Po prostu Sąd Boży. Każda istota która przybywa do nieba zostaje tu osądzona, a następnie przeniesiona w odpowiednie miejsce.
Tutaj wygląda to dostojniej niż Sąd Boży u Enmy czy w Soul Society, CHOĆ wszystkie te wymiary są ze sobą połączone poszczególnymi ścieżkami.

Resurrection - zapieczętowane przejście, które prowadzi poprzez pewien korytarz do świata żywych.
Enma Dimension - wymiar w którym znajduje się Enma, North/East/West/South Kaio i inni bogowie. Z tego wymiaru możliwa jest jeszcze podróż do kilku innych miejsc. Dodatkowo, z tego wymiaru można dotrzeć na dwie doskonałe do treningów planety:
* Planeta Dai Kaio - na której odbywają się turnieje w zaświatach.
* Planeta Kaioshinkai - na której przebywa najstarszy Kaioshin.
Okaruyma - wymiar Bogów z wymiaru Terry i od pewnego czasu, ogólnie Bogów którzy dbają o spokój w każdym wymiarze. Poruszanie się po tym terenie to trening sam w sobie, bowiem przyciąganie wynosi tutaj prawdopodobnie 450G lub więcej. Dlatego też, śmiertelnik nie będzie w stanie nawet tu wejść. Dla Bogów jest to normalna grawitacja.
Soul Society - wymiar przypomina średniowieczną Japonię i jest podzielony na dwa odrębne obszary: Seireitei, zajmowany przez shinigami oraz Rukongai w całości przeznaczony dla zwykłych dusz.
Seireitei stanowi centrum Soul Society, kolisty zamek z czterema głównymi, strzeżonymi wejściami. Ściany są stworzone ze specjalnego materiału (śmiertelny kamień), który osłabia energię duchową oraz tworzy sferyczną barierę wokół miasta blokując dostęp z zewnątrz.
W centrum Seireitei znajduje się biała wieża senzaikyū oraz Wzgórze Sōkyoku, gdzie odbywają się egzekucje.
Rukongai stanowi największą i najbardziej zaludnioną cześć Soul Society. Podzielone jest na 320 okręgów (80 w części północnej Rukongai, 80 w części zachodniej Rukongai, itd.), numerowane są w porządku rosnącym ze względu na odległość w jakiej się znajdują od centrum; im dalszy okręg (a jego numer jest wyższy) tym bardziej przypomina slumsy, gdzie warunki życia są trudne oraz panuje wysoka przestępczość. Nie ma żadnych wzmianek o tym, że shinigami lub jakiekolwiek organizacje patrolują Rukongai - mieszkańcy sami odpowiadają za swój dobrobyt.
Hell - najprościej mówiąc, piekło. Kiedyś każdy wymiar miał oddzielne piekła, jednak zostały one połączone tworząc jedną, wielką całość dzięki czemu łatwiej jest utrzymać tu porządek. Zejście do piekła jest zamknięte, ale co to za problem je otworzyć z użyciem niewielkiej siły?

Mikidius przygląda sie swojej aureolce
Hmmm...no dobrze.Witam!Przybywam tu z Terry.Pewnie wiesz skąd tu jestem ale przybywam tu poniewarz zginołem.A więc dokąd ide?Piekło czy Niebo?-zapytał Mikidius.

- Hmm.. Zostałeś dosłownie zamordowany przez niejakiego Ryuuzaki'ego Rapido. Twoje życie nie było przepełnione szczęściem, mimo to chciałeś chronić swoich przyjaciół. Demony które w Tobie przebywają, nie mogą zostać Ci odebrane, połączyły się z twą duszą. Mimo to.. - powiedział jakiś męski, donośny głos lecz nie skończył gdyż nastał spokój na 5 minut.
- Postanowiliśmy że trafisz do Nieba. - powiedział głos i wskazał drzwi do nieba.

Dziękuje...-powiedział Mikidius poczym ukłonił sie i poszedł w strone drzwi do nieba.

Yoh pojawił się nagle w białym pomieszczeniu bez drzwi, okien, niczego.
- Ee.. Gdzie jestem..? - zapytał dość głośno, nie mając pojęcia o tym gdzie się znajduje.

Nagle przed Yohem pojawiła się młoda dziewczyna, nigdy by nie spodziewał się więc z kim ma do czynienia.
- Yoh Atsuko..? Więc w końcu umarłeś. Widzę że twoje życie nie było przepełnione szczęściem, jednak starałeś się jakoś to zmienić. Zabicie hydry zagrażającej miastu w którym żyłeś, pomoc w ochronie Terry przed Gidayu, które już nie istnieje, przygarnięcie trze.. czterech młodych dziewczyn nie mających domu i miłość do jednej z nich. Następnie, pokonanie Shigena z pomocą mojego syna, Boga Wojny. Na koniec ponowna walka o losy planety i ostatecznie klęska w starciu z niejakim Trenzem. Dodatkowo wymienić można to że byłeś jednym z kapitanów w wymiarze Soul Society, opanowałeś niezliczone ilości potężnych technik, zarówno pobierających moc od twoich wewnętrznych kolegów jak i Nas, Bogów. Propozycja zostania nowym Bogiem Wojny działa na twoją korzyść.. Jednakże.. Liczne kradzieże najważniejszych przedmiotów, robotów, biorobotów, urządzeń, artefaktów i innych rzeczy z innych wymiarów to już inna sprawa, w dodatku dość poważna. Co prawda, kradzież Unicorna i wsadzenie go do niewielkiej kuli było akurat czymś dobrym.. Nie wiem do tej pory jak byłeś w stanie ukraść Evangeliony, Unicorna, tysiące Senzu i kapsułek, lotniskowce kosmiczne i inne. Geniusz złodziei.. Jednak, przez te kradzieże ożywienie Son Goku w jednym z wymiarów było niemożliwe i wszechświat szlag trafił. To samo z Shinjim, Asuką i Rei, którzy nie wsiedli do Evangelionów bo ich do cholery nie było. Nie wspomnę też o dokładnych replikach najpotężniejszych Zanpakutou. Masz w ogóle pojęcie że to co zrobiłeś jest karane tysiącami lat pozbawienia wolności w piekle? Dobra, darujmy sobie. Wina spadła na Shigena, bo jako jedyny trafił do piekła będąc Jigen Tankenka, masz więc szczęście.. Cóż.. Wybieraj. Zostajesz w niebie, tutaj, zwiedzasz wymiary zaświatów czy co..? Nie mamy po prostu pomysłu na to co z Tobą zrobić. - skończyła mówić lekko wkurzona, ale pod koniec dalej uśmiechnięta dziewczyna.

Chłopak spojrzał na dość młodą damę nie wiedząc kim jest. Pomyślał sobie:
[Whoooa ;O Ale fajna dziewczyna! Szkoda że nie ma dużych i jędrnych piersi, ale przetrwam to!]

Chłopak wysłuchał dokładnie dziewczyny i dopiero kiedy wspomniała o tym, iż jej synem jest sam Bóg Wojny, domyślił się kto przed nim stoi.
[Odwołuję! Fajna laska, ale nie ta liga chłopaku.. Zaraz, przecież ja już mam Silvię. Dobra, walić to. Jestem przecież martwy.]
Kiedy ta skończyła mówić, uśmiechnął się głupio i zarumienił.
- Emm.. Myślę że pozwiedzam inne wymiary, ogólnie potrenuje tu i tam.. Taki już mój zwyczaj. Chciałbym jednak prosić, abyście informowali mnie o wydarzeniach na Terrze, póki nie wrócę do życia. - odpowiedział spokojnie i rozejrzał się za jakimiś drzwiami.
- Tak w ogóle, można się jakoś z zaświatów porozumiewać z żyjącymi? Wiem że w wymiarach w których żył Son Goku, miał on taką możliwość będąc martwym. - zapytał.

Dziewczyna uśmiechnęła się przyjaźnie słysząc odpowiedź chłopaka.
- Nie ma problemu. Zostaniesz tu ściągnięty kiedy coś się będzie działo na twojej planecie. - powiedziała z niezwykłym spokojem, a następnie pstryknęła i otworzyła trzy przejścia.
- Jak będziesz chciał porozumieć się ze swoimi przyjaciółmi, wróć tutaj. Powiem Ci wtedy co i jak. Póki co.. Drzwi po lewej stronie prowadzą do wymiaru w którym urzęduje Enma. Środkowe drzwi prowadzą do Naszego świata, świata Bogów, ogólnie niebios. Prawe drzwi natomiast to droga prowadząca do Soul Society. - powiedziała spokojnie, a następnie pstryknęła. Tym razem na podłodze pojawiły się dwa zejścia jakby do piwnic, jednak zamknięte.
- Zejście przy drzwiach do wymiaru Enmy do piekło. Piekło jest jedno, takie samo w każdym wymiarze. Kiedyś istniało kilka piekieł, ale zdecydowano że lepiej będzie je połączyć w jedno by mieć każdą złą duszę w jednym miejscu. Zejście jest zamknięte, ale jak Cię korci to wyrwij klapę i sobie tam zejdź. Nie ma sensu stawianie się wojownikom z Terry, bo nawet wśród niektórych Bogów siejecie postrach. Dlatego też, mając chwilę wolnego możesz zejść do piekła i zrobić tam porządek. Umrzeć nie umrzesz drugi raz.. Drugie zejście, do którego nawet My nie możemy się dotykać prowadzi do pewnego wymiaru, który umożliwia powrót do życia. Przejście jest tak zapieczętowane, że otworzy się przed osobami którym naprawdę zależy na powrocie, tak z głębi serca i duszy. No i to na tyle. Ruszaj gdzie chcesz, póki co zaświaty stoją dla Ciebie otworem. - powiedziała z uśmiechem Bogini Życia, a następnie zniknęła machając ręką.

[Kiedy ja teraz potrzebuję się z nimi skontaktować.. Dobra, nieważne. Pierw odwiedzę mojego starego kolegę..]

- Zaraz.. Siejemy postrach wśród Bogów? No ładnie, nie wiedziałem że jesteśmy aż tak dobrze znani. To chyba przez Shigena. Dobra, walić to. Idziem. - odpowiedział i z uśmiechem poszedł przed siebie, zatrzymując się po kilku krokach przed drzwiami.

Chłopak otworzył drzwi do wymiaru Enmy i wszedł przez nie do w ogóle innego świata.

Młoda dziewczyna wleciała do pomieszczenia, w którym odbywało się dość duże zebranie najważniejszych osób w Zaświatach. Nie było jednak nikogo z wymiaru Soul Society czy Enma Daio, gdyż ta sprawa nie dotyczyła tych światów.

Stanąłeś przy drzwiach, jednak nie otwierałeś ich. Coś mówiło Ci że nie możesz tego zrobić. Byłeś jednak na tyle cwany, że za wszelką cenę chciałeś się dowiedzieć co się dzieje. Zwłaszcza że wg. Ciebie prawdopodobnie dot. to Terry. Nie myliłeś się.
Podsłuchałeś rozmowę:

- Tu nie chodzi już o Brolly'ego, ale o to co jego przybycie wróży dla Terry. Niestety, mamy problem jeżeli chodzi o tą planetę. - odezwał się jakiś damski głos.
- Terra zawsze wychodziła ze wszystkiego obronną ręką, zostawmy to wojownikom którzy na niej przebywają. Myślę że Nas nie zawiodą.. - odezwał się znowu kobiecy głos, jednak był on niezwykle spokojny. Ten z kolei gdzieś już słyszałeś.
- No cóż.. Jestem pewna że dadzą sobie radę. Jestem również pewna że mamy niezapowiedzianego gościa. - znowu odezwał się ten sam głos.

W pewnym momencie drzwi się otworzyły, a Ty stałeś z uchem przyłożonym do.. niewidocznych drzwi? Coś tu nie gra xO!
- Co tu robisz, Yoh? - zapytała ponownie kobieta. Poznałeś ją, spotkałeś ją już na początku swojej wędrówki po niebie.

[Fail..]
- Em.. No.. Niepokoję się o Terrę i swoich przyjaciół, to chyba logiczne, prawda? Nawet jeżeli zwyciężą, chcę się wzmocnić i wrócić na Terrę do nich.. Do Silvii. - Yoh wszedł do pomieszczenia w którym odbywało się "zebranie".
- Jakby to ująć.. W Soul Society niczego się nie nauczę. U Enmy czy Kaioshinów również. Sami powiedzieliście że wojownicy z Terry należą do najbardziej niebezpiecznych w kosmosie i słyszano o Nas w innych wymiarach. Chcę trenować pod Waszym okiem dopóki nie uda mi się powrócić na Terrę. - odpowiedział jak najbardziej pewny swoich słów. Nie wiedział co może porobić, a znając życie od tak sobie po prostu go nie odeślą na Terrę. Zamiast wykonywać jakieś chore zadania po prostu postanowił potrenować, wzmocnić się i dopiero później wrócić.

Z początku bogowie dziwnie się na Ciebie przyglądali. Wiadomo, prośba o trening była dla nich niezłym zaskoczeniem, zwłaszcza że rzadko podejmują się treningu zwykłego śmiertelnika.
- Jeżeli uda Ci się przejść 3 testy, które wymyśli dla Ciebie troje wybranych przeze mnie Bogów, to zastanowimy się nad propozycją. Póki co, nie wyskakuj zbyt pochopnie z takimi prośbami, miej pojęcie z kim masz do czynienia. - odezwała się spokojnie znajoma już kobieta.
- Bogini Sprawiedliwości, Bogini Śmierci i Bóg Wojny. Wy dacie mu po jednym zadaniu. - odpowiedziała, wskazując dwie kobiety i beztroskiego faceta.


Bogini sprawiedliwości


Bogini Śmierci


Bóg Wojny

Ogólnie, Bogowie których widziałeś od czasu pojawienia się tu wyglądali stosunkowo młodo.

- Dobrze.. - odpowiedziała cała trójka z lekkim znudzeniem w głosie. Boga Wojny jednak cieszyło to że może dać Ci cholernie trudne zadanie.

Bogini Sprawiedliwości spojrzała na Ciebie i główną boginię.
- Zadam Ci pytanie.. Jesteś człowiekiem, który ma stać się w dalekiej przyszłości następcą Boga Wojny. Bogowie muszą postępować mądrze w każdej sytuacji i co najważniejsze nie mogą nikogo faworyzować gdyż muszą być sprawiedliwi wobec każdego. Moje pytanie brzmi następująco:
"Jako Bóg Wojny musisz zdecydować czy odesłać daną osobę do nieba czy piekła. Co zrobisz kiedy tą osobą będzie ktoś kto ma na koncie grzechy, które de facto umożliwiają skierowanie jej tylko do piekła? Tą osobą będzie przykładowo.. Silvia Sawako." - tu kobieta przerwała.
- Udziel mi dość długiej odpowiedzi.. - dodała.

- Cholera.. No dobra, udzielę Ci dość długiej odpowiedzi. Zacznę od tego że nie jestem póki co Bogiem Wojny i nie wiem czy w ogóle zdecyduję się nim zostać. Mówisz o sprawiedliwości, ale czy skazałabyś osobę którą kochasz na pobyt w piekle? Wątpię. W każdym razie, wolę zrezygnować z treningu Bogów, jeżeli zadajecie mi takie pytania nie będąc pewnymi czy przyjmę stanowisko Boga Wojny. Poza tym, nie mogę podejmować decyzji o skazaniu osoby którą bym kochał na piekło. Sam prędzej zrezygnował bym z posady Boga i udał się tam z nią lub na jej miejsce. Przykro mi, ale jak tak ma to wyglądać to wolę sam trenować lub pod okiem innych Bogów z innych wymiarów. - powiedział spokojnie chłopak.

- Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam.. - powiedziała lekko znudzona Bogini Sprawiedliwości i odeszła kawałek.
- Hej, no.. Dziewczyny! Jeżeli Wy nie chcecie, to ja wezmę go pod swoje skrzydła. Dobrze się znamy! - krzyknął Bóg Wojny, chcący wyraźnie Cię trenować nie dlatego byś stał się silniejszy, ale dlatego by sprawdzić na tobie nowe metody morderczego treningu.
- Rób jak chcesz, ale udajcie się do miejsca gdzie nic nie zniszczycie. I lepiej żebyśmy nie wyczuwali również Waszych mocy, jeżeli chcecie by tu było jeszcze miejsce na Boga Wojny. - odpowiedziała główna Bogini.

Bóg Wojny nie czekając nawet na to czy zaakceptujesz jego decyzję czy nie, po prostu złapał Cię za ramię i rozpłynął się wraz z Tobą.

- Mam nadzieję że ten cały Yoh przeżyje ten trening w późniejszym jego etapie.. Jest wyjątkowy jak każdy wojownik na jego planecie, ale trening pod okiem Bogów to nie zabawa... - odpowiedziała dość cicho główna Bogini, na tyle cicho że nikt jej nie usłyszał.

Chłopak pojawił się na sali.
Wow...-powiedział z lekkim zdziwieniem.
-Jest tu ktoś, pierwsyz raz umarłem i nie wiem co mam zrobić.
Zaczął się rozglądać.

Przed Tobą pojawiła się młoda kobieta.

- Witaj, Toshi Akamura. Właściwie, nie spodziewałam się że zginiesz w ten sposób. Czy on był warty poświęcenia? No, w każdym razie lista twoich grzechów jest stosunkowo niewielka. Tyle razy ratowałeś Terrę i swoich przyjaciół że za samo to nie powinieneś trafić do piekła. Cóż.. Witaj w Zaświatach. - powiedziała i wyjaśniła pokrótce twoją sytuację. Zniknęła. Możesz iść dzięki jednym z trzech drzwi do trzech różnych miejsc w Zaświatach.

Przyda mi się trening, ale chyba wybiore się do świata bogów.
Wszedł do drzwi prowadzących do świata bogów.

Hanako siedziała na ziemi, wstała, nie bardzo wiedziała co się stało i gdzie jest.
-Jest tu ktoś? - Zapytała trochę niepewnie.

//Sorki za brak polskich znaków. Poprawie to jak wrócę do domu.//

Przed dziewczynką pojawiła się dosyć ładna nastolatka. Uklęknęła obok.
- Zginąć w tak młodym wieku? - skomentowała krótko Bogini Życia z niezbyt wesołą miną.
- Hanako, czyż nie? - zapytała spokojnie.

Hanako spojrzala na dziewczyne i skinela glowa na znak potwierdzenia.
-Dlaczego ona mnie zabila i co teraz ze mna bedzie?

Dziewczyna spojrzała dosyć smutna na Hanako. Przytuliła dziewczynkę, a następnie wstała.
- Takie grzeczne dziewczynki wysyłamy do nieba i tam też trafisz. Ludzie zabijają się bez powodu, miałaś po prostu pecha. - spojrzała na nią z lekkim uśmiechem.

Hanako miala wiele pytan, nie bardzo wiedziala od czego zaczac.
-Jest jakis sposob bym znowu byla zywa?

- Jeśli naprawdę by ci zależało na powrocie, to jest pewien sposób, który my możemy zapewnić oraz sposób, który twoi przyjaciele mogą zapewnić.

Dziewzynka wstala i zaczela sie dokladniej przygladac miejscu w ktorym sie znajduje. Po chwili zapytala.
-Moge juz isc do nieba?

Kobieta uklęknęła przy dziewczynce.
- Posłuchaj mnie uważnie. - jej mina świadczyła o tym że rzeczywiście prośba była szczera.
- Możesz wrócić do życia - istnieją na to sposoby. Ale możesz też iść do nieba, gdzie nie spotka Cię nic złego. - wyjaśniła spokojnie dziewczynce. Od jej decyzji zależało co zrobi.
- Twoi przyjaciele byli zdenerwowani gdy dowiedzieli się że nie żyjesz. Twój brat był niezwykle smutny, a... Keiji nawet nie wie, że nie żyjesz. - dodała. Cały czas klęczała, patrząc dziewczynce w oczy.