Gęsta dżungla pokrywająca niemalże cały półwysep Zyonaf. Te nieznane większości ludzi tereny, kryją bardzo wiele sekretów.
2 Re: Gęsta dżungla Nie Maj 20, 2012 6:41 pm
Rayem
KOX
- No! Dżunglę już mamy, to teraz kolej na ruiny!
Chłopak ruszył dalej w głąb gęstwiny, poszukując ruin, w których znajduje się domniemany Kamień Zniszczenia.
Chłopak ruszył dalej w głąb gęstwiny, poszukując ruin, w których znajduje się domniemany Kamień Zniszczenia.
3 Re: Gęsta dżungla Wto Maj 22, 2012 2:47 pm
NPC
NPC
Poszukując jakichkolwiek starożytnych ruin w okolicach wioski Gagot, z dosyć dużą szybkością poruszałeś się wysoko nad gęstą dżunglą. Dopiero po kilku minutach przyuważyłeś kątem oka jakąś konstrukcję...
Wylądowałeś przed wejściem, za którym rozglądałeś się z powietrza kolejne kilka minut.
Wylądowałeś przed wejściem, za którym rozglądałeś się z powietrza kolejne kilka minut.
4 Re: Gęsta dżungla Pon Gru 10, 2012 6:55 pm
Cineg
Zoan User
-Cholera jasna, gdzie ja się znalazłem? - powiedział Cineg leżąc na ziemi.
(Nie pamiętam co się ze mną działo. Gdzie jestem? Gdzie mam iść?)
Powoli podniósł się, ubrał poszarpaną bluzę, która wisiała na drzewie i przeciągnął się.
(To co, przejdźmy się.) - pomyślał, po czym poszedł przed siebie.
(Nie pamiętam co się ze mną działo. Gdzie jestem? Gdzie mam iść?)
Powoli podniósł się, ubrał poszarpaną bluzę, która wisiała na drzewie i przeciągnął się.
(To co, przejdźmy się.) - pomyślał, po czym poszedł przed siebie.
5 Re: Gęsta dżungla Pią Gru 14, 2012 1:29 pm
NPC
NPC
Spokojnym krokiem szedłeś przed siebie, zastanawiając się gdzie tak naprawdę jesteś. Wiedziałeś, że to Terra – planeta, którą dawniej ochraniałeś oraz na której znalazłeś swoją miłość. Teraz nie miałeś zielonego pojęcia w jaki sposób znalazłeś się w dżungli oraz gdzie podziała się Twoja żona. Tak, na przestrzeni mijających lat i zaniedbywaniu obowiązków jako wojownik postanowiłeś założyć rodzinę i obdarzyć swoje dzieci miłością, jakiej sam nie doznałeś – były z tym jednak problemy, więc zwyczajnie darowaliście sobie wszelkie próby, przynajmniej na jakiś czas. Teraz zadawałeś sobie pytanie, czy po prostu ostro zabalowałeś, przyleciałeś do dżungli, wyżyłeś się i zasnąłeś czy może stało się coś znacznie gorszego, przez co straciłeś pamięć…
6 Re: Gęsta dżungla Nie Gru 16, 2012 1:06 pm
Cineg
Zoan User
Idąc spokojnym krokiem, nie zważając na szelesty trawy i krzaków obok, usiłuję sobie przypomnieć, co się ze mną stało.
(Utrata pamięci?) - pomyślałem, opierając się o spróchniałe drzewo, które dosyć mocno przechyliło się pod moim ciężarem.
(Cóż, chyba pamiętam jak się walczy, przecież robiłem to tyle razy...)
Stanąłem twardo na obu nogach i koncentrując swoją energię w pięści machnąłem przed siebie. Energia wydobyła się z pięści i stworzyła dosyć mocną falę powietrza, która uderzyła w drzewo, odbiła ślad pięści i rozproszyła się na wszystkie możliwe strony.
(Nie jest źle, ale dobrze wcale. Za szybko wypuściłem energię i pozwoliłem jej rozproszyć się. Poza tym, miałem złamać to drzewo, a nie odbić powiększony ślad swojej pięści. Muszę potrenować.) - pomyślałem, podchodząc do drzewa i sprawdzając ślad - (Ta dżungla jest naprawdę gęsta. Wyjdę z niej bez używania latania. Może spotkam kogoś, na kim mógłbym przypomnieć sobie swoją dawną siłę.)
Przeciągnąłem się i poszedłem dalej.
//No to co, przydałoby się jakieś bydle, na którym przetestowałbym tą siłę, nie?//
(Utrata pamięci?) - pomyślałem, opierając się o spróchniałe drzewo, które dosyć mocno przechyliło się pod moim ciężarem.
(Cóż, chyba pamiętam jak się walczy, przecież robiłem to tyle razy...)
Stanąłem twardo na obu nogach i koncentrując swoją energię w pięści machnąłem przed siebie. Energia wydobyła się z pięści i stworzyła dosyć mocną falę powietrza, która uderzyła w drzewo, odbiła ślad pięści i rozproszyła się na wszystkie możliwe strony.
(Nie jest źle, ale dobrze wcale. Za szybko wypuściłem energię i pozwoliłem jej rozproszyć się. Poza tym, miałem złamać to drzewo, a nie odbić powiększony ślad swojej pięści. Muszę potrenować.) - pomyślałem, podchodząc do drzewa i sprawdzając ślad - (Ta dżungla jest naprawdę gęsta. Wyjdę z niej bez używania latania. Może spotkam kogoś, na kim mógłbym przypomnieć sobie swoją dawną siłę.)
Przeciągnąłem się i poszedłem dalej.
//No to co, przydałoby się jakieś bydle, na którym przetestowałbym tą siłę, nie?//
7 Re: Gęsta dżungla Wto Gru 18, 2012 2:07 pm
NPC
NPC
Chodząc spokojnie po dżungli, Cineg miał nadzieję znaleźć jakąś bestię na której będzie mógł przetestować swoją siłę, przypomnieć sobie co oznacza być prawdziwym wojownikiem. Im dłużej jednak szedł, tym bardziej rozmyślał nad tym co sprawiło, że stracił pamięć. Coś tknęło faceta do sprawdzenia kieszeni w spodniach oraz kurtce. W pierwszym przypadku, poszukiwania czegokolwiek niewiele przyniosły – poza zepsutym telefonem komórkowym oraz pustym portfelem, nie było tam nic. Nieco inaczej sprawa wyglądała, kiedy Cineg sięgnął do pierwszej kieszonki w kurtce – wyczuł tam kawałek papieru. Wyciągnąwszy go, zatrzymał się. Był w szoku. Było to zdjęcie przedstawiające jego miłość – Kochyio. Widniał na nim napis – „Czekam na Ciebie” – który był napisany… krwią.
Nie znalazłeś żadnej bestii, która w międzyczasie pomogłaby Ci przetestować aktualne umiejętności.
Nie znalazłeś żadnej bestii, która w międzyczasie pomogłaby Ci przetestować aktualne umiejętności.
8 Re: Gęsta dżungla Wto Gru 18, 2012 2:38 pm
Cineg
Zoan User
Soundtrack
Cineg usiadł i dłuższą chwilę patrzył na zdjęcie. Nie był jednak w stanie przypomnieć sobie, co się stało. Jednak coś ruszyło go, by odwrócić fotografię. Widniało tam bowiem: "Uratuj mnie", również napisane krwią. Jednak chłopak ze stoickim spokojem nadal patrzył na ten napis.
-Gidayu... - wymamrotał Cineg - Czekaj, co? Skąd ja znam to sło- ah, pamiętam już...
(Co się więc stało? Dzień zwykły jak każdy inny, poszedłem z Kochiyo na spacer. Cóż, żeby nie skłamać było bardzo przyjemnie, zaczynała się do mnie przekonywać, zwłaszcza po tym, co przeszliśmy. Cholera, tak bardzo chciałem ją przed Gidayu chronić, a teraz muszę ją od nich ratować. Tylko nie pamiętam jak dostałem się do tamtego miejsca. Gdzie była uwięziona. Straciłem wtedy mnóstwo sił, a odzyskałem zdjęcie. Cholera, pamiętam, że muszę się dostać do innego wymiaru, Problem jest w tym, że nie wiem jak.)
Dosyć przygnębiony Cineg usiadł na ziemi. Co miał zrobić?
-W kosmos mogę polecieć, energii wystarczy mi do stworzenia wystarczającej ilości tlenu, ale co zrobię po tym? - stwierdził - Zanurkować w morze mogę, dotknąć dna, ale co mi po tym? Cóż, jest coś o czym nie wiem, coś co mam zaraz pod ręką, a o czym zapomniałem. Skoncentruj się, chłopie, skoncentruj - wymamrotał do siebie
To nie było takie głupie, jak się chłopakowi zdawało. Bowiem niedługo miał zacząć się Tenkaichi Budokai, a ilość skoncentrowanej energii w jednym miejscu była co najmniej przytłaczająca.
-Powinny być tam osoby, umiejące otwierać portale międzywymiarowe, jeśli nie, to trudno. Cóż, czas goni.
Chłopak wstał, popatrzył jeszcze przez kilka chwil na skrawek papieru, który trzymał w ręce i schował go kieszeni tak, aby go nie zgubić.
-Czekaj na mnie. - powiedział dosyć głośno
Wzbił się dosyć wysoko nad powierzchnię dżungli. Dosłownie stanął na powietrzu i rozejrzał się w około.
-Chyba nie obejdzie się bez zniszczenia tego miejsca... A szkoda. - powiedział i skumulował ogromną ilość wiatru przy swoich stopach tworząc z nich dwie małe kuleczki wielkości dłoni. W jednym miejscu przerwał energię, która trzymała ten wiatr i wysłała go wprost w kierunku wyspy Hakane, przy okazji tworząc całkiem pokaźną falę uderzeniową, która uszkodziła znajdujące się bliżej Cinega drzewa. //Je, pomysł na bomby gotowy//
Cineg usiadł i dłuższą chwilę patrzył na zdjęcie. Nie był jednak w stanie przypomnieć sobie, co się stało. Jednak coś ruszyło go, by odwrócić fotografię. Widniało tam bowiem: "Uratuj mnie", również napisane krwią. Jednak chłopak ze stoickim spokojem nadal patrzył na ten napis.
-Gidayu... - wymamrotał Cineg - Czekaj, co? Skąd ja znam to sło- ah, pamiętam już...
(Co się więc stało? Dzień zwykły jak każdy inny, poszedłem z Kochiyo na spacer. Cóż, żeby nie skłamać było bardzo przyjemnie, zaczynała się do mnie przekonywać, zwłaszcza po tym, co przeszliśmy. Cholera, tak bardzo chciałem ją przed Gidayu chronić, a teraz muszę ją od nich ratować. Tylko nie pamiętam jak dostałem się do tamtego miejsca. Gdzie była uwięziona. Straciłem wtedy mnóstwo sił, a odzyskałem zdjęcie. Cholera, pamiętam, że muszę się dostać do innego wymiaru, Problem jest w tym, że nie wiem jak.)
Dosyć przygnębiony Cineg usiadł na ziemi. Co miał zrobić?
-W kosmos mogę polecieć, energii wystarczy mi do stworzenia wystarczającej ilości tlenu, ale co zrobię po tym? - stwierdził - Zanurkować w morze mogę, dotknąć dna, ale co mi po tym? Cóż, jest coś o czym nie wiem, coś co mam zaraz pod ręką, a o czym zapomniałem. Skoncentruj się, chłopie, skoncentruj - wymamrotał do siebie
To nie było takie głupie, jak się chłopakowi zdawało. Bowiem niedługo miał zacząć się Tenkaichi Budokai, a ilość skoncentrowanej energii w jednym miejscu była co najmniej przytłaczająca.
-Powinny być tam osoby, umiejące otwierać portale międzywymiarowe, jeśli nie, to trudno. Cóż, czas goni.
Chłopak wstał, popatrzył jeszcze przez kilka chwil na skrawek papieru, który trzymał w ręce i schował go kieszeni tak, aby go nie zgubić.
-Czekaj na mnie. - powiedział dosyć głośno
Wzbił się dosyć wysoko nad powierzchnię dżungli. Dosłownie stanął na powietrzu i rozejrzał się w około.
-Chyba nie obejdzie się bez zniszczenia tego miejsca... A szkoda. - powiedział i skumulował ogromną ilość wiatru przy swoich stopach tworząc z nich dwie małe kuleczki wielkości dłoni. W jednym miejscu przerwał energię, która trzymała ten wiatr i wysłała go wprost w kierunku wyspy Hakane, przy okazji tworząc całkiem pokaźną falę uderzeniową, która uszkodziła znajdujące się bliżej Cinega drzewa. //Je, pomysł na bomby gotowy//
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach