Znajdują się tu dość pokaźne zbiory informacji gromadzonych przez Soul Society.
_________________

Kapitan Kyōraku, Ao, Max i Tsuji dotarli do Archiwum. Stróże wpuścili ich ze względu na kapitana. Cała czwórka jest w środku.
- No, Max-kun, jakiego nazwiska szukamy?

Max rozglądał się chwilę po Archiwum.
-Eisaku Hatsutoku...

Tsuji stał bez słowa. Utrzymanie równowagi nie było żadnym wyczynem.

- Eisaku Hatsuoku, tak? Osobiście niezbyt kojarzę kogoś takiego... Poszukajmy.
Sendai i Ao zaczęli przeszukiwać archiwum szukając spisów Shinigami z różnych epok.

Arisa pojawiła się obok Tsujiego. Rozejrzała się.
- Co wy tu robicie? Mniejsza, jak skończycie możemy wracać.
Czekali aż Shinigami znajdą to czego szukali.

Max był już trochę zniecierpliwiony.
-Znaleźliście coś ? Cokolwiek ?
Nagle pojawiła się Arisa.
-O Hey Sexy.

Dziewczyna stała jak gdyby nigdy nic. Zwyczajnie go olała. Po chwili jednak wykonała potęrzny atak z nogi w jego krocze. Ponownie stanęła jak poprzednio.

Max złapał się za krocze po czym padł na podłogę.
-Ał, ał, ał, ał, ał...

Kapitan się lekko uśmiechnął, Ao patrzyła z zażenowaniem.
- O, znalazłem. Hatsutoku Eisaku, spory kawał czasu temu był porucznikiem, miał nawet zapędy na stanowisko kapitana. Ao-chan, pamiętasz go?
- Niekoniecznie. Nawet jeśli, zniknął tak nagle, nawet ty go nie pamiętałeś. To nie taka sama sprawa, jak z Kapitanem Atsuko, o tym było głośno.
- Było, czy nie, teraz to nieistotne. Max-kun, chcesz sobie poczytać? Nie mogę ci tego oddać, żebyś mógł wziąć z archiwum, ale lektura tutaj nie sprawia problemu.

Dziewczyna zrobiła krok do przodu.
- Przepraszam. Kapitanie, mógłbyś otworzyć bramę do naszego świata? Szczerze, nie jestem ciekawa historii człowieka, który nie potrafił zapanować nad własną planetą i wysłał swoich wojowników aby zabili bezbronnego Shigeru. Poza tym nie najlepiej się czuję. Tsuji, a ty wracasz ze mną?
Mężczyzna tylko przytaknął.

Max podniósł się z ziemi.
(Od dzisiaj noszę ochraniacz)
Spojrzał w stronę Arisy i Tsuji'ego.
-Serio chcecie już iść ?

- Nie widzę potrzeby zostawania tutaj. Na walkę nie mam co liczyć a to czego chciałam tego się już dowiedziałam. Poza tym martwię się o Keisuke. Ciekawe czy wydobrzał. Założę się, że nikt też nie karmi Shiranuiego. Chcesz to zostań, nikt cie nie zmusza. To samo tyczy się Tsujiego.
Tsuji stał tylko z założonymi rękami.

- Już nas chcecie opuścić? No cóż. Jako że się już upewniliśmy, że nie jesteśmy dla siebie wrogami, może wpadniecie jeszcze kiedyś? Tylko tym razem może uprzedźcie jakoś czy skierujcie się do głównej bramy Senkai. A propos, jest na południe stąd, główną drogą. Wyjdziecie nią do swojego świata.

- Ta, może od czasu do czasu wpadniemy. To jak Max? Czytasz czy nie czytasz? Decyduj się szybko bo nie wiem czy na ciebie czekać... A właśnie, kapitanie nie da się czegoś zrobić z tym wielkim czymś co nas ostatnio goniło. Trochę niewygodna jest taka podróż.

Max podrapał się w tył głowy.
-Idę z wami.

- Główną drogą, tak? To my już pójdziemy. Jeszcze raz dziękuję za gościnę.
Wychodząc klepnęła Tsujiego po plecach. Ten ukłonił się i również wyszedł. Udali się w stronę głównej bramy Senkai.

-Niedługo tu wpadnę, do zobaczenia i dzięki za gościnę.
Max wybiegł za Arisą i Tsujim i razem z nimi udał się do głównej bramy Senkai.