Chłopak odetchnął z ulgą i pochylił głowę.
- Fiuu...
Zaraz po tym odwrócił głowę w kierunku Ketsa i uśmiechnął się. Po paru sekundach całkiem się odwrócił w jego stronę.
- Nie darowałbym sobie, gdyby Yoh cię zabił.
- Ale ze mną to całkiem inna sprawa... - po tych słowach mina chłopaka całkiem spoważniała.
- Chcesz zabijać dla zabawy? Krzywdzić bliskich Ketsa i niewinnych ludzi? Proszę cię bardzo. Ale będziesz to robił w Zaświatach.
Chłopak przyjął pozycję do walki. Był w SSJ3, więc nie miał 0 szans w walce. Ray przygotowany był na atak ze strony demona i z pewnością nie zamierzał mu odpuścić tak łatwo jak Yoh.

Jiro był wyraźnie zdenerwowany.
KURWAAAAAAA*AAAA!
Twoje pierdolo*one ciało nie wytrzyma tej energii! KETSU TY GNOJU !
Demon nie zwracał uwagi na Rayema który chciał walczyc z demonem.Maksymalną energię jaką Jiro mógł uwolnic w ciele Ketsa to 40%.Demon zwiększył moc do 40% i momentalnie pojawił się przed Rayemem przebijając mu żebra ręką.Po tym wszystkim zmniejszył energię do 0 i teleportował się gdzieś gdzie go nie znajdą.

Chłopak złapał się za "dziurę".
- Eh... Skur***yn... - powiedział i wypluł krew.
Wrócił do normalnej postaci i zjadł 1 z 5 sensu, które miał. Po chwili odzyskał siły,a rana się zagoiła.
W końcu, nie będę latał po okolicy z dziurą w klacie. Nie jestem Pustym...
- Horor! - krzyknął, spoglądając w niebo. Po paru sekundach obok chłopaka pojawił się chowaniec.
- O co chodzi? Tylko mi nie mów, że znowu...
- Tak. Potrenujmy...
Chowaniec był z początku zniechęcony, ale w końcu nie miał nic do gadania i oboje zaczęli walczyć.

Rayem i Horor po kilku godzinach skończyli trening.
- Musimy jeszcze trochę...
- Daj już spokój! Nie śpisz drugi dzień i cały czas tylko trenujesz! Odpocznij!
Chłopak popatrzył na ziemie.
- Wiem, że i tak będziesz trenować, ale jak już to trenuj boskie moce.
- Eh... No dobra, niech ci będzie. - odpowiedział dość niechętnie.
- Ale przenieśmy się na jakieś pustkowie. Palan i tak jest już wystarczająco zniszczone. Nie dobijajmy tego świata.
- Pewnie i tak nic z tego nie wyjdzie, ale zgoda.
Oboje gdzieś zniknęli.

Ketsu pojawił się na wyspie.
Eh..pamiętam to miejsce, tylko skąd..? Nieważne..Yoko!
Chłopiec zaczął medytować..
Umysł Butaraty:
Przemiana w tą formę do trudnych nie należy, gorzej z jej utrzymaniem..Pamiętasz jak przemieniasz się w pierwsze dwie transformacje? Tutaj jest podobnie, ale musisz pomyśleć o czymś dobrym, a potem o tym, że to tracisz.Im jest coś bardziej dobrego tym transformacje jest efektywniejsza.A więc spróbuj się przemienić..
Aaa...Arght![XDDDDDDDDDDDDDDDDDDD]
Ketsu w tej chwili pomyślał o chipsach, które mu odbierają.Niestety transformacja nie udała się.
O czym ty do cholery pomyślałeś!?
Noo..ten, no o chipsach!
:lamplight: Pomyśl o czymś innym..np. o Ayami!
Ketsu pomyślał o Ayami, którą porywają..Nagle nastąpił potężny wybuch, w którego epicentrum stał Ketsu w formię Master of Puppets.
Brawo! - kobieta zaczęła klaskać - W tej formie możesz przebywać ile chcesz, ale jak sam wiesz, możesz jej użyć tylko 2 razy..Teraz skoro opanowałeś transformację w tą formę, pora nauczyć cię ostatnich technik..Gdy już skończymy trening, przez jakiś czas się nie zobaczymy..Standardowo, możesz używać technik z poprzednich transformacji, z tym, że są one silniejsze..A właśnie! Na normalnej formię, możesz tworzyć marionetki..Zapom..Nie ważne, pierwsza technika to 'Niszczyciel materii'..Zacznij ładować energię w dłoniach..Im dłużej ładujesz tym atak jest potężniejszy.Teraz skieruj swoje macki, tak by ich paszcze był ustawione prosto do promienia który masz zamiar wystrzelić.One wspomogą Ci w ładowaniu ataku, przez co stanie się on potężniejszy..Ponadto, jest on samonaprowadzający.Do dzieła!
Ketsu zrobił tak, jak rozkazała kobieta i wystrzelił potężny promień energii..Niestety nie mógł przetestować jego siły, ponieważ jego 'świat' jest nieskończony..Niemniej jednak, udało mu się wykonać atak.
Kolejna technika to Create a clone...tego nie muszę chyba tłumaczyć? Aha..możesz wykonać klona w każdej formię, ale będzie cie to kosztować więcej energii..Chociaż, w tej formię masz zajebiste pokłady mocy..Te oczy na skrzydłach, wypatrują niebezpiecznych sytuacji i spowolniają czas, byś miał szansę na unik, obronę lub kontratak..Możesz tutaj tworzyć potężne marionetki i kontrolować umysł każdego przeciwnika..Z tym, że im silniejszy przeciwnik, tym krócej możesz go kontrolować..No, to będzie na tyle..Używaj tej formy w razie ogromnej potrzeby..Do normalnych walk masz inne transformacje..
Dzięki za wszystko! I do zobaczenia, za...za jakiś czas!
Kobieta uśmiechnęła się i pomachała Ketsowi..Po chwili ten zniknął.
Świat realny:
Mimo, że Ketsu skończył naukę dalej medytował.

Ketsu otworzył oczy i wstał.
Dość..Jeżeli ktoś ma zamiar jeszcze ze mną trenować, niech zrobi to od razu.. - powiedział cicho.
Zamknął oczy, po kilku chwilach otworzył je i wzbił się w powietrze.Zaczął lecieć w stronę miasta.

//Ostatni post w Gasto - 22 marca 2011. Wow. My naprawdę potrzebujemy tylu lokacji na PBF?//
Niedaleko przed wyspą czwórka z T-Major wyskakuje z podstawionego pojazdu i kontynuują lot skrzydłami Daii. Pojazd się zamyka i wpada do oceanu, skąd płynie do jednego z ukrytych hangarów. Celia włącza Battlizer, by mieć dostęp do swojego scoutera.
C: Widzę go. Bilim, skaczemy i dalej idziemy "pieszo". Daia, wedle planu.
D: Zejdę trochę niżej, żeby was zrzucić.
B: Nie trzeba. Trzymaj kurs.
Bilim zeskoczyła. Celia westchnęła i skoczyła za nią. Daia z Gimą na pokładzie zaczęły krążyć wysoko nad wyspą, obserwując wydarzenia.
Celia i Bilim przeszły do swobodnego lotu i poleciały kawałek od oceanu w stronę brzegu, by napotkać tam na znalezionego przez Damensayę i Unicrona członka Gidayu. //obie mają wyłączone Battlizery//
C: Witam. Hidehira Iemochi, jak mniemam. Jestem Artemis, to Yaksini. Mamy do ciebie kilka pytań, dotyczących Gyokusho Hashimoto. Hashimoto chwilę temu został pokonany. Co go łączy z Daishi i jaki ty masz w tym udział?

[Sytuacja A: Hidehira kontynuuje dyskusję]
(nic) (tu rezultat przedstawiony przez NPC)
[Sytuacja B: Hidehira próbuje atakować]
Bilim i Celia aktywują stroje bojowe i uciekają. Daia zasypuje Hidehirę używając Seraph Quill, a Gima zeskakuje i pikuje w dół, planując przyszpilić go do ziemi pięścią. (tu rezultat przedstawiony przez NPC)
[Sytuacja C: Hidehira próbuje uciec]
Daia zlatuje niżej i pozwala Gimie zeskoczyć. Ta wykonuje Seismic Blast z zamierzeniem pozbawienia Hidehiry równowagi. W tym czasie Daia używa Seraph Quill, próbując wbitymi kolcami zablokować Hidehirze drogę ucieczki. Bilim w swoim Battlizerze usiłuje dogonić Hidehirę, powalić na ziemię i przyłożyć ostrze (lub kilka) do szyi, zaś Celia strzela do niego. (tu rezultat przedstawiony przez NPC)

//Tak, więcej napisane o sytuacji ucieczki, bo w walce więcej się dzieje na bieżąco, co wymaga szybszego udziału NPC//

Dziewczyny zobaczyły Hidehirę, który leżał na samym brzegu plaży... w poszarpanych ubraniach i kilkoma ranami. Ciężko dyszał i nawet nie podniósł głowy, gdy Bilim i Celia podeszły do niego.
- Szlag by go... Piekielnie silne cholerstwo...
Słysząc to, odruchowo odwróciły się w kierunku wody, skąd usłyszeć można było jakiś plusk. W pewnej odległości od brzegu, dostrzec można było wynurzający się łeb jakiegoś czerwonego węża morskiego. Niektórzy doskonale poznaliby to stworzenie - to czerwony Gyarados. Dosłownie po chwili, bestia wyskoczyła z wody, aby zrobić pętle w powietrzu i znów zanurkować w głębi.
Iemochi w końcu podniósł głowę z piasku i spojrzał się na przybyłe dziewczyny. Prychnął.
- Nie rozumiem dlaczego w ogóle miałbym z Wami gadać.

B: Czerwony Gyarados.
C: Powiemy potem Viegowi. Chociaż domyślam się, że ten jego był niebieski.
(tu reakcja Hidehiry)
C: Generalnie dlatego, że zapewne coś na ten temat wiesz, nas te informacje interesują i grzecznie pytamy. Dlatego nasz lider przysłał nas zamiast przychodzić samemu. Skoro Gyokusho ledwie uszedł z życiem w walce z tym psychopatą, ciebie mógłby też nie potraktować zbyt uprzejmie. Z resztą, mogło być gorzej. Mógł Yoh Atsuko się o tym dowiedzieć i pewnie by się wkurzył na tyle, że pół planety poszłoby się pieścić. Już nie wiem, który jest bardziej nieobliczalny... Więc, co sprawiło, że dawny wiceimperator Gidayu stał się mechanicznym pieskiem na usługi Daishi?

W międzyczasie, wysoko nad centralną częścią wyspy...
G: Jak sobie radzą?
D: Na razie jest spokojnie. Oprócz tego losowego Gyaradosa.
G: Gyaradosa? Jak w grze?
D: Jasne. Nie słuchałaś, jak Viego o nich opowiadał?
G: Musiałam przysnąć.
D: Żałuj, panno Golurk.

Hidehira prychnął, gdy Celia skończyła swoją wypowiedź. Wstał z lekkim trudem i spojrzał na liderkę T-Major.
- Ani trochę nie obchodzi mnie to co mó-
Nie skończył, gdy odwrócił wzrok za plecy dwóch dziewcząt. Zrobił przerażoną minę.
- O kur-
Znów nie skończył. Wprost w Iemochiego uderzyła ogromna fala energii, która po prostu zmiotła go z miejsca, w którym stał. Znalazł się kilkadziesiąt metrów dalej z niemal całkowicie zniszczonym strojem i wieloma, głębokimi ranami. Leżał i z trudem utrzymywał świadomość.
Celia i Bilim się obejrzały. Czerwony Gyarados znajdował się bliżej, niż przedtem i to on wystrzelił niszczący promień energii. Teraz jego wściekłe ślepia skupiły się właśnie na nich. Za chwilę w jego ustach zaczęła powstawać spora, pomarańczowa kula energii, którą z pewnością zechce wystrzelić w nowe ofiary.

D: Co robić?
G: Już powiadomiłam Sayę. Musimy wkroczyć!
Daia zlatuje na dół razem z Gimą, gdzie Celia i Bilim są całkiem zaskoczone. Gima przygotowuje się, żeby w razie czego po prostu przyjąć atak na swoją zbroję //Power Adapter//, a Daia do Guardian Angel.
W momencie wystrzelenia jednak coś zatrzymuje atak w powietrzu - to Viego.
C: Viego!
- Koniec imprezy, nie ma takiego Hyper Beama.
Viego odbija atak w powietrze, po czym wystrzeliwuje w smoka swój atak elektryczny.
//NPC, tu chyba za wiele nie wskórasz na korzyść Gyaradosa, w końcu...//
- It's super effective. Obezwładnijcie Hidehirę, na wszelki wypadek. ArmoRide, Pokéball!
Viego przywołuje w ręce energetyczną kartę, miażdży ją i rozkłada rękę z powrotem. Pojawia się w nim Pokéball, wyglądający jak Ultra Ball, jednak zamiast żółtego U ma czerwone V na górnej połowie. Insyendar rzuca urządzeniem w Gyaradosa.
//To już Random NPC Generator.//
W tym samym czasie Daia wystrzeliwuje Seraph Quill tak, by utworzyć szczelną barierę nad powierzchnią ziemi, a Gima uderzeniem w ziemię powoduje jej lekkie spękanie pod barierą, żeby utrudnić schwytanemu przekopanie się. Gima przyłożywszy pięść do ziemi wychwytuje jakiekolwiek drgania, jakie mogłyby sugerować taką działalność, Bilim nasłuchuje.

//"V-Ball" nie jest Master Ballem, ale ma zwiększone szanse na złapanie. Po prostu Insyendar, kopiując wynalazek, dał jednak swoim celom szansę obrony.
Yoh by oczywiście spamował Master Ballami na lewo i prawo, jak mniemam.//

//Nie moja wina, że w prywatnym wymiarze Yoha grasuje MissingNo i klonuje mu wszystkie przedmioty xD//
/Y

Atak wystrzelony przez Błyszczącego Gyaradosa został skutecznie odbity przez Viega. Jeszcze bardziej rozzłoszczona tym bestia, ponownie zaczęła ładować w swojej paszczy potężny Hyper Beam. Już po mocy tego ataku, którą świetnie wyczuł Insyendar, widać było doskonale, że ten Pokemon jest wyjątkowo silny. Pomijając nawet fakt, że istoty te pojawiające się w tym świecie są dużo silniejsze niż te, które spotkać można w innych.
Nim jednak Gyarados zdołał w ogóle załadować Hyper Beam, Viego wysłał w niego atak elektryczny. Ten poraził Pokemona z doskonałym skutkiem. Zaczął bezwładnie zanurzać się w wodzie, gdy w ostatniej chwili, Viego rzucił w niego swoim autorskim pokeballem. Przez chwilę Pokemon wewnątrz próbował się wydostać, a V-Ball szalał, lecz za chwilę się uspokoiło. Czerwony Gyarados został schwytany.

Hidehira natomiast leżał półprzytomny i nawet nie próbował wstawać.
- Kurwa... Męczę się z tym gadem pół dnia, przychodzą jakieś cztery laski i ich kumpel, rzucają w niego kulką i po sprawie...

Viego podszedł do zanurzonej w wodzie kuli i ją podniósł.
- Nie jesteś i nie będziesz nigdy jak Razalag, ale może się dogadamy.
Poczuwszy znów po latach, jak to jest być trenerem Pokémonów, Viego podszedł do reszty.
- Hidehira Iemochi, jak mniemam. Myślę, że moje asystentki mogły już o mnie wspomnieć.
C: No mówiłam mu, że chyba wolałby dyskutować z nami niż z takim psychopatą, jak ty.
- Ja psychopatą? W porządku, ale zobaczycie zaraz, co z tamtym drugim gościem z Gidayu zrobiła Kaylin. Jego psychika została...
[Dobór słów, Viego.] //nie muszę chyba tłumaczyć interwencji Gyuahena//
- Cóż... zobaczycie same. A ty pójdziesz z nami. I ciekawostka: ja nie zabiłem tego smoka i nawet nie zrobiłem mu nic złego. Kwestia jest taka, że on teraz jest moim podkomendnym.
Viego stopił wystrzelone kolce, zlewając je w jedną unieruchamiającą Hidehirę masę. Oprócz tego użył Zetsukyū, żeby wyssać ciepło z Hidehiry, oszałamiając go, a następnie pozbawił go przytomności skoncentrowanym Enkai.
//Za pierwszym razem miałoby się nie udać? Nawet nie znacie cierpliwości Insyendara.//
- Gima, pomóż mi podnieść tę śpiącą królewnę. Daia, Celia, Bilim, chodźcie. Skaczemy.
Gima podeszła do uwięzionego Hidehiry i w dwójkę z Viegiem go podnieśli i podeszli do pozostałej trójki. Wtedy Viego korzystając z Gyaku JigenRide przeniósł całą grupę na arenę, a konkretnie do Kaylin, która się właśnie też pojawiła przy arenie.