Nie miałbym innego wyjścia, jak urodzić. Poczułbym się jak Schwarzenegger!
I tak wmawiałbym dzieciakowi, że jego matka zmarła tuż po porodzie, puszczając Clannada przy każdej, lepszej okazji, żeby zrozumiało problem. Nie pozwoliłbym by prawda wyszła na jaw, chociaż w ciszy byłbym dumnym przedstawicielem męskiej części społeczeństwa, który poczułby na własnej skórze, co znaczy "rodzić"!
Co byś zrobił, gdybyś nagle za oknem dostrzegł istotę podobną do Buu, która wpatruje się właśnie na Ciebie, zaś Ty masz wrażenie, że jego pojawienie się "odblokowało" przepływ Twojej energii, która od narodzin pozostawała niemożliwa do kontrolowania w żaden sposób i teraz jesteś w stanie stanąć do walki o losy planety, zdając sobie sprawę z tego, że zostaniesz pokochany lub znienawidzony przez ludzkość po tym, jak odniesiesz zwycięstwo lub po prostu zginiesz podczas brutalnego starcia?