Kaylin wchodzi do baru i się rozgląda.
- Szukam Uraaby. Podobno ma robotę.

Początkowo nikt nie odezwał się nawet słowem. Dopiero po chwili ujrzałaś zakapturzonego mężczyznę, podnoszącego rękę i prawdopodobnie nawołującego Cię, a żebyś się do niego dosiadła. Zrobiłaś to.
- To mnie nazywają "Uraaba", droga pani.
Mężczyzna wziął do ręki szklankę z bliżej nieokreślonym "wysokoprocentowym" napojem i przechylił ją, połykając na dwa łyki całą zawartość. Następnie postawił szklankę na stole i głośno westchnął.
- Barman, daj jeszcze jedną!
- A, tymczasem... Interesy. Z tego co powiedziałaś już na wejściu, jesteś w sprawie mojego zlecenia.
- W Setrips organizują dosyć dużą paradę. Powodem tego jest odnalezienie szczątków pojazdu kosmicznego, prawdopodobnie sprzed 5000 lat przez słynneo archologa, prof. Joela Writworda. Twoje zadanie jest bardzo proste. Pozbądź się go...
W tym momencie barman postawił szklankę z nieznanym alkoholem na stole. Pustą natomiast zabrał.
- Dziękuję.
Barman odszedł.
- Przynieś mi zapieczętowaną kopertę, którą prawdopodobnie będzie trzymał w lewej kieszeni. To będzie dla mnie znak, że się go pozbyłaś.
W pewnym momencie poczułaś ucisk w klatce piersiowej. Jedno oko 'Uraaby' widoczne spod kaptura miało krwistoczerwoną barwę. Teraz nie widziałaś jego twarzy.
- Jeszcze jedno... Nie próbuj mnie oszukać...
Nagle ucisk minął. Uraaba wziął do ręki szklankę i uśmiechnął się.
- No, cóż... Twoje zdrowie, kochane dziewczę!

Wyszłaś z baru, zastanawiając się nad tym co miało miejsce przed około dwoma minutami.
Wyczułaś ogromną energię na równinach.

Kaylin, po wyjściu z baru, zniknęła gdzieś w cieniu i po przeniesieniu się gdzieś dalej postanowiła zadzwonić.

- Pech, no nie?
- Że akurat szukamy sobie czegoś do roboty i właśnie wtedy coś się zaczyna dziać? Chyba zawsze mamy takiego pecha.
- Hej, od kiedy masz...
- Poprosiłem Sayę, żeby mu podrzuciła. Powiedzmy sobie szczerze: są trzy strony obecnej sytuacji. Zadania swoje podjęliśmy, planecie ZNOWU może coś grozić, a my i tak jesteśmy outsiderami.
- Może spróbujmy się szybko uwinąć i dołączyć do sytuacji?
- Sytuacja musi być pod kontrolą.
- Wysyłam zwiad, Saya również będzie obserwowała sytuację.
- Chciałeś powiedzieć "obserwuje sytuację". Kobieta pojawiła się na równinach, walkę z nią podjął Rayem, a w okolicy znajduje się, uwaga, Maximus. Ten sam, którego odprowadziłaś do jego świata.
Ciekawe. Dobra, róbmy swoje.

Kaylin w bliżej nieokreślony sposób zniknęła, udając się do Setirps. //bliżej nieokreślony sposób jest tu dość istotny. Yoszu wie, co mu kiedyś mówiłem.//