Największa z trzech wysp położonych blisko kontynentu Palan. W przeciwieństwie do dwóch wysp z którymi sąsiaduje, na tej nie zaobserwowano żadnych ciekawych zjawisk paranormalnych, czy czegoś w tym stylu. Jest to spokojna wyspa, dlatego chętnie wybierana jako miejsce do wypoczynku.

~~~~~~~~

Rayem dzięki Instant Transmission pojawił się na jednej z 3 wysp. Poziom jego energii był wyzerowany, dzięki czemu mężczyzna, którego spotkał na wschodzie kontynentu, będzie miał nie mały problem z odszukaniem go.
Wątpię, żeby mnie tu tak szybko znalazł.
Chłopak poszukał sobie jakiegoś niezbyt dobrze widocznego miejsca. Gdy je znalazł położył się i zamknął oczy.

Ray otworzył oczy.
Zniknął z Terry... Widać nie chciał się pobawić... :/
Ray wstał i teleportował się na Wyspę Jostella.

Chłopak wraz z demonem pojawił się na wyspie. Chłopak zaraz odskoczył.. Jeżeli demon chciałby go zaatakować, ten po prostu zakłada maskę pustego i jest gotowy na uniki, blokowanie czy kontrowanie ataków.
- Oddaj mu ciało albo zmuszę Cię do tego siłą. - powiedział do demona.

Demon się uśmiechnął i zwiększył moc do 20%.Był gotowy na unik lub obronę.

Ray pojawił się gdzieś na wyspie.
Dobrze jest... Ta energia jest gdzieś tutaj. Muszę ją tylko znaleźć...
Chłopak ruszył gdzieś w kierunku na zachód, czyli tam gdzie czuł źródła energii.

[Nie zamierza atakować pierwszy? Dziwne, ale cóż..]

Chłopak nie odzywał się. Przesunął po twarzy lewą rękę. Pojawiła się na niej maska pustego.
- Warhir! - krzyknął lekko zniekształconym jak to w przypadku Vizardów, głosem. Kiedy miecz pojawił się w jego ręku, wyjął z kieszeni kapsułkę. Po naciśnięciu jej, w jego rękach pokazał się Tensa Zangetsu.

- Nie wiem czy jesteś gotowy czy nie, ale nie zamierzam się powstrzymywać tylko dlatego że "mieszkasz" w Ketsu. - powiedział i ruszył na przeciwnika z niewyobrażalną szybkością i zaczął go okładać dwoma ostrzami. Demon może był silniejszy niż chłopak w tej formie, ale za to Yoh był zdecydowanie szybszy.
Kiedy demon osłaniał się przed jednym ostrzem, chłopak atakował drugim. Jako że Zangetsu był lżejszy, trzymał go w lewej ręce, a Warhira w prawej.

Jiro odskoczył a w jego ręku pojawił się miecz.Zwiększył energię do ok. 35% żeby miał tyle samo energii co Yoh w tej formię.Chciał stoczyc dobrą walkę i wiedział, że jeszcze nie raz zwiększy moc.
////
Szybkośc Jiro zwiększyła się lecz jeszcze nie była tak duża jak Yoha w formie Hollow.Gdy leciał wystrzelił Ice Clawa po czym teleportował się nad Yoha i już zaraz nad głową zniknął i pojawił się za Yohem zadając mu cięcie w plecy.Był gotowy na obronę i uniki ew. kontratak.

Są! Zaraz... Yoh? No i co to za demon?
Chłopak zatrzymał się niedaleko i obserwował walkę. NA RAZIE tylko obserwował.

Kiedy demon pojawił się za chłopakiem, mogłoby się wydawać że walka szybko się skończy. Takie myślenie było błędem, bowiem chłopak zablokował cięcie w plecy, Warhirem.
- Nieźle, ale szybkością nie dorównasz mi nawet przy 80% mocy. Może wkraczając wyżej coś zdziałasz. - powiedział i odwracając się, odbił przeciwnika mieczem tak by ten poleciał dalej. Kiedy demon był kilka metrów przed Yoh'em, ten poleciał wprost na niego i przy jego twarzy zniknął. Pojawił się nad demonem i chciał mu zadać cięcie po twarzy.

Jiro użył dziwnej techniki i jego lewa ręka stwardniała, zablokował nią cięcie mieczem i kopnął Yoha w brzuch który powinien to poczuc.
Heeej, nie lekceważ mnie..
Był gotowy na unik lub obronę.

Chłopak odleciał kawałek dalej, jednak szybko wyhamował.
- To bolało.. - powiedział z uśmiechem na twarzy. Nagle jego energia zaczęła rosnąć.
- Spokojnie, jeszcze nie czas.. - powiedział do siebie, kiedy energia zatrzymała się na aktualnym poziomie energii demona.

Chłopak uniósł oba miecze w górę. Nad nimi zaczęła tworzyć się jakaś mała ciemno-czerwona kulka. Po chwili chłopak wyrzucił ją w powietrze, wyskoczył i odbił jak piłkę Baseball'ową. Pomknęła wprost w demona.
- Hell Missile! - krzyknął wraz z uderzeniem w kulkę.

Ketsu po prostu teleportuje się za Yoha, nawet jeśli byłaby samonaprowadzająca pewnie Yoh zrobiłby unik.Gdy jednak kula nie będzie samonaprowadzająca Ketsu jest gotowy na obronę lub unik.

Kula poleciała dalej, nie była samonaprowadzająca ani nic w tym stylu. Po uderzeniu w ocean, nastąpiła na nim potężna czerwono-czarna eksplozja.. Ketsu cudem uniknął uderzenia.
- Cholera, chybiłem. - powiedział do siebie, po czym ruszył na demona. Zaczął w niego uderzać z całej siły mieczami, nawet jak ten się osłaniał. Nie dawał po prostu szansy nawet na unik, a jedynie blokowanie ataków. Kiedy Ketsu jednak próbował coś zrobić, Yoh rzucił jeden z mieczy na ziemię i wystrzelił centralnie w chłopaka Cero.

Jiro dostał Cero, Yoh był zbyt szybki jak na ten poziom energii.Demon użył techniki Ice Shied, teraz jego szybkośc dorównywała tej Yohowi.Ketsu jeszcze troche obolały po dostaniu z Cero ruszył na Yoha i zaczął go szaleńczo uderzac.Mimo, że wyglądało to jakby demon uderzał bez namysłu ten uważnie obserwował ruchy Yoha.Gdy Yoh był przez chwilę nie uważny wystrzelił w niego Energy Wave i odskoczył.Ciągle jest gotowy na obronę lub unik.

Przez własną nieuwagę chłopak oberwał atakiem Ketsa. Odleciał kawałek jednak szybko złapał równowagę.
- Powiedz, dlaczego skrzywdziłeś Ayami? Przecież to dziewczyna którą Ketsu kocha.. Po kiego to zrobiłeś? I nie wkurzaj mnie odpowiedzią, bo skończę to szybciej niż myślisz. - powiedział do Demona i oczekiwał na odpowiedź, będąc gotowym do teleportacji, uniku bądź zablokowania ataku kiedy demon na niego ruszy.

- Oho... Robi się coraz ciekawiej. Więc ten demon to tak naprawdę Ketsu? I do tego skrzywdził osobę, którą kocha? Oj... Ja był go za to (jak to nasz ksiądz od bierzmowania mówi... XD) wypieprzył.
Chłopak dalej się nie wtrącał. Widział, że Yoh nie ma z nim większych problemów, więc nie chciał przeszkadzać.

Dlaczego ?
-Demon uśmiechnął się-
Dla rozrywki!
Zwiększył moc do 50%.Fala odrzuciła Rayema.
Zaczynajmy
Był gotowy na unik, obronę lub wymianę ciosów.

Chłopak szybko wyhamował.
- Dla rozrywki? To bezsensu! Jak ci się nudzi tu se kur** w CSa pograj! - krzyknął w stronę Ketsa.
- Hej, Yoh. Może zmiana? Ja mu mogę pokazać, co z nim dla rozrywki zrobię...

- Dobra, nie. Czekaj... Skoro zranimy też Ketsa, to nie chcę walczyć. - powiedział dość poważnie.
Mimo, że chłopak był bardzo waleczny i czasem także brutalny, to nie odważyłby się zabić swojego przyjaciela.
Tak więc Ray stał i czekał na decyzję Yoh'a.

- Dla.. rozrywki..? - powiedział do siebie. Demon teraz naprawdę go wkurzył.. Nie zamierzał wzywać Boga Wojny, ale był naprawdę wkurzony.
- Pokazać Ci jak ja rozumiem słowo "rozrywka"? - powiedział. Nagle jego moc zaczęła się zwiększać, a jego samego otoczyła czerwona aura. Wystawił przed siebie Warhira i Zangetsu, który na szczęście był wbity w ziemię obok. Jego moc teraz spokojnie przewyższała moc demona. Był w formie Vizarda, ale nie o to chodziło.
Nagle z mieczy zaczęła ulatniać się jakaś energia, a kiedy pokryła je całe, chłopak połączył obie energie w jedną. Nagle nastąpiła potężna eksplozja, moc chłopaka niebywale urosła. Przewyższała moc demona zdecydowanie bardziej niż mogłoby się wydawać.
Kiedy eksplozja minęła, w jej epicentrum stał Yoh z dziwnym mieczem, jakby stworzonym z energii w kolorze czerwonym.
- Dla rozrywki ledwo ją uratowałem? Dla rozrywki przejąłeś ciało Ketsa? To ja dla rozrywki Cię po prostu zniszczę. - powiedział cicho do siebie chłopak.
- Wargetsu.. - dodał i nagle zniknął. Pojawił się za demonem, ale nie miał najmniejszego zamiaru w niego trafiać.
- Nie obchodzi mnie teraz to czy go zabiję czy nie. Pozbędę się tego demona. - powiedział do Rayem'a.
Przyłożył czubek ostrza do jego pleców i powiedział.
- Getsuga Tenshou.
Z miecza wystrzeliła wprost w demona potężna fala energii. Taką Yoh ładował wcześniej na Shigena jakiś czas, a i tak mało mu zrobiła. Teraz wystrzeliła zaledwie z czubka ostrza. Kiedy demon odzyskał równowagę, chłopak po prostu stał tam gdzie wcześniej.
- Wiesz co jest w Wargetsu najciekawsze? Nie tylko to że ma moc dwóch ostrzy. Najciekawsze jest to że ostrza takie jak twoje nie będą w stanie go zatrzymać. Nie jest to wprawdzie odkryta moc Warhira, ale teraz ostrze to może zranić nawet Bogów. - powiedział do demona, tłumacząc mu że atakowanie z bliska straciło w tej chwili sens.

Chłopak zamknął oczy. Po chwili zrobił coś czego nikt by się nie spodziewał.
- Jeśli zamierzasz go zabić... To najpierw zabijesz mnie. - powiedział i przybrał formę Mega Wojownika.
Podleciał trochę bliżej i patrzył na Yoh'a z niezbyt przyjacielską miną.

Kiedy Rayem wkroczył, chłopak był trochę zaskoczony.
- Zrobiłbym to.. Ale nie zabijam przyjaciół. Ten demon za Tobą to już nie Ketsu. Jeżeli nie pozbędę się go teraz, Ketsu zniknie albo już nigdy nie powróci do ludzkiej formy. - powiedział, starając wyjaśnić się Rayemowi to dlaczego tak postępuje.
- W każdym razie, zejdź mi z drogi. Jak tego nie zrobisz, nie odpowiadam za siebie. Ayano znienawidzi mnie za zabicie Ciebie, ale przeżyję z tym. - powiedział i spojrzał w ziemię.
- Nie potrafię wybaczyć demonom które zabijają dla czystej rozrywki. Gdyby nie szybka reakcja, Ayami by umarła na moich oczach. Jak byś postąpił wtedy, wiedząc że osoba którą prawie zabił demon to ukochana twojego przyjaciela? Wybaczył byś mu? - powiedział do chłopaka i oczekiwał na odpowiedź, wciąż będąc gotowym na obronę, unik czy teleportację w razie ataku demona.

- Nie. Stałby się moim wrogiem. Gdyby zabił mojego przyjaciela... Znienawidziłbym go. Ale ja nie zapominam o tym, że ten demon wciąż jest moim przyjacielem. I znienawidziłbym tylko tego demona! - krzyknął i rozstawił ręce na znak, że nie pozwoli Yoh'owi wykonać kolejnego ruchu.
- A tak w ogóle... To przestańcie mną manipulować za pomocą Ayano. To już na mnie nie działa.

- Nie manipuluję Tobą. - powiedział spokojnie. Nagle jego miecz zniknął, tak samo jak maska.
- Skoro o to prosisz, nie zabiję go. Dla mnie walka właśnie dobiegła końca. - dodał. Po chwili oba miecze chłopaka leżały na ziemi. Tensa Zangetsu schował do kapsułki, a Warhira zdematerializował i umieścił w pieczęci na dłoni. Rzeczywiście skończył walkę.
- Wiedz jednak, że jeżeli w pobliżu swojego domu wyczuję jego energię, nie zawaham się go zabić. - powiedział do chłopaka i przyłożył dwa palce wskazujące do czoła. Zniknął.