Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Wzgórze Soukyoku Empty Wzgórze Soukyoku Nie Paź 21, 2012 1:51 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Wzgórze Soukyoku Soukyo10
Duże, skaliste wzgórze, z którego rozchodzi się widok na całe Seireitei. Znajduje się w centrum Soul Society, nieopodal Wieży Żalu. Posiada strome zbocza ze wszystkich stron. By dostać się na wzgórze należy przejść przez most łączący je z Wieżą. Wzgórze służy do egzekucji tych, na których została nałożona kara śmierci.

-------------------

W pewnym momencie, na wzgórzu Sokyoku otworzyła się Garganta. Wyszedł z niej Arrancar, z którym terrańscy wojownicy walczyli już wcześniej. Zielonowłosy od razu przystąpił do działania, wystrzeliwując kilkanaście promieni Cero w przypadkowe budynki. Gotei 13 z polecenia głównodowodzącego nie zamierzało reagować całą swoją siłą na jednego przeciwnika – wysyłając na pole walki jedynie kapitanów 10 oraz 11 oddziału. Zlecił wysłanie wiadomości na Terrę, do wojowników dysponujących mocami Shinigami, a żeby uzyskać od nich pomoc. Chcąc nie chcąc, to z powodu ich zaniedbania przeciwnik pojawił się tutaj – niech zakończą co zaczęli.

2Wzgórze Soukyoku Empty Re: Wzgórze Soukyoku Nie Paź 21, 2012 2:21 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Yoh z Silvią pojawili się na wzgórzu. Dziewczyna chwilę wisiała w powietrzu, zaś chłopak od razu przeszedł do niespodziewanego ataku na przeciwnika walczącego z dwoma innymi kapitanami. Atsuko zadawał sobie pytanie, po co zostali wezwani, skoro na miejscu jest już dwóch potężnych kapitanów. Jeden z pewnością nie będzie chciał zrezygnować z walki na rzecz wkroczenia obrońcy Terry.
Wnet, nastolatek chwycił za rękojeść Zangetsu, przesuwając ogromne ostrze przed siebie - chciał wymierzyć arrancarowi celne cięcie w czaszkę. Przy odrobinie szczęścia zabije go szybko, boleśnie i bez większych problemów.

Silvia przygląda się póki co walce trzech kapitanów - jako jedyna nie ma na sobie haori, a i tak przewyższa mocą całą trójkę.

3Wzgórze Soukyoku Empty Re: Wzgórze Soukyoku Sob Paź 27, 2012 3:49 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Soundtrack
Silvia Sawako
Unosiłaś się spokojnie w powietrzu, obserwując całą walkę z góry.

Yoh Atsuko
Atak wymierzony przeciwnikowi z pewnością był potężny – świadczyło o tym bynajmniej wgniecenie jakie po sobie pozostawiłeś, kiedy wylądowałeś. Dwóch kapitanów przeniosło się za pomocą „Shunpo” kilkanaście metrów dalej. Młodszy Shinigami wyglądał na nieco zaskoczonego Twoją mocą, starszy natomiast zwyczajnie prychnął i spojrzał na Arrancara znajdującego się kilkadziesiąt metrów dalej od niego. Pusty wykonał skuteczny unik za pomocą „Sonido” – kiedy wszyscy trzech na niego spojrzeliście, uśmiechnął się i wystrzelił w Waszym kierunku ciemnoczerwone Cero.

Ogólnie
Silvia spokojnie unosi się w powietrzu, obserwując walkę.
W kierunku Yoha, Kenpachiego oraz Danho zbliża się potężne „Cero”.

4Wzgórze Soukyoku Empty Re: Wzgórze Soukyoku Sob Paź 27, 2012 4:05 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Soundtrack
Yoh spojrzał na zbliżające się Cero – z pewnością był to potężny atak wykorzystywany przez pustych. Uśmiechając się stanął naprzeciwko dwóch pozostałych kapitanów, przesuwając Zangetsu na prawą stronę. W pewnym momencie chwycił za jego rękojeść oburącz, i wykonał potężny oraz szybki zamach. Energia zebrana na ostrzu momentalnie została zapędzona do działania.
- Getsuga Tensho! – krzyknął shinigami, wystrzeliwując ogromnych rozmiarów falę uderzeniową o błękitnym kolorze. Miał nadzieję, że to wystarczy do skontrowania mocy Cero lub przebicia się przez energię tworzącą owy atak. Mimo wszystko, technika była teraz zdecydowanie potężniejsza.
Wzgórze Soukyoku IsshinGetsugaTensho

Silvia natomiast wystawiła przed siebie dwa palce - wskazujący i środkowy – jej twarz wyrażała obojętność. Kiedy tylko dym powstały na skutek zderzenia się dwóch ataków opadnie, dziewczyna stara się zlokalizować reiatsu przeciwnika. Jeżeli się jej to udaje, używa #Bakudō 61, Rikujōkōrō, w celu najzwyklejszego obezwładnienia pustego.
Przynajmniej na chwilę.

5Wzgórze Soukyoku Empty Re: Wzgórze Soukyoku Sob Paź 27, 2012 8:59 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Soundtrack
Yoh Atsuko
„Getsuga Tensho” rzeczywiście okazała się zdecydowanie potężniejsza od tej, której używałeś dawniej – ogromna fala uderzeniowa pomknęła przed siebie, dosłownie pochłaniając energię tworzącą „Cero” i zderzając się z najwyraźniej zaskoczonym z tego powodu, arrancarem. Fala uderzeniowa nie tylko prawie zniszczyła wzgórze, ale również sprowokowała rannego przeciwnika do wyłonienia się z powstałej na skutek eksplozji, góry dymu. Kiedy tylko młodszy kapitan dostrzegł moc ataku jaki posłałeś w oponenta, użył „Shunpo” i zniknął z pola walki. Kenpachi nie był już tak wyrozumiały i z szyderczym uśmiechem, pomknął w kierunku pustego, zamachując się kataną w celu wymierzenia skutecznego ataku – niestety, arrancar zablokował cięcie swoim Zanpakuto i odepchnął napastnika kilka metrów dalej…

Silvia Sawako
Wykorzystałaś moment, kiedy „szalony” kapitan odleciał kilka metrów dalej od przeciwnika i używając Kido, sprawnie unieruchomiłaś pustego za pomocą sześciu energetycznych, złotych „prętów”. Zauważyłaś jednakże pewną nieprawidłowość – to wszystko poszło zbyt prosto, natomiast reiatsu oponenta właśnie teraz zaczęło się zwiększać…

Ogólnie
Nastąpiła gigantyczna eksplozja jasnozielonej energii, która zmiotła z powierzchni ziemi wszystko co znalazło się w jej zasięgu. Po chwili, oczom Waszej trójki ukazała się całkiem nowa istota, nie mająca żadnych obrażeń – dodatkowo, reiatsu tejże kreatury było zdecydowanie potężniejsze – kilkadziesiąt razy wyższe niż to, którym wcześniej dysponował przeciwnik. Na chwilę obecną, arrancar przypominał jakby… ptaka.
Wzgórze Soukyoku Shako10
- Teraz zaczniemy prawdziwą zabawę. Jeżeli pozwolicie, przedstawię się… – nagle do pustego zbliżył się zadowolony Kenpachi. Istota wystawiła prawą rękę przed siebie, wystrzeliwując „Gran Ray Cero” i nie wyglądając przy tym na nawet trochę wyczerpanego. Kapitan odleciał kilkanaście metrów dalej, szybko się jednak podnosząc i ściągając z siebie haori – był cały zakrwawiony, ale to jeszcze bardziej napędzało go do walki… Was natomiast nieco przerażało.
- Taki z Ciebie twardziel? Sprawdzimy więc na co stać tego, kto przybywa walczyć z samym Kenpachim… - rzekł shinigami, uwalniając większe pokłady reiatsu. Co prawda, ciężko mu było dorównać Waszemu reiatsu, ale było ono naprawdę imponujące. Kapitan był wyraźnie mocno napalony na walkę z takim przeciwnikiem.

Kenpachi stoi na ziemi, emanując imponująco wysokim reiatsu i szyderczo się uśmiechając.
Yoh stoi w miejscu, w którym wcześniej użył „Getsugi Tensho”, mając poważny wyraz twarzy.
Silvia dalej wisi w powietrzu, lekko zaskoczona mocą przeciwnika.

6Wzgórze Soukyoku Empty Re: Wzgórze Soukyoku Pon Paź 29, 2012 7:02 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Soundtrack

W głowie chłopaka kłębiły się najróżniejsze myśli. Począwszy od śmierci Toshiego, poprzez propozycję Nightmare Lorda dot. kontrolowania jego mocy, a skończywszy na arrancarze, z którym aktualnie walczy. Kiedy spojrzał w kierunku Kenpachiego, lekko się uśmiechnął – taki był kiedyś – jako kapitan jednego z 13 oddziałów obronnych Soul Society. Zmieniały się byty zamieszkujące jego świat wewnętrzny, stając się zdecydowanie potężniejszymi. Zmieniała się jego żona, Silvia, za sprawą poświęcania zbyt dużej ilości czasu na treningi, a nie dla niej. Przede wszystkim, zmienił się jednak on, jego podejście do świata, jak i przeciwników – jedyną niezmienną w tym wszystkim jest chyba chęć zdobywania coraz to nowszych przedmiotów, pochodzących z innych przestrzeni. Młodzieniec ruszył spokojnym krokiem przed siebie – na jego twarzy widoczny był cały czas niewielki uśmieszek.
- Kenpachi, mam pewien pomysł… – rzekł spokojnie, zatrzymując się dopiero przy aktualnym kapitanie 10 dywizji. – Musisz mi jednak pomóc. Plan na pewno przypadnie Ci do gustu. – dodał po chwili, wystawiając dość dużych rozmiarów ostrze przed siebie – czubek był skierowany na pustego, który stał spokojnie kilkanaście metrów dalej. Obok młodziana pojawiła się po chwili również Silvia, która niekoniecznie wiedziała co jej mąż zaplanował – znała natomiast jego aktualne spojrzenie. Zamierzał zakończyć to szybko i wrócić do domu – uśmiech zniknął z twarzy chłopaka. Przybrała ona zupełnie inny wyraz, zdecydowanie poważniejszy.
- To będzie proste. – stwierdził, nie spuszczając wzroku z oponenta. W razie gdyby wykonał on jakiś niepożądany ruch, nastolatek nie dokańcza swojej wypowiedzi, a za pomocą shunpo, od razu przenosi się przed przeciwnika, wykonując potężny zamach w jego twarz.
- Zwrócisz na siebie jego uwagę ciągłymi i szalonymi atakami. W tym kapitanowie 10 oddziału są naprawdę dobrzy… - czekał aż kapitan przytaknie i z szyderczym uśmiechem wykona polecenie Yoha. Jeżeli jednak to nie nastąpi z powodu dumy kolejnego Kenpachiego, Atsuko od razu kieruje kolejne słowa do swojej małżonki.
- Silvia, kiedy dostrzeżesz gotowość do ataku ze strony przeciwnika, od razu użyj Sajō Sabaku. Kiedy Kenpachi będzie go atakował, będziesz miała czas na wypowiedzenie inkantacji. – rzekł spokojnie. Dziewczyna przytaknęła, lecz po chwili jedno pytanie nie dawało jej spokoju. Postanowiła więc przenieść swoje ciche myśli na język.
- - Zrozumiałam. Ale w takim razie, co Ty będziesz robił? Chcesz mu zadać ostateczny cios? – zapytała, przyglądając się na pustego, który de facto denerwował ją cieszeniem się bez powodu. Właściwie, powód był – prawdopodobnie był zadowolony z ogromnej mocy jaką nabył do tej pory i faktu, że w końcu może się nią komuś pochwalić. Miał jednak pewien problem – trafił na złych przeciwników. Soul Society jest miejscem w którym nie toleruje się bezpodstawnych ataków. Ba, jest to zakazane przez tutejsze prawo. Co więcej, nawet jeżeli Atsuko z żoną nie przybyli by teraz, reszta kapitanów po dłuższym starciu poradziłaby sobie z zaistniałym problemem. Umysł Głównodowodzącego od zawsze był dla chłopaka wielką tajemnicą, ale to zupełnie inna kwestia.
- Ostateczny cios? To byłoby zbyt oklepane. – stwierdził cicho, głupkowato się uśmiechając, lecz nie spuszczając wzroku z przeciwnika. Czubek ostrza był cały czas skierowany na oponenta, nawet jeżeli walczył z nim aktualnie Kenpachi.
- Jak pokonanie przeciwnika może być oklepane? – zapytała niepewnie dziewczyna, zastanawiając się nad dokładniejszym sensem słów swojego męża. W pewnym momencie jego reiatsu wzrosło kilkukrotnie, powodując pojawienie się wgniecenia pod byłym kapitanem oraz sprawiając, że wokół niego zaczęły unosić się niewielkie odłamki skalne.
- Zamierzam wykończyć go w tak efektywny sposób, żeby uświadomić dziadka, że wzywanie Nas tutaj nigdy nie jest najlepszym wyjściem… Bankai… - wnet, nastąpiła eksplozja błękitnej energii w postaci dość wielkiego słupa. Owy błękit szybko zaczął przeradzać się w czerń z elementami czerwieni, po chwili całkowicie znikając i ukazując młodzieńca w formie bankai. Na jego twarzy tym razem widoczny był dość szeroki uśmiech. Cieszył się bez konkretnego powodu? Nie. Powodem był plan, który zamierzał zrealizować w tym momencie – obrócenie wzgórza na którym aktualnie znajduje się trójka shinigamich oraz arrancar w niepamięć. Dopiero teraz jego żona, która odskoczyła kilkanaście metrów dalej, zaczęła uświadamiać sobie, że jej mąż wrócił do swojej dawnej formy – był typem psotnika, dziecka, które wiecznie szukało nowych wyznań. Osobnikiem, który za wszelką cenę chciał zwrócić na siebie uwagę innych, nie dbając o ewentualne szkody materialne. Prawdziwym wojownikiem, dbającym jednak o swoich towarzyszy, przyjaciół i osoby, które darzy szczególnymi uczuciami. Nastolatek szybko zniknął, używając shunpo. Z ogromną szybkością przemieścił się do Kenpachiego i arrancara, którego imienia ostatecznie nie poznał. Nie zamierzał wykonywać zamachu czy atakować przeciwnika, używając zanpakuto – mijałoby się to z jego celem, zakładającym efektowne zakończenie tego wszystkiego. Kiedy oponent próbuje w jakiś sposób oddalić się od dwóch shinigamich znajdujących się przy nim, Silvia od razu używa Sajō Sabaku w celu unieruchomienia go i uniemożliwienia wykonania odwrotu. Wtedy też Atsuko chwyta go za włosy i wyrzuca kilkanaście metrów dalej, chcąc odsunąć pustego od aktualnego kapitana 10 dywizji. Jeżeli jego ruch się powiedzie, przenosi się za pomocą shunpo do arrancara – jego dłoń przybiera nieco ciemniejszy odcień, ostatecznie pękając i ukazując czerwoną energię, będącą w ciągłym ruchu, niczym krew w żyłach.
- Yoh, Ty chyba nie zamierzasz!… - krzyknęła Silvia z wyraźnym przerażeniem. To czego zamierzał użyć nastolatek nie tylko było cholernie ryzykowne, ale dodatkowo działało na ogromnym terenie, obracając go dosłownie w pył. Niestety, takie było zamierzenie młodzieńca – chcąc zakończyć to w iście efektowny sposób, zamierzał również poświęcić swoją rękę, którą przecież i tak później odzyska. Pamiętał poprzednie użycie techniki przez swoją żonę – straciła ona wtedy rękę, ale…
- W mordę jebana mać… - zaklął młodzieniec pod nosem, uświadamiając sobie, iż była ona wtedy w swojej ludzkiej postaci. Odzyskanie ręki nie było problemem. Natomiast, jak odbudować coś z samych cząstek duchowych? Z drugiej strony, niewielki uśmiech na twarzy młodzieńca mógł świadczyć o tym, iż posiada on już jakiś plan.
- Ittō Kasō. – początkowo, od walczących rozeszła się niewidoczna, dość potężna fala uderzeniowa. Silvia, która chwyciła Kenpachiego znajdującego się kilkanaście metrów dalej, od razu zamierzała się jak najbardziej oddalić od pola rażenia techniki. Wszak, jej zasięg był przeogromny. Dopiero kiedy znaleźli się w bezpiecznej odległości, nastąpiła eksplozja czerwonej energii, która zmiotła wszystko co znalazło się wokół niej – miała kształt ostrza, które wyłoniło się jakby spod ziemi.
Wzgórze Soukyoku Ittokaso
Efektywny koniec – to pewne. Ale czyj?

7Wzgórze Soukyoku Empty Re: Wzgórze Soukyoku Wto Paź 30, 2012 5:46 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Soundtrack

Kiedy Kenpachi usłyszał Twój plan, jedynie szyderczo się uśmiechnął – w jego głowie zbierały się najróżniejsze myśli. Shinigami rozmyślał głównie nad nie tyle efektownymi sposobami walki, co umożliwiającymi zadanie przeciwnikowi jak największego cierpienia – w tej kwestii był naprawdę dobry. Uwielbiał przedłużać walki podając się początkowo za słabszego wojownika, dzięki czemu przeciwnik nabierał nieco większej pewności siebie. Wnet, za pomocą „shunpo”, kapitan przeniósł się do arrancara, wymierzając mu cięcie z prawej strony – zablokowane. Powtórka z rozrywki, jednakże ze strony lewej – zablokowane. Ciężko było zadać obrażenia komuś zdecydowanie szybszemu od siebie, jednakże nie od parady, kapitan 10 oddziału miał przydomek „Kenpachi”. Lekko się schylając, wymierzył cięcie od dołu – kiedy przeciwnik zamierzał je zablokować, zniknął używając „shunpo” ponownie, po czym pojawił się z prawej strony oponenta, trzymając rękojeść swojego zanpakuto oburącz. Wykonawszy szybki i potężny zamach, z szyderczym uśmiechem przyglądał się na swoje dzieło – ze wzgórza Soukyoku dosłownie wyleciała fala uderzeniowa, która rozcięła dość duży kawałek ziemi za pustym. Lewa ręka przeciwnika po prostu upadła na ziemię. Krwawiąc niezwykle mocno, oponent wystrzelił za pomocą prawej dłoni „Gran Ray Cero”, lecz kapitan uniknął nieco spóźnionego ataku. Pojawiając się przed twarzą arrancara, wykonał zamach – zablokowany. Hollow polecał z dużą szybkością w kierunku ziemi.
Jak to możliwe, żeby te namiastki wojowników ze mną wygrywały?! – pomyślał, kiedy nad nim pojawiła się Silvia, używając „Sajō Sabaku” – złote łańcuchy w jednej chwili oplotły jego niezdolne do takich ruchów jak wcześniej, ciało. Bezwładnie upadając na ziemię, chwilę się wiercił – bez skutku – uwolnienie się było niemożliwe. Kenpachi powolnym krokiem, z szyderczym uśmiechem namalowanym na twarzy, szedł w jego kierunku z ostrzem opartym o prawe ramię.
- I co?... To miała być ta Twoja „prawdziwa zabawa”? – zatrzymując się przy twarzy przeciwnika, który nie zamierzał się odzywać, nagle postawił nogę na jego głowie, dociskając ją do ziemi. – Jeżeli tylko na tyle stać pustych Twojego pokroju, to w żaden sposób nie będziecie w stanie zagrozić temu miejs-… - dodał, lecz nagłe pojawienie się Yoha nieco go zdekoncentrowało. Przerwał wypowiedź, odruchowo odsuwając się kilka kroków do tyłu. Zacisnął dłoń nieco mocniej na rękojeści swojego ostrza, spodziewając się ciekawej walki – przeliczył się. Atsuko z szyderczym uśmiechem na twarzy wykonał rzut przeciwnikiem oplecionym złotymi, energetycznymi pasami – poleciał on kilkanaście metrów dalej, zaś były kapitan z uśmiechem pojawił się po chwili zaraz przy nim. Głowę chłopaka nawiedzały różne myśli, lecz zamierzał to efektywnie zakończyć. Już samo uwolnienie formy bankai, nieźle wstrząsnęło społecznością Seireitei – tak potężne reiatsu nie było wyczuwalne tutaj od dawien dawna, nie licząc kapitana głównodowodzącego – niestety, nie uwolnienie prawdziwej formy swojego zanpakuto było planem nastolatka – tym razem zamierzał pokazać tutejszej społeczności i wszystkim kapitanom, łącznie ze swoim bratem, że nie należy wzywać Terrańskich wojowników bez powodu. Wnet, niewidoczna dla oka fala uderzeniowa odepchnęła Kenpachiego kilkanaście metrów dalej. Silvia przenosząc się do niego, chwyciła mężczyznę za włosy, znikając jak najdalej pola walki. Na twarzy Yoha widoczny był uśmiech. Arrancar zaś wiedział, że to będzie jego koniec – początkowo było to przerażenie. Szybko przerodziło się ono w pogodzenie się z tą nieszczęśliwą rzeczywistością. Dopiero kilka sekund przed śmiercią zdał on sobie sprawę z tego, że stanie po „drugiej stronie barykady” nie było dobrym wyjściem. Zawsze mógł przecież pozostać w Hueco Mundo, starając się tam zaprowadzić porządek na swój sposób.
- Jestem Shako… - rzekł z lekkim uśmiechem. Po chwili nastąpiła gigantyczna eksplozja czerwonej energii, która przypominała górną część zanpakuto. Wzgórze Soukyoku zostało dosłownie zmiecione z powierzchni ziemi, stając się wspomnieniem w Soul Society. Przeciwnik obróciwszy się w pył, zniknął na dobre. Kiedy energia tworząca eksplozję zaczęła zanikać, można było dostrzec bezwładnie opadające ciało Yoha na ziemię. Widoczny był brak jednej kończyny, lecz najważniejszym faktem było to, że on sam żyje – jak to mówią, głupi ma zawsze szczęście. Atsuko nie grzeszył inteligencją.

Epilog
Na niebie nie było choćby jednej chmury – powodem tego była prawdopodobnie uwolniona przed kilkoma sekundami energia, która zwyczajnie je rozproszyła na wszystkie strony świata. Silvia pojawiła się obok swojego nieprzytomnego męża, otwierając Senkaimon. Nie było z nią kapitana Kenpachiego – dziewczyna zostawiła go pod jakimś drzewem, kilkaset metrów dalej od miejsca w którym nastąpiła eksplozja energii o czerwonej brawie. Kiedy większość shinigamich przybyła na miejsce zdarzenia, a właściwie ruiny wzgórza, nie zastali małżeństwa – to wróciło bowiem na Terrę.

Ogólnie
Yoh Atsuko oraz Silvia Atsuko mają kategoryczny zakaz wstępu na teren Soul Society – w razie pojawienia się na tutejszych terenach bez uprzedniego uzgodnienia obydwoje są narażeni na ataki bez ostrzeżenia ze strony 13 oddziałów obronnych.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.