- Chłopaki mam coś! Można przesyłać energię na odległość bez doładowywania i bez problemu możemy się komunikować, jeżeli będziemy mieć założone bransoletki! Trzeba wypróbować na jak daleko...
- Dobra, to ja się zgłaszam. Zaczynajcie.
Yoko założyła pustą bransoletkę, chłopcy zaczęli przesyłać energię, a dziewczyna odchodziła coraz to dalej. Wyszła na zewnątrz, a oni przestali przesyłać energię:
- Zużyj całą energię. Najlepsze jest to, że nie widać tego przesyłu.
Dziewczyna stworzyła wokół siebie wielką aurę i wypuściła całą energię.
- Poleć na koniec miasta.
Chłopaki przesłali jej trochę energii, a ta poleciała. Gdy doleciała już na miejsce znów zrobiła w okół siebie wielką aurę i wypuściła całą energię. Dalej mogli ją przesyłać.
- Przeteleportujcie mnie za pole ochronne planety.
Tak zrobili, gdy już dziewczyna była za polem przesył się przerwał.
- Nie ma przesyłu... Wiem, otwórzcie trochę pole ochronne.
Po tym przesył zadziałał, ale był bardzo słaby i energia spadałaby szybciej niż się doładowywała. Im dalej odlatywała tym przesył stawał się gorszy. Gdy wleciała przez ten otwór, który się za nią zamkną, na planetę przesył poprawił się do maksimum.
- Dobra, wracaj do nas.
Po powrocie Yoko:
- Więc co... Na Hyperionie możemy mieć nieskończoną energię bez doładowywań tak?
- Tak, ale po za nią musimy mieć przy sobie ładowarki do bransoletek. Może coś wymyślimy później, teraz zajmijmy się czasem...
I tak zrobili, zabrali się znów ciężko do pracy, a Yoko dalej trenowała.