Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Drugi poziom piekła Empty Drugi poziom piekła Czw Mar 08, 2012 3:54 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Drugi poziom piekła. Można się do niego dostać tylko kiedy zostanie się pokonanym i zabitym na pierwszym poziomie piekła, bądź przez przebicie się atakiem o niezwykłej mocy - najczęściej mrocznej i nieokiełznanej.
Na pierwszym poziomie znajduje się dziura wytworzona przez Cero Shigeru Nakatoniego będącego w formie Hollow.
Level Two

***
Shigeru dostał się na ten poziom siłą.
Początkowo myślałeś, że znajdziesz tu coś ciekawszego. Gdy dostrzegłeś masę białych klocków oraz przemieszczających się pomiędzy nimi dusz, zrobiło Ci się źle i... wystrzeliłeś w dół drugie Cero, niszcząc porządny kawałek terenu wokół siebie, ale nic nie znaczący na tym poziomie piekła.

2Drugi poziom piekła Empty Re: Drugi poziom piekła Sob Mar 10, 2012 1:24 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Świat wewnętrzny:
Nakatoni z poważną raną w piersi leżał w kałuży krwi. Hollow dalej stał obok niego. W pewnym momencie kopnął chłopka, tak że ten odleciał na kilka metrów dalej. Iester starał się podnieść z ziemi, jednak nie było to takie łatwe. Mimo, że posiadał tylko jedną ranę czuł jakby stoczył bardzo długą walkę. Pusty ponownie podszedł do leżącego młodzieńca. Zaczął kopać go w żebro. Nakatoni zwijał się z bólu. Hollow czerpał niesamowitą radość z patrzenia na cierpiącego Shigeru. Po potężnych kopnięciach kilka żeber chłopaka zostało złamanych. W pewnym momencie obaj poczuli znaczny spadek temperatury. Przy każdym oddechu z ust obydwu wydobywała się para. Hollow chwycił Shigeru za włosy i podniósł go do pozycji klęczącej. Zaczął okładać chłopaka po twarzy. Wtedy zauważył, że zbliża się do niego lodowy pocisk KI. Używając Sonido zwyczajnie go uniknął. Shigeru nie upadł, dalej klęczał. Przy klęczącym chłopaku pojawił się Shirosama.
- Chyba się nie zrozumieliśmy. - zwrócił się do Hollowa.
- Powiedziałem, że nie pozwolę, abyś przejął nad nim kontrolę.
- Jak widzisz nie udało ci się.
- Nie sądziłem, że naprawdę jesteś tak żałosny. Wykorzystałeś chwilę mojej nieuwagi i fakt, że tu masz większą moc. No cóż, pomogę mu odzyskać to co utracił.
- Jesteś tego pewien? Stanowiliśmy kiedyś jedność. Teraz chcesz stanąć przeciwko mnie? Zabawne. Ty nawet myślisz, że masz ze mną jakiekolwiek szanse.
Shirosama uśmiechnął się. Z wielką prędkością ruszył w stronę oponenta. Zaczęła się dość wyrównana walka w zwarciu. Każdy cios znajdował odpowiedź od strony przeciwnej. Hollow wykorzystując lukę w obronie przeciwnika zadał mu potężny cios w brzuch. Shirosama z trzymając się za brzuch zrobił kilka kroków w tył. Pusty natychmiastowo do niego podbiegł wymierzając uderzenie w podbródek. Shirosama pod wpływem ciosu odchylił się trochę w tył. Wykorzystując swoją pozycję zrobił przewrót w tył. Tym samym staną trochę dalej, naprzeciw oponenta. Hollow ruszył w stronę lodowej istoty z zamiarem wymierzenia uderzenia w twarz. Shirosama uniknął go bez problemu, odchylając głowę lekko w bok. Pusty powtórzył uderzenie drugą ręką. Także i tym razem Shirosama uniknął uderzenia odchylając głowę. Tym razem w drugą stronę. Zdesperowany Hollow zaczął atakować w szale. Jednak efekt był cały czas taki sam. Każdy cios został uniknięty w ten sam sposób. Wtedy postanowił zaatakować oburącz. Uniósł ręce nad głowę i gdy miał już wymierzyć cios sam został potraktowany uderzeniem w korpus. Shirosama nie zamierzał na tym poprzestać. Wymierzył jeszcze celne uderzenie w podbródek, po czym zaczął uderzać w twarz. Naprzemiennie, raz lewą, raz prawą ręką. Hollow zatrzymał serie uderzeń dopiero gdy zasłonił twarz rękoma.
- To ma być twoja prawdziwa moc? Pokaże ci co znaczy siła!
- Nadal nie rozumiesz. Ja nawet nie zacząłem walczyć.
Hollow używając Sonido pojawił się przed przeciwnikiem uderzając go w twarz. Pod wpływem ciosu Shirosama odleciał na sporą odległość. Pusty ponownie pojawił się przed nim wymierzając kopnięcie twarz. Lodowa istota dosłownie została wbita w ziemie. Szybko jednak doszedł do siebie i był gotowy do dalszej walki. Hollow ponownie używając Sonido pojawił się za nim wymierzając kopnięcie w kręgosłup szyjny. Po uderzeniu odskoczył kilka metrów od przeciwnika.
- Spójrz na siebie... To mój czas! Rozumiesz wreszcie jak bardzo wzrósł mój poziom mocy?
- Tak. Tak rozumiem to wszystko. Jednak ja także nie dałem z siebie jeszcze wszystkiego.
Słysząc te słowa Hollow roześmiał się. Pojawił się przy Shirosamie. Uśmiechnął się, po czym uderzył go z kolanka w podbródek. Zaczął wykorzystywać fakt, że w tej chwili jest górą. Wyprowadził kilkanaście celnych uderzeń pięścią w korpus przeciwnika. Gdy chciał odskoczyć zauważył, że jego nogi przymarzły do podłoża. W rękach Shirosamy pojawiła się Ice Lance. Wymierzył on ukośne cięcie od góry dość poważnie raniąc Hollowa. Z rany Pustego trysnęła krew. Nadal nie mógł się ruszać. Chwycił Shirosame za szyję, tak aby ten nie mógł uniknąć kolejnego ataku. Lodowy byt upuścił lodową lancę na ziemię. W tej samej chwili Hollow w lewej ręce zaczął ładować Cero. Nie mając innego wyjścia lodowy byt użył Breath of Frost. Podmuch zimnego powietrza wydobył się z ust Shirosamy wprost na twarz Hollowa. Oponent musiał przerwać ładowanie ataku, aby pozbyć się lodu z twarzy. Wykorzystując ten moment Shirosama odskoczył. Hollow uwolnił energię, aby pozbyć się lodu z twarzy jak i tego z podłoża. Gdy był już oswobodzony ruszył w stronę przeciwnika. Zaczął wyprowadzać szybkie uderzenia pięścią, które dość efektywni były unikane przez Shirosame. Wtedy Pusty uderzył przeciwnika kolanem w brzuch. Wykorzystując lukę w obronie przeciwnika, którą na tę chwilę były plecy, uderzył go łokciem. Pod wpływem ciosu Shirosama padł na kolana. Szybko jednak odskoczył widząc zbliżającego się Hollowa. Ten widząc to nie zatrzymał się. Błyskawicznie znalazł się obok oponenta uderzając go z główki. Po udanym ataku ponownie zaczął wyprowadzać potężne uderzenia w korpus. Po kilku przyjętych ciosach Shirsama złapał ręce Pustego blokując mu tym samym możliwość atakowania. Lodowy byt wykorzystał tę sytuację do ataku kolankiem w podbródek przeciwnika. Ten odleciał na niewielką odległość. Dłuższą chwilę stali naprzeciw siebie. Obu, w tym samym czasie otoczyła aura. Ponownie zaczęła się efektowna walka wręcz. Obie strony zarówno wymierzały, blokowały jak i unikały ciosów. Po chwili wyrównanej walki dało się zauważyć, że to Hollow zyskuje przewagę. Znów zaczął uderzać w korpus. Z każdym kolejnym uderzeniem zwiększał swoją moc. Shirosama nie miał nawet możliwości bronienia się. Dostał kolejny cios w brzuch, tym razem z kolanka. Gdy sam chciał wymierzyć cios Hollow uniknął go używając Sonido. Hollow ponownie eksplodował energią zaskakując Shirosame. Zaczął okładać przeciwnika po twarzy. Wykorzystując przerwę w ciosach Shirosama wymierzył potężne kopnięcie w kręgosłup szyjny, które zostało zablokowane przedramieniem oponenta. Wznowili walkę w zwarciu. Potężnym ciosem w policzek przeciwnika przewagę zyskał Pusty. Gdy ich pięści spotykały się w walce towarzyszyły temu eksplozje energii.
- Cóż, nawet nieźle się trzymasz.
- Mogę powiedzieć to samo o tobie.
Hollow prychnął po czym natychmiastowo wysłał w stronę przeciwnika Cero. Atak został zablokowany lodową ścianą energii. Nastąpił dość pokaźnych rozmiarów wybuch. Nim dym opadł do Hollowa zbliżał się atak Aurora Thunder. Uniknął go w dość prosty sposób. Zwyczajnie skoczył do góry. Nie przewidział jednak tego, że będzie to pułapka. Tuż nad nim pojawił się Shirosama. Jego prawa ręce pokryte były grubą warstwą lodu, dzięki Hand's of God Ice. Uderzając przeciwnika w plecy prawą ręką ponownie posłał go wprost w ziemię. Używając energii zatrzymał się tuż przed podłożem unikając bolesnego zderzenia. Spokojnie wylądował i zaczął ładować Gran Rey Cero. W odpowiedzi na to Shirosama przygotowywał się do wykonania Ice Tomb of a Thousand Souls. Niestety, to Hollow pierwszy zebrał potrzebną energię i wystrzelił swój atak w stronę przeciwnika. Trafiony Shirosama zaczął powoli opadać na ziemię. Gdy wreszcie uderzył o podłoże w jego stronę ruszył zadowolony Pusty. Shirosama zaczął powoli się podnosić. Widząc to Hollow użył Sonido i znalazł się przed lodowym bytem. Chwycił go za szyję i uniósł lekko do góry.
- Nie zapominaj o mnie.
Shigeru stał kilkanaście metrów dalej z Blade of Soul w ręku. Ostrze nagle zaczęło się przemieniać. Nastąpił błysk energii, towarzyszący przemianie oręża w Release of the Soul. Zarówno miecz jak i Iestera otoczyła jasna, błękitna aura. Młodzieniec nie przejmował się złamanymi żebrami i raną w klatce piersiowej. Hollow widząc to uśmiechnął się. Puścił Shirosamę i ruszył w stronę Nakatoniego. Lodowy byt starając się złapać oddech zauważył emanującego energią Shigeru. Między Hollowem a Nakatonim zaczęła się walka, która szybko przeniosła się w powietrze. Iester będąc blisko przeciwnika posłał w jego stronę Lost Soul. Niestety Hollow uniknął ataku z uśmiechem na twarzy. Uniknął również poziomego cięcia, które wymierzył Shigeru. Niestety nie przewidział kopnięcia w plecy, pod wpływem którego zaczął spadać w dół. Nakatoni szybko doleciał do Hollowa wbijając mu ostrzę w plecy. Hollow uratował się nagłym uwolnieniem energii, które odepchnęło Iestera. Gdy wylądowali chłopak od razu zaatakował kolejnym Lost Soul. Tak jak poprzednio zostało ono uniknięte. Młodzieniec zaczął jak oszalały wymachiwać mieczem. W pewnym momencie ostrze zostało złapane przez Hollowa. Pusty korzystając z niewielkiej odległości wymierzył kopnięcie w brzuch Nakatoniego. Pobijany i lekko ranny Shirosama dysząc przyglądał się walce. Nie mógł pojąć dlaczego Nakatoni włączył się do walki, w końcu jeszcze chwilę temu leżał ranny na ziemi.
- Skąd on bierze tę moc?
Shigeru stał z mieczem w ręku naprzeciw Hollowa. Spojrzał na przeciwnika z lekkim politowaniem.
- Wybacz, to była chwila słabości. Wspomnienia trochę mnie rozmiękczyły. Był to dobry moment aby wylać swoją frustrację i wyzbyć się negatywnych uczuć. Tyle czasu nie płakałem, nie byłem nawet świadom, że nadal to potrafię. Nie wstydzę się tego. W jednym jednak przyznam ci rację. Jestem cholernie niezdecydowany. Więc wytłumaczę ci teraz wszystko, tak abyś zrozumiał. Jestem królem, który nie ma przyjaciół. Najważniejsza jest dla mnie rodzina. Chroniąc ją zyskuję moc. Przez swoje niezdecydowanie dałem się tak łatwo pokonać pierw Rayemowi, później tobie a na koniec tej Saiyance.
- A co z twoim pieprzonym kodeksem?!
- Chodzi o to, że nie uderzę dziewczyny? Żyłem z przekonaniem, że ten, kto podnosi rękę na kobietę jest śmieciem. A ja nie chciałem żyć jak śmieć, więc w walce z kobietą mogłem nawet zginąć. Teraz jednak jestem królem, a król nie może być śmieciem.
- Ty królem?! Nie rozśmieszaj mnie!
- To są narodziny White King'a.
- Ty naprawdę myślisz, że możesz ze mną wygrać? - Powiedział wystawiając prawą rękę przed siebie.
Hollow w otwartej dłoni zaczął ładować Cero. Shigeru niezbyt przejął się tym faktem. Gdy atak został wystrzelony Iester zwyczajnie przeciął go na pół swoim Release of the Soul. Po chwili zniknął pojawiając się nad Pustym. Przeszedł do ofensywy. Najpierw uderzył go z łokcia w głowę, po czym zaczął naprzemiennie uderzać raz prawą, raz lewą ręka w twarz oponenta. Trwało to dłuższą chwilę. W pewnym momencie chłopak wzleciał trochę wyżej i wystawił rękę do góry łapiąc spadający oręż. Najwidoczniej wyrzucił go wcześniej, aby móc atakować Hollowa oburącz.
- Jestem White King, Shigeru Nakatoni! - krzyknął posyłając kolejne Lost Soul w stronę przeciwnika.
Pusty nie zdołał uniknąć ataku. Przyjął jego całą moc. Energia wybuchu spowodowała liczne oparzenia na ciele Pustego. Nakatoni ponownie uniósł prawą rękę do góry. Miecz, który trzymał nagle się zdematerializował. Młodzieniec otworzył dłoń.
- Avalanche.
Nagle z nieba zaczął padać śnieg, który momentalnie przemienił się w lawinę, która dosłownie leciała znikąd. Gruba warstwa śniegu przykryła Hollowa. Nakatoni lekko się uśmiechnął.
- Niech to będzie jasne. Nie pozwolę żadnemu z was przejąć kontroli nad moim ciałem. Będę korzystał z waszych moc, kiedy tylko będę tego chciał. Bo to ja tu jestem królem. Nie potrzebuję przyjaciół. Są zbędnym dodatkiem w czymś co nazywa się życiem. Najważniejsza jest dla mnie moja rodzina. Rodzina królewska. JESTEM WHITE KING, SHIGERU NAKATONI!

Świat zewnętrzny:
Shigeru w postaci Vasto Lorda podróżował po drugim poziomie piekła, gdy w jego podświadomości toczyły się walki. Gdy Nakatoni wygrał z swoim wewnętrznym Pustym maska na twarzy chłopaka rozleciała się. Cera powoli zaczęła powracać do normalnego koloru. Gdy proces powrotu do postaci bazowej dobiegł końca chłopak stał w podartym ubraniu. Dziura w klatce piersiowej, jak i inne rany w dziwny sposób same się zasklepiły. Iester rozejrzał się.
- Ciekawe.
Ruszył dalej przed siebie.

3Drugi poziom piekła Empty Re: Drugi poziom piekła Sro Mar 21, 2012 3:42 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Nakatoni zwiedzał drugi poziom piekła, jednak większość czasu przeznaczał na trening. Ćwiczenia fizyczne jak i trening kontroli KI były jego codziennością w tym miejscu. Często bywał również w swojej podświadomości, aby jeszcze lepiej kontrolować moce bytów wewnętrznych. Starał się unikać walk, gdyż na tym poziomie nie byłoby to czymś łatwym. Oczywiście stoczył ich kilka z mniej znanymi, słabymi przeciwnikami. Nie byli kimś kogo koniecznie chłopak znał. Jedyny cel jaki mu przyświecał to wydostanie się z piekła i ochrona rodziny. Treningi przynosiły coraz lepsze efekty. Chłopak miał dużo czasu także na rozmyślanie i planowanie. Wpadł na kilka ciekawych pomysłów, które ma zamiar zrealizować gdy tylko wróci do świata żywych. Również Incubus - byt wewnętrzny, którego całą energię Nakatoni zmarnował na walkę z Nightmare Lordem zaczął odzyskiwać siły. Właściwie to zbierał je na nowo, nigdy nie miał własnej mocy. Zbierał ją z mrocznych źródeł energii. W takim miejscu było jej dość sporo, więc byt powoli wracał do dawnej formy. Nie przeszkadzało to jednak Iesterowi w treningach. Istota nie była jakoś specjalnie chętna na przejęcie ciała młodzieńca. W ten sposób mijał chłopakowi czas, który mimo to dłużył się jak nigdy.

4Drugi poziom piekła Empty Re: Drugi poziom piekła Pon Kwi 02, 2012 8:05 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Soundtrack

Shigeru ciężko trenował przez cały pobyt w piekle. Początkowo treningi przynosiły duże efekty, jednak z czasem rozwój Nakatoniego jako wojownika stanął w miejscu. W końcu jak długo trening w samotności mógłby rozwijać zdolności tak doświadczonego już wojownika. Pobyt w podświadomości teżz nie był najlepszym pomysłem. W tym miejscu byty wewnętrzne nie były skore do współpracy. Nawet jeśli Iester wygrał z istotą w swoim świecie wewnętrznym nie zyskiwał takiej mocy jak kiedyś. Wiedział, że potrzebuje godnego przeciwnika. Nie było mu jednak na rękę szukanie jakiegoś 'mieszkańca' piekła. Postanowił wykorzystać podobną technikę, jak ta, którą użył podczas walki z Rayemem. Chłopak wytworzył lodowego lwa, do którego przelał swoją energię. Zwierzę było ogromnych rozmiarów i posiadało skrzydła. Nakatoni spojrzał na swój twór po czym uśmiechnął się. Lew zaryczał. Iestera otoczyła aura, która wznieciła pewną ilość kurzu, który zaczął wokół niego wirować. Z niebywałą szybkością ruszył w stronę zwierzęcego przeciwnika. Podczas lotu wystrzelił Celestial Comet. Mimo, że atak został wystrzelony natychmiastowo wcale nie był słaby. Jednak to było za mało, aby 'zranić' lodowe zwierze. Chłopak atakując miał tego świadomość. Cały czas zbliżał się do przeciwnika. Był już praktycznie przed nim, kiedy to wyskoczył w powietrze i zmaterializował w dłoni Blade of Soul. Miał już zaatakować, gdy lew przy pomocy swoich skrzydeł znalazł się przed młodzieńcem zadając mu potężny cios łapą. Pod wpływem siły włożonej w atak Nakatoni opadł z powrotem na ziemie. Uderzenie spowodowało, że pewna ilość kurzu wzbiła się w powietrze. Kożystjąc z tego Shigeru posłał w stronę wciąż znajdującego się w powietrzy przeciwnika półksiężyc energii. Lew zasłonił się swoimi skrzydłami. Nie przewidział jednak, że Nakatoni użył techniki [/b]Looking to the future[/b], dzięki której półksiężyc rozdzielił się na kilka mniejszych i uderzył w lodowe stworzenie również od boku. Atak nie zrobił na istocie najmniejszego wrażenia. Lew wylądował. Zaczął gromadzić w pysku energie. Nakatoni widząc to również zaczął gromadzić energię. Otoczyła go błękitna poświata. Jego miecz zmienił się w Release of the Soul. Nastąpił niewielki błysk energii. Chłopak stał pewien siebie. W tej chwili lew wystrzelił potężną falę lodowej energii. Iester aby nie ułatwiać sobie walki postanowił nie używać lodowej energii, więc wchłonięcie ataku nie wchodziło w grę. Zwyczajnie postanowił go przeciąć ostrzem. Nie było to nic trudnego. Atak przepołowił się i poleciał dalej. Gdy uderzył w ziemie powstały dwa, pokaźnych rozmiarów wybuchy. Energia rozchodząca się z epicentrum zupełnie jak wiatr potargała włosy i ubranie chłopakowi. Ten jednak zwyczajnie stał z uśmiechem na ustach.
- Ty jako lew jesteś królem, jednak to ja jestem White King. - oznajmił.
Lew znalazł się błyskawicznie przy Nakatonim uderzając go łapą w twarz. Ostre pazury oszpeciły młodzieńca. Trzy rany przebiegały mu przez oko i policzek - zupełnie jak u Hisagiego. Pod wpływem ataku miecz, który dzierżył został mu wytrącony. Chłopak jednak niezbyt się tym przejął. Skumulował w prawej dłoni energii i przebił nią ciało stworzenia. Teoretycznie powinien być to koniec krótkiej walki, jednak tak się nie stało. Uskrzydlona istota otworzyła paszczę i ogromnymi szczękami chwyciła Shigeru za lewą rękę zwyczajnie ją odgryzając. Młodzieniec zaczął krzyczeć z bólu. Jego pomysł treningu okazał się dość niebezpiecznym sposobem. Iester wyciągnął prawą rękę z tułowia bestii i teleportował się kilka metrów dalej. Złapał się za ocalałą część lewej ręki, z której sączyła się krew.
- Kurwa! - krzyknął wściekły.
Wystawił prawą rękę przed siebie. Zaczął jak oszalały strzelać pociskami KI, które niekoniecznie robiły coś przeciwnikowi. Zdenerwowany zaprzestał atakowania. Jego dłoń była nadal otwarta. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Chłopak powoli zaczął zaciskać dłoń powodując, że stworzona przez niego istota zaczęła się zgniatać. Gdy jego dłoń całkowicie się zamknęła po skrzydlatym lwie nie było śladu. Miecz, którego używał do walki także się zdematerializował. Nakatoni podszedł do leżącej na ziemi, odgryzionej ręki i przyłożył ją do miejsca gdzie wcześniej się znajdowała. Używając Frosty Regeneration zaczął ponownie przytwierdzać ją do ciała. Rana na twarzy także pokryła się lodem i zaczęła powoli znikać. Niestety, minusem tej techniki jest spory czas leczenia, więc dalszy trening na obecną chwilę jest niemożliwy. Pomimo tak krótkiej walki chłopak doznał naprawdę ciężkich obrażeń. To powinno go nauczyć, że nie należy lekceważyć przeciwnika, nawet jeśli jest znacznie słabszy. Poza tym przyzwyczaił się ponownie do walki niż bezsensownego uderzania w powietrze. Siadł na ziemi czekając na uleczenie ran. Był zadowolony takim przebiegiem walki. Najwidoczniej dała mu do myślenia.

5Drugi poziom piekła Empty Re: Drugi poziom piekła Pią Kwi 06, 2012 10:54 am

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Gdy proces leczenia dobiegł końca rany na twarzy chłopaka zniknęły. Odcięta kończyna również była już sprawna. Jednak chłopak chciał się upewnić czy nie ma żadnych problemów. Zacisnął lewą pięść, po czym zaczął ruszać ręką. Nie było z tym najmniejszych problemów. Postanowił wyprowadzić kilka ciosów. Oczywiście nie używał do tego wyłącznie lewej ręki. Wyglądało na to, że z ręką wszystko jest w porządku. Iester zbliżył się do podłoża i na jednej ręce zaczął robić pompki. Oczywiście była to lewa ręka. Tempo było dobre. Nakatoni wstał i z uśmiechem na twarzy otrzepał się z kurzu. Wystrzelił przed siebie jakiś niewielki promień energii, który pomknął przed siebie. Shigeru powrócił do treningu. Schemat był prawie taki sam jak zawsze. Oczywiście trenował w samotności.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.