Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 4 z 6]

91Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Sob Paź 08, 2011 11:02 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
//Mylisz fakty misiek.//

Dziewczyna z lekkim uśmiechem na twarzy przyglądała się małej Hanako próbującej gestykulować podczas rozmowy. Gdy dziewczynka wspomniała o tym, że najważniejsze jest to, iż jest blisko Maxa Sandra uśmiechnęła się.
- Tak, dom jest tam gdzie są bliscy ci ludzie. Więc nic dziwnego, że chcesz być z bratem.
Gdy dziewczynka zapytała o to czy ta zauważyła zmianę w zachowaniu Arisy i Maxa wampirzyca chwile się zastanowiła.
- Wiesz, twojego brata znam już dość długo, Arisę natomiast poznałam osobiście gdy przyleciała z twoim bratem do jaskini w której mieszkaliśmy z Shigeru. Zachowywali się normalnie jak na nich. Nie mogę stwierdzić czy zachowują się inaczej niż przedtem bo nie widziałam ich razem wcześniej. Za to mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że twój brat się zmienił. Shigeru opowiadał, że przybył tu szukając zemsty... jednak gdy go poznałam był bardzo wesołym i mało rozgarniętym chłopakiem. Teraz trochę spoważniał, może to twoja zasługa, albo Arisy. Nie mówię, że jest to wielka zmiana, jednak jest widoczna.
Dziewczyna siedziała w ciszy. Liczyła, że Hanako ma jeszcze coś do powiedzenia.

92Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Sob Paź 08, 2011 11:19 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
//Wcale nie myle, misiek! Ale... no może...//

Hanako rozejrzała się po pomieszczeniu, wiele pytań krążyło jej po głowie. Chciała się czegoś dowiedzieć o Shigeru i Sandrze. Szczególnie o Shigeru, który totalnie ją olał podczas pobytu w domu Yoh'a.
-Opowiedz mi coś o sobie i o Shigeru.

93Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Nie Paź 09, 2011 1:07 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Sandra spojrzała na dziewczynkę. Wiedziała, że jej mąż nie lubi opowiadać o sobie i o swojej przeszłości więc raczej by się mu to nie spodobało. Jednak go tu nie było.
- No więc, jak zapewne zauważyłaś Shigeru nie jest zbyt towarzyski i nie lubi opowiadać o sobie. - powiedziała uśmiechając się.
- Jest introwertykiem. Introwertyk to osoba, która lubi przebywać w samotności, woli słuchać niż mówić, nie ujawnia swoich emocji i trudno go poznać. Śmiało mogę powiedzieć, że Shigeru jest właśnie takim typem człowieka. Jest osobą skrytą i małomówną. Nie przepada za pracą w grupie i za byciem w centrum uwagi. Dodatkowo jest bardzo leniwy, najchętniej by tylko spał... Mimo, że jest takim typem osoby bardzo go kocham i wierzę, że on czuje do mnie to samo. - dziewczyna złapała oddech.
- Jaka ja jestem raczej ci nie opowiem, powinien zrobić to ktoś inny, lub sama powinnaś to zauważyć. Mogę ci jednak opowiedzieć coś innego. - wyjaśniła.
- Miałam ci opowiedzieć o mnie i Shigeru więc nie wyklucza to historii naszego poznania. Było to dość niecodzienne spotkanie, bo Shigeru akurat przechodził obok jeziora, w którym się myłam. Początkowo starał mi się wytłumaczyć, że jest typem samotnika i nie szuka przyjaciół. Ja jednak nie dawałam za wygraną i postanowiłam pomóc mu się zmienić. Wtedy jeszcze nic do siebie nie czuliśmy, przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Widziałam, że nie odpowiada mu moja obecność jednak z grzeczności nigdy mi tego nie powiedział. Starał się jakoś mi to wytłumaczyć tak aby nie sprawić mi przykrości. Udawałam, że nie wiem o co mu chodzi. Po pewnym czasie przyzwyczaił się do mojego towarzystwa i zaprzyjaźniliśmy się. Wtedy poznałam twojego brata, przedstawił się jako przyjaciel Shigeru co bardzo mnie zdziwiło. Zawsze namawialiśmy Shigeru na jakiś wypad na miasto czy nad rzekę. Miło spędzaliśmy wszyscy czas. Niedługo potem zakochałam się w Shigeru. On jednak tak szybko nie odwzajemnił moich uczuć. W końcu nawet teraz na swój sposób jest typem samotnika. Sama nawet nie pamiętam jak to było ale zostaliśmy parą. Wszystko było w jak najlepszym porządku do czasu... Jak zapewne wiesz "z mocą w parze idzie odpowiedzialność". Shigeru swoją zawdzięczał istocie w jego podświadomości. Ta do najmilszych nie należała. Pewnego dnia przejęła nad nim kontrolę i zniszczyła niewielkie miasteczko. Ten nie chcąc nikogo już krzywdzić odszedł bez słowa. Wtedy go znienawidziłam. Przecież ja i Max akceptowaliśmy to jakim jest i zawsze byśmy mu pomogli. Wiem, że bał się o nasze bezpieczeństwo ale... Tak czy inaczej zamieszkał w lesie, ja zamieszkałam w jednym z większych miast a twój brat... no właśnie, do tej pory nie wiem co robił. Pewnego dnia jednak znalazł mnie i oznajmił, że chce szukać Shigeru. Ja nie chciałam go już znać więc udałam, że nie znam ani Maxa ani Shigeru. Jednak moje uczucia do niego znowu ożyły i postanowiłam go poszukać. Gdy go znaleźliśmy wszyscy razem zamieszkaliśmy w Eminie, w domku, w którym teraz mieszkasz z bratem i Arisą. Postanowiliśmy opuścić to miejsce aby gdzieś potrenować, wtedy okazało się, że jestem w ciąży. To był dla nas szok. Shigeru nie dowierzał przez kilka miesięcy. Ograniczył trening aby się mną zająć. Razem uznaliśmy, że lepiej będzie gdyby dziecko urodziło się szybciej a my będziemy mogli kontynuować trening. Z takim zamiarem udaliśmy się do Yoha, który otworzył nam wymiar, w którym czas płynie szybciej. Gdy nadszedł czas... Mayu przyszła na świat. - Dziewczyna trochę posmutniała.
- A teraz... teraz ktoś mi ją zabrał. Moją małą Mayu... - Sandra zaczęła płakać.
Starała się wycierać łzy i jakoś się ogarnąć jednak na nic.

94Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Nie Paź 09, 2011 2:30 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Hanako widząc, że Sandra zaczęła płakać, wstała z łóżka i ją przytuliła.
-Nie płacz, oni ją znajdą, nie pozwolą by coś jej się stało. Wrócą tu, na pewno.

95Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Nie Paź 09, 2011 5:12 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Dziewczyna starała się przestać płakać. Po niedługiej chwili uspokoiła się.
- Chciałabym być tam teraz z nimi. - oznajmiła.
Nie za bardzo wiedziała co ma ze sobą zrobić. Bezsilność i smutek po utracie córki zaczęły zamieniać się w złość. Sandra zaczęła mieć ten sam problem co Arisa. Chciała się na czymś wyżyć. Jednak w przeciwieństwie do młodszej koleżanki potrafiła stłumić w sobie agresje. Położyła się na łóżku i zaczęła rozmyślać.

96Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Czw Paź 13, 2011 7:03 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Świat zewnętrzny:

Leżąc na łóżku Sandra zaczęła widzieć dziwne, przewijające się obrazy. Widziała na nich różnych ludzi. Nie koniecznie wyglądali na sympatycznych. Efekt towarzyszący temu zjawisku do najprzyjemniejszych także nie należał.
// Coś jak w 04:03 https://www.youtube.com/watch?v=Ul-7p_Rmo_E&feature=channel_video_title //
Początkowo ją to wystraszyło. Nie wiedziała co mogą oznaczać rzeczy, które zauważyła. Musiało to jednak znajdować się gdzieś głęboko w jej podświadomości. Dziewczyna postanowiła to sprawdzić udając się do swojego świata wewnętrznego.

Świat wewnętrzny:

Sandra pojawiła się w świecie, w którym zewsząd, z góry zwisały półprzeźroczyste, fioletowe kotary. Nie były szerokie. Dziewczyna powoli zaczęła iść do przodu. Gdy szła tak chwilę z góry zaczęły powoli opadać czarne pióra. Nie przejęła się tym faktem, szła cały czas przed siebie. Doszła do miejsca gdzie stał sporych rozmiarów, szklany tron, na którym siedziała młoda dziewczyna. Obok tronu znajdowała się trumna. Dziewczynka siedząca na pokaźnym krześle ubrana była w skąpą, fioletową sukienkę. Włosy miała długie tego samego koloru co suknia. Na jej szyi znajdował się niewielki łańcuszek. Widząc Sandrę uśmiechnęła się przyjacielsko.
- Przyszłaś się pobawić? - zapytała dziewczynka z radością w głosie.
- Jestem tu w innej sprawie. Chodzi o to co przed chwilą widziałam. To... to musi gdzieś tu być.
- Pobawmy się. - nalegała.
Dziewczynka wstając z tronu zaczęła znikać pomiędzy kotarami. Co chwilę pojawiała się obok Sandry po czym znów znikała. Cały czas rozbrzmiewał dziecięcy śmiech.
- Widzę, że dobrze się bawisz Carlisle ale powiedziałam, że jestem tu z innych powodów.
Dziewczynka pojawiła się na tronie. Klęczała na nim spoglądając niewinnym wzrokiem na Sandrę.
- Trauma po utracie dziecka. Zabawa ze mną poprawi ci humor. - powiedziała po czym zaśmiała się jak dziecko podczas zabawy.
- Ale dlaczego akurat ci ludzie, te miejsca? Przecież ich nie znam. To musi mieć jakiś związek z moją przeszłością a porwanie Mayu uwolniło te wspomnienia.
Sandra praktycznie niczego nie dowiedziała się od Carlisle. Wiedziała, że szukanie czegoś samemu na tak rozległym terenie jest bez sensu. Postanowiła wrócić kiedy indziej.

Świat zewnętrzny:

Sandra otworzyła oczy. Była lekko rozczarowana tym, że nie uzyskała pomocy od swojego bytu wewnętrznego. Spojrzała na Hanako.
- Może powinniśmy pomóc Arisie? Nie ma większego sensu w siedzeniu tutaj i użalaniu się nad sobą. Przynajmniej możemy pomóc innym. To jak?

97Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Czw Paź 13, 2011 9:28 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Hanako leżała na łóżku i coś sobie nuciła. Była również bardzo zamyślona więc nie dotarły do niej od razu słowa Sandry. Spojrzała na nią po krótkiej chwili.
-Ale ona jest bardzo odważna i silna, na pewno sobie poradzi.
Dziewczynka dosłownie* wyskoczyła z łóżka, oparła o nie nogę i podniosła prawą rękę.
-Tak czy inaczej, chodźmy do niej!

//*Dosłownie użyłem wyrazu, którego Yoh dosłownie nadużywa. Jestem z siebie dosłownie dumny. Dosłownie mam dość tego wyrazu.//

//Dosłownie to właśnie się dzieje.//

98Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Pią Paź 14, 2011 6:32 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Sandra uśmiechnęła się. Podeszła do dziewczynki i położyła rękę na jej głowie.
- A więc ruszajmy. Pomóżmy tej odważnej i silnej. No i oczywiście obrońmy ją przed wilkami.
Obie teleportowały się do Eminy.

99Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Nie Paź 23, 2011 7:51 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Sandra, Arisa i Hanako ponownie pojawiły się na latającym mieście. Nakatoni usiadła na łóżku. Arisa natomiast stanęła z założonymi rękami. Obie liczyły, że w innym wymiarze wszystko idzie dobrze.

100Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Nie Paź 23, 2011 8:00 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Hanako położyła się na łóżku, zastanawiała się kiedy wszyscy wrócą i czy wszystko u nich dobrze. Leżała jakieś 10min po czym wstała i podeszła do Arisy. Nie wiedziała czy dziewczyna nadal jest na nią zła ale była strasznie ciekawa odpowiedzi na pytanie, które zadała dziewczynie w mieście. Póki co Arisa byłą jedyną osobą, która mogła udzielić jej odpowiedzi.
-Ja... ja... chciałam wiedzieć czy mogłabyś teraz udzielić mi odpowiedzi na pytanie, które wcześniej zadałam w mieście.

101Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Sro Paź 26, 2011 7:43 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Soundtrack do aktualnej sytuacji - Kaylin, Damensaya, Alister, Silvia, Ayano, Gemmei, Horor, Amane, Sandra, Arisa, Hanako, Michass
W skrzydle szpitalnym otworzył się w pewnym momencie między wymiarowy portal. Gemmei która leżała na jednym z łóżek szybko otworzyła oczy, zastanawiając się co się dzieje. Sandra, Arisa oraz Hanako ze zdziwieniem spojrzały na wychodzące z portalu osoby, jednakże.... Nie było wśród tych osób kilku wojowników. Silvia trzymała Mayu oraz Yuki. Od razu podeszła do matki jednej z dziewczynek, oddając jej córkę.

Kaylin po kilku minutach ciszy, wszystko wyjaśniła niedoinformowanym jeszcze osobom. Sprawy nie miały się zbyt dobrze, ale mimo wszystko trzeba było żyć dalej, czyż nie?

102Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Sro Paź 26, 2011 9:54 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
- Chcecie mi powiedzieć że przez całą tą sytuację związaną bezpośrednio z moją osobą, Yoh oraz kilku innych wojowników zostało zamkniętych w jakiejś nieznanej przestrzeni z mężczyzną, który bez problemu sprawił, iż straciłam przytomność do teraz?
- No... Tak to wygląda. Ale jestem pewna że chłopaki wkrótce wrócą. Jeżeli nie będą mogli otworzyć przejścia do korytarza za pomocą technik Yoha bądź Maximusa, znajdą inny sposób. Jakiś istnieje, prawda Kaylin?
Silvia trzymała Yuki na rękach, wyglądając mimo wszystko na smutną. Dalej nie mogła sobie uświadomić tego że Yoh ją tak po prostu zostawił. Wiedziała że chciał ją chronić, ale nic nie mówiąc? Nawet nie wiadomo czy teraz wróci. Na dobrą sprawę, w ciągu kilku minut, chłopaki zaczną kontaktować się z zebranymi tutaj osobami z zaświatów, za pośrednictwem Kaio.
- Trzeba mieć nadzieję... Zawsze trzeba mieć nadzieję. Nie wybaczę Yohowi jeżeli zginie po raz kolejny. Już raz mnie zostawił, ale wtedy nie mieliśmy dziecka. Nie będę w stanie samodzielnie wychowywać Yuki...
- Nie martw się... Zawsze Ci pomo-...
- Przecież dobrze wiesz o czym mówię! Dziecko potrzebuje ojca, a nie kretyna który zostawi mnie po narodzinach własnej córki!!
Silvia wyraźnie zdenerwowała się propozycją której Ayano nawet nie skończyła mówić. Nie miała ochoty dyskutować na jakiekolwiek tematy, z kimkolwiek. Jedynie przytuliła Yuki, kiedy ta zaczęła szlochać, gdy ów nastolatka krzyknęła.
- To wszystko moja wina. Gdyby nie to że dałam się tak łatwo przeciwnikowi, wszystko mogłoby rozegrać się zupełnie inaczej.
Ayano podeszła do Gemmei, po czym ją przytuliła.
- Nie obwiniaj się. Musimy wierzyć że chłopaki wrócą cali i zdrowi.
Nastolatka puściła Gemmei i spojrzała się na wszystkich zebranych w skrzydle szpitalnym.
- Wiara i nadzieja potrafią zdziałać cuda. Nie możemy przestawać wierzyć w to że oni wrócą. Musimy mieć nadzieję, która jest niesamowicie potężną siłą. Rayem mi to uświadomił... Może właśnie z tego powodu coś do niego czułam.
- Też jest mi trudno... Wiem przez co przech-...
Silvia wstała i niewytrzymała. Uderzyła z otwartej dłoni, mówiącą nastolatkę w twarz. W jej oczach były łzy. W lewej ręce trzymała szlochającą Yuki. Było jej cholernie trudno zachowywać się spokojnie, a Ayano dolewała jeszcze oliwy do ognia swoimi słowami.
- Zauroczenie kimś to coś zupełnie innego niż miłość! Rayem zostawił Cię samą z dzieckiem?! Nic nie wiesz na temat tego co teraz czuję!!
Nastolatka odsunęła się kawałek od zdenerwowanej mocno Silvii.
- Masz rację... To tylko zauroczenie i nie wiesz co czuję. Skąd mam wiedzieć co Wy wszyscy do cholery czujecie?!
Tu moc dziewczyny nagle wzrosła. Przybrała ona postać Molecule of Nightmare Lord.
- Jestem nieprzydatna w walkach bo jestem słaba! Nikt nie jest w stanie pokochać takiego potwora jak ja, mimo że wśród Nas są jeszcze gorsi! Skąd mam wiedzieć co czujesz do cholery?! Chciałam jedynie wszystkim pomóc, ale jak widać okazuję się gówno warta nawet w takich sprawach!! Na dobrą sprawę, nie powinnam w ogóle się urodzić, tego byście chcieli! TO BYŁOBY DLA WAS NAJLEPSZYM ROZWIĄZANIEM, CO?!
Silvia po tych słowach siedziała cicho. Gemmei nawet nie zamierzała przerywać Ayano; obwiniała samą siebie za wszystko co się stało i nie chciała się odzywać. Ayano natomiast wróciła do normalnej postaci, upadając na kolana. Z jej oczu wylewały się łzy; była wściekła na wszystkich i na wszystko - wolała już nic, a nic nie mówić, a jedynie wyładować smutek i złość za pomocą płaczu.

103Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Czw Paź 27, 2011 1:34 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Amane stał z założonymi rękami i oparty o ścianę przysłuchiwał się kłótni między Silvią, a Ayano. Było mu szkoda nastolatki, która sama stwierdziła, że wszystko to jest jej wina. Nie odzywał się jednak, bo wiedział, że może w ten sposób tylko pogorszyć sytuację.

Horor natomiast siedział na 1 ze szpitalnych łóżek. Cały czas milczał, wpatrując się w 1 punkt na ziemi. Jednak krzyki dziewczyn, sprawiły, że coś w nim nagle pękło. Zeskoczył z łóżka, zaciskając zęby. Jego futro tak się naelektryzowało, że przez chwilę wydawało się, jakby w całości było zrobione z elektryczności.
- Zamknijcie się kurwa wszyscy! Mam już tego dość! Cały czas tylko użalacie się nad sobą albo obwiniacie się wzajemnie! Najchętniej bym was teraz wszystkich pozabijał i wysłał do najgłębszych poziomów piekła!
Chowaniec zamilkł, by złapać oddech. Mimo, że futro Horora przestało się tak mocno elektryzować, wciąż było widać, że jest zły. Kuzyn Raya również przyglądał się na niego, nie ukrywając swojego zaskoczenia. Kiedy Horor ochłonął, ponownie usiadł na łóżku, odwracając się plecami do pozostałych. Miał łzy w oczach, w końcu nie wiedział nawet, czy Rayem wróci i kiedy. Amane tymczasem zachowywał spokój. Choć miał wyrzuty, że nie zabrał wtedy Raya ze sobą, nie miał zamiaru o tym mówić.

104Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Czw Paź 27, 2011 2:49 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Kaylin podeszła do Ayano i położyła jej rękę na ramieniu. Gdy ta się odwróciła, ujrzała Kaylin z ogniem w oczach i podniesionymi do góry włosami, układającymi się wzdłuż płonącej aury.
- Jesteś słaba? Nic nie warta? W takim razie stańmy się silniejsi. Nasi mają konfrontację z gościem, który grozi zniszczeniem multiwersum. Na pewno to nie pójdzie szybko. Powiem szczerze: logika mówi, że w tej chwili mają małe szanse. Nie wiem, jaki będzie rezultat, ale wiem, że prędzej czy później tu wrócą. Ale że żyją, wiem na pew...
- Kaylin?
Kaylin dość gwałtownie sięgnęła do Dimenbookera przy pasku. Wyjęła z niego dwie karty i na nie popatrzyła. Przez chwilę była w bezruchu.
- Coś się stało?
- No właśnie nic. Karty JigenRide, które odnoszą się do jednej jedynej takiej osoby w multiwersum mają pewną wadę. Nie mogą, jak karty dla "zwykłych" istot, przywoływać ich z dowolnego czasu. Te tylko z teraźniejszości. Więc jeśli nie ma kogo przyzwać, karta się wymaże.
- A te?
Kaylin odwróciła karty w stronę pozostałych. Były to JigenRide: Veri i JigenRide: Yoh Atsuko, w których "rysunek" jedynie trochę "szumiał".
- Karty są niedostępne do użycia, ale nie są wymazane. Z 99,9% prawdopodobieństwem Viego i Yoh dalej żyją. Na dobrą sprawę obaj mają też na tyle dobre układy z bogami, że gdyby umarli, ci powinni pozwolić im nas na chwilę odwiedzić, Rayem także. Nie mam jednak karty Rayema.
- Czyli raczej żyją?
- Raczej tak. Co nie zwalnia nas z poprzednich postanowień. Nie wiem, kiedy wrócą, jeśli karty się nie mylą, ale dalej powinniśmy trenować. Będziemy silniejsi, żeby w przyszłości dotrzymać im kroku. Ktoś jest przeciwko?
- Nie do końca nadaję się do walki, ale zrobię co mogę.
- Nawet, gdybym był przeciwko, bałbym się przyznać. Jesteś straszniejsza od Viega.
- Jest tylko jeden mały problem... Czuję lekko narastające zakrzywienie przestrzeni, jakby na otwarcie Puerta do Korytarza było trzeba coraz więcej energii. Może to samo tworzy tak naprawdę zakłócenia przy JigenRide.
- Czyli ten świat jest blokowany?
- Tak to wygląda.

105Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Czw Paź 27, 2011 3:17 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Arisa spojrzała na Hanako gdy ta jej zadawała pytanie. Nie miała ochoty tłumaczyć tego co czuje do Maxa dziecku. Nie obchodziło ją to, że jest to jego siostra.
- Nie, nie udzielę ci odpowiedzi. Mówiłam, żebyś zapytała brata gdy wróci.
Wtedy otworzył się portal, z którego wyszła większość wojowników, którzy udali się do innego wymiaru. Sandra wzięła od Silvi dziecko. Ze łzami szczęścia w oczach zaczęła przytulać i całować Mayu. Szybko jednak zorientowała się, że nie wszyscy wrócili. Zaczęła panicznie szukać wzrokiem Shigeru. Nigdzie go nie widziała. Gdy miała już się zapytać czemu go tu nie ma Kaylin wszystko wyjaśniła. Sandra wierzyła, że jej mąż niedługo wróci jednak to nie powstrzymało jej łez spływających po policzkach. Gdy Silvia uderzyła Ayano młoda matka jedynie spojrzała na Atsuko. Arisa natomiast miała zamiar zainterweniować, była zła na Silvię. Niestety wtedy Ayano przemieniła się i zaczęła swój wywód. Słowa, które nastolatka wypowiedziała Arisa bardzo dobrze rozumiała. Czuła się podobnie. Uważała nawet, że to ona jest tą gorszą jak to powiedziała Ayano. Arisa miała zamiar ją jakoś zmotywować do działania niestety znowu została ubiegnięta - tym razem przez Kaylin.
- Też sądzisz, że jesteś potworem? Nie powinnaś się nigdy narodzić?
Arisa nie miała zamiaru odpowiadać istocie wewnętrznej. Gdy Horor zaczął krzyczeć Mayu zaczęła płakać. Sandra starała się jakoś ją uspokoić jednak na marne. Dziewczynka wyczuwała nieprzyjemną atmosferę w pomieszczeniu. Arisa i Sandra siedziały w ciszy.

106Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Pią Paź 28, 2011 2:31 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Koniec rozdziału.
TIMESKIP - wymiar „???”

Soundtrack do aktualnej sytuacji - Viego, Rayem, Yoh, Toshi, Max, Shigeru, Maximus
Po wejściu do portalu utworzonego przez Sanjiro, młodzieńcy nie mieli już odwrotu. Kiedy Yoh wybrał świat odpowiedni do treningu, Godou z uśmiechem obserwował jak każdy wchodzi do tajemniczej, zamkniętej przestrzeni - gdy wszedł do niego ostatni z wojowników, potężny oponent po prostu zamknął portal.

Każdy z wojowników w pewnym momencie wylądował w dosyć dziwnym, nieprzyjemnie chłodnym miejscu. Wokół znajdowała się polana, a słońce wyraźnie zachodziło, sprawiając, iż nadchodziła noc. Przed nastolatkami znajdował się niewielki z pozoru dom. Po wejściu do środka, nastąpił dziwny skok, jakby młodzieńcy trafili do innego świata. Dosyć duże pomieszczenie z wieloma pokojami; korytarz prowadził do kuchni, gdzie po drodze znajdowała się jeszcze łazienka i przeogromna spiżarnia.
- Świat znalazłem przypadkowo. Wyraźnie przeznaczony do treningu, ale nie wiem czemu zamknięty. Może podobnie jak Hyperbolic Time Chamber, jest częścią jakiegoś innego uniwersum...?
Max spojrzawszy na zadowolonego Yoha, rozglądającego się po korytarzu, lekko się uśmiechnął.

W ciągu dwóch miesięcy...
Pierwszego dnia każdy przygotowywał się do treningu, który wojownicy rzekomo mieli spędzać wspólnie. Pierwszy tydzień należał do tych najtrudniejszych; każdy musiał oswoić się z myślą, że nie może skontaktować się ze swoimi przyjaciółmi i rodzinami, mimo, iż wszyscy bardzo tego chcieli. Początkowo nikt, pomimo wielu stoczonych wspólnie walk, nie miał zbytniego zaufania do reszty wojowników. Obrońcy Terry, mimo wszystko przez kilka pierwszych tygodni trenowali samodzielnie, twierdząc że będzie to najlepsze rozwiązanie na czas pobytu w zamkniętej przestrzeni. Właśnie te kilka tygodni uświadomiło każdemu z wojowników, iż samodzielne treningi nie przynoszą większych efektów. Natomiast, podczas treningów ze swoimi przyjaciółmi, nie dawali z siebie wszystkiego; szybko zmieniono plan działania.
Wspólna decyzja zakładała treningi co drugi dzień. Podczas wolnego, każdy odpoczywał, wspominał swoje rodziny, konstruował coś lub po prostu pozbywał się zapasów ze spiżarni. Kiedy to nadchodziły dni treningów, wojownicy wspólnie wychodzili na dwór, trenując wzajemnie z wylosowanymi sparring partnerami. Czas cały czas płynął, choć obrońcy przestali go na dobrą sprawę liczyć po kilku miesiącach; nie miało to najmniejszego sensu.

Półtora roku później...
Ostatni dzień treningu, przed powrotem na Terrę.
WDG Maximusa, którego chłopak ustawił właśnie na tą datę zaczął alarmować, ale tak czy siak nie mógł obudzić śpiącego chłopaka. Toshi śpiący kilka metrów dalej, przewracając się na prawy bok, utworzył ze swojej ręki diamentową lancę, którą wydłużył na tyle by przebić urządzenie chłopaka. Nastąpił spokój, który oczywiście został przerwany przez głośny trening Yoha, Rayema oraz Shigeru; chłopaki walczyli ze sobą na pełnych obrotach, nie transformując się na żadną ze swoich form; nie było sensu. Poza tym, dosyć długo podczas pobytu tutaj trenowali swoje przemiany, aby kontrolować je na dosyć wysokim poziomie. Viego konstruował w tym czasie kolejne ze swoich urządzeń; kiedy nie miał co robić, czas spędzał na budowie niekiedy naprawdę dziwnych wynalazków. Max głośno chrapiąc, zaczął przytulać się do Toshiego, któremu włosy na głowie już odrosły; chłopak przez sen odwzajemniał przytulanie się Maxa. Max śnił o Arisie ubranej dosyć skąpo; Toshi natomiast o Theylin, kiedy przekazywała mu informację o tym, iż będzie szczęśliwym ojcem. Tak czekał na tą wieść i w końcu się nie doczekał.

Przed domem nagle otworzył się ciemny portal z którego nikt nie wychodził; co jeszcze dziwniejsze, prowadził on prosto na Terrę, nie do korytarza. Sanjiro Godou najwyraźniej dotrzymał swojej obietnicy - to się chwali. Po niedługim czasie, wszyscy wojownicy opuścili z uśmiechniętymi twarzami to dziwne, acz mimo wszystko w miarę przyjemne uniwersum.

Niektórzy z wojowników w tym czasie się trochę zmienili fizycznie, inni dojrzewali psychicznie; nie podlega jednak dyskusji fakt, iż wszyscy stali się silniejsi.
Skrzydło szpitalne - Page 5 15roku
Po przejściu przez portal, wszyscy trafili w całkiem dogodne miejsce:
http://www.anrevosprites.net/t1958p90-niebo-wysoko-nad-kontynentem
Energia wojowników wynosiła w tym czasie 5 PL; nie mogli zostać wyczuci.

TIMESKIP - wymiar „Genao”
Podczas kiedy większość najsilniejszych wojowników na Terrze, trenowała w innym świecie, ich rodziny i znajomi na planecie przechodzili przez dosyć trudne chwile. Każdy miał jednak nadzieję na to, iż obrońcy planety wkrótce wrócą.

Po około roku, nadzieja zaczęła powoli tryskać. Mimo tego, iż Kaylin wiedziała że Viego i Yoh żyją, to zwyczajnie nie mogła się z nimi skontaktować lub zrobić czegokolwiek. Równie dobrze mogli zostać wszyscy zapieczętowani w jakimś zamkniętym świecie bez możliwości ucieczki. Dziewczyna dopuszczała do siebie różne myśli, lecz po roku nieobecności Viega, nawet ona zaczęła powoli tracić nadzieję. Nie mogła opuścić wymiaru Genao; nie wiedziała co działo się na Beralzie.

A właśnie tam, świat powoli się rozwijał i szedł naprzód, za wskazówkami przekazanymi przez Viega z innego świata. Próby kontaktu z uniwersum Genao kończyły się niepowodzeniem; sprawę zostawiono dopóki obrońcy nie wrócą na planetę.

Damensaya spokojnie przebywała w Latającym Mieście, starając się jakoś odnaleźć Viega za wszelką cenę. Nie mogła przebić się przez blokadę, którą założył Sanjiro Godou, jednak ponad rok poświęciła na nieudane próby. Kobieta dała sobie spokój. Przebywa w latającym mieście, bowiem, gdzieżby inaczej miała być?

Alister starał się w końcu nauczyć kontrolować swoją wewnętrzną energię; mając Kaylin za nauczyciela, jakoś mu to szło. Nie potrafił panować nad ogniem, jednak z pomocą dziewczyny nauczył się w niewielkim stopniu kontrolować energię KI. To umożliwiło mu latanie czy używanie bardzo prostych technik ofensywnych, takich jak KI Blast. Alister znajduje się na równinach, starając się lepiej opanować swoją energię KI.
http://www.anrevosprites.net/t2232p225-pusty-teren-na-rowninach

Gemmei przez jakiś czas obwiniała się za to co stało się z Yohem i resztą wojowników. Szybko jednak uświadomiła sobie że to nie była jej wina; plan Sanjiro był taki nie inny i pomimo masy dziur, poddała mu się. Dziewczyna pomagała w odbudowie domu Yoha, który aktualnie stoi z powrotem na swoim miejscu. Gemmei jest w swoim pokoju.
http://www.anrevosprites.net/t1593p405-panoramio-14

Ayano chodziła przez dosyć długi czas rozdrażniona, nie odzywała się do nikogo, nikt nie odzywał się również do niej. Po dosyć długim czasie w końcu uświadomiła sobie że w ten sposób niczego nie wskóra i tylko pogorszy swoje więzy z przyjaciółmi; wolała więc spokojnie spędzać czas na treningu, czasem spotykając się z kimś na sparring. Szybko zapomniała o wydarzeniu sprzed ponad roku. Aktualnie, Ayano znajduje się w swoim pokoju, w odbudowanym domu Yoha.
http://www.anrevosprites.net/t1593p405-panoramio-14

Horor nie mógł pogodzić się z tym że jego pan został w innym świecie. Początkowo chciał wrócić do świata bogów, gdzie spokojnie by czekał na powrót Raymonda; ostatecznie spotkałby go w końcu w zaświatach. Za namową kuzyna chłopaka, chowaniec jednak pozostał z nim na Terrze, w domu Raya, spędzając wraz z Amane coraz to więcej czasu na treningach. Przez półtora roku niesamowicie się wzmocnili. Amane oraz Horor aktualnie przebywają w domu Raya, oglądając nudne programy w telewizji.
http://www.anrevosprites.net/t1992p45-sweet-street-15

Hanako postanowiła postawić sobie nowy cel; za wszelką cenę zamierzała dojrzeć do czasu aż wróci Max. Nie chciała jednak męczyć Arisy oraz Sandry, które i tak dosyć mocno przeżywały brak Shigeru i Maxa; postanowiła poszukać jakiegoś silnego wojownika, który nauczy ją jak walczyć za pomocą energii KI. Dziecko trafiło na Michassa, który z początku nie był zbyt chętny do czegoś takiego; nie miał nigdy styczności z dziećmi, nigdy nie był też czyimś nauczycielem, a co gorsza, sam również zamierzał dużo czasu poświęcać treningowi. Po długich namowach, nastolatek ostatecznie zdecydował się trenować dziewczynkę. Rok zleciał bardzo szybko; Hanako jak i Michass podczas wspólnego treningu dosyć poważnie się wzmocnili. Aktualnie, obydwoje znajdują się na pustyni, gdzie Michass pokazuje dziewczynce, jak kontrolować swoją energię na tyle, by wytworzyć niesamowicie silną, acz niewielką kulę energii.
http://www.anrevosprites.net/t1898p450-poudniowa-cz-pustyni

Najgorsze chwile mimo wszystko przechodziły Kaylin, Silvia, Sandra oraz Arisa. Całej czwórce było dosyć trudno, zwłaszcza Sandrze oraz Silvii, które do pomocy miały tylko mieszkające z nimi dziewczęta. Kaylin dosyć dużo czasu spędzała w Latającym Mieście, będąc na bieżąco z poszukiwaniami Viega. Mimo, iż dziewczyna wierzyła przez pierwszych kilka miesięcy w powrót chłopaków, po tak długim nieodzywaniu się z ich strony, przestała. Podjęła próby otwierania Puerta del Mundo, jednakże nawet to nie przyniosło skutków. Nastolatka postanowiła więc po niecałym roku, rozpocząć trening, wspólnie z Arisą, która była w tym czasie wolna.
http://www.anrevosprites.net/t1975p165-wielki-wodospad

Sandra oraz Silvia olały treningi. Musiały opiekować się swoimi dziećmi, które spokojnie rosły w ich oczach. Mimo to, dziewczyny cały czas cierpiały; miały nadzieję na powrót swoich mężów, lecz trudno było im wierzyć w to że jeszcze żyją lub wrócą, mimo słów Kaylin. Obie nastolatki aktualnie wybrały się na spacer do ogrodu w centrum miasta. Dzieciom kupiły jakieś soczki, a same zaczęły rozmawiać spokojnie siedząc na ławce.
Theylin również było ciężko spędzić te chwile samodzielnie. Była w ciąży, jednak ojca dziecka niestety nie było w pobliżu. Co za tym idzie, musiała rodzić i wychowywać niemowlaka przez jakiś czas tylko z Shizuką. Miała podobne uczucia do Silvii oraz Sandry; cały czas chodziła przygnębiona. Aktualnie, wraz z Shizuką, dziewczyny wybrały się z dzieckiem do ogrodu w centrum Eminy; spotkały tam Sandrę i Silvię, które rozmawiały. Shizuka poszła pobawić się z dziećmi i ich popilnować. Trzy dziewczyny natomiast zostały same. Mimo że było im trudno; uśmiechały się. Nie chciały chodzić smutne przy dzieciach.
http://www.anrevosprites.net/t2108p45-ogrod-w-centrum-miasta

Nagrody
Każda postać, która uczestniczyła w rozdziale Arcu, dostaje +550 000 PL oraz +10 reputacji (tylko postaci graczy, nie NPC). Każda postać do wieku dopisuje sobie jeden rok więcej.
» Ykmo: Toshi odblokował podczas treningu poziomy „Ginosaji Form” oraz „Apocalypse Driver”; mimo iż nie potrafi ich jeszcze do końca kontrolować. Dodatkowo, chłopak nie musi przechodzić na formę Diamond, aby zmienić swoją kończynę w diamentową broń. Theylin urodziła dziecko, chłopca; nie poznała nowych technik. Shizuka nauczyła się trzech nowych technik: „Storm of leaves”, „Wooden Protection”, „Tree of power”.
„Storm of leaves” - atak polegający na otoczeniu liści znajdujących się na drzewach, zieloną energią. Po chwili, liście wzbijają się w powietrze, pędząc setkami, a nawet tysiącami na wroga. Technika dosyć niebezpieczna.
„Wooden Protection” - z ziemi wyrasta masa grubych korzeni, nasyconych energią Shizuki; osłaniają one dziewczynę przed różnego rodzaju atakami. Mocna technika defensywna; pożera dosyć dużo energii.
„Tree of power” - Shizuka może w dowolnym miejscu przekazać jakiemuś drzewu swoją energię. Podczas przebywania nawet na drugim końcu wszechświata, będzie ona w stanie pobierać z tego drzewa energię niezbędną do walki. Jest to tak jakby jej zapasowy zbiornik z energią.
» Yoh92: Yoh na powrót odzyskał swoje moce Shinigami. Dodatkowo, może pobierać moc od Chiki. Silvia, podobnie jak jej mąż, również odzyskała moce Shinigami, dodatkowo nauczyła się kontrolować niemalże perfekcyjnie w jednej z form Chie Lady.
» Viego: W przypadku Twoich postaci, raczej nic poza mocą nie uległo zmianie.
» Michass: Michass odblokował podczas treningu poziomy „Smoke Form” oraz kawałek mocy „Lord Of Death
» Rayem: Rayem w niewielkim stopniu nauczył się kontrolować moc Lorda Piekieł.
» Maxpayne1996: W przypadku Twoich postaci, raczej nic poza mocą nie uległo zmianie.
» Mr.Bercikovsky: W przypadku Twoich postaci, raczej nic poza mocą nie uległo zmianie.
» Brajan: Maximus odblokował podczas treningu poziomy „Super Saiya'jin 5”, „Legendary Super Saiya'jin 5” oraz „Power of Gonnoh Lord”.

107Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Pon Maj 07, 2012 1:11 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Alister odprowadził uratowane do sektora medycznego, gdzie wraz z Damensayą //i jej robotami// opatrzyli jakieś rany dziewczyn, podali coś do jedzenia czy picia, a tym, które nie miały żadnego ubrania, Damensaya znalazła jakieś lub zrobiła na poczekaniu - maszyny mogą wiele.
- Możecie tu zostać jak długo chcecie zanim uznacie, że chcecie wrócić do swoich domów. Alister was odwiezie. Jeśli też chcecie, możecie przyjść do sektora mieszkalnego podświetloną drogą, będziemy mieli małe zebranie w sprawie... cóż, istotnej dla świata. Czujcie się jak u siebie, jesteście jednymi z nielicznych ludzi, jacy mogli się znaleźć na moim statku. jak będziecie czegoś potrzebować, przyjdźcie do głównego holu albo po prostu zapytajcie, odpowiem wam przez komunikator.
Alister pomachał i wyszedł, Damensaya za nim.

108Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Wto Maj 15, 2012 3:39 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Dziewczęta, pomimo tego, że były w lekkim szoku, nie doznały aż tak poważnych obrażeń.
Jedynym zmartwieniem mogły pozostawać teraz tylko i wyłącznie „rany w psychice” wywołane próbami gwałtu, biciem i tym podobnymi.

109Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Sro Maj 16, 2012 4:21 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Alister wszedł do sali sektora medycznego //chyba nie przestanę tak mówić na skrzydło szpitalne. Które niekoniecznie zlokalizowane jest na skrzydle, bo statek ich nie ma, d'oh// podszedł do ekspresu do kawy i wziął z szafki swój ulubiony, kanciasty kubek z napisem "Let's play some Tetris, motherfucker".
- Witam ponownie. Chcecie może jakiejś kawy?
Nalał sobie kawy z ekspresu i dodał cukru, wziął kilka łyków i usiadł na krześle gdzieś niedaleko.
- Jak się czujecie? Jeśli chcecie z kimś porozmawiać, poproszę tu Damensayę i Kaylin, nie wydaje mi się, żebym się do tego nadawał. Jak chcecie, żebym was odwiózł do waszych domów, mogę w każdej chwili. Jak mam się zamknąć i odejść, to też jest wykonalne.
Może pominę na razie fakt, że dosłownie rozwaliłem ich oprawcę, co też mogło być nieprzyjemnym widokiem. Profesorze Pazenov, rzeczywiście najlepsza broń to taka, której nie trzeba używać. Czyli w rezultacie najlepszej broni nie ma. Z drugiej strony, jak by się to potoczyło, gdybym wtedy nie użył Modelu Gamma?... ]]

110Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Pią Maj 18, 2012 11:25 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Kilka dziewcząt poprosiło o kawę - ale napiły się jedynie z tego względu, że było im dosyć chłodno. To je odrobinkę rozgrzeje. Nastolatki były w dosyć dużym szoku; kiedy wspomniałeś o domach, nie zamierzały na chwilę obecną wracać. Przynajmniej znaczna większość - powodem była po prostu obawa, że wojownik może wrócić, MIMO TEGO, że UNICESTWIŁEŚ go zupełnie. Gdy wspomniałeś o zamknięciu się, na twarzy niektórych dziewczyn pojawił się uśmiech.
- Rozmowa nic nie pomoże... Nie cofniemy czasu i tego co się wydarzyło...

111Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Pią Maj 18, 2012 2:01 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
- Nie cofniemy czasu... A może jednak...
- Przykro mi. - odezwała się Damensaya - Wydarzenia, jakie miały miejsce na tej planecie zbyt mocno naruszyły strukturę czasoprzestrzeni. Już same skoki przestrzenne i ponadprzestrzenne są obarczone pewnym minimalnym ryzykiem. Czas na to reaguje mocniej niż przestrzeń, skoki w czasie mogłyby być zbyt niebezpieczne.
- Chyba sobie żartujesz. Ten statek już przeleciał pół kosmosu, wykonał kilka przejść do innych wymiarów, załogę stanowią Podróżnicy, z czego jedna umie zatrzymywać czas, naszym księżycem jest niemalże wszechpotężny mechanoid liczący sobie kilka eonów, parę chwil temu po raz któryś ktoś skumulował całą moc Słońca...
- ...pół minuty temu ta sama osoba przyzwała jakąś potężną magiczną istotę, która przełamała całkiem silną magiczną barierę w centrum Noitulover, dodam ci jeszcze to do wyliczanki. Gdyby nie ta półtoraroczna blokada całego wymiaru, może by się jeszcze dało, ale teraz to jest naprawdę zbyt niebezpieczne.
- Wehikuł czasu Trunksa. Epoch i Chrono Trigger. Udowodnij mi, że nie zadziałają.
- Epocha nie posiadamy, za kogo mnie masz. Nie jestem międzywymiarowym złodziejem, który swoimi wybrykami zniszczył historię wielu światów i niedawno zdewastował miasto Digenga. Trigger nie zadziała, bo nie takie jest jego przeznaczenie. Wehikuł Trunksa korzysta z tych systemów, o których mówiłam, że są zbyt ryzykowne.
- Enrico Pucci.
- Bo wywołanie końca świata pomoże nam wszystkim. Dopij swoją kawę, Alister. Nie jesteśmy wszechmocni.
Alister wstał z krzesła i podszedł do okna, patrząc bez słowa przez nie i popijając ze swojego kubka. Próbował się nie zdenerwować i tym bardziej nie myśleć o tym, jak słowa Damensayi mogłyby się odnosić do jego przeszłości.

112Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Sob Maj 19, 2012 2:07 am

NPC

NPC
NPC
NPC
Większość dziewczyn nie miała zielonego pojęcia do czego dąży Wasza rozmowa.
Niektórym z nich udało się domyślić, że dyskutujecie na temat podróży w czasie - jednak z pewnych konkretnych powodów, których już nie znały, nie byliście w stanie wykonać żadnego skoku w czasie. Mimo, że uznaliście to za możliwe co już samo w sobie było powodem do zdziwienia.

113Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Sob Maj 19, 2012 8:11 am

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
W pewnym momencie...
- A może...
- Dialga czy Celebi też nie.
- No szlag.
Zaraz po tym Alister odłożył kubek i odwrócił się do dziewczyn.
- Przepraszam za poprzednie. Mały konflikt poglądów, a z Damensayą się wygrać po prostu nie da. Jak się wam podoba Latające Miasto?

114Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Nie Maj 20, 2012 1:27 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Dziewczęta odpowiadały różnie na pytanie Alistera. Kilka czuło się tutaj lepiej niż w domu; niesamowita technologia, miła atmosfera i tym podobne. Kilka innych nie było w ogóle przekonanych do pobytu tutaj. Dziwnie czuły się w mieście, które unosi się wysoko nad ziemią i w dodatku posiada sztuczną inteligencję.

115Skrzydło szpitalne - Page 5 Empty Re: Skrzydło szpitalne Nie Maj 20, 2012 3:05 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
- Cóż, nie dziwię się. To w końcu jedyne latające miasto na tej planecie i jak dotąd bardzo nieliczni mieli tu okazję być, nietrudno czuć się nieswojo. Pewnie miałybyście bardziej pozytywną opinię gdybyście były na pokładzie Agisyi. Długą chwilę tam spędziliśmy, szukając w miarę przyjemnej, niezamieszkanej planety... A oni musieli ją zacumować na powierzchni zamiast pozostawić na jakichś podwyższeniach... //Teppelin w TTGL w przybliżeniu. Miasto trzymające się na ziemi za pomocą wielkich słupów, w ten sposób przestrzeń pod nim mogłaby być również jakoś wykorzystana//
- Wiedziałeś, że Agisya jest wciąż zdolna do przemieszczania się? Gdyby była potrzeba zagospodarowania wyspy, taka możliwość wciąż istnieje.
- Super.
Alister głównie oczekuje jakichś dodatkowych pytań czy komentarzy, szczególnie z taką opowieścią, którą wyciągnął z rękawa.
//A ja wciąż jestem ciekaw, ile jest tych dziewczyn. Bo ponieważ.//

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 4 z 6]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.