Maximus i Akinari pojawili się w domu.
- Ty tu zostań i może posprzątaj trochę, a ja zawiadomię paru o imprezie.
Maximus wyszedł z domu.

Maximus pojawił się w domu zabrał Akinariego i teleportował się do domu Ketsa.

Maximus z Akinarim na plecach wszedł do domu i rzucił go na podłogę. Zamknął drzwi, usiadł przy nich i zasnął.

Maximus wstał i zobaczył, że Akinari leży na podłodze.
- Pijak
Maximus wstał, bo wyczuł energię Yoha i teleportował się do niego, a Akinariego zostawił w domu.

Maximus pojawił się w domu [nie chcę już zajmować się Akinari, więc nie będę w ogóle pisać o nim] i zrobił sobie coś do jedzenia.

Maximus zjadł posiłek i poleciał na pustynię.

Maximus pojawił się w domu, położył się na łóżko i zasnął.

Maximus wstał
- Dobra trzeba potrenować
Maximus przeniósł się na pustynię.

- Dobra trzeba odpocząć po tym treningu .
Maximus położył się do łóżka i zasnął.

Maximus wstał:
- Kurde chyba trochę zbyt długo spałem
Maximus wyszedł z domu i poleciał w nieznanym kierunku.

Maximus pojawił się w domu. Skierował się od razu do łazienki wziąć prysznic. Po tym ubrał się i zjadł coś z lodówki.
- Dobra, po treningu muszę trochę odpocząć.
Maxi się położył i nastawił budzik, żeby zadzwonił za 30 min.

Maxi wstaje.
- K*RWA! Głupi budzik!
Chłopak przeciągną się, poszedł do kuchni coś zjeść. Ubrał bluzę i wyszedł z domu. Po zakluczeniu zniknął.

Chłopak pojawił się w domu:
- No trzeba by tu trochę posprzątać. Separation Of The Body! Bardzo użyteczna technika
Pojawiło się 5 Maximusów i zaczęli sprzątać cały dom.

Maximusy posprzątali //odkurzacz, wycieranie kurzy, zmywanie podług, sprzątanie łazienki i ubikacji, itp. // dom w 1 godz. Złączyli się w jednego.
- Dobra.
Maxi poszedł do kuchni coś zjeść, po czym zniknął.

- Może i za dużo trenuje, ale muszę być silniejszy. Jak Ereb ma zamiar wrócić to wolę być przygotowany.
Maxi zniknął.

Maxi pojawił się w domu, podszedł do lodówki, wypił sok i usiadł w fotelu. Po chwili zasnął.

Maxi nagle wszedł na formę Demona i znikną.

Maxi pojawił się w domu.
- Co ja mam wziąć? Pytał sam siebie. Po chwili wziął z szafy śpiwór, poszedł do kuchni i zabrał też coś do jedzenia. Wszystko zmieściło mu się w plecaku. Po czym zniknął.

Chłopak pojawił się w domu.
- Super jest ta nowa moc. Muszę tylko uważać jak będę walczył w tej formie .
Maxi położył się do łóżka i zasnął.

Chłopak się przebudził.
- Chyba długo spałem.
Podszedł zaspany do lodówki i wziął coś do jedzenia i picia. Usiadł na fotel, włączył telewizor i zaczął jeść.
Po posiłku tak jak siedział na fotelu, tak już go tam nie było.

Maxi razem z dziewczyną pojawili się w domu.
- No, to się rozgość. Może przygotuje coś do jedzenia? Jesteś głodna?
- Tak, gdy ukrywałam się w lesie to praktycznie nic nie jadłam.
- Ok, już coś przygotuje. A, jeśli chodzi o tą sytuację, no wiesz... Że jesteś ścigana, to się nie martw. Nikt Cię przy mnie nie skrzywdzi .

Maximus poszedł przygotować coś dobrego do jedzenia, wziął książkę kucharską i próbował coś przygotować.
(Dobra, co by tu ugotować? Może wodę?! Nie, przecież się nie naje. Dobra, to najpierw ugotuje makaron.)
Gdy makaron się gotował chłopak zaczął robić sos. Po pewnym czasie:
(Kurwa, czemu on taki klejący!? A ten sos też nie ma koloru jakiego powinien mieć.)
Maxi szybko pobiegł do telefonu, wybrał numer do restauracji i zamówił jakieś dobre jedzenie. Gdy usłyszał dzwonek do drzwi, szybko do nich podbiegł. Odebrał i zapłacił za jedzenie.
- To pomyłka... Ktoś pomylił numery domów...
Maximus starał się chować jedzenie za plecami, tak żeby dziewczyna go nie zobaczyła. Szybko rozpakował je w kuchni i przyniósł do salonu, gdzie mieli zamiar zjeść.
- No to smacznego .
- Dobre, sam zrobiłeś?
- Yyy... Tak jakby. Jedz, jedz, bo ostygnie
- To może opowiesz coś o sobie? Ja jestem Maximus Gigantus.

//NPC liczę na ciebie.//

- Ja nazywam się Yoko Nibushi, jak się zapewne domyśliłeś jestem głową klanu Nibushi. Zależy co chciałbyś wiedzieć, nie wszystko mogę Ci powiedzieć, zwłaszcza że ledwo się znamy. - powiedziała spokojnie, zajadając się „zrobionym przez Ciebie” daniem.

- Na przykład, co powiesz o tym upadłym Bogu? O co chodziło temu Uraabie?
Czekał na odpowiedź zajadając się „zrobionym przez siebie" daniem.

Dziewczyna spojrzała na Maximusa lekko zdziwiona - po chwili zrobiła facepalma.
- Skąd mam wiedzieć coś o jakimś upadłym Bogu, skoro pierwszy raz usłyszałam to od tego całego Uraaby. - wyjaśniła spokojnie, po czym gdy skończyła jeść, poszła pozmywać naczynia. Z kuchni krzyknęła jedynie:
- Hej, Maximusie, a czy takich ludzi jak Ty jest więcej? - zapytała spokojnie, wszak była tego ciekawa. Ona sama pozostawała jedynie człowiekiem.

- Takich jak ja jeszcze się paru znajdzie.
Dokończył jedzenie i wyniósł talerz do kuchni, schwał do zmywarki.
- Mieszkają niedaleko w Eminie.