W pewnym momencie przy Silvii otworzył się portal wyglądający raczej jak drzwi. Wyszła z niego Gemmei z nieprzytomnym Yohem. Dziewczyna od razu oddała go Silvii.
-
Co mu się stało?! - Silvia była zaskoczona. Na ciele Yoha nie było widocznych większych ran, ale był nieprzytomny.
-
Podałam mu substancję zwaną Gushi. To silny środek nasenny. - wyjaśniła krótko Gemmei. Silvia w tym czasie położyła Yoha na ziemi.
-
Cz..Czy nic mu nie będzie? - zapytała zaskoczona nagłym pojawieniem się Gemmei. Dodatkowo z Yohem - chłopak miał farta z taką opieką.
-
Funkcje życiowe, w normie. Po prostu śpi. - dziewczyna zamknęła portal i usiadła pod ścianą. Ayano oraz Silvia przyglądały się na śpiącego w najlepsze Yoha - nic nie mogły na to niestety poradzić.
Po kilkunastu minutach ręka chłopaka drgnęła. Poza Gemmei nikt tego nie zauważył.
Niemożliwe. Czyżby środek nasenny przestawał działać?Oczywiście, Gemmei nie miała zielonego pojęcia że to nie to jest problemem - tym była podświadomość chłopaka.
~~~~
Młodzieniec stał spokojnie na dachu jednego z budynków, patrząc się w niebo. Nie był zbyt zadowolony z tego że zamienił się w Nightmare Lorda bez najmniejszych obaw o swoich przyjaciół oraz że później mu właśnie z powodu przemiany zaczęło odbijać - i to solidnie.
Chłopak dwa razy strzelił się w twarz, następnie spojrzał w dół z dachu budynku.
-
Jestem pewien że nigdy mi tego nie wybaczą.. Zwłaszcza Gemmei. Kurwa mać. Kurwa! - Yoh uderzył kilka razy w dach budynku, niszcząc oczywiście sufit jednego z pomieszczeń - był wściekły na siebie samego. W pewnym momencie, jeden z jego ciosów zatrzymała czyjaś dłoń.
-
Spokojnie.. Cieszy mnie to że wreszcie dostrzegłeś i złe strony posiadania ogromnej mocy. - wampir uśmiechnął się i usiadł kilka metrów dalej od dziury którą Yoh zrobił w dachu. Młodzieniec wziął oddech i podszedł do jednej z wewnętrznych istot - usiadł obok wampira.
- Ja nie wiedziałem że to się tak skończy.. Jestem pewien że przez to, moi przyjaciele mnie znienawidzą. - tym razem raczej posmutniał. Spojrzał w niebo, nie bardzo wiedząc co może zrobić w takim wypadku.
-
Prawdziwi przyjaciele wybaczą Ci nawet coś takiego. Najważniejsze że Ty dostrzegłeś minusy posiadania tak ogromnej mocy.. - wampirek uśmiechnął się do chłopaka, następnie spojrzał w prawo.
-
Możesz go przewyższyć - jak każdy zresztą. Ale nie wiem czy powinieneś się poddawać takiemu treningowi.. To nawet dla Ciebie może być zbyt tru... - Yoh mu przerwał. Koniecznie chciał wiedzieć o czym mówi wampir - teraz kiedy Nightmare Lord może w każdej chwili przejąć nad jego ciałem kontrolę - każdy trening się przyda. Twarz wewnętrznej istoty mocno spoważniała - srebrnowłosy wampir spojrzał na Yoha.
-
Słyszałeś o tak zwanych „zapieczętowanych wymiarach”? Najpotężniejsi Jigen Tankenka zablokowali niegdyś kilkaset wymiarów, które uznali za zbyt niebezpieczne. Jeżeli połączysz energię która tworzy portal międzywymiarowy z mocą używaną przez Nightmare Lorda, możliwe że złamiesz taką pieczęć. - wyjaśnił krótko, następnie złapał oddech. Nie zdążył kontynuować gdyż padło pewne pytanie zadane przez Yoha.
-
Zaraz... Skoro zostały zapieczętowane, to Ci Jigen Tankenka mieli ku temu jakiś powód. Jeżeli zdejmę pieczęć, to co zamknęli, wydostanie się i będ... - wampir mu przerwał.
-
Nie rozumiesz. Ty nie zdejmiesz pieczęci założonej setki lat temu - dzięki Vida Destrukcji i byciu Jigen Tankenka będziesz w stanie ją ominąć. Oczywiście bardziej pasowałoby tu określenie - „pewna śmierć” - niżeli - „trening”. Widzisz... Udając się do tej niezbyt przyjemnej wersji korytarza jesteś narażony na ataki istot z najgłębszych zakamarków piekieł czy czegoś innego. Jeżeli jednak przeżyjesz, staniesz się zdecydowanie potężniejszy - może nie na tyle by kontrolować moc Nightmare Lorda - jednak na tyle by mieć z nim w walce jakieś szanse. - wyjaśnił wampir. Następnie wstał i uśmiechając się, zeskoczył z dachu - kiedy Yoh spojrzał na dół, tego już nie było.
-
Phew.. Szpaner.. - wyszeptał pod nosem.
~~~~
Ku zaskoczeniu Gemmei, Yoh nagle otworzył oczy.
To.. Niemożliwe..Wstał, jednak nie wyglądał na takiego który chciałby kogoś atakować. Miał po prostu poważną minę. Silvia i Ayano lekko wystraszyły się nagłego otworzenia oczu przez młodzieńca.
Ten się rozejrzał, po czym spojrzał na Gemmei.
-
Czyli.. Zaatakowałem swoich przyjaciół, Ayano i Ciebie, tak? W takim razie nie mam większego wyboru. - młodzieniec wstał i zamknął oczy. Zaczął koncentrować ogromne pokłady energii Nightmare Lorda w prawej dłoni - jednak ta się nie zmieniała - pobierał tylko potrzebną moc od istoty. Nagle, rękę otoczyła czarna materia - jednak tylko rękę - nic więcej. Młodzieniec, dwa palce drugiej ręki przyłożył do czoła i kazał złapać się każdej z dziewczyn.
-
Ayako, odblokuj blokadę energii, zamknij każde możliwe wejścia tutaj - bądź jednak w stałym kontakcie z Damensayą i Unicronem. - to była prośba.
Zgoda. Cokolwiek idziesz zrobić - powodzenia.Chłopak wraz z dziewczynami zniknął.