Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Drewniana chatka  Empty Drewniana chatka Pon Lut 03, 2014 1:45 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Drewniana chatka  66214365271940462388

Niewielki, jednopiętrowy domek z czymś w rodzaju ogrodzonego płotkiem tarasu na którym znajduje się ławeczka. Niemal w całości wykonany z drewna. Usytuowany gdzieś w lesie, wśród drzew w taki sposób, by z dalszej odległości był praktycznie niewidoczny. Na pierwszy rzut oka wygląda na zbudowany trochę niestarannie, jednak w rzeczywistości jest bardzo solidny. Wewnątrz podzielony został na trzy stosunkowo nieduże pomieszczenia. Po wejściu do środka od razu trafia się do głównego pomieszczenia, które jest największym. Znajduje się tu niewielki stolik, przy którym stoi kanapa. Nie zabrakło też biurka oraz kilku regałów, półek i szafek z książkami oraz innymi przydatnymi rzeczami. Jest tu też prowizoryczna kuchnia oddzielona od reszty pomieszczenia półścianką. Drugim pomieszczeniem jest nieco mniejszy pokój, w którym znajduje się łóżko, sporych rozmiarów szafa oraz kilka szafek. Ostatnim pomieszczeniem jest w pełni wyposażona łazienka, do której można się dostać tylko i wyłącznie przechodząc przez pokój. Za domem znajduje się kilka manekinów służących Seth'owi do ćwiczeń oraz specjalne miejsce na ognisko. Niestety budowla nie jest zaopatrzona w bieżącą wodę oraz prąd.

1 - Główne pomieszczenie. - Swego rodzaju salon, lub po prostu pokój dzienny. Początkowo pomieszczenie służyło do robienia rzeczy, których nie wypada robić w sypialni. Seth przesiadywał tu bez celu, czyścił broń, wykonywał rozmaite, bezproduktywne rzeczy lub przyjmował klientów, którzy odnaleźli jego kryjówkę. Od kiedy zamieszkała z nim Alice pomieszczenie to stało się również jego sypialnią. Znajduje się tu także oddzielona półścianką kuchnia.
2 - Pokój. - Pierwotnie pokój służył Seth'owi jako sypialnia. Kiedy jednak zamieszkała z nim Alice chłopak odstąpił jej pomieszczenie zapewniając odrobinę prywatności.
3 - Łazienka. - Zwyczajna łazienka, do której dostać się można jedynie przez pokój.

---------------------------------------------

Seth siedział na kanapie i przyglądał się małej Alice, która czytała jedną z książek siedząc przy biurku. Dziewczynka z wielkim zaciekawieniem wpatrywała się w powieść wędrując wzrokiem po kartce pełnej słów. Jej niebieskie oczka powoli przesuwały się z lewej do prawej, by chwilę później znów wrócić na krawędź strony, linijkę niżej. W całym mieszkaniu panował ogromny spokój. Było tak cicho, że dało się usłyszeć szum drzew kołyszących się na delikatnym wietrze. Czas leciał wolno, zupełnie jakby całkowicie się zatrzymał. Gdy Alice kończyła stronę ta przewracała się bez fizycznej ingerencji dziewczynki. Rain używała w tym celu Telekinesis. Przy pomocy siły umysłu kontynuowała czytanie. W pewnym momencie Fukuda cicho westchnął, jakby ze zmęczenia. Dziewczyna słysząc to przerwała powieść i uniosła wzrok spoglądając na towarzysza.
- Hmm? - zwróciła się w jego kierunku.
Mężczyzna nieznacznie się uśmiechnął.
- Nie, to nic... - odparł spokojnie, już bez uśmiechu.
Dziewczynka słysząc to obdarowała go niewinnym, dziecięcym uśmiechem, po czym wróciła do lektury.
- Ostatnio nie pojawiają się nowe zlecenia. Na szczęście kilka poprzednich było całkiem owocnych. Pieniędzy powinno nam wystarczyć na jakiś czas. - kontynuował.
- A co jeśli zabraknie nam pieniędzy? - zadała pytanie nie odrywając wzroku od książki.
- Nie zabraknie, a jeśli nawet, to odwiedzę kilku starych klientów, może akurat ktoś zalazł im za skórę. - wyjaśnił.
W tym momencie Alice przestała czytać. Wyprostowała się, nadal siedząc na krześle. Spoglądała na ścianę przed siebie. Przez chwile milczała. Wyglądała jakby zbierała myśli, lub coś sobie przypominała. Seth zdążył już do tego przywyknąć. Dziewczynka reagowała w ten sposób najczęściej, gdy przypominała sobie o nieszczęśliwej przeszłości.
- Dlaczego zabijasz? Nie lepiej byłoby kogoś okraść? - już któryś raz wkroczyła na temat, na który Seth nie lubił rozmawiać.  
Chłopak westchnął ponownie, po czym odchylił głowę w tył i zaczął spoglądać w sufit. Podobnie jak chwile temu Alice, on również milczał. Być może zastanawiał się nad odpowiedzą, albo sam zadał sobie to samo pytanie.
- Nie okradam ludzi... to nie w moim stylu. Nie jestem w stanie zabrać im czegoś, co należy do nich, na co pracowali całe życie. - wyjaśnił.
- Nie masz obiekcji jednak przed pozbawianiem ich życia. To chyba cenniejsze od pieniędzy. - pomimo dziecięcego głosu w jej tonie brzmiała powaga.
- Zabierając im pieniądze sprawię, że ich życie się zmieni, prawdopodobnie na gorsze. Będą musieli żyć w ubóstwie, do czego nie są przyzwyczajeni. Nie oni sami, bo razem z nimi ich rodziny. - tłumaczył dalej.
- A kiedy zabijasz, myślisz o ich rodzinach? Jestem pewna, że woleliby stracić pieniądze, niż kogoś bliskiego. - drążyła temat dalej.  
- Ci ludzie... oni zasłużyli na śmierć z jakiegoś powodu. Nikt nie daje zlecenia na człowieka bez winy. Jak długo ludzie robią coś złego, tak długo będą pojawiać się zlecenia.
Po tej wypowiedzi dziewczynka znów spojrzała na książkę. Kolejna kartka zwyczajnie przewróciła się na drugą stronę. Alice powróciła do czytania.
- A jeśli skończą nam się pieniądze, zanim ktoś ponownie zasłuży na śmierć?
- Wtedy udam się do jakiegoś miasta po inne zadania. - tą wypowiedzią zakończył temat.
Pomimo tylu innych opcji Seth zdeterminowany był do zdobywania pieniędzy w jeden sposób. Rozmowa sprowokowana przez Alice miała na celu uświadomić mu, że nie musi tego robić. Fukuda nie robił tego jednak jedynie ze względu na pieniądze. To był jego żywioł, jego natura. Czuł narastającą z każdym dniem żądze krwi. Pragnął czuć ten dreszczyk emocji, tą adrenalinę towarzyszącą zabijaniu kogoś. Sprawiało mu to radość. Nie mógł jednak otwarcie powiedzieć tego dziewczynce. Dlatego tłumaczył jej to w taki, a nie inny sposób. Zaraz po zakończeniu rozmowy Alice zamknęła książkę, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Znów powróciła do tej dziecinnej części swojej natury. Wstała od biurka i podeszła do kanapy na której siedział jej towarzysz.
- Pewnie jesteś głodna, co? Chcesz coś zjeść? - zapytał.
- Mhm!  - dziewczynka przytaknęła kiwając głową.
Chłopak ociężale podniósł się z kanapy i ruszył w stronę kuchni. Otworzył lodówkę, w której niestety nie znajdowało się zbyt wiele. Nachylił się i zniknął za drzwiczkami, by lepiej przyjrzeć się temu, co można zjeść.
- Makaron. - rzekł trzymając głowę niemalże w lodówce.
Alice podbiegła do wojownika, który podał jej paczkę makaronu. Ta otworzyła ją niemal natychmiast, w tym czasie Seth zamknął lodówkę. Sięgnął do jednej z szafek wyciągając z niej garnek. Nabrał do niego wody z wiadra stojącego w koncie. Przy pomocy własnej energii podpalił wysuszone kawałki drewna imitujące palniki w prowizorycznej kuchence. Postawił garnek na ogniu. Chwilę potem Alice wrzuciła do wody makaron. Całemu procesowi towarzyszyła jakby rodzinna atmosfera, której żadne z nich tak naprawdę nigdy nie doświadczyło. W oczach Alice widać było szczęście. Tak prosta czynność mogła sprawić tyle radości. Choć nie mieli wiele, cieszyli się z tego co mają. Po jakimś czasie makaron był gotowy. W międzyczasie Seth przygotował i umył trochę warzyw, które miały urozmaicić smak. Gdy danie było gotowe oboje usiedli na kanapie, przy stole i zaczęli konsumpcje.

2Drewniana chatka  Empty Re: Drewniana chatka Wto Lut 04, 2014 12:05 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Po skończonym posiłku oczywiście przyszedł czas na pozmywanie naczyń. Seth wstając od stołu chwycił w rękę dwa talerze i ruszył w stronę części kuchennej. Postawił część naprawdę ubogiej zastawy stołowej na jednej z szafek. Kucając, otworzył jej drzwiczki. W środku stało kolejne wiadro z wodą, jednak ta wyglądała na nienadającą się do picia.
- Długo już tu stoi? - zwrócił się do Alice.
- Po wodę byliśmy dwa dni temu. - odparła.
- Więc jeszcze się nada. Wieczorem pójdziemy po nową. - wyjaśnił.
Wyciągnął wiadro z szafki i postawił na blacie obok talerzy. W tym czasie Alice przytargała sobie niewielki taborecik. Ciągnęła go za sobą po podłodze. Postawiła go obok szafki i bez większych problemów stanęła na niego zaczynając nucić pod nosem jakąś melodię. Był to specjalny zabieg, który pozwalał jej sięgać do wiaderka. Seth natomiast odlał trochę wody do mniejszego naczynia, po czym z wielkim trudem wycisnął do niego resztki płynu. Włożył do plastikowej miski dwa talerze i zaczął je myć. Nie były jakoś specjalnie brudne, więc dość szybko się z tym uwinął. Gdy skończył podał je Alice, która maczała je w wodzie z wiadra, by pozbyć się piany. Fukuda natomiast zajął się czyszczeniem sztućców i garnka, którego użyli do przygotowania makaronu. Był już trochę stary i przypalony, jednak nadal świetnie im służył. Dziewczynka chwyciła ścierkę i zaczęła wycierać mokre naczynia, które chwilę temu opłukała z piany.
- A dlaczego właściwie trzymamy makaron w lodówce? - rozpoczęła rozmowę, tym samym przerywając nucenie.
- Trzymamy tam wiele rzeczy, które niekoniecznie powinny tam trafić. W ten sposób wydaje się mniej pusta niż jest w rzeczywistości. - odpowiedział nie spuszczając wzroku z garnka, który szorował.
- Więc może pójdziemy na zakupy? Powiedziałeś, że za ostatnie zadania dużo dostałeś. - spojrzała na wojownika z szerokim uśmiechem i błagalnym wzrokiem.
Ten starał się ją ignorować i dokończyć rozpoczętą czynność. Wiedział jednak, że miała racje. Zapasy powoli się im kończyły, a pieniędzy trochę mieli. Wprawdzie Seth starał się je odkładać, by wydać je na coś innego. Jednak teraz nie był sam, musiał dbać również o Alice. Chciał zapewnić jej choć w minimalnym stopniu warunki godne do życia. Zwłaszcza w takich sytuacjach jak ta. Myciu naczyń towarzyszyła naprawdę rodzinna atmosfera.
- Gdy skończymy zmywać, przejdziemy się. - odpowiedział po chwili.
Alice natychmiastowo rozpromieniała. Uśmiechnęła się jeszcze bardziej, a w jej oczach pojawił się błysk. Dziewczynka uwielbiała wypady do miasta, jednak jeszcze bardziej kochała robienie zakupów. Choć najczęściej wracali do domu z jedzeniem i najpotrzebniejszymi przedmiotami zdarzało się, że namówiła Setha na jakieś niedrogie kolczyki, opaskę czy wstążeczkę. Raz nawet kupił jej śliczną sukieneczkę, która niestety zniszczyła się  w drodze powrotnej do domku. Od tamtej pory Fukuda stara się unikać marnowania pieniędzy na takie rzeczy. W sprawnym tempie dokończyli zmywanie i odstawili wszystko na miejsce. Zebrali wszystkie wiadra w domu i ustawili przy wyjściu. Seth po powrocie zamierzał wymienić w nich wodę. Zaczęli się szykować. Alice zmieniła przybrudzone, domowe ubranie na coś bardziej odpowiedniego i przede wszystkim czystszego. Na całe szczęście jutro przypadał dzień prania. Fukuda natomiast dobył miecza opartego o kanapę i wsunął go za specjalne uchwyty znajdujące się na pasie, który przekładał przez ramie. Nosił ogromny miecz na plecach. Dziewczynka spojrzała się na niego.
- Nie zamierzasz z tym iść. - zdecydowała za niego.
- A właśnie, że zamierzam. - odparł.
- Nie, nie zamierzasz. - kontynuowała.
- A to niby czemu?
- Pamiętasz co było ostatnim razem?
- To był wypadek. Poza tym dużo wojowników nosi broń.
- A nie uważasz, że ktoś może cie rozpoznać? Mógł widzieć cię podczas wykonywania zleceń. Albo jest łowcą nagród. - starała się dalej.
- Mało kto widział mnie podczas wykonywania misji, a większość z tych, którym się udało już nie żyje. A co do łowców nagród, to od kiedy żyję na Terrze nie słyszałem o żadnym. Poza tym odrobinę zmodyfikowałem swój wygląd, kiedy tu przybyłem. Jest dobrze, nie masz się co martwić.
Dziewczynka wiedziała, że nie ma już sensu ciągnąć wywodu. W końcu Seth i tak zdecydował, że weźmie broń zanim ta zdążyła cokolwiek powiedzieć. Alice westchnęła, po czym zrobiła lekko naburmuszoną minę i odwróciła wzrok. Taką właśnie ją lubił - dziecinną i martwiącą się w ten sposób. Fukuda poprawił miecz i chwycił za klamkę. Otworzył drzwi i przepuścił dziewczynę, po czym sam wyszedł. Ruszyli w kierunku Rebo.

3Drewniana chatka  Empty Re: Drewniana chatka Czw Lut 06, 2014 1:50 am

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Po incydencie w Rebo Seth i Alice wrócili do domu. Droga nie była specjalnie długa, choć mogła się taką wydawać przez panującą ciszę. Wprawdzie Rain nie zareagowała jakoś specjalnie na to co zobaczyła, jednak coś ją w tym odpychało. Nie widziała w zachowaniu Seth'a czegoś szczególnie złego. Pomimo próby ucieczki od przeszłości nadal miała w pamięci nauki klanu. Zabij, lub zgiń - taka zasada była wpajana jej od piątego roku życia. Nie mogła więc stwierdzić, czy pozbawianie kogoś życia jest dobre, czy złe. W jej świecie po prostu istniało, dziewczynka przywykła do niego. Jednak samotna podróż odrobinę zmieniła jej pogląd na to zjawisko. Widząc cieszących się życiem ludzi, którzy pomagają sobie w ciężkich chwilach zrozumiała, że na świecie panują również inne zasady. Dlatego też starała się nakłonić Fukude, by spróbował innego sposobu zarabiania, albo chociaż kradzieży. Nie wiedziała jednak, że w jej towarzystwie wojownik i tak stara się tłumić emocje. Po tak długim czasie przebywania ze sobą był to już niemal odruch bezwarunkowy z jego strony. Idealnym przykładem było Rebo. Gdy rozdzielił się z Alice tylko na chwilę, instynkt wziął nad nim górę. Gdy ją dostrzegł, opanował się. Nie było to spowodowane tym, że nie chciał, by widziała jak ktoś jest zabijany, po prostu miał już taki nawyk. Cisza podczas drogi powrotnej była więc raczej spowodowana tym, że każde z nich ciało coś przemyśleć, niż tym, że po tym co się stało nie chcą ze sobą rozmawiać.
Będąc w domu rozpakowali zakupy i rozmieścili produkty w wyznaczonych dla nich miejscach. Tym razem makaron nie trafił do lodówki, gdyż została ona zapełniona innymi produktami. Gdy wszystko było już na swoim miejscu, duet postanowił chwilkę odpocząć. Usiedli razem na kanapie, by odetchnąć.
- Będę musiał iść jeszcze po wodę. Potem zostanie trochę czasu na trening i kolację. - zaczął.
- Gdy dokończę książkę mogę coś przygotować.
- Nie. Dzisiaj nie będziemy jeść kanapek. Zjemy coś na ciepło. Ja się tym zajmę.
Alice nie była jeszcze na tyle dobrą kucharką, by poradzić sobie z gotowaniem lub smażeniem. Miała po prostu osiem lat i była niedoświadczona.
- Skoro chcesz pomóc, to po kolacji pozmywasz. To będzie twoje dzisiejsze zadanie. - pocieszył dziewczynkę.
- Właśnie! - krzyknęła, po czym zaczęła grzebać w kieszeni.
Po chwili wyciągnęła z niej jakieś pogniecione kartki. Położyła na stole i starała się wyprostować.
- A to co? - zapytał spoglądając na trzy skrawki papieru.
- Wzięłam kilka zadań z tablicy, może byś... - nie skończyła, gdyż Seth chwycił kartki i najzwyczajniej w świecie zaczął je rwać.
W ręce została mu ostatnia kartka, na którą spojrzał. Coś najwidoczniej go w niej zaciekawiło, gdyż przyglądał się jej dłuższą chwilę. Odłożył ją na stół. Skrawki pozostałych dwóch natomiast wrzucił w "palnik" prowizorycznej kuchenki. Podszedł do drzwi, gdzie wcześniej ustawili z Alice wszystkie wiadra. Chwycił je i wyszedł z domku. Dziewczynka natomiast przez chwilę jeszcze siedziała na kanapie wpatrując się w oszczędzoną przez Fukudę kartkę. Nie trwało to jednak zbyt długo, gdyż postanowiła wrócić do lektury. Zajęła swoje ulubione miejsce - przy biurku - i zaczęła czytać.

//NPC, byłbym wdzięczny za jedno zadanie, które mogło zaciekawić Seth'a//

4Drewniana chatka  Empty Re: Drewniana chatka Pią Lut 07, 2014 3:57 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Stocz ze mną walkę!
Zleceniodawca: Thomas Rodrigo
Miejsce rozpoczęcia: Wyspa Gasto.
Poziom trudności: C
Nagroda: ?
Krótki opis: Thomas od dawna szuka przeciwnika, który dotrzymałby mu kroku podczas pojedynku. Póki co, nie trafił jednak na nikogo odpowiedniego. Jeżeli sądzisz, że masz z nim jakiekolwiek szanse – choć szczerze w to wątpi – pytaj o niego mieszkańców niewielkiej wsi zwanej Soryuu na wyspie Gasto.

5Drewniana chatka  Empty Re: Drewniana chatka Sob Lut 08, 2014 1:38 am

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Alice była całkowicie pochłonięta lekturą. Uwielbiała czytać książki zgromadzone przez Seth'a. Wojownik na przestrzeni lat zdołał zebrać pokaźną liczbę. Były to książki różnego rodzaju - podręczniki, biografie, pamiętniki i powieści. Oczywiście dziewczynce najbardziej do gustu przypadł ostatni rodzaj. Nie miało dla niej znaczenia jakiego gatunku jest powieść, czytała wszystkie. Czytanie było jej najczęstszym zajęciem w domu, zwłaszcza, gdy nie było w nim Seth'a.
Fukuda natomiast rozmyślając nad kartką z zadaniem wymieniał wodę w wiadrach, nabierając ją z pobliskiego strumyczku. Dość szybko napełnił wiaderka i postanowił wrócić do chatki. Po powrocie rozstawił wiadra w miejsca, z których je wziął. Usiadł na chwilę na kanapie i spojrzał jeszcze raz na kartkę przyniesioną przez Alice. Coś go po prostu intrygowało w tym zadaniu. Prawdopodobnie była to okazja do walki z kimś silnym. Większość zleceń, które dostawał an Terrze dotyczyła zwykłych słabeuszy. Takie polowania nie dostarczały mu pełnej satysfakcji. Oczywiście czerpał radość z zabijania, ale to nadal nie było to. Fukuda potrzebował wyzwania. W końcu je znalazł. Ktoś był na tyle pewny siebie, że wywiesił zadanie dotyczące walki z nim.
- Thomas Rodrigo... - burknął pod nosem.
Wstał zabierając kartkę ze stołu. Złożył ja, po czym wsunął do kieszeni spodni. Ruszył w stronę wyjścia. Dziewczynka nadal przebywała w świecie książki. Seth zatrzymał się przy drzwiach. Odwrócił się w kierunku Alice.
- Idę potrenować, idziesz ze mną? - zapytał.
Słysząc pytanie jedynie uniosła głowę i spojrzała na towarzysza. Po chwili przytaknęła ruchem głowy. Zamknęła książkę i wstała od biurka. Oboje wyszli z domku i udali się za niego. Znajdowało się tam kilka manekinów. Oczywiście służyły one Fukudzie do treningów.
- Pamiętasz czego cie uczyłem? - zapytał.
- Tak. - odparła - Człowiek posiada czterdzieści dziewięć punktów witalnych i to w nie powinnam celować, jeśli chcę wygrać, lub zabić. Nie na wszystkich jednak to działa, gdyż istnieją istoty o większej sile, na których coś takiego nie robi wrażenia. - wyjaśniła.
- Dobrze.
Pomimo tego, że Alice miała tylko osiem lat, Seth nauczył ją podstaw walki i zabijania. Była pojętną uczennicą, gdyż posiadała już trochę wiedzy na ten temat, w końcu uczona była już wcześniej - przez ród Rainoldów. Fukuda chciał ją chronić, jednak wiedział, że nie zawsze może być przy niej. Dlatego właśnie postanowił ją trenować.
- Nie zapomnij o rozgrzewce.
Oboje zaczęli robić przysiady. Sethowi towarzyszył przy tym dźwięk łańcuchów, które swobodnie zwisały przyczepione do jego nadgarstków. Alice odrobinę wcześniej niż Fukuda, gdyż zrobiła ich tylko pięćdziesiąt. Była to dla niej i tak mała liczba, wcale nieporównywalna z tym, ile ćwiczeń musiała wykonywać na klanowych treningach. Fukdua natomiast zrobił całą setkę. Następnie przeszli do pompek, których dziewczynka wykonała również pięćdziesiąt. Jej towarzysz postanowił zrobić ich więcej niż przysiadów, dlatego wykonał ich ponad dwieście. Po takich luźnych ćwiczeniach zaczęli się rozciągać. Po kilku minutach przystąpili do prawdziwego treningu - na manekinach. Trenowali przy pomocy specjalnych, naostrzonych wcześniej patyków. Imitowały one noże i sporych rozmiarów igły. Alice preferowała walkę na dystans, dlatego też rzucała do manekinów z pewnej odległości. Niczym zawodowy zabójca celowała w miejsca, które trafione powinny powodować natychmiastową śmierć. Trening utrudniała sobie tym, że rzucała z różnych pozycji, a nawet w biegu. Co jakiś czas wyskakiwała w górę, by i z takiej pozycji zadawać ciosy. Seth natomiast trenował walkę w zwarciu. Przy pomocy naostrzonego kija, imitującego jego Araver zadawał ciosy w miejsca, gdzie powinny znajdować się punkty witalne. Jego ulubionym manewrem przy użyciu noża bojowego było zajście ofiary od tyłu i wbicie jej noża w szyję zasłaniając jej usta. Niekiedy przelewał swoją moc do ostrza imitując tym samym eliminacje kogoś naprawdę silnego. Trenowali tak ponad dwie godzinny poprawiając swoją celność i precyzje. Po skończonym treningu przyszedł czas na odpoczynek. Wrócili więc do domu. W czasie, gdy Seth przyrządzał kolację mała Alice poszła się umyć. Po zjedzonym posiłku dziewczynka udała się spać, do swojego pokoju. Natomiast Fukuda postanowił się wykąpać. Cały czas myślał o wojowniku, który pewien swoich możliwości wyznacza zadanie dotyczące pojedynku z nim. Gdy tylko się umył wrócił do głównego pomieszczenia, gdzie położył się na kanapie. Przed zaśnięciem zdecydował, że jutro odwiedzi Thomasa Rodrigo.

6Drewniana chatka  Empty Re: Drewniana chatka Sob Lut 08, 2014 6:40 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Alice Rain
Precyzja +1 (4.000PL)

Seth Fukuda
Precyzja +1 (11.000PL)

7Drewniana chatka  Empty Re: Drewniana chatka Nie Lut 09, 2014 8:27 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Alice jak zawsze wstała pierwsza. Od razu po przebudzeniu się postanowiła przemyć twarz w łazience, by się dobudzić. Przebrała się w dzienne ciuchy i zajęła swoje ulubione miejsce w domu, którym było oczywiście biurko. Dziewczynka zaczęła czytać nową książkę. Niedługo po niej obudził się też Seth. Wykonał wszystkie poranne czynności, które uważał za niezbędne, po czym przyszedł czas na śniadanie. Oboje zjedli lekki posiłek w postaci kilku owoców. Gdy Rain miała powrócić do czytania, mężczyzna zaczął rozmowę.
- Wiesz, zachowałem jedno z zadań, które wczoraj przyniosłaś. Postanowiłem je wykonać. Nie wydaje się trudne ani niebezpieczne, dlatego chciałbym zaproponować ci, abyś udała się ze mną. Nie jestem pewien, czy chcę zabić zleceniodawcę, a przy tobie szanse na to maleją. - wyjaśnił.
Alice zgodziła się niemal natychmiastowo. Żadne z nich nie widziało sensu w przygotowaniu się do podróży, więc niemal natychmiastowo wyruszyli. Będąc na zewnątrz Fukuda przy pomocy techniki Air Step wzniósł się w powietrze. Niestety Alice pomimo mocy, która pozwala lewitować przedmiotom nie była w stanie sama się unieść. Seth ustawił się w pozycji poziomej, tak by towarzyszka mogła wejść na jego plecy. Gdy tylko Alice zajęła miejsce Seth uniósł się na odpowiednią wysokość i z niesamowitą prędkością ruszył w kierunku Wyspy Gasto.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.