Soundtrack
Początkowo, nieco ciężko było uwierzyć w słowa przybysza – każdy może powiedzieć, że przemieszcza się pomiędzy poszczególnymi przestrzeniami, zbierając informacje na ich temat. Chcąc, nie chcąc, im większej ilości odpowiedzi udzielałeś na zadane pytania, tym bardziej młodzież zgromadzona przed Tobą była w stanie Ci uwierzyć. Zwątpienie było widoczne na ich twarzach dopiero wtedy, kiedy wyznałeś, że jesteś shinigami rangi kapitańskiej. Owszem, posiadałeś dość obszerną wiedzę na temat Soul Society i związanych z Bogami Śmierci pewnych kwestii. Najwyraźniej jednak nie wystarczyło to do tego, by udowodnić trójce przyjaciół prawdziwość swoich słów. Nieco podenerwowany owym faktem, wyjąłeś ku zdziwieniu zebranych na miejscu, odznakę zastępczego Shinigami i przyłożyłeś ją do klatki piersiowej, momentalnie wyskakując z ciała. Największym zdumieniem dla Kurosakiego, Uryuu oraz Orihime nie było jednak Twoje kapitańskie haori czy niezwykle wysoki, wręcz niemożliwy do zniesienia poziom reiatsu – był to Zangetsu znajdując się na Twoich pleach. Owe ostrze było identyczne z zanpakutō chłopaka o pomarańczowych włosach.
- Co… co to ma do jasnej cholery znaczyć?! – krzyknął wyraźnie oburzony nastolatek. W tym momencie, dla własnego bezpieczeństwa postanowiłeś „nieco” nagiąć fakty. Przede wszystkim, moc którą posiadałeś, skradłeś alternatywnemu odpowiednikowi stojącego przed Tobą młodzieńca z mocami shinigami. Ową informację zastąpiłeś zdecydowanie inną, ciekawszą wersją, która była de facto blefem jakich mało – to Ty byłeś odpowiednikiem Ichigo Kurosakiego w innym świecie, co może wyjaśniać posiadanie takiego samego zanapkut oraz podobieństwo Waszych reiatsu. Na szczęście dla Ciebie, stojący przed Tobą mieszkańcy Karakury nie mieli pojęcia o istnieniu innych wymiarów, pomijając jedynie Hueco Mundo czy Soul Society, które mimo wszystko znajdowały się w obrębie tej jednej przestrzeni, jaką zamieszkują. Mogłeś więc pozwolić sobie na swobodne kłamstwa na temat przemieszczania się z jednej rzeczywistości do drugiej, oczywiście w miarę zdrowego rozsądku. Młodzian o pomarańczowych włosach nieco ciężko uwierzył w Twoje słowa, lecz ostatecznie przyjął do wiadomość fakt, że to możliwe. W pobliżu nie było Urahary – na szczęście dla Yoha – który prawdopodobnie mógłby zepsuć całe przedstawienie między-wymiarowego złodziejaszka. Orihime nie tylko zaskoczyła Ciebie, ale również i swoich przyjaciół, kiedy zwyczajnie wykonała kilka kroków do przodu i zaczęła „przywracać” Twoją rękę do stanu sprzed użycia poświęcającego Kidō. Pomimo lekkich sprzeciwów ze strony młodzieńców, nie zaprzestała ona jednak leczenia – co więcej, po zregenerowaniu Twojej kończyny jedynie się nieznacznie uśmiechnęła, co wprawiło Cię w lekkie zakłopotanie. Owszem, miałeś piękną, młodą żonę, którą kochałeś – lecz rudej nastolatce nie dało się zaprzeczyć tego, że miała wyjątkowo „wielkie” dary otrzymane od losu. Gdy więc znajdowała się przy Tobie, lecząc kończynę, Ty starałeś się odwracać wzrok w kierunku stojących kilka metrów dalej chłopaków lub na poszczególne budynki – gdyby się zorientowała, że obserwujesz ją z wyraźną radością namalowaną na twarzy, mogłaby się nieco zdezorientować, poczuć nieswojo i zaprzestać regeneracji w połowie. Nie chciałeś tego. Kiedy dziewczę zakończyło swoje zadanie, na Twojej twarzy pojawił się uśmiech. Chciałeś powiedzieć ‘dziękuję’, lecz postanowiłeś zwyczajnie się nie odzywać. Co więcej, wszedłeś ponownie do swojego ciała i otworzyłeś jak gdyby nigdy nic, portal między-wymiarowy przed twarzami zebranych nastolatków. Oczywiście, pomachałeś im na „do widzenia” co wywołało pewien uśmiech. Byli pewni, że wobec nich nie miałeś złych zamiarów. Dodatkowo, poznali dzięki Tobie kilka nowych informacji, które być może po długich badaniach nawet im umożliwią swobodne poruszanie się pomiędzy poszczególnymi przestrzeniami – wiedzieli, że wobec nich nie będziesz miał złych zamiarów. Było to całkiem pocieszające. Ty zaś cholernie cieszyłeś się nie tylko z odzyskania ręki, ale również z tego, że ostatecznie nie wyjawiłeś prawdy i informacji na temat bycia złodziejem poszukiwanym w zdecydowanej większości rzeczywistości, do których wejścia znajdują się w Korytarzu. Nie mogłeś się doczekać powrotu do domu – wylądowałeś więc ostatecznie na ulicy Panoramio w Eminie.
// http://www.anrevosprites.net/t1620p210-ulica-panoramio //