Seireitei czyli Dziedziniec Czystych Dusz. Jest to okrągły plac z czterema głównymi wejściami, oddalonymi od siebie dziesięcioma dniami drogi, których pilnują strażnicy bram. Wszystko zrobione jest z cząsteczek duchowych. Dachy budynków mają pomarańczowy kolor a one same zazwyczaj są białe. Po środku Seireitei znajduje się Senzaikyū wybudowany tuż przy Wzgórzu Sōkyoku.

______________________________________

Arisa i Tsuji bez słowa podążali za kapitanem ósmego oddziału. Dziewczyna co jakiś czas odwracała się do tyłu.
- Rozumiem, że Yoh był tu znany. Gdyby nie wątpię abyście tak zwyczajnie nam odpuścili. Tak właściwie to się jeszcze nie przedstawiliśmy. Jestem Arisa Tomoyuki a ten w czerwonym to Tsuji. Tamten z mocami Shinigami to Max Hatsutoku. - powiedziała z uśmiechem na twarzy.

- Yoh Atsuko był tu kiedyś kapitanem. Wynikła pewna nieprzyjemna okoliczność, przez co obecnie jest oficjalnie uznany za wygnanego, ale chyba się domyślacie, że to blef. Zrobienie sobie takiego wroga byłoby naprawdę głupim pomysłem... Dobrze, że obecnych Czterdziestu Sześciu jest nieco rozsądniejszych...
- Kapitanie, chyba mówisz za dużo.
- Spokojnie, Ao-chan. Myślę, że pomimo nieciekawego początku, nie musimy być dla siebie wrogami. A właśnie, gdzie moje maniery. Jestem Sendai Kyōraku, kapitan Ósmego Oddziału Gotei 13. A to Ao Mizutade, moja Wicekapitan. Jesteśmy już kawałek od zabudowań mojego oddziału.

//poczekam tylko na pojawienie się Maxa.//

Max podążał za kapitanem, w końcu zdecydował, że musi go o coś zapytać więc podszedł bliżej.
-Eee... Kapitanie... czy jest jakieś wolne miejsce, w którymś z oddziałów, na stanowisko kapitana ?

Arisa idąc obok Maxa walnęła go łokciem w brzuch. Podążali dalej za kapitanem.

Trafiacie do zabudowań 8. oddziału.
https://anrevosprites.forumpl.net/t3188-budynek-osmego-oddziau

Młodzieniec używając Shunpo, pojawił się na jednym z wyższych dachów, oglądając z Silvią z dołu innych Shinigami. Miał ochotę się nieco pobawić, ale nie robić jakiejś wielkiej afery. Zdjął więc Haori, złożył i schował pod kimono. Spiął włosy jakąś gumką i wyglądał nieco inaczej niż normalnie. Jak.. Zwykły dywizjonista. Jedynym co go wyróżniało, był Zangetsu na plecach. Nie oszukujmy się, sam Zanpakuto był pokaźnych rozmiarów, cały czas przebywał w formie Shikai. Wziął Silvię na rękach i zeskoczył na dół, ale wylądował spokojnie.
Postawił Silvię na ziemi i zaczął iść z nią do przodu jak gdyby nigdy nic. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że Silvia jest w swoim ciele, a Yoh taszczy ze sobą na plecach dość duży Zanpakuto.
- Wracajmy już.. Na prawdę. Czuję się nieswojo gdy każdy tak na mnie patrzy. - Silvia szła obok Yoha, ale rzeczywiście wyglądała na nieco poddenerwowaną.
- To dlatego, że wyglądasz jak Ryoka. Chciałbym przyjrzeć się kilku nowym twarzom w Gotei 13. - szedł spokojnie, ignorując patrzących na niego i Silvię dywizjonistów.
- Rzeczywiście, mogło pojawić się kilka nowych twarzy, zwłaszcza po tym jak Nas wygnano.. - starała sobie przypomnieć to jak ich potraktowano za to że Yoh miał w sobie pustego, który nie był od niego zależny. Wtedy było inaczej.. Pustego traktowano jak coś "najgorszego" co może być. Teraz się to trochę zmieniło, ale jak powiedział Głównodowodzący, lepiej dalej być ostrożnym.
Zaraz? Ostrożnym? Przecież Yoh jako kapitan nie znał nawet znaczenia tego słowa. Kiedy Silvia zauważyła że się uśmiecha i rozpina włosy, wiedziała że lepiej się oprzeć o coś i popatrzeć na to kino.
- Nudzi mnie chodzenie od baraku do baraku.. - chłopak zdjął Zanpakuto i trzymał go w prawej ręce. Ją całą otoczyły bandaże.
- I skończyło się nudne zwiedzanie.. Eh.. Tak to jest jak gdzieś się z nim wyjdzie, a on sam się nudzi. - wskoczyła na dach i uklękła.
(Gdyby był za bardzo porywczy, po prostu szybko go obezwładnię, uderzę w głowę żeby stracił przytomność, robiąc mu tak zwany "przypał" przy Naszych znajomych. Na koniec go zabiorę pod główną bramę i poczekam aż odzyska przytomność.)

Dywizjoniści raczej popatrzyli na chłopaka, którego Reiatsu nagle sięgnęło kapitańskiego. Sam Yoh nie widział potrzeby by je bardziej zwiększać.
- Bankai. - dosyć cicho wypowiedział komendę uwalniającą ostateczną formę jego Zanpakuto. Na pewno było to niezłe zdziwienie dla chodzących sobie dywizjonistów i nie tylko. Świadomie zwiększył swoją energię tak by odrobinę przekraczała kapitańskie reiatsu, ale by za Głównodowodzącym pozostawała daleko w tyle.
Dla niepoznaki, a właściwie, chęci wywołania większej "afery", połączył nieco swojego reiatsu z reiatsu wewnętrznego pustego. Dało to taki efekt, jakby w Soul Society pojawił się cholernie silny pusty.

- Jesteś z siebie dumny, idioto? Właśnie sprawiłeś że całe G13 się tu zleci. Chyba że mają lepsze sprawy do roboty. - zrobiła facepalma. Jak inaczej można było ocenić to co zrobił młodzieniec? Siedziała na dachu i przyglądała się na dalszy rozwój akcji, uważając by jej nikt nie podszedł z zaskoczenia podczas tej całej zabawy.
- Jestem dumny, jak nigdy! Hehe! Nie, serio. Muszę zobaczyć jakie są nowe twarze tutaj i szybko znikam. Nie dam im nawet szansy na atak, żeby nie było.. Kogo jak kogo, ale mnie nawet mój starszy brat nigdy nie dogonił za pomocą Shunpo. - uśmiechnął się i założył swoje haori. Niech każdy wie że "ten gnojek" żyje i ma się świetnie.
- Kogo tu ogólnie nie kojarzysz? - zapytała dosyć ironicznie i tak też patrzyła na młodzieńca który nic sobie z tego nie robił.
- Hmm.. Na pewno tego całego Daitetsu Kenpachiego i Meguru Danho. Pamiętasz może tą Twoją koleżankę z akademii? Całą tą Kuchiki Saeko? - zapytał spokojnie, czekając aż ktoś silniejszy się zjawi.
- Tak.. Nie wierzę że się doczekała stanowiska kapitana, też się nieco zdziwiłam. Gotatsu Kaguya była jeszcze porucznikiem, gdy Ciebie wygnano, prawda? - sama postanowiła w tym momencie posiedzieć dłużej i zobaczyć jak zmieniły się jej koleżanki i nie tylko.
- Hehe.. A widzisz. Większość za Naszych czasów była jeszcze porucznikami czy oficerami. Niewielu z nich potrafiło Bankai.. I Ty się do nich zaliczałaś. Później ten mój awans na kapitana.. Dobre czasy. Nie licząc Yamamoto, Unohany, Kyōraku i Hokusena, jeste.. Byłem najstarszy stażem jako kapitan. - trochę odechciało mu się robić zamieszania, ale i tak planował zobaczyć większość twarzy, toteż stał dalej i czekał.
- Poczekajmy więc.. Ale jak już obejrzysz sobie znajomych z których pewna ilość się pewnie na Ciebie rzuci, obiecasz mi że dajemy długą poza Seireitei i udajemy się na Beralzę. - spokojnie siedziała, nieco się niecierpliwiąc.
- Wiesz.. Jeżeli chodzi o atakowanie mnie, to raczej Głównodowodzący na to nie pozwoli, znając dobrze moją moc i zapał do walki. Wprawdzie, domyślił się że zrobię tu nadzwyczajne zebranie po tym jak wyszedłem z jego gabinetu. Staruszek mnie dobrze zna. - uśmiechnął się. Tak, teraz dał do zrozumienia Silvii, że będzie musiała wdrążyć swój plan w życie, gdy będzie chciał walczyć.

Młodzieniec po kilku minutach miał już dość. Zanpakuto wrócił do formy Shikai, a Yoh oparł sobie go tępą stroną ostrza o ramię. Silvia natomiast wybuchła śmiechem.
- Olali Cię jak mało kto! Hahahaha! - śmiała się z chłopaka, który całkowicie ją zignorował. Z drugiej strony, miała rację, a jemu było głupio.
- Pieprzyć to. - rozejrzał się dookoła.
- Nic nie widzieliście, nic nie słyszeliście. - krzyknął dookoła i znudzony poszedł w kierunku głównej bramy Senkai. Silvia zeskoczyła z dachu i wylądowała obok niego. Obydwoje poszli dalej.

//Przypominam listę:
1. Yamamoto Genryūsai Shigekuni
2. Atsuko Shiganori
3. Kaido Hakken
4. Unohana Retsu
5. Hiyama Fūrin
6. Kuchiki Saeko
7. Gotatsu Kaguya
8. Kyōraku Sendai
9. Shimei Raiden
10. Meguru Danho
11. Daitetsu Kenpachi
12. Hichidanzo Gen
13. Hokusen Kyokumaru
I przypomnę ponownie, dywizje 4, 6 i 7 mają panie kapitan.
//

3: Żebyś widział swoją minę, chłopie.
Wokół Yoha pojawiło się dwanaście postaci w haori. Jedną z nich był oczywiście jego brat. Pozostałymi byli kapitanowie oddziałów od 3 do 13.
9: Woleliśmy poczekać, aż wrócisz do Shikai. W sumie i jego ciężko by było nie zauważyć.
10: Hm? Co to za jeden?
4: Atsuko Yoh, były kapitan 11 Oddziału.
11: Ty byłeś moim poprzednikiem? Taka miernota? Aż ciężko uwierzyć.
5: Milcz, Daitetsu. To jak, co cię sprowadza? Nie jesteś na tyle szalony, żeby walczyć z naszą dwunastką, czyżby turystyka?
2: Na początek, co ty sobie wyobrażasz, żeby wpuszczać żywych do Soul Society?
8: Hej, Shiganori, spokojnie. Cała ta trójka jest u mnie, siedzą sobie z Ao-chan.
6: Silvia, miło cię znowu widzieć.
7: A coś sobie sprawiła na brzuchu? Nie mów, że jesteś w ciąży.
12: Hm, interesujące...
13: Hichidanzo, nie przesadzasz czasem?

Max pojawił się na plecach Yoha.
-Elo Yoh, co tam ?

Młodzieniec zatrzymał się i zarzucił na plecy Zangetsu. Silvia się uśmiechnęła.
- Kazaliście mi czekać, znudziłem się i już miałem iść do głównej bramy Senkai. - kiedy młodzieniec zobaczył aktualnego kapitana 11 oddziału, lekko się uśmiechnął. Jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej kiedy nazwał go miernotą. Gdy miał już wyciągać rękę by pokazać jaka z niego miernota, Silvia uderzyła go z taką siłą w tył głowy, że jej przód odbił się w chodniku.
- Hiyama-san, widać nie znasz go tak dobrze. - gdy Silvia zobaczyła że Shiganori jest wśród kapitanów, lekko się uśmiechnęła.
- Shiganori, wujkiem.. Nie wyobrażałam sobie że to kiedyś nastąpi, a jednak. - gdy odezwały się panie kapitan które dziewczyna dobrze znała, Yoh wyjął w końcu po zmaganiach z chodnikiem z niego swoją głowę.
- No cóż.. Trzeba iść naprzód. - powiedziała, lekko się rumieniąc.

- Odbiło Ci?! Przecież bym nie walczył! - krzyknął w stronę Silvii, młodzieniec. Tym razem dostał tak w twarz z otwartej dłoni że odleciał kilka metrów dalej.
- Po pierwsze, nie wolno drzeć się na kobietę w ciąży. Po drugie, spoważniej w końcu. - spojrzała na kapitanów zebranych wokół.
- Kilka nowych twarzy, kilka starych.. Nigdy bym nie spodziewała się że zostaniesz kapitanem Saeko. Hej, od kiedy wybieracie na stanowisko kapitanów, dzieciaki? - spojrzała na kapitana 10 oddziału. Mimo że na tak młodego jak kapitan tego oddziału z innego wymiaru nie wyglądał, to przypominał młodą osobę, zdecydowanie młodszą od Yoha i Silvii.

Yoh w końcu się podniósł, wrócił do reszty i wyglądał na takiego który już woli nic nie mówić do Silvii w obawie o swoje życie.
- Hmm.. Kolejny Kenpachi? To się nudne robi, byłem chyba jedynym który się tak nie nazywał, a którego chyba najlepiej zapamiętaliście. - odpowiedział z głupim uśmiechem, drapiąc się po głowie. Kiedy Max pojawił się na jego plecach, Yoh stał spokojnie jak gdyby nigdy nic.
- Złaź ze mnie, albo zerwę Cię siłą i zmasakruję twarz nie do poznania. - zaproponował kulturalnie z uśmiechem.

Max zeskoczył z pleców Yoha i rozejrzał się dookoła.
-Hmmm... dużo tutaj ludzi... Yoh, znasz ich wszystkich ?

- Wszystkich może nie, ale większość to moi i Silvii, starzy znajomi. - uśmiechnął się. Silvia również.
- Właśnie.. Shiganori, wybacz, ale nikt mnie na Terrze o zdanie nie pyta jeżeli gdzieś idzie. - odpowiedział na zadane wcześniej pytanie.

Max dopiero teraz zauważył Silvię.
-O hej Silvia.
Spojrzał na Yoha.
-Przedstaw mnie komuś albo załatw mi jakąś przepustkę żeby mnie więcej nie atakowali.

- Hej. - również przywitała Maxa.
Yoh popatrzył na chłopaka.
- Jak się wpieprzasz z ludźmi do Soul Society, gdzie nikt Cię nie zna to się dziwisz? - zapytał spokojnie, czekając na wypowiedzi kapitanów.

Gdy Silvia mówiła o Shiganorim jako wujku, ten zachowywał pokerową twarz, jednak uważne oko spostrzegłoby, że mówił on do siebie pod nosem
2: O ja pier...
Jednak nie zwracaliście wtedy na niego uwagi. Może poza Yohem.

10: Dzieciak?! Pilnuj swojego języka, jak nie chcesz go stracić. Nie obchodzi mnie, kim byliście wcześniej, teraz jesteście jedynie najeźdźcami, sam mógłbym was...
Unohana odwróciła się do Danho, robiąc tą swoją spokojną, ale straszną minę.
4: Meguru-san, spokojnie. Atsuko-san i Sawako-san to nasi sojusznicy. Nie jesteś za długo kapitanem, więc możesz ich nie znać, ale zapewniam, są po naszej stronie.
10: T-tak jest.
11: Co za słabizny. Najpierw ten młodzik Meguru, teraz takie coś, dające się kontrolować kobiecie, jako mój poprzednik?
4: Daitetsu-san, czyżby obecna sytuacja ci nie odpowiadała?
11: Nie, nie, absolutnie.
Fūrin i Sendai się śmiali z tej sytuacji.
5: Odwiedziliście już Szefa, prawda?
9: Jasne, że odwiedzili, sam byłem u niego w sprawie przybyszów.
5: Raiden, czemu mi się wcinasz?
6: Wiesz, Silvia, moje zostanie kapitanem było tak naprawdę kwestią czasu. Taka rodzinna tradycja. Dobrze jednak, że Kaguya również jest w naszym gronie, ale szkoda, że ty nie miałaś okazji.

(po pojawieniu się Maxa)
8: O, Max Hatsuoku. Tylko na chwilę was zostawiłem. No, skoro już masz okazję poznać większość kapitanów, to ci ich przedstawię. Z Oddziału 2 oraz Onmitsukidō, Atsuko Shiganori. Już go znasz. Z 3, Kaido Hakken. Z Oddziału 4, zajmującego się sprawami medycznymi, Unohana Retsu. Piątkę reprezentuje Hiyama Fūrin. Oddział 6 ma przyjemność być dowodzonym przez Kuchiki Saeko, a Siódmy przez Gotatsu Kaguyę. Dziewiątego Kapitana, Shimei Raidena poznałeś na obrzeżach Seireitei. Dziesiąty, Meguru Danho, dołączył względnie niedawno. Dawny oddział Yoha, 11, ma jako kapitana Daitetsu Kenpachiego. 12 i Instytut Badań i Rozwoju - Hichidanzo Gen. Na końcu oddział 13 i Hokusen Kyokumaru. Kapitan Głównodowodzący Yamamoto Genryūsai Shigekuni ma ważniejsze sprawy niż wychodzenie tutaj.

11: Za dużo gadasz, Kyōraku. To jest jeden z tych, którzy tu przyleźli? Kolejny słabiak.
2: I wracamy do poprzedniej kwestii. Yoh, nie dziw się, że ewentualni przybysze są traktowani jako Ryoka, skoro pozwalasz im tu przychodzić bez uprzedzenia kogokolwiek.
12: Kolejny żyjący Shinigami... Interesujące...
8: Gen, to mój gość. Ani mi się waż.

- Zaproponowałbym mały sparring na oczach wszystkich kapitanów, żeby skompromitować kolejnego Kenpachiego. Mniemam jednak że macie ważniejsze rzeczy do roboty niż przyglądanie się walce.. - podrapał się po głowie. Następnie spojrzał na Shiganoriego.
- Znalazłbyś sobie dziewczynę. Zobacz, masz tu trzy ładne panie kapitan i masę innych pań Shinigami. Nawet Twój młodszy brat doczekał się dziecka, a Ty co? - uśmiechnął się. Spojrzał w niebo.
- Wiesz, Saeko-san... To już była kwestia uczuć, a nie przywiązania do stanowiska. - wyjaśniła spokojnie, lekko zarumieniona. Yoh natomiast powrócił wzrokiem ponownie na Shiganoriego.
- Eee, tam.. Przesadzasz. Nie mogę kontrolować każdego z mocami Shinigami na Terrze. - dodał.

Shiganori zignorował uwagę brata. Zachowywał kamienną twarz nawet przy chichocie Saeko i Kaguyi, ale można było się domyślić, że niekoniecznie mu się podobał komentarz Yoha.
11: Sparring? Ze mną? No to dawaj, cieniasie!
13: To nie jest czas ani miejsce, Kenpachi.
2: Powiedzmy wprost, jesteś de facto czternastym kapitanem. Ja mam na głowie Onmitsukidō, więc ty powinieneś jakoś pilnować tego napływu Shinigami w naszym świecie. Dobrze przynajmniej, że twój kumpel z innego świata nie sprowadza jeszcze kolejnych Shinigami z innych wersji Soul Society.
9: Co, nie chciałbyś poznać swoich alternatywnych wersji? Ciekawe, kto w innym świecie kieruje twoją dywizją. Może na przykład mała, wredna kobieta z manią na czyimś punkcie?
8: Ale masz wyobraźnię, Raiden. Może twoją kieruje niewidomy Murzyn?
5: Nie no, zaraz się okaże, że w mojej kapitanem jest jakiś motyl czy inne robactwo...
//EPIC FORESHADOWING//

Spojrzał na Maxa.
- Wybacz, nie chce mi się. - powiedział śmiało i bez owijania w bawełnę. Silvia stała obok Yoha, uśmiechając się.
- Cóż.. Miło było Was zobaczyć, ale mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. - kiedy kapitanowie kłócili się na temat tego jak wyglądają ich inne wersje w innych wymiarach, młodzieniec wraz z Silvią spojrzeli na siebie z dość zabawnymi minami.
(Wolę ich nie oświecać...)
Po chwili jego wzrok znowu powrócił na Shiganoriego.
- Wiesz.. Mam teraz nieco inne.. obowiązki.. - spojrzał na Silvię, uśmiechając się. Ta ogólnie rozglądała się i nawet nie zauważyła tego że młodzieniec na nią patrzy. Następnie, swój wzrok skierował na kolejnego Kenpachiego.
- Choćbyś trenował dłużej niż istnieje Soul Society, wiedz że mnie nie prześcigniesz. - skomentował krótko. Gdyby kolejny Kenpachi po prostu się uniósł, Yoh bez problemu zwiększa energię wyrównując ją z Głównodowodzącym. Lepiej żeby w pobliżu nie było dywizjonistów. Oczywiście, dobrze wie że zachęci tym Kenpachiego do walki, ale ma ukrytą nadzieję że zostanie on powstrzymany przez resztę kapitanów. Nie chce mu się krzywdzić następcy.. Jeżeli jest spokojny, młodzieniec się uśmiecha i bierze zdziwioną Silvię na ręce.
- W sumie.. I tak jeszcze się spotkamy. Jestem tego pewien. Odwiedzimy Was czasem, ale teraz musimy uciekać. - wyjaśnił spokojnie. Silvia spojrzała na niego.
- Byłeś kapitanem.. Zapytaj ich. Może w Daireishokairō jest coś na temat Nightm.. - Yoh uciszył Silvię, przykładając jej dłoń do ust. Następnie wyszeptał jej na ucho:
- Nikt poza kilkoma osobami (Viego, Głównodowodzący czy Elder Kai) i Nami nie może o tym wiedzieć.. Uwierz mi, tak będzie lepiej..

Znowu, obydwoje spojrzeli na zebranych kapitanów.
- Odwiedzimy Was za jakiś czas.. - spojrzała na swój brzuszek i się uśmiechnęła.
- Heh.. No, to co? Jeszcze jakieś szybkie pytania do "wygnanego" na pokaz Kapitana? Odwiedzę Was wcześniej niż Silvia, bowiem jestem pewny że do staruszka będę miał jeszcze kilka spraw. No i będzie trzeba sprawdzić Ōke... - Silvia szturchnęła go łokciem.
- Oke.. Okiennice.. Okna.. Tak, okna w biurze staruszka. Prosił mnie o to. - może jakoś z tego wybrnął. A jak nie to trudno.

Unohana, Sendai, Kyokumaru i Shiganori bez trudu zauważyli dość słaby blef Yoha, ale również woleli nie rozpowiadać tego bez powodu. Shiganori wyłapał dodatkowo niedokończone słowo "Nightmare".
Kenpachi był bliski zdenerwowania, ale stojący obok kapitanowie go uspokoili w porę.
11: No to zobaczymy. Następnym razem, jak się znajdziesz w Soul Society, przerobię ci twarz na kupę gruzu. Tylko jeden Shinigami miałby szanse ze mną.
5: I w tym rzecz, Kenpachi. Moce Shinigami nie są jego jedynymi. Nie, Shiganori? To u was chyba rodzinne.
2: Hm.
8: Wpadnijcie za niedługo. Zrobimy jakąś większą imprezę. Może więcej gości z twojego świata przyjdzie...
9: Sendai, nie przesadzaj. Skoro sprawa jest nagląca, nie będziemy was zatrzymywać. Do zobaczenia.

-Ok, Yoh ja już pójdę, pozwiedzam itp. Jak wrócisz na Terre a mnie jeszcze nie będzie to sprawdź czy zastępcza dusza czegoś nie zepsuł, chociaż pewnie nie będzie ci się chciało.
Max pomachał Silvii i Yohowi po czym za pomocą Shunpo ruszył w stronę kwater ósmego oddziału.

- Kenpachi, zobaczymy, zobaczymy. Trzymam Cię za słowo, jeżeli chodzi o walkę. Hm.. Tak z ciekawości.. Kto miałby z nim.. Z Tobą szanse? Staruszek? - tu się jedynie uśmiechnął. Silvia popatrzyła na niego, również z lekkim uśmiechem. Obydwoje wiedzieli że Yoh jest już daleko ponad poziom Głównodowodzącego. Nie chodzi tu o doświadczenie, którym imho staruszek bije go na głowę, ale o moc, siłę i te rzeczy. Samo reiatsu przerasta znacznie poziom wszystkich kapitanów, wliczając w to staruszka. Jedynym problemem jest tu mniejsze doświadczenie, choć i tak jest większe niż u znacznej ilości aktualnych kapitanów Gotei 13.
- Może nie tyle sprawa jest nagląca, co zależy mi na znalezieniu konkretniejszych informacji na pewien temat. Staruszek, Silvia i Viego którego zapewne nawet poza Shiganorim nie kojarzycie, wiedzą o co chodzi. - tu spojrzał na Shiganoriego.
- Omega osiągnęła ostateczny poziom.. - powiedział to tak jakby podzielił się z nim jakąś informacją na temat jakiejś gry. Tu jednak był ukryty sens, bowiem z zebranych tu wszystkich kapitanów, jedynie Shiganori znał znaczenie słowa "Omega" wydobywającego się z ust Yoha. Powinien się domyślić że sprawa jest dosyć poważna, a samo uwolnienie Nightmare Lorda może być nie tylko problemem Terry, ale również Zaświatów, w tym Soul Society.

Młodzieniec pożegnał się z każdym kapitanem i zapewnił że jeszcze tu wpadnie, jak nie sam to z Silvią. Ta również pożegnała się ze swoimi dawnymi, a teraz i teraźniejszymi przyjaciółkami oraz resztą kapitanów.

Yoh przyłożył prawą dłoń do twarzy i szybkim ruchem przeciągnął w prawą stronę. Na jego twarzy pojawiła się maska pustego co dla niektórych kapitanów mogło być zaskoczeniem. Wziął Silvię na ręce i lekko zdeformowanym głosem jedynie powiedział wyraźnie:
"Do zobaczenia.. Wkrótce."

Zniknął z dziewczyną używając Shunpo.


//NPC, jak możesz, odpisz i opisz:
- reakcję Shiganoriego na słowa Yoha,
- o kim mówił Kenpachi, nim Yoh zniknął,
- reakcję reszty kapitanów, poza tymi którzy znają "dodatkową" moc chłopaka, na maskę pustego którą Yoh założył przed zniknięciem.//

11: A kto, jak nie Star...
Wtedy Yoh zniknął.
11: Niech go diabli.
2: Omega? Coś wspólnego z tamtym Jigen Tankenka? Hmmm...
8: Coś ci świta, nie Shiganori?
2: Ty, Kyokumaru i może Unohana-san powinniście znać tą sprawę.
10: Kij z jakąś omegą, deltą czy innymi wzorami. Czy on do jasnej cholery miał maskę Pustego?
5: No, tak. Miałoby to pewnie jakiś związek z jego wygnaniem, nie jestem pewien...
6: Hiyama-san, a tak naprawdę? Dlaczego Yoh ma maskę Pustego?
8: To nie wiedziałaś, że jest Visoredem?
7: Nic nam nie mówił... Pamiętacie, zniknął tak nagle, przyczyny wygnania tak naprawdę nie podano oficjalnie.
13: To dłuższa historia. Powiemy wam innym razem. Zbierajmy się, wymknęliśmy się przecież z roboty.
Cała dwunastka użyła Shunpo i się rozeszła.

Tsuji lekko chwiejnym krokiem szedł za kapitanem. Nie odzywał się, jak to miał w zwyczaju.

Max podążał za Kapitanem i Tsujim.
-Hej Tsuji, nie wywróć się.