Dom nie pomieści więcej niż dwóch osób, ale można go przecież rozbudować.
Idź do strony : 1, 2
1 Heavenly Street 15 Sob Lip 16, 2011 7:41 pm
NPC
NPC
Dom nie pomieści więcej niż dwóch osób, ale można go przecież rozbudować.
2 Re: Heavenly Street 15 Sob Lip 16, 2011 8:04 pm
Jata
Moderator
~~~~~~~~~~
- Heavenly 15. To tutaj. - powiedział i włożył kluczyk do zamka. Otworzył drzwi i z powrotem zabrał kluczyki. Zamknął drzwi po wejściu do środka. Rozejrzał się po mieszkaniu. Wszedł do kuchni i zajrzał do lodówki.
- Trzeba będzie ją napełnić... Ale to kiedy indziej... - i zamknął.
Wszedł do pokoju i wyjął kilka rzeczy z plecaka. Ubrania schował do szafy, mp3 i słuchawki położył na biurku.
Poza tym zajrzał jeszcze do łazienki i wyszedł znów z domu przechodząc przez salonik. Nie miał zamiaru tu na razie zostać. Chciał rozejrzeć się znów po okolicy...
Ostatnio zmieniony przez Woogy dnia Nie Lip 31, 2011 12:02 pm, w całości zmieniany 1 raz
3 Re: Heavenly Street 15 Wto Lip 19, 2011 11:46 pm
Jata
Moderator
Idąc powoli do kuchni rozciągał się i ziewał. Zajrzał do lodówki.
- Ahh, no tak. Jest pusta. Ale jestem głodny! - powiedział z grymasem.
- Trudno, jutro coś zjem. Muszę się przespać. - choć walka stosunkowo nie było długo, to jednak był zmęczony. Przecież nie spał odkąd wrócił do Palan. A ta podróż też mogła go trochę wykończyć...
Opuścił kuchnię, rozejrzał się tylko po mieszkaniu i poszedł do pokoju. Miał tam, duże, pościelone łóżko.
Zdjął buty przed pomieszczeniem i wszedł do niego. Rozebrał się do bokserek i położył się na wyrku.
- Aaaah, ale wygodne! - uśmiechnął się. Leżał kilka minut. Powoli zasypiając rozmyślał... Myślał o... I zasnął.
4 Re: Heavenly Street 15 Sro Lip 20, 2011 6:33 pm
Jata
Moderator
- Huh. - miał dziwny sen. Śniła mu się dziewczyna, którą gdzieś kiedyś widział. Nie był jednak pewny gdzie...
Przeciągnął się i wstał. Jeszcze przez chwilę myślał o śnie. Ubrał się i powiedział:
- No czas zrobić jakieś zakupy. Jestem cholernie głodny!. Gdy założył buty wyszedł z domu i poszedł do najbliższego sklepu spożywczego //nie będę już tworzył nowego tematu, to zbędne// i kupił 1kg mąki, duże pudełko kakao, 1kg cukru, butelkę oleju i kilka jaj. Co można z tego zrobić? On już wiedział.
Wrócił do domu i od razu wziął się za szykowania przysmaku. Jednak robił go w wielokrotnie powiększonej wersji*. W wielkiej misie wrzucił wszystkie te składniki i dolał trochę zwykłej wody z kranu. Wszystko dokładnie wymieszał i przelał w mniejsze miski, żeby zmieściły się do mikrofali. Potem kolejno je wstawiał. Gdy wszystko było gotowe zabrał się za jedzenie!
- MNIAM! Przysmak studencki został chyba zesłany na ten świat przez bogów! - w ten przysmak to przypominał zwykłe ciasto murzynek, tyle że w miseczce. Jadł bez opamiętania, nakruszył na całym stole. Po zjedzeniu całości wreszcie stwierdził, że się najadł!
- Dobra, to teraz mogę znów wrócić w teren! - dodał i sprzątając cokolwiek po sobie wybiegł wręcz na zewnątrz, zamykając za sobą drzwi.
//* Jak ktoś chce mogę mu przedstawić dokładniejszy przepis i proporcje jakie trzeba zrobić xd. To autentyczne żarcie, bardzo smaczne zresztą.//
5 Re: Heavenly Street 15 Pon Lip 25, 2011 10:38 pm
Jata
Moderator
- Ciasno ale własno - uśmiechnął się chłopak do rozglądającej się dziewczyny.
- Mam nadzieję, że nie jesteś bardzo głodna, bo moja kuchnia świeci pustkami...
- Nie szkodzi, zaraz zrobię zakupy.
- Nie, nie. To ja to załatwię... - nie zdążył dokończyć, a dziewczyna mu przerwała. Po raz pierwszy zresztą powiedziała coś tak pewnie...
- Nie. Już i tak wiele dla mnie zrobiłeś. Ja się zajmę domem, w tym jestem dobra - w końcu całe życie mieszkałam w wiosce.
Woogy'emu zrobiło się trochę głupio, ale wiedział, że nie ma co namawiać dziewczyny.
- No dobra, to zrobimy tak - możesz rozpakować swoje rzeczy w pokoju, Ty będziesz tam spała. A ja tutaj w saloniku na kanapie. I bez dyskusji. - Po ostatnim zdaniu Woogy się uśmiechnął. Dziewczyna przytaknęła i poszła do pokoju rozłożyć swoje rzeczy. Woogy poszedł za nią, wyjął parę czystych rzeczy z szafy i powiedział:
- Ja idę pod prysznic, muszę zmyć z siebie ten brud.
I wszedł do łazienki.
Ostatnio zmieniony przez Woogy dnia Sob Lut 25, 2012 10:49 am, w całości zmieniany 2 razy
6 Re: Heavenly Street 15 Wto Lip 26, 2011 11:12 pm
Jata
Moderator
Mari w tym czasie zdążyła zrobić małe zakupy. Akurat, gdy chłopak wychodził z łazienki - ta weszła do domu.
- Kupiłam parę rzeczy w pobliskim sklepie!
- Wow, szybka jesteś. No dobrze, to co dziś na kolację? - powiedział zadowolony.
- Sam zobaczysz! - odpowiedziała uśmiechem.
Woogy poszedł do pokoju się ubrać, a dziewczyna od razu poleciała do kuchni przyrządzić coś do jedzenia. Później, gdy Mari jeszcze sobie gotowała, chłopak usiadł przed telewizor i oglądał jakiś film.
Po około godzinie Mari zawołała chłopaka do kuchni - tam na stole czekał już piękny, złocisty kurczak.
- Pomyślałam, że możesz być głodny.
- Coraz bardziej! - krzyknął.
Oboje siedli do stołu i zabrali się do jedzenia. Dziewczyna zjadła ledwie jedna skrzydełko, a Woogy całą resztę, oblizując każdą kosteczkę.
- Pychota! - wychwalał, łapiąc się za brzuch po jedzieniu.
- Cieszę się, że smakowało.
- No to ja proponuję zaraz iść spać, od jutra zaczynamy trening!
- Już od jutra? Muszę sobie naszykować jakiś stój treningowy!
- No dobrze, pokój jest to Twojej dyspozycji!
Mari sprzątnęła szybko po kolacji i zaczęła zmywać. Natomiast Woogy poszedł do saloniku się zrelaksować.
Parę minut przed północą oboje poszli spać - Mari w pokoju, a Woogy w saloniku.
Ostatnio zmieniony przez Woogy dnia Sob Lut 25, 2012 10:49 am, w całości zmieniany 2 razy
7 Re: Heavenly Street 15 Sob Lip 30, 2011 9:41 pm
Jata
Moderator
Mari spała bardzo dobrze - łóżko Woogy'ego było wyjątkowo wygodne.
Sam Woogy natomiast budził się kilka razy w nocy - głównie niezbyt dużej do spania kanapy. Jednak jakiś czas temu obudziła go moc, którą wyczuł z północnych równin. Choć początkowo się trochę zaniepokoił to wolał spać dalej, nie chciał przerywać - znów miał podobny sen - śniła mu się dziewczyna... Nie wiedział dlaczego, choć trochę denerwowało go to że nie może sobie przypomnieć kim ona jest, a na pewno nie była to Mari, to lubił o niej śnić...
W każdym razie po tym jak się obudził jeszcze chwilę leżał bez ruchu. Myślał ciągle o swoich snach i nawet nie zwrócił uwagi na to, że z nizin można wyczuć wiele potężnych energii, zgromadzonych w tym samym miejscu... Po kilku minutach wstał i ubrał się, nie chciał jeszcze budzić Mari. Postanowił sam zrobić sobie małe śniadanie - kilka kanapek. Gdy chłopak skończył usłyszał tylko z kuchni zamykające się drzwi - najprawdopodobniej od łazienki. To Mari wstała i nie chciała, żeby chłopak ją widział wg niej taką "nieogarniętą". Przecież znają się ledwie dzień...
W każdym razie Woogy zaczął sobie szykować strój treningowy, dziś miał zacząć ćwiczyć z Mari. Dziewczyna wyszła z łazienki już gotowa i ubrana jak co dzień.
- Dzień dobry. - powiedziała jak zwykle nieśmiało.
- A dzień dobry! - odpowiedział wesoło chłopak. On zdecydowanie nie czuł się niezręcznie - raczej jak zwykle.
- Jadłeś śniadanie?
- Tak, tak. Zrobiłem sobie parę kanapek.
- Dobrze, to ja jeszcze zjem i możemy zaczynać trening - powiedziała tak, jakby Woogy'emu miało się bardzo spieszyć do treningu. Jeszcze go nie znała i nie wiedziała, że to jest raczej typ lenia...
- Nie ma problemu! Ale pozwól, że ja jeszcze gdzieś wyskoczę.
- Oczywiście! - powiedziała dziewczyna, uważając, że to nie jej sprawa gdzie Woogy chce się wybrać. Choć troszkę ją to ciekawiło.
- No to do zobaczenia! - uśmiechnął się.
- Do zobaczenia. - lekko się zarumieniła próbując to ukryć odkręcając się szybko.
Chłopak wyszedł z domu.
Ostatnio zmieniony przez Woogy dnia Sob Lut 25, 2012 10:49 am, w całości zmieniany 1 raz
8 Re: Heavenly Street 15 Czw Sie 18, 2011 10:56 pm
Jata
Moderator
Niestety nie mogłem napisać wcześniej...//
Po około godzinie chłopak wrócił do domu, nie zamykał już nawet drzwi za sobą tylko spytał Mari czekającą w saloniku:
- To co? Lecimy na trening? - na twarzy jego twarzy już nie było tego samego uśmiechu, był jakby przygnębiony... Nie miał już opatrunku na oku, ale słabo na nie widział. Dziewczyna nie wiedziała skąd ta nagła zmiana nastroju u Woogy'ego. Wolała nie pytać.
- Jasne, w drogę.
- No to chodź. - powiedział i oboje wyszli, a Woogy wziął naszykowany bagaż.
Przed domem chłopak zamknął drzwi na klucz i wziął Mari na barana. Polecieli na południe.
- Mam dobre miejsce na trening.
Ostatnio zmieniony przez Woogy dnia Pią Kwi 06, 2012 10:15 pm, w całości zmieniany 1 raz
9 Re: Heavenly Street 15 Pon Sty 30, 2012 1:35 pm
Jata
Moderator
Woogy przekręcił kluczyk i oboje weszli do środka. Oczywiście nic się nie zmieniło, poza tym że osadziło się na wszystkim trochę kurzu. Otworzyli wszystkie okna, aby trochę przewietrzyć.
- Trzeba tu trochę posprzątać. Ja się tym zajmę, Ty odpocznij.
- Wielkie dzięki, ale nie będę odpoczywał. Jestem za bardzo narwany. - odpowiedział Woogy uśmiechając się do dziewczyny - Zaraz wrócę! - dodał wychodząc z mieszkania.
Dziewczyna wzięła się za sprzątanie tego całego kurzu.
Ostatnio zmieniony przez Woogy dnia Sob Lut 25, 2012 10:50 am, w całości zmieniany 1 raz
10 Re: Heavenly Street 15 Pon Sty 30, 2012 1:54 pm
Jata
Moderator
- Mam nasze pierwsze zadanie!
Dziewczyna wstała.
- Co? Jakie zadanie?
- Wziąłem z tablicy ogłoszeń. Czas, żebyś złapała trochę doświadczenia. - uśmiechnął się i pokazał zlecenie Mari.
Dziewczyna przeczytała nagłówek i treść ogłoszenia. Trochę się przeraziła, gdyż pamiętała jak silny może być taki wojownik. Jednak rozpogodziła się myślą, że w końcu Woogy okazał się silniejszy. A teraz jest jeszcze mocniejszy.
- Nie wiem czy to dobry pomysł... - mimo wszystko powątpiewała w to, że mogłaby dać radę. Bała się, że przez nią może pójść coś nie tak.
- Daj spokój, jestem pewien że świetnie sobie dasz radę!
Po chwili ciszy Woogy zapytał:
-Więc jak?
- No dobrze. - powiedziała nieśmiało Mari. Nie była pewna co do tego, czy to dobry pomysł, ale ufała Woogy'emu.
Oboje wyszli z domu, a chłopaki schował z powrotem kartkę do kieszeni.
Ostatnio zmieniony przez Woogy dnia Sob Lut 25, 2012 10:50 am, w całości zmieniany 1 raz
11 Re: Heavenly Street 15 Czw Lut 16, 2012 5:20 pm
Jata
Moderator
(Mam nadzieję, że to nic poważnego. Pewnie spotkał się z innymi wojownikami...)
Postanowiła nie reagować - nie potrafiła dokładnie określić wyczuwalnej energii - dlatego też nie wiedziała o dwóch mrocznych jej źródłach.
Poszła do pokoju, wzięła kilka swoich rzeczy i weszła do łazienki wziąć odświeżający prysznic...
Ostatnio zmieniony przez Woogy dnia Nie Gru 09, 2012 8:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
12 Re: Heavenly Street 15 Sob Kwi 07, 2012 6:00 pm
Jata
Moderator
Przez kilka pierwszych chwil nie bardzo wiedziała co się stało. Jeszcze przed chwilą znajdowała się w Raju, w Zaświatach.
(To nie mógł być sen. Chociaż tak to wszystko wyglądało. Ale to nie możliwe. Na prawdę trafiłam do tego dziwnego miejsca, rozmawiałam z tym wojownikiem, a później jeszcze trafiłam do jakiegoś pięknego miejsca... Co się stało?)
Dziewczyna zastanawiała się co się stało przez parę ładnych minut. Jednak jej przemyślenia przerwał Woogy, który właśnie wpadł do mieszkania.
Mari spojrzała na chłopaka, a on na nią. Przez moment stali jak wryci nie wiedząc jak zareagować.
W końcu chłopak podszedł do dziewczyny i złapał ją za rękę.
- Przepraszam.
- Co? Za co?
- Za to, że Cię nie ochroniłem. Powinienem był wrócić tak, jak obiecałem - wtedy bym Cię osłonił.
- A więc to wszystko działo się na prawdę? Na prawdę trafiłam do Zaświatów?
- Tak. Przepraszam.
Na chwilę dziewczyna wyrwała swoją rękę. Jednak po chwili przytuliła się do chłopaka. Woogy z lekko zaskoczoną miną objął lekko dziewczynę.
- Nie wiedziałam co się stało. Wszystko wytłumaczył mi jakiś wojownik. Później trafiłam chyba do Nieba. Było tam na prawdę pięknie i dopiero tam się uspokoiłam.
Roleyo milczał, miał nadzieję, że dziewczyna mu wybaczy.
- To nie Twoja wina. Dobrze, że już po wszystkim.
Trochę go to zaskoczyło, ale cieszył się że Mari nie obwinia go za to co się stało.
Stali tak jeszcze chwili, a gdy emocje opadły - Sakai przerwała uścisk i skierowała swój wzrok w podłogę.
- Co się stało? Dlaczego do tego wszystkiego doszło?
- Usiądźmy. Opowiem Ci wszystko.
Dziewczyna przytaknęła, a oboje usiedli na kanapie w saloniku. Woogy zaczął opowiadać o tym, co zaszło...
13 Re: Heavenly Street 15 Pon Kwi 09, 2012 10:14 pm
Jata
Moderator
- Muszę stać się jeszcze silniejsza. To, co umiem to jeszcze za mało!
Roleyo nie był zaskoczony taką determinacją dziewczyny - jeśli chodzi o to - zawsze była taka zmotywowana.
- Spokojnie. Tego, co umiem np. teraz ja, uczyłem się od dzieciaka - wiele lat. A Ty uczysz się dopiero od roku. Jeszcze dużo czasu minie, zanim nauczysz się wielu rzeczy. Ale bez obaw. Już mogę stwierdzić, że bardzo dobrze sobie radzisz. Brakuje Ci tylko jeszcze praktyki...
- Może spróbuję jakichś sparingów z innymi wojownikami?
- Też o tym myślałem. Ale obawiam się, że Ci wojownicy których znam mogą być zajęci własnymi sprawami.
- W takim razie co moglibyśmy zrobić?
- Poszukać takich, których nie znam.
- Co masz na myśli? Kolejne zadanie?
- Niekoniecznie. Gdy byłem ostatnio przy tablicy zadań, widziałem ogłoszenie, w którym napisane było coś o pewnych gildiach w których można poznać innych wojowników i zmierzyć się z nimi. Żaden kontakt nie był podany, ale podobno nie trudno rozpoznać ich budynki. Tam moglibyśmy spróbować.
- Myślisz? Może racja. Trochę jednak nie jestem pewna co do swojego poziomu.
- Spoko! Ja jestem pewny! A kto wie, może i znajdę kogoś dla siebie?
- Możemy spróbować. To co, jutro?
- Raczej tak, dziś już jest późno i chyba najwyższy czas iść spać.
Dziewczyna przytaknęła i oboje wstali z kanapy. Woogy się przeciągnął.
- Ja pójdę jeszcze pod prysznic.
Mari znów kiwnęła głową. Sama poszła do pokoju i przygotowała się do snu.
Gdy chłopak już się odświeżył, również przygotował sobie miejsce w saloniku i oboje poszli spać.
14 Re: Heavenly Street 15 Wto Kwi 10, 2012 4:07 pm
Jata
Moderator
Dziewczyna nie wróciła, gdy Roleyo w końcu wstał. Spojrzał na zegarek - była już 11. godzina.
Sam poszedł do łazienki, trochę się ogarnął i ubrał. W tym czasie do domu wróciła Mari. Przywitali się, później Sakai przyrządziła śniadanie, przy którym rozmawiali na temat tego, co dziś będą robić.
- Więc jak? Jesteś gotowa na mały sparing dzisiaj?
- Myślałam o tym i nie wiem czy to jest dobry pomysł. Jestem chyba jeszcze za słaba.
- Daj spokój! Ręczę za Ciebie!
Woogy w tym momencie skończył jeść i pomasował się po brzuchu. Mari dopiero kończyła.
- Skoro tak myślisz...
- Tak! Odpoczniemy chwilę po śniadaniu i ruszymy od razu w drogę! Możesz zaopatrzyć się w jakiś strój treningowy w tym czasie.
Mari, jak to miała w zwyczaju, przytaknęła. Woogy wstał od stołu i udał się na mały odpoczynek do saloniku, gdzie włączył nieduży telewizor.
Nastolatka skończyła jeść i poszła się szykować do pokoju...
15 Re: Heavenly Street 15 Wto Kwi 10, 2012 8:11 pm
Jata
Moderator
- Możemy ruszać!
- No to ruszamy!
Oboje wyszli z mieszkania, a Woogy przekręcił kluczyk w zamku. Wzbili się w powietrze i polecieli...
16 Re: Heavenly Street 15 Nie Kwi 15, 2012 8:51 pm
Jata
Moderator
- Więc jakie plany na dziś?
- No cóż, plany związane z gildią okazały się niewypałem. A nic zastępczego nie miałem. Może Ty masz jakieś pomysły?
- Nic mi konkretnego nie przychodzi do głowy...
W tym momencie do saloniku wszedł Woogy ze sporym kawałkiem kiełbasy w ręku. Zajadał ze smakiem. Dziewczyna lekko zachichotała na ten widok.
- Smacznego.
- Dzięki! Chcesz trochę?
- Nie jestem głodna, dziękuję.
Oboje się uśmiechnęli - Roleyo trochę głupkowato.
Gdy skończył jeść, wyjął swój telefon komórkowy z kieszeni.
- Zadzwonię do rodziny, dawno z nimi nie gadałem.
Mari przytaknęła, a Woogy udał się do pokoju, żeby spokojnie porozmawiać...
17 Re: Heavenly Street 15 Nie Kwi 15, 2012 10:21 pm
NPC
NPC
Dziewczyna zamknęła drzwi i odwróciła się w stronę salonu, lekko zarumieniona.
- Woogy! Przed drzwiami stoi jakiś zboczeniec, no!
Poczuliście bardzo dużą energię na pustyni - była niezwykle mroczna.
Na półwyspie Zyonaf natomiast pewien wojownik zwiększył swoją moc do niewiarygodnego poziomu - zdecydowanie większego niż Nakatoni, który również tam przebywał i było można go wyczuć.
- Interesujące... Ten kontynent zaczyna mi się coraz bardziej podobać.
18 Re: Heavenly Street 15 Pon Kwi 16, 2012 9:08 pm
Jata
Moderator
Woogy z początku w ogóle nie przejął się zawołaniem Mari - w końcu była na tyle silna, że bez problemu poradziłaby sobie z taki przeciętnym zboczeńcem... Dopiero po chwili zorientował się, że przed drzwiami jego mieszkania znajduje się dość spora, w dodatku znajoma energia...
- Przepraszam, muszę kończyć. Oddzwonię później!
Rozłączył się i schował telefon do kieszeni. Ruszył pewnym krokiem do salonu. Zauważył Mari, która stoi odwrócona plecami do drzwi, trzymając je, w dodatku będąc zarumienioną.
- Co się stało?
- Za drzwiami stoi jakiś zboczeniec!
- Zboczeniec? - chłopak zrobił dość zdziwioną minę. Co przed jego domem miałby robić zboczeniec?
- No... Tak. Ledwo otworzyłam drzwi, a on od razu gapił się na... Nieważne. Po prostu tam jest i wygoń go.
Chłopak od razu wiedział o co chodzi. W myślach się zaśmiał.
(W sumie nie ma się co dziwić. Ma całkiem ładne...)
- Woogy! Co się tak patrzysz?! Zrób coś!
Chłopak momentalnie się obudził, a przez chwilę jego wzrok samoistnie powędrował na piersi Mari. Szybko jednak zorientował się, że Sakai na niego patrzy i oderwał, choć z trudem, wzrok.
- Ym... Tak, jasne!
W tym momencie, gdy nastolatka odeszła od drzwi, znów zabrzmiał dzwonek. Ktoś się niecierpliwił. Roleyo otworzył drzwi, a przed jego oczami stał młodzieniec, którego od razu poznał.
- HEJ! Abanai, Ty stary draniu!
- Woogy, dziadu!
Obaj się uściskali, natomiast sama Mari wyjrzała lekko zza drzwi z lekkim zdziwieniem.
- Znacie się?
- Jasne. Abanai jest moim przyjacielem, mieszkał niedaleko mnie. Dawnośmy się nie widzieli.
- Cóż, przepraszam za moją pierwszą reakcję. Może zaczniemy od nowa? - chłopak trochę głupkowato się uśmiechnął. Przypominał teraz trochę Woogy'ego w swoim zachowaniu. Nastolatka uznała, że wydaje się dość miły.
- No cóż, dobrze. Mari Sakai.
- Abanai Senado, miło mi!
- Dobra, dobra. Wejdź do środka, pogadamy!
- Jasne, chętnie odpocznę.
Cała trójka weszła do mieszkania i usiadła w saloniku.
- To ja może zrobię herbatę.
- Wielkie dzięki.
Woogy uśmiechnął się do dziewczyny.
- Ale laska! Skąd Ty ją wziąłeś? Mieszkacie razem? - Senado powiedział to szeptem tak, by tylko jego przyjaciel usłyszał.
- Zaraz wszystko Ci opowiem, ale najpierw Ty opowiadaj. Co tam u Ciebie słychać?
- Nic ciekawego. Zaraz po tym, jak skończyliśmy naukę zacząłem jeszcze ciężej trenować. Nie myśl sobie, że tylko Ty wiele się poprawiłeś. Nawet nie wiesz, czego się zdążyłem nauczyć przez ten czas. Ale to na razie nieważne, sam się później przekonasz. A tak z ciekawszych rzeczy...
Obaj wojownicy gawędzili przez długi czas. Widać było, że nie widzieli się długo i mają sobie sporo do powiedzenia. Niedługo dołączyła do nich z herbatą i przysłuchiwała się rozmowie, czasami coś dodając od siebie.
W końcu rozmowa z opowiadania o przeszłości, przeszła do gawędzie o przyszłych planach.
- A więc co planujesz na najbliższy czas?
- No cóż. Pierwszym i podstawowym celem jest pokonać Cię w sparringu!
- Haha! Przekonamy się!
- Na pewno!
Cała trójka się lekko zaśmiała, włącznie z Mari.
- No dobra, dobra. A tak poza tym?
- Hm. Tak poza tym to mam zamiar stać się jeszcze silniejszym. I nie mówię tu tylko o całkowitej mocy, ale również o silne fizycznej. Chcę przełamać wszelkie bariery siły! To mi daje moc, czuję wtedy, że poradzę sobie ze wszystkim! No, a resztę celów poznasz później, podczas naszych sparringów.
- No to już się nie mogę doczekać!
- Niedługo się sprawdzimy. No a jakie Ty masz plany?
- Ja? Hm... Jest tego sporo. Przede wszystkim, słyszałeś o zbrojach zodiaku?
- Zbrojach zodiaku? Jasne. Są całkiem znane w niektórych zakątkach świata.
- No właśnie. Mam plan zdobyć Złotą Zbroję Skorpiona! Podobno jest bez właściciela.
- Co takiego? Masz zamiar zdobyć ZŁOTĄ zbroję? Wysoko mierzysz!
- To są te zbroje, o których mi kiedyś opowiadałeś? Te związanego z wszechświatem i gwiazdozbiorami?
- Dokładnie. Jeszcze nie znam położenia zbroi, ale gdy tylko się czegoś dowiem, ruszam do akcji!
- No, nieźle. A słyszałeś tą legendę o jej położeniu? Że znajduje się pod piaskami pustyni, strzeżona przez potężnego Króla Skorpiona i wiele śmiertelnych pułapek. I że odkąd nie ma swojego właściciela, nikt kto się po nią wybrał, nie wrócił?
- Ta, słyszałem. Ale to mnie nie zatrzyma!
- Haha, bardzo dobrze! Cały czas do przodu!
- Tak jest!
- Hej, chyba trochę się zagadaliśmy. Robi się już późno.
- A właśnie. Abanai, gdzie się zatrzymujesz?
- No, właściwie... Nigdzie.
- Chcesz powiedzieć, że nie masz nawet się gdzie zatrzymać na noc?
- Tak jakby...
- Ech, no nie mam tu za dużo miejsca. Ale może coś się znajdzie.
W pewnej chwili Woogy'emu przyszedł "niecny" plan do głowy.
- To może Ty będziesz spał w saloniku, a ja z Mari w pokoju?!
Dziewczyna zarumieniła się i zrobiła zdenerwowaną minę.
- Chyba sobie żartujesz! Wy śpicie tutaj, ja idę do pokoju!
Woogy był zaskoczony reakcją Mari. Co prawda mógł spodziewać się, że to nie wypali, ale nastolatce nie zdarzało się tak gwałtownie reagować.
- Jasne, jasne! Przepraszam!
Roleyo głupkowato się uśmiechnął i podrapał z tyłu głowy. Sama Sakai natomiast uspokoiła się i zarumieniła jeszcze bardziej.
- No dobra, dobra. Wielkie dzięki za nocleg. Postaram się coś znaleźć w najbliższym czasie, żeby Wam się nie zwalać na długo na chatę. Ale na razie chyba nie idziemy jeszcze spać, nie? Może się przejdziemy gdzieś we trójkę?
- Ja jestem za. Mari?
- Może być. - przez chwilę nie odpowiadała, tylko chowała twarz, aby ukryć rumieńce, lecz zaraz poparła pomysł.
- No to świetnie, chodźmy!
Cała trójka wstała, dziewczyna wyniosła szklanki po herbacie do kuchni i wstawiła do zlewu. Wszyscy wyszli z mieszkania, a Woogy je zamknął.
19 Re: Heavenly Street 15 Wto Maj 08, 2012 9:15 am
Jata
Moderator
Abanai oraz Woogy usiedli, a zaraz po nich nastolatka.
- No nie powiem, całkiem ciekawie tu macie. Co chwilę coś się dzieje.
Woogy nie odpowiedział, siedział jakby na chwilę się o czymś zamyślił.
(Tak, to na pewno energia Shigeru... Znowu z kimś walczy? Nie jest to nikt mi znajomy, ale kto wie? Jego kumpel siedzi w miejscu, więc to chyba nic groźnego... Oby.)
Z tego rozmyślania wyrwała go Mari, lekko szturchając go w ramię.
- I pomyśleć, że całe życie tutaj spędziłam nie wiedząc o tym jak wiele się tu dzieje... Prawda, Woogy?
- A no. Prawda. Ale ja też wiele w tutejszych wydarzeniach nie uczestniczyłem. Miałem zbyt wiele spraw do załatwienia. Ale mam nadzieję, że teraz się to zmieni.
- No właśnie, kiedy planujesz zacząć poszukiwania Złotej Zbroi? Sama do Ciebie nie przyjdzie, a ja chętnie pomogę Ci jej szukać.
- Najpierw muszę Cię rozwalić w sparringu!
- Chciałbyś!
- Niedługo się przekonamy, polecimy się gdzieś sprawdzić. Ale teraz. Teraz...
Roleyo wstał i wskazał palcem na kuchnię wykrzykując:
- Muszę się napić soku pomarańczowego!!!
Abanai oraz Mari zrobili zdziwione miny //O,o //.
Woogy wstał i poszedł do kuchni. Wyjął sok z lodówki i wlał go trochę do szklani, po czym zaczął pić z kartonu, a szklankę odstawił na blat kuchenny.
20 Re: Heavenly Street 15 Wto Maj 08, 2012 1:52 pm
Jata
Moderator
- Jak długo znacie się z Woogym?
- Od bardzo dawna. Poznaliśmy się w szkole - obaj żyliśmy sztukami walki i obaj mieliśmy do tego predyspozycje. Pomimo początkowych zatargów, szybko się zaprzyjaźniliśmy.
- Zatargów?
- No tak. Wiesz, obaj trenowaliśmy i na tle zwykłych dzieciaków, biliśmy się najlepiej - jeden chciał pokazać drugiemu, że jest lepszy. Ale długo to nie trwało, bo znaleźliśmy wspólny język. Do dziś pamiętam jak się biliśmy podczas straszliwej ulewy - obaj padliśmy z wycięczenia, a mieliśmy chyba po 10 lat.
- Haha, tego mi Woogy nie opowiadał. Jedynie kilka razy wspominał mi coś o swoich znajomych z innych kontynentów. Ale nigdy nie ciągnęłam go za język.
- On taki jest. Niby otwarty i przyjazny, ale mimo wszystko nie lubi za wiele o sobie opowiadać.
Nastolatkowie rozmawiali tak cały czas, co chwilę popijając jakiś napój.
Tymczasem Woogy wciąż rozmawiał przez telefon...
- Hej, to może przyleci do nas?... To znaczy do mnie?
...
- Naukę? Chyba ma teraz wakacje?
...
- Daj spokój, mamo! Przecież skończyłem szkołę!
...
- Co z tego? Ale za to świetnie walczę!
Z telefonu słychać było jakiś wrzask, jakby kogoś rozzłoszczonego. Chłopak musiał oddalić trochę słuchawkę, ażeby nie ogłuchnąć. Po chwili z powrotem przyłożył telefon do ucha.
- Dobrze, dobrze! Spokojnie! Tylko spokojnie! Słuchaj, ja muszę kończyć! Pozdrów ode mnie resztę! Paa!
Woogy rozłączył się i schował telefon do kieszeni. Westchnął. Po chwili ruszył do saloniku.
- Hej! Abanai, cieniasie! To jak? Lecimy się sprawdzić?
- Kto tu jest cieniasem? Ja jestem gotowy w każdej chwili. Tylko gdzie?
- Ja już wiem gdzie, w takim razie lećmy!
Obaj wstali i chcieli już wychodzić.
- A ja? Też mogę lecieć? Tylko popatrzę.
Woogy oraz Abanai spojrzeli się na siebie.
- No... Może być trochę niebezpiecznie jak nas poniesie, ale chyba możesz lecieć, nie?
- Postaramy się, ażeby nic Ci się nie stało.
- To świetnie! Lećmy od razu!
Chłopcy się uśmiechnęli i wszyscy znów opuścili mieszkanie.
21 Re: Heavenly Street 15 Pią Cze 22, 2012 1:44 pm
Jata
Moderator
Blondynka wylądowała już przed samym domem, otworzyła drzwi swoim kluczem i weszła do środka, zamykając wejście za sobą. Od razu, nie marnując czasu, skierowała swoje kroki do pokoju, gdzie czekało na nią jej (od jakiegoś czasu) łóżko. Położyła się w ubraniu i nim zdążyła pomyśleć o tym, że jest już późno, a Woogy'ego i Abanaia jeszcze nie ma w domu - zasnęła.
22 Re: Heavenly Street 15 Sob Lip 07, 2012 3:27 pm
Jata
Moderator
- Mari już jest i śpi. To co? Bierzemy z niej przykł-
Nie skończył. Przerwało mu chrapnięcie Woogy'ego, który właśnie zasnął w dość dziwnej pozycji, gdzie nogi miał na oparciu, a głowa zwisała mu do dołu z kanapy.
- Czyli tak.
Abanai usiadł na fotelu. Nie minęła dłuższa chwila jak jego głowa się zsunęła i zasnął.
Słońce wstało i zajrzało przez okna do mieszkania Woogy'ego. To jednak ani jemu, ani jego przyjacielowi nie przeszkodziło w dalszym spaniu. Jedynie Mari się obudziła i przeciągnęła na łóżku. Otworzyła oczy wyjrzała przez okno, przekręcając tylko głowę. Po kilku minutach usiadła i przypomniała sobie o Woogym i Abanaiu. Wstała i szybkim krokiem zajrzała do salonu. Oczywiście zobaczyła obu nastolatków, zupełnie poobijanych i w podartych ubraniach, śpiących w przedziwacznych pozycjach na kanapie i fotelu. Zasmiała się pod nosem i skierowała swoje kroki do łazienki. Zdjęła z siebie swoje wczorajsze ubranie i weszła pod prysznic. Gdy skończyła kąpiel, założyła na siebie ręcznik i wyszła z łazienki. Poszła do pokoju, po czyste ubranie. Z szafki wyjęła swoją ulubioną, zieloną sukienkę. Gdy się odwróciła, aż podskoczyła ze strachu. Zupełnie zaskoczył ją bowiem Woogy, który stał w wejściu.
- Co Ty robisz?! Przebieram się!
- Ah, jasne, jasne! Nie krępuj się! - chłopak głupkowato się uśmiechnął. Mari natomiast bardzo wymownie się na niego spojrzała.
- No co? Przecież nie masz się czego wstydzić! - powiedział, jakby niezwykle radosny z tego faktu.
Sakai podeszła do niego powolnym krokiem i dotknęła dłonią jego klatki piersiowej.
- Mówisz? - powiedziała półszeptem.
Chłopak mało co nie dostał krwotoku z nosa, po głowie chodziły mu już miliony myśli.
- Ale to nie zmienia faktu, że masz stąd wyjść! - niespodziewanie krzyknęła do niego dziewczyna i odepchnęła go ręką, którą wcześniej trzymała na jego klatce, po czym zamknęła drzwi.
Oczywiście, Woogy był zaszokowany tą akcją i stał chwilę jeszcze przed drzwiami do pokoju. Po chwili jednak, wszedł do łazienki i sam postanowił wziąć prysznic.
W tym czasie, blondynka przebrała się i wyszła z pomieszczenia. Poszła do kuchni i zjadła skromne, szybkie śniadanie. Później tylko puknęła w drzwi od łazienki i oznajmiła Roleyo, że idzie dokończyć zadanie. Wyszła z domu, a zaraz po tym obudził się również Abanai.
23 Re: Heavenly Street 15 Nie Wrz 09, 2012 11:37 am
Jata
Moderator
Po szybkim prysznicu Woogy wyszedł z łazienki i zastał już czekającego na swoją kolejkę, Abanaia.
- Yo!
- Siema, siema. Wyłaź szybko, też muszę wziąć prysznic.
Roleyo, zabierając swoje rzeczy, wyszedł w samych slipach z łazienki i skierował się do pokoju, gdzie nadal miał szafkę ze swoimi ubraniami. Włożył na siebie czerwoną koszulę oraz jasnoniebieskie, szerokie, podarte jeansy. W tym czasie jego przyjaciel brał już orzeźwiający prysznic w łazience.
(Ciekawe jak tam idzie Mari z zadaniem...)
Kierował swoje kroki do kuchni, ponieważ zaczęło mu już burczeć w brzuch - dawno nic nie jadł, a wiadomy i znany powszechnie jest apetyt Saiyan, nawet jeśli nie są czystej krwi. Otworzył lodówkę, wyciągnął z niej jakąś szynkę, a następnie z chlebaka wyjął cały bochenek chleba. Zaczął jeść w zwyczajny dla siebie sposób - gryzł kawał mięsa, zagryzając zaraz podobnym kęsem pieczywa. Usiadłszy przy tym na krześle koło niewielkiego stolika w kuchni, zaczął nad czymś intensywnie myśleć.
Gdy Woogy był w połowie posiłku - z łazienki wyszedł Abanai i zrobił podobnie jak jego przyjaciel - udał się do swojej szafki z ubraniami i włożył na siebie czarną, dość obcisłą, koszulkę bez rękawów i długie, ciemne jeansowe spodnie. Również swoje kroki skierował do kuchni. Gdy zobaczył kontemplującego i wcinającego chleb z szynką Roleyo - zaśmiał się na głos.
- Smacznego, masz jeszcze trochę?
- Ta, jakaś wędlina powinna być w lodówce, a drugi bochenek masz w szafce nad chlebakiem.
Uśmiechnęli się obaj, a Senado, znów idąc w ślady przyjaciela, zaczął zajadać się pieczywem zagryzanym kawałem mięsa.
- Co dziś roibimy?
- Nie wiem, jestem ciekaw jak idzie Mari z wykonywaniem zlecenia...
- Lecimy do niej?
- Nie, chyba nie ma sensu. O ile dobrze wyczuwam jej energię, jest na jednej z wysp. Ale nic złego się nie dzieje, a i wczoraj było spokojnie, więc nie ma się co martwić.
- To co proponujesz?
- Tak sobie myślę... Może i my byśmy się komuś przysłużyli?
- Jakieś zadanie?
- No. Tylko nie będziemy pomagać Mari, a zrobimy swoje, oddzielnie.
- Czemu nie, to byłaby moja pierwsza pomoc tutejszym! No dobra, prawie pierwsza.
Obaj się uśmiechnęli.
- Swoją drogą, ciekawe co się szykuje...
- Zobaczymy... Tymczasem kończmy jeść i w drogę!
- Racja!
Obaj kończyli swoje śniadanie, by zaraz ruszyć do tablicy ogłoszeń...
24 Re: Heavenly Street 15 Nie Wrz 16, 2012 1:45 pm
Jata
Moderator
- No to do tablicy ogłoszeń!
Abanai przytaknął i obaj wybili się w górę tuż po wyjściu z mieszkania...
25 Re: Heavenly Street 15 Sro Paź 24, 2012 7:39 pm
Jata
Moderator
- Pierwszy pod prysznicem!
Szatyn otworzył drzwi i udał się od razu do łazienki.
- No skoro masz coś do załatwienia.
Abanai poszedł do kuchni, czekając na swoją kolej w łazience. Postanowił zajrzeć do szafki - chwycił jakieś chipsy i zaczął się zajadać.
Minęło kilkanaście minut, gdy jego przyjaciel wyszedł spod prysznica i ruszył do swojego pokoju, aby się ubrać - założył na siebie swój ulubiony zestaw - brązową kamizelkę, pod którą była czarna koszulka, a do tego krótkie, jeansowe spodnie i jasne buty. Senado odłożył paczkę na stolik i wyszedł z kuchni. Obaj spotkali się w korytarzu.
- Więc gdzie masz zamiar się teraz udać?
- Do Yatras!
- Dlaczego tam?
- Na tamtejszej uczelni wykłada niejaki profesor Gensai. On posiada informacje, których potrzebuję.
- No dobra, to życzę Ci powodzenia!
- Dzięki, przyda się. A co Ty masz zamiar robić?
- Najpierw wezmę prysznic. Później pomyślę.
- To do zobaczenia!
- Narka!
Abanai skierował się do łazienki, natomiast Woogy, zauważając chipsy, zabiera je i wychodzi z mieszkania. Za drzwiami znika.
Idź do strony : 1, 2
Similar topics
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach