Kiedy Yoh uporał się ze wszystkimi istotami jakie w nim rezydują, wrócił do rzeczywistości. Otworzył oczy i powoli wstał, rozglądając się na wszystkie strony.
[Hmm.. Trening mocy poprzez medytację jest ważny, ale nie wolno mi zapomnieć że muszę skupić się też na treningu fizycznym. Później sprawdzę jeszcze kilka rzeczy.]
Chłopak wzleciał spokojnie w powietrze i rozgrzewając się, kilka razy uderzył w powietrze. Po jakichś pięciu minutach przyjął pozycję bojową i rozpoczął swój trening na poważnie. Zaczął z niewyobrażalną szybkością uderzać czy kopać w powietrze, jego ruchy były trudno zauważalne dla zebranych tu wojowników. Cały czas rozmyślał o tym czego nauczył się w wewnętrznym świecie.
Po kilku godzinach uderzania w powietrze, odleciał trochę dalej od reszty. Był widoczny, ale po prostu jego dalszy trening opierał się już na nieco innej zasadzie. Wcześniej jednak.... Wyjął z kieszeni kapsułkę i nacisnął ją. Pojawiła się lodówka i to dość pokaźnych rozmiarów. Wyjął z niej kilkanaście kanapek, a jeszcze więcej ich zostało, kilka dał reszcie i schował lodówę do kapsułki. Teraz mógł przystąpić do prawdziwego treningu.
Yoh zawołał do siebie Gemmei i poprosił ją o zwiększenie grawitacji wokół siebie do naprawdę wysokiego poziomu. Chłopak stał na nogach, ziemia pod nim natomiast się lekko zapadała. Kiedy już dziewczyna to zrobiła, odeszła dalej.
Młodzieńcowi trudno było wyprowadzić naprawdę szybkie ciosy, przez co te początkowo były dość wolne. Mimo wszystko, nie przemieniał się w SSJ, trening byłby wtedy zbyt prosty.
Ogólnie, bardzo dużo czasu poświęcił na trenowanie:
* Siły fizycznej,
* Szybkości uderzeń,
* Minimalizowanie energii potrzebnej do użycia danej techniki,
* Zwiększenia mocy techniki poprzez dodanie do niej dodatkowej energii.
Nie odzywał się do innych nawet słowem. Jedynie co jakiś czas częstował ich jedzeniem, którego sam miał pod dostatkiem. W końcu, trzeba było się odpowiednio przygotować do takiej podróży, nie?
Silvia utrzymywała substancję na ścianach, aby nikogo nie pochłonęła. Dzięki zmianom z Sameyaro i Yohem nie była wykończona, a w ten sposób przebywali tu bardzo długo. Warto również zauważyć że ciała każdego z wojowników i wojowniczek powoli się zmieniały, jakby dojrzewały. Czas leciał tu zdecydowanie szybciej, nie było to więc dziwne.
Silvia w międzyczasie medytowała i trenowała w swoim wewnętrznym świecie. Gemmei również medytowała przez jakiś czas, ale później z użyciem własnej mocy starała się trenować z grawitacją w podobny sposób co Yoh. Ayano z początku trenowała siłę fizyczną i ogólnie energię ApocDestroyera. Z niewiadomych dla nikogo powodów nie chciała po prostu medytować. Kiedy skończyła trening siły fizycznej, starała się z użyciem energii ApocDestroyera nie przemieniając się, przekierować ją na kończyny co na 100% podniosłoby skuteczność uderzeń podczas walki. Ten sposób Yoh pokazał jej po powrocie z zaświatów kiedy mieli chwilę wolną w domu. Silvia i Gemmei również znają ten sposób, ale póki co nie mają tak dużej energii by po przekierowaniu jej na kończyny wyprowadzać naprawdę mocne ciosy.
Każdy trenował.
[Hmm.. Trening mocy poprzez medytację jest ważny, ale nie wolno mi zapomnieć że muszę skupić się też na treningu fizycznym. Później sprawdzę jeszcze kilka rzeczy.]
Chłopak wzleciał spokojnie w powietrze i rozgrzewając się, kilka razy uderzył w powietrze. Po jakichś pięciu minutach przyjął pozycję bojową i rozpoczął swój trening na poważnie. Zaczął z niewyobrażalną szybkością uderzać czy kopać w powietrze, jego ruchy były trudno zauważalne dla zebranych tu wojowników. Cały czas rozmyślał o tym czego nauczył się w wewnętrznym świecie.
Po kilku godzinach uderzania w powietrze, odleciał trochę dalej od reszty. Był widoczny, ale po prostu jego dalszy trening opierał się już na nieco innej zasadzie. Wcześniej jednak.... Wyjął z kieszeni kapsułkę i nacisnął ją. Pojawiła się lodówka i to dość pokaźnych rozmiarów. Wyjął z niej kilkanaście kanapek, a jeszcze więcej ich zostało, kilka dał reszcie i schował lodówę do kapsułki. Teraz mógł przystąpić do prawdziwego treningu.
Yoh zawołał do siebie Gemmei i poprosił ją o zwiększenie grawitacji wokół siebie do naprawdę wysokiego poziomu. Chłopak stał na nogach, ziemia pod nim natomiast się lekko zapadała. Kiedy już dziewczyna to zrobiła, odeszła dalej.
Młodzieńcowi trudno było wyprowadzić naprawdę szybkie ciosy, przez co te początkowo były dość wolne. Mimo wszystko, nie przemieniał się w SSJ, trening byłby wtedy zbyt prosty.
Ogólnie, bardzo dużo czasu poświęcił na trenowanie:
* Siły fizycznej,
* Szybkości uderzeń,
* Minimalizowanie energii potrzebnej do użycia danej techniki,
* Zwiększenia mocy techniki poprzez dodanie do niej dodatkowej energii.
Nie odzywał się do innych nawet słowem. Jedynie co jakiś czas częstował ich jedzeniem, którego sam miał pod dostatkiem. W końcu, trzeba było się odpowiednio przygotować do takiej podróży, nie?
Silvia utrzymywała substancję na ścianach, aby nikogo nie pochłonęła. Dzięki zmianom z Sameyaro i Yohem nie była wykończona, a w ten sposób przebywali tu bardzo długo. Warto również zauważyć że ciała każdego z wojowników i wojowniczek powoli się zmieniały, jakby dojrzewały. Czas leciał tu zdecydowanie szybciej, nie było to więc dziwne.
Silvia w międzyczasie medytowała i trenowała w swoim wewnętrznym świecie. Gemmei również medytowała przez jakiś czas, ale później z użyciem własnej mocy starała się trenować z grawitacją w podobny sposób co Yoh. Ayano z początku trenowała siłę fizyczną i ogólnie energię ApocDestroyera. Z niewiadomych dla nikogo powodów nie chciała po prostu medytować. Kiedy skończyła trening siły fizycznej, starała się z użyciem energii ApocDestroyera nie przemieniając się, przekierować ją na kończyny co na 100% podniosłoby skuteczność uderzeń podczas walki. Ten sposób Yoh pokazał jej po powrocie z zaświatów kiedy mieli chwilę wolną w domu. Silvia i Gemmei również znają ten sposób, ale póki co nie mają tak dużej energii by po przekierowaniu jej na kończyny wyprowadzać naprawdę mocne ciosy.
Każdy trenował.