Ogromny piaszczysto-skalisty teren cechujący się wyrazistą formą terenu. Poza płaską powierzchnią pokrytą w głównej mierze piaskiem znajdują się tu różnego rodzaju wzniesienia, pagórki i inne kamienne formy krajobrazu.
----------------------------------------
Tamotsu ubrany w długi, czarny płaszcz z czerwonymi elementami przemierzał pustynie. Ubiór był oczywiście zasługą techniki Take Over, za pomocą której chłopak przywdział Shozo's Black Coat. Płaszcz ten posiadał zdolność, która bardzo przydawała się Ryūsakiemu w takich podróżach. Wyciszał on bowiem jego energię, przez co aż tak nie rzucał się w oczy. Dodatkowo płaszcz dodawał jego wizerunkowi czegoś mrocznego i tajemniczego. A co najważniejsze demon po prostu czuł się w nim nadzwyczaj komfortowo. Szedł spokojnym krokiem mijając co chwilę jakieś skały. Wyglądał nadzwyczaj spokojnie i poważnie. Przy każdym, nawet niewielkim podmuchu suchego wiatru jego płaszcz zaczynał się poruszać, a włosy unosiły się. Demon podążał cały czas przed siebie, bez konkretnego celu. A przynajmniej tak to wyglądało. W rzeczywistości chłopak miał cel. Szukał jakichkolwiek demonów, których dusze byłyby warte wchłonięcia. Niestety jego kryteria były na tyle wysokie, że w większości przypadków pozostawiał poległego przeciwnika, lub zwyczajnie unikał konfrontacji nie widząc jakiegokolwiek zysku z wygranej. Szukanie wartościowej duszy było tak naprawdę celem przejściowym, który miałby pomóc mu w staniu się silniejszym. Tak, chłopak potrzebował mocy, by móc stawić czoła bogom duszy. To na ich zbrojach w rzeczywistości mu zależało. Przynajmniej tak podpowiadała mu natura i instynkt. Choć w przeszłości było zupełnie inaczej. Będąc jeszcze w postaci stuprocentowego demona Tamotsu był gotów pochłonąć każdą duszę, tylko po to by zwiększyć swój zbiór zbroi. W końcu nie bez powodu nazywany został Soul Hunterem. Podążał przed siebie zwabiony jedynie plotką o tym, że w pobliżu widziano demona podającego się za boga duszy. Oczywiście w piekle większość takich informacji jest tylko kłamstwem. Zwłaszcza jeśli słyszy się to od osobnika, który zaraz ma stracić życie z twojej ręki. Pomimo starań w postaci przekupienia cenną informacją delikwent i tak ginie. Choć każda taka informacja, którą do tej pory usłyszał okazała się obłudą Tamotsu nie przestał udawać się w miejsca, które podawały jego ofiary w nadziei, że choć jedna powiedziała prawdę. Oczywiście niejednokrotnie spotykał tam potężne demony podające się za bogów duszy, jednak wcale nimi nie były. Tak więc ciężko zarzucić kłamstwo wszystkim starającym się uratować przed śmierciom. Kontynuował podróż.
- To gdzie teraz? - rozejrzał się nadal nie zwalniając i tak powolnego tępa.
Idąc zaczął wyszukiwać jakiegoś silniejszego źródła energii.