Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1, 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 2 z 2]

26Heavenly Street 15 - Page 2 Empty Re: Heavenly Street 15 Sob Lis 03, 2012 12:05 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Do domu wpadła Mari. Akurat zastała Abanaia, gdy ten zakładał swoje spodnie w saloniku. Nie miał natomiast na sobie żadnej koszulki - doskonale było widać jego doskonałą muskulaturę. Ten chłopak był na prawdę porządnie zbudowany. Po chwili zagapienia Mari, odezwał się Senado.
- Cześć! Jak poszło zadanie?
Dziewczyna się otrząsnęła.
- Em, właśnie ja w tej sprawie. Muszę Ci wszystko opowiedzieć. Jest Woogy?
- Nie, musiał coś załatwić. Dobra, usiądźmy w takim razie.

Oboje siedli na przeciwnych kanapach, a Sakai zaczęła mówić.
- No więc miałam zdobyć informacje na temat ostrza Eliath. Udałam się do biblioteki w Yatras i z jednej z tamtejszych ksiąg, dowiedziałam się, że wśród ludów na Soraiti krążą legendy na jego temat. Byłam zmęczona, więc wróciłam do domu. No i dzisiaj ruszyłam na wyspę. Wylądowałam w końcu w jakichś podziemiach. Po chwili błądzenia...
Mimo, że Mari już raz opowiadała tą historię i minęło od jej czasu dobre pół godziny, cały czas zacinała się w tym miejscu i przypominała sobie straszny widok.
- I tak było mnóstwo wysuszonych ciał, ludzkich ciał. To było okropne. Przez dziurkę od klucza zajrzałam do pomieszczenia, z którego wydobywał się jakiś śmiech. Tam zobaczyłam jak jakiś demon, diabeł - coś takiego, wyssał dosłownie życie z jakiegoś biedaka. Później wyrzucił ciało. Mówił coś o jakiejś bramie i założę się, że używał do tego broni z zadania... Cudem udało mi się przed nim ukryć. Chciałam się mu postawić, ale jego energia... Był zbyt silny - nic bym nie mogła zrobić. Dlatego postanowiłam odejść i poprosić Was o pomoc.
Brunet był pod wrażeniem całej historii. Z początku sam nie wiedział co powiedzieć. Dopiero po paru chwilach się odezwał.
- Dobrze zrobiłaś, nie martw się. Najpierw powinnaś zdać raport temu zleceniodawcy. Myślę jednak, że nie ma sensu, być opowiadała mu o spotkaniu tego demona. Gdy wrócisz - poczekamy na Woogyego lub pójdziemy tam razem. Dobrze?
- Dobrze. To ja od razu lecę do zleceniodawcy. Niedługo wrócę!

Dziewczyna już wstała i ruszyła do drzwi, gdy znów odezwał się Abanai.
- Hej, może polecę tam z Tobą?
Mari się odwróciła i uśmiechnęła.
- Nie trzeba, dam sobie radę, zaraz wrócę.
Chłopak przytaknął z uśmiechem. Blondynka wyszła z mieszkania.

27Heavenly Street 15 - Page 2 Empty Re: Heavenly Street 15 Sob Gru 01, 2012 1:50 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Abanai siedział na kanapie, przełączając pilotem kanały w telewizji i oczekując powrotu Mari z Eminy. W międzyczasie śledził energię Woogyego, która to raz znikała, raz znów się pojawiała, w innym miejscu. Jednak kilka chwil temu ponownie ją wyczuł. Tym razem, dużo potężniejszą i dziwnie zmienioną. Ale tego było mało - wraz z kilkoma innymi energiami koło niego, została niemal zupełnie przytłoczona przez inną, zupełnie mroczną aurę. Trochę przeraziła Abanaia ta wizja. Na razie jednak nie mógł się zaangażować - czekał na Mari.
Po paru minutach Sakai wylądowała przed drzwiami domu na Heavenly Street.
- Przepraszam, że trwało to tak długo
- Nie szkodzi. Chcesz od razu wyruszyć do tych podziemi?
- choć dziewczyna w każdej chwili mogła się skoncentrować i wyczuć niezliczone pokłady energii skupione nad oceanem to Senado wolał na razie jej nie przedstawiać tej wizji.
- Chyba tak. Im wcześniej, tym lepiej. Woogyego jeszcze nie ma?
- Nie, wyruszymy bez niego. Na pewno ma teraz na głowie inny problem...
- Hę? Co masz na myśli?
- Nic... Po prostu mówił, że ma coś pilnego do załatwienia...

Dziewczyna, lekko zdziwiona, nie zastanawiała się jednak nad tym, co mógł teraz robić Roleyo. W życiu by nie przypuszczała, że tak nagle musiał stanąć do walki w obronie całego uniwersum...
Oboje wstali i skierowali swoje kroki do drzwi.
- Prowadź zatem. Czas sprawdzić cóż to za licho odwiedziło podziemia Palan.
Wyszli, zamykając za sobą drzwi. Odbili się od ziemi i wyruszyli w stronę wyspy Soraiti.

28Heavenly Street 15 - Page 2 Empty Re: Heavenly Street 15 Pon Gru 10, 2012 5:17 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
TIMESKIP
Woogy Roleyo od początku zamierzał wyruszyć na poszukiwanie Złotej Zbroi Skorpiona. Tam dokąd wyruszył, czekało na niego mnóstwo śmiertelnych niebezpieczeństw. Niestety, bez posiadania odpowiednich umiejętności, nie mógł zostać posiadaczem zbroi – nawet pomimo poziomu mocy jakim dysponował. Decyduje się na odnalezienie poprzedniego Rycerza, a żeby podjąć się u niego specjalnego treningu, który sprawiłby, że młodzieniec mógłby zostać jego następcą. Po około roku, udaje mu się tego dokonać – jest zmuszony całkowicie zerwać wszelkiego rodzaju kontakty, przez co wielu o nim zapomina, a jeszcze inni zastanawiają się, co tak naprawdę się dzieje z tym wesołym chłopakiem. Po trzech latach męczącego treningu, ponownie wraca po zbroję – pokonuje niebezpieczeństwa stojące na drodze, oraz strażnika zbroi, stając się kolejnym posiadaczem owego artefaktu. Dodatkowo, otrzymuje w nagrodę ostrze, nazwane Scorpid Sting, które ma wielką moc. Niestety, zdobycie zbroi wiąże się z kolejną wyprawą – do Sanktuarium. Musi powiadomić resztę rycerzy o tym, że to właśnie on będzie następcą poprzedniego właściciela Złotej Zbroi Skorpiona. Nie trwa to jednak długo i ostatecznie powraca na planetę – odwiedza inny kontynent, który zamieszkuje jego rodzina – oczywiście, są źli za brak jakiegokolwiek kontaktu, lecz mimo wszystko, bardzo się cieszą, że w ogóle żyje.
Mari Sakai po zgłoszeniu raportu dot. ostrza Eliath, chciała wrócić z Abanaiem do podziemi – nie zastali oni jednak tam diabła, którego dziewczyna widziała wcześniej. Musieli więc pogodzić się z zaistniałą sytuacją i wrócić do domu. Tam oczekiwała na powrót Roleyo, który jednak przez cały czas nie wracał – nie dawał nawet znaku życia. Nie wiedziała co ma robić, bowiem żaden z wojowników nie był w stanie zlokalizować jego energii. Mijało mnóstwo czasu, lecz dziewczę cały czas poświęcało na treningi, pomaganie ludziom oraz wykonywanie zadań. Coraz bardziej zdawała się zamykać w sobie – kiedyś zaginęła jej matka, teraz Woogy. Jakby prześladowało ją fatum. Ciężko ćwiczyła jedynie po to, by kiedyś móc wyjaśnić te sprawy. Podczas treningów zaczęła odkrywać, że ma niezwykły dar – potrafi kontrolować element światła. Jednak w bardzo niewielkim stopniu. Abanai również zdecydował się odejść, lecz w jego przypadku znała powód i wiedziała z jakich powodów mężczyzna zamierza opuścić planetę. Mieszkała w Setirps, starając się cały czas rozwijać swoje umiejętności.
Abanai Senado początkowo zamierzał wyjaśnić sprawę demona, którego spotkała Mari – lecz nic z tego. Długo wyczekiwał Woogyego, który jednak nie wracał – dla niego było to bardzo dziwne, bowiem znał chłopaka. Roleyo nigdy czegoś takiego nie robił. Wierzył w to, że kiedyś wróci, lecz ostatecznie miał świadomość tego, że sam również musi ćwiczyć. Z pomocą Yoha, wyruszył w podróż po kosmosie, poszukując swojej rodzimej planety lub jakichkolwiek informacji na temat rasy, której jest przedstawicielem. Po wyprawie nie kontaktował się z nikim.
Po około czterech i pół roku nieobecności, Roleyo wraca na Palan. Mari jest wyraźnie zaskoczona jak i wściekła z powodu jego nagłego powrotu – z czasem mu wybacza, lecz cały czas ma to za złe chłopakowi i o tym pamięta. Dziewczyna staje się zdecydowanie bardziej samodzielna i niezależna. Wobec Woogyego zachowuje się zdecydowanie chłodniej. Przez sytuację w jaką wpadła, musiała przejść niemałą zmianę osobowości. Stara się regularnie odwiedzać swojego ojca, szukając również informacji na temat matki. Roleyo zaś czuł się nieco ignorowany i samotny – toteż wykorzystywał czas wolny na szlifowanie dodatkowo swoich form Super Saiya-jin. Dzięki temu, utrzymywanie postaci SSJ3 nie sprawia mu już takich problemów jak wcześniej.

____________________________________________________

Z niewielkiej wieży, która stała w saloniku leciała rozluźniająca muzyka reggae. Woogy stał w kuchni przy blacie i bujając się do melodii, szykował sobie furę kanapek, krojąc już drugi bochenek chleba. Podśpiewywał co jakiś czas refren.
- Salam alejkum, szalom! Niechaj pokój spłynie tutaj na każdy dom!
Gdy skończył robić sobie posiłek - a był on naprawdę imponująco wielki, przeniósł się z pełnymi talerzami do saloniku, gdzie położył je na ławie i zabrał się za pałaszowanie.
(Hm... Ostatnio nic się tu nie dzieje. Trzeba coś ze sobą zrobić... Jakieś zadanie albo chociaż się z kimś spotkać... No cóż, poczekam na Mari, może ona będzie miała jakieś pomysły...)
Chłopak dalej rozmyślając nad tym, co można zrobić w najbliższym czasie, jadł swoje kanapki.

Tymczasem Mari brała długą, gorącą kąpiel w łazience. Leżała wyciągnięta w wannie, co jakiś czas wynurzając tylko nogę lub rękę, aby się delikatnie przeciągnąć. W pewnej chwili wzięła głęboki oddech i cała się zanurzyła z zamkniętymi oczami. Znów zaczęła myśleć nad tym, co miało miejsce ostatnimi laty - zniknięcie Woogyego i jego niespodziewany powrót pół roku temu...
(Nie wiem czy będę potrafiła znów tak bardzo mu zaufać... Choć w zasadzie ludzie się zmieniają, najróżniejsze przeżycia ich zmieniają, hartują... Ja również się zmieniłam, ale... Ale on w ogóle. Spędził tyle czasu odseparowany od rzeczywistości, skupiając się tylko na morderczym treningu, a po powrocie znów jest tym samym lekkoduchem. Jakby nic się nie wydarzyło... Może właśnie to mnie tak przeraża? Sprawia, że nie potrafię tak po prostu wrócić do dawnych relacji? Nie wiem...)
Po dłuższej chwili, dziewczyna znów wystawiła głowę nad powierzchnię wody i złapała spokojnie oddech. Chciała tak jeszcze chwilę poleżeć i się zrelaksować słysząc muzykę dochodzącą zza drzwi...

29Heavenly Street 15 - Page 2 Empty Re: Heavenly Street 15 Czw Gru 13, 2012 5:48 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Woogy nadal słuchając muzyki, kończył właśnie jeść. To był porządny posiłek - skroił w końcu do niego aż dwa bochenki chleba... Kiedy skończył, rozsiadł się na kanapie i pomasował po brzuchu.
- Ufff, tego właśnie mi było trzeba!
W tym samym czasie, z łazienki wyszła Mari, owinięta tylko w ręcznik. Na nieszczęście Roleyo, siedział tyłem do korytarza więc nie ujrzał tego widoku. Dziewczyna udała się prosto do zajmowanego przez siebie pokoju i zamknęła drzwi, aby w spokoju się przebrać. Woogy natomiast po chwili bezczynnego siedzenia wstał i wyniósł brudne naczynia do kuchni, wkładając je do zlewu. Z pokoju wyszła blondynka z jeszcze nieco mokrymi włosami i przyszła do kuchni. Woogy odwrócił się i spojrzał na nią, opierając się o blat.
- O, siemka. Tak się właśnie zastanawiałem, co by tu dzisiaj porobić. I nie wymyśliłem nic konkretnego. Może Ty masz jakiś pomysł?
Dziewczyna nie spoglądając na niego, usiadła na krześle.
- Ja miałam zamiar odwiedzić Lisę i Akiego. Może dzisiejszy wieczór spędzimy z nimi?
- Świetny pomysł! Dawno się z nimi nie widzieliśmy, a mieszkamy obok siebie. To za ile?
- Ja już się odświeżyłam, więc mogę iść w każdej chwili.
- Ja w sumie też, więc możemy z miejsca wbijać im na chatę!
- No... Właśnie tak.
- No to się zbierajmy.

Mari przytaknęła i wstając, ruszyła w kierunku drzwi wejściowych.
- Jeszcze chwileczkę! - krzyknął Woogy, zaraz po tym, jak blondynka wyszła. Zaczekała chwilę przed wejściem i usłyszała tylko dźwięk zamykanej lodówki. Za moment przed drzwiami stanął Woogy z litrową butelką wódki... Sakai zrobiła zrezygnowaną minę.
- No co? Nie ma co iść z pustymi rękami!
Zamknęli drzwi i przeszli na posesję sąsiadów...

30Heavenly Street 15 - Page 2 Empty Re: Heavenly Street 15 Nie Gru 16, 2012 10:13 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
3-DNIOWY TIMESKIP
Przez trzy dni nie działo się nic ciekawego - współlokatorzy wybywali na jakiś czas z domu, lecz większość tego czasu spędzili właśnie w nim. Drugiego dnia wyruszyli jednak na wyspę Hakane, aby zapisać się na Tenkaichi Budokai. W przeddzień turnieju przeprowadzili mały trening, który miał być pewnego rodzaju "rozgrzwką" przed eliminacjami...

____________________________________________________

Woogy siedział na kanapie w saloniku, widocznie na coś czekając. Otóż oczekiwał, aż Mari się przebierze i będzie gotowa do wyruszenia na eliminacje do Tenkaichi Budokai. Za chwilę blondynka wyszła z pokoju i stanęła obok Woogyego.
- Gotowa, możemy ruszać.
Woogy na nią spojrzał, po czym przytaknął uśmiechając się. Wstał i oboje wyszli z mieszkania.
- Będzie dużo silnych zawodników. Myślisz, że przejdziemy chociaż przez eliminacje?
- Nie wiem, przekonamy się!
- odpowiedział z wyraźnym zadowoleniem.
Oboje się wzbili w powietrze i ruszyli w stronę Kaiotaki.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 2]

Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.