//Ogólnie pustynia, przestrzeń nie należąca do żadnej z konkretniejszych lokacji. Jak wchodzicie/wlatujecie na pustynę, to najpierw tu, potem gdzieś konkretniej. W przypadku jedynie przelotu nad pustyną, piszemy tutaj że przelatujemy, nic nie zwiedzając etc..//

~~~~

Chłopak doleciał do pustyni, po czym znowu zatrzymał się w powietrzu zastanawiając się chwilę nad czymś.
- Muszę polecieć w głąb pustyni. Jeżeli stracę nad którymś kontrolę, powrót zajmie im trochę dłużej zważając na fakt że nie wykorzystują KI. W takich warunkach ktoś jeszcze będzie mógł poczuć zbyt potężną energię i zareagować. - mówił do siebie, po czym poleciał dalej.

- No jesteśmy. Teraz będzie można nabrać sił. Skoncentruj się!:

As Tendou flied onto the Desert, he noticed Maximus
-I better leave him alone.
And continued on.

//@Brajan. Pamiętaj to nie komiks czy coś w tym stylu, opisuj walkę i jeżeli chcesz to dołączaj obrazek. Tutaj załatwiamy to najpierw tekstem potem obrazkiem. Taka dość ważna uwaga na przyszłość.//

Chłopak leciał nad pustynią, nawet widząc trenującego Maximusa, nie zbyt się przejął i poleciał dalej.
- Hmm.. Co teraz? Skoro umiem kontrolować ich wszystkich, w pewnym stopniu to co powinienem zrobić? - pytał sam siebie w locie.
- Wiem! - powiedział i zatrzymał się na chwilę.
- Może powoli uda mi się przekonać do siebie Silvię, jeżeli zacznę wykonywać zlecenia mieszkańców miast. To o tyle dobra idea, że do słabych nie należę, a mogę jeszcze zarobić to dodatkowe uznanie i szacunek. Tak, to dobry pomysł. - rzekł po czym poleciał dalej, prosto do Eminy.

He continued to walk though the Deserts, he himself being tired, and was thinking only about getting to Emina, Tendou didn't even notice Maximus, and continued his journey.

//9. Przy wykonywaniu jakiegoś działania przez postać grający powinien ukazać to też za pomocą komiksu lub animacji.//
- No dobra teraz zobaczymy czy umiesz wydobyć z siebie energię. Skoncentruj się i spróbuj uderzyć we mnie falą uderzeniową.

- No dobrze, ale trochę słabo . Na początek wypas.
Maximus kazał potworowi trochę odpocząć i zacząć od nowa ale już z większą mocą.

- Dobra, teraz skoncentruj się jeszcze bardziej i spróbuj wyrzucić z siebie więcej energii.

- Brawo! Może jeszcze będzie z ciebie dobry potwór . Ciekawe, czy już domek stoi?
Maximus wraz z potworem polecieli zobaczyć czy jego dom już stoi.

Nagle pojawili się Shane i Yoh
-Dobra już tracę kontrolę!AAAAAAAAAAA!-krzyknął Shane

//

/9. Przy wykonywaniu jakiegoś działania przez postać grający powinien ukazać to też za pomocą komiksu lub animacji.//

Tutaj nie ma nic do dyskusji. Widzisz podkreślenie? Ja u Ciebie widzę tylko komiks. Ruch twojego potwora ma być też opisany. Drugie ostrzeżenie, za trzecim nie będzie tak miło.//

- Cholera.. Co to było?! No cóż.. Shane, wybacz ale to będzie bolało. - powiedział po czym dezaktywował Bakudou i odskoczył kilka metrów dalej przy okazji używając Shunpo. Czekał na ruch przeciwnika.
Pierw trzeba sprawdzić jaką dysponuje on mocą, zaś później szaleć.

Yoh skoncentrowany na przeciwniku, patrzył się na niego uważnie z kilku metrów.

Maximus przelatuje wraz z potworem nad pustynią:
- Aha, nie mogli wytrzymać i już się leją. Jak mnie oczy nie mylą to Shane i Yoh. Lepiej polecę dalej.

]-To jest dobra okazja na moje DARK KAMEHAMEHA
-Spróbuj ja pomedytuję!]

-Huh...Nie oddalaj się!-krzyknął do Yoha

-DARK!KA-ME-HA-ME-HA!-Krzyknął skoncentrował swoją energie w dłoniach i wypuścił
mroczną falę uderzeniową

- Głupek.. - wyszeptał Yoh cicho.
Kiedy Dark Kamehameha była tuż przed nim, używając Shunpo zmylił przeciwnika i zniknął.


Kiedy Demon myślał że trafił Yoh'a, ten odrazu pojawił się nad jego głową i wystrzelił Ki Blasta. Nie zbyt mocnego, ale na tyle silnego by zranić.
Spowodowało to mały wybuch.

- Lekcja numer jeden. Nie ignoruj przeciwnika. - powiedział kiedy wylądował metr lub dwa metry od miejsca w którym wystrzelił Ki Blasta w Demona.

Shane wyłonił się z dymu
-Heh.Frajer-wyszeptał do siebie

-DARK!CHIDORI!-Krzyknął w jego rękach zaczęło się pojawiać czarne błyskawice
stanął w rozkroku i obserwował yoha
]teraz coś specjalnego!]

-DARK THUNDER STORM!-na niebie pojawiły się szaro czarne chmury zaczęły na ziemi spadać błyskawice i zaczął padać mocny deszcz.Tam gdzie upadła błyskawica zaczęło się palić

- Co.. CO.. CO TO JEST?! - krzyczał unikając trafienia jakiegoś z piorunów.

[Burza.. Dark Chidori? Elektryczność.. On używa żywiołu pioruna. Cóż.. Wodą czy lodem z nim nie wygram, cień nie wchodzi na razie w grę. Muszę więc zagrać ostrzej..]

- Chcesz walczyć na serio? Proszę bardzo. - powiedział, dalej unikając piorunów. Kto jak kto, ale on wolny nie był więc takie coś nie było dla niego jakimś dużym problemem.


Chłopak używając Shunpo wycofał się kilka metrów dalej, tak aby wyjść poza zasięg burzy.
- Shane, przykro mi! - krzyknął głośno po czym chwilę się koncentrował. Kiedy skończył, stanął na 4 kończynach wyglądając jak jakieś zwierze.
- Tutaj potrzeba szybkości. Używając mocy Vizarda nie uzyskam takiej jaką będę mógł uzyskać używając czterech ogonów. Mam nadzieję że mało osób wyczuje tą gigan.. Co ja mówię. Pewnie poczują to aż w Eminie i Setrips, ale nie mam wyboru. - powiedział. Po tych słowach nastąpił wybuch widoczny w postaci cienkiego paska w Eminie, który na pustyni wciąż się rozszerzał. Podmuch powietrza był naprawdę potężny więc nie dziwne byłoby gdyby Demon odleciał kilka metrów dalej.
Kiedy wybuch zaczął mijać, było widać tylko czerwone oczy.

Nagle błysk, oczom demona ukazał się.. demon wcielony. Pięcio-ogoniasty Yoh.
[Kontroluję to... Kontroluję to.. Teraz muszę go zaatakować tak żeby go nie zabić. Skoro Ja potrafię go kontrolować, to on też się nauczy.]

- Grrarghh.... - wykrztusił z siebie Kyuubi-Yoh po czym ruszył z niebywałą szybkością w stronę Shane'a Demona.

[Ktoś zwiększył swoją energię.. Celowo? Zostawię go tutaj, nie jest tak szybki jak Ja w tej formie..]

Pięcio-ogoniasty Yoh nagle zniknął. Mieszając energię wykorzystywaną na Shunpo z energią Kyuubiego uzyskał niewyobrażalną szybkość.
Kiedy Yoh zniknął na jego miejscu został jeszcze zarys jego postaci, coś jak klon.

//Opuściłem to miejsce, jak coś.//

[coś jest nie tak...Wydaję mi się że to jest klon a on już zwiał heh ale na wzselki wypadek

-DARK![Uwaga teraz najbardziej lolowa technika dark state'a]SHOOP DA WHOOP!-Krzyknął Shane i szeroko otworzył buzię a później z niej wypuścił wielką falę uderzeniową i powstał duży wybuch

//Na pustyni chyba będzie trochę inaczej//

Nagle Shane zauważył lecący w niego pocisk
[u]d]-CHOLERA!To już po mnie...
-a nie mówiłem?]
pocisk walnął w Shane i powstał taki wielki krater od wybuchu w środku niego leżał Shane ledwo żyjąc jego energia rozprzestrzeniła się na całą wyspę

[Moja głowa,moja ręka,moje wszystko!!!Chyba czas na kokyunage]
Shane ledwo próbował wstać ale coś mu pękło w nodze i upadł.
[FUCK!Moja noga.Uspokój się spróbuj to zrobić na leżąco]
Shane oparł się łokciem
-Kokyunage!-Shane krzyknął i jego ciało przykryła zielona aura która go powoli zaczęła leczyć
[Czuję energię yosha i reszty z kimś walczą ciekawie z kim?]

Shane jeszcze nie skończył leczenia ale wstał
[Uleczyłem tylko w połowie moję nogi i lepszą ręke reszta nadal jest połamana jakoś sobie poradzę!]
Shane wyruszył do oceanu

- Dobra trzeba potrenować szybko moje potworki, bo są za słabe. Maximus stworzył 4 duchy i połączył je w dwa potwory.
- Czas brać się za trening! Atakujcie mnie a ja będę się bronić. Po czym zaczęli trening.

Smok wylądował niedaleko Maximusa.
- Mogę cię o coś zapytać ? - Powiedział do trenującego chłopaka.

- Jest tak zajęty sobą że nawet mnie nie zauważył... Lece stąd, potrzebuje kogoś mocnego.
- A może tak tych co tu przylecieli ?! Było by z nich niezłe źródło energii...
- No nie wiem, może powinienem zapytać innych.... Nie chce żeby wzieli mnie za zdrację
- Przestań tak gadać, nie mogą się dowiedzieć o wszystkich zdolnościach... Wszystkiego dowiedzą się w później. Narazie im mniej wiedzą tym lepiej.
Smok mocno oderwał się od ziemi i poleciał w nieznanym kierunku.