Świat wewnętrzny / podświadomość:
Yoh stał naprzeciwko pustego, który z uśmiechem trzymał w prawej dłoni białego Zangetsu. Młodzieniec szybko odbił się od budynku na którym stał, wzburzając przy tym trochę dymu. Z ogromną szybkością leciał w stronę swojego przeciwnika, a kiedy był przy nim, wymierzył uderzenie prawą ręką w okolice twarzy - pusty wykonał zamach ogromnym „tasakiem”, lecz chybił. Chłopak pojawił się z jego prawej strony i wykonał kopnięcie w żebra, posyłając oponenta kilkanaście metrów dalej; zatrzymał się on dopiero używając Zangetsu, jako hamulca; wbił go w podłoże.
- Nieźle. Ale jeżeli chodzi o mnie, to stanowczo za mało.
- To samo mówiła moja zła wersja z innej przestrzeni. Ostatecznie zostałem pokonany. W Twoim przypadku, nie będzie powtórki z rozrywki.
Chłopak nagle zniknął, pojawiając się za lekko zaskoczonym pustym. Wykonał on uderzenie w okolice kręgosłupa istoty zamieszkującej ten świat, jednak trafił w ostrze Zangetsu. Chłopak miał nadzieję na taki ruch. Chwyciwszy miecz, wyrwał go oponentowi. Miecz zmienił swoje dotychczasowe kolory, na odwrotne - takie, jakie miał, kiedy posługiwał się nim Yoh.
- To nie jest fair!
- Walka ze mną, kiedy nie posiadałem żadnego ostrza, także nie była fair.
Yoh rzucił zanpakutou pod nogi dziewięcio-ogoniastego lisa, uśmiechając się. Hollowa wyraźnie to zdenerwowało.
Pusty ruszył z ogromną szybkością w kierunku chłopaka w ciemnoczerwonej kamizelce. Gdy był przy nim, próbował wymierzyć cios w twarz, jednak Yoh zniknął. Pojawił się nad agresywnym przeciwnikiem, uśmiechając się. Stopą, odbił się od jego głowy, przewracając go i wbijając w pionowy budynek. Oponent szybko stanął na nogi i znalazł się kilkanaście metrów przed młodzieńcem.
- Czyżbyś zapomniał jak się walczy wręcz?
- Zamknij się.
- Czemu miałbym to zrobić? Kiedy połączyłeś się z Zangetsu, byłeś nieco spokojniejszy.
- Połączonym nie można być wiecznie. Jesteśmy jednością, ale on aktualnie się przemienia. U mnie ta przemiana chwilowo stoi.
- Czyli jesteś niedorozwinięty?
Pusty uśmiechnął się i stanął spokojnie. Nie zamierzał atakować chłopaka.
- Zaakceptowałeś nie tylko moje istnienie, ale także Kyuubiego i nawet Nightmare Lorda. My cały czas staramy się utrudniać Twoje życie, a Ty tutaj przybywasz w pewnym momencie i chcesz całej Naszej mocy, tak?
- W dużym skrócie...
- Mam w takim razie lepszy pomysł. Zamknij się w Dangai albo RoSaT i nie próbuj wyciągać z Nas mocy za pomocą siły.
- I mówi to taki psychol jak Ty?
- Ten psychol ma rację. Gdybyś walczył z każdym z Nas na najwyższym poziomie, odpadłbyś przy dobrych układach przy drugiej lub trzeciej walce.
Wampir zjawił się na plecach Kyuubiego. Temu mimo wszystko niewiele to przeszkadzało; jedynie prychnął.
- Eh... A tak fajnie się zapowiadało przebywanie tu.
Świat realny:
Chłopak otworzył oczy i westchnął. Wstał i zniknął.