Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 13 ... 18  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 9 z 18]

201Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Nie Kwi 14, 2013 5:31 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
- No cóż... Strategia jest taka, że będę robił wszystko, aby wygrać! - odpowiedział zupełnie normalnie.
- No tak, plan działania godny prawdziwego stratega! - znów zripostowała go Mari. Na tą odpowiedź, Woogy lekko skrzywił minę, lecz już po chwili jego naturalny, wesoły wyraz twarzy powrócił.

Gdy wszyscy dotarli na plażę, mogli podziwiać fascynujące widoki oceanu. Nie przerywali jednak dyskusji, podczas której Roleyo często żartował lub paplał jakieś głupstwa, a Sakai tradycyjnie go gasiła. Przy okazji, szatyn próbował podnieść na duchu Ayano, która, jak mu się wydawało, nie była zbyt wesoła z powodu tego, że przegrała.
Czas mijał wesoło i niestety dość szybko, jak to zazwyczaj bywa przy dobrych chwilach. Niedługo trzeba było wracać na arenę...



Ostatnio zmieniony przez Jataman dnia Czw Maj 30, 2013 8:59 pm, w całości zmieniany 1 raz

202Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Nie Kwi 14, 2013 6:25 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
//Kwestia mojego odpisywanie była poruszana wystarczająco często, abyście wyciągnęli wnioski. Ja też jestem człowiekiem, czasami nie mogę odpisać. I nie sądzę, że znalazłby się ktoś chętny, kto robiłby to nieprzerwanie regularnie.//

Po godzinnej przerwie, podczas której każdy spędził wolną chwilę na własny sposób, trybuny znów zaczęły się zapełniać. Mata była całkowicie zrekonstruowana przez Helixa, który najwyraźniej nie spodziewał się, że praktycznie po każdej walce będzie musiał zaczynać od nowa. Trzeba było przyznać, że miał prawdziwie anielską cierpliwość.
Gdy wszyscy już się zebrali, a czas na przerwę minął, na środku areny znów stanął sędzia główny.
- Witam wszystkich serdecznie po przerwie! Mam nadzieję, że każdy zajął wygodne miejsce i możemy kontynuować to wielkie wydarzenie! Przypomnę, że rozegraliśmy już cztery przedwalki, z których wyłoniliśmy pierwszych zwycięzców. Są nimi: Woogy Roleyo, Raymond Uruka, Gyokusho Hashimoto oraz Viego Insyendar! Teraz rozpocznie się kolejna walka, pierwszej właściwej rundy dzisiejszych finałów! Zmierzą się w niej... Ryu Ikawagashii oraz Woogy Roleyo! Serdecznie zapraszam zawodników na matę, a widzom życzę spektakularnego widowiska!
Po ostatnich słowach, zszedł z areny, łapiąc oddech po tym niekrótkich wywodzie. Czas na kolejną rundę...

Już podczas eliminacji wszyscy byli pod wrażeniem tego, jak bardzo wzmocnił się Ryu Ikawagashii przez ostatnie lata. W zasadzie nikt przez ten czas nie kontaktował się z tym dawnym obrońcą planety. Lecz już dawno temu imponujący był jego poziom umiejętności. Teraz to będzie prawdziwie imponujące dla każdego widza. Co się okaże, Ikawagashii spędził wiele czasu na treningu nad swoją czystą energią, w którym pomagał mu Wszechmogący, co sprawi, że chłopak praktycznie nie korzysta już z demonicznych mocy i prawdopodobnie jest także skutkiem jego niebywałego poziomu. Woogy stoczy niezwykłą walkę, która będzie wyrównana od samego początku. W końcu Ikawagashii zdenerwowany wizją tego, że mógłby przegrać swój pojedynek już w pierwszej rundzie, obudzi w sobie na nowo demona cienia, co sprowadzi na Woogyego niezłe tarapaty. Będzie jednak w stanie z nich wyjść i zwyciężyć pod warunkiem, że użyje do tego głowy, a nie tylko siły...

203Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Pon Kwi 15, 2013 2:15 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max wysłuchał słów Kimury. Większość obrońców Terry mieszkało w Eminie, pomimo tego, że wielu z nich było już na "emeryturze". Nawet Viego miał tam swój domek, choć rzadko do niego zaglądał. Co tak wszystkich ciągnęło do Eminy? Nie wiadomo. Nie było też czasu by snuć teraz teorie. Hatsutoku uśmiechnął się słysząc zaproszenie.
-Rzadko bywamy w innym mieście niż Emina ale na pewno kiedyś was odwiedzimy - zapewnił Max. Czasu ostatnio było dużo, a Terrze i tak nic nie zagrażało, w sumie mogliby odwiedzić Akiego w dowolnej chwili, oczywiście po zakończeniu turnieju. Czas mijał szybko, Max zdążył lepiej poznać Akiego, a Aki poznał lepiej Maxa. Nim ktokolwiek się zorientował, okazało się, że przerwa za chwilę się zakończy. Cała grupa postanowiła wrócić by obejrzeć nadchodzącą walkę.

204Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Pon Kwi 15, 2013 3:13 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Kilka minut przed ogłoszeniem końca przerwy, Woogy wraz z Mari, Lisą i Ayano //chyba// wrócili na arenę Tenkaichi Budokai. Mari od razu zajęła miejsce na zapełniających się trybunach, przy okazji przytrzymując wolne krzesełka Lisie i Ayano, jeśli zechciałyby usiąść koło niej.
Roleyo natomiast udał się do budynku dla zawodników, gdzie rozpoczął swoją zwyczajową, lekką rozgrzewkę. Po kilku minutach na arenie znów staje sędzia i zapowiada kolejną rundę walk finałowych - w pierwszej miał się zmierzyć właśnie Woogy, tym razem z Ryu Ikawagashiim, który zawsze wydawał się chłopakowi dość tajemniczy. W zasadzie pamiętał go najlepiej jeszcze z bardzo dawnych lat, turnieju Dokuohtei Gidayu.

Soundtrack
Gdy obaj zostali wyczytany, równocześnie wyszli z pomieszczenia i zostali na wejście powitani gromkimi brawami od publiki, która najwidoczniej oczekiwała kolejnego niezwykłego widowiska. Będąc już na wielkiej macie, uścisnęli sobie dłoń.
- Powodzenia!
Ryu choć nie odpowiedział, to skinął głową na znak, że również życzy powodzenia Woogyemu. Szatyn postanowił zająć miejsce z drugiej strony areny i silnym skokiem znalazł się błyskawicznie na drugim końcu kafelkowego podłoża.
Za chwilę rozbrzmiał gong, który oznaczał, że pojedynek właśnie się rozpoczął.
- Widziałem Twoją walkę. Twój poziom robi wrażenie...
- Hah, dzięki!
- Ale ja jestem silniejszy, poddaj się.
- C-co?!
- szatyn uśmiechnął się w dość szyderczy sposób.[/i] - No raczej nie![/i]
Ryu odpowiedział takim samym uśmiechem.

Soundtrack
Smok, bo taki pseudonim nosił Ikawagashii, rozpoczął natarcie. Nie zaczął on jednak standardowych posunięciem, które zakładało walkę w zwarciu lub jakikolwiek fizyczny cios. Ruszył przed siebie, lecz w dłoniach naładował dwie energetyczne kule. Gdy znajdował się może metr od przygotowanego na atak Woogyego, odbił mocno w prawo posyłając jeden z pocisków, następnie wybijając się mocno w górę i wysyłając drugi. Z pierwszym Roleyo nie miał problemów, szybko wyskoczył w górę, pozostawiając niewielki wybuch pod sobą, lecz tym samym skrócił dystans do drugiego pocisku, którego zwyczajnie nie dostrzegł i oberwał. Wtedy Ikawagashii pojawił się za jego plecami z zamiarem sprzedania mu silnego kopniaka w kręgosłup, który miałby posłać szatyna na ziemię. Akcja jednak nie odniosła skutku, gdyż Woogy przekręcił się w powietrzu w taki sposób, że unosił się do góry nogami //głowę pozostawił na tej samej wysokości, zaś resztę tułowia przeniósł nad nią. Tak, jakby zrobił salto do połowy// i wyciągając ręce przed siebie wystrzelił promień energii o średniej sile, który trochę odrzucił Smoka. Woogy wrócił do normalnego położenia, zaś jego rywal znów się uśmiechnął. Teraz można było wyraźnie wyczuć, że drastycznie wzrasta jego poziom mocy.
- Jesteś zbyt niebezpiecznym przeciwnikiem, dlatego muszę to skończyć jak najszybciej.
- Wiesz, wielu moich przeciwników mówiło o szybkim zakończeniu walki. Tak się zapędzali, że wszystko kończyło się jeszcze szybciej niż przewidzieli... Ale ich porażką.
- Nie zapominaj, że ja również walczyłem z podobnymi typkami. Wiem jakich błędów nie popełniać.

Obaj znów się uśmiechnęli. Przez tą krótką wymianę zdań, Woogy nawet nie zdążył zauważyć, jak poziom jego przeciwnika wzrósł do wyjątkowo wysokiego poziomu. Bez jakiejkolwiek transformacji stał się równie potężny, co Super Saiya'jin.
- Jednym z tych błędów to pozwolić zagadać się przeciwnikowi!
Jednym zwinnych machnięciem ręki, Smok wytworzył energetyczny półksiężyć, który leciał wprost na Woogyego. Ten jednak z akrobatyczną zwinnością zdołał uniknąć tnącej techniki.
- Ha, myślałeś, że mnie t-
W tym momencie kilka metrów nad nim pojawił się Ryu z wyciągniętymi obiema rękami.
- Zapoznaj się Naprowadzającym Renzoku Energy Dan!
Setki energetycznych pocisków pomknęło w kierunku Roleyo. W ostatniej chwili, szatyn utworzył przed sobą Mukerumon, które wysłało energetyczne twory kawałek dalej. Te jednak od razu samoistnie pomknęły z powrotem na swój pierwotny cel. Nastąpiły setki eksplozji wokół Woogyego, w którego wlatywały kolejne pociski. Sma Ryu wylądował na macie, dalej jednak będąc w pozycji gotowości.
Gdy powstały na wskutek wybuchów kurz opadł, wyłonił się Woogy. Owszem, miał kilka ran, jednak wbrew pozorom nie tak wiele jakby się mogło wydawać.
- Yup! Kilka mnie trafiło.
- Mogłem się domyślić, że to jednak na Ciebie nie zadziała.
- Renzoku Energy Dan jest za słabe na moją barierę... Dlatego opracowałem coś lepszego!


Soundtrack
Momentalnie z pleców chłopaka wyrosła dodatkowa para ramion.
- Domination Blast!
Ze wszystkich rąk rozpoczął bombardowanie potężną salwą energetycznych tworów, które są swoistym ulepszeniem Renzoku Energy Dan. Pociski są znacznie celniejsze i silniejsze. Pomimo, że Ikawagashii próbował uciekać przed techniką, wiele pocisków w niego trafiało i wytrącało z równowagi, jednocześnie zadając mu z każdą chwilą coraz większe obrażenia.
- Demoniczna Sztuka: Bariera!
Wokół Ryu pojawiła się wprawdzie niewidzialna bariera, lecz której skutki były widoczne dla każdego. Większość pocisków energii rozbijało się o nią, nie raniąc przy tym samego jej twórcę. Woogy zaprzestał wykonywania swojej techniki.
- Hej, a już myślałem, że zrezygnowałeś ze swoich demonicznych mocy!
Smok zatrzymał się i spojrzał na rywala.
- Racja, zrezygnowałem. Ale nie zapomniałem. Cały czas zdarza mi się z nich korzystać, gdy zaczynam się denerwować.
- Zaczynasz się denerwować? To komplement?

Ikawagashii nie odpowiedział, szybko teleportował się do Woogyego, tym razem rozpoczynając walkę fizyczną. Grady ciosów leciały z obu stron. Woogy miał zwyczaju atak głownie nogami i obronę rękami, lecz dzięki technice dojącej mu dodatkową parę ramion, dwie ręce przeznaczył również do ataku.

Tymczasem na trybunach...
- Wow, wyrównana walka. Ryu ma zdecydowanie wyższy poziom mocy, jednak Woogy stara się wyrównać bezpośrednie starcie dzięki dodatkowym ramionom. Jednak nawet z tym długo nie pociągnie. Przy takiej różnicy poziomów mocy, Ikawagashii w końcu musi zyskać prowadzenie... Może ten pajac w końcu pokaże coś nowego, czego się nauczył przez te 5 lat?

Soundtrack
Walka w zwarciu nabierała tempa. Dla przeciętnego widza mogła przestać być widoczną, tylko co jakiś czas pojawiały się powidoki obydwu zawodników, co mogło utrzymać sędziego przy twierdzeniu, że obaj tu nadal są. W końcu Woogy, który tracił szanse w tym bezpośrednim starciu, postanowił nie przerywając go, przejść na poziom SSJ. Tak się też stało. Widząc to, Ryu postanowił nie być dłużnym.
- Kaioken razy dziesięć!
Otoczyła go ostra, czerwona aura. To znów przechyliło szalę zwycięstwa na jego stronę. Tak się złożyło, że żaden z zawodników nie miał zamiaru przegrać tej długiej i męczącej wymiany. Sytuacja była dość nietypowa i mogła robić wrażenie, jednocześnie wydając się dziwną, gdyż obaj nie przerywali zwarcia, a cały czas osiągali coraz wyższe poziomy mocy. I właśnie teraz Woogy postanowił również zwiększyć własny. Otoczyła go jeszcze szersza, złota aura, a po chwili przemienił się w Super Saiya'jina 2.
- Kaioken razy dwadzieścia pięć!
Ryu szybko powielił moc swojej techniki. Złota i czerwona aura zaczęły się mieszać i szaleć, co w połączeniu z pozostawianymi przez wojowników powidokami i zderzeniami potężnych ciosów dawało niesamowity efekt.
Prawdą było, że Ryu dysponował niewyobrażalnie dużym bazowym poziomem mocy - prawdopodobnie wyższym niż którykolwiek terrański obrońca, przynajmniej wg informacji posiadanych przez Woogyego. Cóż jednak miał do powiedzenia Kaioken, nawet razy dwadzieścia pięć, przy Super Wojowniku Drugiego Poziomu? Wymiana trwała jeszcze chwilę czasu, aż w końcu... Smok odleciał z impetem wbijając się w kafelki maty, przy okazji niszcząc jej skrawek.
- Razor Hurricane!
Wirująca, zielona kula energii pomknęła w kierunku Ryu. Nastąpiła średnia eksplozja, jednak bardzo skoncentrowanej energii. Roleyo jednak zdawał sobie sprawę, że taki przeciwnik nie może polec nawet po tak silnej technice. Postanowił więc całkowicie zbombardować atakami rywala, nie dając mu ani chwili oddechu. Rozpoczął wystrzeliwanie kolejnej salwy Domination Rain jedną parą ramion, tymczasem gdy druga ładowała Eclipse Driver. Technika ta nie pobierała zbyt wiele energii pomimo swojej mocy i to był jej duży plus. Po chwili kolejny pocisk, tym razem czarno-czerwony, pomiknął w kierunku Ikawagashiiego, aby za chwilę spowodować jeszcze większą eksplozję. Gdy dym zaczął się rozrzedzać, Woogy jeszcze raz wystrzelił Razor Hurricane, po czym dezaktywował Shiyōken. Zaczął łapać oddech.
- No, po czymś takim powinien paść.
Była w tym racja. Nawet tak doświadczony i silny wojownik musiał być chociaż bliski utraty przytomności po tak konkretnych bombardowaniu kilku technik, które musiał przyjąć. Stało się jednak coś nieoczekiwanego...

Soundtrack
Dym został momentalnie rozproszony, a wszyscy w głębokiej, choć nie obszernej wyrwie w ziemi, mogli dostrzec Smoka... w swojej formie Demona Mroku. Na twarzy Woogyego można było dostrzec lekkie zmartwienie. Nie wiedział jak po tej transformacji zachowywać się będzie Ikawagashii. Bez żadnego słowa, Demon utworzył trzy kule czarnej materii, które posłał wysoko nad arenę.
- Nie martwcie się, to tylko Kompresja Nocy.
Po tych słowach, na całym obszarze areny zaczęło brakować światło... Sprawiało to wrażenie, jakby Słońce gasło, albo chowało się za niewidzialnymi chmurami. Zaledwie po kilku sekundach wszyscy mogli odnieść identyczne wrażenie... Zapadła noc. Na chwilę obecną najjaśniejszym obiektem zdawał się być Woogy i jego złota aura.
- Co to jest?!
- Za chwilę się przekonasz!

Dzięki temu efektowi pory nocnej, Ryu doskonale potrafił ukrywać swoją obecność. Cień to właśnie jego żywioł i w takich warunkach miał diametralną przewagę nie tylko przez swój poziom mocy. W pewnej chwili mężczyzna zniknął, pojawiając się tuż przed Woogym i zadając mu bardzo silny cios w nerki. Uderzeni w to miejsce to jest bardzo bolesne i można było to poznać po jego reakcji. Dosłownie plunął krwią, a po uderzeniu złapał się za trafione miejsce.
(Co za siła! Nie wiem czy na SSJ3 dam mu radę!
[color=steelblue](Pomyśl trochę! Noc zwiększa jego poziom mocy, zniszcz kule tej ciemnej materii!)

No tak, to przecież było logiczne. Woogy chciał właśnie tak zrobić, jednak skutecznie uniemożliwił mu to Ryu, który momentalnie pojawił się z jego plecami i kopnięciem z saltem posłał chłopaka w stronę maty, gdzie z impetem wbił się w jej kafelki.
- Jestem trochę zły, że zmusiłeś mnie do transformacji... Ale skoro już się stało to pozwól, że się zabawię!
Zaczął z zawrotną prędkością lecieć w stronę Woogyego z wyciągniętą nogą i z zamiarem ponownego wbicia go w kafelki. Tak się jednak nie stało. W ostatnich sekundach, Woogy wykonał prosty przewrót i odbijając się rękami od podłoża, stanął obiema nogami na macie, kilka metrów od przeciwnika.
- Great Blast!
Wystrzelił jasny promień energii, który pomknął w stronę Ryu.
- Cieniste Działo!
Fala uderzeniowa, ledwo widoczna przez swój ciemny odcień, pomknęła naprzeciw fali Woogyego. Gdy miało dojść do zderzenia... Działo Smoka zaabsorbowało energię Great Blasta i ze wzmocnioną siłą uderzyło w chłopaka, powodując pokaźną eksplozję. Trafienie jednak nie było całkowicie czyste. Smok bowiem po wchłonięciu energii z promienia Woogyego miał widoczny problem z utrzymaniem techniki. Mimo to, Roleyo miał już poszarpany strój i sporo ran na ciele. Stał jednak nadal na obu nogach. Tym razem w formie Super Saiya'jina 3. Dzięki opanowaniu tej formy na niebywale wysokim poziomie, chłopak mógł błyskawicznie przeskoczyć na tą formę.
Ryu nie zwlekał.
- Demoniczna Sztuka: Krwawy Cień!
Niewielka kula energii pomknęła w Woogyego. Ten jednak nie zdążył zareagować, gdy wybuchła tuż przed nim i dzieląc się setki mniejszych promieni, które dosłownie sponiewierały go z każdej strony. W końcu Roleyo wylądował plecami na macie. Jednak nie leżał długo. Zaczął się podnosić, zaś gdy Demon to zauważył rozłożył lekko ręce, mając je teraz na wysokości pasa.
- Zobacz, jesteś na najwyższym poziomie Super Wojownika, a nie masz szans odeprzeć nawet takiego ataku.
- No co Ty. Trochę mnie zaskoczyłeś, tylko dlatego mnie to trafiło.
- Nie sądzę. Jesteś już słaby. Poświęciłeś mnóstwo energii na wysłanie masy ataków energetycznych, żeby szybko skończyć walkę. Tymczasem ja mam nowe siły dzięki tej transformacji.
- E tam. Mam jeszcze rezerwę w baku.
- Joker? Dobrze pamiętam? Chyba nie zaryzykujesz użycia go na tym turnieju?
- Hm... Sam nie wiem. Nie jest z nim tak źle, zaczyna się mnie słuchać.

(Nie pozwalaj sobie...)
- Wiesz, tak mi się przypomniało...
- Co takiego?
- Pamiętasz, co mówiłem na początku naszej walki?
- Zależy o czym mówisz...

W tym momencie, bardzo szybko, ryu wystawił obie ręce przed siebie. Były w nich skumulowane ogromne pokłady energii.
- Nie daj się zagadać! SMOCZE DZIAŁO!
Potężny promień, który przybrał postać charakterystycznego smoka, pomknął w stronę Roleyo. Ten jednak zdawał się być przygotowany. Również podniósł ręce i wystrzelił ciemną kulę energii.
- Eclipse Driver!
(Co ty kombinujesz? On absorbuje Twój atak i Cię zmiecie!)
(Samobójca!)
(Nie samobójca. Jest bystrzejszy niż Wy... Tylko ten jego plan... Jest trochę za prosty...)

Stało się tak, jak przewidziała Irtin z podświadomości Woogyego. A przynajmniej, jeśli chodzi o pierwszą część jej zdania. Smocze Działo pochłonęło całkowicie Eclipse Driver, stając się kilkukrotnie potężniejszym. Wnet zza pleców Woogyego pojawiły się znów jego dodatkowe pary ramion, który mając dodatkowo skumulowaną energię otworzyły bardzo obszerne Mukerumon. Drugi portal otworzył się kilka metrów nad głową Ryu. Jednocześnie trzy kule cienia nagle wybuchły, momentalnie przywracając światło słoneczne na arenie, co dodatkowo rozproszyło, a nawet ogłuszyło Demona, który czerpie energię z cienia. Jego niszczycielska technika... uderzyła w niego samego. Powstała przy tym bardzo skoncentrowana eksplozja, która całkowicie zdewastowała matę. Widzowie siedzący bliżej mogli poczuć jej nieprzyjemne działanie, które mogło ich trochę wgnieść w krzesełka, lecz nic poważnego im się stać nie mogło. Dalsi poczuli najwyżej bardzo mocny podmuch wiatru. Sam Woogy na wskutek wybuchu odleciał kilkanaście metrów, utrzymując się jednak w powietrzu.

Soundtrack
Gdy wszystko się uspokoiło, a dym opadł, wszyscy mogli zobaczyć, że w bardzo głębokiej dziurze po eksplozji leży przytomny, lecz nie mogący się ruszać Ikawagashii w swojej bazowej postaci, w dodatku z wieloma ranami i prawie całkowicie rozszarpanym ubraniem. Podleciał do niego Woogy, który w gruncie rzeczy nie wyglądał najlepiej. Również wrócił do bazowego stadium.
- Ale... Kh-kh. Jak? Jak mogłem nabrać się na tak dziecinnie proste zagranie? - praktycznie sparaliżowany Ryu, pokasłując i trochę się zacinając przez swój stan, skierował swoje pytanie do Woogyego, który usiadł obok niego.
- No... Bo to było tak... Zobaczyłem jak majtnęło Tobą, gdy przejąłeś energię mojego Great Blasta. Gdy wysłałeś na mnie salwę tych pocisków - przyjąłem większość z nich, żeby zebrać trochę ujemnej energii przy Twoich kulach powodujących noc. Jak gadaliśmy... Myślałeś, że tylko Ty szykujesz atak? Ładowałem ujemną energię, żeby nie rzucała się w oczy. Przy naszych poziomach energii i tak ciężko było ją wyczuć, jeśli nie zwracałeś na to uwagi. Wysłałeś swoje działo, ja je doładowałem swoim atakiem i ogłuszyłem Cię, detonując Twoje techniki od nocy. Później przy pomocy Shiyōkena utworzyłem Mukerumon, które przeniosło Twój atak na Ciebie. Przy normalnych warunkach, prawdopodobnie nie dałbyś się trafić w tak banalny sposób. Jednak po przejęciu tak dużej dawki energii, nie potrafiłeś jej dobrze utrzymać, a dodatkowo osłabiło Cię światło dzienne. I bum. - tutaj na chwilę się zatrzymał, aby złapać oddech.
- Ale świetna walka, dzięki!
- Powodzenia w następnych rundach...

Woogy się uśmiechnął, a po Ryu prawdopodobnie przyszli już medycy. Nim jednak zdążyli do niego podejść, Woogy za pomocą Tsu'gen'tsu zmaterializował jedną fasolkę senzu ze swojego woreczka, którą podał Smokowi. Ten ją przegryzł i nagle wróciły do niego siły. Medycy musieli być w szoku, jednak ten podziękował im za pomoc i uścisnął dłoń Woogyego.
- Jeszcze się spotkamy.
- Oby!
Po tych słowach, wystrzelił w powietrze jak armata i opuścił teren areny. Sędzia główny już z pewnością zdążył ogłosić wynik, więc Woogy z lekkimi problemami zaczął iść w kierunku budynku dla zawodników... Gdy do niego także podeszli medycy. Zaproponowali mu odwiedziny w sektorze medycznym. Zgodził się i głównie przez samo lenistwo, położył się na noszach, które mężczyźni ze sobą mieli.
W sektorze znalazło się dla niego szybko łóżko, a on sam zamknął oczy i zaczął wypoczywać.
(Dlaczego nie weźmiesz senzu?
(A po co? Mam czas...)
(Bez komentarza...)


Na trybunach Mari miała wielką ochotę porozmawiać z Woogym na temat tego, co przed chwilą miało miejsce. Widząc jednak, że udaje się do sektora medycznego, postanowiła poczekać...
- Wow. - tylko tak podsumowała tę męczącą walkę.

//Wybaczcie, że zakończenie nie jest wymyślne i wspaniałe, ale zapędziłem się na początku z pisaniem i brakuje mi czasu, żeby wymyślić coś ciekawszego.

Aha, techniki Tyu i ich działanie wziąłem z jego własnej karty postaci oczywiście.//

205Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Pon Kwi 15, 2013 4:09 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Gdy przerwa powoli dobiegała końca rodzinka wraz z Akim postanowiła wrócić na turniej. Grupka rozłączyła się, gdy Sandra i Max udali się do budynku dla zawodników. Reszta poszła zająć miejsca na trybunach. W zasadzie zdążyli w ostatnim momencie. Arisa i dziewczynki siadły w stosunkowo dobrym miejscu, z którego miały wspaniały widok na arenę. Sandra stanęła przy oknie, by również śledzić walkę między Woogym a Ryu. W zasadzie nie znała zbyt dobrze umiejętności obydwu, ale wydawało jej się, że to ten drugi wygra. Po raz kolejny okazało się, że w tym turnieju wszystko jest możliwe. Arisa czuła to samo co jej przyjaciółka. Myśl o wygranej Ryu zapewniała jej sytuacja sprzed kilku lat. Tak, dziewczyna pamiętała ostateczną walkę z Demon Hunteremi, podczas której Ryu zyskał moc Ereba. To powinno zapewnić mu znaczną przewagę i umożliwić wygraną. To jednak Woogy wykazał się większym doświadczeniem i strategią... nie zapominając o szczęściu. Mayu jak zawsze była pod wrażeniem. Właściwie nie było jeszcze walki, która by się jej nie podobała. Nawet ta odebrana negatywnie przez większość wojowników, między Viegiem a Silvią wzbudziła w dziewczynce pozytywne emocje. Nie mogła się doczekać walki Shigeru i Sandry no i oczywiście wujka Maxa. Rin ponownie trafiła w ramiona Arisy, gdzie siedziała wyjątkowo spokojnie.

Shigeru nie zwrócił nawet uwagi na to, że przerwa się skończyła. Nie mógł tego zrobić, gdyż nawet nie spostrzegł, że jakaś przerwa była. Zwyczajnie siedział pod murem z słuchawkami w uszach i książką w ręce. Wojownik spokojnie czytał. Musiałą być to naprawdę wciągająca i pasjonująca powieść, skoro odcięła go od rzeczywistości. Mimo to nadal gromadził energie. Wprawdzie miał jej pod dostatkiem i na chwilę obecną nie szykował nic wielkiego, jednak... kto wie, jakie asy w rękawie posiada Amane.

206Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Pon Kwi 15, 2013 8:28 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Teoretycznie całą przerwę Uruka spędził na wspólnym spacerze i rozmowach ze swoją dziewczyną. Choć próbował doprowadzić do "przypadkowego" spotkania z kilkoma znajomymi, nie miał tym razem szczęścia. Do odpowiedniego pomieszczenia dotarli już po ogłoszeniu zbliżającego się pojedynku.
- Kto teraz walczy?
- Wydaje mi się, że Woogy oraz Ryu.

Owszem, oboje zaczęli właśnie opuszczać pomieszczenie, udając się na arenę. Rose zaczęła się rozglądać. Horor najpewniej siedział na dachu budynku dla zawodników, gdyż właśnie tam znajdowała się jego energia. Nigdzie jednak nie było Amane, lecz wciąż można go było wyczuć w okolicy.
- Co z twoim kuzynem? Jeszcze nie wrócił?
- Mówił, że boli go głowa i poszedł do sektora medycznego.
- Brakuje jeszcze kilka innych osób.
- Wydaje mi się, że widziałem Shigeru pod jakimś murem, a reszta pewnie jeszcze nie wróciła z przerwy.
- Pewnie tak...

Walka między Roleyo, a Ikawagashiim się rozpoczęła. Rayem spytał jeszcze, czy jego ukochana nie zamierza wrócić na widownię. Zaprzeczyła. Tym razem miała ochotę obejrzeć starcie z perspektywy jednego z oczekujących na swą kolej zawodników. Uruka oparł się o parapet, nie spuszczając oczu z pojedynku.
- No, pokażcie mi coś efektownego - wyszeptał tylko.

Walka z całą pewnością była wyrównana, momentami nawet niebezpieczna dla obojga zawodników. Ostatecznie zwyciężył Woogy, dzięki sprytowi, którym wykazał się, obracając technikę Smoka przeciwko niemu.
- No i to rozumiem.
Raymond podsumował krótko całą walkę, odchodząc kawałek od parapetu, o który się opierał. Spojrzał zadowolony na Rose, która odpowiedziała mu uśmiechem. Nie lubiła walki, ale w końcu turniej ma na celu wyłonić najlepszego w "bezpiecznej" walce, więc czemu nie miała by czerpać przyjemności z podglądania mistrzów w akcji? Dziewczę ponownie zaczęło się rozglądać w poszukiwaniu bliskiego jej Saiya-jina, lecz wciąż nie było po nim śladu. Mężczyzna dalej znajdował się w sektorze medycznym, leżąc na jednym z łóżek i z widocznym grymasem spoglądając w milczeniu na sufit. Horor również nie zmienił swojego położenia chyba, że pozycję w jakiej przesiadywał na dachu budynku. Ray zerknął na tabelę walk. Z twarzy nie znikał mu uśmiech, gdyż wielkimi krokami zbliżała się właśnie jego walka, a jego przeciwnikiem był nie kto inny, jak Max. Nie mógł się doczekać, aż zobaczy na co stać Iestra-shinigami w akcji od czasu jego brutalnej walki z Toshim Akamurą. Póki co pozostało mu jeszcze przyjrzeć się temu, co pokazać miał niebawem Sameyaro.

207Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Wto Kwi 16, 2013 12:38 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Gdy zapadła noc, praktycznie nikt nie wiedział o co tak naprawdę chodzi. Cóż, wszyscy zgodnie i prawidłowo przyjęli, że muszą to być niezwykłe umiejętności któregoś z zawodników, choć początkowo w głowach niektórych widzów pojawiły się pewne obawy. Pojedynek wywarł ogromne wrażenie na wszystkich zebranych. Podobnie zresztą, jak wiele poprzednich walk. Ciekawe było to, że publika cały czas była zaskakiwana, choć powinna się przyzwyczaić do tak ekscytujących pojedynkach po tym, co już widziała. Jednak w każdej kolejnej walce, wojownicy pokazywali coś nowego. Nastała krótka, niezapowiedziana przerwa bezpośrednio po ogłoszeniu zwycięstwa Woogyego Roleyo, jednak wszyscy zdawali sobie sprawę z jakiego powodu. Helix znów wziął się za naprawę maty. Choć tym razem nie trzeba było odbudowywać jej całej od początku, to jednak moment pracy zajęło wyrównanie terenu i ułożenie nowych kafelek Nameczaninowi.
Chwilę później, komentator znów wszedł na matę.
- Dziękujemy obu zawodnikom za ostatni, fascynujący pojedynek! Czas na kolejny, z udziałem wojowników, którzy nie występowali w przedwalkach. Zapraszam na ring... Sameyaro Umagiego oraz Butaratę Kyuketsuki!

Ta walka będzie pod pewnymi względami podobna do poprzedniej. Chociażby dlatego, że Sameyaro to aktualny wojownik toczący bój o losy Terry, natomiast Butarata, nazywany "Ketsu", należy do tej grupy wojowników, która po pewnym czasie z tego zrezygnowała. Nie oznacza to jednak, że stał się on słaby. Wręcz przeciwnie. Jego poziom mocy bardzo się poprawił i nie został przez nikogo pozostawiony w tyle. Ketsu posiada także bardzo niebezpieczne transformacje "Master of Puppets". Liczne, zaskakujące techniki walki Butaraty okażą się bardzo kłopotliwe dla Umagiego, a gdy ten przybierze postać 2. stadium Master of Puppets, Samey totalnie się pogubi i wpadnie w pułapkę. Jednak jego sytuacja będzie bardzo podobna do tej Woogyego, który swoją walkę wygrał. Dzięki dokładnie przemyślanemu planowi, wysokiej transformacji, która pozwoli ten plan wykonać oraz odrobinie szczęścia, Umagi zwycięży swój pierwszy pojedynek. Przypłaci to jednak sporymi obrażeniami.

208Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Wto Kwi 16, 2013 4:25 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Kimura wraz z Hatsutoku, Arisą i Nakatonimi spędził miło godzinną przerwę, zaś gdy ta zaczęła dobiegać końca, grupa ruszyła w stronę areny, po czym rozdzieliła się - Sandra i Max jako zawodnicy ruszyli do budynku dla nich przeznaczonego, reszta poszła na trybuny. Zajęli miejsca, a chwilę później rozpoczęła się walka, trzeba było przyznać, że była ona naprawdę emocjonująca. Kimura z całych sił dopingował Woogyego.

Lisa, słysząc odpowiedź Roleyo, wykonała facepalma.
-Czego ja się niby spodziewałam? - zawtórowała Mari.
Dziewczyna, podobnie do Akiego, spędziła miło czas w towarzystwie znajomych. Śmiała się z docinków Mari i delektowała piękną panoramą na plaży. Przerwa dobiegała powoli końca, a wszyscy zaczęli kierować się na arenę, by jednak tym razem Roleyo się nie spóźnił na swoją walkę.
-Powodzenie, gamoniu. - rzuciła, gdy Woogy miał już się od nich odłączyć.
Brown wraz z Sakai oraz Morioką(?) udała się na trybuny. Stamtąd obserwowała naprawdę zawzięty pojedynek pomiędzy Ryu a swoim sąsiadem. Gdy przez chwilę się wydawało, że jeden przejmuje przewagę, szala zwycięstwa przechylała się na stronę drugiego, jednak w końcu to Ikagawashi zaczął zyskiwać coraz to większą przewagę, jednak wszystko się zmieniło, gdy Roleyo wykorzystał niezwykle sprytną jak na niego strategię. Szatyn wygrał, tłum wiwatował, a staniki latały.
-Czy to na pewno ten nasz Woogy? - spytała zaskoczona dziewczyna.

Podczas toczącej się walki Takeda teleportował się do Kimury, który wstał i spojrzał na resztę.
-Ariso, Hanako, Mayu, Rin... to Kazuo. Kazuo, to Arisa, Hanako, Mayu oraz Rin. - wskazywał kolejno osoby, których imiona mówił.
-Miło mi. - uśmiechnął się i lekko przychylił głowę.
Aki usiadł na swoim miejscu, a Kazuo obok niego - niesamowicie się zdarzyło, że akurat jedno krzesełko w bok było wolne. Z zaciekawieniem obserwowali walkę swojego przyjaciela oraz oboje mu kibicowali. Ostatecznie szatyn sprytną taktyką, której mało kto by się po niej spodziewał, wygrał swój pojedynek. Zdzierając swoje gardła, Aki oraz Kazuo wiwatowali na cześć wygranej przyjaciela.

209Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Wto Kwi 16, 2013 10:17 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Soundtrack
Podczas przerwy trwającej blisko godzinę, Yoh zdążył naprawdę porządnie się najeść. O tak, apetyt istot posiadających geny Saiya-jin nie miał sobie równych. W przypadku międzywymiarowego złodzieja, dodatkowy problem mogła stanowić ilość różnych rodzajów energii jakimi dysponuje. Pomimo tego co prawdopodobnie przypuszczali „obserwatorzy”, Atsuko spokojnie wstał od stołu i zasunął za sobą krzesło. Powolnym krokiem udał się w kierunku wyjścia, wkładając ręce do kieszeni oraz nieznacznie się garbiąc. Mężczyźnie nigdzie się nie śpieszyło – do czasu rozpoczęcia jego walki jeszcze dłuższa chwila. Przeciwnik również nie był tak bardzo wymagający, jak mogłoby się wydawać.
Silvia stała oparta o ścianę cały ten czas, próbując rozpracować strategię Insyendara – nie da się ukryć, że nie było to najprostsze zadanie, jakie wampirzyca sobie postawiła. Kobieta miała doskonały podgląd na wydarzenia jakie dzieją się na głównym ringu – w tym momencie pojedynek Woogyego oraz Ryu przestał ją interesować. Gdy tylko zorientowała się, że jej mąż przechodzi tuż obok, otworzyła oczy i ruszyła w jego kierunku. Zatrzymując się tuż przed złodziejaszkiem, spojrzała na niego z dość dużą powagą.
- Eee… O co chodzi? Chciałbym iść zobaczyć pojedynek dwóch świetnych wojowni-…
Ciemnowłosa bez najmniejszego zawahania przerwała jego wypowiedź.
- Musimy porozmawiać na osobności, rozumiesz?
- Że, jak?... Coś się stało? Jakieś niebez-…
Ponowne przerwanie wypowiedzi. To zaczynało robić się naprawdę niepokojące…
- Przejdźmy się. Wszystko spróbuję wyjaśnić ci po drodze.
Międzywymiarowy złodziej nie miał zielonego pojęcia o co może chodzić jego żonie. Obydwoje powolnym krokiem opuścili budynek dla zawodników, udając się w kierunku wyjścia…

Gemmei przez cały czas trwania przerwy czytała książkę, leżąc na łóżku w sektorze medycznym. Nie interesowały jej jakiekolwiek walki. Dopiero kiedy nad areną nastała noc, blondynka zaznaczyła stronę i zamknęła lekturę, podchodząc do okna. Zaczęła obserwować pojedynek Woogyego oraz Ryu, który aktualnie miał miejsce. Nic nie zapowiadało zwycięstwa Roleyo… a jednak. Kobieta westchnęła i wyskoczyła przez okno, zatrzymując się i wisząc przez chwilę w powietrzu. Sytuacja mogła wyglądać dziwnie dla osoby postronnej, obserwatora – dla niej była natomiast zupełnie normalna. Po kilku sekundach po prostu poleciała na dach budynku dla zawodników, gdzie usiadła po turecku, oczekując na dalsze starcia.

Kiedy Morioka wróciła ze swoimi przyjaciółmi z plaży, spokojnym krokiem udała się z Mari oraz Lisą na trybuny, skąd miała doskonały wgląd na toczące się pojedynki. Teraz Ayano była pewna co do jednego – Roleyo potraktował ją ulgowo. Gdyby grał tak ostro jak podczas walki z Ikawagashiim, wygrałby prawdopodobnie bez większych problemów. Chociaż… z przejęciami duszy bywa różnie. Kiedy szatyn zwyciężył, kobieta głośno krzyknęła – „Hura!”. To mogło być trochę dziwne, bynajmniej ze względu na fakt, że nie znała Roleyo właściwie w ogóle. Z drugiej strony, co z tego? Kibicować można przecież każdemu, czyż nie?
- Niesamowita walka! Nie sądziłam, że ktoś taki jak on, będzie w stanie opracować taki plan… Świetnie, Woogy!


Haniko oraz Yuki wróciły ze sklepów z niewielką torbą pamiątek – jakieś drobne upominki, które ze względu na swoją kolorystykę spodobały się córce państwa Atsuko. Obydwie usiadły na widowni, zajmując wolne miejsca. Nie da się ukryć, że dziewczynka oczekiwała głównie starcia Alistera oraz Yoha – w końcu ten drugi był jej ojcem. Haniko była zadowolona z poziomu większości pojedynków jakie miały miejsce podczas trwania turnieju.
- Wow! Co za niewyobrażalne poziomy mocy!...

210Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 17, 2013 8:43 am

Samey

Samey
Badass Fighter
Badass Fighter
Sameyaro z ciekawością oglądał walkę Woogyego i Ryu, po jej skończeniu był nieco zaskoczony wynikiem. Będąc zaskoczonym czy nie zaraz poszedł w stronę areny by stoczyć swoją walkę z Butaratą.

(Zamierzasz walczyć bez Demonblade'a?)
(Nah, muszę zobaczyć czy dam sobie radę bez niego, poza tym wolę to zachować jako as w rękawie)


Na arenę weszli obaj zawodnicy, przez krótką chwilę mierzyli się wzrokiem.
- Hej, widziałem twoją walkę z tym innym obrońcą Terry. Aki miał na imię, nie? Całkiem nieźle sobie radziłeś...
- A no, dzięki. - Wtrącił.
- ... ale twój udział w turnieju kończy się na tej walce.
- Hmm, nie dzięki. Po tej walce mam ambicję wygrać przynajmniej jeszcze jedną.
- Heh...

W tym momencie zagrzmiał gong i Butarata ruszył na Umagiego, który stał w miejscu.
- Tremor...- Sameyaro użył techniki by utwardzić swoje ciało w celu zwiększenia swojej defensywy. Ponieważ początkowy etap walki chciał rozpocząć od obserwacji. Ketsu rozpoczął walkę wręcz, szybko przechodząc w formę "Ice Shield" - by zwiększyć swoje cechy fizyczne - jego ciało pokryło się lodem. Podczas wymiany ciosów i bloków Sameyaro miał okazję przeanalizować formę przeciwnika, która nie była zbyt skomplikowana i wykonać swój ruch gdy nadarzy się okazja. Niebiesko włosy postanowił przerwać walkę w zwarciu, odskoczył na kilka metrów wystawił ręce przed siebie i krzyknął:
- Super Ice Claw.- Po czym wystrzelił w kierunku Umagiego lodowy pocisk.
- Lightning Dash... - Momentalnie zamienił się w błyskawicę i pojawił się za swoim przeciwnikiem - ... Infinity Tremor! - Z otwartej dłoni wykonał pchnięcie w jego plecy co sprawiło że poleciał kilka metrów przed siebie, lecz bezproblemowo zachamował. Po tym uderzeniu na plechach Butaraty pozostała dziura na lodowej osłonie, która odkryła jego normalne ciało. Po chwili reszta lodu pokrywającego ciało się rozsypała.
- Huh, jak?
- Nie bądź aż taki zdziwiony, tą techniką mogę zmiażdżyć o wiele twardsze materiały, a lód do takich nie należy. Nawet jeśli nie jest on zwykły.
- Może jednak zbyt pochopnie Cię oceniłem.

Po jego słowach dało się wyczuć mroczną energie pochodzącą od niego, po chwili spowiła go fioletowoczarna aura. Spod jego stóp momentalnie ku niebu wystrzelił strumień energii pokrywając go całego. Samey przybrał pozycję obronną, nie wiedział co go czeka i jedynie patrzył na pulsujący strumień energii, który nagle rozproszył się ukazując Butaratę w nowej dość dziwnej formie. Jego energia znacznie wzrosła, co zaniepokoiło Sameya, na tyle by on sam zmienił formę. Włosy Umagiego zmieniły kolor na ciemnoniebieski na klacie pojawiła się mała fioletowa wyrwa, z której wydostały się 4 wstęgi, każda owinęła jedną z jego kończyn. W przeciwieństwie do swojego przeciwnika, on stłumił swoją energię na potrzeby jego planu.
- Nasze formy są całkiem podobne w sile jak i wyglądzie, nie sądzisz?
- Nie...

- No tak, ja mam płaszcz i maskę no i...
- ... nie o wygląd mi chodziło. Moc mojej formy przerasta twoją.
- Ah tak? Zoba...
- Infinity Atmosphere : Windless Colosseum. - Przerwał mu zdanie, nie tracąc czasu.

Dokładnie jak w walce z Akim wokół wyspy powstał gigantycznych rozmiarów huragan, jeszcze większy niż poprzednim razem.
- Żeby nie było, że wykorzystuję okazję...
- Słowami tymi wybudził Butaratę z tymczasowego podziwu, którym obdarzył technikę Umagiego. - ... szykuj się, nadchodzę.

Z zaskakującą szybkością ruszył na przeciwnika wznawiając przedtem przerwaną walkę wręcz, ponieważ przyjmując 1 stadium Primevala zwiększył swoje cechy fizyczne. Na szczęście dla Sameya, transformacja Butaraty nie zwiększyła zbytnio jego siły, co położyło go nie najlepszej sytuacji. Mimo iż Ketsu dawał radę blokować ataki Umagiego, salwą ciosów wymierzanych przez niego sprawiał, że powoli był spychany w stronę krańca maty. W końcu postanowił wzbić się w powietrze.
(Cholera faktycznie jego forma to jest coś. Zaskoczył mnie nieco wzrostem siły, ale to tyle!)
Butarata odwrócił się w kierunku do lecącego na niego przeciwnika. Wycelował dłonią w Sameya i wystrzelił swój Deadly Wave. Umagi skrzyżował ręce przed sobą by się obronić, pocisk trafił bezpośrednio w cel, jednakże ku zdziwieniu Ketsa nie zrobiło to nic poza rozbiciem wcześniej stworzonego przez chłopaka utwardzenia na swojej skórze i lekkie przypalenie jego rąk.
Zawiedziony efektem swojego ataku postanowił zwiększyć swoją moc.

- Dobra, czas wziąć się za to na poważnie... - Jego energia gwałtownie wzrosła i ponownie jak przedtem pokryła go mroczna energia. Po chwili z ciemnego skupiska energii wyłoniło się żółte oko, zaraz po nim było widać Butaratę w nowej formie, która za wiele go nie zmieniła. Z jego łokci wyrosły kolce rozszarpując rękawy fioletowego płaszcza, oraz z za pleców wyłoniły się cztery macki z nibykwiatami na końcu każdego. Sameyaro trzymał gardę w oczekiwaniu na ruch przeciwnika.
- Spojrzałeś na nie, nieprawdaż? - Pstryknął palcami. - Eye of the ruler.
Sameyaro momentalnie zbladł, bowiem w jednym momencie utracił wzrok. Butarata wykorzystując okazję szybko znalazł się przy ślepym i wymierzył mu kopniaka w plecy posyłając go tym samym w kierunku maty, lecz za wszelką cenę starał wyhamować co mu się udało. Wszak był ślepy i nie wiedział czy wyląduje na macie. Wzbił się wyżej w powietrze i trzymał gardę.
( Cholera, co za zjebana umiejętność...)
( Nie panikuj, nadal masz jeszcze słuch. )
( Racja jeśli wytężę ten zmysł, może się udać.)
Ketsu pojawił się za Umagim i jedna z jego macek dotknęła jego pleców.
- Control of the senses.
Chłopak szybko chwycił za mackę i ją oderwał, lecz na jego plecach został kwiat, który był na jej końcu.
- Co prawda odebranie wzroku jest na moją korzyść, ale zawsze pozostaje ten nieszczęsny słuch, a co gdyby go też zabrać? - Pstryknął palcami. - To jest już koniec, Sameyaro Umagi.
Samey ostatnie co usłyszał to jedynie pstryknięcie palców, później już stracił kolejny zmysł. Butarata złapał go za twarz i rzucił nim w matę, zderzenie wywołało niewielki krater, a Ketsu powoli zlatywał w kierunku wbitego w matę Umagiego.
( Cholera, wzrok a teraz słuch! Szlag by to! )
( Dobra, zmiana! Won mi stąd bo widać nie masz bladego pojęcia jak poprawnie wykorzystywać swoje techniki... )
Shiro "wciągnął" Sameya do świata wewnętrznego tym samym aktywując Brain Charger: Full Charge. Jego zewnętrzny wygląd zmienił się o tyle, że jego jak do tej pory granatowe włosy przybrały nieco jaśniejszy kolor oraz na jego oczach pojawił się The Over-Cross Twinke Eye, zaczął "strzelać" kościami w palcach. Wystawił prawą rękę z otwartą dłonią na bok.
- Dobra czas na drugą rundę.
- O czym on mówi?
Shiro wstał i zacisnął dłoń w pięść. Huragan, który wywołał na samym początku walki kumulował przez ten cały czas energię nagle zniknął, a energia którą zdołał uzbierać została przeniesiona w prawą rękę Shira. Nie tracąc czasu i używając swojej szybkości szybko pojawił się przed Ketsu, który powoli zlatywał na dół, lecz zaraz został posłany z powrotem w powietrze dzięki kopniakowi ze strony swojego przeciwnika. Shiro leciał za nim, jego prawą rękę otoczyły wyładowania elektryczne i gdy był już wystarczająco blisko celu, tą samą ręką do której została przekazana energia z Windless Colosseum, wycelował w Butaratę.
- Moon Drop Missile! - Wystrzelił duży promień energii otoczony wirującym wiatrem i błyskawicami, który trafił cel. Większość garderoby Ketsu została rozszarpana, a on sam trzymał się za brzuch skąd spływała krew. Rana nie była głęboka , ale atak przebił się przez skórę.
- Jak, jak żeś to zrobił? - Spytał się sapiąc, ale przypomniał sobie, że go nie słyszy. - Nieważne...
Ketsu pojawił się przed swoim przeciwnikiem i jedną z macek unieruchomił go, pozostałymi trzema załadował i wystrzelił Deadly eyes bezpośrednio w Shiro. Atak osiągnął cel, lecz on nie szczególnie się tym przejął mimo, że został poważnie ranny, po prostu się uśmiechnął.
- Co u licha? - Butarata poczuł, że jego ciało drętwieje, nie wiedział o co chodziło, nerwowo się rozglądał wokół i zobaczył, że jego przeciwnik trzymał jedną z jego macek.
- Infinity Tremor. - Mając wystarczająco długo czasu w zetknięciu z mackami Katsa, Shiro użył je jako przewodnika dla Infinity Tremor by drgania dostały się do ciała Butaraty i je unieruchomiło, następnie na fragment macek użył IT, by oddzielić się od przeciwnika, który po tym zaczął swobodnie spadać i uderzył w arenę niczym głaz.
Shiro rozerwał pozostałe więzy z macki i ruszył w dół widząc, że w unoszącym się kurzu, jego przeciwnik zaczął wstawać.
( Jak, mogłem zapomnieć o tej zdolności, ale widać to uderzenie o ziemię w jakiś sposób przerwało paraliż... )
Butarata, poczuł dotyk dłoni na plecach.
- Rumbling Cannon!
Ledwie zdołał odwrócić głowę a w jego plecy został wystrzelony piorun, który posłał go przez całą matę i wbił w mur poza areną. Chłopak nie stracił przytomności, za to z formy "Master of Puppets 2" powrócił do swojej normalnej formy. Kiedy to się stało, Shiro odzyskał przedtem utracone zmysły.
( Więc to było tylko tymczasowe? Czy może mi je oddał? Mniejsza z tym. )
Shiro podszedł do swojego przeciwnika, wbitego w ścianę, podał mu rękę na znak dobrej walki i tym samym pomagając stanąć na nogi.
- Byłem pewien, że wygram odbierając ci te 2 zmysły, ale jak mogłeś dalej walczyć nie mając wzroki ani słuchu?
- "Wind Memory", korzystając z wiatru jestem w stanie widzieć bez patrzenia.
- Emm, widzieć bez patrzenia..?

- Tak, właśnie tak.

- Nooooo dobra... tak czy siak, fajnie się walczyło. Życzę szczęście w następnej rundzie, a przyda ci się.
Shiro pomachał na pożegnanie i zniknął, pojawił się w jednym z korytarzy, mniej więcej tam gdzie pojawił się gdy pojawił się na turnieju.
- Dobra, czas wracać...
Chłopak zamknął oczy, bandaże owijające jego kończyny obluzowały się i zwinęły do wyrwy na klacie, która po tym się zamknęła a włosy zmieniły swój kolor z powrotem na brązowy.
Samey wyciągnął jedną Senzu i zjadł.
- Cholera, że też zapomniałem o Wind Memory, ale nie musiałeś się wtrącać...
( Musiałem )
Chłopak postanowił chwilę poleżeć w korytarzu i odpocząć.

211Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 17, 2013 4:58 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max udał się razem z Sandrą do budynku dla zawodników. Chwilę po ich wejściu rozpoczęła się walka między Ryu a Woogym. Hatsutoku znał Ikawagashii'ego, to właśnie on pomagał mu opanować moce Hollow'a. Oboje stanęli przy oknie by mieć dobry widok na arenę. Walka była niezwykle emocjonująca, obaj wojownicy pokazali się z jak najlepszej strony, choć to Roleyo najbardziej zaskoczył wszystkich. Po zakończonym pojedynku miał rozpocząć się kolejny, pomiędzy Sameyaro i Butaratą. Max postanowił kibicować temu wojownikowi, którego lepiej znał, czyli Ketsu. Musiał przyznać, że czasami żałował, że Kyuketsuki nie pomaga już przy obronie Terry. Był nawet cennym sprzymierzeńcem. Ta walka również wywarła duże wrażenie. zaprezentowane zostały ciekawe techniki, a także niezwykle potężne transformacje. Białowłosy Iester zaczął się zastanawiać czy nie powinno się wprowadzać jakichś ograniczeń. Z każdą następną walką coraz bardziej byli narażeni ludzie na trybunach, a walczący zdawali się nie zwracać na nich uwagi. Najwyraźniej wir walki całkowicie ich pochłaniał. A co jeśli turniej zamiast zacieśnić więzi między wojownikami, podzieli ich? Dobrym przykładem na to było starcie Viega z Silvią. No cóż. Po walce zakończonej zwycięstwem Sameya, Max zorientował się, że teraz jego kolej by walczyć z Rayemem. Zaczął się trochę denerwować.
-Jakie mam według ciebie szanse na wygraną z Rayemem? - Zapytał Sandrę - tylko szczerze mi odpowiedz.
Westchnął cicho.
-Mam nadzieję, że Shigeru postanowi się zjawić na to widowisko.
Kiedy sędzia zapowie walkę, Max wychodzi na arenę i czeka na ruch przeciwnika.

Hanako siedziała na trybunach i oglądała walki. Była nimi na prawdę zachwycona. W pewnym momencie pojawił się Kazuo. Aki postanowił go przedstawić. Kiedy wskazał na Hanako, dziewczynka lekko się zarumieniła i pomachała do Kazuo.
-Cześć - powiedziała cicho.
Ponownie skupiła się na walkach. Nie mogła się już doczekać pojedynku jej brata, który miał odbyć się już lada moment.

212Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 17, 2013 7:37 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Soundtrack

Shigeru na chwile odzyskał kontakt z światem rzeczywistym. Siedząc na trawniku czuł energie walczących na arenie wojowników. I choć przez jednego z nich zapadł zmrok nie przeszkadzało to Iesterowi w czytaniu książki. Głównie dlatego, że owa książka nie była zwyczajną. Na czym polegała jej niezwykłość? To przez pewien czas zostanie jeszcze tajemnicą. Tak czy inaczej Nakatoni nie przerywał lektury. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że niebawem walczyć będzie Max. Wypadałoby obejrzeć pojedynek przyjaciela. Zwłaszcza, że zaraz po nim na arenie miał się stawić sam Shigeru. Wyglądało jednak na to, że Amane też się zbytnio nie spieszy. Jego energia była wyczuwalna z sektora medycznego. Toteż mężczyzna wrócił do czytania.

W tym samym czasie na trybunach pojawiła się nowa osoba. Był to młody, utalentowany wojownik, który wygrał finał kategorii młodzików. Nie kto inny jak Kazuo. Tomoyuki zerknęła na chłopaka i uśmiechnęła się niewinnie.
- Hej, miło cię poznać. Powiem ci szczerze, że niezbyt wierzyłam w twoją wygraną z tym całym Hioku, jednak bardzo mnie zaskoczyłeś. Pełen szacunek. Gratulacje. - zaczęła Arisa.
Mayu początkowo przejęła się pojawieniem nowego osobnika. Na całe szczęście Aki szybko go przedstawił. Mgła strachu rozwiała się i córka Nakatonich poznała w chłopaku zwycięzce turnieju. Tego samego, który życzył jej powodzenia przed jej walką z Hioku.
- Cześć. Gratuluję wygranej. - powiedziała dziewczynka nieco pewniej niż zwykle.
Po prostu wiedziała, że Kazuo jest dobrym chłopakiem. Poza tym czuła w jego transformacji energię podobną do tej, którą jeszcze jakiś czas temu dysponował Shigeru. Tak, transformacja Liberated Soul pod wieloma względami przypominała Ancient Form. Jednak nie to było teraz ważne. Ważniejsze było to, co działo się na arenie. Kolejna, wyrównana walka dobiegła końca. Następny miał walczyć Max i Rayem. Wszyscy czekali na to widowisko. Mogło być ono ciekawe ze względu na moce wojowników, które są dość podobne.

Sandra z uwagą oglądała walkę Sameya i Ketsa. Uważnie wysłuchała tego, co do powiedzenia miał Max. Spojrzała na przyjaciela.
- Szanse są równe. Jeden z was wygra, drugi przegra. Nie chcę obstawiać, który jest lepszy. Po prostu nie wiem. Z resztą, wszystko zależy od wielu czynników takich jak umiejętności, doświadczenie, taktyka i szczęście. Przede wszystkim szczęście. Siła nie jest najważniejsza. Co do szczęścia... głupi ma zawsze szczęście. Więc wygrany tej walki okaże się głupszy od drugiego. Bo zawsze mnie to ciekawiło. - rzekła spokojnie.
- Też mam nadzieje, że Shigeru przyjdzie obejrzeć tę walkę. W końcu Rayem go... Nieważne.
Wampirzyca czekała aż komentator ogłosi kolejny pojedynek.



Ostatnio zmieniony przez Mr.Bercikovsky dnia Sro Kwi 17, 2013 7:49 pm, w całości zmieniany 1 raz

213Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Sro Kwi 17, 2013 7:47 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Kolejna ekscytująca walka dobiegła końca. Jak za każdym razem - po widowni widoczne było zadowolenie. Krzyki, wiwaty i brawa rozchodziły się po całej arenie.
Gdy Helix ujrzał, że walka pomiędzy Sameyarem, a Butaratą nie wyrządziła tak wielkich szkód na macie, uśmiechnął się. Nareszcie ten Nameczanin nie musi od nowa rekonstruować jej po każdym pojedynku. Gdy ten wziął się za naprawę tych pomniejszych szkód, komentator sięgnął po mikrofon.
- Zwycięża Sameyaro Umagi! Szczere gratulacje dla tego zawodnika! Jego wygrana oznacza również, że w ćwierćfinałach zmierzy się z Woogym Roleyo!
Znów na chwilę przerwał i pozwolił się wykrzyczeć tłumowi. Tymczasem Helix zdążył nareperować ring.
- A teraz zapraszam do następnej walki! Stawią się... Max Hatsutoku oraz Raymond Uruka!

//Walka pomiędzy graczami. Cały czas na tych samych zasadach.//

214Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 18, 2013 7:10 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Złodziej z wampirzycą pojawili się przed wejściem do budynku dla zawodników zaraz po walce Umagiego i Ketsa. Chcąc, nie chcąc, nie byli w stanie wyrobić się na obejrzenie kolejnego, emocjonującego starcia dwóch wspaniałych wojowników.
- Jeżeli dobrze kojarzę, to teraz będzie walczył Rayem z Maxem…
Na twarzy mężczyzny pojawił się niewielki uśmiech. Nie tylko był ciekawy, jak Rayem ustosunkował się do jego wcześniejszych słów, ale również próbował wyobrazić sobie starcie dwóch wojowników, których uznano za godnych miana „najmądrzejszych odwrotnie”.
- Czyli… ewakuacja całej areny?
- A dlaczego mieliby ewakuo-… Ah, nie kończ, skoro dla mnie również znajdzie się miejsce w twojej wypowiedzi.
Silvia zachichotała, spoglądając na swojego męża. Prawdopodonbnie, doskonale zdawał sobie sprawę z tego co miała zamiar powiedzieć. Para spokojnie oczekiwała wejścia dwóch zawodników na ring – po chwili wszedł na nią Max Hatsutoku. Teraz tylko oczekiwać na drugiego… mądrego.

Gdzieś na widowni…
- Nie wiem czy tylko ja odnoszę takie wrażenie, ale… wpuszczenie akurat tej dwójki na ring jest aby na pewno dobrym pomysłem?

Kilkanaście metrów dalej od Ayano…
- Wspaniałe widowisko!...
Po chwili…
- Zaraz… Rayem i Max? Pojedynek na pewno będzie ciekawy, ale czy bezpieczny dla widzów? Z drugiej strony, mam szczerą nadzieję, że zmądrzeli przez te pięć lat.
Yuki z uśmiechem przyglądała się na ring, oczekując jeszcze tylko na to, aż wejdzie na niego Uruka.
- Dobrze będzie!

215Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 18, 2013 12:02 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Pojedynek Sameya i Ketsa z pewnością nie zawiódł widzów. Walka była równie ciekawa, co poprzednie starcie Roleyo i Ryu. Raymond był pod wrażeniem tego, jak zachował się Umagi po utracie dwóch zmysłów i choć zauważył pewne zmiany w kolorystyce jego włosów, nie miał pojęcia, że pomogło mu tutaj jego "drugie ja". Gdy po chwili ogłoszono kolejne starcie, Ray szykował się do wyjścia, lecz zatrzymały go słowa Rose.
- Twoja kolej, prawda? Walczyłeś już przeciwko niemu, wiesz, czego się spodziewać?
- Huh?
- chłopak zatrzymał się i odwrócił akurat w momencie, gdy budynek opuszczał Max. - Nie, nie mam zielonego pojęcia, jak się to potoczy. Liczę tylko na dobrą walkę, a właśnie takiej się po nim spodziewam.
- Skoro tak... Powodzenia!

Uruka uśmiechnął się i ponownie ruszył w kierunku areny.
- Dokop mu, Aniki! - słychać było krzyki chowańca z dachu budynku dla uczestników.
Nie przerywając wędrówki, brunet odwrócił wzrok za siebie. Widząc siedzącego na dachu Horora, a niedaleko niego i Gemmei, pomachał im. Raymond wszedł na arenę i zajął pozycję na jej drugiej połowie. Oczekując na znak od sędziego, uniósł na moment rękę, w geście przywitania z Maxem, po czym swobodnie ją opuścił.

Gdy walka została rozpoczęta, młodzieniec przez moment stał w miejscu, czekając na ruch Hatsutoku. Temu jednak najwyraźniej nie spieszyło się do wykonania pierwszej akcji. Rayem ruszył więc z miejsca i spokojnie idąc w kierunku Maxa, zaczął strzelać w niego serią słabych energetycznych pocisków. Ta czynność była ciągnięta przez Urukę do skutku i miała na celu sprowokować przeciwnika do jakiejkolwiek reakcji lub nawet działania.
Jeśli Max zacząłby odbijać pociski, zaczął szykować się do ataku z dystansu lub zmienił swoje położenie, Ray wykorzystuje ten moment, by teleportować się za niego i szybko go podciąć. Kiedy ten straci równowagę, brunet ponownie znika i pojawia się tym razem kilka metrów nad oponentem, posyłając w niego średniej mocy promień energii.
Gdyby prowokacja okazała się na tyle skuteczna, by zmusić Hatsutoku do szarży albo teleportacji i bezpośredniego ataku, Rayem przechodzi do obrony, a gdy nadarzy się okazja, szybko wywołuje walkę wręcz.

216Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 18, 2013 3:01 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Chwilę przed walką Butaraty i Sameya, Mari w końcu zdecydowała się jednak odwiedzić Woogyego w sektorze medycznym.
- Przepraszam Was na chwilę, zaraz wracam. - zwróciła się do Lisy i Ayano, obok których siedziała.
Wstała i unosząc się w powietrzy, podleciała do budynku dla zawodników, skąd przeszła do sektora medycznego. Szybko znalazła łóżko, na którym wypoczywał Woogy. W międzyczasie minęła Amane, którego kojarzyła głównie z... Zaświatów. To było dawno temu. Teraz jednak zdawał się nie przejmować czymkolwiek wokół.
Gdy blondynka zatrzymała się obok łóżka Roleyo, ten otworzył jedno oko.
- Nie wziąłeś senzu?
- Nie, a po co?
- Nnooo, trochę ranny jesteś...
- Tutejsze pielęgniarki się mną opiekują, powinno być dobrze!
- odpowiedział z typowym dla siebie uśmiechem. Mari tylko lekko pokiwała głową, choć kąciki jej ust również lekko się uniosły.
- Zaraz będą walczyli Twoi potencjalni przeciwnicy, nie chcesz zobaczyć?
- Ach, Samey i Butarata! W sumie chcę. Na chwilę mogę się stąd urwać.
- No to chodźmy.

Woogy wstał. Choć początkowo medycy chcieli go zatrzymać, powiedział, że zaraz wróci i wraz z przyjaciółką, wyszedł do budynku dla zawodników, stając blisko okna. Jego rany nadal były widoczne, lecz ubranie sprawił sobie nowe - sposobem tym samym, co poprzednio.
Walka pomiędzy Umagim, a Kyuketsukim dopiero się rozpoczęła, więc obydwoje mogli obejrzeć niemal całe starcie. Sakai spojrzała się na Woogyego.
- Niezły jest, walczył bez wzroku i słuchu. Co o tym myślisz?
- Fakt, jest groźny. W zasadzie tylko tyle jestem w stanie powiedzieć. Zobaczymy jak to będzie.
- Wygrasz z nim?
- Taki mam zamiar. Gdybym go nie miał, nie byłoby mnie tu. Natomiast jak to się potoczy, tego nie wiem.
- Nie jestem pewna, ale chyba ma niższy poziom mocy, niż Ryu?
- Może i tak, ale poziom mocy to nie wszystko. Samey może być zawzięty.
- Masz jakiś plan?
- No có-
- Nie odpowiadaj, to oczywiste.
- Skoro tak... Ale coś wymyślę.
- Okej, to ja wracam na trybuny.
- Dobra, ja idę do sektora medycznego, jeszcze się trochę polenię.
- Nie chcesz obejrzeć walki Rayema i Maxa? Jeśli uda Ci się pokonać Sameyara to możesz walczyć z którymś z nich...
- Myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli. Nie wybiegajmy za daleko. Ale spokojnie, będę śledził pojedynek przez ich energie, a może zaraz wrócę tutaj.
- To do zobaczenia i powodzenia.
- Dzięki!
- uśmiechnął się. W końcu Mari życzyła mu powodzenia, a nie pożegnała go stwierdzeniem, że i tak przegra.
Sakai skierowała się z powrotem na trybuny, gdzie zajęła swoje stare miejsce i kontynuowała oglądanie walk.
Roleyo wrócił na swoje łóżko w sektorze medycznym i znów zaczął odpoczywać pod opieką pięknych pielęgniarek...

217Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 18, 2013 3:38 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Słowa Sandry sprawiły, że Max częściowo stracił chęć wygrania walki. Pomyślał też, że było to dość niemiłe, a Sandrze bycie niemiłym zdarzało się wyjątkowo rzadko. Czyżby przebywanie z Shigeru miało na to jakiś wpływ?
Powolnym krokiem wszedł na arenę i stanął po jednej ze stron ringu. Usłyszał krzyki Hanako, która najwyraźniej postanowiła kibicować mu dużo głośniej niż każdemu innemu. Max odwrócił się w stronę, z której usłyszał głos i dostrzegł swoją siostrę, a także: Arisę, Mayu, Rin, Akiego i Kazuo. Pomachał im, po czym odwrócił się. Na arenie pojawił się Rayem, który uniósł rękę w geście przywitania. Hatsutoku odpowiedział mu podobnym ruchem. Obaj wojownicy czekali na znak rozpoczynający starcie.
Kiedy walka się rozpoczęła, obaj wojownicy stali w miejscu, najwyraźniej każdy czekał na ruch drugiego. No cóż. Max nie miał zamiaru wykonać pierwszego ruchu. W końcu Rayem ruszył powolnym krokiem w stronę Iestera, strzelając w niego pociskami o niewielkiej mocy. Hatsutoku nie chcąc narażać publiczności znajdującej się za nim, zaczął odbijać pociski, które pomknęły gdzieś w górę. Rayem wykorzystał to by teleportować się za Maxa i go podciąć, co niestety się udało. Iester padł na ziemię, jednak błyskawicznie się podniósł i pomknął w stronę Rayema, który wystrzelił w niego średniej mocy promień. Max użył teleportacji by uniknąć ataku. Pojawił się za przeciwnikiem i wbił się z kolanka w jego plecy. Złapał za ramię i szybkim ruchem obrócił go przodem do siebie. Zaczął wyprowadzać serię szybkich ciosów pięściami. Niestety Uruka całkiem sprawnie się bronił. Max aktywował technikę Electric Fists starając przebić się przez obronę przeciwnika. Jeżeli jednak nic to nie daje, Iester odskakuje w tył i wystrzeliwuje średniej mocy promień energii, po czym znów przechodzi do walki wręcz. Jeżeli jednak Rayem postanowi wykorzystać moment, w którym Hatsutoku odskakuje by przejść do ofensywy, Max używa techniki Explosive Wave. Technika powinna być wystarczająco potężna by odepchnąć Urukę, jednak na tyle słaba by nie zagrozić widzom. Następie ponownie przechodzi do walki wręcz, tym razem wyprowadza więcej kopniaków oraz ciosów kolankiem. W pewnym momencie teleportuje się kilka metrów za oponenta i wystrzeliwuje w niego technikę Flashing Breaker.

218Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 18, 2013 4:15 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Shigeru czytając poczuł, że walka między Rayemem a Maxem się rozpoczęła. Świadczyć o tym mógł wzrost ich poziomów mocy. Wprawdzie na początku był to nieznaczny skok, jednak wyczuwalny. Można było się spodziewać, że chłopaki zaraz się rozkręcą i uwolnią większe pokłady energii. Nakatoni spojrzał w niebo i zamknął książkę. Przez chwile siedział w ciszy spoglądając w górę. W pewnym momencie ociężale, jakby z wielkim trudem wstał. Wyciągnął z uszu słuchawki, po czym zwinął je wokół urządzenia. Schował niewielkich rozmiarów książkę i odtwarzacz MP3 do kieszeni. Rozejrzał się i westchnął. Powolnym krokiem ruszył w stronę areny. Po krótkiej chwili marszu dotarł do budynku dla zawodników. Szedł cały czas przed siebie.
- Przeprowadźmy się w spokojniejsze miejsce. - powiedział mijając żonę.
Mężczyzna szedł dalej spokojnym krokiem. Sandra na początku nie wiedziała, kto coś do niej powiedział, nie mówiąc już o rozumieniu samej wypowiedzi. Gdy ujrzała wymijającego ją Shigeru zdziwiła się.
- Jak to? Co masz na myśli? - zaczęła pytać truchtając za wojownikiem.
- Najlepiej do lasu. - odpowiedział zatrzymując się przy wyjściu na arenę.
- Nie o to pytałam. Powiesz mi dlaczego?
- Porozmawiamy o tym po turnieju.
Shigeru wyszedł z budynku dla zawodników. Jego oczom ukazała się arena w całej okazałości i otaczające ją trybuny. W chwili, w której opuścił budynek Max wystrzelił Flashing Breaker w stronę Rayema. Nakatoni spojrzał na obu wojowników, po czym oparł się o zewnętrzną ścianę budynku dla zawodników. Założył rękę na rękę i spokojnie przyglądał się pojedynkowi. Jeden z nich będzie jego przeciwnikiem w następnej rundzie - oczywiście, jeśli pokona Amane. Dlatego też chciał się przyjrzeć im jak najdokładniej. Sandra natomiast zatrzymała się przy wyjściu z budynku. Zaczęła rozmyślać nad tym, co powiedział jej Shigeru. Oczywiście cały czas śledziła uważnie walkę.

W tym samym czasie na trybunach Mayu głośno kibicowała Maxowi. Właściwie kibicowała też Rayemowi. Uruka wydawał jej się bardzo pozytywnym człowiekiem. Słyszała wiele opowieści Sandry i Arisy na temat tego wojownika. Oczywiście nigdy nie dowiedziała się tego, że to właśnie on z grona Terranskich wojowników był pierwszym przyjacielem jej ojca. Nie wiedział także tego, że to on go zabił. Tak czy inaczej dziewczynka już od samego początku głośno kibicowała obu zawodnikom. Arisa wręcz przeciwnie. Siedziała bardzo spokojnie. W końcu był to dopiero początek tej walki. A blondynka od zawsze lubiła bardziej ekstremalną rozrywkę. W pewnym momencie z budynku dla zawodników wyszedł Shigeru i oparł się o ścianę. Tomoyuki uśmiechnęła się lekko. Czuła, że obecność Nakatoniego w jakiś sposób wesprze i zmotywuje Maxa. Mayu była zbyt przejęta walką, by zauważyć ojca. Rin natomiast rozglądała sie na wszystkie możliwe strony.

219Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 18, 2013 5:41 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Uruka bez większych problemów wykorzystał okazję, do zrealizowanie swojego planu. Całość także potoczyła się po jego myśli, lecz zaraz po tym sytuacja zaczęła się odwracać. Max teleportując się za bruneta, wbił mu kolano w plecy, po czym momentalnie odwrócił twarzą do siebie i przeszedł do walki wręcz. Dobrze dla Raya, że był na to przygotowany i dość dobrze radził sobie z obroną. Kiedy jednak przeciwnik zaczął stosować Electric Fists, sytuacja stawała się korzystniejsza dla Hatsutoku. Jednakże nie na długo; siła ciosu białowłosego wojownika uległa poprawie, lecz sam efekt rażenia prądem okazał się tutaj mało efektywny. Rayem był zwyczajnie znacznie odporniejszy na ataki elektryczne, nawet w swojej bazowej postaci nie robiły one na nim większego wrażenia. Niestety, strój nie był już tak specyficzny i wyładowania elektryczne, miejscami lekko nadszarpały jego odzienie. Widząc to, Max najprawdopodobniej dał sobie z tą strategią spokój i postanowił chwilowo zwiększyć dystans. Uruka nie czekał jednak bezczynnie - ruszył niemal natychmiast za nim, co poskutkowało zderzeniem z wyrzuconą przez przeciwnika masą energii. Raymond zaczął lecieć w stronę maty, lecz szybko wyhamował, ponownie ruszając w stronę Maxa. Doszło do kolejnej walki w zwarciu. W pewnym momencie zaczęli używać tylko nóg, tworząc tym samym ciekawe widowisko. Zostało ono przerwane przez Hatsutoku, który to teleportował się kilka metrów za swego przeciwnika i wystrzelił w niego bardzo jasny promień energii. Ray nawet się nie obejrzał. Widząc, że Max się teleportuje, był już przygotowany, by za moment zrobić to samo, ażeby uniknąć obrażeń. Tak też się stało - białowłosy trafił w powidok, pozostawiony przez błękitnookiego bruneta, po czym skierował technikę gdzieś w górę, by nie zagroziła ona publiczności. Rayem pojawił się ponownie, stojąc na macie. Uśmiechał się lekko.

Tymczasem Rose nie tylko obserwowała starcie, ale również sytuację w budynku dla zawodników. Nie wtrącała się jednak w żaden wątek rozmowy, a jedynie zbierała informacje. "Pozytywne" zdanie państwa Atsuko zaniepokoiło kobietę. Było w tym sporo racji i choć Maxa znała jedynie z widzenia i opowieści partnera i jego chowańca, niepokój budził fakt, że obaj mogą wykonać jakąś niekontrolowaną akcję, która zagroziłaby niewinnym obserwatorom. Martwiła się również o Amane. Mężczyzna najwyraźniej miał poważny problem, skoro jeszcze nie wrócił z sektora medycznego.

- Rozruszałeś się już? Liczę na elektryzujące starcie, więc skończmy tą rozgrzewkę.
- Suuucho~!
- było słychać gdzieś w dali.
Rayem zrobił na moment skwaszoną minę, lecz znowu się uśmiechał. Szybko ruszył z miejsca, lecąc wprost na Maxa i... zniknął. Zaczął atakować z każdej strony, co po chwila się teleportując. W końcu pojawił się przed oponentem i wymierzał ciosy, poprzedzając je teleportacją. Wciąż jednak pojawiał się tylko przed nim, lecz z każdą chwilą coraz szybciej. Dosyć irytująca sytuacja, zważając na fakt, iż ma się oponenta przed sobą, lecz nie wiadomo, w jaki sposób uderzy, póki nie będzie on widoczny. W pewnym momencie pojawił się nie przed, a za Maxem, wbijając mu się z łokcia w krzyż, po czym odlatując kawałek, naładował jedną ręką Masenko, które następnie wystrzelił w przeciwnika.
W przypadku celnego trafienia, rozpoczyna bombardowanie białowłosego przy pomocy Gekiretsu Madan. Gdyby ten po dłuższym czasie pozostawał pod ostrzałem, rzuca tam na koniec spłaszczoną kulę, którą jest Masendan.
Jeżeli Max uniknie energetycznej techniki, Raymond wystrzeliwuje kolejną, przy pomocy drugiej ręki, mając nadzieję, że ta okaże się celniejsza. Nie zważając na to, czy tak się stanie, czy nie, szybko zmniejsza dystans i przechodzi do walki w zwarciu, by nie dać Maxowi zbyt dużych szans, na użycie czegoś o większej mocy.

220Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Czw Kwi 18, 2013 8:55 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max patrzył na Rayema stojącego na arenie. Nie odpowiedział na pytanie Uruki, za to kątem oka dostrzegł Shigeru opartego o ścianę budynku. Wywołało to na jego twarzy nieznaczny uśmiech. Skupił wzrok na przeciwniku, który w tym właśnie momencie ruszył na niego. Max uniósł ręce chcąc zablokować atak, niestety, Rayem teleportował się. Hatsutoku czuł co się zaraz stanie. Odwrócił głowę i w tym momencie otrzymał potężne uderzenie w policzek, a po chwili kilka kolejnych. Ciosy padały z każdej strony. Kiedy Rayem chciał zacząć serię ciosów od przodu, Max złapał pięść przeciwnika, skutecznie blokując atak. Uruka chciał wymierzyć atak także drugą pięścią, lecz i ten cios został złapany przez Iestera. Max uderzył kilkakrotnie przeciwnika w brzuch z kolanka, po czym odepchnął go od siebie i chciał wykonać kolejne uderzenie, jednak Rayem teleportował się za niego i wyprowadził atak z łokcia w krzyż Max'a. Hatsutoku złapał się za plecy. Wyczuł nagły wzrost mocy i domyślił się, że Rayem szykuje jakąś technikę, prawdopodobnie promień. Białowłosy Iester szybko zebrał energię w prawej ręce, odwrócił się i ponownie wystrzelił Flashing Breaker. Masenko Rayema zderzyło się z techniką Max'a. Wojownicy przez krótką chwilę siłowali się na promienie energii, doszło jednak do wybuchu, który odrzucił mężczyzn na pewną odległość. Przez dużą ilość dymu nie było za wiele widać jednak walczącym nie było to potrzebne gdyż mogli wyczuć moc.

Hanako z przejęciem oglądała walkę i podobnie jak Mayu głośno kibicowała. Dziewczynki były chyba najgłośniejszymi osobami na trybunach. No cóż. Mała Hatsutoku wierzyła, że jej brat wygra walkę dlatego chciała jak najlepiej go dopingować. Nagły wybuch i spora ilość dymu nie zniszczyły przyjemności z oglądania, a tylko zwiększyły emocje.

Max otrząsnął się. Wybuch podarł jego ulubioną kamizelkę, na szczęście w domu miał takich więcej. Nie było teraz czasu by myśleć nad swoim zniszczonym strojem, musiał skupić się na walce. Natychmiastowo zlokalizował energię Rayema, który szybko się do niego zbliżał najwyraźniej chcąc rozpocząć walkę w zwarciu. Max błyskawicznym ruchem przywdział maskę Hollow'a. Na jego pięściach pojawiła się czerwona energia. Była to technika Bala. Hatsutoku z ogromną prędkością zaczął wystrzeliwać pociski energii w przeciwnika. //Wciąż jesteśmy w powietrzu, prawda? ;o// Kiedy skończył serię, teleportował się do Rayema i wymierzył mu potężny cios w brzuch. Przeskoczył za niego, złapał za przedramiona i pociągnął w tył, wbijając oponentowi kolano w plecy. Podobny ruch wykorzystał Nakatoni, w czasie walki pokazowej. Hatsutoku był dużo silniejszy od Uruki, dlatego wyrwanie się mogło być sporym problemem. Chwyt miał sprawić by Rayem się poddał. Jeżeli jednak czarnowłosy młodzieniec się wyrwie, Iester natychmiastowo przechodzi do walki w zwarciu.

221Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Pią Kwi 19, 2013 7:41 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
//Wybacz opóźnienie. Poszliśmy pić po szkole i trochę minęło nim wróciłem i zacząłem w miarę normalnie myśleć xd //

Eksplozja wywołana zderzeniem się dwóch promieni, nie spowodowała u walczących większych szkód, a co najwyżej poniszczyła ich ubranie i odepchnęła na na pewną odległość. Ray zamierzał zrealizować swój plan, przechodząc jak najszybciej do walki w zwarciu z Hatsutoku, lecz tym razem, ten miał nieco odmienne podejście do obecnej sytuacji. Moment przywdziania przez niego maski, okazał się doskonałym wyborem, by zdobyć przewagę nad Uruką. Najpierw zaczął miotać w jego kierunku serię Bala i choć brunet uniknął dwóch pierwszych kul, kolejne okazały się na tyle celne i silne, by z trudem zmusić go do obrony. Max wykorzystał ten moment, by zmniejszyć dzielący ich dystans i wymierzyć uderzenie w brzuch, a następnie przeskoczyć przeciwnika, złapać za przedramiona i wbijając mu kolano w plecy, założyć swoistą dźwignię, która miała zmusić Urukę do poddania. Ten próbował się oczywiście uwolnić, lecz przy obecnej różnicy sił, było to najzwyczajniej niemożliwe. Rayem błyskawicznie przybrał formę Super Saiya-jina; w jednej chwili tęczówki przybrały seledynowy kolor, a włosy uniosły się ku górze, przybierając złoty kolor. Poziom mocy również gwałtownie wzrósł. Rayem napiął mięśnie rąk i momentalnie poderwał nogi. Wykonując taki "przewrót" w tył, uderzył kolanem w zamaskowaną twarz Maxa z dość sporą siłą, jednocześnie uwalniając się z niebezpiecznego chwytu. Zaraz po tym, odrzucił białowłosego na większy dystans, przy pomocy Ki Cannon.
Przez chwilkę oboje unosili się w powietrzu, spoglądając uważnie na siebie. Żaden z nich, nie miał zamiaru tracić czujności w tym starciu. Uśmiech na twarzy Raymonda, który zniknął po hollowfikacji Maxa, ponownie był widoczny, gdy wydostał się z pułapki Visoreda. Ciężka sytuacja do strawienia. Jak można było być tak spokojnym, gdy różnica poziomów mocy wciąż działała na korzyść księcia Iesterii? Albo faktycznie nic nie zmądrzał przez ostatnie 5 lat, albo rzeczywiście traktował ten turniej jak zwyczajną rozrywkę. Nagle Max ruszył z miejsca, wywołując widowiskową walkę wręcz. Maska nie dawała jednak zbyt wielkiej przewagi, jeżeli chodzi akurat tą dziedzinę walki. Nie tylko dlatego, że jego przeciwnik najlepiej znał się akurat na walce w zwarciu, lecz także dlatego, iż forma SSJ była przystosowana właśnie do takiej formy bitwy. Po dość długiej wymianie ciosów, Rayema otoczyła złota aura, której nagłe pojawienie się, lekko wbiło Maxa z rytmu. Uruka złapał jego rękę i przerzucił przez ramię, dając sobie tym samym chwilkę na przygotowanie cięższej akcji. W jego dłoniach pojawiły się błękitne kule energii. Po chwili, młodzieniec skierował ręce w stronę oponenta, posyłając w niego dość obszerną serię pocisków. Leciały one w dość sporych odległościach, mając większe szanse na trafienie w przypadku uników, lecz większość z nich i tak nie trafiłaby celu. "Ślepaki" zwyczajnie poleciały gdzieś w dal, bądź zniknęły gdzieś wysoko na niebie.
(Dwie minuty. Walka nie powinna potrwać dłużej. Albo zdąży mnie załatwić do tego czasu, albo czeka go szach-mat.)
Ray wykonał dla ostrożności wykonał teleportację, pojawiając się po chwili tuż przed samym Visoredem, z prawą pięścią uniesioną na wysokość twarzy.
- Rayem Punch! - krzyknął, wymierzając niezwykle szybki cios w sam środek twarzy przeciwnika.
Zaraz po tym ponownie znika, pojawiając się z prawej flanki oponenta, wystrzeliwując w niego Buster Cannon. Po tym ruchu przyjmuje bardziej defensywną postawę, jak najbardziej nie rezygnując z walki wręcz. Korzysta jednak z Miracle Steps, by w sytuacji większego zagrożenia, nie narazić się na groźne obrażenia i uniknąć ataków białowłosego. Póki co nie działo się jednak nic... niezwyczajnego.

Rose i Horor z uwagą obserwowali walkę. Oboje kibicowali głównie Uruce, choć jedynie chowaniec krzyczała tak głośno jak mógł. Dopingowanie swojego mistrza było przecież jednym z jego "niepisanych" obowiązków. Dziewczyna, choć liczyła na zwycięstwo partnera, wolała powstrzymać się od wyrażania emocji, wolała skupić się na samej obserwacji, jak to miała w zwyczaju. Co z Amane? Wciąż leżał na jednym z łóżek w sektorze medycznym i choć za pewne czuł, że obecnie toczą walkę Max Hatsutoku oraz jego kuzyn, Raymond, najwyraźniej miał na to zwyczajnie wyjebane.

222Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Pią Kwi 19, 2013 9:55 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
//Nie wybaczę. Musisz ponieść karę. ;o//

Kiedy Rayem przeszedł w formę SSJ, Max nie miał zamiaru go puścić, wiedział jednak, że przeciwnik zaraz mu się wyrwie. Uruka wykonał przewrót w tył i uderzył kolanem w twarz Iestera, przy okazji uwalniając się z chwytu. Niemalże od razu po tym odrzucił Max'a na pewną odległość przy pomocy Ki Cannon. Hatsutoku wykonał obrót w powietrzu, po czym się zatrzymał. Spojrzał na Rayema. Książe musiał szybko wymyślić jakiś sposób by go pokonać, inaczej sprawy mogą przybrać nieciekawy obrót. Max zaczął powoli gromadzić moc, wiedział już, że niedługo mu się przyda. Szybkim ruchem odnowił maskę, której kawałek odpadł, pod wpływem uderzenia z kolanka. Ruszył na przeciwnika. Miedzy wojownikami wywiązała się widowiskowa walka wręcz, lecz Rayem miał w niej przewagę, ze względu na formę Super Saiyan. Trudno było jednak zauważyć tę różnicę. W pewnym momencie Uruka aktywował aurę co wybiło Max'a z rytmu. Przeciwnik złapał go za rękę i przerzucił przez ramię, po czym wystrzelił serię pocisków. Hatsutoku jednak nie dał sobie wyrządzić nimi krzywdy. Większości uniknął, a resztę zwyczajnie odbił. W tym momencie przed Iesterem pojawił się Uruka i uderzył go w twarz. Max był pod wrażeniem siły tego niby zwykłego ciosu. Następnie przeciwnik postanowił zaatakować z prawej flanki używając techniki Buster Cannon. Białowłosy mężczyzna dostrzegł to kątem oka i nie mając zbyt dużo czasu na reakcję, potężnym kopnięciem lewej nogi posłał promień gdzieś w niebo. Nie obyło się, niestety, bez obrażeń, gdyż technika nie należała do najsłabszych. Oprócz zniszczonej nogawki, noga Maxa, zaczęła dość mocno krwawić. Iester postanowił teraz wdrożyć swój plan w życie. Nie marnując czasu uniósł lewą rękę celując nią w Rayema.
-Bakudō #63. Sajō Sabaku!
Pojawił się złoty łańcuch, który oplótł Urukę. Hatsutoku pojawił się przy przeciwniku, wymierzył mu potężny cios w twarz, po czym teleportował go na środek areny.
-Bakudō #30. Shitotsu Sansen.
Wytworzył się żółty trójkąt, na którego wierzchołkach znajdowały się kolce. Chłopak użył tej techniki by przytwierdzić przeciwnika do powierzchni maty. Wzniósł się w powietrze. Uniósł rękę, w której pojawiła się kula niebieskiej energii. Była to technika Final Spirit Cannon. Do wytworzenia jej Max użył zbieranej już od pewnego czasu energii. Iester cisnął kulą w Urukę przytwierdzonego do maty.

223Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Sob Kwi 20, 2013 3:37 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Atsuko z dość dużym zainteresowaniem przygladał się starciu dwóch znajomych. Nie miał zielonego pojęcia w jaki sposób wojownicy będą walczyć za kilka minut, jednakże teraz toczyli pojedynek z naprawdę dużą rozwagą, nie stosując potężniejszych technik, które mogłyby narazić publiczność lub organizatorów turnieju, a w szczególności kręcącego się kilka metrów od areny lekko przerażonego sędziego. Pokaz równie ciekawych, acz słabszych technik wychodził im naprawdę nieźle. Ale czy długo jeszcze pociągną w ten sposób? W końcu obydwaj chcą zwyciężyć… i obydwaj są jednymi z najpotężniejszych na planecie.
Małżeństwo nie zwróciło większej uwagi na pojawienie się Nakatoniego oraz jego żony zaledwie kilka kroków od nich. Dopiero po chwili Yoh postanowił odezwać się do szatynki.
- Co sądzisz o swoim przeciwniku, Sandro?
Złodziejaszek nie odrywał wzroku od toczącego się pojedynku, jednak zależało mu na odpowiedzi kobiety. W końcu, jeżeli wampirzyca zwycięży, będzie jego przeciwnikczą po Alisterze. Silvię zaskoczyło nagłe pytanie skierowane do przyjaciółki, jednak po chwili się uśmiechnęła.
- Czyli w ten sposób, co?
Na twarzy Yoha pojawił się nieznaczny uśmieszek.
- W pewnym sensie.

Widzowie najwyraźniej byli zadowoleni ze starcia Maxa oraz Raymonda. Można było to wywnioskować z oklasków czy krzyków, które cały czas towarzyszyły walczącym.
- Ekstra!

- Obydwaj walczą na wysokim poziomie, ale zachowują ostrożność… Niesamowite…
Yuki nic nie mówiła – cieszyła się z pojedynku jaki przyszło jej obserwować.

Gemmei spokojnie obserwowała ring z dachu. To samo najwyraźniej postanowił zrobić znudzony chowaniec Uruki, który usiadł kilka metrów dalej, kibicując swojemu panu. Sama sytuacja z krzyczącym wiewiórko-psem wyglądała co najmniej komicznie. Nobunaga postanowiła jednak nie zwracać na niego większej uwagi.

224Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Sob Kwi 20, 2013 12:40 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
//A więc to tak! ;o//

W momencie, gdy Rayem został oplątany przez złote łańcuchy, Max teleportował się do niego, by wymierzyć mu silne uderzenie w twarz. Niestety dla Uruki, szybkość Visoreda była znacznie większa i nie był w stanie wykonać uniku. Z wargi młodzieńca zaczęła spływać krew.
- Aw, shit.
Hatsutoku na tym nie poprzestał i teleportował się z przeciwnikiem na środek areny, po czym przytwierdził go do niej przy pomocy Shitotsu Sansen. Dwa kolce wbiły się w ramiona, trzeci w pas.
- Awwwwwww... kurde.
Raymond znajdował się teraz w na prawdę niekomfortowej sytuacji. Iester wzniósł się w powietrze, pozostawiając skrępowanego oponenta. Zaczął koncentrować gromadzoną wcześniej energię w ręce w postaci niebieskiej sfery. Akurat w tym momencie, wystrzelone wcześniej pociski energii zaczęły zawracać, pędząc z powrotem na szykującego się do finishu Maxa. Nie mając wyboru, był zmuszony do wykonywania uników, aby nie stracić szykowanej właśnie techniki. Tymczasem Rayem korzystając z zyskanej chwili, zaczął zbierać energię, którą po chwili wyrzucił z siebie, by zneutralizować wiążące go zaklęcia. Max, widząc, że na dole wyraźnie coś się zaczęło dziać, uniknął któregoś z kolei pocisku i cisnął swoim Final Spirit Cannon w emanujący energią punkt. Doszło do pokaźnej, lecz niegroźnej dla widzów eksplozji. Wbrew pozorom użyta przez Maxa technika zaliczała się do tych potężniejszych.
Spora ilość dymu spowiła matę. Max odbił lub uniknął pozostałych pocisków, po czym spojrzał na efekty swojego ataku. Zdawało się, że to już koniec walki, jednakże potrafiący wyczuwać cudzą energię obserwatorzy, wiedzieli, że było inaczej. Dym zaczął opadać, ukazując stojącego na macie Raymonda, otoczonego swoją złotą aurą. Najwyraźniej wyrzucone przez niego masy energii częściowo zmniejszyły także szkody wyrządzone przez Final Spirit Cannon. Odniósł ciężkie obrażenia, był poparzony i krwawił w wielu miejscach. Ubranie było tak zniszczone, że nadawało się tylko do wyrzucenia. Uśmiech zniknął z jego twarzy. Widać było, jak działa saiyańska determinacja, z którą niedługo będzie musiał się także zmagać Shigeru, w przypadku walki z Amane. O ile oczywiście do niej dojdzie, biorąc pod uwagę obecny stan tego drugiego. Rayem uniósł rękę, pokazując Maxowi uniesiony ku górze kciuk.
- Szach. - powiedział, odwracając kciuk do dołu i odpowiednim kiwnięciem głowy, zasugerował oponentowi, by spojrzał, co się dzieje nad nim.
A działo się i to dość sporo. Pociski, które wcześniej wystrzelił, a które teraz wrócił, zaczęły się zlatywać, tworząc wysoko na niebie, energetyczny wir. Ci, którzy kiedyś widzieli tą technikę, wiedzieli, jak działa Lightning Arrow. Chwilę potem z wiru wystrzelił spory promień energii, wymierzony w Iestera. Rayem nie zamierzał jedynie stać i patrzyć. Zniknął i pojawił się za Maxem. Wystrzelił szybko 3 energetyczne pierścienie, którymi tym razem został uwięziony Hatsutoku. Odlatując na bezpieczną odległość, zacisnął przed sobą obie pięści, tym samym mocno zacieśniając energetyczne twory. Utrzymał przeciwnika w bezruchu, póki Lightning Arrow nie sięgnął celu. Zaraz po tym zdetonował Galactic Donuts i wystrzelił w miejsce eksplozji Maximum Flasher.
- Mat.
Uruka nie spodziewał się, by to mogło zakończyć walkę, dlatego wciąż pozostawał czujny. Dodatkowym problemem stawał się jego stan, który po ataku Maxa, znacznie się pogorszył i choć nie zamierzał walczyć tutaj do upadłego, nie zamierzał dać księciu Iesterii za wygraną.

225Główna Arena - Page 9 Empty Re: Główna Arena Sob Kwi 20, 2013 6:09 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Kiedy dym opadł i Max zauważył stojącego Rayema otoczonego złotą aurą, zacisnął zęby. Nie powinien był stawiać, że dzięki tej technice wygra walkę. Przyglądał się przeciwnikowi, który nie był w zbyt dobrym stanie. Liczne rany i oparzenia pokrywały ciało Uruki, a ubranie zostało, niemalże, całkowicie zniszczone.
(Saiyańska determinacja, tak?)
W tym momencie Rayem uniósł kciuk w górę i dał Max'owi znak by ten spojrzał co się dzieje za nim. Iester odwrócił się. Pociski wcześniej wystrzelone przez Saiyanina zaczęły się zlatywać tworząc coś na rodzaj wiru energetycznego. Max rozpoznał technikę, już kiedyś ją widział w wykonaniu niejakiego Uub'a. Z wiru wystrzelił energetyczny promień. Sam wir znajdował się w sporej odległości od Max'a, co dawało dużo czasu na wykonanie uniku, niestety Rayem pojawił się za Iesterem i użył techniki Galactic Donut. Energetyczne pierścienie zacisnęły się na ciele księcia uniemożliwiając mu ruch. Sytuacja wyglądała kiepsko. Max musiał szybko się uwolnić lub w jakiś sposób zmniejszyć obrażenia, które zada mu lecące na niego Lightning Arrow. Hatustoku zaczął się szamotać i otoczyła go aura. Uwolnił ogromną ilość energii przechodząc w formę Sparkling Evolution. Maska na twarzy chłopaka zwyczajnie się rozpadła. Iester już od dawna próbował połączyć ze sobą te formy, jednak nie chciały one w żaden sposób ze sobą współgrać. Max zaczął uwalniać jeszcze więcej energii. Promień był coraz bliżej. W końcu otaczające białowłosego pierścienie zaczęły pękać, aż w końcu rozpadły się. Było już niestety zbyt późno na zrobienie uniku i Lightning Arrow uderzyło w wojownika. Nastąpiła eksplozja. Ogromne kłęby dymu ponownie zasłoniły widok całej publiczności. Rayem wystrzelił technikę o nazwie Maximum Flasher, która przelatując przez dym całkowicie go rozwiała. Nie trafiła jednak w cel, którym był Max. Dlaczego? Gdyż nie było go w miejscu eksplozji. Nie dało się również wyczuć jego energii. Przez chwile nic się nie działo. Nagle przed Rayemem pojawił się Max. Jego ubranie było zniszczone, a on sam był mocno poraniony. Stan obu wojowników był bardzo podobny. U Hatsutoku można było zauważyć jedną z cech charakterystycznych formy Sparkling Evolution 2 czyli brak źrenic i tęczówek. Z niewyobrażalną siłą złapał Rayema za twarz. Zaczął z nim lecieć w dół, w stronę areny, w końcu wbijając w nią przeciwnika. Złapał go za strzępy ubrania, wyrzucił w powietrze, po czym posłał za nim Electric Wave.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 9 z 18]

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 13 ... 18  Next

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.