Cineg uśmiechnął się.
(Sam się w to gówno wpakowałem. Nie przemyślałem tego i użyłem niedopracowanej techniki. Cóż, jeśli zaraz mam zginąć, to lepiej by ten demonek zginął też, chociaż wątpię, żeby sam się wysadził.)
-Hej, robi się tu gorąco - powiedział chłopak lekko krzywiąc się z bólu - To co, przygasimy cię raz na zawsze, co?
Oczywistym dla niego było to, że demon postawił wszystko na jedną kartę, by go pokonać, a tym samym przeżyć. Jednakże mimo innego celu muszą przejść przez wspólną drogę - jeden z nich przeżyje, a Cineg nie zamierzał ustąpić.
Przeciwnik ciągle tracił siły, na dodatek był obolały i zdesperowany. Natomiast chłopak zyskał siły przez podniesienie prędkości krążenia krwi, był obolały i zdesperowany.
-Kochiyo mi powtarzała... Nigdy... - w tym momencie Cineg się uśmiechnął, przestał się szarpać, ból przestał mieć dla niego znaczenie, a mimo to, płomienie coraz bardziej skupiały się wokół dwóch walczących.
-Nie próbuj łączyć dwóch niebezpiecznych technik, jeśli nie wiesz, jakie mogą być tego skutki... - dokończył śmiejąc się, jednak chwilę po tym spoważniał. - TSUBASA TENKOKYUUGA! Kirisute Gomen... - krzyknął, a obok nogi przeciwnika pojawiły się skrzydła, które przebiły klatkę piersiową rywala //przynajmniej powinny//, jednak uścisk przeciwnika był wciąż silny, a ból chłopaka podwoił się. Zaczął tracić ostrość obrazu, lecz nie mógł się poddać. Powierzchnia, na której znajdował się ogień otoczyła się ścianami z próżni. Chłopak zamierzał zamknąć w niej siebie i swojego oponenta. Shinkuu Rippoutai, które użył, było nawet mocniejsze niż poprzednie. //Głównie przez połączenie dwóch technik, no, która pierwsza jest porównywalna do Yokusory + połączenie z Tsubasą, no, daje całkiem spoko boosta// Cinegowi nic się nie stało, bowiem wymyślił Shin Sekai, które pozwalało mu poruszać się w takiej strefie. Kiedy Ciśnienie było już na bardzo niskim poziomie, padł na ziemię, a jego techniki rozproszyły się. Ostrość obrazu znacznie pogorszyła się, energia niemal cała opuściła, a chłopak ledwo utrzymywał świadomość. Wiedział, że ma w kieszeni fasolkę, ale czy nie będzie musiał jej użyć na siebie? Przecież jest jeszcze dwóch, znacznie silniejszych przeciwników.