Dość duża restauracja, dużo stolików, dobre jedzenie miła obsługa.Możesz tutaj coś zjeść i napić się czegoś.
______________________________
Ketsu pojawił się przed restauracją, a potem wszedł do niej - nie chciał popełnić wcześniejszego błędu.
Podszedł do jednego z kelnerów i zapytał:
- Dzień dobry..Szukam niejakiego..„Fujinaru”..Zna go Pan? - spytał, oczekując pomocnej odpowiedzi.

Kiedy wspomniałeś o Fujinaru, jakiś wysoki, dosyć masywny mężczyzna podszedł do Ciebie. Usiedliście przy najbliższym człowieku.
- To na mnie mówią Fujinaru. Kim jesteś? - zapytał będąc pewnym siebie.

- Słyszałem, że masz jakieś zlecenie..Co mam dokładnie zrobić, jakieś pomocne informacje? - mówił.

- Pewien członek rodziny Sawako był mi coś kiedyś winny - nie wywiązał się z umowy więc chcę pokazać tej całej rodzinie gdzie raki zimują. Zabij jakiegoś ważniejszego jej członka i przynieś mi jego głowę. - powiedział dosyć cicho, by nikt poza Tobą tego nie słyszał.

- No dobra, ale gdzie mogę kogoś ważniejszego znaleźć? - spytał.

- W domu rodziny Sawako, w Evo. - powiedział spokojnie.

Nagle poczułeś jakąś energię dochodzącą z równin. Nie była ogromna, ale zastanawiałeś się czy przed zadaniem nie warto sprawdzić co to.

- Pewnie, zrobię to..Nie powierzaj nikomu tego zadanie, muszę sprawdzić tylko jedną rzecz. - powiedział.
- Żegnaj - rzekł i znikł.

Yoh wyłączył wysoko w powietrzu swoją aurę i zmniejszył moc do minimalnego poziomu. Wylądował przed restauracją i wszedł do niej. Usiadłszy przy ladzie, podniósł rękę do góry.
- Witam, poproszę butelkę sake...
Rozejrzał się po dużej sali w której siedziała masa różnych osób. Jedni ubrani odświętnie, inni tak jakby całe życie podróżowali. Wielu wyglądało na wojowników, lecz większość ludzi to spokojni mieszkańcy wioski.
- ...albo trzy.

Kiedy barman podejdzie by podać alkohol, nastolatek łapie go za koszulę i ściąga do siebie.
- Który to niejaki Fujinaru? Mam do niego sprawę.

Barman przerażony, że nie może się uwolnić w żaden możliwy sposób z Twojego uścisku od razu wskazał młodego chłopaka siedzącego w rogu restauracji. Nastolatek najwyraźniej niczego nie zauważył, gdyż przyglądał się na młodą dziewczynę siedzącą niedaleko niego i popijał bezbrawnym, prawdopodobnie wysokoprocentowym napojem.
Otrzymujesz:
+ butelka sake

Yoh przechylił butelkę sake i powolnym krokiem udał się do wskazanego młodzieńca, zasłaniając mu również widok na ładną dziewczynę.
- Hej, gówniarzu. To Ty nosisz pseudonim Fujinaru?

A)
Jeżeli chłopak zaprzecza, Atsuko dosiada się do niego i zaczyna rozmowę na temat zadania jakie zlecił. Mimo, że skłamał w sprawie tożsamości to Yoh nie zamierza odpuścić. Stara się przekonać młodzika do tego, że jak nikt nadaje się do tak ryzykownych misji - wiele wie na temat rodziny Sawako i również nie darzy ich sympatią. Jeżeli chłopak przyzna się i zacznie nieco więcej nawijać na temat misji, mąż Silvii wstaje od stolika jak gdyby nigdy nic i... wystrzeliwuje w twarz wojownika ogromną falę energetyczną. Nie dba o zniszczenia restauracji czy miasta.

B)
Jeżeli chłopak od razu przyzna się do tego kim jest, Atsuko chwyta stół i rzuca nim gdzieś na bok. Szybkim ruchem, wymierza kopnięcie w głowę nastolatka, które w najlepszym przypadku uśmierciłoby go na miejscu.
- Ja Ci dam, skurwysynu, zlecać śmierć kogoś z rodziny mojej żony.
Yoh wystrzeliwuje w ciało ledwo żywego lub też martwego młodzieńca, falę energetyczną. W tym przypadku dba o to by zniszczenia były minimalne.

Kiedy zasłoniłeś dziewczynę, którą chłopak obserwował i nazwałeś go gówniarzem, jedynie lekko westchnął.
- Nie jestem tym kogo Pan szuka.
(Może pochodzić z rodziny Sawako... Muszę uważać.)
Nagle dosiadłeś się do niego jak jakiś alkoholik, który potrzebował zwierzenia się nieznajomemu. Zacząłeś nawijać o tym, że tylko Ty nadajesz się do tak ryzykownych misji, że wiesz niewiarygodnie dużo na temat tejże rodziny i również nie darzysz ich sympatią z pewnych konkretnych powodów. Nastolatek przechylił szklankę z bezbarwnym, wysokoprocentowym napojem - sam zapach dawał Ci do zrozumienia, że nie jest to naturalna woda źródlana. Rozmowa się przedłużała, a Wy obaj piliście coraz więcej. Chłopak nie zamierzał się przyznawać do tego, że jest zleceniodawcą zadania. Chcąc ostatni raz wkopać młodzieńca, zadałeś mu proste pytanie - „Co zabrał Ci jeden z członków rodziny Sawako, że tak ich nienawidzisz?” - dopiero wtedy byłeś pewny, że masz do czynienia ze człowiekiem, który zleca śmierć jakiegoś członka z rodziny Twojej żony. Młodzik stwierdził, że był to amulet osłabiający moc wampirów - wykorzystywał go do polowania na nie. To dało Ci jeszcze większy powód do tego by go zabić - polował na wampiry na zlecenie, podobnie jak Ty teraz na niego.

Wstałeś od stołu z miną, przedstawiającą wyraźnie złość. Wystawiłeś prawą dłoń przed siebie; znalazła się przed twarzą pijanego chłopaka.
- Hęę?... Coo Ty otwalasz?...
To były ostatnie jego słowa jakie powiedział. Zmiotłeś go z powierzchni ziemi, a także cały teren znajdujący się za nim wraz z pokaźną częścią miasta Digenga.

Ci, którzy przeżyli, przyglądali się na Ciebie jak na potwora.
(Huh?... Pięknie! Świetna robota, Yoh!)

Zadanie niewykonane!
- -10 reputacji ||| Zabicie zleceniodawcy na oczach masy ludzi, zniszczenie restauracji, a także pokaźnej części miasta i terenów za nim.
- brak nagrody w postaci PL ||| Zabicie zleceniodawcy.

Yoh włożył ręce do kieszeni i powolnym krokiem udał się przed siebie, ignorując ludzi. Po chwili zniknął.