Emi i Gima wyszły z portalu.
E: Udajemy parę chcącą adoptować dziecko czy jesteśmy z nimi szczerzy?
G: Do tego by ci lepiej może pasowała Fis.
Emi przytuliła Gimę w dość dwuznaczny sposób.
E: No przestań...
G: To moja kwestia, ogarnij się.
Emi przestała.
E: No tak, mogą być podejrzliwi w stosunku do takiej amazonki, jak ty. Celia i Fis powinny pójść. Celia ma przynajmniej gadane. Ja jestem inżynierką, a ty niszczysz rzeczy. Co my tu właściwie robimy?
G: Zbieramy informacje, nie?
- Mam dla was historyjkę, słuchajcie uważnie: prowadzicie badania demograficzne, konkretnie zajmujecie się dużymi jednorazowymi przemieszczeniami ludności i czynnikami je wywołującymi. Nazwa dla was to Główny Rejestr Demograficzny, coś takiego faktycznie istnieje. Dziwnym zbiegiem okoliczności ich serwery chwilowo nie działają.
E: Faktycznie, dziwny zbieg okoliczności. Dobra, Gima, chodźmy. Chociaż nie. Bo teraz bardzo wyglądamy jak urzędniczki rządowe.
- Ekhm. Wasze terminale.
E: No racja.
Emi wyjęła swój terminal i uruchomiła ten sam program, który jest odpowiedzialny za stroje bojowe. Załadowała z bazy danych oficjalny, elegancki strój i zatwierdziła. Pojawiła się u jej stóp świetlista płaszczyzna, która przemieszczając się ku górze konfigurowała nanoboty do utworzenia właściwej garderoby.
G: I ty w tym chcesz się poruszać? Ja biorę coś ze spodniami.
E: Twój wybór.
Gima chciała utworzyć sobie strój nieco lepszy od jej zwyczajowego, ale na tyle mało adekwatny, że Emi musiała interweniować. Gotowe, obie ruszyły do drzwi i zadzwoniły. Po otwarciu drzwi pokazały legitymacje //dołączone do stroju//
E: Witam serdecznie. Jestem Isana Miyoka, to Erika Yaksa. Prowadzimy badania dla Głównego Rejestru Demograficznego.
G: Zajmujemy się dużymi przemieszczeniami ludności. Jak się okazuje, w wielu ośrodkach, łącznie z waszym, dochodziło do adopcji na znaczną skalę, jeśli chodzi o jednorazowe sytuacje.
E: Naszym obiektem badań są kierunki tych przemieszczeń oraz czynniki je powodujące. Chcielibyśmy w związku z tym zamienić parę słów z nadzorującymi dokumentację.
Gdyby jednak ludzie tu z jakiegoś powodu byli co najmniej niechętni do rozmowy, Gima powstrzymuje próbę zamknięcia drzwi (jeśli taka by miała nastąpić, gdyby rozmowa odbywała się cały czas w progu), a Emi pokazuje drugą legitymację //Damensaya przygotowała je na wszystko//.
E: No to inaczej. Główne Biuro Śledcze, Wydział Palan, Departament ds. Nadzwyczajnych. Ten dom dziecka pozwalał na dość liczne adopcje, a jedna z organizacji, którą rozpracowujemy, prowadziła brutalne eksperymenty na dzieciach. Wasza przyszłość ułoży się dobrze, jeśli będziecie współpracować.
E: Udajemy parę chcącą adoptować dziecko czy jesteśmy z nimi szczerzy?
G: Do tego by ci lepiej może pasowała Fis.
Emi przytuliła Gimę w dość dwuznaczny sposób.
E: No przestań...
G: To moja kwestia, ogarnij się.
Emi przestała.
E: No tak, mogą być podejrzliwi w stosunku do takiej amazonki, jak ty. Celia i Fis powinny pójść. Celia ma przynajmniej gadane. Ja jestem inżynierką, a ty niszczysz rzeczy. Co my tu właściwie robimy?
G: Zbieramy informacje, nie?
- Mam dla was historyjkę, słuchajcie uważnie: prowadzicie badania demograficzne, konkretnie zajmujecie się dużymi jednorazowymi przemieszczeniami ludności i czynnikami je wywołującymi. Nazwa dla was to Główny Rejestr Demograficzny, coś takiego faktycznie istnieje. Dziwnym zbiegiem okoliczności ich serwery chwilowo nie działają.
E: Faktycznie, dziwny zbieg okoliczności. Dobra, Gima, chodźmy. Chociaż nie. Bo teraz bardzo wyglądamy jak urzędniczki rządowe.
- Ekhm. Wasze terminale.
E: No racja.
Emi wyjęła swój terminal i uruchomiła ten sam program, który jest odpowiedzialny za stroje bojowe. Załadowała z bazy danych oficjalny, elegancki strój i zatwierdziła. Pojawiła się u jej stóp świetlista płaszczyzna, która przemieszczając się ku górze konfigurowała nanoboty do utworzenia właściwej garderoby.
G: I ty w tym chcesz się poruszać? Ja biorę coś ze spodniami.
E: Twój wybór.
Gima chciała utworzyć sobie strój nieco lepszy od jej zwyczajowego, ale na tyle mało adekwatny, że Emi musiała interweniować. Gotowe, obie ruszyły do drzwi i zadzwoniły. Po otwarciu drzwi pokazały legitymacje //dołączone do stroju//
E: Witam serdecznie. Jestem Isana Miyoka, to Erika Yaksa. Prowadzimy badania dla Głównego Rejestru Demograficznego.
G: Zajmujemy się dużymi przemieszczeniami ludności. Jak się okazuje, w wielu ośrodkach, łącznie z waszym, dochodziło do adopcji na znaczną skalę, jeśli chodzi o jednorazowe sytuacje.
E: Naszym obiektem badań są kierunki tych przemieszczeń oraz czynniki je powodujące. Chcielibyśmy w związku z tym zamienić parę słów z nadzorującymi dokumentację.
Gdyby jednak ludzie tu z jakiegoś powodu byli co najmniej niechętni do rozmowy, Gima powstrzymuje próbę zamknięcia drzwi (jeśli taka by miała nastąpić, gdyby rozmowa odbywała się cały czas w progu), a Emi pokazuje drugą legitymację //Damensaya przygotowała je na wszystko//.
E: No to inaczej. Główne Biuro Śledcze, Wydział Palan, Departament ds. Nadzwyczajnych. Ten dom dziecka pozwalał na dość liczne adopcje, a jedna z organizacji, którą rozpracowujemy, prowadziła brutalne eksperymenty na dzieciach. Wasza przyszłość ułoży się dobrze, jeśli będziecie współpracować.