//POST-TIMESKIP
"Viego Insyendar: siedzisz na Latającym Mieście, podlewając hodowane przez siebie fasolki Senzu."
"Kaylin Cemineya: pomagasz swojemu chłopakowi podlewać hodowane przez niego fasolki Senzu, rozmyślając nad jakimś wrednym żartem."
To żeś mi zadanie narzucił, nie mam absolutnie żadnego pomysłu...//
Viego i Kaylin podlewają ogród, w którym na całe szczęście w tej chwili nie ma nikogo innego - jest więc cisza i spokój.
W pewnej chwili Kaylin wpadła na pomysł, by uruchomić zraszacze podsufitowe aktywując czujniki pożarowe. Utworzyła małą kulkę ognia w ręce i już miała ją rzucić, gdy Viego nonszalancko odchylił rękę do tyłu i oblał Kaylin wodą z konewki.
- Przecież to ja tu jestem systemem przeciwpożarowym.
- Chyba pożarowym...
Kaylin odgarnęła włosy i wznieciła ogień na całej powierzchni ciała, żeby wysuszyć ubranie. Zaraz po tym zawiesiła się od tyłu Viegowi na ramionach.
- Hej, mam szalony pomysł.
- Co, jesteś pijana?
- Przecież nie jestem w stanie.
- W sumie racja, z naszej czwórki tylko Alister potrafiłby się upić w sposób niekontrolowany.
- W sumie widziałeś kiedyś pijanego Alistera?
Wtedy wyobraźnię Viega i Kaylin nawiedził obraz sześciu pań oficer Miasta siedzących wokół stołu, na którym, zataczając się, tańczy Alister i śpiewa Korobeiniki.
- Nie było pytania.
- Nie było. Jeśli weźmiesz konewkę i mi pomożesz, to nie będę miał absolutnie nic przeciwko temu, że tak na mnie wisisz.
- Nie możesz po prostu ustawić automatycznego podlewania?
- Tak jest o wiele przyjemniej. Cisza, spokój, podlewasz sobie ogródek. Szczególnie, że na ten konkretny taras nikt poniżej kapitana wstępu nie ma. No i z dołu go nie widać. A wiesz, że jak tylko stąd wyjdę, to czegoś będą goście z Yatras chcieli.
- To po prostu weźmy któreś auto i gdzieś pojedźmy.
- Czemu by nie. Jak tam najnowsze doniesienia o jakichś kolejnych gatunkach Pokémonów na planecie?
- Stopniowo pojawia się coraz więcej. Chętnie byś znów spotkał całą swoją dawną drużynę, co?
- Ty swoją nie?
- Jasne, że tak. Dawno tam nie byliśmy, ciekawe, czy ktoś został nowym czempionem w Tisaino.
- Może nawet Alex. No dobra, chodźmy, na chwilę ich odwiedzimy.
- Ale mi się nie chce...
Viego odłożył konewkę, złapał Kaylin za uda i niosąc ją na plecach zabrał z ogrodu.