Wszyscy dalej siedzieli w ogrodzie rozmawiając na te mniej jak i bardziej ważniejsze tematy. Wszyscy dobrze się bawili. Wszyscy, poza Keijim. Nikt tak naprawdę nie wiedział co go gryzie. Niestety jakakolwiek próba wyciągnięcia tej informacji kończyła się fiaskiem. W końcu wszyscy nie widzieli się już od dawna i takie wydarzenie powinno wszystkim poprawić humory. Pech chciał, że humory nie poprawiły się wszystkich. W pewnym momencie lewe oko Shigeru zmieniło kolor na jasno błękitny, a urządzenie znajdujące się na lewym nadgarstku Keijiego wydało dźwięk oznaczający nadejście wiadomości. Obydwaj westchnęli, jednak z zupełnie innych powodów. Shigeru nie chciał, by coś przeszkadzało mu w takiej chwili. Keiji natomiast zwyczajnie nie miał na nic ochoty.
Iester aktywował Semmies i przeczytał wiadomość otrzymaną od... Yoha. Atsuko zawsze zadziwiał Nakatoniego. Pomimo wielu starań i oznajmień, że nie chce mieć on nic wspólnego z Terrańskimi wojownikami a zwłaszcza z między wymiarowym złodziejem ten nie dawał za wygraną. No cóż, mówi się trudno. Najwidoczniej słowa te spływały po Yohu jak po mokrej kaczce.
Keiji spoglądając na Echo znajdujące się na jego lewym nadgarstku przewrócił oczami widząc komunikat 'od Yoha'. Początkowo myślał, że wojownikowi chodzi o coś związanego z jakimś wynalazkiem, lub bliźniaczymi ostrzami. Nic bardziej mylnego. Atsuko powiadomił postać fuzyjną o turnieju odbywającym się na jednej z wysp. No cóż, powinno mu być miło, że ktoś uznał go za wystarczająco silnego, by się równać z resztą wojowników. Niestety, on wcale tego tak nie odebrał. Wstał gwałtownie od stołu i ruszył w stronę furtki znajdującej się z przodu domu.
(Kolejna okazja do upokorzenia mnie? Kolejna okazja do pokazania jak słaby jestem? Zobaczymy co będziecie gadać, gdy udoskonalę Voida.)
Sandra, Arisa, Mayu i Shigeru niezbyt wiedzieli o co chodzi Keijiemu. Dlaczego tak nagle postanowił wyjść?
- A temu co jest? - zapytał Nakatoni.
- Nie mam pojęcia. Dostał jakąś wiadomość i chyba się zdenerwował.
- Hm... otrzymaliśmy wiadomość w tym samym czasie. Więc musi być ona od tej samej osoby i zawierać to samo, więc nie rozumiem dlaczego się tak zdenerwował.
- A co było w tej wiadomości?
- No cóż... Yoh powiadomił wszystkich wojowników o Tenka'ichi Budōkai.
- Tenakachichi Budakai? - powtórzyła niezdarnie Mayu.
- Tenka'ichi Budōkai, skarbie. - poprawił córkę. - To turniej sztuk walki, w którym biorą udział najsilniejsi wojownicy na planecie. Widziałem kilka takich w innych wymiarach, jednak w żadnym nie brałem udziału. Zwyczajnie w przeciwieństwie do Yoha nie chciałem zbytnio ingerować w wydarzenia danego wymiaru.
- A w tym weźmiesz udział?
- Nie mam zbytniej ochoty. Poza tym pewnie będzie tam sporo osób, z którymi niekoniecznie chcę się spotkać. - wytłumaczył.
- Ale przecież jesteś najsilniejszy! Zapewne byś wygrał.
Chłopak westchnął. Nie był najsilniejszy. Poza tym przez ostatnie kilka lat zaniedbał trening i jego umiejętności stały w miejscu. Zapewne pozostali wojownicy nie próżnowali i są na znacznie wyższym poziomie, niż gdy widział ich ostatni raz.
- Może być ciekawie.
(I ty przeciwko mnie?)
- Prawda mamusiu? Ty też weźmiesz udział?
Sandra nie orientowała się w zasadach tego turnieju i nie miała pojęcia, czy jako kobieta może brać udział. Sandra spojrzała na męża. Arisa była w ciąży, więc to nawet nie było mowy o udziale. Dlatego blondynka tylko słuchała.
- Kobiety mogą brać udział w turnieju, więc nie widzę problemu, żebyś się zapisała. Wtedy ja bym nie musiał.
- O nie kochany, nie ma tak łatwo. Twoja córka chce zobaczyć jak wygrywasz jakiś pojedynek.
- Mayu, naprawdę muszę? - zapytał z nadzieją, że córka odpowie nie.
- Tak! - krzyknęła zadowolona.
- Sama też bym chciała wziąć udział... - wyjaśniła już nieco smutniejszym głosem.
Shigeru tylko spojrzał na Maxa jakby chcąc sobie przypomnieć, czy istnieje coś takiego jak sekcja młodzików.
- No nie wiem. Nie chcę, by coś ci się stało.
- Daj spokój. Wiadome jest, że nie dadzą jej walczyć z dorosłymi, a na Terrze poza nią, Hanako, Yuki i Yamato nie ma chyba tak silnych dzieci.
- To znaczy, że mogę?
- Tak.
Dziewczynka podskoczyła z radości i podbiegła do młodszej siostry.
- Słyszysz Riki? Twoja siostrzyczka będzie brała udział w Tukichi Budiczi!
Shigeru westchnął. Wychodziło na to, że w jego własnym domu już nikt nie liczy się z jego zdaniem. Na całe szczęście nie był sam. Arisa postanowiła wpakować w to także Maxa.
- Ty też weźmiesz udział, prawda? - zapytała.
- Nieważne, mamy jeszcze czas. Lepiej sprawdźmy co z Keijim. Ja tu posprzątam a wy idźcie przodem.
Arisa, Mayu i Sandra z Rin na rękach ruszyły w stronę domu Maxa. W tym czasie Shigeru wziął się za sprzątanie. W końcu Max zapraszał na ciastka i herbatę, wyszło na to, iż to najlepsza pora na przeniesienie spotkania do niego. Iester sprzątając rozmyślał nad tym, jaki system eliminacji zastosują organizatorzy. Czy będą to walki, czy maszyna licząca siłę uderzenia. A może wpadną na jakiś nowy pomysł? Któż to wie? Sprzątanie szło mu dość sprawnie. Gdy już się uporał ruszył w stronę domu przyjaciela.
Iester aktywował Semmies i przeczytał wiadomość otrzymaną od... Yoha. Atsuko zawsze zadziwiał Nakatoniego. Pomimo wielu starań i oznajmień, że nie chce mieć on nic wspólnego z Terrańskimi wojownikami a zwłaszcza z między wymiarowym złodziejem ten nie dawał za wygraną. No cóż, mówi się trudno. Najwidoczniej słowa te spływały po Yohu jak po mokrej kaczce.
Keiji spoglądając na Echo znajdujące się na jego lewym nadgarstku przewrócił oczami widząc komunikat 'od Yoha'. Początkowo myślał, że wojownikowi chodzi o coś związanego z jakimś wynalazkiem, lub bliźniaczymi ostrzami. Nic bardziej mylnego. Atsuko powiadomił postać fuzyjną o turnieju odbywającym się na jednej z wysp. No cóż, powinno mu być miło, że ktoś uznał go za wystarczająco silnego, by się równać z resztą wojowników. Niestety, on wcale tego tak nie odebrał. Wstał gwałtownie od stołu i ruszył w stronę furtki znajdującej się z przodu domu.
(Kolejna okazja do upokorzenia mnie? Kolejna okazja do pokazania jak słaby jestem? Zobaczymy co będziecie gadać, gdy udoskonalę Voida.)
Sandra, Arisa, Mayu i Shigeru niezbyt wiedzieli o co chodzi Keijiemu. Dlaczego tak nagle postanowił wyjść?
- A temu co jest? - zapytał Nakatoni.
- Nie mam pojęcia. Dostał jakąś wiadomość i chyba się zdenerwował.
- Hm... otrzymaliśmy wiadomość w tym samym czasie. Więc musi być ona od tej samej osoby i zawierać to samo, więc nie rozumiem dlaczego się tak zdenerwował.
- A co było w tej wiadomości?
- No cóż... Yoh powiadomił wszystkich wojowników o Tenka'ichi Budōkai.
- Tenakachichi Budakai? - powtórzyła niezdarnie Mayu.
- Tenka'ichi Budōkai, skarbie. - poprawił córkę. - To turniej sztuk walki, w którym biorą udział najsilniejsi wojownicy na planecie. Widziałem kilka takich w innych wymiarach, jednak w żadnym nie brałem udziału. Zwyczajnie w przeciwieństwie do Yoha nie chciałem zbytnio ingerować w wydarzenia danego wymiaru.
- A w tym weźmiesz udział?
- Nie mam zbytniej ochoty. Poza tym pewnie będzie tam sporo osób, z którymi niekoniecznie chcę się spotkać. - wytłumaczył.
- Ale przecież jesteś najsilniejszy! Zapewne byś wygrał.
Chłopak westchnął. Nie był najsilniejszy. Poza tym przez ostatnie kilka lat zaniedbał trening i jego umiejętności stały w miejscu. Zapewne pozostali wojownicy nie próżnowali i są na znacznie wyższym poziomie, niż gdy widział ich ostatni raz.
- Może być ciekawie.
(I ty przeciwko mnie?)
- Prawda mamusiu? Ty też weźmiesz udział?
Sandra nie orientowała się w zasadach tego turnieju i nie miała pojęcia, czy jako kobieta może brać udział. Sandra spojrzała na męża. Arisa była w ciąży, więc to nawet nie było mowy o udziale. Dlatego blondynka tylko słuchała.
- Kobiety mogą brać udział w turnieju, więc nie widzę problemu, żebyś się zapisała. Wtedy ja bym nie musiał.
- O nie kochany, nie ma tak łatwo. Twoja córka chce zobaczyć jak wygrywasz jakiś pojedynek.
- Mayu, naprawdę muszę? - zapytał z nadzieją, że córka odpowie nie.
- Tak! - krzyknęła zadowolona.
- Sama też bym chciała wziąć udział... - wyjaśniła już nieco smutniejszym głosem.
Shigeru tylko spojrzał na Maxa jakby chcąc sobie przypomnieć, czy istnieje coś takiego jak sekcja młodzików.
- No nie wiem. Nie chcę, by coś ci się stało.
- Daj spokój. Wiadome jest, że nie dadzą jej walczyć z dorosłymi, a na Terrze poza nią, Hanako, Yuki i Yamato nie ma chyba tak silnych dzieci.
- To znaczy, że mogę?
- Tak.
Dziewczynka podskoczyła z radości i podbiegła do młodszej siostry.
- Słyszysz Riki? Twoja siostrzyczka będzie brała udział w Tukichi Budiczi!
Shigeru westchnął. Wychodziło na to, że w jego własnym domu już nikt nie liczy się z jego zdaniem. Na całe szczęście nie był sam. Arisa postanowiła wpakować w to także Maxa.
- Ty też weźmiesz udział, prawda? - zapytała.
- Nieważne, mamy jeszcze czas. Lepiej sprawdźmy co z Keijim. Ja tu posprzątam a wy idźcie przodem.
Arisa, Mayu i Sandra z Rin na rękach ruszyły w stronę domu Maxa. W tym czasie Shigeru wziął się za sprzątanie. W końcu Max zapraszał na ciastka i herbatę, wyszło na to, iż to najlepsza pora na przeniesienie spotkania do niego. Iester sprzątając rozmyślał nad tym, jaki system eliminacji zastosują organizatorzy. Czy będą to walki, czy maszyna licząca siłę uderzenia. A może wpadną na jakiś nowy pomysł? Któż to wie? Sprzątanie szło mu dość sprawnie. Gdy już się uporał ruszył w stronę domu przyjaciela.