Świat wewnętrzny:
Nakatoni z poważną raną w piersi leżał w kałuży krwi. Hollow dalej stał obok niego. W pewnym momencie kopnął chłopka, tak że ten odleciał na kilka metrów dalej. Iester starał się podnieść z ziemi, jednak nie było to takie łatwe. Mimo, że posiadał tylko jedną ranę czuł jakby stoczył bardzo długą walkę. Pusty ponownie podszedł do leżącego młodzieńca. Zaczął kopać go w żebro. Nakatoni zwijał się z bólu. Hollow czerpał niesamowitą radość z patrzenia na cierpiącego Shigeru. Po potężnych kopnięciach kilka żeber chłopaka zostało złamanych. W pewnym momencie obaj poczuli znaczny spadek temperatury. Przy każdym oddechu z ust obydwu wydobywała się para. Hollow chwycił Shigeru za włosy i podniósł go do pozycji klęczącej. Zaczął okładać chłopaka po twarzy. Wtedy zauważył, że zbliża się do niego lodowy pocisk KI. Używając Sonido zwyczajnie go uniknął. Shigeru nie upadł, dalej klęczał. Przy klęczącym chłopaku pojawił się Shirosama.
- Chyba się nie zrozumieliśmy. - zwrócił się do Hollowa.
- Powiedziałem, że nie pozwolę, abyś przejął nad nim kontrolę.
- Jak widzisz nie udało ci się.
- Nie sądziłem, że naprawdę jesteś tak żałosny. Wykorzystałeś chwilę mojej nieuwagi i fakt, że tu masz większą moc. No cóż, pomogę mu odzyskać to co utracił.
- Jesteś tego pewien? Stanowiliśmy kiedyś jedność. Teraz chcesz stanąć przeciwko mnie? Zabawne. Ty nawet myślisz, że masz ze mną jakiekolwiek szanse.
Shirosama uśmiechnął się. Z wielką prędkością ruszył w stronę oponenta. Zaczęła się dość wyrównana walka w zwarciu. Każdy cios znajdował odpowiedź od strony przeciwnej. Hollow wykorzystując lukę w obronie przeciwnika zadał mu potężny cios w brzuch. Shirosama z trzymając się za brzuch zrobił kilka kroków w tył. Pusty natychmiastowo do niego podbiegł wymierzając uderzenie w podbródek. Shirosama pod wpływem ciosu odchylił się trochę w tył. Wykorzystując swoją pozycję zrobił przewrót w tył. Tym samym staną trochę dalej, naprzeciw oponenta. Hollow ruszył w stronę lodowej istoty z zamiarem wymierzenia uderzenia w twarz. Shirosama uniknął go bez problemu, odchylając głowę lekko w bok. Pusty powtórzył uderzenie drugą ręką. Także i tym razem Shirosama uniknął uderzenia odchylając głowę. Tym razem w drugą stronę. Zdesperowany Hollow zaczął atakować w szale. Jednak efekt był cały czas taki sam. Każdy cios został uniknięty w ten sam sposób. Wtedy postanowił zaatakować oburącz. Uniósł ręce nad głowę i gdy miał już wymierzyć cios sam został potraktowany uderzeniem w korpus. Shirosama nie zamierzał na tym poprzestać. Wymierzył jeszcze celne uderzenie w podbródek, po czym zaczął uderzać w twarz. Naprzemiennie, raz lewą, raz prawą ręką. Hollow zatrzymał serie uderzeń dopiero gdy zasłonił twarz rękoma.
- To ma być twoja prawdziwa moc? Pokaże ci co znaczy siła!
- Nadal nie rozumiesz. Ja nawet nie zacząłem walczyć.
Hollow używając Sonido pojawił się przed przeciwnikiem uderzając go w twarz. Pod wpływem ciosu Shirosama odleciał na sporą odległość. Pusty ponownie pojawił się przed nim wymierzając kopnięcie twarz. Lodowa istota dosłownie została wbita w ziemie. Szybko jednak doszedł do siebie i był gotowy do dalszej walki. Hollow ponownie używając Sonido pojawił się za nim wymierzając kopnięcie w kręgosłup szyjny. Po uderzeniu odskoczył kilka metrów od przeciwnika.
- Spójrz na siebie... To mój czas! Rozumiesz wreszcie jak bardzo wzrósł mój poziom mocy?
- Tak. Tak rozumiem to wszystko. Jednak ja także nie dałem z siebie jeszcze wszystkiego.
Słysząc te słowa Hollow roześmiał się. Pojawił się przy Shirosamie. Uśmiechnął się, po czym uderzył go z kolanka w podbródek. Zaczął wykorzystywać fakt, że w tej chwili jest górą. Wyprowadził kilkanaście celnych uderzeń pięścią w korpus przeciwnika. Gdy chciał odskoczyć zauważył, że jego nogi przymarzły do podłoża. W rękach Shirosamy pojawiła się Ice Lance. Wymierzył on ukośne cięcie od góry dość poważnie raniąc Hollowa. Z rany Pustego trysnęła krew. Nadal nie mógł się ruszać. Chwycił Shirosame za szyję, tak aby ten nie mógł uniknąć kolejnego ataku. Lodowy byt upuścił lodową lancę na ziemię. W tej samej chwili Hollow w lewej ręce zaczął ładować Cero. Nie mając innego wyjścia lodowy byt użył Breath of Frost. Podmuch zimnego powietrza wydobył się z ust Shirosamy wprost na twarz Hollowa. Oponent musiał przerwać ładowanie ataku, aby pozbyć się lodu z twarzy. Wykorzystując ten moment Shirosama odskoczył. Hollow uwolnił energię, aby pozbyć się lodu z twarzy jak i tego z podłoża. Gdy był już oswobodzony ruszył w stronę przeciwnika. Zaczął wyprowadzać szybkie uderzenia pięścią, które dość efektywni były unikane przez Shirosame. Wtedy Pusty uderzył przeciwnika kolanem w brzuch. Wykorzystując lukę w obronie przeciwnika, którą na tę chwilę były plecy, uderzył go łokciem. Pod wpływem ciosu Shirosama padł na kolana. Szybko jednak odskoczył widząc zbliżającego się Hollowa. Ten widząc to nie zatrzymał się. Błyskawicznie znalazł się obok oponenta uderzając go z główki. Po udanym ataku ponownie zaczął wyprowadzać potężne uderzenia w korpus. Po kilku przyjętych ciosach Shirsama złapał ręce Pustego blokując mu tym samym możliwość atakowania. Lodowy byt wykorzystał tę sytuację do ataku kolankiem w podbródek przeciwnika. Ten odleciał na niewielką odległość. Dłuższą chwilę stali naprzeciw siebie. Obu, w tym samym czasie otoczyła aura. Ponownie zaczęła się efektowna walka wręcz. Obie strony zarówno wymierzały, blokowały jak i unikały ciosów. Po chwili wyrównanej walki dało się zauważyć, że to Hollow zyskuje przewagę. Znów zaczął uderzać w korpus. Z każdym kolejnym uderzeniem zwiększał swoją moc. Shirosama nie miał nawet możliwości bronienia się. Dostał kolejny cios w brzuch, tym razem z kolanka. Gdy sam chciał wymierzyć cios Hollow uniknął go używając Sonido. Hollow ponownie eksplodował energią zaskakując Shirosame. Zaczął okładać przeciwnika po twarzy. Wykorzystując przerwę w ciosach Shirosama wymierzył potężne kopnięcie w kręgosłup szyjny, które zostało zablokowane przedramieniem oponenta. Wznowili walkę w zwarciu. Potężnym ciosem w policzek przeciwnika przewagę zyskał Pusty. Gdy ich pięści spotykały się w walce towarzyszyły temu eksplozje energii.
- Cóż, nawet nieźle się trzymasz.
- Mogę powiedzieć to samo o tobie.
Hollow prychnął po czym natychmiastowo wysłał w stronę przeciwnika Cero. Atak został zablokowany lodową ścianą energii. Nastąpił dość pokaźnych rozmiarów wybuch. Nim dym opadł do Hollowa zbliżał się atak Aurora Thunder. Uniknął go w dość prosty sposób. Zwyczajnie skoczył do góry. Nie przewidział jednak tego, że będzie to pułapka. Tuż nad nim pojawił się Shirosama. Jego prawa ręce pokryte były grubą warstwą lodu, dzięki Hand's of God Ice. Uderzając przeciwnika w plecy prawą ręką ponownie posłał go wprost w ziemię. Używając energii zatrzymał się tuż przed podłożem unikając bolesnego zderzenia. Spokojnie wylądował i zaczął ładować Gran Rey Cero. W odpowiedzi na to Shirosama przygotowywał się do wykonania Ice Tomb of a Thousand Souls. Niestety, to Hollow pierwszy zebrał potrzebną energię i wystrzelił swój atak w stronę przeciwnika. Trafiony Shirosama zaczął powoli opadać na ziemię. Gdy wreszcie uderzył o podłoże w jego stronę ruszył zadowolony Pusty. Shirosama zaczął powoli się podnosić. Widząc to Hollow użył Sonido i znalazł się przed lodowym bytem. Chwycił go za szyję i uniósł lekko do góry.
- Nie zapominaj o mnie.
Shigeru stał kilkanaście metrów dalej z Blade of Soul w ręku. Ostrze nagle zaczęło się przemieniać. Nastąpił błysk energii, towarzyszący przemianie oręża w Release of the Soul. Zarówno miecz jak i Iestera otoczyła jasna, błękitna aura. Młodzieniec nie przejmował się złamanymi żebrami i raną w klatce piersiowej. Hollow widząc to uśmiechnął się. Puścił Shirosamę i ruszył w stronę Nakatoniego. Lodowy byt starając się złapać oddech zauważył emanującego energią Shigeru. Między Hollowem a Nakatonim zaczęła się walka, która szybko przeniosła się w powietrze. Iester będąc blisko przeciwnika posłał w jego stronę Lost Soul. Niestety Hollow uniknął ataku z uśmiechem na twarzy. Uniknął również poziomego cięcia, które wymierzył Shigeru. Niestety nie przewidział kopnięcia w plecy, pod wpływem którego zaczął spadać w dół. Nakatoni szybko doleciał do Hollowa wbijając mu ostrzę w plecy. Hollow uratował się nagłym uwolnieniem energii, które odepchnęło Iestera. Gdy wylądowali chłopak od razu zaatakował kolejnym Lost Soul. Tak jak poprzednio zostało ono uniknięte. Młodzieniec zaczął jak oszalały wymachiwać mieczem. W pewnym momencie ostrze zostało złapane przez Hollowa. Pusty korzystając z niewielkiej odległości wymierzył kopnięcie w brzuch Nakatoniego. Pobijany i lekko ranny Shirosama dysząc przyglądał się walce. Nie mógł pojąć dlaczego Nakatoni włączył się do walki, w końcu jeszcze chwilę temu leżał ranny na ziemi.
- Skąd on bierze tę moc?
Shigeru stał z mieczem w ręku naprzeciw Hollowa. Spojrzał na przeciwnika z lekkim politowaniem.
- Wybacz, to była chwila słabości. Wspomnienia trochę mnie rozmiękczyły. Był to dobry moment aby wylać swoją frustrację i wyzbyć się negatywnych uczuć. Tyle czasu nie płakałem, nie byłem nawet świadom, że nadal to potrafię. Nie wstydzę się tego. W jednym jednak przyznam ci rację. Jestem cholernie niezdecydowany. Więc wytłumaczę ci teraz wszystko, tak abyś zrozumiał. Jestem królem, który nie ma przyjaciół. Najważniejsza jest dla mnie rodzina. Chroniąc ją zyskuję moc. Przez swoje niezdecydowanie dałem się tak łatwo pokonać pierw Rayemowi, później tobie a na koniec tej Saiyance.
- A co z twoim pieprzonym kodeksem?!
- Chodzi o to, że nie uderzę dziewczyny? Żyłem z przekonaniem, że ten, kto podnosi rękę na kobietę jest śmieciem. A ja nie chciałem żyć jak śmieć, więc w walce z kobietą mogłem nawet zginąć. Teraz jednak jestem królem, a król nie może być śmieciem.
- Ty królem?! Nie rozśmieszaj mnie!
- To są narodziny White King'a.
- Ty naprawdę myślisz, że możesz ze mną wygrać? - Powiedział wystawiając prawą rękę przed siebie.
Hollow w otwartej dłoni zaczął ładować Cero. Shigeru niezbyt przejął się tym faktem. Gdy atak został wystrzelony Iester zwyczajnie przeciął go na pół swoim Release of the Soul. Po chwili zniknął pojawiając się nad Pustym. Przeszedł do ofensywy. Najpierw uderzył go z łokcia w głowę, po czym zaczął naprzemiennie uderzać raz prawą, raz lewą ręka w twarz oponenta. Trwało to dłuższą chwilę. W pewnym momencie chłopak wzleciał trochę wyżej i wystawił rękę do góry łapiąc spadający oręż. Najwidoczniej wyrzucił go wcześniej, aby móc atakować Hollowa oburącz.
- Jestem White King, Shigeru Nakatoni! - krzyknął posyłając kolejne Lost Soul w stronę przeciwnika.
Pusty nie zdołał uniknąć ataku. Przyjął jego całą moc. Energia wybuchu spowodowała liczne oparzenia na ciele Pustego. Nakatoni ponownie uniósł prawą rękę do góry. Miecz, który trzymał nagle się zdematerializował. Młodzieniec otworzył dłoń.
- Avalanche.
Nagle z nieba zaczął padać śnieg, który momentalnie przemienił się w lawinę, która dosłownie leciała znikąd. Gruba warstwa śniegu przykryła Hollowa. Nakatoni lekko się uśmiechnął.
- Niech to będzie jasne. Nie pozwolę żadnemu z was przejąć kontroli nad moim ciałem. Będę korzystał z waszych moc, kiedy tylko będę tego chciał. Bo to ja tu jestem królem. Nie potrzebuję przyjaciół. Są zbędnym dodatkiem w czymś co nazywa się życiem. Najważniejsza jest dla mnie moja rodzina. Rodzina królewska. JESTEM WHITE KING, SHIGERU NAKATONI!
Świat zewnętrzny:
Shigeru w postaci Vasto Lorda podróżował po drugim poziomie piekła, gdy w jego podświadomości toczyły się walki. Gdy Nakatoni wygrał z swoim wewnętrznym Pustym maska na twarzy chłopaka rozleciała się. Cera powoli zaczęła powracać do normalnego koloru. Gdy proces powrotu do postaci bazowej dobiegł końca chłopak stał w podartym ubraniu. Dziura w klatce piersiowej, jak i inne rany w dziwny sposób same się zasklepiły. Iester rozejrzał się.
- Ciekawe.
Ruszył dalej przed siebie.