Wiem, że w obecnych czasach, gdzie aktywność na forum jest znikoma, takie tematy prawdopodobnie nie będą miały prawa bytu, ale jednak... Kiedyś potrafiliśmy wdawać się w dyskusje dotyczące poważniejszych spraw. Dlaczego by nie spróbować? Przedstawię wam teraz pewną rozmowę, którą przeprowadziłem na jednym z portali. Poruszyłem w niej myśl, która narodziła się w mojej głowie dzisiejszego popołudnia, podczas przechadzki po mieście.
Ot i cała rozmowa. Większość z was pewnie tego nie przeczyta... inni zwyczajnie pominą pewne kwestie scrollując.
Jeśli nie chcecie poznać mojego zdania na zadane poniżej pytanie, to spoko - nie ma problemu. Nie musicie czytać. Osobiście jednak wdając się w dyskusję wysłuchałbym wszystkich stron. Ale jak kto woli.
Wiem też, ze ten temat jest tematem bez dna. Bo będzie tyle zdań ile jest ludzi i nigdy do niczego nie dojdziemy. Ja po prostu chce poznać wasze opinię i poszerzyć swoje horyzonty. To chyba jeden sposób rozwoju, nie?
Zmierzając do meritum. Co wy o tym wszystkim myślicie?
1. Czy ludzkim życiem rządzi przypadek, a może podejmowane przez niego decyzje?
2. Jakie znaczenie ma ludzkie życie? Czy wszystko co osiągamy ma większą wartość?
Resztę pytań możecie wychwycić w rozmowie. Fakt, nie są one zawarte tam w formie pytań, a przemyśleń. Fajnie by było poczytać jakieś kontrargumenty, lub poparcia przedstawionych tez.
Nie zawarłem w tamtej rozmowie wszystkiego, więc w razie czego mam jeszcze spory zasób argumentów.
Chciałbym zawrzeć pewien cytat, który bardzo lubię, a idealnie pasuje do drugiego z pytań.
"Każdy jest przekonany, że jego śmierć będzie końcem świata. Nie wierzy, że będzie to koniec tylko i wyłącznie jego świata..."
Dodatkowo na koniec chciałbym dodać dwa ciekawe filmy, które w pewien sposób odnoszą się do owych tematów.
- Spoiler:
Ty: hejka
Obcy: nie spać!
Ty: zwiedzać...?
Obcy: xapierfalac
Obcy: cześć
Ty: no hej, co tam?
Obcy: co Cię tu sprowadza?
Ty: Sprowadza mnie chyba nuda i chęć popisania z kimś. Tak mi się wydaje...
Obcy: czyli dopuszczasz inną możliwość
Obcy: ?
Ty: Interesujące pytanie. Zawsze istnieje inna możliwość, nawet jak jesteśmy czegoś pewni. Po prostu nie zawsze jesteśmy wszystkiego swiadomi. Więc tak. Dopuszczam inną możliwość
Obcy: zaryzykowałabym nawet, że nie często jesteśmy wszystkiego świadomi
Obcy: Ale tak czy inaczej - gratuluję kreatywnej odpowiedzi
Ty: Podbijam. Nigdy nie jesteśmy w pełni swiadomi
Obcy: 90% ankietowanych odpowiada "nuda xd". nigdy się nie przekonamy, czy jesteśmy, czyż nie?
Ty: Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jestem świadomy tego jak wielu rzeczy nie jestem swiadomym.
Obcy: to tylko lepiej dla Ciebie. takie stwierdzenie leży u podstaw całego życia, każdej jego najmniejszej kwestii, jak wynik. z moich obserwacji. czego nie jesteś świadomy?
Obcy: tak przykładowo
Obcy: rzecz jasba
Obcy: jasna*
Obcy: i co chciałeś napisać?
Ty: Siedziałem dziś ze znajomym na ławce. Zacząłem zastanawiać się nad kilkoma rzeczami obserwując ludzi. Każdy oddawał się zwykłym jak na pierwszy rzut oka czynnościom. Wyprowadzanie psa, wyciaganie czegoś z bagażnika. Tak naprawdę nie byli swiadomi tego, kto za nimi idzie, czy zaraz nie uderzy w nich samochód. Ja siedząc dalej i majac szerszy obszar widzenia byłem o krok przed nimi. To jednak nie dawało mi tej świadomości. Wtedy zacząłem sie zastanawiać jak wielu rzeczy człowiek nie wie. Codziennie oddaje się zwykłym rzeczom, a tak naprawdę nie wie gdzie i skad zmierza.
Ty: Wtedy dotarło do mnie, że ludzkie życie - choć dla niego i jego bliskich jest czymś ważnym - nic nie znaczy. Jesteśmy tylko małym, nieznaczącym czymś. Kosmos jest ogromny. Nie wiemy tak wielu rzeczy. I tak wielu rzeczy nigdy się nie dowiemy. Dlatego fascynujace jest to, jak ludzie zwyczajnie je ignorują oddajac się zwykłemu życiu, które do niczego nie prowadzi. Fakt, dla nich awans w pracy jest czymś waznym, jednak jak to ma się w stosunku do życia? Nijak.
Obcy: niewiele jest chyba osób zastanawiające się nad takimi sprawami, zwłaszcza na obcym. zgadzam się z Tobą. tylko, że można spojrzeć na tę kwestię w ten sposób: to świat jest dla każdego z nas. my nie znaczymy w nim nic. a on sprawia, że życie jest fascynaujace, kosmos kryje przed nami tyle tajemnic, możemy odkrywać za każdym razem na nowo na przykład sztukę, stawiać pytania i szukać odpowiedzi. dac coś od siebie innym. i wtedy tak jakby życie nabiera sensu. odkrywasz, poznajesz dla siebie, nie dla świata
Obcy: może trochę nadinterpretowalam
Obcy: Ale musisz mi wybaczyć - zmęczenie wzięło górę
Obcy: osób zastanawiających *
Ty: Rozumiem. Sam jestem zwolennikiem cieszenia się z małych rzeczy. Robienia standardowych jak dla człowieka rzeczy. Wiem też, że świat jest fascynujący i jest dla ludzi. On jednak nas nie kocha, nawet nas nie nienawidzi. On po prostu jest. Ale jest złym miejscem. Może to przez ludzi? Nie wiem. Zmierzam do tego, że pomimo braku świadomosci tak wielu rzeczy człowiek nie stara się ich poznać. Nie przejmuje się zbytnio tym co jest mu nieznane. Po prostu egzystuje. Z dnia na dzień. Choć nie... dla niego i osób z jego otoczenia, to życie coś znaczy. Dlatego też uważam, że ludzie bliscy naszym sercom są tak ważni. Osobiście chciałbym zakochać się w dziewczynie, z która stałaby się moim małym światem. Broniłbym ją przed złem ogólnego świata. I pomimo naszego wielkiego uczucia, które dla nas znaczyłoby wiele, nie znaczyłoby ono nic w ogromie wszechświata. ale czy byśmy się tym przejmowali? Pewnie nie. Bo po co?
Obcy: Masz rację - po prostu jest. to też na pewno zależy od człowieka: jedni dążą do tego, by poznać jak najwięcej, a drugiemu to jest po prostu obojętne. krzywdzącym byłoby tak uogolniac. osobiście nie polecam opierania swojego życia na jednej osobie, choć nie wiem co do końca masz na myśli. jasne - jest tak, jak mówisz. a co do miłości - nie sądzisz, że jest to kwestia jedynie przypadku?
Ty: Krol lew 2 - Jeden glos - chyba początek najlepiej odda moje słowa. Choć całość w sumie jest poprawna
Obcy: jeśli zobaczę, to prawdopodobnie się rozlacze, a jeszcze chciałabym Cię pomeczyc
Obcy: zapisze sobie i sprawdzę
Ty: To nie oglądaj i pomęcz mnie jeszcze trochę Oczywiscie, że opieranie życia na jednej osobie jest... jakby to nazwać? Nieopłacalne. To chyba złe słowo. Tak cyz inaczej, wiadomym jest, ze więź tylko z jedną osobą nie będzie nigdy trwała. Osoba ta może nas opuscić, umrzeć czy jeszcze coś innego. Więc tak, opieranie życia na jednej osobie jest błędem. Mówiąc, że chciałbym z kogoś stworzyć mój mały świat, nie miałem do końca na myśli, ze byłaby to jedyna osoba, na której by mi zależało. Może odrobinę źle to ująłem. Fakt. A co do miłości, to nie do końca rozumiem co masz na myśli, że to kwestia przypadku. Chodzi ci o osobę, w której się zakoch*jemy, czy o coś innego?
Obcy: też nie do końca miałam na myśli, że byłaby to jedyna osoba, na której by Ci zależało. tylko... nie wiem, jak to ująć. nie chcę tworzyć jakichś teorii, bo sama najzwyczajniej w świecie zakochana na byłam. tak, o osobę. jest to tak jakby najlepsza z poznanych osób. a ile jest jescze tych nie poznanych? tych, których nigdy nie spotkamy? może z osobą, którą miniemy obojętnie na ulicy, bylibyśmy strasznie szczęśliwi? tyle jest czynników, które to warunkują...
Obcy: całe życie to kkwestia przypadku
Obcy: chyba, że ktoś wierzy w Boga
Obcy: czy inaczej to wszystko tłumaczy
Ty: okej, teraz rozumiem twój punkt widzenia
Ty: jednak czy to do końca przypadek? To w głównej mierze również decyzje podejmowane przez człowieka. Bo może zdecydowac czy podejść do kogoś obcego na ulicy i go poznać, czy nie
Ty: to jego decyzja czy akurat przechodzić o tej godzinie tą ulicą, czy inną
Ty: to nie do końca są przypadki
Obcy: a moim zdaniem to wszystko jest kwestią przypadku. bo różne sytuacje mogą zmusić daną osobę do przechodzenia o tej godzinie daną ulicą. Ale przypadkiem jest również już to, że w ogóle dana osobę spotkał, nie uważasz?
Obcy: że ich życia tak się potoczyły
Obcy: a nie zawsze decydujący wpływ miały ich własne decyzje
Ty: być może, choć nadal uważam, że to jak życie się toczy zależy od wyborów ludzkich. Nawet jeśli nie tylko do wyborów człowieka, którego to życie dotyczy, ale rownież innych. Przykładowo - ktoś zwolnił kogoś z pracy, ten zwolniony napadł na bank, w banku była kobieta, która przezyła traume i się powiesiła, dziecko tej kobiety padło ofiarą decyzji podejmowanych przez innych ludzi, a nie przypadku.
Ty: czy coś w tym stylu... moze akurat samobojstwo nie jest dobrym zakończeniem, które wskazywałoby na przypadek
Obcy: to prawda, tyle, że patrząc na to w ten sposób, to wpływ na nasze życie mieli już ludzie setki, tysiące lat temu. od kogoś ten łańcuch musiał się zacząć. tak mi się przynajmniej wydaje
Obcy: Ale zdecydowanie masz rację z tym. decyzjami innych
Obcy: tymi *
Ty: Tak. To chyba do tego zmierzałem trochę. Że nasze życie zostało uwarunkowane decyzjami innych. Choćby rodziców, którzy postanowili zamieszkać akurat w tym domu. Albo inaczej. Nie nazwałbym spotkania sie dwóch przypadkowych osób przypadkiem. Po prostu obie...(pokaż całość)
Ty: Ale każdy wierzy w co wierzy
Obcy: na taki kompromis mogę pójść
Ty:
Ty: Istnieje zawsze teoria światów równoległych odrobinę popierająca moją tezę. Każda decyzja ma wpływ na nasze życie i zaleznie od tego, jaką podejmiemy, tak nasze życie będzie wyglądać. Za każdym razem, gdy stajemy przed wyborem, nasz świat się dzieli na dwie(lub więcej) ścieżki. W jednym wybraliśmy A, w drugim B. I nasze życie toczy się dalej, uwzględniajac konsekwencje wyboru.
Obcy: wyobraź sobie teraz, jak wiele jest kombinacji życia... co jak co, ale dobrze, że tak właśnie wygląda życie. z tymi konsekwencjami wynikającymi z wyborów, które podejmujemy... nie uważasz? mimo wszystko - jest wspaniałe. ile się człowiek na obcym może nauczyć i poszerzyć horyzonty. a nadal nikt mi w to nie wierzy. teraz nie dam już rady, oczy mi lzawia, ale może kiedys dokonczymy tę rozmowę?
Obcy: kiedy mój umysł będzie myślał bardziej racjonalnie i trzeźwo
Ty: Nie ma problemu, dla mnie spoko, choć nie wiem czy uzyskamy podobny poziom konwersacji kiedykolwiek. Będą nami rządzić inne przemyślenia. No i oczywiscie wchodzi w gre również godzina. W dzień nie ma sie chyba aż takich przemyśleń. A co do kombinacji życia - to tak, zgadzam się. Zaraz podam ci gg, chyba, że wolisz skype lub coś
Ty: ********** - gg
Ty: Na koniec dodam, ze nie uważam za przypadek tego, że akurat wpadłem na ciebie i zaczeliśmy ze sobą rozmawiać I to akurat nieświaodmy wybór, z którego jestem szcześliwy
Obcy: właśnie - godzina. niedawno jeszcze spędzałam w ten sposób całe noce, a teraz... tyle, że podobno nocą człowiek staje się niespokojny, pesymistyczny i nie myśli racjonalnie. choć czy można stwierdzić kiedy myśli? i jaki w ogóle jest? skoro to tylko wyobrażenia na swój temat. bardzo miłe te słowa na koniec i muszę przyznać, że podobnie wygląda to z mojej strony )
Obcy: gg zapiszę i na pewno niedługo się odezwę
Obcy: zostawię Ci też moje (jakby co)
Obcy: ********
Ty:
Ty: ah, i szkoda, ze na koniec... ale Norbert jestem, miło mi
Obcy: Dominika, mi rownież
Obcy: czemu właściwie jeszcze nie śpisz?
Ty: Ładnie, ale dzięki gg wiedziałem chwile przed tym nim napisałaś
Ty: czemu nie śpie? Nocny tryb życia
Ty: w nocy się lepiej czuje, jestem bardziej kreatywny, mam wiecej czasu na myślenie... zwyczajnie ludzie nie zaprzątaja mi głowy, bo śpią
Obcy: mam dokładnie tak samo, dobrze czas sobie spędzam. Ale czasem organizm domaga się więcej snu, bo dnia też nie lubię marnować. cóż...
Obcy: życzę słodkich snów, kiedy się już polozysz
Obcy: a może nawet świadomych
Ty: własnie, muszę chyba dziś rano wstać, wiec wypadałoby też sie położyć. Tobie również miłej nocy i słodkich snów
Obcy: podobno tak się da
Ty: Nie przepadam za swiadomymi, uważam, że wtedy to nie to samo, mózg nie odpoczywa a i robienie tego co się chce jest, trochę niefajne
Ty: wolę być zaskakiwany
Obcy: dziękuję to życzę takich, które Cię usatysfakcjonują
Ty: wzajemnie
Obcy: i mam taką prośbę, żebyś to Ty się rozlaczyl bo nie lubię tego robić
Ty: nakłaniasz mnie do złego? Też za tym nie przepadam. Ale skoro jestes dziewczyną, a ja staram się być mężczyzną, więc to zrobię.
Ot i cała rozmowa. Większość z was pewnie tego nie przeczyta... inni zwyczajnie pominą pewne kwestie scrollując.
Jeśli nie chcecie poznać mojego zdania na zadane poniżej pytanie, to spoko - nie ma problemu. Nie musicie czytać. Osobiście jednak wdając się w dyskusję wysłuchałbym wszystkich stron. Ale jak kto woli.
Wiem też, ze ten temat jest tematem bez dna. Bo będzie tyle zdań ile jest ludzi i nigdy do niczego nie dojdziemy. Ja po prostu chce poznać wasze opinię i poszerzyć swoje horyzonty. To chyba jeden sposób rozwoju, nie?
Zmierzając do meritum. Co wy o tym wszystkim myślicie?
1. Czy ludzkim życiem rządzi przypadek, a może podejmowane przez niego decyzje?
2. Jakie znaczenie ma ludzkie życie? Czy wszystko co osiągamy ma większą wartość?
Resztę pytań możecie wychwycić w rozmowie. Fakt, nie są one zawarte tam w formie pytań, a przemyśleń. Fajnie by było poczytać jakieś kontrargumenty, lub poparcia przedstawionych tez.
Nie zawarłem w tamtej rozmowie wszystkiego, więc w razie czego mam jeszcze spory zasób argumentów.
Chciałbym zawrzeć pewien cytat, który bardzo lubię, a idealnie pasuje do drugiego z pytań.
"Każdy jest przekonany, że jego śmierć będzie końcem świata. Nie wierzy, że będzie to koniec tylko i wyłącznie jego świata..."
Dodatkowo na koniec chciałbym dodać dwa ciekawe filmy, które w pewien sposób odnoszą się do owych tematów.