Na tym poziomie mieszkają ważniejsi członkowie The Fate. Obecnie są to tylko Shun i Keiji. Ich kwatery są znacznie większe niż pozostałych członków. Aby wejść na ten poziom potrzebny jest specjalny Sin Tattoo, który posiadają tylko mieszkańcy tego poziomu. Całe piętro wygląda bardzo bogato i dostojnie. Panuje to wielki porządek.

Keiji siedział spokojnie na fotelu w swojej kwaterze rozmyślając nad różnymi rzeczami. Zastanawiał się także nad potencjalnymi członkami drużyny, którą razem z Shunem nazwali The Fate. Przez ostatnie kilka dni znaleźli na Terrze kilku naprawdę ciekawych osobników, którzy byliby idealnym nabytkiem do ich organizacji. Chłopak w czerwonej masce w pewnej chwili wstał i ruszył w stronę drzwi. Zbliżając się zrozumiał, że spora część Zaramu nie jest jeszcze odpowiednio zagospodarowana. W sektorach mieszkalnych na niższym poziomie nie było jeszcze żadnego mieszkańca. Pomimo tego, nie doskwierała mu samotność czy coś w tym stylu. Keiji zwyczajnie wyzbył się ludzkich emocji. Te, których nie potrafił się wyzbyć ukrywał za maską, którą nosił na twarzy. Opuścił swoją katerę i krótkim korytarzem ruszył w stronę pokoju Shuna. Pomimo tego, że miał świadomość, iż w izbie swojego sprzymierzeńca nie będzie nikogo poza nim zapukał do drzwi. Równie dobrze mógł wejść bez pukania otwierając wrota swoim tatuażem znajdującym się na lewej łopatce. Gdy Horigoshi oznajmi, że Keiji może wejść wojownik zwyczajnie to robi. Tak, pomimo wyzbycia się większości emocji nie wyzbył się szacunku. Szanował istotę, która przechodziła proces przemiany w arrancara. Będąc w pomieszczeniu spojrzał na Shuna.
- Turniej na Terrze się już zaczął. Shigeru pewnie na mnie czeka. No cóż... jeszcze trochę poczeka. Zamierzasz robić coś specjalnego do tego czasu? - zapytał siadając na fotelu znajdującym się w pokoju Shuna.
Wojownik czekał na odpowiedź.

Kiedy tylko Kieji zbliżył się do drzwi, a następnie w nie zapukał Vasto Lord odpowiedział dosyć głośno...
- Wchodź, Ufamy sobie prawda? Nie musisz pukać...
Po tych słowach chłopak z czerwoną maską na twarzy otworzył drzwi, po czym przeszedł przez próg za pewne popatrzył na Horigoshiego, który w tym momencie siedział po turecku na ziemie opierając swoje plecy od łóżko i rozmyślał na tematy związane z Ayano oraz jej kliniką. Kiedy tylko chłopak o ciemnych włosach znalazł się w pomieszczeniu, siadając na fotel nie daleko łóżka zadał Pustemu pewne pytanie. Gdy tylko mężczyzna w skórzanej kurtce skończyła swoją wypowiedź Shun odwrócił głowę w jej stronę, a następnie rzekł.
- Jakaś nie przyjemna sprzeczka z ów Shigeru?
Po tych słowach Hollow uśmiechnął się, a następnie przy użyciu Sonido szybko przeniósł się na łóżko w połowie położył swoje ciało na, nim, po czym podparł się rekami i popatrzył w oczy zamaskowanemu osobnikowi przed, nim, a następnie dodał
- Na tym pieprzonym turnieju na pewno będzie też Ayano, która na pewno z wielką chęcią, by mnie tam zobaczyła po tym jak rozjebałem jej chatę. Co do tego czy zamierzam coś robić to raczej niee... Nic specjalnego nie przychodzi mi do głowy prócz oczywiście zwiększania swojej siły rzecz jasna.
Po tych słowach Horigoshi znowu się uśmiechnął, a następnie kolejny raz użył Sonido i znalazł się pod ścianą opierając się o nią, a następnie krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej. Vasto Lord popatrzył na chłopaka z skórzanej kurtce i zapytał
- A dlaczego pytasz?
Pusty dalej opierając się o ścianę w tej samej pozycji czekał na odpowiedź swojego sprzymierzeńca patrząc ciągle na niego.

Keiji słysząc pytanie Shuna dotyczące Shigeru chwycił lewą ręką za lewy nadgarstek i zacisnął pięść.
- Sprzeczka? Żadna sprzeczka. Po prostu stoi na mojej drodze do potęgi. Osoby, które przeszkadzają innym w staniu się silnym zasługują na nauczkę. Zwyczajnie się na nim zemszczę. On będzie pierwszy... jednak znając ten chory świat nie ostatni. - gdy tylko wojownik w czerwonej masce skończył wypowiedź Vasto Lord wspomniał o Ayano.
Keiji może osobiście zbyt dobrze nie znał dziewczyny, jednak wiedział, że łączy ją coś z Yohem. Jeśli Atsuko wtrąciłby się w sprawy pomiędzy Shunem a dziewczyną go też musiałaby spotkać kara. Kara spotka wszystkich, kto stanie im na drodze.
- Nieważne. Zapomnij, że pytałem. - odrzekł na pytanie Horigoshiego.
Wprawdzie postać fuzyjna miała początkowo plany dotyczące zwerbowania kilku członków, jednak ostatecznie zrezygnowała z tych pomysłów. Na to przyjdzie jeszcze odpowiedni czas. Chłopak postanowił zwyczajnie czekać.
- A jak tam z twoją maską? - zapytał.
Wojownik wiedział, że Shun zyskuje moc zrywając swoją maskę i przechodząc metamorfozę.

Gdy tylko Vasto Lord zobaczył ruch rękoma, który wykonał Keiji, a mianowicie, kiedy zacisnął on pięść, domyślił się, że ów Shigeru musiał nie źle zajść za skórę mężczyźnie w czerwonej masce. Gdy tylko chłopak skończył swoją wypowiedź Shun od razu uśmiechnął się szyderczo, a następnie dodał...
- Rozumiem... Wszyscy zasługują na nauczkę, kiedy wpieprzają się w nie swoje sprawy albo próbują coś komplikować czyż nie? Pamiętaj...
W tym momencie Horigoshi użył techniki Sonido dzięki czemu przeniósł się szybko obok ciemnowłosego, a następnie położył na jego barku swoją dłoń, popatrzył mu w oczy i powiedział...
- Pamiętaj, że, kiedy będziesz potrzebował pomocy, to zawsze możesz na mnie liczyć...
Po tych słowach Pusty normalnie odszedł od Fuzji, a następnie usiadł na przeciw niego na łóżku. Tak... Hollow strasznie był wpatrzony w swojego przyjaciela w sumie można rzec, że postrzegał on go jako swój autorytet, chociażby z tego powodu, iż porzucił on wszystko tylko po to, aby stawać się coraz silniejszym a do tego przez ten krótki okres Shun zdążył się do niego przywiązać na tyle aby mu bezgranicznie ufać, pewnie było spowodowane to tym, iż zamaskowany mężczyzna chce mu pomóc i ogółem widzi w Hollowie potencjał. Nagle Pusty otrzymał odpowiedź na swoje wcześniejsze pytanie dotyczące Tenkaichi Budokai, Pusty miał nadzieje, iż Kieji ma jakieś plany dotyczące ów turnieju, lecz jednak nic z tego najnormalniej postać fuzyjna nie miała żadnych planów lub po prostu nie chciała ona o nich powiedzieć Vasto Lord'owi co trochę go zaniepokoiło. W pewnym momencie ciemnowłosy zapytał Horigoshi'ego o jego maskę, Hollow wskazał palcem na oderwaną część swojej maski i dodał.
- Jak widzisz jeszcze trochę będę musiał pocierpieć. Lecz sam powiedz, czym, że jest ból, jeśli możesz posiąść większą siłę?
Hollow ciągle patrzył na Kiejiego czekając na jego odpowiedź.

Keiji słysząc słowa Shuna na temat tego, że może on zawsze na niego liczyć przechylił tylko lekko głowę. Cały czas wpatrywał się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą znajdował się Horigoshi. To co powiedział Vasto Lord utwierdziło wojownika w czerwonej masce, że jednak podjął dobrego wyboru. Shun był najlepszym z potencjalnych sprzymierzeńców. Był pierwszym, który dołączył się do Keijiego. Wyglądało też na to, że całkowicie mu ufa i darzy szacunkiem. Podobnie było z Keijim. Pomimo, że uważał, iż to właśnie relacje międzyludzkie stoją na drodze do potęgi obdarzył Pustego zaufaniem i szacunkiem. Może dlatego, ze byli trochę do siebie podobni? W momencie, kiedy Horigoshi wskazał na swoją niekompletną maskę i odezwał się Keiji uniósł głowę spoglądając w sufit.
- Masz rację. Ból jest niczym na drodze do potęgi. Aby zyskać moc trzeba być gotowym zapłacić każdą cenę. Za to właśnie cię cenię. Pod tym względem jesteś podobny do mnie...
Chłopak zrobił krok do tyłu i włożył ręce do kieszeni spodni.
- A co do tego całego turnieju. Obiecałem, że się tam zjawię, więc to zrobię... Jednak nie jest to jeszcze ten czas. Poza tym sam widziałeś jak wielu sprzymierzeńców możemy tam pozyskać.

Hollow uważnie słuchał co do powiedzenia ma jego przyjaciel, kiedy tylko zakończył on swoją pierwszą wypowiedź dotyczącą podobieństwa między nimi kiwnął głową, a następnie uśmiechnął się, a potem spojrzał na Kiejiego, który właśnie włożył ręce do kieszeni w swoich spodniach, a następnie zrobił krok do tyłu. Vasto Lord zaczął się zastanawiać czemu postać fuzyjna wykonała krok do tyłu... Może mężczyzna był znudzony rozmową z Shunem? Nagle chłopak w czarnej kurtce stojący niedaleko Pustego zaczął mówić na temat turnieju. Hollow wysłuchał tego co stojący przed, nim ciemnowłosy mężczyzna ma do powiedzenia, a potem uśmiechnął się i dodał.
- Jeśli masz zamiar się tam zjawić to mam pieprzoną nadzieję, że jesteś świadom tego, że zjawię się tam również ja u twojego boku?
Po tych słowach wzrok Horigoshiego powędrował wprost na oczy mężczyzny, Vasto Lord uśmiechnął się szyderczo, a potem dodał.
- Co do sprzymierzeńców... Owszem, wiem o tym, ile jest tam potężnych istot, które na pewno, choć trochę pragną większej mocy i mogę za ów moc wiele poświęcić. Więc...
Horigoshi przeszedł kilka kroków do przodu aby być dosyć blisko Keijiego i powiedział z szerokim uśmiechem na swojej twarzy.
- Więc myślę, że jak najszybciej powinniśmy się tam zjawić jak najszybciej.
Powiedział on to z lekkim zawahaniem, iż nie chciał on kwestionować decyzji podjętych przez Fuzje, w końcu chwilę wcześniej jego przyjaciel powiedział mu, iż zjawi się on tam, lecz nie teraz... Natomiast Shun miał co do tego inne zdanie, chciał ona znaleźć się tam jak najszybciej z powodu wielkiej liczby wojowników, którzy w każdej chwili mogliby się udać gdzieś indziej na przykład z powodu przegranej walki.

// Sorry, że tak późno, ale nie miałem neta T-T... Do tego post może się, gdzie nie, gdzie nie trzymać kupy lub być niezrozumiały albo mogą pojawić się tam nie liczne błędy, ale uwierz mi, że to z tego powodu, iż był wczoraj Sylwester.//

Keiji stojąc spokojnie wysłuchał wszystkiego, co jego towarzysz ma do powiedzenia. Wojownik tylko skinął głową, gdy usłyszał, że Shun ma zamiar zjawić się na turnieju u jego boku. Wtedy Horigoshi zaczął mówić o sprzymierzeńcach. Miał trochę inne zdanie niż postać fuzyjna. Oczywiście nie ukrywał tego w żaden sposób i podzielił się swoimi przemyśleniami. Mężczyzna tylko lekko pokręcił głową.
- Może i masz trochę racji, ale moim zdaniem w tym momencie jeszcze mało osób przekonało się o tym, jak są słabi. Jeśli poczekamy do finałów powinniśmy spotkać na trybunach większa liczbę wojowników, którzy odpadli. Tak, istnieje szansa, że niektórzy wrócą do domu, jednak to tylko świadczy o nich. Nie chcą poznać możliwości innych, aby w przyszłości móc się z nimi zmierzyć. - wyjaśnił.
- Najprościej mówiąc tylko wytrwali i ci, którzy pragną większej mocy pozostaną na wyspie. Inni nie będą nam potrzebni.
Nagle w Zaramie rozległ się alarm informujący o tym, że ktoś, lub coś atakuje budowlę. Ogromny ekran znajdujący się na jednej ze ścian w kwaterze Horigoshiego włączył się ukazując sytuację na zewnątrz.
- Ciekawe. - skomentował krótko.
- Bariera powinna ich skutecznie powstrzymać, jednak chyba ten Vasto Lord może się nam przydać. Nie sądzisz? - zwrócił się do Shuna.
Keiji powolnym krokiem opuścił kwaterę Horigoshiego. Będąc na korytarzu ruszył w stronę windy otwierając ją za pomocą Sin Tattoo. Jeśli Vasto Lord idzie za nim chłopak czeka, aż wejdzie do windy i razem z nim zjeżdża na poziom zero.
- Jeśli nie będzie chciał do nas dołączyć, to zawsze możesz go zjeść. - odezwał się w windzie.
Vasto Lord, który zaatakował Zaram musiał być dość silny, gdyż bez większych problemów niszczył roboty obronne. Dało to też znak Keijiemu, że będzie musiał je udoskonalić.

Shun wysłuchał w spokoju tego co do powiedzenia miał jego przyjaciel, gdy skończył on mówić Hollow przytaknął głową na znak, iż zgadza się on z swoim zamaskowanym kolegą. Rozmowę Horigoshiego i Keijiego przerwał nagle rozlegający się alarm, a po chwili na dużym ekranie w kwaterze którą zamieszkiwał Vasto Lord pojawił się obraz przedstawiający obecną sytuację na zewnątrz, Shun ujrzał na, nim grupę Pustych. W pewnym momencie wzrok Horigoshiego powędrował na mężczyznę w czarnej kórdce stojącego obok, który mówił coś na temat Vasto Lord'a, który chwilę temu zaatakował Zaram. Po wysłuchaniu ciemnowłosego Hollow odpowiedział.
- Owszem, mógłby on się nam przydać... Ale Może też przysporzyć nam trochę kłopotów w tej chwili.
Gdy Shun skończył mówić wyszedł za Keijim do windy, nagle usłyszał on słowa dotyczące zjedzenia ów Vasto Lorda, na co z głupkowatym uśmiechem przytaknął głową i pomasował się po brzuchu.

Pusty rozmyślając przemierzał korytarz, po krótkiej chwili znalazł się przy drzwiach do swojego pokoju, po czym drzwi do niego otworzył swoim tatuażem, a następnie wszedł wolnym krokiem do środka, usiadł na łóżku, skrzyżował ręce i zaczął myśleć nad słowami Keijiego, zrozumiał on, że teraz spoczywa na, nim wielka odpowiedzialność w końcu jest jednym z pierwszych członków "The Fate" a do tego młodzieniec prawdopodobnie darzy go dosyć sporym zaufaniem, nie wypada aby zrobił coś głupiego, przez co plany jego zamaskowanego przyjaciela mogłyby polec w gruzach.
(Dobra... Gadkę zostawię Keijiemu, będę tylko stał i obserwował, do walki stanę tylko, wtedy, jeśli sytuacja na prawdę będzie tego wymagała, nie będę prowokował, będę spokojny...) Pomyślał...
Vasto Lord westchnął, po czym luzując swoje jakże masywne ciało upadł na łóżko i zaczął wpatrywać się w sufit, nagle dodał.
- Kurwa... Będzie ciężko.
Po chwili Hollow zamknął oczy...

Po nie długiej drzemce Pusty podniósł swoje sporych rozmiarów cielsko z swojego wygodnego łózka, a następnie przeciągnął się, w głowie Horigoshiego ciągle siedziały dwa pytania, które chciał przy najbliższej okazji zadać Keijiemu, Hollow uznał, że tą wolną chwilę wykorzysta właśnie po to, aby porozmawiać z ciemnowłosym chłopakiem, po chwili powolnym krokiem podszedł do drzwi i otworzył je. Hollow wyszedł z pokoju wcześniej zamykając drzwi, wolno idąc przemierzał korytarz, po krótkiej chwili znalazł się przed drzwiami swojego zamaskowanego przyjaciela. Shun wyciągnął rękę przed siebie, a następnie zapukał lekko w drzwi, Pusty stał wyprostowany a na jego twarzy wymalowana była powaga.

Keiji spokojnie siedział na krawędzi łóżka znajdującego się w jego komnacie. Rozmyślał nad tym co ma niebawem nastąpić. Cały czas zerkał na sporych rozmiarów ekran wiszący na ścianie. Oczywiście oglądał transmisję Tenkaichi Budokai. Oglądając turniej rozmyślał nad tym, jak to wszystko rozegrać. Choć w głowie miał już do dłuższego czasu cały plan, chciał mieć dopracowany każdy szczegół. W takim dniu wszystko powinno być dopięte na ostatni guzik. W pewnej chwili do jego drzwi zapukał Shun. Zamaskowany wojownik za pomocą Sin Tattoo otworzył drzwi swojemu towarzyszowi. Gdy tylko Shun wszedł do środka drzwi się zamknęły. Keiji dalej siedząc na krawędzi łózka spojrzał na Vasto Lorda.
- Coś nie tak? - zapytał.
Pytanie to było przejawem troski. W końcu niebawem ta dwójka miała zrobić coś, co całkowicie odmieni ich życie. Normalne mogło być, ze Shun pomimo swojego charakteru choć odrobinę się stresuje. Lub zwyczajnie nurtują go jakieś pytania.

//Jako Vasto Lord masz rozmiary ludzkie, wiec nie wiem skąd "sporych rozmiarów cielsko" no cóż... to taki mały błąd rzeczowy, na który chciałem zwrócić uwagę. Poza tym"na jego twarzy wymalowana była powaga" - Podobnie jak Keiji nosisz maskę, więc nie wiem, jak było to widać. I zastanawia mnie to "Hollow wyszedł z pokoju wcześniej zamykając drzwi" to jak wyszedł przez zamknięte? Widzę godzinę, o której pisałeś, więc zdaję sobie sprawę, że błędy mogły się wkraść, dlatego cię poprawiam.//

Drzwi przed, nim otwarły się, kiedy tylko Horigoshi przekroczył próg, drzwi znów się zamknęły, na co nie zwrócił większej uwagi. Kiedy Vasto Lord już znalazł się w pokoju od razu dostrzegł siedzącego na krawędzi łóżka zamaskowanego chłopaka, nagle jego wzrok przeniósł się na dosyć duży ekran znajdujący się na ścianie, akurat odbiór był ustawiony na transmisje z Tenkaichi Budokai, po chwili ciemnowłosy chłopak zadał pytanie Hollow'owi, przez co jego wzrok przeniósł się znów w stronę postaci fuzyjnej siedzącej ja łóżku.
- Nie no... Wszystko jest w porządku, ale mam do ciebie takie jedno pytanie...
Można było wyczuć zawahanie w głosie Horigoshiego.
- Jak dobrze wiesz istnieją techniki zwane "zakazanymi" moim zdaniem... A zresztą! Nie będę się rozgadywał jak jakiś pieprzony mądrala, po prostu kurwa zawsze chciałem poznać jakieś zakazane techniki, różne istoty zakazują ich używania z powodu, iż są bardzo potężne albo mają poważne skutki uboczne, szczerze mam na to wysrane.
Pusty powiedział to z większą pewnością.
- Ty jesteś naukowcem, rozważnym człowiekiem i do tego orientujesz się w tym wszystkim, więc chciałbym prosić cię o pomoc... Pomógłbyś mi znaleźć jakieś zwoje, ludzi lub nie wiem, po prostu "coś" dzięki czemu mógłbym się nauczyć używania takich technik? - zapytał
Hollow oparł się plecami o ścianę a ręce skrzyżował na swojej klatce piersiowej, jego oczy były ciągle wpatrzone w Keijiege.
- Wiesz... Co zakazane, tym bardziej kusi, a do tego stałbym się bardziej potężniejszy dzięki czemu nasza organizacja też urosłaby w siłę. - powiedział śmiejąc się.
Po skończeniu zdania Hollow wyprostował się a ręce opuścił wzdłuż tułowia. Vasto Lord podszedł do fotela stojącego niedaleko od łóżka i usiadł na, nim, a następnie czekał na odpowiedz swojego przyjaciela, w myślach spodziewał się odpowiedzi "nie" w końcu chłopak ma na pewno lepsze rzeczy do roboty.

Kiedy Shun zadał pytanie Kieji przeniósł chwilowo na niego wzrok. Szybko jednak powrócił do oglądania walk z Tenkaichi Budokai.
- Zakazane techniki... tak? - zapytał nie odrywając wzroku od ekranu.
- To tylko pieprzona nazwa. Techniki te są tak samo potężne jak zwykłe, a nawet czasem słabsze. Nie przeczę, że bywają i te potężniejsze, które z jakiegoś powodu zostały wpisane na listę "zakazanych"... Jednak techniki zakazane dla jednych mogą być codziennością dla drugich. Do czego dążę? Do tego, że zamiast przejmować się nazwami powinniśmy skupić się na efektywności. - mówił cały czas obserwując walki.
- Zwoje? Ludzie? To wszystko może nauczyć cię wielu pożyteczniejszych technik, niż tych, o których mówisz "zakazane". Poza tym wątpię, iż jako Vasto Lord będziesz w stanie nauczyć się innych technik, niż te odpowiednie dla twojej rasy. Pierw musiałbyś stać się Arrancarem. Oczywiście mogę się mylić, gdyż nie posiadam zbyt wielu informacji na temat twojej rasy. - mówił spokojnie.
- Jednak jeśli chcesz czegoś co uczyni cię potężniejszym... Słyszałem o technikach Eien. Istnieją tylko trzy takie w całym multiversum. To chyba lepsze niż jakieś techniki "zakazane". Niestety nie wiem, gdzie można się ich nauczyć. Poza tym uważam, że dla ciebie jest jeszcze za wcześnie. Jak wspomniałem, dobrze by było, gdybyś stał się Arrancarem. - spojrzał na Shuna.
Chłopak przez sporą chwilę milczał.
- Tak na marginesie to chyba nieodpowiedni czas na taką rozmowę. Nie sądzisz? Cóż... niebawem powinniśmy zyskać pokaźną liczbę nowych członków. Może kilku będzie skorych do nauczenia cię kilku technik, skoro tak bardzo tego chcesz? A wracając jeszcze do zwojów. Słyszałem, ze niektórzy oferują je za zlecenia. Nie widzę przeszkody, byś w niedalekiej przyszłości wziął kilku ludzi i razem z nimi wykonał kilka zadań... Jeśli to wszystko, co chciałeś wiedzieć, możesz odejść
Wojownik ponownie skupił się całkowicie na ekranie telewizora.

Horigoshi wysłuchał mężczyzny do końca, jego wzrok od czasu do czasu przyciągał ekran na ścianie. Odpowiedź chłopaka lekko go zaskoczyła, Pusty był przygotowany na odpowiedź "Nie", a nie na dosadne uświadomienie mu, że techniki o, które pytał są niczym innym jak zwykłymi mocami, różnią się one tylko tym, iż posiadają one nazwę "zakazane".
- Taaak... Masz racje, dzięki, że mi to uświadomiłeś przepraszam, że zająłem twój czas.
Shun nie chciał przeszkadzać swojemu przyjacielowi, więc odwrócił się w stronę drzwi, po czym podniósł rękę i otworzył je swoim Sin Tattoo, a następnie wyszedł.

Keiji dalej siedział w swojej komnacie. Uważnie oglądał relację z Tenkaichi Budokai. Walka Silvii i Viega nieco go zaskoczyła. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw, a tym bardziej takiego zachowania ze strony obydwojga. Niezbyt mu to przeszkadzało. A wręcz było mu to na rękę. Konflikt między obrońcami jest ogromną szansą dla The Fate. Jest to pęknięcie w tarczy, które Keiji powinien wykorzystać i spowodować jego poszerzenie. Po skończonym pojedynku organizatorzy ogłosili godzinną przerwę. Zaraz po komunikacie zamaskowany wojownik zmienił obraz na ekranie na ten z sali treningowej, w której byli właśnie Wilymask i Cineg. Wojownik ponownie zmienił obraz. Tym razem pochodził z kamery jednego z robotów patrolujących Huceo Mundo. Keiji zauważy, że Shun znajduje się na zewnątrz i właśnie walczy. Czemu by nie przyjrzeć się temu na chwilęz bliska? A może nawet pomóc... Chłopak teleportował się na zewnątrz Zaramu. Stał przed barierą, którą zdematerializował swoim tatuażem. Gdy tylko przeszedł granicę bariera ponownie się pojawiła. Mężczyzna jeszcze chwile stał na pustyni, po czym zwyczajnie zniknął.

//
Nie chcę się czepiać, w zasadzie pytam się z czystej ciekawości.

Mr.Bercikovsky w temacie "Zaram - temat ogólny" napisał:Całość otoczona jest podwójną barierą, która blokuje przepływ energii z zewnątrz do wewnątrz i odwrotnie.

Czy to nie oznacza, że osobie z zewnątrz nie uda się wyczuć energii kogoś wewnątrz i na odwrót?
//

@edit
Niżej (nie lubię pisać "down" xd):
No problemo.

//No peszek, zapomniałem xddd My bad. Po prostu poprawię post, że Keiji wypatrzył Shuna przez jedną z kamer umieszczoną w robocie patrolującym Hueco Mundo. Dzięki za znalezienie błędu. //

Wszyscy członkowie organizacji spędzili "noc" w swoich kwaterach. Zamaskowany wojownik spał dość niespokojnie. Nie można tu mówić o koszmarach, jednak dręczyły go dość dziwne sny. Nie były to w żadnym wypadku wyrzuty sumienia, czy wspomnienia z przeszłości. Keiji czuł jakby, coś go wzywało. Było to znajome uczucie, jakby z jego odległej przeszłości, której nie pamięta. Pod koniec snu zauważył ubranego na czerwono mężczyznę owiniętego powiewającą, zakrwawioną płachtą. Postać miała na głowie metalową maskę zakrywającą znaczną większość. To co przykuło uwagę Keijiego, to ogromne łańcuchy, którymi zapewne do tej pory postać była więziona. Wojownik doskonale znał osobnika nękającego go w snach. Był to Tsuji - jeden z wojowników, dzięki którym powstał Keiji. Wtedy liderowi The Fate nasunęło się jedno pytanie. Co z Keisuke? Niem jednak zdążył sobie odpowiedzieć zwyczajnie się obudził. Pomimo tak dziwnego snu zachował stoicki spokój. Wyglądało na to, ze coraz bardziej zatraca ludzkie emocje. Gdy tylko na Terrze nastał poranek - w Hueco Mundo byłoby to raczej trudne - Keiji siadł na brzegu łóżka i aktywował ekran znajdujący się w ścianie. Na chwilę obecną nie obchodziło go to, co robią pozostali członkowie The Fate. Najważniejsze dla niego było oglądanie Tenkaichi Budokai. Gdy transmisja z turnieju rozpoczęła się, mężczyzna nie spuszczał wzroku z ekranu. W międzyczasie wstali pozostali. Podobnie jak Keiji postanowili śledzić walki z swoich kwater. Oczywiście w przeciwieństwie do zamaskowanego mężczyzny przeżywali je. Techniki i zagrywki stosowane przez wojowników wywierały na nich wrażenie. Keiji po prostu siedział jak skał i wszystko kalkulował. Uczył się ruchów obrońców Terry tylko się przyglądając. Czekał na swój moment... czekał na finał turnieju.

Keiji uważnie przyglądał się wszystkim pojedynkom, które miały miejsce dzisiejszego dnia na Tenkaichi Budokai. Choć niektóre przeradzały się w coś więcej niż tylko starcia turniejowe chłopak nadal siedział niewzruszenie. W końcu już od pewnego czasu wiedział jacy naprawdę są Terrańscy wojownicy. Cały ten turniej był jednym wielkim... no właśnie, czym? Chłopak siedział analizując styl walki wszystkich uczestników. Podobnie było z reszta członków The Fate. Wszyscy siedzieli w swoich kwaterach oglądając turniej. Podczas pierwszej walki półfinałowej zamaskowany mężczyzna był pewien, że Woogy w końcu zabije Nakatoniego. Niestety Roleyo w mniemaniu Keijiego okazał się tylko kolejnym słabeuszem. Przemowa Shigeru po skończonej walce również nie wzbudziła w nim większych emocji. Cicho liczył jedynie na to, ze w końcu nawiąże się jakaś poważniejsza walka między obrońcami. Niestety Iester przerwał w połowie i wrócił do budynku dla zawodników. Kolejna walka półfinałowa - między Viegiem a Gyokusho - również nie wyglądała na starcie turniejowe. Keijiemu coraz bardziej zaczynało się to podobać. Terrańscy wojownicy jedynie utwierdzali go w przekonaniach. To pomoże mu także w przekonaniu większej ilości ludzi do dołączenia do organizacji. Gdy tylko walka finałowa została zapowiedziana chłopak wstał, wyszedł z swojej kwatery, udając się w kierunku pokoju Shuna. Vasto Lord czekał na towarzysza oparty o ścianę przed drzwiami do swojej kwatery. Razem ruszyli w kierunku windy, którą aktywowali swoimi Sin Tattoo.

Wilymask, Cineg i Kochiyo przebywali w swoich kwaterach oglądając już końcówkę turnieju. Oczywiście Vasto Lord siedział w odosobnieniu, w swoim pokoju, natomiast małżeństwo razem, w swoim. Cała trójka była pod wrażeniem przemowy Keijiego. Choć znali cele i powody, dla których The Fate powstało, nie wiedzieli, że zamaskowany mężczyzna przedstawi wszystko w taki sposób. Słowa padające z ust postaci fuzyjnej jeszcze bardziej podbudowały ich morale. Kiedy jednak Cineg zauważył dawnych znajomych, głównie Viega, który jedyny odważył się dyskutować z Keijim, na chwilę zwątpił w swoja decyzję. Czy aby słusznie postąpił przyłączając się do The Fate? Po chwili zastanowień jednak uznał, że wybrał właściwie. Kontakt z obrońcami Terry zerwał kilka dobrych lat temu, a gdy postanowił walczyć z Gidayu, nikt mu nie pomógł. Teraz był częścią organizacji, która traktowała go jak rodzinę. Wiedział, że dzięki The Fate zyska moc potrzebną do pozbycia się Gidayu raz na zawsze. Wszyscy czekali na powrót Suna i Keijiego z nowymi członkami.