Wszedł do domu.
- Zaraz, czy ja w ogóle byłem kiedyś w Hyperbolic Time Chamber? Eh, już nie pamiętam. Nieważne. Muszę naprawić Linkera i lecieć... Tak. To będzie najlepsze wyjście. Jinka Ittai. Tylko gdzie jest największa głębia na tej wersji Ziemi... Będę musiał kogoś zapytać... No, do roboty.
Z Linkerem na ręce zaczął próbować go uruchomić. Zdjął go w końcu i otworzył //nie na śruby, nie na rzep, nie na zacisk ani na korbkę. Sposób znają tylko dwie osoby. Zgadnijcie, jakie xP// obudowę, by znaleźć źródło mocy.
- No, jest tutaj. Otworzę i sprawdzę, jak się ma nasza magiczna bateryjka.
Otworzył małą sferę w centrum - w środku był fragment ciemnej, połyskującej kulki - 1/7 część rozbitego Hōgyoku. Viego próbował przelać w nią część swojej energii i zaczęła połyskiwać mocniej.
- No, wiedziałem że co jak co, ale to nie ucierpi. Czyli ta babka w jakiś sposób po prostu wyłączyła wszystkie połączenia. Dobrze, że nie ma tu żadnych kabli, byłoby nieciekawie. Wystarczy tylko przełączyć wiązkę i...
WAKE UP. PROFILE UNLOADED
- Unloaded? Hmmm... Spróbuję włożyć...
Wkłada na rękę.
LOW ENERGY. FORMAT DATA DRIVE ACTIVE
- Czekaj, nie... kur...
FORMAT COMPLETE. ACTIVE MODES:
- Nie, nie chcę tego już chyba słuchać...
LINK MODE...
- Tak myślałem... Wszystko poszło się j...
ACTIVATION. PHOENIX MODE. GARUDA MODE. THUNDERPHOENIX MODE. LIGHTKNIGHT MODE. SOLAR PHOENIX MODE.
- Czekaj. Odblokowało w jakiś sposób wsz...
WARNING. ENERGY REQUIRED. SUGGESTION: JINKA ITTAI
- Ta, to już wiem. Ale chociaż Linker działa. Idę do Yoha zapytać o to miejsce.
Aktywował Kōsoku i momentalnie znalazł się przed domem Yoha.

Przyleciał ze stratosfery bezpośrednio do domku, poszedł do ogródka, położył się na trawie i zasnął.

Viego się budzi, ale nie otwiera oczu.
- O, to ci Do... Doku... Dokumentacja Gidayu? Doktryna? Dokarmianie ptaków zimą? A, niech będzie Domowe Przedszkole Gidayu... Walcie się, ja śpię.
Chwila błogiej ciszy.
- No dobra, lecę zobaczyć. Ale najpierw...
Włożył Linker na rękę i aktywował.
FULLY POWERED. ORDER NEEDED.
- Czyli wszystko w porządku. Ale na chwilę obecną mi się nie przyda. Po Jinka Ittai osiągnąłem taki poziom spoczynkowy, jak z Linkerem.
Wstał i poleciał pionowo w górę na jakieś 75 metrów.
- Tendou, z tego co pamiętam, jest w Las Selvas. No, lecę. Tenga, Kōsoku.
Poleciał natychmiastowo w stronę Las Selvas, bez zatrzymywania, z prędkością c.

Otworzył drzwi i wszedł do środka.
- Kayla, jestem.
Kaylin wyszła z kuchni.
- Ale długo ci to zajęło.
- To było do przewidzenia. Z czasem nie będą robić takiej sensacji i przywykną do tego, że dostali okazję zmienić swój świat.
- Naprawdę nie wiem, po co sobie zadajesz trud. Uczestniczyłeś przy zasiedlaniu Beralzy, udział przy tworzeniu jednego społeczeństwa już masz.
- Wiesz przecież, że jestem perfekcjonistą. Każdy świat zasługuje na to. Gdybym mógł, to bym pełnił taką rolę ambasadora Beralzy w każdym świecie, ale zwyczajnie nie jestem w stanie. Tam, gdzie są moi alter, oni mogą to zrobić. Ciekawe, czy kiedykolwiek uda się zjednoczyć całe multiwersum...
- Aleś się teraz idealista zrobił... Chodź, jemy.
Zasiedli do stołu i zabrali się do jedzenia. Kurczak z krewetkami na naprawdę ostro.

- Słyszałeś?
- Mhm.
- To nie... Yoh i Silvia?
- No tak.
- Wiesz może, o co mogło teraz pójść?
- Zielonego pojęcia nie mam.
- I bez naszych zmysłów ognia dało się wyczuć, że coś się fajczy. Myślisz, że...
- No, biorąc pod uwagę, co Yoh tam krzyczał, chyba właśnie o to poszło. Niezbyt rozważne, ranić uczucia kogoś, kto cię mało nie zabił zrzucając na ciebie kolosalny kawał kamienia i zamykając w ciemnej, nabijanej kolcami trumnie.
- No cóż... A właśnie, myślisz, że mogłabym kontrolować jeszcze jeden żywioł?
- W sumie, czemu nie. Ale wiesz, jakby to nie był piorun, musiałabyś sama się w nim tak naprawdę wyćwiczyć.
- Nie musiałbyś właściwie przebudowywać mojego Linkera?
- Nie, prawie każdy Linker ma jeszcze wolne miejsce i w danych, i w konstrukcji, żeby umożliwić jeszcze jedną kombinację. Linker Y działa na kod binarny, jedna kombinacja jest wolna. Linker C ma miejsce na drugim "ramieniu". Linkera A nie ukończyłem.
- Prawie każdy?
- Tak, nie przewidziałem dodatkowego miejsca w Linkerze V oraz O. Dlatego Hypernova Phoenix aktywuję trochę jak Quincy Letzt Stil.
- Skoro w mojej wersji zrobiłeś coś na kształt Hyper Zectera, czemu nie zmodyfikowałeś swojej?
- Nie chciało mi się. Choć, nie licząc prototypu, nigdy nie użyłem jeszcze Hypernova Phoenix w walce, chyba się przyzwyczaiłem do tego systemu. Szczególnie przez kod, jaki ustaliłem dla tej formy. Dziękuję.
Wstał i zabrał swój talerz do kuchni. Kaylin zrobiła to samo. Zaczęli wspólnie myć naczynia.
- Jaki kod dałeś? Aż jestem ciekawa.
- Goroawase, 573.
- 573? Czekaj, ko...na... A, już wiem.
Po umyciu naczyń wyszli do ogrodu i położyli się na trawie. Ot, takie opieprzanie się. Oboje sobie ucięli drzemkę.

//
573 = ko-na-mi
Przyznać się, kto nie pamięta Kodu Konami, znanego czasami jako "kod z Contry"? xd

//

- Hej, Viego. Na równinach coś się dzieje.
- No, na to wygląda... Chcesz sprawdzić?
- Czemu nie. No to idziemy.
- Idzie... no dobra. Otworzysz przejście czy polecimy Timebreakerem?
- A, nie kłopoczmy się aż tak. Już otwieram.
Oboje wstali. Kaylin pstryknęła i otworzyło się przejście na równiny.
- Masz Linkery?
- Nie będą nam potrzebne.
Przeszli przez przejście.

//Worldwide Timebreaker - tak właśnie nazwałem jednoczesne użycie The World oraz Clock Up. Ze względu na zbieżność nazw Clock Up i działania The World można powiedzieć w przenośni, że jest to dosłowne "przebijanie się przez czas" (z taką prędkością I w zatrzymanym czasie). Wredne, nie?//

Weszli z powrotem do domu, nalali sobie po szklance soku i o czymś tam sobie zaczęli rozmawiać.

Chłopak podszedł pod drzwi domu Viega.
Miał pewien pomysł dlatego zapukał i czekał aż ktoś do niego wyjdzie.
Gdy Viego otworzy wita go i wchodzi. A gdy Kaylin(?) otworzyła przedstawił się i zapytał czy zastał Viega. XD
Gdy zaczeli rozmawiać chłopak opowiedział o swoim dość dziwnym pomyśle.
-A więc co byście powiedzieli na biwak ! Ale bez urzywania absolutnie żadnych mocy... I żadnych użądzeń ułatwiających rozpalanie ognia i td.
Była by to ciekawa rozrywka... Ray znów zaczął by gryźć jakieś pręty lub drzewa.

Viego otworzył drzwi, ale Kaylin od razu podeszła, żeby zobaczyć, kto przyszedł.
Gdy Toshi skończył mówić, spojrzeli na siebie.
- Hahahahahahahahahahahahaah... nie. //jednoczesne//
- "Normalny" biwak byłby dla nas wszystkich zbyt nudny. Ale biwak "po naszemu", czemu nie. Ja robię ognisko, Yoh chłodzi piwo, a Ray ładuje agregat, żeby był prąd elektryczny. Uwierz mi, taki biwak byłby naprawdę o wiele fajniejszy. Chodźmy do Yoha. Toshi, zamknij drzwi.
Viego wyszedł i podszedł do płotka oddzielającego działki 12 i 14, po czym go przeskoczył. Kaylin szła spokojnie, z rękami splecionymi na klatce piersiowej, po czym nagle się znalazła po drugiej stronie. //Tak, użyła The World. A w zatrzymanym czasie zrobiła Reverse Vault przez płot. Niekoniecznie czekali na Toshiego, bo to tylko dom obok.

Weszli do domu.
- No, to co mamy brać?
- Daj tą torbę z szafy, weźmiemy trochę jedzenia i wyposażenia, reszta jest w zwojach, wrzucimy od razu.
- Myślałem, że skoro jest blisko do morza, jakieś ryby złowimy... Niech ci będzie.
Zaczęli pakować to, co chcieli i po chwili wyszli z jedną średniej wielkości torbą. Wrócili na podwórko przed domem Yoha.

//Dodałem plan domu w pierwszym poście.//
Viego i Kaylin wrócili do domu. Viego rzucił torbę gdzieś w przedpokoju i oboje poszli wziąć prysznic. Kaylin wzięła sobie jakąś lekką koszulę nocną, Viego bokserki. Poszli do sypialni i leżąc, oglądali coś w telewizji jakiś czas, a potem zasnęli.

Po obudzeniu, zjedli sobie coś. Mieli już wyjść gdzieś na miasto, gdy...
- Energia.
- Pustynia.
- Puerta.
Kaylin otworzyła Puerta del Mundo, Viego odłożył kubek i oboje weszli do środka.

Gdy Alister doleciał do numeru 12, wysiadł i już chciał krzyknąć "pierwszy", zauważył Viega opartego o ścianę i leżącą obok niego deskę.
- No daj spokój. Przynajmniej jestem dru...
Wtedy okno domu się otworzyło i Kaylin przez nie wyjrzała.
- Ali, co tak długo? Sypialnia już przygotowana.
Alego zatkało. W końcu się odezwał.
- Nie no, akurat ty oszukiwałaś! Ścinanie zakrętów przez portal się nie liczy!
- Dotarłam tu pierwsza, pogódź się z tym. Zaparkuj swoją maszynę przy domu albo ją przełącz do deski i gdzieś postaw w ogrodzie.
- Ehh... No dobra...
Wyłączył systemy Tetvarina i go zostawił przed domem. Viego wziął deskę i poleciał na dach, gdzie wrzucił ją przez właz do ukrytej części swojego gabinetu. Cała trójka weszła do domu, Alister obejrzał pokój, a Viego i Kaylin zrobili coś do jedzenia i wszyscy usiedli w salonie.
- Może wpadniemy do sąsiadów? Jeszcze się nie widzieliśmy z Silvią.
- Dobra, ale za chwilę. Odpocznijmy po tej robocie.
- Nie powinniśmy wziąć jakiegoś prezentu dla dziecka? Czy w tym świecie nie ma takiej tradycji?
- O właśnie. Viego, masz jakiś pomysł?
- Myślałem, że coś skonstruuję, ale może ty wymyślisz, co. W końcu mają córkę.

Gdy Viego, Kaylin i Ali gadali o możliwym prezencie dla córki Yoha, nagle z kieszeni Viega rozległa się muzyka. //Millions of Me, jeden z niewielu znanych mi utworów dostępnych legalnie w necie xd brzmi to tak, a zostało użyte w Kamen Rider Decade przy okazji pojawienia się dwóch Kamen Riderów będących de facto jedną osobą (ale z różnych punktów w czasie). A czemu to jako dzwonek wiadomości od Yoha? A popatrzcie na tytuł xD//
- O, wiadomość od Yoha.
- Co pisze?
- Cholera. Jest na Naizen ze swoim bratem. Walczą z... Maximusem.
- Co? Dlaczego?
- Jest pod wpływem jakiejś substancji, która mu skasowała pamięć i "zaprogramowała" na zabicie Yoha. Potem się zastanowimy nad prezentem.
Viego pobiegł na piętro.
- Gdzie idziesz?
- Do pracowni!
Kaylin pobiegła za nim, a Alister się zaraz dołączył. Weszli za Viegiem do jego gabinetu, ale nie było tam za wiele interesujących rzeczy. Dopiero gdy zdjął z biblioteczki jedną książkę i otworzył zobaczyli, że w środku jest jakaś elektronika. Viego wpisał jakieś hasło i odłożył książkę, biblioteczka odsłoniła przejście do drugiego pokoju. Viego od razu wszedł i zasiadł przy dużym komputerze. Cały pokój wypełniały różne maszyny, pod ścianami były części.
- To tu było?
- Cały czas. Damensaya, zgłoś się.
- Jestem.
- Połącz mnie z Centrum Nauk na Yatras, jednocześnie daj informacje dotyczące znanych w tym świecie środków wywołujących amnezję.
- Pan Taimatsu, dawno pana nie widzieliśmy. O co chodzi?
Viego w tym czasie przeglądał dane.
- Czy ktoś ostatnio zgłaszał odkrycie jakiejś substancji, która wywołuje amnezję?
- Tak, był jeden taki, zgłosił się do prezydenta Eminy, a ten zwołał zebranie naukowe. Wezwali najlepszych z kontynentu, sam na nim byłem.
- To może być to. Skoro zgłosił odkrycie, musiał przedstawić dane opisujące je. Macie to?
- Tak, mimo wszystko to wpisaliśmy choć zastosowania to nie ma zbytniego. A o co właściwie chodzi?
- Ten facet wybrał sobie naprawdę dobry cel i go użył, z drobnymi modyfikacjami. Podeślijcie mi te dane.
- Już je wysyłam.
- Dzięki, bez odbioru. Cathedral Terra, zgłoś się.
- Co tam?
- Przyglądałeś się Eminie gdy nas nie było?
- Gdybym miał coś lepszego do roboty, to bym nie obserwował.
- Jakiś czas temu było spore zebranie w Eminie, zjeżdżali się ludzie z całego kontynentu. Sprawdź to i spróbuj zidentyfikować wszystkich, którzy wtedy opuszczali ratusz. Szczególnie tych, którzy wyglądali na naukowców.
- Jaki priorytet?
- Dwa.
- Już się za to biorę.
- Viego, są już dane.
- Widzę. Mhm... mhm... Widziałem już tą neurotoksynę. Ta modyfikacja związana z programowaniem to tylko dodatkowe doczepione białko, wystarczy unieszkodliwić główną część. Ale potrzebna będzie próbka krwi Maximusa żeby antidotum współpracowało z jego białymi krwinkami i nie zabiło mu neuronów.
- Viego, mamy w laboratorium odpowiednie substancje. Zacząć syntezę?
- Tak.
Podłączył swój WDG do portu.
- Połącz, Yoh Atsuko. Start: "Zaraz zrobimy antidotum. Musicie pobrać od niego krew. Jak to zrobicie, przerzuć ją portalem na Latające Miasto albo daj nam znać, chwilę po tym przyjdziemy z gotową odtrutką."
- Komu mogłoby zależeć na zabiciu Yoha?
- W tej chwili? Połowie multiwersum. Kaylin, otworzysz przejście na Naizen?
- Nigdy tam nie byłam, nie jestem pewna.
- Nie szkodzi, mam Gyaku JigenRide. Potem, gdy już tam będę, będziesz mogła mnie namierzyć. Namiary Naizen na pewno nie będą bezużyteczną informacją. Teraz chodźmy do Damensayi. Kaylin, skoordynujesz produkcję antidotum.
- Dobra.
- A ja? Mogę jakoś pomóc?
- W sumie, mógłbyś polecieć ze mną na Naizen. Ale nie wiem, czy wytrzymasz taką walkę. Maximus, czy jest kontrolowany, czy nie, jest trudnym przeciwnikiem.
- Spoko, dam radę. To tylko odwrócenie uwagi, żebyś mógł mu wstrzyknąć tą odtrutkę.
- Będę was obserwować z pokładu, w razie czego was stamtąd wyciągnę. Lecimy do Damensayi?
- Oczywiście.
Kaylin otworzyła przejście i cała trójka przeszła do Latającego Miasta, od razu do laboratorium.