Każde, większe i szanujące się miasto powinno mieć coś w rodzaju portu, także tego kosmicznego. Do tego właśnie służy przystań. Wszystkie statki, które przylatują do Damensayi mogą się tu zatrzymać.
No, bo skoro "wszystko" tu jest, to czemu i nie przystać? XD

~~~~~~~

Brave Saiyan wylądował w przystani. Miasto było trochę od planety, więc okręt Raya musiał trochę lecieć. Po chwili ze statku wyszli Ray i Horor.
- Horor, przynieś części. Czas trochę "ulepszyć" statek ojca...
- Czemu..? A, dobra... - powiedział dość niechętnie i poszedł poszukać jakichś części do statku.
Tymczasem Rayem zaczął już modyfikować okręt...

Kiedy chowaniec wrócił obładowany paczkami pełnymi części, Ray skończył już plany projektów, które miał nadzieję wprowadzić w życie.
- No i jak ci na razie idzie?
- Całkiem, całkiem... Pokaż mi te pudła. - chłopak podszedł do pudeł i zaczął przeglądać je w poszukiwaniu przydatnych części.
- Większość potrzebnych rzeczy chyba tu jest. Jak czegoś zabraknie to pójdziesz poszukać kolejnych części.

Ray zabrał się za przerabianie okrętu... Miał w planie także go nieco "odświeżyć" i wskrzesić niedziałające systemy. Horor mu cały czas pomagał i od czasu do czasu przynosił brakujące części.

Heeej, Rayem!Co tam ? - krzyknął Ketsu wchodząc do przystani.
W tej chwili zauważył Horora.
Siema Horor - powiedział po czym uśmiechnął się

W momencie, gdy do przystani przyszedł Ketsu, chłopak wsuwał ogromne głośniki do statku.
- Cześć. Właśnie kończę montowanie ostatniej modyfikacji do statku. Po tym wymienię starsze części na takie, które się tak szybko nie zużyją. Następnie, oblookam, czy systemy wprowadzonych modyfikacji są kompatybilne z obecnymi. Na koniec spróbuję jakoś "wskrzesić" padnięte systemy. Jeśli mi się uda, ale będzie brakowało energii do zasilenia wszystkiego na pełnych obrotach, będę zmuszony poszukać alternatywnego źródła energii lub takiego, które będzie współgrać z obecnymi generatorami. Na tym powinienem zakończyć przebudowę statku i zostanie jeszcze tylko przemalowanie.
- Em... A tak bardziej po polsku? - zapytał lekko ogłupiony, łapiąc się za tył głowy.
- Jak wszystko będzie cacy, ale zabraknie mocy to będę musiał poszukać dodatkowego zasilania. Jak to nie będzie potrzebne, to zostaje tylko odmalować karoserię.
- No... I to miało sens. Nie mogłeś od razu?
- ...
Ray wszedł do statku, żeby zobaczyć, czy systemy głośników funkcjonują prawidłowo, zaś Horor zaczął "rozbierać" silniki boczne.
- A co tam u ciebie? Trenujesz chociaż, żeby nie wypaść z formy jak Yoh?

- No cóż, więc... - w tym momencie chowaniec przerwał, bo w ciągu sekundy ze statku wyszły wielkie głośniki po obu stronach.
Cisza trwała ok. 10 sekund i po tym okresie było słychać Linkin Park - Lying From You. Ze statku wyskoczył Ray. Był wyraźnie zadowolony, że wszystko działa jak należy i zajebiście słychać basy. //XD//
- No! Wszystko działa!
- Nie możesz tego trochę ściszyć?! Trzeba krzyczeć, żeby inni usłyszeli!
- Dobra, już dobra! - po tych słowach skoczył ponownie do statku i ściszył muzykę tak, by dało się swobodnie rozmawiać.
- Skoro już pytasz, to może poszukałbyś i podwędził kilka części Damensayi? Zrobiłbym to sam, ale muszę jeszcze sprawdzić stan wszystkich urządzeń ofensywnych statku, a to masa roboty. To jak? Pomożesz? - w tym momencie ze statku wychylił się Ray.
- Hej! Jakbyście mnie szukali, to będę na mostku. Muszę się zająć systemami na statku. - po tych słowach udał się na mostek.
Horor wyglądał na wyraźnie zanudzonego, ale również wziął się za robotę. Wcześniej jednak czekał na odpowiedź Ketsa.

- Części to części... - powiedział, wzruszając ramionami, podczas przeglądania działka.
- Najlepiej jakieś fragmenty laserów i miotaczy. Prawie wszystko tu jest przepalone... Cholera... To działko też na recykling... - powiedział i zaczął demontować działko.
- Jeśli możesz... Dorzuć też kilka kabli, bo obwody poszły...
Rayem cały czas siedział w okręcie. Horor po zdemontowaniu odłożył działko na bok i wskoczył na platformę wysuniętą przed wejściem do statku.
- Hej, Rayem! Systemy ofensywne są do wypieprzki! Większość kabli trzeba wymienić!
- Ok..! I tak dopiero kończę porządkowanie danych..! - odezwał się echem głos chłopaka z wewnątrz.
Horor zeskoczył z platformy i kontynuował swoją robotę.

Ketsu udał się po części, wychodząc powiedział
-Zaraz będę !

Ketsu cały obładowany wszedł i ostrożnie położył rzeczy koło Horora..
Masz, co chciałeś !
Omf..co ja gadam !? Masz, co chciałeś ? Źle ze mną, brak treningu źle u mnie działa XD

Ketsu zrobił taką minę jak u góry i patrzył na Horora z miną 'coś jeszcze ?'.

Horor przerwał ponownie pracę i podszedł do paczek z częściami. Zaczął je przeglądać i po chwili zwrócił się do Ketsa.
- Łohoho... Tu jest nawet więcej rzeczy, niż by się przydało. Wielki dzięki!- powiedział, po czym podniósł paczki 1 ręką, a narzędzia drugą i przeniósł je na"stanowisko pracy".
Po jakimś czasie ze statku wybiegł Ray. Nie zauważył, że podłoże za drzwiami poza statkiem jest dobre 3 piętra niżej i po prostu spadł na na pysk. Gdy wstał, rozmasowywał chwilę twarz.
- No... Wszystko na swoim miejscu. - powiedział do siebie i wstał.
- Mam pytanie: Kiedy skończę przebudowę Brave Saiyana, to może trochę potrenujemy? - zapytał kończąc jak zwykle szyderczym uśmiechem.

Po odpowiedzi Ketsa, chłopak wraca do pracy, przebudowując wspólnie z Hororem działka itd..

Chyba dawno nie dostałeś.. - powiedział Ketsu i uśmiechnął się.
Oczywiście ta odpowiedź, oznaczała tak.Chłopiec już był chyba nie potrzebny więc po prostu usiadł na ziemi i przyglądał się wszystkiemu.Przed tym jednak napił się wody..

...chyba już nie jestem potrzebny :dub:
Ketsu wstał, napił się wody i wyszedł z przystani..

Rayem skończył robotę ze statkiem.
//W końcu trochę to trwało XD//
Wszystkie modyfikacje działały poprawnie. Udało się nawet "wskrzesić" systemy ofensywne. Nie działało jedynie najsilniejsze działo zwane "Początkiem świata" od mocy i wielkiego wybuchu, który powoduje.
- Dobra, Horor! Chodźmy coś zjeść!
- Taa... Też jestem głodny.
- To chowańce też jedzą? Myślałem, że chciałeś mnie tak po prostu wkurzyć.
- Też jestem żywą istotą, nie?
- ...
Chłopak i chowaniec teleportowali się gdzieś na Terrę.

Kapsuła zadokowała w Latającym Mieście i wypuściła Viega na główny pokład.

Alister ląduje Epsilonem w dokach i wypuszcza wszystkich. Damensaya zadbała o to, by już czekały na nich samobieżne wózki //jak inwalidzkie, ale nie tylko dla inwalidów//, które zabiorą dziewczyny do sektora medycznego, gdzie ewentualne rany zostaną opatrzone. Alister idzie z nimi, holo-Damensaya znika.

Alister dociera do przystani, wsiada do Epsilona i przygotowuje go do lotu, czeka aż wszystkie jego pasażerki wsiądą.
//Ty mi o tym powiesz, tak samo jak o tym, że wyszły z sektora medycznego. A co robi ta pozostała szóstka... To napiszesz właśnie tam, czyż nie?//

Dziewczyny wsiadły do Epsilona.

Brama doku się otwiera, a Alister zamyka drzwi Epsilona i zakłada ciemne okulary. W tym samym czasie do kół pojazdu przyczepiają się zaczepy i jest on ciągnięty po magnetycznych szynach i rozpędzany. Wypada //nie wylatuje. Wypada.// ze statku gdy ciemne okulary są już na nosie Alistera. Wtedy dopiero on łapie ster, wyrównuje lot i kieruje się na Zyonaf.

//
( •_•)
W rzeczy samej.
( •_•)>⌐■-■
Chodziło tu tylko o to...
(⌐■_■)
Żeby dobrze wypaść.

YEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAHHHHH
//

Alister dociera do Miasta, zostając wpuszczonym przez Damensayę //systemy obronne są cały czas aktywne//. Wysiada, chowa ciemne okulary i przechadza się po statku, szukając tych sześciu dziewczyn.
//Przenieś Alistera do miejsca, gdzie one będą, bez pisania tutaj. Bo teraz nie wiem, gdzie są.//

Alister, Viego i Kaylin docierają do przystani, gdzie otwiera się hangar z dwoma pojazdami - przypominającym klasyczny myśliwiec Arbavayem Psi i wyglądający jak ten z Gwiezdnych Wojen Arbavayem Sigmą. Oba się łączą ze sobą, otwiera się właz.
- Skoro sklejamy Psi i Sigmę, spokojnie by się zmieściło dziesięć osób, będziemy mieli luz. Saya, otwórz nam wstępnie wyjście, Kaylin, daj mi przejście do szpulki. //Słońca. Bo biorę z niego energetyczne niteczki//
Nieco rozsuwają się wrota wyjściowe, Kaylin za nimi ustawia malutki portal, do którego Viego biegnie.
- Ty prowadzisz, zaraz do was dołączę. Ali, pilnuj Mirror Coatingu.
Viego przeszedł w niematerialną formę, zespagettyfikował się, wskoczył do portalu prowadzącego niedaleko powierzchni Słońca i tam nawiązał połączenie energetyczne.

Kaylin siada za sterami, Alister zajmuje miejsce drugiego pilota i sprawdza działanie osłony antyradarowej.

Gdy wszyscy wsiądą, Sigma-Psi startuje, po ustawieniu kursu schodzi w dół i pikuje do oceanu. Po drodze wsiada Viego i właz się ostatecznie zamyka trochę przed zanurzeniem.

//Czyli jeszcze wsiądźcie, NPC nam powie, czy Lisa też leci/płynie/jedzie.
A spagettyfikacja jest jednym z moich ulubionych terminów fizycznych.//

//

A spagettyfikacja jest jednym z moich ulubionych terminów fizycznych.

Brzmi smacznie.//

Woogy wszedł do przystani, idąc parę kroków za Viegiem, Alisterem i Kaylin. Gdy zobaczył statki, które z pewną chwilą się połączyły zrobił niemal dziecięce "Whoooooaah".
Natomiast wsiadając do pojazdu zadał pytanie załodze:
- Ej... A macie tu babeczkowy przycisk?

Keiji bez słowa zaraz po Woogym wszedł na pokład i zajął miejsce. Zamknął oczy i czekał na resztę oraz start pojazdu.

Aki wyszedł na przystań, akurat ostatecznie zdążył jeszcze zobaczyć połączenie obu statków, był tym zdumiony, choć nie pokazywał tego po sobie. Zaraz po tym wszedł za Keijim na statek i zajął miejsce siedzące, o ile takowe jest.

Michass wszedł na przystań. Widząc łączące się pojazdy jedynie stał zszokowany i przyglądał się całej "fuzji". Po skończonym procesie chłopak wszedł na statek i zajął miejsce, czekając na start.