Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Łąki na wschodzie Empty Łąki na wschodzie Sob Paź 29, 2011 2:03 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Znajdują się między rzeką Kemahą i jeziorami Rakai. Bardzo przyjemne miejsce.
______________________

Viego pojawia się w okolicy razem z Kaylin i kładzie ją na trawie, czekając aż ta odzyska przytomność. W końcu tak się stało i Kaylin otworzyła oczy. Popatrzyła przed siebie, widząc okolicę i zastanawiając się, skąd się tu wzięła, wtedy odwróciła lekko głowę i zobaczyła Viega.
- No hej.
Kaylin znów była zdziwiona, ale zaraz po chwili przywaliła Viegowi w twarz.
- Takich żartów się NIE ROBI, ZROZUMIANO?!
- Rany, spokojnie, przepraszam...
Wtedy Kaylin się na niego rzuciła, żeby go przytulić.
- Wiesz, ile czekałam...? Dlaczego tak długo? Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?
- Chciałem, ale sytuacja nie pozwoliła. Gdybym spróbował, ten gość mógłby was wszystkich zabić. Z resztą... Kaen Kagami.
Viego nawiązał z Kaylin synchronizację i przekazał jej prawie wszystkie wspomnienia od momentu przerzucenia Kaylin przez portal. //bez naprawiania Beralzy// Zaraz po tym Kaylin się podzieliła z nim swoimi z tego czasu.
- Rozumiem... Szkoda, że nie wyszło z Hyperbolic Time Chamber...
- Nie spodziewałem się, że JigenRide tak zadziała. Nie myślałem też, że uda ci się tak wzmocnić przez ten czas. Brawo. Dzięki, że nie przestawałaś wierzyć w mój powrót.
- Właściwie... przez jakiś czas...
- Nic nie słyszę... Gyuahen mi majstruje przy uszach...
Viego złapał Kaylin i przetoczył ją na trawę, po czym położył się obok niej. Po prostu leżeli i obserwowali naturę, szczęśliwi, że przynajmniej na razie wszystko wróciło do normy.

2Łąki na wschodzie Empty Re: Łąki na wschodzie Sob Paź 29, 2011 9:43 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
- Viego, może się gdzieś ruszymy?
- Tak tu fajnie, spokojnie...
- No chodź, może znajdziemy jakieś zajęcie. Puerta.
Kaylin otworzyła przejście, wstała, złapała Viega za rękę i wrzuciła do portalu, weszła za nim i go zamknęła.

3Łąki na wschodzie Empty Re: Łąki na wschodzie Pon Kwi 23, 2012 4:47 pm

Maximus

avatar
Dragon Slayer
Dragon Slayer
Nagle pojawił się portal i sekundę potem wyszedł z niego Maximus. Można było chwilę wyczuć jego moc jaką dysponuje, ale zaraz zszedł z transformacji a portal automatycznie się zamknął.
(Czyli dzięki tej transformacji będę mógł też przenosić się między wymiarami? Świetnie, ale taki trik kosztuje bardzo dużo energii.)
Chłopak rozglądną się wokół i wyczuł duże skupisko energii, ale na razie postanowił odpocząć i trochę się zregenerować. Położył się na łące i patrzył w niebo.

4Łąki na wschodzie Empty Re: Łąki na wschodzie Nie Kwi 29, 2012 7:58 am

Maximus

avatar
Dragon Slayer
Dragon Slayer
Chłopak wyczuł ogromną energię niedaleko od jego położenia, później drugą.
(Dobra, nie można wiecznie odpoczywać.)
Chłopak wzbił się w powietrze i poleciał w tamtym kierunku.

5Łąki na wschodzie Empty Re: Łąki na wschodzie Pon Gru 10, 2012 8:15 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
TIMESKIP
Aki Kimura z pomocą Kazuo odbudowuje dom na wyspie Guran, lecz i tak młodzieńcy ostatecznie wyruszają w liczne podróże po całej planecie by ostatecznie zamieszkać w Setirps. Dom jest co jakiś czas odwiedzany jedynie przez Akiego, który po około roku odnajduje podczas sprzątania tajne zapiski swojego mistrza na temat rozmaitych technik Quincy. Po trzech latach, chłopcy decydują się rozstać. Młody Quincy rusza na samotny trening, zaś Kazuo zostaje w Setirps, pomagając tutejszym mieszkańcom oraz trenując.
Aki doskonali się w umiejętnościach kontrolowania żywiołu wody oraz własnej energii. Byt zamieszkujący jego świat wewnętrzny - Sakito – ostatecznie odzyskuje swoją moc oraz część wspomnień. Przypomina mu się cała walka, jaka miała miejsce kilka lat temu, lecz cały czas nie wie kto zlecił mu atakować wojownika. Młodzieniec stara się opanować jego moc, lecz wychodzi mu to bardzo słabo – nie jest przyzwyczajony do tak wielu rodzajów energii. Sakito nie przekazuje mu więc całej swojej mocy, a jedynie jej kawałek. Bogowie dostrzegają pokłady energii archanioła w Akim i zaczynają obserwować młodzieńca, lecz ostatecznie postanawiają nie ingerować w żaden sposób w jego rozwój.
Kazuo coraz lepiej dogaduje się z dwuogoniastym demonem zamieszkującym jego świat wewnętrzny – Nibim. Pomimo tego, że użycza mu on coraz chętniej swojej mocy, to i tak nie jest to 100% zaufania. Po około roku, Aki wraca do Setirps i młodzieńcy ponownie zamieszkują razem, spędzając pozostałe dni na ciężkich treningach.

_______________________________________

Aki, będąc w masce Vizarda, wyzwolił potężne pokłady Reiatsu. Wokół Kazuo zaś, była widoczna czerwona aura oraz dwa ogony ognistej bestii, chłopak nie chciał być dłużnym Kimurze i tak jak on uwolnił wielkie rezerwy energii. Sparing toczył się już od dłuższego czasu, co można było zaobserwować poprzez widoczne na ciele wojowników rany. Oboje zaczęli ładować jedne ze swoich lepszych technik, co miało poskutkować końcem walki. Chłopak o szarych włosach, Kazuo, zbierał powietrze w swoich ustach, by zaraz zionąć wielką falą ognia, za to w wyciągniętej ręce Quincy'ego zaczęła się kumulować ciemnoczerwona enargia, wydawało się, że wojownik za chwilę wystrzeli potężne Cero... No właśnie, wydawało się, bo tego nie zrobił. Dlaczego? Po prostu nie musiał. Nagle obok młodszego z wojowników pojawiła się podobizna drugiego, był to klon Akiego. Wymierzył on cios wzmocniony dodatkowo techniką Water Fist w brzuch Takedy, posyłając go tym samym z wielką prędkością na ziemię i zmuszając, by wyzionął niewielką ilość ognia, którą mu się udało zgromadzić w tak krótkim czasie. Kazuo uderzył w środek polany, tworząc w niej średniej wielkości krater. Gdy Aki podleciał do niego, spostrzegł, że chłopak leży nieprzytomny, oznaczało to tylko jedno - wygraną Kimury poprzez knockout. Brunet postanowił poczekać, aż jego sparingpartner się obudzi, tym samym położył się wygodnie na plecach, podkładając pod głowę ręce. Leżąc, miał zamknięte oczy, przez co można by było odnieść mylne wrażenie, że usnął.

6Łąki na wschodzie Empty Re: Łąki na wschodzie Sro Gru 12, 2012 9:54 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Młodszy z wojowników zaczął się przebudzać, otworzył oczy. Oboje leżeli przez kilka minut, nie odzywając się. Ciszę przerwał Kazuo.
-Kiedy zdążyłeś stworzyć klona? - spytał, spoglądając na przemieszczające się z wolna chmury.
-Jakoś tak podczas początkowych ruchów, gdy wzbiły się kłęby dymu... Byłeś tak zatracony walką, że go nie zauważyłeś. - odpowiedział Aki, dalej mając zamknięte oczy.
Po słowach chłopaka, ponownie zapadła cisza, którą ponownie po chwili przerwał szarowłosy.
-Jestem słaby... Jeśli się pojawi jakiekolwiek zagrożenie dla planety, na nic się nie zdam. - mimo tryskającej, zazwyczaj, radości z nastolatka, w sprawach dotyczących swoich umiejętności był szczególnie surowy dla siebie.
-Nie przesadzaj, poza tym nie tylko siła jest ważna w walce. - Akiemu zaczęła się przypominać sytuacja sprzed pięciu lat, gdy obrońcy Terry walczyli z Shifterem, ostatecznie cała walka się zakończyła bez konieczności śmierci przeciwnika.
Wspomnienia wywołały lekki uśmiech na twarzy Quincy'ego, bo to dzięki całemu temu zamieszaniu o Hougyokupodobne coś poznał Lisę, jego teraźniejszą współlokatorkę a zarazem przyjaciółkę, a może nawet coś więcej...
Obolały, jasnowłosy młodzieniec wstał i otrzepał swoje ubranie z piachu.
-Zbieramy się?- zapytał.
Aki, również wstając, jedynie pokiwał głową w geście przytaknięcia. Pstryknięciem palca, otworzył portal prowadzący do ich domu w Setirps. Po przejściu przez obydwóch nastolatków portal zwyczajnie się zamknął.

7Łąki na wschodzie Empty Re: Łąki na wschodzie Czw Gru 13, 2012 8:03 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Atsuko pojawił się na równinach, a dokładnie łąkach znajdujących się na wschodzie kontynentu Palan. Jego poważny wyraz twarzy w pewnym momencie uległ zmianie – zamknięcie oczu, nieznaczny uśmiech. Wyglądał na osobę, której zależało na choćby chwili samotności; przypomnieniu sobie tego uczucia, kiedy nie miał właściwie żadnych obowiązków poza podróżowaniem oraz kradzieżami bardziej lub mniej wartościowych przedmiotów z różnych rzeczywistości. Nie tylko czasy się zmieniły, lecz także on sam przeszedł masę przemian – i w tej kwestii głównie mowa o jego charakterze. Różnie to wyglądało na przestrzeni lat, a zwłaszcza, kiedy zawitał do tego uniwersum po raz pierwszy od bardzo dawna. Wszystko jednak potoczyło się swoim rytmem i wygląda na chwilę obecną, jak wygląda – dojrzał. Stał się mężczyzną, chociaż cały czas potrafił zachowywać się jak niedojrzały gnojek – ale taki już był. Uwielbiał żartować, śmiać się, poprawiać humor istot znajdujących się wokół niego. Kto wie? Może tak naprawdę, podobnym zachowaniem chciał choć w niewielkiej części odpokutować za popełnione grzechy. Może właśnie to popychało go do walki o losy tej nieszczęsnej, często atakowanej planety. Nagle, potomek Saiya-jin otworzył oczy, rozglądając się wokół.
- Większość chyba dobrze się bawi… Nie wyczuwam nagłego wzrostu czyjejś energii. Chociaż, to zapewne do czasu. Słyszałem, że nie zdążyli zaktualizować jeszcze spisu zadań w miastach. – mężczyzna usiadł po turecku na trawie, przyglądając się w błękitne niebo. Obserwował nie tylko wolno poruszające się obłoczki chmur, ale również rozmyślał – głównie na temat tego wszystkiego, co miało miejsce do tej pory...

8Łąki na wschodzie Empty Re: Łąki na wschodzie Pią Gru 14, 2012 11:21 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Podczas rozmyślań, w głowie mężczyzny zawitały mniej lub bardziej wesołe obrazy, które potrafiły wywołać na twarzy uśmiech lub smutek – nie żałował jednak niczego, co miało do tej pory miejsce. Tak naprawdę, te wszystkie doświadczenia pozwalały stawać się jemu oraz jego przyjaciołom znacznie silniejszymi. Cieszył się, że przed pięcioma laty wojownicy nie zabili swojego przeciwnika. Jedynie zastanawiał się, co tak naprawdę Viego zrobił z Shifterem, kiedy to ów wojownik odzyskał przytomność. Znając Insyendara, przekonanie go do tego, że czynienie zła nie jest najlepszym wyjściem z sytuacji nie było trudnym zadaniem. Między-wymiarowy złodziej zastanawiał się, czy Damensaya ma gdzieś w archiwum przebieg tej rozmowy – kiedyś przyda się to obejrzeć/odsłuchać. Brunet dość szybko wstał, rozglądając się wokół, po zielonej, jakby niekończącej się przestrzeni na której można byłoby swobodnie walczyć. Przez ostatnie lata dość mocno się zaniedbywał, aczkolwiek i tak trenował więcej niż kilku innych jego przyjaciół. Głównie chodziło przecież o to, by spędzać czas ze swoją rodziną.
- Spokój… Tego, przez ten cały czas od kiedy tutaj przybyłem, zwyczajnie mi brakowało… – powiedział do siebie samego, uśmiechając się. W pewnym momencie, obok niego zmaterializowała się postać Ravena – wampira, który użyczał mu swojej mocy jeżeli było to potrzebne. Cóż, owy byt wewnętrzny był widoczny jedynie dla Yoha, lecz dzięki energii jaką teraz facet dysponował, nie było problemu ze zmaterializowaniem się w realnym świecie.
- Nie oszukuj się, Yoh. Jesteś przecież wojownikiem i każdy wie, że nie usiedzisz w spokoju nawet jednego dnia. Przemawiają za tym chociażby te treningi, których nie potrafiłeś sobie odmówić przez ostatnie pięć lat. – stwierdził chłopak, zamykając oczy i składając ręce. Na twarzy Atsuko pojawił się szeroki uśmiech – zaczął się od również drapać z tyłu głowy. Wampir westchnął.
- Wiesz, tutaj nie chodzi o to, czy chcę odmówić sobie treningu czy nie… Ale o ten niezmienny od kilku lat spokój, który mi oraz moim przyjaciołom pozwala żyć jak… normalnym ludziom. – rzekł po chwili bez większego zastanowienia. Kiedy skończył cieszyć się jak małe dziecko, spojrzał z lekkim uśmiechem w niebo i wolno poruszające się na nim obłoczki chmur.
- Jak zaktualizują listę zadań w miastach, zacznie się wysyp. Nie wierzę, że czegokolwiek sobie odmówisz… Co roku pojawia się kilkadziesiąt nowych zleceń i przynajmniej na kilku kładziesz swoje brudne łapska. – odezwał się Raven, nieznacznie się uśmiechając. Cóż, Yoh nie mógł zaprzeczyć mu akurat w tej kwestii, dlatego po prostu się nie odzywał. Po chwili musiał jednak to zrobić, bowiem byt wewnętrzny poruszył dość ważny, a zarazem niepokojący temat…
- Mimo to, nie możesz żyć spokojnie i jest za to odpowiedzialny Sanjiro Godō, prawda? – zapytał z dość poważnym wyrazem twarzy. Mężczyzna w ciemnoczerwonej kamizelce na niego spojrzał, również nie wyglądając na zadowolonego. Cóż, akurat ten wojownik na twarzy większości tutejszych obrońców mógł wywoływać jedynie taki odruch. Był postacią niezwykle tajemniczą, której pojawienie się zwiastowało jedynie walkę pełną poświęceń…
- Masz rację… Cały czas nie daje mi to spokoju. Miał zjawić się już około trzech lat temu. Pamiętam jak wszyscy się zebraliśmy w jednym miejscu, przerywając treningi i oczekując… Ale nic z tego. Jak myślisz, może został unicestwiony w jakiejś innej przestrzeni, gdzie istnieją silniejsi wojownicy niż tutaj? – stwierdził, po czym zadał wampirowi dość nietypowe pytanie. Raven zaś spojrzał na swojego „nosiciela”, kiwając głową w boki – to niemożliwe – pomyślał.
- Mało prawdopodobne. Tylko Wy macie sławę „potworów” w całym multiwersum. Mam jednak wrażenie, że jeszcze go zobaczymy... To jedynie kwestia czasu. – odpowiedział po chwili byt wewnętrzny, lekko się uśmiechając i rozglądając wokół.
- Mniejsza o to… Jak przybędzie, będziemy gotowi. Na razie trzeba cieszyć się spokojem, którym los obdarzył tą planetę po tak długim czasie… – zaskakująco mądre słowa, które mogłyby skłonić niejednego do refleksji. Czy pojedynki i treningi rzeczywiście są najlepszym wyjściem, a żeby ciekawie spędzić czas? Nie. Najważniejszy był spokój, dzięki któremu każdy mógł odczuć, że nie jest tak mocno potrzebny. Co więcej, nikomu nie zależało na tym by teraz walczyć – świat nie był w żaden konkretny sposób zagrożony więc najważniejszą sprawą był tutaj odpoczynek czy świetna zabawa. Nagle, Raven po prostu zniknął – dał do zrozumienia mężczyźnie, że nic więcej mu już do powiedzenia nie ma, a i on sam powinien się zbierać… Yohowi nie śpieszyło się jednak do domu. Zamierzał się nieco zabawić – niekoniecznie jako wojownik, ale zwykły człowiek, któremu należało się trochę rozrywki. Wnet, jakby rozpłynął się w powietrzu. Nic bardziej mylnego – użył shunpo do przemieszczenia się w inne miejsce, prawdopodobnie do któregoś z miast.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Similar topics

-

» Karczma "Zielone łąki”

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.