W ramach wstępu...
Rozdziały będą miały różną długość, choć postaram się ograniczać do maksymalnie czterech stron. Mimo wszystko, sądzę, że będzie ona bardzo często zależna od tego, co chciałbym przekazać czytelnikowi w danej części. Samo opowiadanie można podzielić na "rozdziały główne", "specjalne" oraz "zapychające". O co chodzi? W pierwszym przypadku będziecie mieli okazję do śledzenia głównego wątku fabularnego. W drugim postaram się skupić na przeszłości, wyjaśnieniu kwestii poruszanych podczas pisania poszczególnych rozdziałów, a także historiach konkretnych bohaterów i bohaterek, których rola na pewno nie ograniczy się do pojedynczego występu. W trzecim zaś złapiecie możliwość śledzenia przygód międzywymiarowych złodziejaszków w różnych światach, głównie po to by odpowiedzieć na pytanie: "A co byłoby, gdyby...".
Zapraszam do lektury!

Prolog

Patefasum Arc
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |

No cóż, przeczytałem całość. Bardzo długie rozdziały piszesz. To żadna wada, jednak osobiście wolę nieco krótsze części, żeby narobić większego smaczka czytelnikowi. Sposób pisania masz bardzo charakterystyczny, myślę że Twój i Vieśka poznałbym wszędzie bardzo szybko. Ty używasz całej masy epitetów
No ale od początku - prolog kilka razu już chyba pisałeś niemal identyczny, nie? Jest spoko, choć nie jestem pewny, czy u dzieciaków, na których prowadzono takie eksperymenty, psycha nie byłaby ostro skrzywiona. Ale to taki szczegół, który po prostu przyszedł mi na myśl podczas czytania. Jest parę błędów (zresztą jak we wszystkich częściach, tonieuniknione), ale nie chcę mi się wszystkiego wytykać. Tylko jeden, który najbardziej rzucił mi się w oczy:

Przez kilka dni musiało dojść do siebie, mogąc liczyć jedynie na pomoc rówieśnika i mało doświadczonego sanitariusza, potrafiącego wykonać jedynie dobre opatrunki.

Chyba chodziło o drobne opatrunki, nie ?

Część pierwsza... Nawiązanie do DBS, prawda? Tylko, że... trochę nietrafne :PO ile poznałem się na opisie postaci (a w tym przypadku trudno się pomylić) miałeś na myśli OCka Oddyna, a nie Feera. Pomyliłeś administratorów DBS :PFeer zawsze wrzeszczał, że to on jest głównym adminem, jednak nigdy nie zrobił swojego sprita, natomiast Oddyn (który obok tamtego miał rangę head admina) zrobił właśnie tą sklejkę z niebieskimi włosami. W opisach walk jest trochę monotonni, bo ciągle powtarzają się te same elementy (takie jak kolanko w brzuch, uderzenie w prawą stronę twarzy, łokieć w kręgosłup szyjny).
Poza tym rozdział jest całkiem w porządku.

Drugą część czytało mi się jakoś dużo lżej (lepiej), choć w walkach znów używasz cały czas podobnych akcji. Bardzo szybko się tam wszystko działo, ale w sumie na co czekać. Nie przekonała mnie tylko ta rezygnacja na końcu rozdziału ze strony wszystkich wojowników. Mam wrażenie, że za mało podjęli prób nawalenia Shiroge, żeby już się poddali.
W każdym razie, czyta się całkiem fajnie i z mojej strony masz pełne poparcie, aby kontynuować.

Powodzenia!

@Yoh: „Oceniam Kreatywnie” - 3 KP

Część pierwsza... Nawiązanie do DBS, prawda? Tylko, że... trochę nietrafne :PO ile poznałem się na opisie postaci (a w tym przypadku trudno się pomylić) miałeś na myśli OCka Oddyna, a nie Feera. Pomyliłeś administratorów DBS :PFeer zawsze wrzeszczał, że to on jest głównym adminem, jednak nigdy nie zrobił swojego sprita, natomiast Oddyn (który obok tamtego miał rangę head admina) zrobił właśnie tą sklejkę z niebieskimi włosami. W opisach walk jest trochę monotonni, bo ciągle powtarzają się te same elementy (takie jak kolanko w brzuch, uderzenie w prawą stronę twarzy, łokieć w kręgosłup szyjny).
Poza tym rozdział jest całkiem w porządku.

Później to sobie uświadomiłem, ale doszedłem do wniosku, że nie warto będzie dokonywać jakichkolwiek zmian w tej kwestii.
Uznałem, że Feer Kagayaku w tym świecie może być po prostu połączeniem dwóch wojowników lub alternatywną wersją jednego z nich.

No ale od początku - prolog kilka razu już chyba pisałeś niemal identyczny, nie? Jest spoko, choć nie jestem pewny, czy u dzieciaków, na których prowadzono takie eksperymenty, psycha nie byłaby ostro skrzywiona. Ale to taki szczegół, który po prostu przyszedł mi na myśl podczas czytania.

W sumie, całkiem trafna uwaga. Podczas czytania, czasami w oczy rzucają się masochistyczne zachowania Silvii. Natomiast Yoh to zboczony kretyn, w dodatku złodziej. Na upartego, można u nich wyszukać jakieś "skrzywienia", ale podobne problemy przejawiałaby większość postaci.

Przez kilka dni musiało dojść do siebie, mogąc liczyć jedynie na pomoc rówieśnika i mało doświadczonego sanitariusza, potrafiącego wykonać jedynie dobre opatrunki.

Chyba chodziło o drobne opatrunki, nie ?

Fakt. Nie zauważyłem tego szczegółu. Zaraz poprawię.

Drugą część czytało mi się jakoś dużo lżej (lepiej), choć w walkach znów używasz cały czas podobnych akcji. Bardzo szybko się tam wszystko działo, ale w sumie na co czekać. Nie przekonała mnie tylko ta rezygnacja na końcu rozdziału ze strony wszystkich wojowników. Mam wrażenie, że za mało podjęli prób nawalenia Shiroge, żeby już się poddali.
W każdym razie, czyta się całkiem fajnie i z mojej strony masz pełne poparcie, aby kontynuować.

Taka sytuacja 
Dzięki.

W kwestii długości rozdziałów - po zakończeniu wstępu z Shiroge, sądzę, że będę wrzucał trochę krótsze części 

Kolejny rozdział jest już dostępny.

Rozdział 3 - „Czarny humor”

W pierwszym poście nie będę dodawał tytułów rozdziałów. Mimo to, każdy będzie jakiś nosił.

Jak zobaczyłem tytuł rozdziału to od razu przyszedł mi na myśl Joker xd Ale nie byłem pewny, więc postanowiłem poczitować i wcisnąłem ctrl+f i wpisałem "Joker", ale nic nie wyskoczyło. Pomyślałem więc, że chodzi o co innego i zacząłem czytać. I w pewnym momencie... CO JA PACZĘ! A jednak xD

No dobra, ale przejdźmy do rzeczy...
- pewnego, konkretnego
- pokaźnego
- para złodziejaszków
- odleciał(a) kilka metrów dalej
W tej chwili tyle sobie przypominam z tych rzeczy, które za często powtarzasz.

Ponadto w tej części jakoś mniej podobają mi się dialogi, są odrobinę sztywne. Takie, że wiesz... Zbyt dokładne, konkretne. Widać, że to jest pisane, a nie spontanicznie wypowiadane. Mam nadzieję, że wiesz ocb. W poprzednich częściach tego nie zauważyłem.

Ale za to bardzo podoba mi się zakończenie. Ciekawe, tajemnicze, zachęcające do dalszej lektury.

Dobra robota i... MOAR!

@Yoh: „Oceniam Kreatywnie” - 3 KP

No dobra, ale przejdźmy do rzeczy...
- pewnego, konkretnego
- pokaźnego
- para złodziejaszków
- odleciał(a) kilka metrów dalej
W tej chwili tyle sobie przypominam z tych rzeczy, które za często powtarzasz.

Hehe... Patrzę na to z lepszej perspektywy. Za kilkanaście rozdziałów - o ile mój styl ulegnie poprawie - będę mógł się pośmiać z takich błędów, które były doskonale widoczne we wcześniejszych rozdziałach. Nie chodzi mi o to, żeby historia była napisana idealnie, ale żeby przekazać ją po prostu czytelnikowi. Ale dzięki za wytknięcie tych błędów - postaram się zapamiętać na przyszłość.

Ponadto w tej części jakoś mniej podobają mi się dialogi, są odrobinę sztywne. Takie, że wiesz... Zbyt dokładne, konkretne. Widać, że to jest pisane, a nie spontanicznie wypowiadane. Mam nadzieję, że wiesz ocb. W poprzednich częściach tego nie zauważyłem.

Serio?
Well... to niezamierzony efekt. Myślałem, że wyszło w miarę naturalnie xd

Jak zobaczyłem tytuł rozdziału to od razu przyszedł mi na myśl Joker xd Ale nie byłem pewny, więc postanowiłem poczitować i wcisnąłem ctrl+f i wpisałem "Joker", ale nic nie wyskoczyło. Pomyślałem więc, że chodzi o co innego i zacząłem czytać. I w pewnym momencie... CO JA PACZĘ! A jednak xD

A widzisz! Jednak udało mi się zaskoczyć Jatapona! xD

Dzięki za komentarzyk.

Wiesz co, IA się inaczej czyta po obejrzeniu Elfen Lied xd a myślałem, że to Hatake Kakashi kopiuje wszystko, co widzi xd

Little czepianie się szczegółów time: bluzka Kaylin się rozsuwa i od dołu, i od góry. i w najnowszym designie tej postaci jej buty mają płaską podeszwę, ale whatever

A, btw. Don't Lose Your Way goes with Interdimensional Adventures.

Sposób pisania masz bardzo charakterystyczny, myślę że Twój i Vieśka poznałbym wszędzie bardzo szybko. Ty używasz całej masy epitetów

To, co mówi Jata', twojego stylu raczej nie da się nie rozpoznać.

Tutaj w grę wchodziła również druga cecha charakterystyczna dla szatyna – jego tendencja do bardzo rzadkiego przejawiania jakichkolwiek odznak logicznego myślenia.

Gastly used Confuse Ray!
Ray is confused!
Ray used Kamehameha!
Moon fainted!

W drugim chapterze po wcale-nie-oczywistym-klonie-Hōgyoku zgubiłeś pogrubienie przy wypowiedzi Silvii.
To samo w trójce przy Woogym i minikosmicznymodkurzaczu.

Dobra, po przeczytaniu 3+1 chapterów stwierdzam, że jest naprawdę świetnie. Nic dziwnego, że twoje hektary tekstu cieszą się lepszą reputacją niż moje^{[co?][potrzebne źródło]}
Dość wyczerpująco, całe mnóstwo szczegółów i całkiem dobra fabuła, jak na razie. Dialogi takie bardzo dragonballowe i myślę, że wiesz, o co mi chodzi (to by było dziwne, jakbyś nie robił dragonballowych dialogów). Parę rzeczy się nie trzyma kupy...
...ale to Genao for fuck's sake.

...czy to źle, że czytając to wymyśliłem jakieś 5 innych taktyk (zaraz po tym przestałem liczyć), które moi OC mogliby zastosować?

Btw, szukaj synonimów. Albo wgniataj postaci w ziemię xd
btw, nie wiem, czy chcesz, żeby ci podesłać via pw to, co powiedziałem Maxowi o tym, dlaczego Viego Insyendar jest większym cheaterem niż Yoh Atsuko i Shiroe z Log Horizon xd

@Yoh: „Oceniam Kreatywnie” - 3 KP

Miałem nie odpisywać, żeby nie spamić, ale ej. W końcu to forum, a na forum się dyskutuje, nie? A wszystko jest na temat

Hehe... Patrzę na to z lepszej perspektywy. Za kilkanaście rozdziałów - o ile mój styl ulegnie poprawie - będę mógł się pośmiać z takich błędów, które były doskonale widoczne we wcześniejszych rozdziałach. Nie chodzi mi o to, żeby historia była napisana idealnie, ale żeby przekazać ją po prostu czytelnikowi. Ale dzięki za wytknięcie tych błędów - postaram się zapamiętać na przyszłość.

Jasne, absolutnie popieram. A o tych błędach i błędzikach piszę tylko po to, żebyś mógł zwiększać skilla i później się śmiać xd

Btw, szukaj synonimów.

Agree!

Btw, miałem napisać w tym poście więcej, ale postanowiłem jeden akapit wysłać na PW xD

Wiesz co, IA się inaczej czyta po obejrzeniu Elfen Lied xd a myślałem, że to Hatake Kakashi kopiuje wszystko, co widzi xd

Prolog na pewno xd

Little czepianie się szczegółów time: bluzka Kaylin się rozsuwa i od dołu, i od góry. i w najnowszym designie tej postaci jej buty mają płaską podeszwę, ale whatever

A, btw. Don't Lose Your Way goes with Interdimensional Adventures.

Zawsze może zmienić design - to akurat najmniejszy pro-... ah, "little czepianie się" xd

W drugim chapterze po wcale-nie-oczywistym-klonie-Hōgyoku zgubiłeś pogrubienie przy wypowiedzi Silvii.
To samo w trójce przy Woogym i minikosmicznymodkurzaczu.

Nie miałem pomysłu więc uznałem, że najlepiej zrobić kulkę... bo... why not? Raczej nie jest tym samym co Hōgyoku, ale nie sposób zaprzeczyć, że podobieństwo przez transformację jest konkretne xd
Poprawione - dzięki.

Dość wyczerpująco, całe mnóstwo szczegółów i całkiem dobra fabuła, jak na razie. Dialogi takie bardzo dragonballowe i myślę, że wiesz, o co mi chodzi (to by było dziwne, jakbyś nie robił dragonballowych dialogów). Parę rzeczy się nie trzyma kupy...
...ale to Genao for fuck's sake.

Otóż to! Jak to w Genao!
A swoją drogą, można wiedzieć, co konkretnie? xd

...czy to źle, że czytając to wymyśliłem jakieś 5 innych taktyk (zaraz po tym przestałem liczyć), które moi OC mogliby zastosować?

Haha, wiedziałem! xd
W sumie, miałem w głowie znacznie więcej zagrań dla twoich OCków... i nie tylko, zresztą.
Nie chciałem jednak na wstępie wprowadzać nie wiadomo jakich OPów więc od kilku z nich się powstrzymałem.

Btw, szukaj synonimów. Albo wgniataj postaci w ziemię xd
btw, nie wiem, czy chcesz, żeby ci podesłać via pw to, co powiedziałem Maxowi o tym, dlaczego Viego Insyendar jest większym cheaterem niż Yoh Atsuko i Shiroe z Log Horizon xd

"Moar" wgniatania postaci w ziemię!
Spoko, poszukam synonimów.

Podeślij, jak możesz xd

Jasne, absolutnie popieram. A o tych błędach i błędzikach piszę tylko po to, żebyś mógł zwiększać skilla i później się śmiać xd

Okej! xd
...
...
...
A teraz bierz się za pisanie Insuperable! XD

Pojawił się kolejny rozdział otwierający nową część historii. Zdecydowałem się również poprawić resztę rozdziałów - głównie chodziło mi o ograniczenie ilości stron tekstu do trzech, góra czterech - jednak przy okazji skupiłem się również na poprawie kilku dodatkowych błędów oraz niedopatrzeń. Jeżeli ktokolwiek ma ochotę na przebrnięcie przez pierwsze rozdziały dla dodatkowych fragmentów, to serdecznie do tego zachęcam. Jeżeli nie - poniżej, a także w pierwszym poście macie link do ósmego rozdziału międzywymiarowych przygód pary złodziejaszków!

 Rozdział 8 - „Projekt "Equilibrum"!”

Ty ograniczasz ilości tekstu do trzech stron, a ja jak gdyby nigdy nic dobijam do limitu znaków w poście ustalonym dla hostingu Zetaboards.

Nie za bardzo mam się czego czepić. Ciekawie, że co chwila przeskakujesz z jednego miejsca w drugie, ale mogłoby to sugerować, że będzie tak cały czas i za długo się nie skupisz na jednym fragmencie fabuły. Przynajmniej do czasu gdy czysty przypadek zbierze wszystkie postacie w jednym miejscu.

Jasne, że to się stanie prędzej czy później. Jestem obeznany z zawartością TVTropes.

Fun fact: Gdzieś tak końcem drugiego akapitu zaczęło mi lecieć Elektryczne Gitary - Co Ty Tutaj Robisz.
Welp.

Masz bardzo ciekawe stereotypowe wyobrażenie naukowców. Nie za bardzo widzę, jak podstawą jakiegoś projektu miałyby być głównie równania. Wiesz, równania tylko przedstawiają podstawy zasady działania, głównie bym tu widział schematy, szkice czy jakieś zbiory danych.
Bo jakoś wątpię, że taki podejrzany projekt miałby na celu stworzenie jakiejś teorii fizycznej.

Ludzie z czerwonymi fragmentami czarnych włosów cały czas najwyraźniej kogoś szukają, nie?

Oho, Expy Doktora Gero. To może się skończyć tylko albo źle, albo bardzo źle.

Wiesz co, jeśli ten gość jest androidem, to pisząc fragment z nim puść sobie Black Sabbath - Iron Man.

@Yoh: „Oceniam Kreatywnie” - 3 KP

Ty ograniczasz ilości tekstu do trzech stron, a ja jak gdyby nigdy nic dobijam do limitu znaków w poście ustalonym dla hostingu Zetaboards.

Nie za bardzo mam się czego czepić. Ciekawie, że co chwila przeskakujesz z jednego miejsca w drugie, ale mogłoby to sugerować, że będzie tak cały czas i za długo się nie skupisz na jednym fragmencie fabuły. Przynajmniej do czasu gdy czysty przypadek zbierze wszystkie postacie w jednym miejscu.

Jasne, że to się stanie prędzej czy później. Jestem obeznany z zawartością TVTropes.

Zależało mi na przedstawieniu większości postaci, które pojawią się w rozdziale.

Fun fact: Gdzieś tak końcem drugiego akapitu zaczęło mi lecieć Elektryczne Gitary - Co Ty Tutaj Robisz.
Welp.

Masz bardzo ciekawe stereotypowe wyobrażenie naukowców. Nie za bardzo widzę, jak podstawą jakiegoś projektu miałyby być głównie równania. Wiesz, równania tylko przedstawiają podstawy zasady działania, głównie bym tu widział schematy, szkice czy jakieś zbiory danych.
Bo jakoś wątpię, że taki podejrzany projekt miałby na celu stworzenie jakiejś teorii fizycznej.

Myślałem tutaj raczej o równaniu, które przyczyni się do zakończenia tego projektu.
Wiadomo, że schematy, szkice czy jakieś zbiory danych także były stworzone, jednak nie wspominałem o nich tutaj - znajdują się raczej w pomieszczeniu, gdzie tworzone jest "Equilibrum". Tak, to "przedmiot" - spoiler alert? xd

Ludzie z czerwonymi fragmentami czarnych włosów cały czas najwyraźniej kogoś szukają, nie?

Oho, Expy Doktora Gero. To może się skończyć tylko albo źle, albo bardzo źle.

Wiesz co, jeśli ten gość jest androidem, to pisząc fragment z nim puść sobie Black Sabbath - Iron Man.

Tacy już są ci ludzie z czerwonymi fragmentami czarnych włosów. Jeden jest wyjątkowo upierdliwy i potrafi za pewnym złodziejem przeszukiwać nawet całe multiwersum. Cóż poradzić?... Są ciekawi (multi)świata.
Hah, później wypróbuję motyw z "Iron Man" Black Sabbath - dzięki!

Rozdział 9 - „Problematyczny przeciwnik”

Szczerze powiedziawszy, ciężko mi się pisało tą część - zajęło mi to zbyt dużo czasu i wiele dobrych rozwiązań wyparowało, gdy brakowało mi weny. Spróbuję trochę regularniej wrzucać kolejne rozdziały, ale nic nie obiecuję... xd

To co pisałam na DA:
nie pomyślałeś o PARADOKSIE
Bo wychodzi na to, że jest 2 Safów w jednej linii czasowej (to jest zupełnie co innego niż dwa Trunksy w DB, z których jeden był nastolatkiem a drugi rocznym dzieckiem )
Spotkają się i Fu-Sion-Ha ?
Weź jakoś to wytłumacz

Bercikowa zasada: Ocenie dopiero gdy będzie Shigeru, lub będzie okrągła liczba rozdziałów(czyli zapewne przy kolejnym).
A posta pisze tylko i wyłącznie dla Safari.
Tak to jest z czasem, nie ważne jak byś się nie bawiła zawsze wyjdzie coś nie tak. W filmach, anime, książkach i teraz jak widać w fanfickach. A co do dwóch Safów w jednej linni czasowej - nie widzę problemu. Niech tylko Yoh jakoś odróżni jednego od drugiego coby się nie mylili w późniejszym opowiadaniu . A to, że są w jednej linni, niczego nie zmienia. Akcja dzieje się w świecie, gdzie może być nieskończona liczba tej samej postaci zarówno z innych wymiarów jak i czasów. Wiesz, tworzenie nowych odgałęzień czasowych i nowych wymiarów poprzez najmniejsze zmiany.
Najprościej chyba wytłumaczy ci to wszystko to - KLIK!
Tłumaczy to też paradoks dziadka, który możesz przeczytać tutaj - Klik!
Najprościej mówiąc, podróż w czasie zrobiła z Safari Jigen Tankenka, który przeniósł się do równoległego wszechświata, będącego do tej pory identycznym jak ten, z którego startował. Z tym wyjątkiem, że czas leciał trochę wolniej. No i oczywiście swoim przybyciem zmieni jeszcze bardziej jego bieg. Tak więc wniosek: Podróżnicy w czasie są podróżnikami międzywymiarowymi.

nie pomyślałeś o PARADOKSIE
Bo wychodzi na to, że jest 2 Safów w jednej linii czasowej (to jest zupełnie co innego niż dwa Trunksy w DB, z których jeden był nastolatkiem a drugi rocznym dzieckiem )
Spotkają się i Fu-Sion-Ha ?
Weź jakoś to wytłumacz

„Podczas ostatniej podróży musiał pozostać jedynie obserwatorem. Nawet w obliczu śmierci przyjaciół, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie jest to linia czasowa, z której pochodzi. Co za tym idzie, nie mógł nic zrobić, choć bardzo by tego chciał.”

Jak to rozumieć?
Otóż, Safari z opisywanej w opowiadaniu rzeczywistości, odbył skok w czasie z jakiegoś konkretnego powodu, a następnie - bez jakiejkolwiek ingerencji w innej czasoprzestrzeni - powrócił do "swojego czasu". Safari z przyszłości po prostu zginął podczas walki, która nastąpiła w innym świecie trochę później - stąd też prawdopodobnie brak jakiejkolwiek reakcji, gdy reszta jego przyjaciół była zabijana - nie chciał umrzeć, by wrócić do swojego świata. Powodów zmiany linii czasowej może być naprawdę ogromna ilość. W tym przypadku nie ma mowy o jakimkolwiek paradoksie, gdyż Safari podczas przebywania w przyszłości, tak czy siak nie zmieniłby swojej teraźniejszości. Nawet, jeżeli jego alter~ umarło, on tak czy siak będzie żył, bo umarł później, niż w czasie, z którego przybył. Problem powstałby, gdyby w przyszłości umarł tak jak jego alternatywna wersja - wtedy nie mógłby wrócić do swojej czasoprzestrzeni, ani pomóc w walce, którą obserwował wcześniej. Ostatecznie jednak przeżył i wrócił.

Podróżnicy w czasie są podróżnikami międzywymiarowymi.

Czasoprzestrzeń, damn it.
Do takiego wniosku doszedłem już podczas pisania któregoś z rozdziałów, w którym jeszcze bohaterowie męczyli się z Shiroge. Jigen Tankenka mają możliwość podróżowania w różnych czasach, w zależności od tego jak "uformują" sobie Korytarz. To, co czyni ich lepszymi od podróżników w czasie, to fakt, że podróżnicy w czasie mogą przemieszczać się po alternatywnych wersjach jednego uniwersum, zaś podróżnicy międzywymiarowi po całym multiwersum - w różnych rzeczywistościach, w różnych czasach, if you know what I mean... xd

1.Część
Pierwsza część całkiem mnie zaciekawiła ,choć musiałem się zmusić do tego ,aby w ogołe rozpocząć ją czytać. Są tutaj jakieś dosłownie poejdyncze literówki ( może 2 ,czy 3 ) ,więc zupełnie nie przeszkadzają w czytaniu. Niektóre słowa zbyt często się powtarzają jak np. termin:  „złodziej” – to już jest troszeczkę problematyczne ,ale zobaczymy jak to jest w kolejnej części. Brakuje mi też troszkę bardziej literackiego podejścia do tematu. Wiem ,że nie jesteś jeszcze wielkim pisarzem ,ale opisy mogłyby być nieco bardziej obrazotwórcze … np.  kiedy ktoś dostaje cios i próbuje złapać oddech ,czy też dławi się możesz napisać ,że dławi się haustem powietrza.  Zamiast chmury dymu użyć określeń typu „dym w korytarzach kręci sznury” ( specjalnie książkami fantasy się nie frapuje ,ale teksty Gintrowskiego ,czy Kaczmarskiego formuowane są w bardzo ciekawy sposób – tutaj zacytowałem tekst z poniższego utworu ):
https://www.youtube.com/watch?v=BPjW2iBNoIs
Na początku swoją drogą myślałem ,że znowu opisujessz perypetie Pilafa i jego bandy . Jak na razie opowiadanie mi się podoba.
 
2. Część
Mimo braku jakiejkolwiek walki troszeczkę się tu działo ,poznaliśmy kilka nowych postaci … ciekawy jestem co takiego ciekawego nam pokażą.  Sam tekst jest napisany już nieco lepiej ,to dobrze. Trochę dziwne ,trochę naciągane zdaje się być to wyzwanie rzucone Viegowi i Kaylin ,ale cóż … trzeba będzie jakoś z tym dalej żyć.
3.Część
Sprowokować można do ataku ,do uniku trzbea kogoś zmusić... nie chce mi się dalej rozpisywać XD

Zmęczyłem się troszkę tym pisaniem więc streszcze się trochę. Przeczytałem jeszcze 2 kolejne ,2 kolejne olałem bo zaczęło mnie troszku nudzić ( przeczytałem zdecydowanie za dużo na raz ,bo z początku było naprawdę ok ). 8 i 9 przeczytałem. Kiedy pojawiłem się w opowiadaniu przystopowałem i probowałem się zastanowić jak mnie będziesz próbował przedstawić. Pomyślałem sobie ,że zrobisz ze mnie pojebanego skurwysyna z zupełnym przerostem mocy ,którego zabijesz w ciągu kilku ( jeżeli nie 2 ) następnych chapterów. Jak na razie miałem racje. Zobaczymy czy reszta proroctwa znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistości . Nie spodziewałem się tylko ,że zrobisz ze mnie androida ... w sumie byłem ciekaw co ze mnie zrobisz ,gdyż nigdy nie ukazałem żadnego ssjota ,czy mocy wampirycznej ,tudzież wrodzonego talentu do władania bronią ,czy żywiołami.
Mam takie małe wrażenie ,że aż przesadziłeś z tą 'potęgą' ,ale czo ja tam wiem.
Opowiadanka całkiem ciekawe ,czekam na następne odsłony ^^.

Dobra, panowie (Brcik i Yoh) już jarze. 2 różne rzeczywistości. Chyba wtedy kawy nie piłam... Nie wiem czemu, ale mogłam przynajmniej pokojarzyć, że coś takiego jak w przypadku Mirai Trunksa

Sorry za tak późny odzew


Yoh, stwórz dodatkową rangę, specjalnie dla Bercia pt: Znawca

Wiem ,że nie jesteś jeszcze wielkim pisarzem ,ale opisy mogłyby być nieco bardziej obrazotwórcze … np.  kiedy ktoś dostaje cios i próbuje złapać oddech ,czy też dławi się możesz napisać ,że dławi się haustem powietrza.

Wybacz, ale raczej nigdy nie zostanę wielkim pisarzem, a co za tym idzie, ograniczę się do prostego języka, który każdy potrafiłby zrozumieć. Ciężko mi stwierdzić, czy młody czytelnik widząc słowa: „dym w korytarzach kręci sznury” - zrozumiałby o co chodzi. Ale dziękuję za dobrą radę - w przyszłości być może wezmę ją sobie do serca

Na początku swoją drogą myślałem ,że znowu opisujessz perypetie Pilafa i jego bandy . Jak na razie opowiadanie mi się podoba.

Hah, serio? xD

2. Część
Mimo braku jakiejkolwiek walki troszeczkę się tu działo ,poznaliśmy kilka nowych postaci … ciekawy jestem co takiego ciekawego nam pokażą.  Sam tekst jest napisany już nieco lepiej ,to dobrze. Trochę dziwne ,trochę naciągane zdaje się być to wyzwanie rzucone Viegowi i Kaylin ,ale cóż … trzeba będzie jakoś z tym dalej żyć.

Well, w tym konkretnym przypadku zamierzałem raczej przekonać czytelnika do tego, że główni bohaterowie często będą działać lekkomyślnie, żeby cholernie często wpieprzać się w wydarzenia mające miejsce w innych światach xd

3.Część
Sprowokować można do ataku ,do uniku trzbea kogoś zmusić... nie chce mi się dalej rozpisywać XD

Szczegóły XD
Ale dzięki za wyłapanie tego - zaraz poprawię.

Kiedy pojawiłem się w opowiadaniu przystopowałem i probowałem się zastanowić jak mnie będziesz próbował przedstawić. Pomyślałem sobie ,że zrobisz ze mnie pojebanego skurwysyna z zupełnym przerostem mocy ,którego zabijesz w ciągu kilku ( jeżeli nie 2 ) następnych chapterów. Jak na razie miałem racje. Zobaczymy czy reszta proroctwa znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistości . Nie spodziewałem się tylko ,że zrobisz ze mnie androida ... w sumie byłem ciekaw co ze mnie zrobisz ,gdyż nigdy nie ukazałem żadnego ssjota ,czy mocy wampirycznej ,tudzież wrodzonego talentu do władania bronią ,czy żywiołami.
Mam takie małe wrażenie ,że aż przesadziłeś z tą 'potęgą' ,ale czo ja tam wiem.

Cóż, akurat w tej kwestii pomyślałem sobie, że Sonimul idealnie będzie się nadawał do roli jakiegoś skurwysyna, którego ciężko będzie zatrzymać. Nie widziałem nigdy żadnych przemian, więc doszedłem do wniosku, że uczynię z niego przedstawiciela jakiejś rasy, która wystąpiła w DBZ - bo w końcu, w alternatywnej wersji tego uniwersum jest osadzona akcja. Ze względu na to, że chcę pokazać w tym rozdziale pewną różnicę pomiędzy różnymi światami oraz Jigen Tankenka, którzy je odwiedzają, zrobienie z Twojego OCka androida okazało się najlepszym rozwiązaniem.

Yoh, stwórz dodatkową rangę, specjalnie dla Bercia pt: Znawca

Haha, problem w tym, że to Viersilhelion tworzył te wszystkie rangi, a ja nie mam zielonego pojęcia w jaki sposób powstawały xd

Dzięki za komentarze.
Jak znajdę chwilę, być może wykończę kolejny rozdział