Ogromnych rozmiarów budowla zbudowana przez Keijiego i Shuna. Widoczna niemal z całego Hueco Mundo. Jest najwyższym punktem znajdującym się na tej pustyni. Budynek składa się łącznie z 13 pięter. Jedenastu poziomów nadziemnych - licząc z parterem - oraz dwóch znajdujących się pod ziemią.
- Poziom -2 - Ukryte laboratorium Keijiego, do którego wstęp mają tylko Keiji i Shun.
- Poziom -1 - Siedziba jednostki Ghost. Wstęp do tego poziomu mają tylko Keiji i Shun.
- Poziom 0 - Parter - poziom bez większego zastosowania.
- Poziom 1 - Poziom mieszkalny. Znajdują się tu kwatery dla członków The Fate.
- Poziom 2 - Jadalnia. Ogromna stołówka, gdzie podawane są posiłki dla większej ilości osób.
- Poziom 3 - Poziom treningowy. Znajdują się tu trzy sale treningowe oraz siłownia.
- Poziom 4 - Laboratorium Biologiczne. To tutaj najbardziej inteligentni członkowie The Fate pracują nad udoskonaleniem istot żywych.
- Poziom 5 - Laboratorium Mechaniczne. To tutaj najbardziej inteligentni członkowie The Fate pracują nad swoimi wynalazkami.
- Poziom 6 - Centrum dowodzenia. To tu odbywają się takie czynności jak kontrolowanie stanu Zaramu, lub obserwacja Terry. Znajduje się tu także komora teleportacyjna dla osób nie posiadających technologii Sin Tattoo,
- Poziom 7 - Zbrojownia. To tutaj znajdują się wszystkie ważniejsze przedmioty i bronie członków The Fate.
- Poziom 8 - Poziom szpitalny. To na tym poziomie przebywają medycy i kapsuły lecznicze.
- Poziom 9 - Poziom mieszkalny. Na tym poziomie znajdują się tylko kwatery Shuna i Keijiego.
- Poziom 10 - Sala spotkań. To tu omawiane są najważniejsze rzeczy dotyczące The Fate.

Całość otoczona jest podwójną barierą, która blokuje przepływ energii z zewnątrz do wewnątrz i odwrotnie. Służy także jako bardzo dobra tarcza. Terenu chronią również roboty typu R-02I oraz Z-1PK, które doskonale eliminują Hollowy chcące dostać się do środka siłą. Jedynym sposobem na dostanie się do budynku w sposób niewymagający siły jest technologia Sin Tattoo. Technologia ta służy także do otwierania niemal wszystkich drzwi jak i aktywacji urządzeń. Niemal na każdym kroku spotkać można kamery, które poza obrazem rejestrują też ciepłotę ciała i poziom mocy. Cały budynek jest obecnie siedzibą organizacji The Fate.

W pewnej odległości od pierwszej bariery Zaramu pojawił się nieznajomy Vasto Lorde. Dysponował naprawdę nieprzeciętną mocą, a tuż za nim pojawiło się także kilka pomniejszych hollowów będących pod jego komendą - było ich może 6-7. Oczywiście gdy tylko Wasze roboty obronne dostrzegły potencjalne zagrożenie - odpowiednio przygotowały się do ataku. Owszem, niektóre hollowy, a nawet dwa Adjuchasy, oberwały gdy tylko się poruszyły, przez co roboty sprawiały im pewien problem. Niestety - dla Vasto Lorda nie były one żadnym wyzwaniem. Przy pomocy Sonido zaczął się błyskawicznie przemieszczać od jednego do drugiego likwidując każdą maszynę, na którą się natknął. W pewnej chwili wystrzelił nawet Cero, które spowodowało niemałą eksplozję, likwidując przy okazji kilka R-02I oraz Z-1PK. To zwróciło większą uwagę Waszych robotów, dzięki czemu reszta hollowów przestała być ostrzeliwana i również przystąpiła do ataku. Rozpoczęła się ostra jatka, podczas której zdecydowaną przewagę zyskali Puści. Roboty były niszczone jeden po drugim, zaś spośród Hollowów żaden jeszcze nie zginął. Niektóre najwyżej otrzymały nieco poważniejsze rany, na które jednak nie zwracały szczególnej uwagi.

Masked Keiji Theme
Winda na poziomie zero otworzyła się. Wysiadł z niej zamaskowany Keiji. Powolnym i spokojnym krokiem ruszył w stronę wyjścia. Nie odczuwał strachu. Właściwie nie miał przed czym. W końcu jego przeciwnikami miała być grupka Hollowów i być może Vasto Lord. Wojownik wyszedł z budynku i ruszył w stronę agresorów. Roboty obronne niezbyt dawały sobie radę, co utwierdziło Keijiego w przekonaniu, że udoskonalenia są potrzebne. Będąc obok bariery wyłączył ją za pomocą swojego tatuażu. Jeśli Shun podąża razem z nim ten aktywuje ponownie barierę, kiedy obaj znajdą się poza jej zasięgiem. Keiji przez chwile spokojnie przygląda się grupce Hollowów i Vasto Lordowi, którzy zaatakowali Zaram. Chłopak postanowił unieruchomić Hollowy za pomocą techniki Vein. Czerwona substancja niczym sieć pająka zaczęła krępować ruchy istotom. Mężczyzna w czerwonej masce zwrócił swój wzrok w stronę Vasto Lorda, który stał na czele agresorów. Był on jedynym, którego Keiji postanowił nie unieruchamiać. Był on wolny.
- Jestem Keiji. Zaatakowałeś moją kwaterę. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że nie mogę przymknąć na to oka. Czeka cię kara. Chyba, że... - chłopak zamilkł.
Rozejrzał się dookoła, po czym jego wzrok utkwił na Horigoshim.
- Chyba, że przyłączysz się do nas. Jesteśmy organizacją, która jednoczy wszystkich wojowników z chęcią i potencjałem na bycie potężnym... Jesteś chyba na tyle inteligentny, że nie atakowałbyś nas bez przyczyny. Niech zgadnę, szukałeś tu sposobu, aby zwiększyć swoją moc. Myślałeś, że znajdziesz tu coś, co będziesz w stanie zjeść, aby zwiększyć swój poziom. Czyż nie? W dodatku podporządkowałeś sobie grupkę Hollow'ów. Masz potencjał.
Keiji na chwilę zamilkł. Aktywował technikę Crow Claw, przez co na powierzchni jego przedramienia pojawiło się czerwone ostrze.
- To jak? Wolisz zginąć z mojej ręki, czy przyłączyć się do nas?
Wojownik czekał na odpowiedź.

Vasto Lord pewnym krokiem tuż za swoim zamaskowanym przyjacielem opuścił windę. Gdy tylko Hollow oraz mężczyzna odziany w czarną kurtkę zjawili się przed barierą przyjaciel Hollow wyłączył ją zaś, gdy już znaleźli się za nią ponownie ją uaktywnił. Wzrok Shun'a ominął grupę Pustych i od razu przeniósł się na Vasto Lord'a z tego powodu, iż tylko on mógł stanowić dla Horigoshiego jakieś wyzwanie, nagle ciemnowłosy przyjaciel Hollow'a dzięki jednej z jego technik, a mianowicie dzięki czerwonej substancji, która jak sieć pająka oplotła pustych unieruchomił ich na jakiś czas, lecz nie wiadomo z jakiej przyczyny pozostawił Vasto Lord'a na wolności. Nagle chłopak zaczął mówić o tym aby istota, która zaatakowała wcześniej ich bazę przyłączyła się do nich, nagle jego wzrok utkwił na Horigoshim a Kieji zaczął tłumaczyć jaką on wraz z ciemnowłosym tworzą organizację a podsumował swoją wypowiedź tym, iż Vasto Lord ma potencjał, kiedy tylko skończył on mówić wzrok Shuna przyciągnęło uaktywnienie techniki Crown Claw. Hollow nie był do końca przekonany do tego aby stwór atakujący ich bazę miał dobre intencje, więc za śladami Keijiego stworzył w swojej stronie dosyć sporych rozmiarów kulę reiatsu o ciemnozielonej barwie. W pewnym momencie mężczyzna zadał Pustemu następującą propozycję albo dołącza on do organizacji "The Fate" lub po prostu ginie on z rąk jej członków. Zdaniem Shuna było proste, iż powinien on wybrać opcję numer, lecz jednak miał on przeczucie, że Vasto Lorda stojący nie daleko nich zrobi coś głupiego. Vasto Lord w dalszym ciągu milczał, w prawej dłoni trzymał dosyć sporych rozmiarów kulę Reiatsu, natomiast jego wzrok utkwił na twarzy jego "pobratymca", po prostu czekał on na jego reakcję.

// Sorry za słaby post ale to przez rodzinę która ciągle mnie zagaduje -.-" //

Keiji skutecznie uniemożliwił ruch wszystkim Hollowom oprócz Vasto Lorda. Stało się tak dzięki ogromnej różnicy poziomów, który dzielił te istoty - Keiji mógłby pokonać ich bez większego problemu. Widząc to, Vasto Lorde chciał już go zaatakować, ładując w ręce Cero. Powstrzymał się jednak, gdy zamaskowany wojownik zaczął mówić. Wysłuchał, co ma do powiedzenia spoglądając również co chwilę na Shuna. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że obaj reprezentują tą samą grupę Pustych. Samo to, mogło sprawić, że Vasto mógłby mieć kłopoty, a dodatkowo postać Keijiego sprawiała, że jego szanse znacznie malały.
Hollowy się wierciły starając się wydostać od techniki. Jednak nic z tego. Nawet ich przywódca przestał zwracać na nich uwagę.
Przez jakiś czas patrzył na Was z zupełnym brakiem jakichkolwiek emocji. Zdawało Wam się, jakby nie potrafił mówić. Wiedzieliście jednak, że to mało prawdopodobne dla Vasto Lorda.
Po chwili usłyszeliście w końcu jego zachrypnięty głos.
- Znasz sposób, dzięki któremu mógłbym stać się jeszcze potężniejszy? - cały czas spoglądał to na Keijiego, to na Shuna. W końcu dostrzegł, że Horigoshi ma naderwaną maskę na swojej twarzy. Przejechał ręką po swojej.
- Chcę zerwać swoją maskę. W szybki sposób. Ból się nie liczy, nie chcę tylko czekać.
Czekał na Waszą odpowiedź. Ubezwłasnowolnieni Puści natomiast, nie będąc najwyraźniej zbyt bystrymi zaczynali się coraz mocniej wyrywać.

Kiedy Keiji usłyszał słowa Vasto Lorda jedynie spojrzał na Shuna, którego maska była już lekko naderwana. Po chwili ponownie przeniósł wzrok na istotę, która była przyczyną całego zamieszania.
- Nie odpowiedziałeś mi na pytanie. - powiedział spokojnie.
Zamaskowany mężczyzna powoli miał dość zamieszania i dzięków wywoływanych przez uwięzione Hollow'y. Wojownik drastycznie powiększył rozmiar czerwonego ostrza. Szybkim ruchem ręki zadał cięcie, które miało na celu zabicie wszystkich uwięzionych istot. Jeżeli ten ruch się powiedzie Keiji spogląda na Shuna.
- Jeśli jesteś głodny... - wskazuje na martwych pustych jednocześnie przywracając ostrze do poprzedniego rozmiaru.
- Wracając do ciebie. - zwrócił się do Vasto Lorda - Nadal nie usłyszałem odpowiedzi na moje pytania. Nie obchodzi mnie to, czego ty chcesz, póki nie powiesz mi tego, czego ja chcę usłyszeć. No więc, jeszcze raz... Dlaczego zaatakowałeś Zaram? Wolisz przyłączyć się do nas, czy zginąć z mojej ręki? Jesteśmy The Fate. Przed przeznaczeniem nie uciekniesz.
Wtedy Keiji poczuł w Heuco Mundo dwie, ciekawe energie, które nie należały do żadnego gatunku tu mieszkającego. Nie mogli być to Shinigami, energia różniła się od tej, która emanowali bogowie śmierci. Chłopak szybko zrozumiał, że są to jacyś Terrańscy wojownicy. Nie mógł tylko skojarzyć którzy. Ich energia nie była jakaś specjalnie silna, jednak nie można było ich lekceważyć. Zamaskowany mężczyzna na chwilę obecną postanowił to zignorować.
- Jak widzisz. - wskazał Shuna - On także nie zerwał jeszcze swojej maski. Oznacza to tyle, że nie jestem w stanie pomóc ci w szybkim przejściu tego procesu. Choć... mój Crow Claw, może pomóc ci pozbyć się maski. Więc? - czekał na decyzję Vasto Lorda.

Hollow nadal w dłoni trzymał ciemnozieloną kulę reiatsu. Vasto Lord po chwili raczył wykrztusić z siebie jakieś słowa, lecz nie były one niestety odpowiedzią na pytania zadane przez Keijiego, według Shuna Hollow stojący nie daleko nich zachował się bezczelnie wobec ich dwójki z tego powodu, iż nie odpowiedział on od razu na pytanie ciemnowłosego a zaczął mówić coś na temat siebie i tego, że chciałby się stać jeszcze silniejszy, tylko że nie chce on dłużej czekać. Jeżeli postaci fuzyjnej udało się unicestwić Hollowy, Vasto Lord na jej słowa odpowiedział następującym zdaniem.
- Dzięki, że się o mnie troszczysz - uśmiechnął się głupkowato i za chwilę wtrącił.
- Z chęcią pożrę to ścierwo, ale chcę poczekać jeszcze chwilę na to, co jeszcze ma do powiedzenia ta kupa łajna przed nami.
Po zakończonej wypowiedzi istoty wcześniej atakującej Zaram, chłopak odziany w czarną kurtkę zapytał go czemu to zaatakował ich siedzibę, a następnie zaczął tłumaczyć stworowi, że nie jest w stanie pomoc mu w szybszym osiągnięciu wielkiej mocy. Nagle do rozmowy wtrącił się Shun.
- Kieji wiesz co mi się wydaje? Że on cię znieważa, Nie odpowiedział na twoje pytanie tylko pierdoli jakieś farmazony na swój temat... - powiedział dosyć głośno z szyderczym uśmiechem i znów po chwili wtrącił.
- Może powinniśmy go nauczyć jako takiego szacunku do silniejszych hym?
Po zakończeniu swojej wypowiedzi Vasto Lord wyciągnął rękę przed siebie mierząc w ich rozmówcę sporych rozmiarów kulą o barwie ciemnozielonej, lecz nie wystrzelił go czekał on na kolejne wypowiedzi Pustego oraz jego przyjaciela, po prostu Horigoshi chciał mieć pewność do tego, iż Hollow atakujący wcześniej ich siedzibę nie zrobi nic głupiego.

Zdenerwowany Hollowami Keiji bez problemu zabił większość uwięzionych wcześniej istot... Oprócz dwóch Adjuchasów, które wykorzystały ostrze, aby uwolnić się od jego własnej techniki.
Bez chwili zastanowienia - wściekłe ruszyły w stronę zamaskowanego wojownika, jeden wywołał walkę fizyczną, skutecznie unikając twojego ostrza, zaś drugi naładował cero i wystrzelił w Twoją stronę. Tuż przed eksplozją pierwszy odskoczył na bezpieczną odległość.
- Nie pozwolę się tak traktować! Chcieliście, abym się do Was przyłączył? Trzeba była traktować mnie z szacunkiem!
Wykrzykując to, drastycznie zwiększył swój poziom mocy. Był teraz porównywalnie silny do Shuna. Momentalnie utworzył niezbyt silne cero, które wystrzelił w to naładowane przez Horigoshiego powodując jego detonację jeszcze w rękach Vasto Lorda.
- Jeśli miałbym być Twoim przydupasem, takim jak on - mówiąc do Keijiego wskazał na Shuna - nigdy w życiu!
Po sporej eksplozji, Vasto Lorde ruszył na swojego pobratymca przy pomocy Sonido i zaczął go bardzo agresywnie atakować w zwarciu.

Masked Keiji Theme
W momencie, gdy Horigoshi odpowiedział na propozycję Keijiego dotyczącą skonsumowania poległych Hollowów wojownik jedynie zerknął na sprzymierzeńca. Nie podobał mu się sposób, w jaki określił on potencjalnego członka The Fate. Miał coś powiedzieć, kiedy to Shun zwrócił się do niego mówiąc o tym, że istota stojąca przed nimi znieważa zamaskowanego mężczyznę. Ten jakby zupełnie to zignorował nie odrywając wzroku od Horigoshiego. Przyglądał mu się jakiś czas nawet, gdy ten skończył mówić. Wtedy właśnie uwolnione Adjuchasy zaatakowały postać fuzyjną. Jeden rozpoczął walkę wręcz dając drugiemu czas na zgromadzenie energii. Keiji wyprowadzał szybkie uderzenia w przeciwnika wkładając w to również sporo siły. W pewnym momencie jednak istota odskoczyła. Był to znak, że coś jest nie tak. Wojownik domyślił się, co jest grane i natychmiastowo pokrył swoje ciało czerwoną substancją tworząc z niej pancerz. Była to oczywiście technika Bloody Shield. Gdy dym po wybuchu opadł Keiji pozbył się zbroi. Rozejrzał się po wszystkich.
- Jesteście śmieszni. - powiedział spokojnie.
- Ty chcesz, abyśmy traktowali cie z szacunkiem? - zwrócił się do Vasto Lorda. - Kto nigdy szacunku nie odczuł, ten nigdy też szacunku nie wzbudzi. Chcesz, abyśmy cię szanowali, kiedy sam lekceważysz mnie i ignorujesz moje pytania? To działa w obie strony. Szacunek za szacunek. - wytłumaczył.
- Poza tym, nazwałeś go moim przydupasem. Nie wiesz jak bardzo się mylisz. Jest moim sprzymierzeńcem. Traktuję go na równi z sobą. Jednak co ty możesz o tym wiedzieć, skoro bierzesz ze sobą grupkę Hollow'ów, których tak naprawdę masz gdzieś. Wystarczyło, że ich unieruchomiłem i już przestało ci na nich zależeć. Jesteś hipokrytą.
Mężczyzna przez chwile stał spokojnie zupełnie nic nie robiąc.
- A ty? - zwrócił się do Shuna. - Robisz z nim dokładnie to samo, co wszyscy robili z nami. Odsuwasz go na drugi plan, poniżasz i utwierdzasz w przekonaniu, że jest słabszy. Poza tym, to ja uznam, kiedy ktoś mnie znieważa, a kiedy nie. Chcesz go nauczyć szacunku do silniejszych? Proszę bardzo. Szkoda tylko, że nie jesteś od niego lepszy.
Kiedy Keiji mówił, między Vasto Lordami nawiązała się walka. Mimo to chłopak nadal stał spokojnie. Nie przejmował się też możliwym atakiem ze strony Adjuchasów. Oczywiście był gotowy na unik, jednak wolał przemówić do rozsądku Vasto Lordom.
- W obu was jest potencjał. Potencjał na bycie potężnymi. Szkoda tylko, że jako Puści macie taką, a nie inną naturę. Przed przeznaczeniem nikt nie ucieknie. The Fate miało jednoczyć ludzi z chęcią stania się silnymi. Od początku założeniem tej organizacji była równość. Równość, której na tym świecie brakuje. Podziały, podziały są widoczne na każdym kroku. Bogaci i biedni, potężni i słabi, mądrzy i głupi... a gdyby tak zatrzeć te granice? Każdy z nas, w pojedynkę nie będzie w stanie tego zrobić. Musimy się zjednoczyć. Tylko razem zmienimy świat. Nie! My stworzymy nowy świat. Lepszy świat. Nasz świat! Chcecie szacunku?! W tym świecie, każdy będzie musiał nam go okazać. - chłopak zamilkł.
Keiji spojrzał w górę, na nocne, czarne niebo.
- Ja sam od lat robię wszystko, by dorównać innym. Nigdy niczego nie dostałem. Na wszystko co mam zapracowałem sam. Mimo to, jeszcze się nie poddałem. Będę walczył. Nie będzie odwrotu. Narodziłem się, by być potężnym i stanąć na czele rewolucji. Będę świecił jaśniej niż wszystkie gwiazdy. Wierzę, że mam rację. Nigdy nie chciałem być lepszym od najlepszych. Chciałem tylko, by traktowali mnie na równi. Wyzbyłem się wszystkich ludzkich uczuć, by być tu, gdzie jestem. Nie boje się umrzeć. To jest to, kim jestem i w co wierzę. Przyłączcie się do mnie. Świat się o nas dowie. Wszyscy będą się nas bać i o nas mówić. Nie będą w stanie nas kontrolować. Będziemy krzyczeć w niebo, że świat jest nasz! - mówił nie spuszczając głowy.
Cały czas przyglądał się niebu. Czarne, spokojne sklepienie Las Noches. To pod nim swoją siedzibę miała organizacja The Fate. Organizacja, która miała zmienić świat. Organizacja, która dopiero zaczęła się rozwijać. Wojownik czekał na reakcję pozostałych. Był gotowy uniknąć ataku, który mógł nadejść ze strony Adjuchasów. Jeśli istoty nie odpuszczą zaczyna kontratakować.

Kiedy tylko Vasto Lord zbulwersował się wypowiedzią Shun'a, ten uśmiechnął się tylko szyderczo, lecz nagle w pocisk, który ciągle ładował on w dłoni zostało wypuszczone Cero, które niestety go zdetonowało przy czym doszło do eksplozji, w której epicentrum stał sam Hollow, lecz, gdy tylko Cero uderzyło w kulę ciemnozielonej energii Horigoshi natychmiast użył Sonido dzięki czemu przemieścił się on jakieś dwadzieścia metrów od swojego oponenta i zawisł w powietrzu. Wybuch niestety zranił całą lewą rękę oraz lewą stronę torsu Pustego. Nagle Vasto Lord'a zaczęła otaczać ciemnozielona aura Reiatsu, zwiększył on drastycznie swój poziom mocy. W tym momencie Shun przestał się przejmować tym co do powiedzenia ma Keiji, zawsze go słucham, lecz tym razem było dla niego coś ważniejszego a dokładnie walka z istotą, która niedawno zaatakowała nowy dom Vasto Lord'a.
- Ty do mnie? Hah. - powiedział z szyderczym uśmiechem.
Po tych słowach utworzył on w dłoniach dwie kulę dosyć mocnego Ceroa następnie wystrzelił je w stronę swojego przeciwnika. Po czym użył Sonido i pojawił się nad, nim, następnie z wielką szybkością zaczął lecieć wprost na głowę Vasto Lord'a próbując go kopnąć w głowę z jak największą siłą.

Jeżeli akcja się uda Horigoshi wystrzeliwuje bardzo mocne Cero w stronę Hollowa i pozostaje dalej w powietrzu będąc ciągle przygotowanym na atak z strony przeciwnika. Jeżeli jego oponent będzie starał się go zaatakować Pusty używając Sonido robi uniki oraz broni się przed atakami wręcz, a po jakimś czasie przemieszcza się na odległość jakichś dwudziestu metrów. Jeśli Pusty wystrzeli w Shuna jakiś pocisk energii ten przy użyciu Sonido stara się go uniknąć

Jeżeli się nie uda Vasto Lord używa Sonido, robi on uniki lub broni się przed atakami wręcz, a po jakimś czasie przemieszcza się on na dosyć dużą odległość od swojego przeciwnika. Jeśli Pusty wystrzeli w Shuna jakiś pocisk energii ten przy użyciu Sonido stara się go uniknąć

Przez jakiś czas Adjuchasy nie próbowały ponownie atakować Keijiego. Inaczej było natomiast w przypadku Vasto Lorda. Ten bez większego problemu uniknął obu Cero rzuconych przez Horigoshiego, jednak nie zdołał już ustrzec się przed potężnym kopniakiem w głowę. Odleciał na kilka metrów. Gdy dostrzegł, że wystrzeliłeś w niego kolejne Cero - wystrzelił własne, aby zneutralizować atak. Niestety było już nieco za późno i nieco oberwał. Nie były to jednak poważne obrażenia.
Choć przez chwilę do Vasto Lorda zaczęło trafiać to, co mówił Keiji, Shun działał dokładnie na odwrót.
- Wizja niezwykle kusząca, jednak obawiam się, że z nim jest to niemożliwe! - wskazał na Shuna.
Przeciwnik znów ruszył na Pustego, tym razem robiąc zwód i znikając przed nim, pojawił się za jego plecami. Horigoshi zaczął już wykonywać Sonido to ucieczki, gdy dokładnie w miejscu, w którego stronę uciekał napotkał nogę oponenta. Nadział się na potężne kopnięcie w twarz.
- Znam Twoje techniki... Potrafię przewidzieć Twój ruch!
Mówiąc to zaczął znowu biec w stronę wrogiego Vasto Lorda, ładując Cero. Gdy był wystarczająco blisko - symulował rzut, jednak kulę wystrzelił dopiero po użyciu Sonido i przeniesieniu się znów za plecy.

Tymczasem Adjuchasy również postanowiły kontynuować walkę. Obaj naładowali swoje Cero wystrzeliwując je jednocześnie w Keijiego. Ich akcje nie były tak złożone i wymyślne jak przywódcy - rozpoczęli po prostu natarcie atakami fizycznymi z dwóch stron. Znalazłeś się w trudnej sytuacji - ciężko było Ci czegokolwiek unikać lub blokować pomimo różnicy poziomów, bo atak nadlatywał jednocześnie z obydwu stron.

Keiji jeszcze przez chwile stał przyglądając się całej sytuacji. Fakt, że Adjuchasy na chwilę odpuściły walkę był mu na rękę. W pewnym momencie wrogi Vasto Lord powiedział coś, co skłoniło wojownika do głębszych refleksji. Czyżby Shun rzeczywiście stał na drodze do realizacji marzeń? Początkowo myślał tak samo o swoich starych przyjaciołach. Bez problemu zerwał więzi ich łączące. To samo mógłby zrobić z Horigoshim. Niestety właściwie ich nie łączyły żadne więzi. Nie byli przyjaciółmi, czy kolegami. Byli tylko sprzymierzeńcami. To dało zamaskowanemu chłopakowi do myślenia. Nie łączyło go z Shunem żadne uczucie, był to tylko cel, który razem chcieli zrealizować. A to jednoczy najbardziej.
- Żadna miłość, przyjaźń, szacunek nie jednoczy tak bardzo jak wspólna nienawiść do czegoś. Zarówno ja jak i on nienawidzimy ludzi potężniejszych od nas, którzy śmieją się nam prosto w twarz. To właśnie czyni nas The Fate. Wybacz, ale bez niego ta wizja nie byłaby do końca możliwa. Więc twoje przekonanie, że z nim jest niemożliwa jest błędne. Więc, albo to zaakceptujesz, albo zginiesz. A naprawdę nie chciałbym cię zabijać, bo możesz być cennym sprzymierzeńcem. - odpowiedział Vasto Lordowi.
Gdy tylko chłopak skończył mówić Adjuchasy postanowiły zaatakować. W kierunku wojownika pomknęły dwa Cero, których chłopak uniknął zwyczajnie wzlatując błyskawicznie w górę na dość dużą wysokość. Wybuch nie powinien być w stanie go dosięgnąć. To samo chyba tyczyło się także oponentów. Zamaskowany mężczyzna jednak nie chcąc ryzykować naładował w obu dłoniach niewielkie, wirujące kulki energii, które posłał w stronę oponentów. Oczywiście byłą to technika Eclipse, która w fazie gromadzenia energii bardzo przypomina technikę Rasengan. Chłopak wiedząc, że to może być za mało pokrył całe swoje ciało niewielkimi ostrzami podobnymi do tych, które pojawiają się przy użyciu Crow Claw. W ten sposób spowodował, że fizyczne ataki Adjuchasów raniłyby ich, a nie jego. Po chwili również pojawiły się większe ostrza wyrastające z przedramienia. Nie było wątpliwości, że w tej chwili użył wyżej wspomnianej techniki. Z niesamowitą prędkością ruszył w stronę jednego z Hollowów, z zamiarem przecięcia go na pół, po czym natychmiastowo odskoczył lecąc w kierunku drugiego z takim samym zamiarem. Tak, chłopak chciał wykończyć ich jak najszybciej. Dał im szansę na ucieczkę, z której nie skorzystali. Teraz musieli zginąć. Jeśli jego plan zadziała chłopak przygląda się spokojnie walce dwóch Vasto Lordów.

W pewnym momencie przeciwnik Horigoshiego powiedział, iż złożona przez Keijiego propozycja jest dla niego bardzo kusząca, lecz niestety nie jest ona do zrealizowania przez Shuna z tego powodu, iż przez własną zarozumiałość oraz arogancję wyprowadził Vasto Lorda z równowagi, przez co doszło do konfrontacji między nimi. Kiedy już Pusty przy użyciu swojej techniki miał się oddalić na sporą odległość od swego rywala ten przy użyciu Sonido pojawił się przed, nim, przez co Vasto Lord nadział się na mocne kopnięcie w twarz, które trochę odepchnęło go w tył, po udanym kopniaku swojego przeciwnika Horigoshi usłyszał zdanie dotyczące jego technik a dokładnie, że oponent zna je równie dobrze jak on sam, przez co może on przewidzieć ruchy Hollowa, mówiąc to stwór zaczął biec w stronę Shun'a ładując w jednej ze swoich dłoni Cero następnie symulował rzut a tak na prawdę wystrzelił je, kiedy znalazł się on za plecami Horigoshiego. Pusty spostrzegł się w ostatniej chwili a dokładnie, kiedy jego wróg był za, nim i chciał uciec przy pomocy Sonido przez nie był on w samym epicentrum wybuchu. Wybuch był dosyć duży, przez co wyrzucił on Hollowa w przód, jego plecy znacznie ucierpiały, zaczęły lekko krwawić. Po udanym ataku Vasto Lorda i wybuchu, który wyrzucił go w przód Horigoshi był w dosyć dalekiej odległości od swojego oponenta, wisiał on lekko zgarbiony w powietrzu trzymając swoją dłoń na plecach a dokładniej na odcinku lędźwiowym. Nagle przemówił Keiji na temat wspólnego celu bycia coraz to lepszymi, Shun wysłuchał swojego zamaskowanego sprzymierzeńca do końca, a gdy tylko on skończył przez jego myśli zaczęły przeplatać się jego wcześniejsze wypowiedzi, do których nie chciał się stosować oraz to, co mówił o, nim Hollow. Nagle do Horigoshiego doszło to, iż The Fate musi pomagać istotom takim jak oni, a nie prowadzić z nimi walkę czy ich wyśmiewać, w końcu dążą one do tego samego co Horigoshi oraz Keiji. Hollow wyprostował się, po czym opuścił ręce luźno wzdłuż swojego ciała a następne wykrzyczał
- Dobra! Poddaje się! Mam dość...
Pusty był świadomy tego, iż może być już za późno, przez co był ciągle przygotowany na atak Vasto Lord'a, był ciągle gotowy na to, aby użyć Sonido dzięki któremu mógłby on szybciej wykonywać swoje uniki lub po prostu przenieść się na daleką odległość.

Keiji
Pomimo, że uniknąłęś obu Cero - były na tyle silne, że odczułeś falę uderzeniową po wybuchu. Nie zadało Ci to jednak szczególnych obrażeń, jedynie trochę wytrąciło z równowagi. To dało szansę Adjuchasom, aby Cię zaatakować. Zastosowałeś jednak technikę Eclipse, aby ich odrzucić. Plan się powiódł. Ponadto pokryłeś swoje ciało kolcami, a następnie użyłeś swoistego Crow Claw, aby ostatecznie wyeliminować wrogów. Udało Ci się to jednak tylko z jednym. Drugi uniknął Twojego ataku i za pomocą Sonido pojawił się za Tobą. Chciał spróbować zaatakować Cię fizycznie, jednak od razu zorientował się, że to mu tylko zaszkodzi. Zaczął więc ostrzeliwanie serią słabszych Cero. Nie jest to jednak przeciwnik na Twoim poziomie.

Shun
Po oberwaniu techniką, odleciałeś ładny kawał od eksplozji. Usłyszałeś słowa Keijiego i Vasto Lorda. Coś do Ciebie dotarło - potraktowałeś swojego przeciwnika tak, jak sam nigdy nie chciałeś być traktowany. Jak śmiecia. Chciałeś odpuścić, gdy kilka metrów przed Tobą pojawił się Pusty.
- Co takiego? Poddajesz się? - zupełnie zdezorientowany zaczął się rozglądać to po Shunie, to po Keijim. Również słyszał, co mówił zamaskowany wojownik. Zdawał więc sobie sprawę, że nie ma on zamiaru zrywać sojuszu z Horigoshim, a widząc co robi z Adjuchasami, wiedział również, że nie ma szans przeciwko im obydwu. Nie miał zbyt dużego pola manewru. Długo jednak milczał. Dopiero po zastanowieniu się, odpowiedział.
- Dobra, jestem gotów się przyłączyć... - powiedział to jednak na tyle cicho, że tylko Shun mógł to usłyszeć.

Keiji starał jakoś uchronić się przed serią pocisków Cero wystrzeliwanych w jego plecy. Na całe szczęście ataki Adjuchasa nie należały do najpotężniejszych. Chłopak nie chcąc jednak ryzykować postanowił jak najszybciej pozbyć się przeciwnika. W momencie, gdy Pusty gromadził energię do wystrzelenia kolejnego ataku kilka kolców na plecach Keijiego zaczęło natychmiastowo rosnąć. Wydłużyły się niemal w natychmiastowym tempie. Celem tego posunięcia było przebicie Adjuchasa stojącego gdzieś z tyłu. Wojownik miał nadzieje, że ten sposób podziała. Jeśli tak będzie zmniejsza on kolce, po czym ostatecznie pozbywa się wszystkich. Gdyby Adjuchas jeszcze żył na koniec posyła w jego stronę Eclipse. Gdy będzie już po sprawie spogląda na dwóch Vasto Lordów, którzy... zaprzestali walki. Zamaskowany wojownik powolnym krokiem rusza w stronę dwóch istot.
- Więc? Byłem trochę zajęty i nie bardzo wiem co się stało. - powiedział spoglądając na Shuna w nadziei, że ten mu wszystko wytłumaczy.
Jeśli Horigoshi to zrobi mówiąc przy tym prawdę Keiji spogląda tylko na nowego sprzymierzeńca.
- Więc jak brzmi twoje imię?

Cały przebieg akcji Kiejiego powiódł się. Wojownik przebił Adjuchasa kolcami, za chwilę dobijając go za pomocą techniki Eclipse.
Shun natomiast jedynie odetchnął z ulgą, gdy usłyszał odpowiedź Vasto Lorda. Oczywiście odpowiedział swojemu sojusznikowi i przedstawił mu sytuację.
- Wilymask, tak na mnie mówią.
Vasto Lorde oczekiwał na dalsze posunięcia swoich nowych sojuszników.
- Moi podwładni byli najlepszymi, jakich spotkałem. Ale myślę, że znajdą się lepsi... Wielu tutaj takich.

Keiji stał spokojnie przyglądając się obu Vasto Lordom. Po chwili swój wzrok skupił bardziej na nowym sojuszniku.
- Miło cię widzieć w naszych szeregach, Wilymask. - powiedział wyciągając w stronę istoty otwartą dłoń.
- Jak już wiesz, ja jestem Keiji, a mój towarzysz nazywa się Shun. Ta budowla za mną nazywa się Zaram. Jest główną bazą organizacji The Fate, której od teraz jesteś członkiem.
Wojownik na chwile przerwał wypowiedź przypominając sobie o dwóch energiach, które jakiś czas temu pojawiły się w Hueco Mundo.
- Oprowadziłbym cię, ale muszę coś jak najszybciej sprawdzić. Jeżeli nie chcesz czekać może to zrobić Shun.
Chłopak czeka na decyzje Vasto Lordów.

Vasto Lord z niezadowoleniem stał i czekał na to, kiedy istota, która była przed chwilą jego przeciwnikiem wyjawi swoje imię, nagle Hollowa odezwał się, jego imię brzmiało "Wilymask" ów imię dla Horigoshiego dziwnie brzmiało, więc, gdy tylko je usłyszał uśmiechnął się. Po Pusty znów się odezwał tym razem na temat jego już nie żyjących sojuszników, których chwilę temu pozbył się Keiji. Po tym, kiedy Vasto lord zakończył swoją wypowiedz odezwał się chłopak odziany w czarną kurtkę, jego wypowiedz dotyczyła ogółem członków "The Fate" oraz ich siedziby oraz tego, iż musi on coś sprawdzić, Horigoshi od razu domyślił się, że chodzi o pokłady energii znajdującej się w Hueco Mundo, zdanie zamaskowanego chłopaka kończyło się tym, aby Shun oczywiście, jeśli miałby do tego chęci oprowadził nowego sojusznika po terenie ich organizacji, na co Shun odpowiedział.
- Z miłą chęcią, mogę to zrobić.
Spojrzał na Hollowa, który stał nie opodal niego, a następnie jego wzrok powędrował na ciemnowłosego chłopak.
- Ale... Nie będziesz czy na pewno potrzebował naszej pomocy?
Horigoshi ciągle patrzył na Keijiego i czekał na jego odpowiedź.

// Post słaby bom Chory :< //

Na początku Vasto Lorde zrobił zniechęconą minę, gdy usłyszał, że oprowadzić miałby go Shun. Zdecydowanie lepiej dogadywał się z Keijim. Po chwili jednak doszedł do wniosku, że skoro mają być sojusznikami - musi współpracować również z nim.
- Może być - odpowiedział obojętnie. Zwyczajnie nie zareagował natomiast na pojawienie się innych energii daleko stąd. Jakby w ogóle tego nie wyczuł.

Keiji powoli ruszył w stronę energii, których źródłami byli Cineg i Kochiyo. W pewnej chwili usłyszał słowa padające z ust Shuna.
- Nie mam zamiaru walczyć. Pomoc jest więc zbędna. - odpowiedział idąc dalej przed siebie.
- Powinienem zaraz wrócić. - powiedział, po czym zniknął.

//NPC, wydaje mi się, że Shuna przez jakiś czas nie będzie, więc albo oprowadzisz się sam korzystając z jego postaci, albo poczekasz na powrót Keijiego.//

//Poczekam.//

Cineg wraz z Kochiyo spojrzeli na ogrom budowli.
- Robi wrażenie...
Po chwili Onitenshi samodzielnie stanął i puścił się Keijiego. Miał niewiel sił, ale na razie mógł ustać sam.
Zrobił kilka kroków przed siebie. Tymczasem Kochiyo zwróciła się do Keijiego.
- Macie dość radykalne poglądy, ale czuję, że dobrze trafiliśmy... Cineg od dłuższego czasu ma podobne przekonania. Chce się pozbyć za wszelką cenę całego Gidayu...

Widzieliście już stojących Shuna i Wilymaska. Swoją drogą - w przeciągu tak krótkiego czasu, trzech nowych członków... Pierwszych nowych członków. Niezły wynik.
- Kim oni są?
- Cineg Onitenshi, a to moja żona, Kochiyo.
Wszyscy czekali na decyzje co dalej od Shuna albo Keijiego.

The Fate - United Like Soldiers

Kiedy Kochiyo zwróciła się do Keijiego ten przeniósł na nią wzrok. Dziewczyna miała trochę racji. Może i poglądy The Fate były trochę radykalne, ale w tym świecie bez stanowczości i skrajności nic nie jest się w stanie osiągnąć. Kiedy dziewczyna oznajmiła, że jej mąż od pewnego czasu myśli podobnie Kieji zrozumiał, że dobrze trafił. The Fate zaczęło się powoli rozrastać. A jutro powinno przybyć jeszcze większa liczba członków. Bowiem jutro Keiji z Shunem mają zamiar udać się na Tenkaichi Budokai, by przekonać osoby, które przegrały, iż to wszystko nie ma sensu. Będą chcieli sprowadzić ich na swoją stronę i się z nimi zjednoczyć. Teraz jednak przyszedł czas na oprowadzenie nowych członków po Zaramie. Kiedy Wilymask zwrócił się do Keijiego z pytaniem kim są osoby, które z nim przybyły ten miał już odpowiadać, jednak ubiegł go Cineg.
- Dokładnie. Nowi członkowie rodziny. Kochiyo, Cineg, Wilymask i Shun. - wymienił kolejno wskazując na każdą z osób.
Miało to na celu poznanie imion nowych towarzyszy. Keiji spojrzał w górę i przez chwilę przyglądał się szczytowi Zaramu.
- Nie ma co czekać. Cineg jest poważnie ranny. Musimy zanieść go na poziom ósmy. Tam znajdują się komory lecznicze, które dość szybko powinny postawić go na nogi. - zamilkł spoglądając na Shuna i Wilymaska - Wasze rany chyba nie są poważne. Czyż nie?
W końcu kilka chwil temu rozegrała się dość wyrównana walka między Vasto Lordami. Jednak w jej wyniku chyba żaden nie został poważnie ranny. Keiji podszedł do Cinega, by pomóc mu dojść do drzwi.
- Zapraszam do środka. - zwrócił się do wszystkich.
Gdy tylko zamaskowany mężczyzna podszedł bliżej drzwi te otworzyły się za sprawą Sin Tattoo. Gdy wszyscy członkowie organizacji wejdą do środka ogromne drzwi zamykają się. Wojownik kieruje się w stronę windy, która zostaje aktywowana w identyczny sposób, co drzwi. Winda rusza na ósme piętro.
- Kiedy Cineg będzie leczony ja oprowadzę was po siedzibie. Przy okazji... 'zaopatrzę' was w Sin Tattoo. - zwrócił się do Kochiyo i Wilymaska.
Gdy winda dojechała na ósme piętro drzwi otworzyły się.

Winda otworzyła się na poziomie zero, zza drzwi wyłonił się Horigoshi. Od wyjścia z sali treningowej w myślach Shuna kłębiła się ciągle tylko jedna myśl a dokładnie polowanie... Wolnym i pewnym krokiem Vasto Lord szedł przed siebie, gdy tylko pojawił się on przed barierą wyłączył ją, przeszedł za nią, a potem znów ją aktywował. Hollow zaczął przemierzać bezkresną pustynię zwaną Las Noches.