/Wareware NPC
Tu spadł Maximus i Viego z jaskini i pałacu.
*wareware - my
_________________________________________


- No zajebiście. EE! Ty chuju co mówiłeś przed chwilą! Odezwij się i powiedz o co ci chodzi! Ja tu tylko na wakacje przyjechałem! Maximus miał nadzieję, że głos się odezwie.

Nic się nie dzieje.

- A to skurwiel!
- Zamknij się.
- Ile się jeszcze mam ukrywać?
- Tyle ile będzie trzeba. Akinari już cię widział jak próbowałem SSJ4 osiągnąć. Wtedy w lasku u podnóża gór.
- To może w końcu się ujawnić co?
- Może niedługo zajdzie taka potrzeba. Jak na razie nie jesteś potrzebny.
Maximus czekał, na kogoś lub coś co pomoże się mu wydostać z pomieszczenia, a energii dalej nie mógł używać.

//Jak rzekł NóPieC, znalazłem się gdzieś tu//

- Zajebiście, trafić z jednego zadupia w drugie zadupie. Co to, gabinet proktologa?...
Na powrót się rozjaśnił i zaczął obserwować otoczenie.

Już możecie używać energii. Widzicie przed sobą jakieś wielkie wrota w kształcie koła.
Na jego środku i wokół są miejsca na jakieś dłonie, ale nie wyglądają one na ludzkie.

Domyślacie się obaj że we dwóch wrót nie otworzycie, możecie je jedynie zbadać.

- To co, zastanawiamy się nad szczegółami aż robale się ucieszą z obiadu czy próbujemy to jakoś rozwalić?
Jednocześnie użył Worldwide Reading, żeby się czegoś więcej dowiedzieć o mechanizmie drzwi.

//NPC, wiem, że powiesz, co dokładnie dało się zobaczyć. Nie interesuje mnie struktura atomowa tych drzwi, aż tak się w nie nie wpatruję. Mechanizm, grubość drzwi i ewentualnie materiał//

Dowiedziałeś się że drzwi są otwierane dziwnym i zapomnianym już mechanizmem. W jednym z wymiarów w który zwiedziłeś, znalazłeś podobny mechanizm działania drzwi. Do ich otworzenia potrzeba określonej ilości osób ( 7 ) z czego żadna nie może być zwykłym człowiekiem. Grubości dokładnie nie udało Ci się odczytać, bowiem coś zablokowało Worldwide Reading. Mimo to, jesteś prawie że pewien, iż ich grubość to ok. 1m i nie otwierają się normalnie. Po aktywowaniu mechanizmu otwierającego, drzwi chowają się w specjalnym otworze w podłodze. Materiału także nie udało Ci się rozpoznać. Nie miałeś nigdy z czymś takim do czynienia. Udało Ci się jedynie wywnioskować że jest to jakiś antyczny materiał, którego próba otwarcia innym sposobem niż zaplanowano skończy się nieciekawie.

- Aha... Słuchaj, ja bym tego raczej siłą jednak nie próbował otworzyć. I wolę się nie przekonać, dlaczego. Trzeba nam 7 osób, żeby to otworzyć, więc...
Viego załadował trochę energii w dłoni i wystrzelił ognistą falę pionowo w górę //wpadłem gdzieś w pałacu, więc gdzieś koło niego powinna być widoczna ognista smuga i przylecą, nie?//.

- Dobra poczekamy. Ale jak z nich tacy koksiarze to powinni wyczuć naszą energię nie? Chociaż jest zablokowana, a przynajmniej była.
Maximus czekał na pomoc z "góry".

- Tylko uważaj, jak coś tam usłyszę z góry, bo jak wyłączę ten palnik, to pewnie zleci się tu trochę kamulców i najlepiej będzie się usunąć... albo je porozbijać.

- Hej, słyszę coś. To chyba Yoh. Uważaj, może się zrobić kamieniście.
Wyłączył "palnik" i zaczął krzyczeć wystarczająco szybko, żeby zdążyć przed ewentualnymi kamieniami.
- Ta, jestem tutaj razem z Maximusem! Zbierz wszystkich i chodźcie tutaj, chyba coś mamy, a nas dwóch nie wystarczy! Ze 4 piętra w dół od ciebie!

Chłopak wraz z dziewczyną zlecieli na dół. Po drodze nie było już żadnej otchłani. Mimo to, Yoh spadł na plecy, łagodząc upadek Silyano.

- AUUUUUAA!! - krzyknął, ale po chwili wstał i narzekając pod nosem na ból, udawał że nic mu nie jest.
- Dobra zabawa, trochę bolesna, ale dobra. - powiedział żartobliwie.
- Nic Ci nie jest? - zapytała Silyano.
- Nie.. O Viego i Maximus. No, to co znaleźliście poza miejscem gdzie nie można używać energii? - zapytał.

Nagle z góry spadł Mikidius.Przy upadku próbował sie odepchnąc rękami ale nie dało to za dużo.Lekko sie odepchnał i zaraz upadł.
-A wiec to tutaj jesteście.Gdzie my wogóle jesteśmy?-zapytał obolały Mikidius.

- Właściwie, tu już można używać energii, inaczej bym tego piecyka nie odpalił. Nie wyczułeś w porę? Mniejsza o to. Odczytałem przez Worldwide Reading, że te drzwi są z jakiegoś dziwnego materiału i mają mechanizm, którego chyba lepiej siłą nie wyważać. Jest tu 7 miejsc na dłonie, chyba trzeba być kimś więcej niż zwykłym człowiekiem, by to otworzyć. I to miałoby sens. Gdzie Tendou i tamci dwaj, którzy z nami byli? Jest nas teraz pięcioro.

//Tamci dwaj to już nieobecny Ketsu oraz Ykmo//

A może klon by zadziałał jako 6 para rąk.Klona moge stworzyc ja albo Maximus.-powiedział Mikidius.

- Wątpię. - powiedział do Mikidiusa.
- Hmm.. Tendou prawdopodobnie w bibliotece, a Ykmo poszedł zwiedzić jaskinię w której wcześniej był Maximus. - odpowiedział Viegowi.

- Hmm.. No, można. Ale mam inny pomysł. Niech klon pierw sam dotknie drzwi. Będziemy wiedzieć czy klony mogą się zbliżać i zastąpić jednego z nas.. Choć.. Wydaje mi się że to byłoby zbyt proste. - powiedział i czekał na rozwój wydarzeń z udziałem klona.

Maximus stworzył klona. Klon powoli podszedł to "drzwi" i położył ręce tam gdzie były na nie "otwory".
//I nagle napisał NPC... xD//

//Sory za double ale nie będzie mnie. NPC jak możesz to steruj.//

Klon dotknął drzwi, przez chwilę nic się nie działo i chcieliście zrobić to samo. W ostatniej chwili zorientowaliście się że klon niema łapy. Zaczęła się ona spopielać, a zaraz za nią cały klon.

//NPC steruj mną bo ja narazie kończe.Bede około 20//

- U, niefajnie. Poczekajmy chwilę, może przyjdą. Głupio by ich było zostawiać. Czekaj, chwilka... Ketsu się ulotnił. No to czekamy tylko na Tendou i tego, co poszedł do jaskini. Jak nie przyjdą... Yoh, mówiłeś, że potrafisz rozdzielić scalonych poprzez Potara. Ale liczę na to, że przyjdą. A w międzyczasie...
Viego wyjął Worldwide Data Gatherer.
- Tetris.