Pomieszczenie o dość pokaźnych rozmiarach, w którym znajduje się pięć masywnych kapsuł leczniczych. Ich konstrukcja oraz zasady działania zostały nieco zmodyfikowane przez między-wymiarowego złodzieja. Komory są napełniane jedną z kilku dostępnych substancji, w zależności od poziomu obrażeń.

---

Toshi Akamura pojawił się w tym pomieszczeniu, zaraz po przeniesieniu z domu Yoha.
Wejdź proszę do jednej z kapsuł i rozluźnij się. To trochę potrwa. Pamiętaj, że nie leczymy żadnych konkretnych obrażeń, a odnawiamy utraconą kończynę.

Wszedł bez słowa do kapsuły. Odnawianie się zaczęła, a on wypoczywał w spokoju.

Siedziałeś w kapsule już dosyć długo - w międzyczasie Twoja ręka się regenerowała. Co jakiś czas czułeś dosyć duży ból, który trudno było wytrzymać bez krzyku - odrastanie i tworzenie się od nowa tkanki kostnej, a następnie mięśni było najboleśniejsze.

Po kilkunastu dobrych godzinach w kapsule w końcu udało Ci się odtworzyć rękę - jeszcze nie ma na niej skóry, ale już sama kończyna jest i możesz nią poruszać - choć jest to ból.

Argh...-ból był dość duży dlatego po pierwszej próbie ruszenia ręką chłopak zrezygnował. Czekał aż cała będzie gotowa, miał tylko nadzieję że stanie się to szybko. W końcu obiecał dziadkowi z karczmy że załatwi ich problem.

Ręka została całkowicie odnowiona - czułeś się dosyć dziwnie, de facto kończyna powstała dosyć szybko, a poruszanie nią samo w sobie dawało dziwne uczucie. Jednak to Cię najmniej obchodziło. Przez to że cały czas przebywałeś w mieście, kojarzyłeś co się dzieje.

1. Energia Arisy oraz Hanako była w mieście.
2. Energia Hanako zniknęła, Arisy nagle się zwiększyła i stała mroczniejsza.
3. Energia Arisy zniknęła, zniknęły również słabe energie wielu ludzi.
4. W mieście pojawiła się energia Maxa.
5. Na równinach pojawiła się energia Nightmare Lorda.

Ogólnie rzecz biorąc, w czasie kiedy ty sobie tworzyłeś nową rękę - ominęło Cię kurewsko dużo.

Chłopak wyszedł z kapsuły.
(Te wszystkie energie... Hanako, czyżby ona umarła ? NL znów się pojawił, cholerny Yoh się nie upilnował.)
-Ayako, dziękuję za pomoc.-krzyknął i zniknął.

Yoh w postaci Nightmare Lorda pojawił się w pomieszczeniu z kapsułami leczniczymi. Od razu włożył do jednej z nich ledwo żywą Sandrę, zabierając płaczącą Mayu. Po chwili, nastolatek wrócił do bazowej postaci.
- Ayako, rozpocznij proces leczenia, natychmiast!
Tak jest.
Kapsuła wypełniła się błękitną cieczą.
Proces rozpoczęty. Mogę zrobić dla Was coś jeszcze?
- Powiadom o wszystkim Silvię, Gemmei i Ayano. Kiedy zejdą tutaj, uruchom wszystkie systemy. Lepiej, gdy nikt nie będzie wiedział gdzie ona jest...
Chłopak wskazał palcem na nieznajomą dziewczynę, następnie spojrzał na Akiego.
Dobrze.
- A My wracamy na równiny. Nawet jeżeli chłopaki zajmą się tymi wojownikami to lepiej mieć kogoś w rezerwie.
Yoh przyłożył dwa palce do czoła, po czym się skoncentrował. Nagle wraz z Akim zniknął.

Silvia dostała od Ayako informację dotyczącą sytuacji na równinach oraz stanu zdrowia jej przyjaciółki, Sandry. Od razu więc zeszła do Geofrontu wraz z Gemmei i Ayano. Po tym, została uruchomiona bariera uniemożliwiająca wyczuwanie energii z zewnątrz i wewnątrz wielkiej sfery. Żona Yoha od razu wzięła na ręce Mayu, trzymając obok jej, na drugiej ręce jeszcze Yuki. W przeciwieństwie do córki Nakatoniego, córka Yoha była dosyć spokojna. Ale co się dziwić?
- Co się tak właściwie wydarzyło?
Sandra została zaatakowana. Musiała bronić swojej córeczki i niestety była trochę bardziej narażona na ataki. Yoh stwierdził też że była rozkojarzona bo właściwie znikąd wzięła się na polu walki. Musimy poczekać aż odzyska przytomność, a wtedy spróbujemy na spokojnie się czegoś dowiedzieć.
- Nie mamy wyboru.
- Czy ja i Gemmei mamy ruszyć na równi-...
- To nie będzie konieczne. Przeciwnicy są zbyt słabi aby w walkę ingerowało więcej niż trzy osoby.
- ...
Silvia spojrzała na nieznajomą dziewczynę.
- A Ty, kim jesteś?

- Ja... Nieważne... Martwcie się tym co aktualnie ma miejsce na polu walki.
Dziewczyna nie była zbyt chętna do rozmowy czy udzielania jakichkolwiek informacji na swój temat. Postanowiłaś nie pytać już o nic, a żeby jeszcze jej nie zdenerwować.

- ...
Silvia postanowiła wyjść z pomieszczenia i udać się do jakiejś innej sali z dziećmi, które miała mimo wszystko na rękach. Niestety, Sandra była niezdolna do opieki, a Shigeru... Shigeru po prostu nie było. Dziewczyna cały czas pytała siebie w myślach - „Co się z nim dzieje?”

Ayano i Gemmei znajdujące się w pomieszczeniu z kapsułami leczniczymi, chwilę jeszcze stały w miejscu nic nie robiąc. Szatynkę z transu wyrwała Ayako. Gemmei... Ona już taka jest.
Mam złe i dobre wieści.
- Huh? Zacznij od złych...
Silvia również słyszała Ayako, jednak postanowiła o nic nie pytać - zrobi to za nią Ayano. Poza tym, miała na głowie inne problemy - parę niekoniecznie znośnych dziewczynek.
Na polu walki pojawił się Shigeru.
- To chyba dobrze! Czemu to miałaby być zła wi-...
Emanuje mroczną energią i właśnie wymierzył Yohowi cios w twarz, pod którym ten się lekko ugiął.
- ...
- A dobre wieści?
Życie Sandry nie jest zagrożone. Jej funkcje życiowe są w normie. Leczenie potrwa jeszcze około 5 godzin.
Poza tym, dwóch wojowników zostało pokonanych. Został ostatni - przeciwnik Sameyara.
- Przynajmniej coś...
Dziewczyna westchnęła.

Chłopak przeniesiony został do dziwnego pomieszczenia, przypominającego jakiś "szpital przyszłości".
- Ale czaaaad!- powiedział, nieco głupkowato.
- Ty jesteś Silvia? - zwrócił się do dziewczyny o ciemnych włosach, która właśnie przyszła.
- Nazywam się Woogy Roleyo, jestem znajomym Yoha i przyszedłem poinformować Cię co się stało... Tylko... Sam nie za bardzo wiem o co chodzi.
Podrapał się z tyłu głowy.
- No więc tak mniej-więcej: Gdy byliśmy na równinach, a nasi już prawie nakopali tamtym frajerom, otworzył się jakiś portal. Wyszli z niego Shigeru oraz Max. Można by rzec, że to dobrze, ale... Stali się zupełnie inni. Shigeru zarzuca Yohowi i innym, że nic nie zrobili, gdy potrzebował ich pomocy i teraz chce się za to wszystko odegrać. Zwłaszcza na Yohu, który go bardzo drażni. Doszło do ostrej dyskusji między nimi, próbowałem załagodzić sytuację z Akim - wskazał na chłopaka, który z nim tu przybył - lecz się nie dało. Shigeru i Yoh zaczęli walczyć i obawiam się, że to może być całkiem poważna bójka. Prosił nas, abyśmy Cię poinformowali o tym wszystkim i oto jesteśmy. - chłopak zatrzymał się, żeby wziąć głęboki oddech.
- Aha, no i z tamtych trzech został tylko jeden - pierwszego zabił Rayem - wskazał na drugiego, przybyłego chłopaka - drugiego Shigeru, a trzeci zaraz pewnie też padnie.
- To chyba tyle...
Zdał relację i czekał na reakcję obecnych... Nie chciał przedstawiać sytuacji w tym najgorszym świetle, w jakim można by ją postrzegać, ani też o groźbach Nakatoniego wobec Yoha, więc miał nadzieję, że nie będzie musiał przed czymkolwiek ich powstrzymywać...

W czasie, gdy Woogy zadawał relacje z równin, Ray rozglądał się po pomieszczeniu.
(Czy my jesteśmy pod powierzchnią? No tak, tylko tutaj mogliby coś takiego stworzyć.)
Kiedy ten skończył, chłopak spojrzał na Silvię.
- Problem w tym, że Shigeru nie wie, że Sandra i ich córka żyją, a nas oskarża o łgarstwo.
Spojrzał na moment na Woogyego.
(Zapomniałeś o tym wspomnieć, co?)
Zerknął jeszcze na Akiego, który mógłby teraz coś jeszcze dodać. Ray widocznie się nad czymś zastanawiał i tym razem nie chodziło jednak o miejsce, w którym się znajdowali. Ostatecznie wrócił wzrokiem na Silvię, czekając na jej reakcję.

(Oby tylko nie podjęła zbyt pochopnej decyzji...)

Od Damensayi do Ayako doszła wiadomość:

Tu Damensaya. Mogłabyś pozwolić Viegowi, Kaylin i Alisterowi się przenieść na Geofront? Znaleźli coś nieciekawego i chcą zasięgnąć dodatkowych informacji z pierwszej ręki.

//Daję tu, bo tu były ostatnie posty.//

- Jestem Aki Kimura, miło mi. - chłopak przedstawił się i podszedł do komory Sandry.
Już nic nie mówił, tylko nad czymś rozmyślał i przypatrywał się w komorę dziewczyny. Z resztą i tak już wszystko wyjaśnił Woogy i Ray. Mimo że był zamyślony, to jednak i tak nie był na tyle skupiony, by zapomnieć o innych, słuchał tego, o czym mówią.

Silvia nie odzywała się nawet słowem, kiedy Woogy wytłumaczył jej dokładnie co miało miejsce na równinach. Z jednej strony nie zamierzała powstrzymywać swojego męża bo nie miałoby to najmniejszego sensu. Z drugiej zaś, on i Shigeru byli przyjaciółmi. W tak żałosny sposób jak walka, przyjaźń ta miałaby zostać przekreślona? O co Nakatoniemu tak naprawdę chodzi? Przecież Sandra przebywa tutaj i jest bezpieczna.
- Dziękuję... Że mi to powiedzieliście.
Kiedy Aki przedstawił się dziewczynie, ta uśmiechnęła się.
- Silvia Atsuko. Żona Yoha. Mi również miło Cię poznać.
Dziewczyna spojrzała na zebranych wojowników. Nagle Ayako poinformowała że otrzymała wiadomość od Damensayi.
- Nic nie poradzę na to że mój mąż to cholerny fanatyk walki. Muszę się do tego dostosować i z tym żyć; niestety...
Wiadomość od Damensayi: Mogłabyś pozwolić Viegowi, Kaylin i Alisterowi się przenieść na Geofront?
- Udzielam zgody. Przenieś ich do tego pomieszczenia.
Dobrze.

- Tak rzadko mam okazję do skoku kwantowego i tu kolejną mi się zabiera...
- Nieważne. Hej, ludzie. Mieliśmy trochę istotnej roboty, ale z widzenia sytuację znamy.
- Nie byliśmy na miejscu, więc nie wiemy za bardzo, o czym tam ludziska gadali.
- Dostaliśmy jedynie od Ayako wiadomość, że z Sandrą wszystko w porządku, ale skoro jest tutaj, Shigeru niekoniecznie o tym wie... A propos Shigeru, nie wiecie może, czy coś się nie stało z jego planetą?

Woogy spojrzał na trójkę, która właśnie się pojawiła. Viega pamiętał, natomiast pozostałej dwójki nie znał.
- Siema! Jestem Woogy... Roleyo. - zwrócił się teraz do Viega - Ale Ty na pewno znasz moje imię - pamiętał, jak jeszcze za czasów Dokuohtei Gidayu chłopak powiedział do Woogy'ego po imieniu, zanim ten jeszcze się przedstawił...
- No tak, mówił coś o tym, że jego planetę zniszczyło jego własne, złe, alter ego. Potężniejsze niż on sam.
Podrapał się po głowie. Nie powiedział wcześniej o czymś istotnym...

- Jasne, Joker, że pamiętam. Nawet jeśli nie ciebie osobiście, kilka alterów na pewno. Znacie się?
- Nie.
- Nie.
- Kaylin Cemineya, Alister Zeynov.
Powiedział, wskazując na nich po kolei.
- Hej.
- Hej.
- Damensaya wszystko ładnie wydedukowała, na to wygląda... Macie jakieś dodatkowe informacje? Typu dlaczego właściwie Shigeru i Max zaatakowali naszych, co to za trzech gości, o których więcej już nie usłyszymy i tak ewentualnie kogo nowego to gościmy w Bat-Jaskini Yoha?

Ray odczekał chwilkę od zadania przez Viega pytań, wciąż się nad czymś zastanawiając.
- Cóż... Shigeru i Max twierdzą, że po tym jak zniszczono ich rodzinną planetę nikt z nas nie zebrał Smoczych Kul i nie próbował ich wskrzesić. To dziwne, zwłaszcza, że oni zachowują się jakby minęło kilka miesięcy, a odkąd ich energie zniknęły minęła ledwo pełna godzina.
Na pytanie odnośnie nowych postaci, chłopak wyglądał jakby na zawiedzionego.
- Nie wiem, nie znam jej. Co do tamtych - też nie. Właściwie to lata mi kim byli, gorzej z powodem, dla którego ścigali tą tutaj. - kiwnął głową w kierunku nieznanej dziewczyny - Obawiam się, że tu może kroić się coś większego...
Tym razem twarz Rayema spoważniała.
- Wracając do poprzedniego tematu... Niepokoi mnie Shigeru. Jego energia stała się jakaś bardziej... mroczna. Nie wiem, czy na serio chce się zemścić na każdym z nas, ale co jeśli stał się wrogiem Terry?

Nieznajoma dziewczyna kręciła się tu i tam, jednak nie zamierzała zdradzać Wam tego kim jest. Nawet jej imię pozostawało dla Was na chwilę obecną, wielką tajemnicą.

Sandra lekko uchyliła powieki; odzyskała przytomność jednak rany dalej były zbyt poważne by ją wypuścić. Chyba że ktoś jest szczęśliwym posiadaczem fasolek senzu...

Chłopak widząc, że Sandra odzyskała przytomność, podszedł do kapsuły. Uderzył w przycisk, który miał przerwać leczenie i wypuścić dziewczynę z maszyny. Właściwie chłopak ignorował wszelkie sprzeciwy jakie miałby przy tym miejsce. Gdy kapsuła się otworzyła, Ray wyjął z kieszeni senzu i włożył dziewczynie do ust.
- Zjedz. To szybsze od tej kapsuły. - powiedział, czekając, aż ta zrobi o co prosi.
Odczekawszy chwilę aż Sandrze się polepszy, nastolatek odwrócił się i gestem ręki jakby zakazał mówić o złej przemianie Shigeru. Najwyraźniej nie chciał jej teraz tym martwić.

Woogy kiwnął do Rayema na znak, że zrozumiał o co mu chodzi.
- To co robimy?

Aki początkowo nie wiedział, o co chodzi Rayemowi, jednak raczej nie miał złych intencji, więc nic nie zrobił. Okazało się, że wyjął coś z kieszeni i kazał jej to zjeść, nieważne... Później zrobił gest oznaczający, żeby nikt nic nie mówił o przemianie Shigeru, oczywiście każdy się skapnął, o co chodzi.
A Aki przytupując trzy razy, oznajmił tym reszcie, żeby też nikt nie był zbyt gwałtowny z wypytywaniem, co się stało na Iesterii, wiedział, że komunikacja niewerbalna to teraz podstawa i każdy to wszystko zrozumie oprócz Sandry.
A tak na serio, to się nie bawił w takie głupoty, tylko podszedł do Sandry.
- Wiem, że to może być trudne, ale to bardzo ważne... Czujesz się na siłach, by opowiedzieć, to co się stało na Iesterii? - spytał spoglądając na dziewczynę.
Może to było tak trochę z grubej rury, ale lepiej od razu o to spytać.

Ray czekając na wyjaśnienia Sandry, najwyraźniej się czymś zaniepokoił. Nie chodziło tu o samą dziewczynę, czy jej odpowiedź. To było przeczucie. Złe przeczucie...
Nastolatek podszedł bliżej Silvii.
- Można stąd jakoś sprawdzić, co się dzieje na równinach? Tylko wiesz... tak, żeby Sandra tego nie widziała. - powiedział na tyle cicho, by jedynie żona Yoha to usłyszała.

Kiedy Rayem zapytał się Silvii o pewną rzecz tak by nikt tego nie słyszał, ta jedynie przytaknęła. Wiedziała że w sumie Viego już dobrze wie o co chodzi. Zazwyczaj w takich sprawach nie trzeba mu nic tłumaczyć. Tym razem jednak, kiedy żona Yoha miała już uruchomić tajny panel sterowania, dosłownie obok niej otworzył się portal prowadzący na równiny... A właściwie pustynię, która z nich została. Emina zniknęła z zasięgu Waszego wzroku, domyśliliście się więc że tylko dzięki temu że byliście tutaj, w Geofroncie - w jakiś sposób przeżyliście.
Znowu będzie trzeba zbierać smocze kule.

- Yo... Yoh?!