Dość pokaźny dom z dużą kuchnią, dwoma pokojami, łazienką oraz salonem. Na piętrze znajduje się kolejna łazienka, oraz dwa średniej wielkości pokoje. Cały dom ma kształt prostokąta.
2 Re: Rich Street 12 Czw Gru 13, 2012 8:01 pm
Agost
Super Saiyan
A więc na to wydałem ostatnie pieniądze... - Skwitował Yariss wchodząc do swojego nowego lokum. - No cóż bywało gorzej muszę przyznać. - Skwitował odstawiając swoje torby na podłogę. - Tylko co teraz? - Zapytał sam siebie przez dłuższą chwilę patrząc w przestrzeń przed sobą.
-Nash! - Zawołał wreszcie - Czeka nas dużo pracy. Skończ się obijać - Warkną nieco poirytowany widząc powolne ruchy swego towarzysza.
Nie minęło wiele czasu nim wszystkie rzeczy nowego właściciela znalazły się w domu. W niemal każdym pokoju piętrzyły się stosy książek o najróżniejszej tematyce. Kuchnia zmieniła się w swoistą przechowalnie najróżniejszych fiolek i próbówek o niewiadomej zawartości, natomiast największy salon pełnił rolę sali w której to Nash wyładowywał swoje niespożyte pokłady energii.
Cały budynek zmienił się w gniazdo w którym to wszystko walało się chaotycznie po całej jego przestrzeni. W kompozycji z niemal całkowitym brakiem mebli i dość ekscentrycznym właścicielem całość sprawiało wrażenie niemal, że odpychające.
-Nash! - Zawołał wreszcie - Czeka nas dużo pracy. Skończ się obijać - Warkną nieco poirytowany widząc powolne ruchy swego towarzysza.
Nie minęło wiele czasu nim wszystkie rzeczy nowego właściciela znalazły się w domu. W niemal każdym pokoju piętrzyły się stosy książek o najróżniejszej tematyce. Kuchnia zmieniła się w swoistą przechowalnie najróżniejszych fiolek i próbówek o niewiadomej zawartości, natomiast największy salon pełnił rolę sali w której to Nash wyładowywał swoje niespożyte pokłady energii.
Cały budynek zmienił się w gniazdo w którym to wszystko walało się chaotycznie po całej jego przestrzeni. W kompozycji z niemal całkowitym brakiem mebli i dość ekscentrycznym właścicielem całość sprawiało wrażenie niemal, że odpychające.
3 Re: Rich Street 12 Nie Lip 14, 2013 10:18 pm
Mr.Bercikovsky
KOX
Keiji czując energię Yarissa w jego domu teleportował się tu. Po dołączeniu Hioku do The Fate czuł, że w końcu jest na dobrej drodze, że w końcu coś uda mu się osiągnąć. W końcu ktoś weźmie go na poważnie i przejmie się jego słowami - chodziło o Terrańskich wojowników, którzy już najprawdopodobniej obmyślają plan likwidacji organizacji, chociaż tak naprawdę jeszcze nic nie zrobili. Postać fuzyjna czuła, że w końcu coś znaczy. Zamaskowany mężczyzna podszedł do naukowca - którego wyczuł po energii.
- Witaj, zapewne widziałeś to małe przedstawienie w swoim telewizorze. Jeśli jednak nie, przedstawię się. Jestem Keiji, jeden z liderów organizacji o nazwie The Fate. Proponuję ci dołączenie do nas. Jednoczymy ludzi chcących siły, zemsty lub szacunku. Zdobyłem kilka danych o tobie i wiem, że niezbyt układa ci się z rodziną - lekko mówiąc. Wydaje mi się, że byliśmy w stanie pomóc zemścić się na nich. Co ty na to? Twój intelekt bardzo przyda się w The Fate.
- Witaj, zapewne widziałeś to małe przedstawienie w swoim telewizorze. Jeśli jednak nie, przedstawię się. Jestem Keiji, jeden z liderów organizacji o nazwie The Fate. Proponuję ci dołączenie do nas. Jednoczymy ludzi chcących siły, zemsty lub szacunku. Zdobyłem kilka danych o tobie i wiem, że niezbyt układa ci się z rodziną - lekko mówiąc. Wydaje mi się, że byliśmy w stanie pomóc zemścić się na nich. Co ty na to? Twój intelekt bardzo przyda się w The Fate.
4 Re: Rich Street 12 Czw Lip 18, 2013 10:49 am
NPC
NPC
Yariss w ciszy pracował nad jednym ze swoich projektów, kiedy kilka metrów dalej pojawił się zamaskowany wojownik. Wbrew pozorom, mężczyzna nie przejął się tajemniczym gościem, a wbrew przeciwnie – zignorował go, dalej siedząc przy próbówkach oraz fiolkach z różnymi, tajemniczymi substancjami.
Wysłuchawszy tego, co ma do powiedzenia Keiji, facet westchnął i obejrzał się za siebie.
- Keiji, tak?... Wybacz, ale nie jestem zainteresowany.
Lawsford po chwili powrócił do swojej „zabawy”.
- Owszem, mam pewne problemy z rodziną, ale nie nazwałbym tego chęcią zemsty. Gdy nadejdzie odpowiednia chwila, uświadomię im jedynie, jak wielkim błędem było ich przywiązanie do regularnych filozofii. Zwierzęta nigdy nie osiągną ludzkiego poziomu, a co za tym idzie, należy traktować je jedynie jako materiał do przeprowadzania ciekawych eksperymentów.
Na twarzy Yarissa pojawił się po chwili również niewielki uśmiech.
- Wielu słyszało o moich możliwościach. Błędem byłoby więc wstąpienie do jakiejkolwiek organizacji, nie rozumiejącej mojej filozofii. Tak jak powiedziałeś, Fate skupia się na jednoczeniu istot chcących zemsty, siły, bądź szacunku.
Mężczyzna wylał substancję z fiolki, którą trzymał w prawej dłoni, na szczypawkę trzymaną w niewielkiej szklanej klatce przed sobą, która była zamykana od góry. Owad zaczął emanować jasnym światłem, a następnie… eksplodował.
- Potrzebuję zrozumienia, Keiji. Co mi po dołączeniu do Twojej organizacji, jeżeli przez brak zrozumienia dla moich wielkich idei, wszyscy będą patrzeć na mnie jak na szaleńca, z którym chcą mieć jak najmniej wspólnego?
Wysłuchawszy tego, co ma do powiedzenia Keiji, facet westchnął i obejrzał się za siebie.
- Keiji, tak?... Wybacz, ale nie jestem zainteresowany.
Lawsford po chwili powrócił do swojej „zabawy”.
- Owszem, mam pewne problemy z rodziną, ale nie nazwałbym tego chęcią zemsty. Gdy nadejdzie odpowiednia chwila, uświadomię im jedynie, jak wielkim błędem było ich przywiązanie do regularnych filozofii. Zwierzęta nigdy nie osiągną ludzkiego poziomu, a co za tym idzie, należy traktować je jedynie jako materiał do przeprowadzania ciekawych eksperymentów.
Na twarzy Yarissa pojawił się po chwili również niewielki uśmiech.
- Wielu słyszało o moich możliwościach. Błędem byłoby więc wstąpienie do jakiejkolwiek organizacji, nie rozumiejącej mojej filozofii. Tak jak powiedziałeś, Fate skupia się na jednoczeniu istot chcących zemsty, siły, bądź szacunku.
Mężczyzna wylał substancję z fiolki, którą trzymał w prawej dłoni, na szczypawkę trzymaną w niewielkiej szklanej klatce przed sobą, która była zamykana od góry. Owad zaczął emanować jasnym światłem, a następnie… eksplodował.
- Potrzebuję zrozumienia, Keiji. Co mi po dołączeniu do Twojej organizacji, jeżeli przez brak zrozumienia dla moich wielkich idei, wszyscy będą patrzeć na mnie jak na szaleńca, z którym chcą mieć jak najmniej wspólnego?
5 Re: Rich Street 12 Czw Lip 18, 2013 5:58 pm
Mr.Bercikovsky
KOX
Keiji spokojnie wysłuchał tego, co do powiedzenia miał naukowiec. Jego słowa nie do końca trafiły do zamaskowanego mężczyzny, głównie dlatego, że nie było w nich racji. Postać fuzyjna stała chwile w ciszy przyglądając się poczynaniom Yarissa.
- Z całym szacunkiem, ale się mylisz. W moim przekonaniu szacunek idzie w parze ze akceptacją i zrozumieniem. A jak wspomniałem jednoczymy ludzi chcących szacunku. The Fate od początku zakładało równość i brak podziałów. Nie wiem jak ktoś mógłby patrzeć na ciebie jak na szaleńca... oznaczałoby to, że za szaleńca uważa każdego członka organizacji, w tym również samego siebie. Tym właśnie jest The Fate. - zaczął.
Zrozumienie? No właśnie. Tego po części brakowało Keijiemu wśród Terrańskich wojowników. Nie wielu rozumiało jego zamiary, nie akceptowało ich... niektórzy nawet nie rozumieli tego co mówi, co robi.
- Akceptacja i zrozumienie... ludzie chcący dołączyć do The Fate musieli zrozumieć moje słowa i je poprzeć pomimo, że przez całe życie nikt nie rozumiał tego dokąd dążę i nie akceptował tego. The Fate jest inne. Skoro mnie obdarzyli zaufaniem i zrozumieniem, ciebie powinni tym bardziej. Jesteśmy podobni... Nieakceptowani przez środowisko. Jednak ja potrafiłem sobie z tym poradzić, dlatego teraz pytam ciebie. Czy chcesz zmienić środowisko na takie, w którym otrzymasz wartości, których nigdy nie zaznałeś? Uwierz w The Fate.
Chłopak nie miał już nic więcej do powiedzenia. Nie widział sensu przekonywania kogoś na siłę. Po prostu podał swoje argumenty, swoje plany i to jak Fate ma wyglądać.
- Mogę również zapewnić ci lepsze miejsce pracy, mamy jedne z najlepszych laboratoriów na tej planecie. Sam jestem swego rodzaju naukowcem...
Skończył, czekał na reakcję Yarissa.
- Z całym szacunkiem, ale się mylisz. W moim przekonaniu szacunek idzie w parze ze akceptacją i zrozumieniem. A jak wspomniałem jednoczymy ludzi chcących szacunku. The Fate od początku zakładało równość i brak podziałów. Nie wiem jak ktoś mógłby patrzeć na ciebie jak na szaleńca... oznaczałoby to, że za szaleńca uważa każdego członka organizacji, w tym również samego siebie. Tym właśnie jest The Fate. - zaczął.
Zrozumienie? No właśnie. Tego po części brakowało Keijiemu wśród Terrańskich wojowników. Nie wielu rozumiało jego zamiary, nie akceptowało ich... niektórzy nawet nie rozumieli tego co mówi, co robi.
- Akceptacja i zrozumienie... ludzie chcący dołączyć do The Fate musieli zrozumieć moje słowa i je poprzeć pomimo, że przez całe życie nikt nie rozumiał tego dokąd dążę i nie akceptował tego. The Fate jest inne. Skoro mnie obdarzyli zaufaniem i zrozumieniem, ciebie powinni tym bardziej. Jesteśmy podobni... Nieakceptowani przez środowisko. Jednak ja potrafiłem sobie z tym poradzić, dlatego teraz pytam ciebie. Czy chcesz zmienić środowisko na takie, w którym otrzymasz wartości, których nigdy nie zaznałeś? Uwierz w The Fate.
Chłopak nie miał już nic więcej do powiedzenia. Nie widział sensu przekonywania kogoś na siłę. Po prostu podał swoje argumenty, swoje plany i to jak Fate ma wyglądać.
- Mogę również zapewnić ci lepsze miejsce pracy, mamy jedne z najlepszych laboratoriów na tej planecie. Sam jestem swego rodzaju naukowcem...
Skończył, czekał na reakcję Yarissa.
6 Re: Rich Street 12 Czw Lip 18, 2013 8:59 pm
NPC
NPC
Yariss zachowywał się wyjątkowo spokojnie - wizyta Keijiego nie budziła w nim żadnych szczególnych emocji. Posłuchał argumentów postaci fuzyjnej i pokiwał głową na znak aprobaty dla rozmowy na poziomie.
- Wbrew pozorom, nie jesteśmy tak podobni, jak mogłoby Ci się wydawać. Ty założyłeś organizację, chcąc współpracować z ludźmi podobnymi do Ciebie. Ja jednak jestem indywidualistą. Mamy trochę inne podejście do ludzi. Uważam, że ludzie nie kierujący się rozumiem, a jedynie chęcią zemsty i stania się potężnymi, nie zasługują na jednakowy szacunek, co ja, czy Ty. Dlatego uważam, że nie pasuję do Twoich ideologii, do Twojego świata...
Na chwilę zamilkł i spojrzał na stół, przy którym pracował.
- Nie wykluczone jednak, że się mylę. Być Twoje radykalne poglądy nie są tak szalone, jak mogłoby się początkowo wydawać. Bo oczywiście zdajesz sobie sprawę z tego, że ludzie, do których chcecie przemówić, mogą odebrać Was jako szaleńców, idących po trupach do celu? Ja chcę tego uniknąć. Chcę, aby podziwiano mnie za to, że okazałem się im niezbędny. Chcę, by żałowali tego, że mnie wyparli. Jednak nie przez to, że im szkodzę i mszczę się... Miałem wiele czasu na przemyślenia. Wolę, aby spoglądali na mnie jak na skreślonego przez nich samych geniusza, który udowodnił światu swoją wartość.
W tym momencie znów spojrzał na Keijiego.
- Twoje słowa są intrygujące. Z pewnością nad nimi pomyślę, ale z pewnością rozumiesz, że nie mogę sobie pozwolić na pochopne podjęcie tak ważnej decyzji. Pozwól, że zastanowię się nad Twoją propozycją i zdecyduje, gdy organizować będziecie drugą turę rekrutacji.
Spojrzał pytającym wzrokiem, po czym dodał:
- Dziękuję Ci także, że postanowiłeś pofatygować się do mnie osobiście.
- Wbrew pozorom, nie jesteśmy tak podobni, jak mogłoby Ci się wydawać. Ty założyłeś organizację, chcąc współpracować z ludźmi podobnymi do Ciebie. Ja jednak jestem indywidualistą. Mamy trochę inne podejście do ludzi. Uważam, że ludzie nie kierujący się rozumiem, a jedynie chęcią zemsty i stania się potężnymi, nie zasługują na jednakowy szacunek, co ja, czy Ty. Dlatego uważam, że nie pasuję do Twoich ideologii, do Twojego świata...
Na chwilę zamilkł i spojrzał na stół, przy którym pracował.
- Nie wykluczone jednak, że się mylę. Być Twoje radykalne poglądy nie są tak szalone, jak mogłoby się początkowo wydawać. Bo oczywiście zdajesz sobie sprawę z tego, że ludzie, do których chcecie przemówić, mogą odebrać Was jako szaleńców, idących po trupach do celu? Ja chcę tego uniknąć. Chcę, aby podziwiano mnie za to, że okazałem się im niezbędny. Chcę, by żałowali tego, że mnie wyparli. Jednak nie przez to, że im szkodzę i mszczę się... Miałem wiele czasu na przemyślenia. Wolę, aby spoglądali na mnie jak na skreślonego przez nich samych geniusza, który udowodnił światu swoją wartość.
W tym momencie znów spojrzał na Keijiego.
- Twoje słowa są intrygujące. Z pewnością nad nimi pomyślę, ale z pewnością rozumiesz, że nie mogę sobie pozwolić na pochopne podjęcie tak ważnej decyzji. Pozwól, że zastanowię się nad Twoją propozycją i zdecyduje, gdy organizować będziecie drugą turę rekrutacji.
Spojrzał pytającym wzrokiem, po czym dodał:
- Dziękuję Ci także, że postanowiłeś pofatygować się do mnie osobiście.
7 Re: Rich Street 12 Czw Lip 18, 2013 10:30 pm
Mr.Bercikovsky
KOX
Keiji uszanował słowa Yarissa. Postanowił nie nalegać dłużej, choć nie do końca zgadzał się ze wszystkim, co naukowiec powiedział. Miał jedynie nadzieje, że mężczyzna przemyśli wszystko i ostatecznie postanowi przyłączyć się do The Fate. Wojownik szanował go za jego osiągnięcia i uznał, że byłby on bardzo pomocny przy wielu projektach. W końcu był jednym z niewielu naukowców zajmujących się organizmami żywymi, których znał Keiji, a na pewno był jednym z najlepszych.
- Miło było z tobą rozmawiać. Dziękuję, za poświęcony czas... chyba wiesz, gdzie odbywa się rekrutacja, więc pozostaje mi się pożegnać. Uwierz w The Fate. - chłopak zrobił kilka kroków w tył.
- Do zobaczenia, mam nadzieje. - powiedział spokojnie teleportując się do Wzola.
- Miło było z tobą rozmawiać. Dziękuję, za poświęcony czas... chyba wiesz, gdzie odbywa się rekrutacja, więc pozostaje mi się pożegnać. Uwierz w The Fate. - chłopak zrobił kilka kroków w tył.
- Do zobaczenia, mam nadzieje. - powiedział spokojnie teleportując się do Wzola.
Similar topics
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach