Młodzieniec używając Shunpo, pojawił się na jednym z wyższych dachów, oglądając z Silvią z dołu innych Shinigami. Miał ochotę się nieco pobawić, ale nie robić jakiejś wielkiej afery. Zdjął więc Haori, złożył i schował pod kimono. Spiął włosy jakąś gumką i wyglądał nieco inaczej niż normalnie. Jak.. Zwykły dywizjonista. Jedynym co go wyróżniało, był Zangetsu na plecach. Nie oszukujmy się, sam Zanpakuto był pokaźnych rozmiarów, cały czas przebywał w formie Shikai. Wziął Silvię na rękach i zeskoczył na dół, ale wylądował spokojnie.
Postawił Silvię na ziemi i zaczął iść z nią do przodu jak gdyby nigdy nic. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że Silvia jest w swoim ciele, a Yoh taszczy ze sobą na plecach dość duży Zanpakuto.
- Wracajmy już.. Na prawdę. Czuję się nieswojo gdy każdy tak na mnie patrzy. - Silvia szła obok Yoha, ale rzeczywiście wyglądała na nieco poddenerwowaną.
- To dlatego, że wyglądasz jak Ryoka. Chciałbym przyjrzeć się kilku nowym twarzom w Gotei 13. - szedł spokojnie, ignorując patrzących na niego i Silvię dywizjonistów.
- Rzeczywiście, mogło pojawić się kilka nowych twarzy, zwłaszcza po tym jak Nas wygnano.. - starała sobie przypomnieć to jak ich potraktowano za to że Yoh miał w sobie pustego, który nie był od niego zależny. Wtedy było inaczej.. Pustego traktowano jak coś "najgorszego" co może być. Teraz się to trochę zmieniło, ale jak powiedział Głównodowodzący, lepiej dalej być ostrożnym.
Zaraz? Ostrożnym? Przecież Yoh jako kapitan nie znał nawet znaczenia tego słowa. Kiedy Silvia zauważyła że się uśmiecha i rozpina włosy, wiedziała że lepiej się oprzeć o coś i popatrzeć na to kino.
- Nudzi mnie chodzenie od baraku do baraku.. - chłopak zdjął Zanpakuto i trzymał go w prawej ręce. Ją całą otoczyły bandaże.
- I skończyło się nudne zwiedzanie.. Eh.. Tak to jest jak gdzieś się z nim wyjdzie, a on sam się nudzi. - wskoczyła na dach i uklękła.
(Gdyby był za bardzo porywczy, po prostu szybko go obezwładnię, uderzę w głowę żeby stracił przytomność, robiąc mu tak zwany "przypał" przy Naszych znajomych. Na koniec go zabiorę pod główną bramę i poczekam aż odzyska przytomność.)
Dywizjoniści raczej popatrzyli na chłopaka, którego Reiatsu nagle sięgnęło kapitańskiego. Sam Yoh nie widział potrzeby by je bardziej zwiększać.
- Bankai. - dosyć cicho wypowiedział komendę uwalniającą ostateczną formę jego Zanpakuto. Na pewno było to niezłe zdziwienie dla chodzących sobie dywizjonistów i nie tylko. Świadomie zwiększył swoją energię tak by odrobinę przekraczała kapitańskie reiatsu, ale by za Głównodowodzącym pozostawała daleko w tyle.
Dla niepoznaki, a właściwie, chęci wywołania większej "afery", połączył nieco swojego reiatsu z reiatsu wewnętrznego pustego. Dało to taki efekt, jakby w Soul Society pojawił się cholernie silny pusty.
- Jesteś z siebie dumny, idioto? Właśnie sprawiłeś że całe G13 się tu zleci. Chyba że mają lepsze sprawy do roboty. - zrobiła facepalma. Jak inaczej można było ocenić to co zrobił młodzieniec? Siedziała na dachu i przyglądała się na dalszy rozwój akcji, uważając by jej nikt nie podszedł z zaskoczenia podczas tej całej zabawy.
- Jestem dumny, jak nigdy! Hehe! Nie, serio. Muszę zobaczyć jakie są nowe twarze tutaj i szybko znikam. Nie dam im nawet szansy na atak, żeby nie było.. Kogo jak kogo, ale mnie nawet mój starszy brat nigdy nie dogonił za pomocą Shunpo. - uśmiechnął się i założył swoje haori. Niech każdy wie że "ten gnojek" żyje i ma się świetnie.
- Kogo tu ogólnie nie kojarzysz? - zapytała dosyć ironicznie i tak też patrzyła na młodzieńca który nic sobie z tego nie robił.
- Hmm.. Na pewno tego całego Daitetsu Kenpachiego i Meguru Danho. Pamiętasz może tą Twoją koleżankę z akademii? Całą tą Kuchiki Saeko? - zapytał spokojnie, czekając aż ktoś silniejszy się zjawi.
- Tak.. Nie wierzę że się doczekała stanowiska kapitana, też się nieco zdziwiłam. Gotatsu Kaguya była jeszcze porucznikiem, gdy Ciebie wygnano, prawda? - sama postanowiła w tym momencie posiedzieć dłużej i zobaczyć jak zmieniły się jej koleżanki i nie tylko.
- Hehe.. A widzisz. Większość za Naszych czasów była jeszcze porucznikami czy oficerami. Niewielu z nich potrafiło Bankai.. I Ty się do nich zaliczałaś. Później ten mój awans na kapitana.. Dobre czasy. Nie licząc Yamamoto, Unohany, Kyōraku i Hokusena, jeste.. Byłem najstarszy stażem jako kapitan. - trochę odechciało mu się robić zamieszania, ale i tak planował zobaczyć większość twarzy, toteż stał dalej i czekał.
- Poczekajmy więc.. Ale jak już obejrzysz sobie znajomych z których pewna ilość się pewnie na Ciebie rzuci, obiecasz mi że dajemy długą poza Seireitei i udajemy się na Beralzę. - spokojnie siedziała, nieco się niecierpliwiąc.
- Wiesz.. Jeżeli chodzi o atakowanie mnie, to raczej Głównodowodzący na to nie pozwoli, znając dobrze moją moc i zapał do walki. Wprawdzie, domyślił się że zrobię tu nadzwyczajne zebranie po tym jak wyszedłem z jego gabinetu. Staruszek mnie dobrze zna. - uśmiechnął się. Tak, teraz dał do zrozumienia Silvii, że będzie musiała wdrążyć swój plan w życie, gdy będzie chciał walczyć.