Niewielka karczma znajdująca się mniej więcej w centrum Vitteg.

__________________________________


Max wszedł do karczmy, rozejrzał się po wnętrzu.
(Całkiem tu przyjemnie)
Zaczekał aż Arisa go dogoni, po czym podszedł do barmana.
-Yo, przebywa tu aktualnie człowiek o imieniu Jitsuya Raito?

Dziewczyna weszła za chłopakiem i rozejrzała się. Szukała wzrokiem ludzi uprawiających jakąś tutejszą rozrywkę. Chciała się z kimś posiłować na rękę czy coś w tym stylu.

Barman złapał Maxa oraz Arisę za rękę, gdy dowiedział się kogo szukają, a następnie poszedł z Nimi na zaplecze - klienterii to nie zdziwiło.

- Ja nazywam się Jitsuya Raito. Czy jesteście tu w sprawie tego demona?

Max rozejrzał się po pomieszczeniu, a następnie spojrzał na Jitsuye.
-Tak, powiedz gdzie go szukać i co o nim wiesz, a resztą my już się zajmiemy.
Nie wiedział czemu ale wszyscy ludzie, od których dostawał misję wydawali mu się podejrzani.

Dziewczyna lekko się zdenerwowała, że barman zepsuł jej plany. W końcu nie było zbytniego sensu aby obydwoje wysłuchiwali informacji o demonie. Stanęła pod ścianą i zakładając ręce oparła się o nią. Zastanawiała się gdzie teraz jest i co robi Keiji.

Mężczyzna spojrzał na Maxa i się uśmiechnął - wiedział że może mu zaufać.
- Prawdopodobnie mieszka w jaskini znajdującej się na wschodzie miasta. Gdy jest głodny albo się nudzi, zwyczajnie wpada tutaj.

Arisa jednak z ciekawości spojrzała na Jitsuyę - w jego oczach było coś dziwnego, czego dziewczyna nie była w stanie nawet dokładnie określić - czuła jednak że nie i Max i ona nie mogą zbytnio ufać temu mężczyźnie.

//Ah... ta kobieca intuicja xd//

Dziewczyna podeszła do Maxa. Stanęła obok niego i spojrzała na Jitsuyę.
- A co z zapłatą? W końcu nie robimy tego za darmo, nie? - zapytała pewna siebie.
- Jeszcze jedno. Wiesz może jakimi mocami on dysponuje?

Max nie miał na razie nic do powiedzenia, stał po prostu obok Arisy i patrzył na Jitsuyę. Zastanawiał się nad czymś i czekał, aż Raito odpowie Arisie.

Kiedy dziewczyna wspomniała o zapłacie, mężczyzna rozłożył ręce.
- Nie mam nic, przecież widzieliście że wioska sama w sobie jest dosyć biedna.
Kolejne pytanie Arisy było dla niego nieco luźniejsze, zwłaszcza że co nieco już na ten temat wiedział.
- Posługuje się jakąś energią, to pewne. Z tego co kojarzę, dysponuje jeszcze mocą kontrolowania lodu, ale nie dam sobie ręki uciąć że tak jest na sto procent.
- Wybaczcie, muszę wracać do pracy.
Gdy mężczyzna przeszedł obok Arisy, ta poczuła się dosyć dziwnie - jakby po całym jej ciele przeszły ciarki.

Dziewczyna odwróciła się i powolnym krokiem wyszła za Raito.
(Coś mi tu nie gra... mniejsza, z takimi mocami powinnam jakoś sobie poradzić.)
- No nic, ruszajmy. - powiedziała do Maxa chwilę przed wyjściem z baru.

Max odwrócił się i wolnym krokiem ruszył za Arisą.
-Taa... znajdźmy go...