Po dosyć długim treningu, Yoh dotknął stopami wody i zamknął oczy. Zaczął się ponownie koncentrować, ale tym razem nie zamierzał wchodzić do świata wewnętrznego. Woda wokół zaczęła z niewyobrażalną szybkością zamarzać.
- Hmm.. W pewnym sensie udało mi się przypomnieć sobie to jak kiedyś kontrolowałem żywioł lodu. - powiedział do siebie młodzieniec, unosząc głowę w górę i otwierając oczy. Patrzył w niebo..
- Wszyscy zapewne trenują by zwiększyć swoją moc, swoje możliwości.. - tu młodzieniec przerwał, po czym rozłożył ręce na boki. Woda pod nim zaczęła zamarzać, jednak nie to było najciekawsze. Kiedy młodzieniec złożył ręce z wody wystrzeliła ogromna góra lodowa widoczna prawdopodobnie nawet z kontynentu.
- ..swoje umiejętności. - dodał do wcześniejszej wypowiedzi po czym koncentrując się, uderzył w sam środek góry lodowej, rozwalając ją na malutkie kawałki lodu, które zaczęły wpadać do oceanu. Yoh wzleciał wysoko w górę, na tyle że widział nie tylko małe wysepki ale również kontynent na którym mieszka on oraz jego przyjaciele.
- Ciekawe czy moi rodzice gdyby żyli, byliby dumni z tego co osiągnąłem..? Z tego co wspólnie osiągnęliśmy..? - zapytał samego siebie chłopak. Nie oczekiwał odpowiedzi od nikogo, bo nikogo tu poza nim nie było. Tak więc, zdziwił się nieco kiedy usłyszał jakiś głos.
- Myślę że twoi rodzice są już teraz z Was wszystkich dumni. Jestem tego pewien.. Poza tym, nazywam się Eichiro. - odezwał się nagle smok. Mimo to, nie przeraził on chłopaka za bardzo. Młodzieniec lekko się nawet wzruszył i dobrze że nikogo tu nie było, bo łezka z oka poleciała.
- Przepraszam.. - powiedział ocierając oczy. Od wielu lat nie miał w oczach łez, a wzruszyły go słowa. Gdyby nie to że już wcześniej się coś w nim zmieniło, każdy stwierdziłby że takie wzruszenia są do niego niepodobne.
- Za co przepraszasz? Jesteś człowiekiem, również masz prawo się wzruszyć i nie należy za to przepraszać. - odezwał się spokojnie smok. Yoh nie odezwał się już nawet słowem, ale rozumiał co Eichiro zamierzał mu powiedzieć. Uśmiechnął się i poleciał w stronę kontynentu.