Jakoś nigdy humor DB nie zyskał mojej przychylności. Przeważnie nie widziałem nic śmiesznego w większości gagów. Tutaj nie było inaczej. Sceptycznie podszedłem do 'śmieszności' nowej postaci - króla wszystkiego. Nie liczyłem, że sie nawet uśmiechnę. O dziwo, w pewnym momencie dialogu parsknąłem śmiechem i nie mogłem przestać przez dłuższy czas. Nie jestem pewien czemu. Po prostu, może ta głupota mnie rozbawiła. Ogólnie lubię te jego przytakiwanie XD Jego głos jest też fajny. No i moment gdy Whis i Vados 'wkopują' bogów zniszczenia.
No a co do samego odcinka, to powoli z DBS robi nam sie DBM. A sam smok trochę za bardzo przekokszony. Rly, ogromny na cały wszechświat? :O Mają rozmach sku***syny(nie lubie tej obelgi ;c).