//A ja niczego nie podejrzewam? Osz ty.//
- No, Shigen, przydajesz się. A teraz serio, wytęż zdolności i spróbuj, czy dasz radę się włamać do wymiaru o tych koordynatach. Da to więcej korzyści niż ci się wydaje.
Odwrócił się do Yoha.
- Yoh, zregenerujesz mu nogę, czy mam mu pomóc przejść do następnego pomieszczenia?
Zamknął oczy.
- Hej, głosie! Liczę, że pojawisz się w następnym pomieszczeniu w całej swojej okazałości, żebym mógł ci zasadzić porządną piąchę w pysk za zrobienie nas w chuja w tej zagadce. Chociaż chętniej bym ci przywalił encyklopedią, może to by ci wbiło do głowy znaczenie słowa "cecha"...
Czekał na odpowiedź Yoha by albo udać się do przejścia, albo pomóc Toshiemu.

Yoh najpierw zaczął regenerować sobie rękę, a następnie zregenerował nogę Toshi'ego.
- Niech no ja Cię.. - powiedział wstając.
- Proszę bardzo. - powiedział do Viega, a następnie udał się do kolejnego pomieszczenia, przyglądając się jednak Shigenowi.
[On mi dziwnie nie pasuje.. Raz się przydaje, raz jakby w ogóle go nie było.. W dodatku, niektóre nasze pytania po prostu ignoruje.]

Silyano wstała cicho i poszła za nim.

Idzie za Yohem zastanawiając się, czemu Shigen jakoś wybitnie ma go w dupie.

Mikidius wbiegł do pomieszczenia za Yohem i Viegiem i Silyano.

Chłopak przeleciał dosłownie przez pomieszczenie, używając Shunpo. Kierował się do biblioteki w ruinach miasta.