Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Darkshire Empty Darkshire Sob Lis 17, 2012 4:55 pm

Agost

Agost
Super Saiyan
Super Saiyan
PROLOG

Zdradzona... przez swoją własną krew...

A więc to jest nasz nowy dom? Słoneczna Polana... Co o tym sądzisz Altheo? - Zapytał rosły mężczyzna zeskakując z grzbietu swego wierzchowca. - Trochę pracy, a to miasteczko urośnie w siłę natomiast my nie będziemy musieli się martwić o utrzymanie do końca życia...

Gdyby tylko... posłuchał...

Straż? Nie kochanie, w tej okolicy nie jest nam potrzebna taka instytucja! Rozejrzyj się, dookoła nic tylko las. Naprawdę sądzisz, że grozi nam cokolwiek? Nawet jeśli... mamy już wystarczająco ludzi zajmujących się obroną.

Opór?... nic więcej nie pozostało

Morgan! Co zrobił! zaatakował mieszkańców... Nie możliwe to jeden z moich najlepszych ludzi! Nie! nie tym razem, przygotuj mojego konia. Altheo zostań w domu i nie waż mi się z niego wyjść!

....

Wstawaj!... WSTA-WAJ! - Wykrzykiwał raz po raz mężczyzna w podeszłym wieku potrząsając ramionami młodej kobiety. - Zaraz się przebiją musimy się cofnąć do Darkshire, tylko tam mamy jakieś szanse! - Podniósł kobietę odzianą w pancerz kolczy i przyparł ją do muru. - Gdzie... gdzie reszta? - Zapytała, łapiąc się z głowę - Sarah wraz z Backusem już się wycofali. Dodds i jego ludzie nie żyją... Musimy iść. Althea, podniosła wzrok na stojącego prze nią strażnika. - Prowadź.
Wybiegli z starego mauzoleum usytuowanego na jednym z wielu cmentarnych wzniesień. W koło roztaczał się ponury widok, dopełniany przez hordę nieumarłych, próbujących się przebić przez nieliczne grupki nocnej straży. -Wycofać się do Darkshire! Powtarzam, wycofać się! - Krzyczał towarzyszący Althei mężczyzna. Jego głos rozszedł się echem po całej okolicy sprawiając, że ludzie pomału, lecz systematycznie zaczęli się cofać. - Teraz mamy szansę! Za mną. - Zawołał wskazując na lukę powstałą w szeregach wroga.
Niemal natychmiast rzucili się o ucieczki. Co chwilę atakowani przez pojedynczych ożywieńców, przystawali aby odeprzeć natarcia. Odcinek który mieli przebyć wydawał się coraz dłuższy, niemal, że nie nieskończony, aż w końcu udało im się przebić i przekroczyć granice cmentarza na którym to powstawali coraz to nowi nieumarli... I wtedy pojawił się on.

....

Kapitanie - Zawołał jeden z żołnierzy wkraczając do komnat Althei z obnażonym ostrzem - Wszystko w porządku? - Zapytał, rozglądając się po małym, skromnie urządzonym pokoju - Tak.. tak Hutchins. To tylko sen, odmaszerować. - Odrzekła siadając na łóżku. Siedziała tak jeszcze przez chwilę, po czym pomału skierowała się w stronę szafy w której trzymała swoje dzienne ubrania.
Kiedy tak zajmowała się przygotowaniem do wyjścia za jej plecami ozwał się głos -Naprawdę nadal chcesz kontynuować poszukiwania? Sądzisz, że uda ci się znaleźć źródło korupcji Darkshire? - Zapytał, dobrze jej znanym lodowatym głosem - To nie twój interes, kiedy w końcu odejdziesz? Nie potrzebuj... Potrzebujesz mnie bardziej niż myślisz Panno Ebonlocke - Przerwał jej w pół zdania wstając i kierując się w stronę drzwi. - Przypominam ci komu zawdzięczasz życie.
I znowu nastała cisza, towarzysząc jej od dnia kiedy Morgan złamał to jedno, jedyne prawo. Wtedy wszystko się zmieniło. Nastała ciemność.

2Darkshire Empty Re: Darkshire Nie Lis 18, 2012 8:21 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Przede wszystkim, ciężko się połapać co tak naprawdę jest słowami wypowiadanymi przez poszczególnych bohaterów, a co opisem aktualnie rozgrywanej akcji lub krajobrazu rozciągającego się dookoła. Nie powiem, sama historia wydaje się być wciągająca - to zupełnie coś innego, niż ficki do tej pory pisane na forum. Ciekawi bohaterowie, oryginalny pomysł. Pojawiają się błędy takie jak małe litery po zakończeniu jednego zdania.
Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli bardziej skupisz się na poprawie błędów i pisaniu opowiadania w sposób bardziej czytelny to ma szansę być jednym z najlepszych jakie miały swój początek na forum.

KP: 2
/Feli

3Darkshire Empty Re: Darkshire Nie Lis 18, 2012 12:09 pm

Agost

Agost
Super Saiyan
Super Saiyan
Rozdział I, Część I


Jak codziennie od ponad 7 lat Althea zaraz po przebudzeniu się wszyła przed budynek służący jej za dom. Przed przysadzistą budowlą, wykonaną niemal całą z drewna ustawiła się garstka dobrze znanych jej ludzi. Witajcie! - Zawołała w między czasie poprawiając pas z mieczem. - Jak wiecie drodzy przyjaciele dzisiejszy dzień może okazać się dla nas przełomowym! - Przerwała na chwilę, dawnym nawykiem poprawiając kosmyki włosów. - Dzisiaj wyruszymy śladami mego ojca z nadzieją, iż uda nam się odnaleźć źródło korupcji naszej ukochanej ziemi! Wyruszamy za godzinę, do tego czasu macie wolną rękę!. Strażnicy popatrzyli na siebie ze smutkiem w oczach po czym rozeszli się w swoje strony. Na niewielkim placyku, pozostało tylko dwóch członków straży. - Petras, Mocarski? Czego chcecie? - Zapytała z lekkim rozdrażnieniem w głosie. - Altheo.. - Zaczął niepewnie Mocarski - Rozumiem, że wciąż jest nadzieje, lecz podróżowanie tym szlakiem... Nie uważam, że pozostawianie Darkshire niemal, że bez obrony to dobry pomysł. Proszę cię, przemyśl ten rozkaz ponownie. - Kobieta, zmierzyła go od góry do dołu niepewnym spojrzeniem, po czym z wolna podeszła w jego stronę. - Wiecie, że nie mogę tego zrobić. Musicie mi zaufać! tak jak robiliście to przez ostatnie lata. Tylko o tyle proszę. Wybaczcie mi teraz proszę.. muszę się przygotować.

Czy popełniam te same błędy?

Alth... skup się! - Rzekł lekko podenerwowany mężczyzna klęczący przy niej. W momencie kiedy po raz kolejny udało mu się zwrócić uwagę swej przełożonej na siebie wskazał palcem na mapę. - Udamy się tędy. Nie będziemy narażać się na zagrożenie ze strony nie umarłych, czy też tych przeklętych wilkołaków. Kiedy ominiemy to miejsce udamy się tą samą drogę którą wtedy ruszył Lord Ebonlocke. - Tak...sierżancie, zrobimy jak mówisz.. - Odrzekła, patrząc zamglonym wzrokiem na pergamin.
Nie trwało to długo nim wszyscy ponownie znaleźli się na koniach. Nie licząc kilku rekrutów, jechali z nią również jej najstarsi towarzysze. Hartin - zwinny, przebiegły, uważany za mistrz sztyletów. Petras - Mężczyzna w podeszłym wieku, nie mówiący zbyt wiele lecz bezgranicznie oddany jej i całej straży oraz oczywiście jej najwierniejszy druh, Corwin - Weteran drugiej wojny, doskonały szermierz oraz zwiadowca, nieoceniony doradca oraz niezastąpiony przyjaciel.
Tak jak zakładał plan Corwina, udało im się wyminąć, największe zagrożenia i dotrzeć do szlaku na którym 14 lat temu trwał pościg za Morganem...

Czy istnieje jeszcze nadzieja?

Morgan! MORGAN! cholerny zdrajco dopadnę cię choćby i na końcu świata! - Wykrzykiwał Lord Ebonlock z grzbietu pędzącego wierzchowca. Pościg trwał już od dobrej godziny. Znaleźli się głęboko w lesie, tuż przy górach oddzielających Przełęcz Śmiertelnego Wichru od ziemi przynależnych do Słonecznej Polany. Jednak nic nie trwa wiecznie. Po wielu kilometrach obława dopadła Morgana w jedne z dawno opustoszałych kopalni.
-Wy dwaj obejść okolic. Sprawdzicie czy nie ma tu czasem innych wyjść. Reszta za mną! bądźcie gotowi na wszystko. - Powiedział, wyciągając długi, niezwykle kunsztownie wykonany miecz po czym sam ruszył w czeluści owej groty, prowadząc swych ludzi...

Zdrada... jest wszech obecna! nie możesz ufać nikomu

Altheo, jesteśmy na miejscu. Postaraj się bardziej skupić na tym co tu się dzieje. Nie jest to zbyt bezpieczna okolica - Rzekł Hartin, pomagając jej zejść z konia. - Sprawdziliśmy już niezliczone kopalnie, groty, wąwozy i sam bóg wie co jeszcze. Naprawdę myślisz, że uda nam się coś znaleźć? - Zapytał z zwyczajną dla siebie ironią w głosie. - Ten żołnierz był pew... - Zaczęła Althea - Ten żołnierz był pewien, że zaraz umrze! Mógł mieć majaki! Nie możemy wciąż opierać się na.. Ekhem! Wystarczy Hartin. To nie ty tu dowodzisz. - Przerwał Corwin - W porządku panowie! wy dwaj pójdziecie poszukać innych wejść do środka. Hartin poprowadzisz. Ja, Petras i Pani Kapitan, sprawdzimy wnętrze. RUCHY! - Zawołał pomału zbliżając się do mocno naruszonego wejścia do kopalni - Gotowa? - Zapytał, wyciągając za passa jeden ze swoich toporków - Jak nigdy, odpowiedziała spokojnym głosem wchodząc w mrok.

Edit: Dzięki za rady, postaram się nad tym popracować! Mam tak dużo pomysłów, a nie jestem w stanie tego umieścić na "papierze" W kolejnej części postaram się poprawić błędy wytknięte przez ciebie.



Ostatnio zmieniony przez Agost dnia Wto Lis 20, 2012 1:38 pm, w całości zmieniany 1 raz

4Darkshire Empty Re: Darkshire Wto Lis 20, 2012 12:59 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Pierwsza część jest cholernie zbliżona długością do prologu – już to powoduje przed przeczytaniem pewnego rodzaju niesmak. Lecz do rzeczy, wszak nie długość rozdziału reprezentuje jego poziom. Już na początku, w oczy rzuca się błąd, który sam powinieneś dostrzec, literówka. Brak znaków interpunkcyjnych w niektórych miejscach, ale w tym przypadku mam niewiele do powiedzenia – sam popełniam często błędy w tej kwestii. Ciężko się również połapać, kiedy i która postać zaczyna mówić, a kiedy kończy – wszystko wepchnięte jest jakby na siłę w tekst. Przydałoby się czasami również bardziej skupiać na opisach poszczególnych postaci oraz krajobrazu miejsca w jakim się owy bohater znajduje. Ogólnie, jest dobrze, ale nie udało mi się zwyczajnie przeczytać tego rozdziału – spróbuję jeszcze później, lecz zwyczajnie jest mi zbyt ciężko połapać się w akcji, wyobrazić sobie ruchy poszczególnych postaci, teren rozciągający się wokół. Wybacz.

2kp

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.