Poziom ostrzeżeń : Liczba postów : 527 Kreatywne Punkty : 145
Cineg popatrzył na mistrza.
-A więc, nie chcę się uczyć. Chcę tylko zobaczyć rezultaty treningu. Nie zabiję was, bądźcie spokojni. Nie chcę się wpraszać bez powodu, czy coś w tym stylu, ale pozostaje jedno pytanie. Mam coś dla was zrobić? Czy może jesteście bezinteresowni i powalczycie ze mną?
- Coś czuję że nie mam z Tobą nawet Ja, żadnych szans. - powiedział lekko zirytowany starszy człowiek. Mistrz był dobrze zbudowany, jednak nie wyglądał na młodzieńca. - W twoim przypadku, musisz doskonalić się sam, a nie polegać na innych. - powiedział uśmiechnięty mistrz.
Poziom ostrzeżeń : Liczba postów : 527 Kreatywne Punkty : 145
-Skoro tak... - powiedział zawiedziony Cineg - Mogę tu więc zostać przez jakiś czas? W sam raz by się tutaj trenowało. Przy okazji, mógłbym nauczyć kogoś jakichś przydatnych sztuczek.
- Ależ oczy... - mistrz nie skończył, jego ciało zaczęło płonąć. Tak samo, jak wszystkich innych w pomieszczeniu.
- Jesteś idealny! - krzyknął ktoś. Nie wiedziałeś skąd. Nagle za Tobą pojawiła się jakaś kobieta. Ubrana w czerwony, obcisły strój. Wyjątkowo skąpy, ponieważ jedynie krótka spódniczka i stanik zakrywający piersi. - Kochiyo Gushiken. Miło mi Cię powitać w piekle! - krzyknęła i odskoczyła trochę dalej.
Poziom ostrzeżeń : Liczba postów : 527 Kreatywne Punkty : 145
-Piekło... To fajnie... Zawsze o tym marzyłem... Onitenshi Cineg jestem. -popatrzył na kobietę. - Możesz ich zgasić? Znowu będzie, że ja to zrobiłem... - powiedział lekko zniesmaczony.
Kobieta przyśpieszyła palenie. Po chwili, z kolesi został jedynie popiół. - Ups.. Chyba coś źle zrobiłam. - powiedziała. Nagle w okół Ciebie, pojawiła się ognista aura, która zaczęła się zmniejszać.
Poziom ostrzeżeń : Liczba postów : 527 Kreatywne Punkty : 145
-Wiedziałem, że tak będzie... Sam go zgaszę... Tak nawiasem, to ładna jesteś... Cineg wziął głęboki oddech i skumulował w płucach całe powietrze z sali. Przed tym jednak, zamknął okna i drzwi... //W sumie, ogień powinien zgasnąć... i kobieta stracić przytomność... //
Zanim wyszedłeś, drzwi pokryły się ogniem. - Umówić się z kimś takim jak Ty? Z KIMŚ KTO CHCIAŁ UDUSIĆ KOBIETĘ!? - krzyknęła i wybuchła płomieniami. Budynek nie zdołał tego wytrzymać, nastąpiła eksplozja. - Może kiedyś, ćpunie. - rzekła. Poczułeś że podłoże się pali.
Poziom ostrzeżeń : Liczba postów : 527 Kreatywne Punkty : 145
-Czy ja cię chciałem udusić? Powiedziałem tylko, że zgaszę ogień, prawda? A skoro drzwi się palą, to mogę poczekać... W końcu się spalą i wyjdą, skoro ci przeszkadza mój sposób gaszenia ognia... - powiedział lekko rozdrażniony Cineg. Stanął na wysokości około 3 metrów, tam gdzie ogień nie dosięgał.
Dosłownie, Ją "wkurwiłeś". - Miała bym z kimś takim się umawiać?! HA! - krzyknęła. Nagle znalazłeś się w kuli ognia. Nie dając Ci żadnej szansy na reakcję, kobieta momentalnie ją zmniejszyła, przez co zostałeś mocno poparzony. Kiedy kula zniknęła, kobieta była przy Tobie i dostając buziaka oraz po słowach - "A to zabierz do zaświatów", kopnęła Cię prosto w ścianę.
Poziom ostrzeżeń : Liczba postów : 527 Kreatywne Punkty : 145
Cineg dosyć mocno uderzył w ścianę. Po chwili wstał, lekko poparzony. -Mm... Dzięki... - powiedział - Ale dlaczego nie chcesz się ze mną umówić? - powiedział i wytrzepał sobie ubranie. [Ostra jest!]
- Mam Cię zabić i tyle. - powiedziała. Stworzyła w ręku jakiś miecz i ruszyła w twoją stronę. Miecz był niebieski, ale zauważyłeś że to jednak płomień.
Mimo że ogień z sali zebrał się wokół tego miecza, to sam miecz nie przestał się palić. Palił się nawet mocniej. Kobieta ucięła Ci lewą rękę. - To że Ty się powstrzymujesz, nie znaczy że ja będę! BAKA! - krzyknęła i spaliła twoją lewą rękę, odskakując dalej.
- Co jest? Jesteś jakimś cyborgiem, czy co? - zapytała lekko zirytowana. Nagle z jej pleców wyrosła para ognistych skrzydeł. Wyglądały jak skrzydła anioła, ale płonęły niczym skrzydła diabła. - Nie wiem czym jesteś bydlaku, ale za cholerę się z Tobą nie umówię. - powiedziała i stała bez ruchu z mieczem.
- To dlaczego nie krwawisz? Odmowa, odmową. Może jak mnie pokonasz to zmuszę się i skoczę gdzieś z Tobą na kolację. ALE NIC WIĘCEJ! - powiedziała lekko zaczerwieniona. - Co ja mówię?! - zapytała samą siebie. - W każdym razie, walcz! - krzyknęła w stronę chłopaka. Nagle pojawiła się przy nim. Zacząłeś się palić i znikać, ale Cię to nie bolało.