Chłopak z gipsem na ręce wszedł do sklepu. Pozbierał kilka(dobry żart, nie? XD) rzeczy, po czym zapłacił i wyszedł, taszcząc za sobą ogromną torbę z zakupami.
Ludzie gapili się przy tym na niego jak na jakiegoś ducha. Tyle zakupów i to jedną ręką?
Ray udał się jeszcze do 1 sklepu...

Chłopak wszedł do sklepu, wziął kilka rzeczy do zjedzenia, zgrzewkę Coca Coli , kilka paczek chipsów. Zapłacił i poszedł w stronę domu.

Ketsu wszedł do sklepu, podszedł do lady z chipsami, wybrał kilka paczek i podszedł do lady z napojami.Z niej wziął, dwie puszki Coca-coli, a potem udał się do lady.Zapłacił i wyszedł.

Sameyaro wszedł do sklepu, udał się do alejki z chipsami wziął kilka paczek solonych, później poszedł an owoce i wziął kilo jabłek, później poszedł po kilka zupek, wziął też kilka pudełek ryżu, udał się również do alejki z napojami gdzie wziął z 10 litrów wody mineralnej. Przypomniał sobie też o tym że miał wziąć sosy do ryżu, wziął borowikowy i pomidorowy po 5 paczek z każdego, szedł dalej przez sklep, aż do kasy, potem zapłacił i wyszedł z kilkoma torbami jedzenia, nie chcąc się z tym długo użerać użył shunpo by szybciej znaleść się w domu.

Sameyaro wylądował w pobliżu sklepu tak by się zbytnio nie rzucać w oczy, wszedł do środka, poszedł do lodówki z napojami, wziął puszkę Nestea, podszedł do kasy, wyciągnął z kieszeni jakieś drobne i zapłaciwszy wyszedł przed sklep, otworzył puszkę, wziął łyka i poszedł w stronę Ogrodu znajdującego się w centrum miasta, po drodze popijając Nestea.

Chłopak wszedł do sklepu. Pierwszą rzeczą jaką wziął do wózka było mleko. Następnie przechodził się pomiędzy półkami kupując to chleb to jakieś inne artykuły. Gdy wszystko zakupił wyszedł ze sklepu i tym razem poleciał w stronę domu.

Chłopak wszedł do sklepu.
- Dobry. Poproszę... To i to, i to, i to, i to...
- Nie masz jakiejś listy zakupów, czy coś?
- Nie ma tak łatwo, proszę pani. I to, i to też, i jeszcze tamto...
- Może zwyczajnie podaj mi nazwisko to sprawdzę, co najczęściej u nas kupujesz.
- Macie teraz takie bajery? Super! Raymond Uruka. - powiedział ucieszony.
- ...
- Em... Proszę pani?
- Nie mam tu twojego nazwiska... - powiedziała pochylając głowę. - To co chciałeś kupić?
- No więc jeszcze to... I tamto... I jeszcze ze 2 kartony tego soku i trochę tej szynki i tyle.

Kasjerka wszystko zapakowała, a jako, że w Eminie się nie płaci, chłopak spokojnie wyszedł ze sklepu.