Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1, 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 2 z 2]

26Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Wto Gru 06, 2011 9:19 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh jako pierwszy wszedł do świątyni w której rzekomo znajdowała się wyrwa w przestrzeni. Gemmei dostała się tu zaraz za nim, dokładniej analizując wszystko co było po drodze oraz znajdowało się w środku miejsca w którym przebywali.
- Jak dostrzeżesz coś dzi-... - nastolatka przerwała chłopakowi, rozglądając się.
- Powiadomię Cię.

27Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Czw Sty 26, 2012 2:40 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Gemmei nie zauważyła po drodze nic dziwnego, albo raczej wartego jej uwagi. Kiedy dotarliście do świątyni, nie było czasu na analizy. Przed Waszymi oczyma znajdowała się pokaźna wyrwa w przestrzeni - bardziej zainteresował Was jednak wojownik znajdujący się przed nią - wyglądał jak Yoh; różnicą była jedynie czerwona podkoszulka bez rękawów i biały pasek, którym przewiązane były spodnie. Na głowie miał czerwoną opaskę i wyglądał bardziej jak psychopata, a nie spokojny człowiek.
- Hehe...Yo.

Gemmei wyglądała na wyraźnie zaskoczoną, Yoh natomiast na przerażonego.
- Szkoda że to działko jednorazowego użytku. Ale przynajmniej wymiar jest odpowiedni.
Chłopak spojrzał za siebie.
- Ciekawe gdzie zapodziali się Ci idioci...? Nieważne.
Ponownie powrócił wzrokiem na Yoha i Gemmei.
- Walczymy? Napaliłem się podczas tej podróży na widok hektolitrów krwi.

28Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Sob Sty 28, 2012 7:21 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Przez pierwsze sekundy, Yoh stał jak wryty. Niekoniecznie wiedział z czym ma do czynienia i czy nie jest to aby jakiś sen. Chłopak dopiero po chwili przybrał luźną pozycję bojową, unosząc dłonie na wysokość pasa oraz wykonując lekki rozkrok. Na jego twarzy pojawiło się skupienie.
- Gemmei... Wracaj do Eminy i wraz z dziewczynami się ukryjcie.
(Ta walka może być dosyć ryzykowna... Jeżeli on dysponuje taką samą mocą jak ja lub reszta wojowników, to możemy podczas tej walki poważnie uszkodzić nie tylko teren, ale i planetę. Trzeba się przenieść, ale pierw coś muszę zrobić z tą nieszczęsną wyrwą... Cholera wie czy coś za nim jeszcze z niej nie wyjdzie.)
- Powodzenia.
Dziewczyna zniknęła z ruin Anteques; udała się do Eminy powiadomić resztę o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Kiedy nastolatki już nie było, na twarzy Yoha pojawił się lekki uśmieszek.
- Idziesz na taki układ, bym pierw zamknął tą między-wymiarową wyrwę, a później przeniesiemy się w inne miejsce, gdzie stoczymy wspaniały pojedynek?

Chłopak pytał szczerze. Czekał więc na szczerą odpowiedź ze strony swojego oponenta. Oczywiście, spodziewał się negatywnej odpowiedzi więc przygotowany był na jakikolwiek atak z jego strony. Całkowite skupienie na przeciwniku uniemożliwiało mu zniknięcie i zaatakowanie znienacka. Dodatkowo, jeżeli chciałby walczyć wręcz, młodzieniec specjalnie przybrał pozycję bojową - łatwiej będzie mu zablokować, uniknąć lub skontrować jakieś uderzenia.

29Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Sob Sty 28, 2012 7:46 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Kiedy Gemmei się wycofywała, zła kopia Yoha miała zamiar ruszyć w jej kierunku i uniemożliwić jej wyjście z ruin. Tak się jednak ie stało, gdyż przeszkodził mu oryginalny, raczej dobry Yoh Atsuko. Zła wersja młodzieńca uśmiechnęła się lekko. Jej uśmiech poszerzył się, gdy ciemnooki nastolatek wspomniał o opuszczeniu tego miejsca i zamknięciu między-wymiarowej wyrwy.
- Normalnie, już bym Cię zaatakował. Ale jako że jesteś mną, dam Ci pewne przywileje. Zamknij wyrwę. Natomiast... Nie mam zamiaru się nigdzie przenosić.

Atsuko szybko podleciał do otworzonej wyrwy w przestrzeni i próbował ją zamknąć. Udało mu się to po około dwóch minutach. Gdy dziura zaczęła się zamykać i niemalże zniknęła, młodzieniec w ciemnoczerwonej kamizelce został zaatakowany od tyłu - kopniak w głowę. Pod wpływem uderzenia, nastolatek odleciał na najbliższą ścianę i przebił się przez nią.
Wyrwa zamknięta, ale teraz pojawił się nieco inny problem.
- Dawaj. Pokaż na co Cię stać. Zabiłem miliony stworzeń. Jeden, naprawdę potężny wojownik, będący mną sprawi mi mimo wszystko największą frajdę!

Evil Yoh z niesamowitą szybkością odbił się od podłoża i ruszył w kierunku dobrego Yoha, z szyderczym uśmiechem i zamiarem wymierzenia naprawdę silnego ciosu.

Co robisz?

30Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Sob Sty 28, 2012 9:45 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Chłopak podniósł się szybko po ataku znienacka. Kiedy dostrzegł, iż w jego kierunku leci z dużą szybkością Evil Yoh, odskoczył i zniknął używając shunpo. Pojawił się dopiero kilka metrów za oponentem z lekkim uśmiechem.
- Ice Maker: Ice Hammer!
W dłoniach chłopaka pojawił się dosyć pokaźnych rozmiarów, lodowy młot. Nastolatek szybko zniknął, ponownie. Tym razem pojawił się z prawej strony swojego przeciwnika i biorąc zamach, wymierzył mu niesamowicie silne uderzenie lodowym tworem. Następnie, dematerializuje młota i w całkowitym skupieniu obserwuje poczynania swojego przeciwnika, odskakując kilka metrów dalej od niego.
(Jest silny. Bardzo silny. To może być ciężka, ale zarazem naprawdę fascynująca walka!)

31Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Sob Sty 28, 2012 2:12 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Evil Yoh szybko zorientował się co planujesz. Kiedy pojawiłeś się przy nim, z zamiarem wymierzenia silnego uderzenia lodowym młotem, płynnie uniknął ataku, zwyczajnie przesuwając się w bok.
- Dobra próba, ale...
Twoja zła wersja nagle zniknęła. Młodzieniec pojawił się kilka metrów za Tobą, mając na czubku palca wskazującego czerwoną kulkę energii. Było to Cero, co Cię doszczętnie zaskoczyło. Nastolatek wystrzelił promień, a jedyne co Ty zdążyłeś zrobić to osłonić się obiema rękoma - nie było możliwości uniknięcia czy skontrowania ataku wyprowadzonego z tak bliskiego dystansu.
- ...na mnie to nieco za mało!
Nastąpiła eksplozja, która zmiotła świątynię z powierzchni planety. Ty odleciałeś kilka metrów dalej, mając niewielkie zadrapania na rękach i trochę przypalone ubranie. Atak nie był tak silny jak mogłoby się początkowo wydawać, jednak wiedziałeś, że gdyby nie odruchowa obrona, prawdopodobnie obrażenia byłyby zdecydowanie większe. Przebiłeś się przez ścianę jednego z większych budynków w ruinach, lądując w nim. Przed Tobą pojawił się Evil Yoh z szyderczym uśmiechem.
- Jeżeli tylko na tyle stać moją alternatywną wersję z tego świata, to myślę że zakończymy to szybciej niż myślałem.

Sytuacja:
Yoh leży.
Evil Yoh stoi około trzech metrów przed nim z uśmiechem na twarzy.

32Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Sob Sty 28, 2012 3:06 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Chłopak szybko odbija się od ziemi, wybijając się wysoko w górę i zatrzymując na wysokości około 10 metrów. Spoglądając na przeciwnika, zastanawia się nad tym co jeszcze potrafi. Jeżeli umie wykonać Cero, oznacza że jest Vizardem, a zarazem Shinigami, podobnie jak Yoh. Nie można więc wykluczać teorii, że potrafi osiągnąć formy takie same jak chłopak.

Na twarzy nastolatka pojawił się niewielki uśmiech. Zdawał on sobie od początku sprawę z tego że walka ta będzie jedną z najcięższych jakie samodzielnie stoczył. Oczywiście, byli silniejsi przeciwnicy niż jego zła kopia, jednak nie oszukujmy się; pokonywano ich wspólnie. Chłopak spokojnie stanął prosto. W razie czego, był skoncentrowany i gotowy na kontratak, unik lub zablokowanie uderzenia.
- Czyli trzeba przejść do ofensywy i zacząć walczyć na serio.
(Muszę być ostrożny. Nie tylko ma moje umiejętności i techniki, ale może również posiadać takie same transformacie. Wtedy nie będzie zbyt kolorowo. Trzeba się go szybko pozbyć. Jak najszybciej...)

Młodzieniec spojrzał na swojego przeciwnika, po czym zniknął. Pojawił się z prawej strony oponenta, wymierzając mu uderzenie w twarz. Jeżeli to zostało zablokowane, chłopak wykonuje uderzenie drugą ręką. Jeżeli Evil Yoh uniknie jednego z uderzeń, chłopak znika i pojawia się za nim i używa techniki KI Sword, starając się wykonać cięcie mniej więcej w okolicy żeber swojego przeciwnika. Po udanym lub nieudanym ataku, przystępuje do walki w zwarciu, starając się chwilowo grać na czas i w międzyczasie, obserwować sposób walki... samego siebie.

33Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Nie Sty 29, 2012 3:55 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Kiedy zły Yoh dostrzegł że nastolatek się podnosi, uśmiechnął się. Już zamierzał przejść do ataku, jednak uprzedzono go w tym planie. Pierwsze uderzenie zostało bez większych problemów zablokowane.
- Haha! Tylk-...
Dekoncentracja przeciwnika pozwoliła młodzieńcowi w ciemnoczerwonej kamizelce wymierzyć drugie uderzenie. Oponent odleciał kilka metrów dalej pod wpływem ciosu, odbijając się od ziemi. Kilka metrów dalej, wybił się w powietrze i odetchnął. Nie na długo. Atsuko pojawił się tuż przed nim, mając utworzonego w ręki KI Sworda. Trafił, jednakże... technika została zablokowana dosłownie jedną ręką.
Na twarzy przeciwnika pojawił się uśmiech.
- Dobra próba, ale to za mało by pokonać kogoś takiego jak ja.
W pewnym momencie, zły Yoh chwycił energetyczne ostrze jedną ręką, miażdżąc je - do tej pory, dobry Atsuko myślał że to niemożliwe. Wykonując lekkie przykucnięcie, kopia wykonała kopnięcie w brzuch swojej oryginalnej wersji. Młodzieniec pod wpływem tak mocnego uderzenia odleciał kilkanaście metrów dalej, szybko się jednak zatrzymując.
- Zdecydowanie... Za mało!
Krzyknął. Ziemia pod nim dosłownie się zapadła, a on sam uwolnił niesamowite pokłady energii, zamieniając się w formę Super Saiya'jin.

34Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Pon Sty 30, 2012 10:14 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
(Cholera! A jednak!)
Młodzieniec przez chwilę z niedowierzaniem przyglądał się swojej złotowłosej, złej kopii. Miał świadomość tego że ostatecznie będzie to możliwe, ale nie sądził że tak szybko się o tym przekona. Z drugiej strony, miał nadzieję że nic takiego nie będzie miało prawa bytu - nadzieja matką głupich. Chłopak stanął spokojnie, uśmiechając się.
- Dobrze, więc.
Nastolatek stanął w pozycji bojowej. W pewnym momencie uniósł ręce w górę i złapał oddech. Szybkim ruchem opuścił je na wysokość pasa, zwiększając swój poziom mocy i przeskakując na postać super wojownika. Ziemia pod nim zapadła się, jednak nie był to koniec pokazu. Chłopak cały czas krzyczał. Jego włosy nagle się uniosły jeszcze bardziej niż w przypadku SSJ, zaś wokół pojawiały się wyładowania elektryczne. Chmury znajdujące się nad nim dosłownie zniknęły, kiedy uniósł ręce ponownie, wystrzelając w niebo złoty słup energii. W miejscu w którym się znajdował nastąpiła eksplozja energii, zaś on sam stał po chwili w centrum krateru o pokaźnych rozmiarach, znajdując się w formie Super Saiya'jin 3. Częste wyładowania elektryczne w tej postaci były czymś zupełnie normalnym.

Nastolatek nie zamierzał się odzywać. Zniknął pojawiając się z prawej strony swojego przeciwnika, wymierzając mu silne uderzenie w twarz. Jeżeli oponent unika ciosu, chłopak łapie go za podkoszulkę i ściąga do siebie, uderzając w jego głowę, swoją. Następnie odrzuca chłopaka kilkanaście metrów dalej i przyjmuje pozycję odpowiednią do wybicia się w jego kierunku - nad czymś się jednak wyraźnie w tym czasie zastanawia.
(W sumie... To ryzykowne i nigdy nie próbowałem używać tej techniki na tak wysokim poziomie. Z drugiej strony... Myślę że moja energia wytrzyma nawet takie coś... Tylko chwila...)

Młodzieniec włączył aurę, która w pewnym momencie przybrała czerwoną barwę.
- Haaaaaaaaa!! Kaio-ken! - chłopak z niesamowitą szybkością ruszył w stronę Evil Yoha, znikając z toru lotu mniej więcej w połowie odległości między nimi. Pojawił się tuż przy nim, wbijając pięść w brzuch nastolatka, następnie wymierzając mu drugą ręką uderzenie w twarz. Na koniec przerywa technikę Kaio-ken i ładuje inną - zdecydowanie potężniejszą - Kamehameha. Jeżeli oponent zacznie lecieć w jego kierunku lub będzie planował zaatakować, chłopak używa Shunkan Ido Kamehameha. To samo robi w razie, gdyby przeciwnik planował wejść na wyższy poziom; nie można mu na to pozwolić.

35Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Pon Sty 30, 2012 12:36 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Przemiana w formę Super Saiya'jin 3, nawet na chwilę nie zaskoczyła przeciwnika chłopaka. Dobrze znał on tą transformację i jej siłę. Gdy zamierzał zrobić to samo, zostało mu jednak to uniemożliwione. Yoh nie pozwalał mu wykonać nawet jednego, najprostszego ruchu. Uderzenie w twarz powiodło się; oponent odleciał kilkanaście metrów dalej, szybko się jednak zatrzymując. W jego kierunku zbliżał się jednak już „dobry” Yoh, z czerwoną aurą wokół siebie. Zniknął podczas lotu, a po chwili pojawił się tuż przy swoim przeciwniku z ręką wbitą w jego brzuch. Kolejne, uderzenie w twarz również poskutkowało. Nastolatek zaczął ładować falę energetyczną, jednak nie podejrzewał, że jego przeciwnik z uśmiechem na twarzy będzie robił to samo. Kiedy Yoh dostrzegł ten niezbyt ciekawy zbieg okoliczności, przeniósł się za swoją złą kopię i wystrzelił ogromną falę energetyczną. Dopiero po chwili zorientował się że przeciwnik jest za nim i zamierza zrobić to samo.

Fala uderzeniowa wystrzelona przez kopię, niemalże zabiła chłopaka przebywającego w formie SSJ3. Spadł on na ziemię z mocno poparzonym ciałem, wieloma zadrapaniami i ogólnymi ranami, które niekiedy mocno krwawiły. Nie mógł wykonywać żadnych ruchów.
Evil Yoh zleciał z dużą szybkością na chłopaka, zgniatając jego klatkę piersiową i tworząc pod wojownikami pokaźnych rozmiarów krater, utworzony siłą tego uderzenia.

Atsuko wrócił do normalnej postaci i stracił przytomność. Kiedy zła kopia wzbiła się w powietrze i zaczęła ładować silny atak energetyczny, nagle zdarzyło się coś dziwnego. Pod wojownikiem znalazł się portal między wymiarowy, który dosłownie go wessał - nie była to technika Door of the World, jednak Yoh już tego nie widział; nie miał takiej możliwości.
- Znowu?! KURW-... - zniknął.

Zadanie niewykonane.
*brak nagród i brak kar[/b]

36Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Wto Sty 31, 2012 12:27 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Odzyskujesz przytomność.
Jesteś w ruinach Anteques, ale dzięki Waszej walce, teraz są to już dosłownie „ruiny”.

37Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Sro Lut 01, 2012 7:08 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Chłopak po odzyskaniu przytomności od razu zadał sobie jedno, proste pytanie - „Jak to możliwe że ja jeszcze żyje?” - nie miał zielonego pojęcia że został uratowany w ostatniej chwili przez nieznaną siłę. Czuł że jeszcze się spotka ze swoją złą wersją, ale do tego czasu musi ciężko trenować. Nawet w postaci Super Saiya'jin 3, nie był w stanie pokonać swojego oponenta - to dawało mu dodatkowego kopa w psychikę.

Nastolatek powoli wstał, rozglądając się wokół. Nie ujrzał nic ciekawego, poza dosłownymi ruinami miasta. Spojrzawszy w kierunku Eminy, przez chwilę wyglądał na skupionego - po kilku sekundach uśmiechnął się i odetchnął z ulgą.
- Są całe... To dobrze.
Chłopak spokojnie usiadł po turecku na ziemi, koncentrując się ponownie i zamykając oczy.

Świat wewnętrzny / podświadomość:
Yoh pojawił się na jednym z pionowych budynków, rozglądając się niepewnie. Sam już nie wiedział co go tutaj spotka - miał nadzieję na spokojną rozmowę z bytami zamieszkującymi jego podświadomość.
- Słuchajcie! Wiem że ktoś mnie słyszy!
W pewnym momencie, na budynek wskakuje dziewięcio-ogoniasty, gigantyczny lis.
- Nie musisz krzyczeć, Yoh.
- Yo, pomożesz?
- Huh?
- Chciałbym zmierzyć się z każdym z Was, po kolei i... na Waszym maksymalnym poziomie. Muszę stać się silniejszy, a Wy możecie mi to umożliwić. Jednak, w grę nie wchodzi tym razem zasada - „Przegrałeś, ale że dobrze walczyłeś, dam Ci kawałek mojej mocy”...
- Teraz potrzebuję CAŁEJ mocy każdego z Was... No, poza Nightmare Lordem bo mnie rozpierdoli od środka, a tego raczej bym nie chciał.
- Cóż, jako że nikogo nie widzę, to ja będę Twoim pierwszym przeci-...
W pewnym momencie, przy Yohu zjawił się szyderczo uśmiechnięty pusty, który chciał wykonać zamach białą wersją Zangetsu. Młodzieniec w ostatnim momencie uskoczył, zatrzymując się kilka metrów dalej.
- Ty...!
- Zamknij się, lisie. Gotowy, Yoh?
Nastolatek przełknął ślinę, lekko się uśmiechając. Wiedział że w tym momencie porwał się na głębokie wody - jednak, nie ma już odwrotu.

38Świątynia Anteques - Page 2 Empty Re: Świątynia Anteques Czw Lut 02, 2012 1:08 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Świat wewnętrzny / podświadomość:
Yoh stał naprzeciwko pustego, który z uśmiechem trzymał w prawej dłoni białego Zangetsu. Młodzieniec szybko odbił się od budynku na którym stał, wzburzając przy tym trochę dymu. Z ogromną szybkością leciał w stronę swojego przeciwnika, a kiedy był przy nim, wymierzył uderzenie prawą ręką w okolice twarzy - pusty wykonał zamach ogromnym „tasakiem”, lecz chybił. Chłopak pojawił się z jego prawej strony i wykonał kopnięcie w żebra, posyłając oponenta kilkanaście metrów dalej; zatrzymał się on dopiero używając Zangetsu, jako hamulca; wbił go w podłoże.
- Nieźle. Ale jeżeli chodzi o mnie, to stanowczo za mało.
- To samo mówiła moja zła wersja z innej przestrzeni. Ostatecznie zostałem pokonany. W Twoim przypadku, nie będzie powtórki z rozrywki.
Chłopak nagle zniknął, pojawiając się za lekko zaskoczonym pustym. Wykonał on uderzenie w okolice kręgosłupa istoty zamieszkującej ten świat, jednak trafił w ostrze Zangetsu. Chłopak miał nadzieję na taki ruch. Chwyciwszy miecz, wyrwał go oponentowi. Miecz zmienił swoje dotychczasowe kolory, na odwrotne - takie, jakie miał, kiedy posługiwał się nim Yoh.
- To nie jest fair!
- Walka ze mną, kiedy nie posiadałem żadnego ostrza, także nie była fair.
Yoh rzucił zanpakutou pod nogi dziewięcio-ogoniastego lisa, uśmiechając się. Hollowa wyraźnie to zdenerwowało.

Pusty ruszył z ogromną szybkością w kierunku chłopaka w ciemnoczerwonej kamizelce. Gdy był przy nim, próbował wymierzyć cios w twarz, jednak Yoh zniknął. Pojawił się nad agresywnym przeciwnikiem, uśmiechając się. Stopą, odbił się od jego głowy, przewracając go i wbijając w pionowy budynek. Oponent szybko stanął na nogi i znalazł się kilkanaście metrów przed młodzieńcem.
- Czyżbyś zapomniał jak się walczy wręcz?
- Zamknij się.
- Czemu miałbym to zrobić? Kiedy połączyłeś się z Zangetsu, byłeś nieco spokojniejszy.
- Połączonym nie można być wiecznie. Jesteśmy jednością, ale on aktualnie się przemienia. U mnie ta przemiana chwilowo stoi.
- Czyli jesteś niedorozwinięty?
Pusty uśmiechnął się i stanął spokojnie. Nie zamierzał atakować chłopaka.
- Zaakceptowałeś nie tylko moje istnienie, ale także Kyuubiego i nawet Nightmare Lorda. My cały czas staramy się utrudniać Twoje życie, a Ty tutaj przybywasz w pewnym momencie i chcesz całej Naszej mocy, tak?
- W dużym skrócie...
- Mam w takim razie lepszy pomysł. Zamknij się w Dangai albo RoSaT i nie próbuj wyciągać z Nas mocy za pomocą siły.
- I mówi to taki psychol jak Ty?
- Ten psychol ma rację. Gdybyś walczył z każdym z Nas na najwyższym poziomie, odpadłbyś przy dobrych układach przy drugiej lub trzeciej walce.
Wampir zjawił się na plecach Kyuubiego. Temu mimo wszystko niewiele to przeszkadzało; jedynie prychnął.
- Eh... A tak fajnie się zapowiadało przebywanie tu.

Świat realny:
Chłopak otworzył oczy i westchnął. Wstał i zniknął.



Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 2]

Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.