-Hyyyy...!
Odwrócił się i strzelił ki blastem w kamień.
-Wyłaź wiem że tam jesteś !-krzyknął

Mikidius wyskoczył zza kamienia i powiedział.
Dobra,dobra powiem wszystko co wiem ale nie strzelajcie!
(Długo nie pobede w tym świecie...fuck!)

Wycelował ręką w jego głowę
-Strzelić czy nie strzelić, oto jest pytanie. No chłopaki to co z nim robimy?-uśmiechał się.

- Hmm.. Głęboko pod ziemią? Nic mi to nie mówi.. Poza rowem Kuril i... - powiedział i nagle przerwał. Ubrał się szybko i wyjął z kieszeni dwa kolczyki.
- Jak chcecie lecieć z nami, załóżcie to. - powiedział do Silvii i Ayano, a następnie dał po jednym kolczyku.
- Później Was rozdzielę, mam odpowiedni przedmiot.. - powiedział i wzbił się w powietrze.
- Głęboko pod ziemią.. Tylko z jednego miejsca czułem dziwną aurę w formie ApocDestroyer'a. Dziewczyny, użycie teleportacji i po prostu dołączcie do mnie. - powiedział i poleciał gdzieś.

Silvia i Ayano założyły kolczyki. Silvia wiedziała co to za przedmiot, z początku więc nie była zbytnio chętna. Mimo to, kiedy Yoh powiedział że je rozdzieli, zdecydowała się. Jedna założyła kolczyk na prawe ucho, druga na lewe. Nagle nastąpił błysk, były dość blisko siebie.
Kiedy błysk minął, oczom wszystkim ukazała się jedna dziewczyna.

- Oddam mu te kolczyki.. I.. WSADZĘ MU JE W DUPĘ!! - krzyknęła i momentalnie wybiła się, odlatując za Yoh'em. Chyba miała więcej cech Silvii.

-No to super... Poleciał nie wiadomo gdzie.-powiedział zniesmaczony.
Lecimy razem czy każdy od dzielnie podążając tropem jego ki ?
Mówiąc to wzbił się w powietrze.

Hehe Mikidius zirytowany podrapał sie po głowie ale sie nie ruszał sie ciągle.

Shigen wstał i uniósł się w powietrze
- Viego, chodź. Może to dobry trop. - powiedział i poleciał.

Mikidius usiadł na plazy cały spocony.
Ciekawe czego szukają-powiedział szeptem.

Jako iż nie lubi latać, przyłożył dwa palce do głowy i przetelportował się do Yoha.

Mikidius poleciał tropem Yoha.

Leci za Yohem i Shigenem.
- Tak, do tego wymiaru trafiłem sam. Jakieś pieprzone fluktuacje i znowu wylądowałem w innym wymiarze niż Cass. Ostatnio coś nie mam szczęścia do wymiarów. To się powtórzyło już chyba drugi czy trzeci raz, raz trafiliśmy do wymiaru, gdzie nasze moce zniknęły... Ale żadnej z tych eskapad nie żałuję, tej z resztą też. W końcu jeszcze nie osiągnąłem swojego celu. A tak przy okazji, w tym świecie uformowali się Gidayu. Już ich nie ma, ale możliwe, że ich szef dalej gdzieś jest. Jeszcze jedno. Leciałem już do Rowu Kuril. Pamiętasz chyba moje Jinka Ittai, prawda? Nie wyczułem po drodze żadnej nadzwyczajnej aktywności, jakiejkolwiek byście nie szukali. A że przyleciałem chyba nieco za późno... O co dokładnie się sprawa rozchodzi tym razem?
Wyjął z kieszeni Worldwide Data Gatherer na wypadek, gdyby tą drogą Shiden chciał mu przekazać część informacji.

Tendou sighted.
-Goddamn you people with your fancy ass flying.
He then blasted off following them.

Nagle na plaży otworzył się portal do innego wymiaru. Wyszły z niego 3 istoty.. To nie byli ludzie.
- Mamy oczyścić planetę z najpotężniejszych wojowników, dopóki nie przybędzie Shigen-sama. Zrozumieliście? - powiedział jeden z nich, wyglądał dokładnie jak Freeza, którego nikt poza kilkoma osobami w tym wymiarze nie znał.
- Nie rozkazuj mi gnojku.. - powiedziała masywna postać z dziurą w klacie i widoczną żuchwą, a właściwie jej pozostałością.
- Yammy.. Zamknij się, dobra? - powiedział najspokojniej osobnik przypominający człowieka. Miał niezbyt długie czarne włosy i charakterystyczną pomarańczową chustę zawieszoną na szyi. Mimo to, nie był człowiekiem.

- Obniżcie moc i znajdźcie kogokolwiek, po czym go zabijcie. - powtórzył się changeling.
Po tych słowach cała trójka zniknęła. Portal się zamknął.

Chłopak wraz z Buu pojawili się na plaży.
Ray nie spodziewał się, że będą się tak śpieszyć. Od razu odskoczył na kilka metrów dalej.
- Tak szybko? Nie chcecie najpierw pogadać, czy napić się czegoś?
Mina chłopaka od razu spoważniała po tych słowach. Coś w stylu Naruto, gdy czerwienią mu się oczu. Ray nie czekał na Majin'a. Wykonał pierwszy ruch.
Skoczył kilka metrów w górę, ładując przy tym pocisk. Gdy był już w najwyższym punkcie rzucił kulę w kierunku przeciwnika. Atak nie był mocy, ale narobił dużo dymu. Ray to wykorzystał i pojawił się metr przed przeciwnikiem i wystrzelił Big Bang Attack.
Zaraz po tym przyjął pozycję obronną, spodziewając się kontry ze strony Buu.

I rozpoczęły się walki o losy Terry...

Dym nie powstrzymał inteligentnego Buu. Kiedy chciałeś przystąpić do ładowania i wystrzelenia Big Bang Attack, ten pojawił się za Tobą i bez słowa doczepił, eksplodując Ci na plecach.
Spadłeś na ziemię z poważniej zranionymi plecami, jednak bez problemu możesz walczyć. Buu natychmiast się pozbierał i uśmiechnął, po czym ruszył na Ciebie. Spodziewając się tego co zrobi, udało Ci się osłonić każde jego uderzenie i nawet uderzyć go w brzuch. Nie dużo Ci to dało, ale przynajmniej odleciał dalej i dał Ci spokój.

- Wydaje mi się, że nie powinieneś się z nim bawić w "ten" sposób. To Majin. Pamiętaj o tym.
- Wiem Horor... Ale na razie się nie odzywaj, bo dalej się nie przyzwyczaiłem do tego, że jestem wiedźmą.
- Nie tylko wiedźmy mają chowańców. Także czarnoksiężnicy, szamani, nekromanci, no i bogowie.
- Na razie cicho siedź. Muszę się na nim skupić.
Chłopak zaczął obserwować Majin'a. W pewnym momencie zniknął i pojawił się... W DWÓCH MIEJSCACH NA RAZ?! O.O Obie kopie zaczęły robić gesty do Burning Attack, jednak... Jeśli Buu zaatakuje 1, drugi może być tym prawdziwym. Możliwe też, że jeśli zaatakuje obu naraz, 1 się teleportuje za niego i wystrzeli mu kulę w plecy.

//To już zależy od NiechCięPiorun... XD//

- Z kim Ty rozmawiasz? - zapytał się Majin, zanim stworzyłeś dwie kopie. Kiedy teleportowałeś się obok niego razem z kopią, nie wziąłeś pod uwagę tego do czego jest zdolny. Nagle jego ręce się wydłużyły i obu złapał za gardło. Nie prawdziwy zniknął, a prawdziwego chwilę trzymał. Po tej chwili, naładował w ręku silnego KI Blasta i wystrzelił sobie go trzymając Cię za gardło. Jego łapę rozsadziło, Cię poważnie zraniło. Masz problemy z oddychaniem i mową, ale to wszystko.
Łapa Majina się zregenerowała, a on sam zniknął i pojawił się kilkanaście metrów nad Tobą.

Hehehe... - zaśmiał się, lekko chrypiąc.
- Jeśli mu powiesz, może cię albo wyśmiać, albo zacznie mnie szukać. To jest mało ważne, on mnie nie widzi, nie czuje i nie słyszy.
Wiem...
- Z kim rozmawiam? Nawet jeśli ci powiem, to i tak weźmiesz mnie za debila. Czyli mówienie ci nie ma sensu.
- Panie, pokaż mu swoją moc.
Ray przybrał formę SSJ. NA jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech. Zaczekał chwilkę na moment, kiedy złapie oddech i bardzo szybko zniknął i pojawił się przed Buu.
Niespodzianka...
Zaraz po tym jak się pojawił, jego ręce były złożone jak do Final Flash'a. Natychmiastowo zrobił wielką dziurę w brzuchu Majin'a, dzięki Ripper Bodies. Szybko odskoczył i wystrzelił w niego Masenko z 1 ręki, by w razie czego, mógł się choć trochę obronić drugą.

Kiedy zbliżyłeś się do Majina, zrobiłeś mu dziurę w brzuchu.. Zabolało go to, ale rana się zregenerowała. Zauważyłeś, że musi on być odpowiednio zmodyfikowanym wojownikiem, aby komórki same się odnawiały. Wystarczy choćby mała część jego skóry, aby się cały odtworzył.
Majin odbił Masenko i ruszył w twoją stronę i zaczął Cię okładać. Mogłeś się osłaniać i trochę ciosów co prawda zablokowałeś. Mimo to, dostałeś porządny wpierdziel i spadłeś na ziemię.. Możesz się ruszać, ale boli Cię trochę głowa po tym upadku.

//Pomyśl co możesz zrobić.//

Chłopak leżał na ziemi.
Ajć, moja głowa...
- Acio! //xD// - kichnął w pewnym momencie.
- Chyba ktoś cię obgaduje.
- Tak myślisz..?
Chłopak podniósł nogi do góry. Z początku wyglądało to jakby stał na rękach, ale szybko wykonał obrót i stanął na nogach twarzą do Buu.
Tak jak myślałem... Technika jest skuteczna, jednak jego ciało za szybko się regeneruje. To pewnie sprawka Shigen'a.
- Sugerowałbym, użycie na tyle silnego ataku, by mógł objąć go całego i zniszczyć przy tym jego komórki.
To nie takie proste, ale spróbuję...
Chłopak odskoczył na dość dużą odległość. Stał tak chwilę i nagle zaczął biec w kierunku Majin'a. W pewnym momencie dosłownie przeleciał przez przeciwnika i zniknął. Obok Buu ponownie przebiegła postać Rayem'a. Później kolejna i kolejna... W pewnym momencie zaczęły się pojawiać również te nie biegające iluzje, które zaczęły wykonywać zupełnie inne ruchy. Jeden robił gesty do Burning Attack, drugi do Big Bang Attack itd.. Była to technika multiplikacji, tej samej co w DBGT przy walce z Omega Shenron'em. Tymczasem prawdziwy Rayem, przez pewien okres czasu się nie pokazywał. Gdy Buu zaczął reagować na "klony" chłopaka ten pojawił się nad nim i zaczął "kruszyć" ciało przeciwnika techniką Vegetto, w sposób podobny do masowego strzelania z Ki Blastów.

Niestety, Majin domyślił się że to pewnego rodzaju zasadzka. Nie jest głupi, zaabsorbował wszystko w swoim wymiarze, wraz z największymi geniuszami itd..
Kiedy pojawiłeś się za Majin'em, okazało się że niszczysz iluzję. Oryginał pojawił się za Tobą i złapał Cię za gardło. Po chwili uderzył CI prosto w klatę potężnym promieniem KI, co jednak tym razem miało wpływ na twoje zdrowie. Bowiem spadłeś na ziemię z hukiem, a kiedy wstawałeś zorientowałeś się że bardzo ciężko oddychasz. Majin coś Ci zrobił, ale za cholerę nie wiedziałeś co. Niestety.
Mimo to, wisiał w powietrzu i przyglądał się na Ciebie.

//Nie, nie plujesz jeszcze krwią xD//

- Panie! Wszystko gra?!
- ...
- Rayem!
Zamknij się... Trudno mi oddychać.
Chłopak spojrzał na Majin'a.
On jest zajebiście inteligentny. Dałbym mu 30/60.
To nie czas na żarty. Myślę, że jest tak silny jak ty, ale jego inteligencja przewyższa twoją pod każdym względem. Do tego te problemy z oddychaniem...
Kuźwa, Horor, zamknij się. Muszę pomyśleć...
Może... Zamiast myśleć...
- Działaj..!
- Działaj..!
Głos Ray'a i jego chowańca znowu był jednomyślny. Chłopak ruszył w stronę Majin'a. W pewnym momencie odrobinę zwolnił. Zwykle tak się dzieje jakby się chciało teleportować. Nawet lekko zaczął znikać, ale zamiast się teleportować, chłopak przyśpieszył i uderzył pięścią w twarz Buu. Zaraz po tym nastąpiło combo z ok. 15 szybkich uderzeń i potężny kopniak w brzuch na koniec. Chłopak nie czekał, aż złapie oddech. Ruszył ponownie szarżą na Buu i starał się jak najwięcej razy wywołać walkę w ręcz.

Buu był zaskoczony i każdy cios przyjął z godnością.. No, może nie zupełnie z godnością, ale przyjął je wszystkie //xD//.
Jednak, nie minęła chwila, a oddychanie wdało Ci się we znaki. Kiedy zbliżałeś się do Majin'a, nagle się zatrzymałeś gdyż miałeś problem z oddechem. Sam nie wiedziałeś co się dzieje, ale czułeś że to coś nie zbyt ciekawego.
Majin ruszył na Ciebie i zaczął Cię okładać. Następnie, uderzył Cię bardzo mocno kilka razy, a na koniec rzucił w ziemię.
Podnosząc się, twój oddech był coraz cięższy. W dodatku, Majin Cię strasznie poobijał. Ledwo stałeś na nogach, ale po chwili wszystko poza oddechem i bólem w klatce wróciło do normy.

- Przestań walczyć! Nie masz astmy, a masz poważny problem z oddychaniem! Czy to możliwe, że ci coś wrzucił do płuc, gdy cię wcześniej zaatakował?!
- Ni-e wi-em Ho-ror... - po samych słowach było widać, że ma problem z oddychaniem.
- Mo-żli-we... Al-bo to a-tak ser-ca...
- To niemożliwe! Nie używasz przecież 100%, a poza tym to zwykły Super Wojownik! To nie możliwe żeby...
- Ta te-chni-ka... Ona zu-żywa dużo Ki...
Chłopak starał się uspokoić, by móc złapać oddech. Gdy w miarę mu się to udało, zaczął miotać w Buu Ki Blasty.
//No... A przynajmniej próbował...//
Nie powinieneś dalej walczyć...

Buu spokojnie odbił Ki Blasty, ale nie zbliżał się w twoją stronę.