Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 9 ... 18  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 18]

1Główna Arena Empty Główna Arena Nie Sty 27, 2013 7:30 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Główna Arena 612px-WorlMartialArtsTournamentBuuSaga

Po pierwszym dniu wielkiego turnieju Tenkaichi Budokai wszyscy rozeszli się w swoją stronę. Pomimo tego, że zdecydowana większość uczestników i kibiców zdecydowała się na przenocowanie w hotelach, wiele osób postanowiło wrócić do swoich domów. Byli to przede wszystkim przegrani, którzy nie mieli ochoty dalej uczestniczyć w tej imprezie.

Kolejny dzień zapowiadał się na prawdę ciekawie. Pogoda dopisywała, podobnie jak wczoraj. Słońce wysoko na niebie ogrzewało wszystkich swoimi promieniami, a tylko kilka chmurek przemykało nad wyspą. Dzisiejszego dnia rozegrać miały się finały kategorii młodzików, po których wielu widzów oczekiwało niezwykłych emocji ze względu na wysokie umiejętności, jakie zaprezentowali Ci młodzi wojownicy już na eliminacjach. Około godziny ósmej planowano z ruszeniem ze wszystkim, więc większość chętnych zebrało się już pół godziny wcześniej na przepięknym obiekcie - głównej arenie Tenkaichi Budokai. Trybuny były zajęte przez kibiców po brzegi, znalazły się może tylko pojedyncze wolne miejsca. Uczestnicy natomiast mogli przebywać w specjalnym budynku, przed areną, skąd obserwować mogli całe trybuny, jak i samą arenę i toczące się na niej pojedynki.
Ku zaskoczeniu wielu osób, wszystko rozpoczęło się o czasie. Dokładnie o godzinie ósmej, stanęli na matę wszyscy zawodnicy, którzy dzisiejszego dnia zechcą walczyć o miano Najlepszego pod Słońcem. Stał tam również komentator oraz trzech mężczyzn w kimonach. Dwóch z nich stało przy pudle z kulami do losowania, zaś trzeci przy tablicy, na której zapisywane będą poszczególne pojedynki dzisiejszych zawodów.

- Witam serdecznie wszystkich zebranych tutaj gości i zawodników na drugim dniu pierwszego w historii turnieju Tenkaichi Budokai! Dnia dzisiejszego Ci oto młodzi wojownicy walczyć będą ze sobą o tytuł najlepszego! Rozpoczniemy teraz oficjalne losowanie walk rundy finałowej!

Tak też się stało - wyczytywani byli kolejni uczestnicy, którzy losowali swoje numerki. Ostatecznie na tablicy można było zaobserwować następującą rozpiskę pojedynków:
1 Kazuo Takeda
2 Hanako Matsutou

3 Yuki Atsuko
4 Toma Kanaza

5 Ganju Tosawa
6 Yamato Akamura

7 Mayu Nakatoni
8 Hioku Camotaru
- A więc znamy już wszystkie walki ćwierćfinałowe! Za piętnaście minut rozpoczniemy pierwszy pojedynek - pomiędzy Kazuo Takedą a Hanako Matsutou! Życzę wszystkim uczestnikom powodzenia, a widzom emocjonującego widowiska!

Pudło zostało zniesione z areny i wyniesione z pola widzenia. Tablicę natomiast postawiono blisko gongu, którego dźwięk miał oznaczać początek walki, a wyniki poszczególnych rund miały być na nim na bieżąco zapisywane.
Wszyscy oczekiwali w wielkich emocjach na pierwszą walkę...

//Rozegramy to podobnie, jak w przypadku eliminacji ze względu na dużą ilość pojedynków, co i tak może się przeciągnąć biorąc pod uwagę jeszcze walki pomiędzy graczami. Walki są rozgrywane pojedynczo, tylko na jednej arenie, więc żeby z kolei nie było zamieszania - będę je również zapowiadał pojedynczo w każdym poście.//

Po ustalonych piętnastu minutach na przygotowanie, wywołani na matę zostali pierwsi zawodnicy - Kazuo oraz Hanako.
Hanako przedostała się do finałów, pomimo niezbyt dużych umiejętności, które w zasadzie w porównaniu do większości uczestników tej kategorii są aż marne. Takeda nie będzie miał problemu z wygraniem pojedynku, choć będzie się trochę bał, gdyż nie chce zrobić krzywdy dziewczynce.

2Główna Arena Empty Re: Główna Arena Nie Sty 27, 2013 9:08 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Wszyscy troje postanowili przenocować na miejscu, w pobliskim hotelu. Mimo że w każdej chwili Aki mógł otworzyć portal, zrobić krok i od razu być w domu, to jednak postanowili tu zostać, zrobić sobie mały odpoczynek na słonecznej wyspie.
Od razu po dotarciu na główną arenę, gdzie miał się rozegrać Turniej młodzików, rozdzielili się - Aki i Lisa po życzeniu powodzenia Takedzie przeszli na trybuny, za to sam Kazuo poszedł na arenę, gdzie miały zostać rozlosowane pojedynki. Gdy już wiadome było, kto z kim ma walczyć, chłopak był lekko zawiedziony. Miał nadzieję, że zmierzy się z Hioku Camatoru, którego energia była strasznie mroczna. W pewnym stopniu bał się, że ten młodzieniec może się posunąć zbyt daleko. Niestety, los chciał, że ostatecznie Kazuo z Hioku mógłby walczyć dopiero w finale, o ile oboje do niego dotrą.
Kazuo wszedł na matę i lekko skłonił się swojej przeciwniczce. Ta wyglądała na niesamowicie uradowaną walką i odpowiedziała takim samym gestem. Gdy zabrzmiał gong, dziewczyna podbiegła do białowłosego młodzieńca, chcąc wymierzyć mu cios. Uderzenie z łatwością zostało zablokowane jedną ręką. To samo było z drugim, trzecim i... wszystkimi następnymi. Kazuo nie do końca wiedział, jak ma pokonać przeciwniczkę, jeśli ją uderzy, to zrobi jej krzywdę, czego by nie chciał... W końcu dziewczynka rozzłościła się i zaczęła uderzać, gdzie popadnie. Ciosy może były nieznacznie szybsze, ale niecelne i przede wszystkim słabe, Kazuo wszystko odpierał, a nawet po jakimś czasie i to przestał robić... Dziewczynka ze łzami w oczach zaczęła uderzać chłopaka w klatkę piersiową. Po chwili Hanako, widząc, że nic nie może zdziałać, usiadła na środku maty i... zaczęła głośno płakać. Chłopak głośno westchnął, stanął koło niej, złapał z tyłu za kurtkę i zaczął ciągnąć ją po ziemi. Tuż przy końcu ringu podniósł ją za ubranie i po prostu zestawił z maty.
-Przykro mi... - na twarzy malowało mu się lekkie zakłopotanie.
Ta jedynie szybko pobiegła z wystawionymi przed siebie rękoma do rodziców, cicho mówiąc "Mamusiu" i szlochając po drodze.
Po tym jak również lekko zdezorientowany sędzia ogłosił zwycięstwo chłopaka, Takeda przeszedł do pomieszczenia, w którym przebywali zawodnicy. Stanął przy oknie, skąd doskonale widział pojedynki między młodzikami.

3Główna Arena Empty Re: Główna Arena Pon Sty 28, 2013 9:26 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Woogy wraz z Mari postanowili przenocować w jednym z hoteli na wyspie. Oczywiście dla nich nie byłoby problemem dostać się do Setirps i wrócić następnego dnia, jednak chcieli cały czas czuć ten klimat wielkiego wydarzenia.
Następnego dnia Mari wstała o poranku i gotowa była wyjść przed czasem, natomiast Roleyo cały czas smacznie spał. Dziewczyna próbowała go budzić, ale... co z tego? No cóż, trzeba było go tak zostawić, najwyżej przegapi walki.
Sakai udała się na arenę i zajęła sobie dobre miejsce na trybunach. Ciekawa była na kogo trafi Kazuo - jej sąsiad. Trafiło niestety na niezbyt silną dziewczynkę, którą ten bez przeszkód pokonał. Teraz oczekiwała na kolejne starcie. Tym razem stoczyć ją mieli Yuki Atsuko i Toma Kanaza.
Tymczasem Roleyo nadal nie było widać...

4Główna Arena Empty Re: Główna Arena Wto Sty 29, 2013 10:29 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Komentator oczywiście cały czas mówił o tym, co dzieje się na macie... Niestety, tutaj wiele do opisania nie miał.
- No cóż, gratulujemy zwycięzcy - jest nim Kazuo Takeda!
W tym czasie jeden z mężczyzn w kimonie zapisał jego imię i nazwisko w kolejnej rubryce drabinki.
- Zapraszamy od razu na kolejną rundę - walkę stoczy Yuki Atsuko oraz Toma Kanaza!
Wykrzyknął ponownie do mikrofonu i gestem ręki zaprosił zawodników na matę.

Toma Kanaza całkiem nieźle popisał się we wczorajszych eliminacjach. Nie musiał się nawet minimalnie natrudzić, by zwyciężyć. Świadczy to o tym, że Yuki, aby wygrać, będzie musiała się wyjątkowo postarać. Odniesie spore obrażenia jak na swój wiek, Kanaza bowiem dysponuje całkiem ciekawymi technikami energetycznymi. Walka będzie na bardzo równym poziomie i do wygranej małej Atsuko przyczyni się trochę szczęścia. Choć jak to się mawia - szczęście sprzyja lepszym.

5Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Sty 30, 2013 1:09 pm

Michass

Michass
Lieutenant
Lieutenant
Michass również przenocował w hotelu. Gdy rano się obudził na zegarku było kilka minut po ósmej.
- Wiedziałem, że się spóźnię. Zawsze tak jest - powiedział sam do siebie po czym wstał i poszedł się umyć a następnie ubrać. Młodzian ruszył na arenę, lecz po chwili postanowił wstąpić do jakieś restauracji. Maikeru zjadł szybko, przed chwilą zamówiony posiłek i ostatecznie ruszył na arenę. Załapał się na końcówkę walki Takedy, nie wyglądała na bardzo ekscytującą więc nie bardzo się przejmował spóźnieniem. Michass stanął obok Mari.
- Hej, jak walka? - zapytał uśmiechnięty szatyn.
- Zaraz, gdzie Woogy? - dodał po chwili.

6Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Sty 30, 2013 7:58 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Mari spostrzegła, że zmierza w jej kierunku Michass. Spotkała go już niejednokrotnie w ciągu ostatnich lat, choć nadal nie znała go zbyt dobrze. Gdy stanął obok niej, blondynka uśmiechnęła się.
- Hej. Na razie Kazuo wygrał bez żadnych problemów, jego przeciwniczka dość niefortunnie trafiła. Teraz będzie walczyła Yuki Yoha i Silvii, może będzie ciekawiej.
Gdy Michass zorientował się, że nie ma nigdzie Woogyego - Mari głośno westchnęła.
- No cóż... Jak wychodziłam to jeszcze spał. Domyślam się, że właśnie przekręca się na drugi bok.

7Główna Arena Empty Re: Główna Arena Czw Sty 31, 2013 1:33 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
//Wybaczcie za to zatrzymanie akcji. Postaram się przy kolejnych pojedynkach odpisywać w miarę szybko.//

Yoh, Silvia oraz Yuki dotarli na turniej nieco wcześniej – zdążyli więc wysłuchać komentatora, organizatorów i wszystkich, którym zależało na tym by cokolwiek powiedzieć ludziom, chcącym obejrzeć wspaniałe pojedynki. Kiedy pojawiła się tablica na której znajdowała się rozpiska pojedynków, wampirzyca wraz z córką podeszła do niej by sprawdzić, z kim będzie walczyła mała. Międzywymiarowy złodziej pozostał na swoim miejscu, czekając na pierwszą walkę. Niestety, zawiódł się. Hanako nie pokazała nic ciekawego. W końcu zaczęła płakać, zaś zakłopotany tym faktem Kazuo delikatnie wyniósł ją z maty. Chłopak miał przewagę nad większością uczestników w tej kategorii, właśnie ze względu na swój wiek – jeszcze rok i uczestniczyłby w starciach dla dorosłych, gdzie prawdopodobnie jego szanse byłyby marne. Żona Yoha nieco spoważniała, dostrzegając imię i nazwisko oponenta swojej córki. Spojrzawszy na dziecko, uklęknęła i spojrzała małej wojowniczce w oczy.
- Kochanie… Twój przeciwnik jest naprawdę silny. Nie chcę byś odpuszczała sobie walki, ale pamiętaj, że w każdej chwili możesz się poddać. – odezwała się spokojnie, przytulając uśmiechniętą Yuki. Dziewczynka wiedziała, że tutaj chodzi tylko i wyłącznie o jej dobro, lecz chciała wygrać ten turniej. Ciężko trenowała i naprawdę głupim posunięciem byłoby zrezygnowanie z tego wszystkiego. A, że silniejszy przeciwnik? Co z tego? Im potężniejszy oponent, tym ciekawsze starcie, czyż nie? Na takiej zasadzie każdy terrański wojownik osiągnął swój aktualny poziom.
- Wiem, mamo. Ale chcę wziąć udział mimo to. Myślę, że mam szanse na zwycięstwo. I chcę, żebyście byli ze mnie z Yohem naprawdę dumni! – odpowiedziała dość głośno z wyraźnym entuzjazmem w głosie. Następnie weszła na główny ring, na którym już czekał na nią Toma Kanza.

- Miło mi. Nazywam się Yuki Atsuko. – standardowo przedstawiła się swojemu oponentowi, składając dłonie i lekko się kłaniając. Chłopak westchnął, jednak zrobił to samo.
- Toma Kanza… Muszę być ostrożny, skoro w tak młodym wieku dotarłaś aż tutaj… Zaczynajmy. – stwierdził spokojnie nastolatek, przybierając odpowiednią dla siebie pozycję bojową. Po usłyszeniu gongu informującego uczestników o rozpoczęciu walki, z niewiarygodną szybkością przemieścił się za dziewczynkę, wymierzając jej potężne kopnięcie w kręgosłup szyjny z prawej strony. Mała odleciała kilkanaście metrów dalej, ostatecznie odpychając się rękoma od maty i wzbijając w powietrze. Tutaj nie było dachu – wraz ze swoim oponentem miała więc ogromne pole do popisu. Młodzieniec ponownie pojawił się za córką międzywymiarowego złodzieja, lecz tym razem jego ciosy zostały zablokowane… zaraz, coś tutaj jest nie tak. Kanza z nieznacznym uśmiechem rozpłynął się w powietrzu, zaś Yuki poczuła potężne kopnięcie z kolanka w kręgosłup. Nim zdążyła w jakikolwiek sposób zareagować, została chwycona za nogę. Kanza rozkręcił się wraz z nią w powietrzu, po chwili wysyłając dziecko w kierunku maty w którą uderzyła z naprawdę dużą siłą, tworząc ogromną zasłonę dymną powstałą z kurzu.

- Jej przeciwnik… Jeżeli nie weźmie się w garść, przegra. – odezwał się Atsuko z poważnym wyrazem twarzy. W tej chwili do pomieszczenia w którym znajdował się wraz z Silvią i kilkoma innymi wojownikami, wbiegła jeszcze Ayano oraz Haniko. Gemmei natomiast przebywała wysoko nad wyspą, siedząc po turecku w powietrzu i medytując. Nie widziała nic fascynującego w prących się po mordach dzieciach.
- Jak jej idzie?! – krzyknęła już na wejściu Morioka, podbiegając do okna w którym dostrzegała tylko górę dymu.
- Nieciekawie. Trafiła na naprawdę silnego przeciwnika. Powiedziałam jej, że w każdej chwili może się poddać, ale raczej nie skorzysta z mojej propozycji. Przecież ma geny Yoha… – mąż kobiety nieznacznie się uśmiechnął.
- Hehe… W każdym razie, nie jest w najlepszej sytuacji. – stwierdził spokojnie złodziejaszek w ciemnoczerwonej kamizelce.

Soundtrack
Nagle góra dymu została zdmuchnięta poprzez dość silny podmuch powietrza – było to wyzwolenie większych zasobów energii przez Yuki, która w końcu zamierzała podejść do sprawy nieco poważniej. Ale czy to wystarczy? Do tej pory przeciwnik się z nią tylko bawił. Musi wymyślić jakąś naprawdę dobrą strategię, która pozwoli jej zwyciężyć. Tym razem działanie jej ojca polegające na „dorwij i zniszcz” niewiele pomoże – na szczęście, pewne cechy odziedziczyła po swojej matce. Dziewczynka stanęła w niewielkim rozkroku, zaciskając pięści. W pewnym momencie, jej aura przybrała czerwony kolor – tak, to była technika, której większość terrańskich obrońców zapomniała dzięki potężnym przemianom.
- Kaio-ken, razy dwa! – krzyknęła, znikając z pola widzenia swojego oponenta. Z ogromną szybkością przemieściła się z jego prawej strony, starając się wymierzyć uderzenie. Toma bez najmniejszego problemu zablokował atak, co mogło wywołać niezłe zdziwienie u reszty uczestników oraz dorosłych.
- Niezła próba, Yuki. Ale technika Kaio-ken to zdecydowanie za mało na kogoś takiego jak ja… – przy ostatnim słowie chwycił swoją przeciwniczkę za nadgarstek i wyrzucił przed siebie, wysoko w powietrze. Następnie utworzył w dłoni energetyczną kulę, którą wysłał w dziewczynkę. Nagle, pocisk ku lekkiemu zdziwieniu swojego twórcy został odbity, będąc około 20 metrów od celu. Przyglądając się nieco dokładniej, dostrzegł zarysy dodatkowych kończyn, wystających z pleców Yuki.
- Psia mać… Nie przewidziałem tego, że jesteś Dicloniusem. – stwierdził, momentalnie odlatując kilkadziesiąt metrów dalej. Jak na swój młody wiek posiadał całkiem rozległą wiedzę na temat różnych ras. Kim są jego rodzice? Chociaż, prawidłowe pytanie powinno raczej zabrzmieć – „Kim on jest?”.
- Nie jestem… Pewne umiejętności odziedziczyłam po mamie oraz ojcu. – Yoh uśmiechnął się po tych słowach jak małe dziecko, unosząc triumfalnie ręce do góry. Jego córka w końcu nazwała go ojcem! Silvia natomiast westchnęła, dalej przyglądając się temu starciu. Co z tego, że jej córka używała wektorów? Przeciwnik na jakiego trafiła nie jest kimś, na kogo takie zagrywki podziałają. Zwłaszcza, że posiada pewną wiedzę na temat tej rasy.
- Czyli Twoi rodzice, to niezłe potwory. – rzekł, uśmiechając się. Właściwie, miało to brzmieć jak żart, ale w pewnym sensie było prawdą. Na Yoha, bądź też jego żonę niewielu chciało się w turnieju natknąć.
- W każdym razie… Widzę, że jesteś gotowa na prawdziwy pojedynek. Przeważnie nie biję dziewczyn, jednak nagroda w tym turnieju sprawia, że muszę wygrać za wszelką cenę. Zbyt dużo w życiu przeszedłem, by teraz sobie odpuścić! – krzyknął, tworząc w prawej dłoni energetyczną lancę.

- Cholera… Jest tak młody, a osiągnął już taki poziom? – zdziwił się Atsuko, drapiąc się po głowie i obserwując starcie. Jego żona natomiast uśmiechnęła się, przymykając oczy.
- Dlatego nie musimy się martwić o przyszłość tej planety, kochanie. – powiedziała spokojnie, po czym pogrążyła się we wspomnieniach. W wieku swojej córki dysponowała ogromnymi zasobami energii, ale nie byłaby w stanie osiągnąć takiego poziomu jaki reprezentuje teraz jej dziecko. Przyszli obrońcy planety naprawdę mieli potencjał.

Soundtrack
Toma wysłał energetyczny twór w kierunku swojej przeciwniczki, która bez większych problemów wykonała unik – lecz właśnie o to chodziło. Skupiła uwagę na czymś innym niż oponent, który wykorzystał lukę w jej niemalże perfekcyjnej obronie. Pojawiając się przed twarzą dziewczynki, wymierzył jej potężne uderzenie w podbródek, które nieco wytrąciło ją z równowagi. Następnie utworzył w dłoni energetyczną kulę, którą przyłożył do brzucha odlatującego dziecka. W powietrzu nastąpiła dość pokaźnych rozmiarów eksplozja, z której Kanza wyleciał górą, zaś Yuki dołem, mknąc bezwładnie w kierunku areny. Dopiero przy kafelkach tworzących ring udało się jej zatrzymać, tworząc pod sobą niewielki podmuch powietrza. Bez większego zastanowienia wylądowała i przybrała pozycję bojową odpowiednią dla siebie.

- Przebił się przez wektory? – Ayano wyglądała na zaskoczoną siłą przeciwnika Yuki.
- Nie przebił się… Sprawił, że skoncentrowała swoją uwagę na czymś innym, co ostatecznie poleciało gdzieś daleko, daleko, wyłapując lukę w obronie swojej przeciwniczki. To naprawdę niesamowity młodzieniec. W tak krótkim czasie?... – odezwała się w końcu Haniko, wyjaśniając Morioce to co miało przed chwilą miejsce. Szatynka oczywiście wiedziała o co chodzi, lecz tak czy siak była zaskoczona.

Soundtrack
Kanza wisiał wysoko w powietrzu, przyglądając się na dziewczynkę stojącą na ringu. Westchnąwszy, zaczął obniżać swój lot ostatecznie lądując kilka metrów przed swoją oponentką.
- Nie możesz sobie odpuścić? – zapytał spokojnie, składając ręce - to był jego błąd.
- Taiyoken! – krzyknęła dziewczynka wywołując oślepiając błysk. Następnie, utworzyła w prawej dłoni „Rasengana” – zdezorientowany wojownik wyleciał wysoko w powietrze, próbując odzyskać wzrok. Dziewczynka pojawiła się przed nim, wbijając kulę w brzuch młodzieńca. Plunąwszy krwią, z ogromną szybkością zaczął zlatywać w powietrze, prawie wylatując za ring – zatrzymał się zaledwie metr nad trawą. Kiedy już zamierzał wlecieć na ring, dostrzegł kątem oka zarys wektora zbliżającego się w jego kierunku. Przesunąwszy się w prawo w powietrzu, uniknął pierwszego ataku. W podobny sposób uniknął również drugiego oraz trzeciego. Przy czwartym zamierzał wzlecieć nieco w powietrze, odbijając się od niego, kiedy już kończyna uderzy w ziemię. Niestety, miał pecha – Yuki pojawiła się przed nim z otwartą dłonią, wyzwalając dość potężny podmuch energii. Nie zraniło go to, lecz wystarczyło by zetknął się z trawą poza matą.

Córka Silvii oraz Yoha wygrała to starcie na szczęściu. Zaraz po tym wylądowała na macie. Uklęknąwszy na jej środku, próbowała łapać oddech. Nie tylko była mocno ranna, ale również wyczerpana. Używanie wektorów kosztowało ją trochę energii, zaś do tego wszystkiego dochodził jeszcze Kaio-ken oraz Rasengan, które były technikami naprawdę energochłonnymi w niektórych przypadkach. W pewnym momencie, do dziewczynki podszedł uśmiechnięty Toma, który wystawił w jej kierunku dłoń.
- Niestety, przegrałem. Ale to był naprawdę wspaniały pojedynek i obydwoje możemy być z siebie dumni. – odpowiedział spokojnie. Dziewczynka przyjęła pomoc, lecz ciężko było jej wstać – toteż chłopak bez większego zastanowienia wziął ją na ręce i zszedł z ringu, udając się w kierunku pomieszczeń w których przebywała reszta uczestników.
- Przegrałeś… tylko dlatego, że wyleciałeś poza matę… Gdyby nie to, prawdopodobnie byłoby zupełnie inaczej… – stwierdziła lekko zarumieniona, ale i trochę smutna Yuki znajdując się na rękach młodzieńca. On natomiast niewiele robił sobie z jej słów.
- Przecież tutaj chodzi o dobrą zabawę i o to, by stawać się z każdą walką silniejszym, prawda? Wykorzystałaś moją nieuwagę, ja Cię nie doceniłem i było to błędem, który ostatecznie zasądził o mojej przegranej. Będę Ci kibicował w dalszym etapie turnieju! – rzekł dość entuzjastycznie, dochodząc w końcu do Yoha i Silvii, którzy nie ukrywali swojego zaskoczenia. Ich córka była noszona przez starszego chłopaka, w dodatku silnego wojownika. Atsuko uśmiechnął się szyderczo do swojej żony, zaś ta strzeliła go z otwartej dłoni w twarz z taką siłą, że wyleciał z budynku i wylądował przy macie. Wstając, otrzepał się z kurzu i westchnął. Włożywszy ręce do kieszeni, jak gdyby nigdy nic się nie stało, poszedł z powrotem do budynku. Silvia zaś wzięła ranną Yuki od Tomy, któremu wręczyła fasolkę Senzu za to jak się zachował. Młodzieniec podziękował, po czym udał się odpocząć pod ścianą – wyglądał na zadowolonego. Szybko zasnął. Podobnie jak Yuki na rękach swojej matki, której na razie niepotrzebna była fasolka, a solidny odpoczynek. Kobieta z lekkim uśmiechem na twarzy poszła położyć ją do sektora medycznego, gdzie mogła spokojnie odpocząć. Na szafce obok łóżka zostawiła jedynie woreczek z trzema fasolkami Senzu. Kiedy mała się obudzi, będzie mogła bez problemu przygotować się do kolejnego starcia.

- Ty też sądzisz, że coś z tego może być? – zapytał swoją żonę Atsuko, kiedy ta wróciła do pomieszczenia z którego uczestnicy mogli obserwować starcia na głównej arenie.
- Yoh, to dzieci… Ona ma dopiero 7 lat, a on nie wygląda na więcej niż 11. – stwierdziła Silvia, wzdychając.
- Hej, jak my żeśmy się poznali, to mieliśmy jeszcze mniej lat. – odpowiedział z uśmiechem międzywymiarowy złodziejaszek, oczekując na kolejne starcie.
- No… A zresztą… Czas pokaże. – odezwała się spokojnie. Nie miała siły na dyskusję ze swoim głupkowatym facetem.

8Główna Arena Empty Re: Główna Arena Czw Sty 31, 2013 3:30 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Widzowie byli pod wrażeniem niezwykłej walki Yuki Atsuko i Tomy Kanazy. Trybuny podzieliły się na tych, którzy kibicowali małej dziewczynce i na tych, którzy woleli ujrzeć zwycięstwo nieco starszego chłopaka. Ostatecznie, pojedynek zakończył się zwycięstwem Yuki przy odrobinie szczęścia.
- Cóż za fascynująca walka! Nasi młodzieńcy mają niesamowity potencjał, chciałoby się oglądać jak najwięcej takich właśnie pojedynków!
Dodatkowo, duża część publiki zaczęła bić brawo. Nie tylko dla Yuki, ale także Tomie za jego szlachetne zachowanie.
- Prawdziwy gentleman! Ale teraz, drogie Panie i Panowie, czas na kolejny pojedynek! Zmierzą się w nim Ganju Tosawa oraz Yamato Akamura!
W przeciągu kilku sekund od tego ogłoszenia, na ringu pojawił się się ok. 9-letni chłopak imieniem Ganju. Wszyscy oczekiwali pojawienia się Yamato - zwłaszcza terrańscy wojownicy. Niestety... Akamura się nie stawił. Dziwiło to praktycznie każdego - organizatorzy nie spodziewali się, że takie przypadki będą miały miejsce nawet w dniu finałów. Wczorajszego dnia, Yamato był pierwszym wyczytanym zawodnikiem rodziny Akamura i zresztą jedynym, który wyszedł na matę, zwyciężając. Od tamtej pory nie widać od nich nikogo. Wielu ich przyjaciół zastanawiało się, co się mogło z nimi stać...
- No cóż, z przykrością muszę stwierdzić, że Yamato Akamura przegrywa walkowerem przez niestawienie się na matę. Zwycięzcą zostaje Ganju Tosawa!
Młodzieniec zszedł z ringu niezbyt zadowolony - chciał stoczyć jakiś ciekawy pojedynek, tymczasem nic z tego.
- Zapraszamy w takim razie kolejnych zawodników! Będzie to ostatni pojedynek ćwierćfinałowy! A zmierzą się w nim... Mayu Nakatoni oraz Hioku Camotaru!

Hioku to niezwykle tajemniczy młodzieniec o nadzwyczajnych, dziwnych mocach, co pokazał w pojedynku z Amelią Shintaro. Jest dużo starszy od Mayu, doskonale zbudowany, a jego mroczna aura zadziwia nawet obrońców Terry z kategorii dorosłych. Pomimo wszelkich starań i wysokich umiejętności dziewczynki, nie będzie sobie dawała rady w walce z tym osobnikiem. Tym bardziej, że nie nie przejmuje się większością zasad turnieju, a techniki, które będzie stosował okażą się na tyle niebezpieczne, że omal nie pozbawią życia młodej Nakatoni. Oczywiście zostałby wtedy zdyskwalifikowany, jednak taka gra chyba nie jest warta świeczki. Niestety, ale Mayu przegra tą walkę, a jeśli chce uniknąć poważnych obrażeń - nawet ją poddać.

9Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sob Lut 02, 2013 6:41 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Soundtrack
Kiedy Yamato został wywołany na matę, Yoh liczył na kolejny ciekawy pojedynek. W końcu dzieciak był potomkiem jednego z najsilniejszych wojowników na planecie. Młodzieniec jednak nie zjawił się na turnieju, pomimo tego, że dostał się do ćwierć-finałów – wielka szkoda. Od czasu rozpoczęcia tego wielkiego wydarzenia jakim jest turniej, wszyscy członkowie rodziny Akamura sprawiali wrażenie nieobecnych – i tak naprawdę, to mogło być powodem do niepokoju. Co sprawiało, że zawsze aktywny Toshi, który uwielbiał być duszą towarzystwa, tym razem ucichł, nie dając choćby najmniejszego znaku życia. Żona międzywymiarowego złodzieja szybko dostrzegła, że jej mąż nad czym się zastanawia – co więcej, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jaki mógł być powód owych rozmyślań.
- Chodzi o rodzinę Toshiego, prawda? – zapytała, stojąc z założonymi rękoma obok niego.
- Nie wydaje Ci się to dziwne? Na turniej zapisała się cała jego wesoła familia. Podczas eliminacji, udział brał jedynie Yamato. Dzisiaj ćwierć-finały w kategorii młodzików. Okazuje się, że nawet on zniknął. – stwierdził z dość poważnym wyrazem twarzy. Może Akamura dał sobie spokój z ochroną planety i wszelkiego rodzaju walkami? Ale to nie wyjaśnia nieobecności całej rodziny – dodatkowo, ich energia jest zwyczajnie niewyczuwalna.
- Masz jakiś pomysł? – zapytała cicho. Nie chciała, by inni słyszeli tą rozmowę.
- Jeden. Jestem przecież międzywymiarowym złodziejem, pamiętasz? – stwierdził, nieznacznie się uśmiechając, lecz nie przestając przyglądać się na główną arenę, na którą dopiero wchodzili młodzi uczestnicy. Silvia podeszła nieco bliżej swojego męża, szepcząc mu na ucho:
- Ty chyba nie zamierzasz włamać się do domu swojego przyjaciela, prawda?
W tym momencie mężczyzna wziął ją na ręce i podszedł do nieco zaskoczonych tym zachowaniem, Ayano oraz Haniko – wśród dziewcząt dalej nie było Gemmei, która medytowała kilkaset metrów nad wyspą. Yuki zaś pozostawała dalej nieprzytomna po swoim pojedynku – nie było więc potrzeby pilnowania kogokolwiek. Mężczyzna w ciemnoczerwonej kamizelce od razu stwierdził, że musi się zabawić z Silvią – cóż, każdy wiedział, że może w tym przypadku chodzić tylko o jedno – „szybki numerek”. Po przyłożeniu do czoła dwóch palców – środkowego oraz wskazującego – na twarzy Yoha malowała się koncentracja. Nie minęło kilkanaście sekund, jak wraz ze swoją żoną na rękach, zwyczajnie zniknął.

//Bo każda wymówka jest dobra, by spa-... aktywnie uczestniczyć w rozgrywce xd//

10Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sob Lut 02, 2013 8:32 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Rodzinka Uruki postanowiła przenocować w jednym z tutejszych hoteli. Jako, że dzisiaj walki toczyć miały dzieci, nie było powodów, by wstawać wcześnie. Jako pierwszy obudził się Amane, który z kolei wyrwał z krainy snów swojego kuzyna. Powód? Trening oczywiście! A jakżeby inaczej potomkowie saiyan mieli wykorzystać czas wolny? Mimo protestów Rayema, który wolał pooglądać pojedynki młodzików, w końcu uległ i udał się na wspólny trening z kuzynem gdzieś na wyspie. Chciał w sumie tylko jednego - by coś oderwało go od tego "nudnego" zajęcia.
Rose, która miała podobne plany jak jej chłopak, postanowiła udać się na widownię areny głównej. Jej pojawienie się na trybunach wywołało niemałe zdziwienie u wielu innych widzów. Było to spowodowane głównie tym, iż ściskała przed sobą Horora, który dość dziwacznie wyglądał... zwisając bezwałdnie uniesionym w powietrzu. Dziewczynie nie udało się już znaleźć wolnego miejsca, gdzie można by usiąść, więc obserwowała pojedynki dzieci, stojąc przy wejściu na trybuny. Horor? Rozglądał się tu i tam, strasząc ludzi, szczerząc swoje zęby w dość psychopatyczny sposób. Ot tak, dla zabawy.

11Główna Arena Empty Re: Główna Arena Wto Lut 05, 2013 4:54 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Epsilon wciąż wisi gdzieś wysoko nad areną.
C: Nie powinniśmy właściwie normalnie usiąść na trybunach?
= A po co?
F: Rany, przestańcie robić ten podwójny głos, to jest dziwne.
- Jak chcesz. Ale z resztą, Epsilon jest wygodniejszy.
- O, wiadomość. ... Aha, okej.
- Co w niej jest?
- Nic istot- Viego, wiem, że się właśnie włamujesz do poczty. Przestań.
- Ja nic nie wiem.
- Jasne jasne.
Gdy Damensaya była skupiona na Viegu, Alister po kryjomu przyłożył rękę do komputera i również sczytał informacje, które Viego pozostawił praktycznie dla niego na widoku. Damensaya to wyczuła i tylko westchnęła.
- Czyli i tak cały rdzeń zespołu wie... A co tam. Yoh i Silvia się zmyli z turnieju i przeszukali dom Toshiego. Twierdzą, że mogli coś znaleźć w sprawie jego zniknięcia, coś może z tym mieć wspólnego Daishi. Unicron już obserwuje całą sytuację. W razie czego...
- ...zawiadomić wszystkich?
- Doprawdy, czy na każdym turnieju się coś musi dziać?
G: Możemy jakoś pomóc?
- Wykluczone. Daishi to ludzie, którzy wcisnęli Yohowi Nightmare Lorda. Nie wiadomo, co mogą jeszcze mieć w zanadrzu. Niestety, to nie jest wasza liga.
Gimę to trochę zasmuciło, liczyła na jakieś urozmaicenie.

12Główna Arena Empty Re: Główna Arena Wto Lut 05, 2013 11:02 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Ni stąd ni zowąd, nim jeszcze Mayu oraz Hioku zdążyli wejść na arenę - pojawił się na niej... Soutei Uedori. Ten sam, który jeszcze wczoraj przegrał swoją walkę eliminacyjną z Rayemem. Miał szaleńczy wyraz twarzy, a jego ciało otaczała świetlista, jasnoczerwona aura o ostrych kształtach. Zaczął drzeć się na całe gardło.
- Widzicie tą aurę?! Spróbujcie mnie dotknąć a nastąpi zaaaaaajebista detonacja! Zmiecie to całe gówno z wód oceanu! Jeśli zobaczę, że coś knujecie to też to wypierdolę! Wszyscy jednak przeżyją, jeśli uklęknie przede mną Ray Uruka i wręczy mi Smocze Kule... No, może nie wszyscy... Macie na to pół godziny, frajerzy!
Nikt... Na prawdę, nikt nie miał pojęcia co się właśnie dzieje. Uedori najwidoczniej nie mogąc pogodzić się z porażką, postanowił zadziałać w ten dość... szalony sposób. Ale czy taki plan ma jakiekolwiek szanse powodzenia? To się okaże.

13Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Lut 06, 2013 6:25 am

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
B: To nie wygląda dobrze.
- On i tak pewnie nie wie, że nie mógłby w ogóle porozmawiać z Zamaradem, bo nie zna języka.
F: To zielony koleś jeszcze nic z tym nie zrobił?
E: Może chce, żeby jak najmniej ludzi miało dostęp do kul. To co robimy?
- Wy? Wasza szóstka na razie nie robi nic.
- Są jakieś nowe dane? Było czuć jakąś energię, plus Silvia raportowała o Daishi.
- Unicron powiadomił mnie właśnie, że doszło do zabójstwa emińskiego tatuażysty. Tam właśnie zmierzali Yoh i Silvia.
D: Nie mów, że oni...
- To nie ich robota. Chociaż metoda by wskazywała na kogoś silniejszego od normalnego człowieka. Unicron zarejestrował energię, którą uznał za odrobinkę znajomą. Trwało to odrobinę za krótko, żeby ją zidentyfikować. Ponadto, w okolicach samej Eminy pojawiło się kilka mrocznych energii, to właśnie wywołało ten słup światła. Cóż, troszkę to jednak daleko, dlatego był nieco osłabiony. Nie uwierzycie, jak dam wam widok od Unicrona.
- Zaryzykujemy.
Damensaya wyświetla obraz z sensorów Unicrona. Chociaż był to widok z góry, trzy z czterech postaci dało się rozpoznać...
- Tego robocika nie kojarzę, ale ta trójka... niemożliwe.
- Toshi, Theylin i Shizuka! Damensaya, powiadom Yoha i Silvię. My spróbujemy coś najpierw zaradzić z tym tutaj szaleńcem. Kaylin, plan znasz, oddaję ci głos.
- No to sprawdźmy. Damensaya, koordynujesz wszystko. The World.
Tuż po tym, jak Viego oddał głos Kaylin, czerwony kosmyk jego włosów zmienił się w fioletowy. Kaylin szybko zatrzymała czas, żeby sprawdzić, czy Soutei nie wykazuje na to odporności.

Jeśli się nie rusza, jak przyzwoitość by mu nakazywała, Paxan ruszają w dół w zatrzymanym czasie, łapią Souteia i teleportują się w przestrzeń kosmiczną, aż za Unicrona. Tam wykorzystują Muzetsu, żeby wspomóc zimną próżnię kosmosu (hej, to -270°C) w całkowitym zamrażaniu szaleńca.

Gdyby jednak wykazywał niewyjaśnioną odporność, Viego dodatkowo aktywuje Clock Up i cały proces zachodzi w Hyper Clock Up.
______________

Damensaya wysyła szybko wiadomość do Silvii, po czym razem z Alisterem wyskakuje na arenę.
- Szanowni państwo! Jestem Damensaya, Kapitan Głównodowodząca Latającego Miasta. Zagrożenie terrorystyczne właśnie zostaje zażegnane. Jednakże, jeśli mieliście okazję spojrzeć w kierunku Eminy, zauważylibyście wielki słup światła. Zostaliśmy zaatakowani przez nieznane siły. Wnoszę o zawieszenie turnieju na pewien czas, szczególnie że spora część zawodników to właściwie jedyni, którzy mogą sobie poradzić. Wy, do których mówię - zejdźcie tu na arenę. Chyba nie chcecie, żeby Yoh i Silvia zgarnęli dla siebie całą akcję. Wszystkich innych proszę o zachowanie spokoju, a w razie sytuacji wyjątkowej stosowanie się do poleceń personelu areny, która powinna mieć plan działania w takich sytuacjach.
Damensaya ukradkiem przesyła do komputerów zarządzających placówką kilka możliwych planów działania dla różnych sytuacji. Tak na wszelki wypadek.
_______________

Jeśli Paxan //w trakcie tej tury// skutecznie unieszkodliwili Souteia poprzez całkowite jego zamrożenie i pozostawienie pod obserwacją Unicrona gdzieś na Himoryon, wracają na arenę.
- Spokojnie wszyscy, to na wypadek, gdyby on nie działał sam.
Paxan wiszą w powietrzu kilkanaście metrów nad najwyższym punktem trybun. Generują wielki dysk ognia nad areną i detonują go w górę, żeby z daleka to wyglądało, jakby eksplozja nastąpiła na arenie - nikomu nic się nie stanie, byli poza wszelkim zasięgiem mistyfikacji.

Cała trójka/czwórka czeka aż wszyscy obrońcy Terry zainteresowani całą sprawą do nich podlecą.


//Ja tylko usunąłem pewnego dziwaka, który miałby nam przeszkodzić w planie. Wam natomiast życzę miłej destrukcji. Androida oczywiście. Akamurów spróbujemy chyba jakoś ogarnąć.//

14Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Lut 06, 2013 2:24 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
Rose i Horor z nieukrywanym zdziwieniem obserwowali nagłe pojawienie się Souteia na arenie. Kiedy jednak odezwał się grożąc, że wysadzi wszystko w powietrze, kobieta natychmiast zwróciła się do chowańca.
- Wyjmij WDG z kieszeni mojej kurtki i powiadom Raya, co się dzieje.
- Niby jak mam to zrobić? Jakbyś jeszcze nie załapała, mam pazury, co wcale nie ułatwia mi pisania po ekranie dotykowym.
- Moje WDG ma klawiaturę qwerty.
- O, to zmienia postać rzeczy!

Horor, którego wciąż trzymała niebieskooka dziewczyna, wyjął z kieszeni jej kurtki urządzenie i zaczął wystukiwać treść wiadomości. Nie szło mu to zbyt dobrze, a na dodatek było to coś dłuższego niż tylko "chodź tu", czy coś w tym stylu. Do akcji wkroczyła jednak ogarnięta drużyna Viega. Nie tylko zajęła się Uedorim, ale także zadbała o bezpieczeństwo innych.
- Skończyłeś w końcu?
- Już, już i... wysłane.


Raymond i Amane trenowali wspólnie gdzieś na wyspie, tocząc pojedynek wysoko na niebie. W pewnym momencie, Uruka przerwał starcie, spoglądając w stronę kontynentu, skąd dosłownie sekundę potem widać było słup światła. Wtedy też młodzieniec otrzymał wiadomość:
Soutei psychol chce sie wysadzic. Chyba przez przegrana z toba. Przylec na arene. OMG nie umiem pisac SMSow xPP
- Coś się dzieje?
- ... Muszę nauczyć Horora pisania SMSów. Wracamy na turniej, wygląda na to, że mamy kłopoty. Achhh.... Uwielbiam to. Spokój, spokój, a tu nagle... i wszystko się zwaliło.
- ...
- No dobra, dość gadania. Lecimy!

Obaj odpalili swoje aury i ruszyli w kierunku areny turniejowej.

Ray i jego kuzyn wylądowali na arenie, na której czekali już członkowie V-Teamu, Rose oraz Horor.
- A więc?... - spytał niepewnie, oczekując jakichś dokładniejszych wyjaśnień. - Gdzie ten wariat, który nie umie przyjąć porażki?
- Viego zażegnął sytuacji. O ile to był on... W każdym razie mamy ważniejszy problem w okolicach Eminy. Yoh i Silvia są już praktycznie na miejscu, a nam kazali zebrać się na arenie. Zgaduję, że...
- ...czekamy na transport. Cóż, pięć lat spokoju, w końcu coś się musiało wydieblić, nie, Amane? Amane?...

Ray zaczął się rozglądać. Jak się okazało, Horigome i Horor stali w pobliżu areny, a nie na macie.
- Horora rozumiem, ale ty? Przecież jesteś wojownikiem rasy saiya-jin.
- ...
- Zostaw go. Nie chce iść, to nie będę go zmuszał. Zresztą, ty chyba też powinnaś zostać.
- Coś sugerujesz?
- No i gdzie ten transport?...
- spytał, rozglądając się, by uniknąć odpowiedzi. Rose nie wyglądała na zadowoloną z ostatniej wypowiedzi Uruki. Nie zamierzała jednak niczego udowadniać, miała jedynie zamiar wesprzeć pozostałych, jeżeli jadzie taka potrzeba. Amane oczekiwał w milczeniu na dlaszy rozwój wypadków, zaś Horor... usiadł sobie na trawce i zaczął się drapać tylną łapą za uchem. Jak to pies....

15Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Lut 06, 2013 3:01 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
- Transport problemem nie jest, mogę wszystkich przenieść bez żadnych problemów. kwestia jest tego, na co się powinniście przygotować. Tylko niech wszyscy, którzy chcą tam iść, tu chociaż sobie podejdą.
- Nowe dane od Unicrona.
Viego i Alister odebrali dane na swoich WDG. //tak btw z ciekawości, Ray, bo właściwie nie pamiętam: skąd masz WDG? xd//
- O. Powinniśmy się chyba pospieszyć w takim razie.
- Tak, jest coraz więcej rzeczy, które mogłyby pójść nie tak.

//Ktoś w ogóle jeszcze zamierza się tu pojawić?//

16Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Lut 06, 2013 3:09 pm

Rayem

Rayem
KOX
KOX
//Ja jako tako nie. Rose podróżuje między-wymiarowo, więc to ona ma taki gadżet. Ja tam mam tylko telefon z programami hackerskimi XD//

17Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Lut 06, 2013 3:18 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Mari była zupełnie zaskoczona tym, co się stało. Kto to w ogóle jest? Jaki ma cel? No tak... Smocze Kule. Szybko jednak do akcji wkroczył V-Team //prawdopdobnie// zabierając Uedoriego. Jednocześnie przemówiła Damensaya. Sakai w międzyczasie dostrzegła także filar światła, nie wiedziała jednak czy powinna ryzykować i walczyć z niebezpieczeństwem. I gdzie jest do cholery Woogy? Mógłby już wstać, on na pewno chętnie by w tym wziął udział.

Tymczasem, z hotelu w którym nocował wyszedł przed chwilą Roleyo. Zobaczył wielki wybuch energii oraz poczuł za chwilę kilka dziwnych mocy blisko Eminy. Przez chwilę się wahał, bowiem miał się udać na arenę, jednak ostatecznie postanowił samodzielnie ruszyć na równiny, gdzie pojawili się już Yoh oraz Silvia. Tym bardziej, że na głównej arenie znajdowało się wielu przyjaciół, którzy na pewno świetnie dadzą sobie radę w razie takiej potrzeby. Nie minęło kilka sekund, gdy szatyn rozpłynął się w powietrzu.

Mari tymczasem postanowiła zejść na arenę i stanąć blisko pozostałych.
- Hej wszystkim. Może nie jestem zbyt silna, ale chcę się udać razem z Wami, może do czegoś się przydam.

18Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Lut 06, 2013 3:42 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
//Ja leniwy.//
- Na kogoś jeszcze mamy czekać?
- Zastanawiałabym się nad może Akim, Sameyarem, Maxem tak na przykład.
- Lećmy od razu w takim składzie. Damensaya, zostań tutaj i koordynuj sytuację. Jeśli ktoś kolejny się pojawi, przekaż im te same informacje, a jak będą chcieli, sprowadź Kappas dla transportu. Sprawa wygląda tak: pojawił się lider Daishi, organizacji, która wcisnęła Yohowi Nightmare'a i ogólnie robiła pewne paskudne eksperymenty do czasu, gdy Yoh ich zmasakrował. To nie jest właściwie główne zagrożenie - w jakiś sposób mógł przejąć kontrolę nad Toshim, Theylin i Shizuką, Yamato nigdzie nie można znaleźć. Yoh może się wkurzyć i przestać działać racjonalnie, jeśli kiedykolwiek tak działał. Przede wszystkim musimy wycisnąć z lidera Daishi tyle informacji, ile się da, żeby jakoś uwolnić Toshiego i resztę.
Viego westchnął.
- Na wypadek, gdyby walka z nimi była nieunikniona, przypomnę wam. Toshi dysponuje formami Super Saiyana, co nie jest najgorsze. Posiada jednak swoją diamentową formę, w której jest silniejszy fizycznie i wytrzymalszy, więc trudniej go atakować kontaktowo, jednak może rozpraszać padające na niego promienie, więc używanie energii musi być z głową. Oprócz tego jeszcze jakieś demoniczne moce, ale wiele o nich nie wiemy - przygotujmy się na to, co zazwyczaj wiemy o demonach. Theylin, o ile mi wiadomo, nie stanowi żadnej znaczącej siły bojowej, trzeba więc uważać, żeby jej przypadkiem nie zabić. Shizuka stanowi leczenie oraz wsparcie defensywne i pasywne. Oprócz tego to samo, co z Theylin. Siedem osób do natychmiastowego transportu.
- Damensaya, w razie potrzeby... niech stracę, wezwij do pomocy Majorki.
Viego, korzystając również z mocy Kaylin //czego wy właściwie nie wiecie, że ona tam wciąż jest//, tworzy coś, co wygląda jak energetyczna karta JigenRide i rozgniata ją. Ta się rozpryskuje na miliony odłamków, które otaczają siedem osób na arenie (bez Damensayi //i licząc Paxan za jedną osobę//), po czym się schodzą szybko do środka, przecinając przestrzeń i transportując Viega z Kaylin, Alistera, Rayema, Rose, Horora, Amane i Mari w okolice Eminy.
//To po prostu kombinacja The World, Garu i Quantum Firestorm w ładnej oprawie graficznej nawiązującej do Gyaku JigenRide.//

19Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Lut 06, 2013 4:29 pm

Michass

Michass
Lieutenant
Lieutenant
// powiedzmy, że zdążyłem wejść na matę, zanim Viego przeniósł wszystkich na równiny //
Chłopak ujrzał wchodzącego na matę Soutei Uedori, który po chwili zaczął grozić rozsadzeniem całej areny. Młodzian już miał zareagować, lecz uprzedził go V-Team. Kiedy Damensaya zaczęła tłumaczyć sytuację, chłopak faktycznie ujrzał ogromny słup światła. Michass był zaniepokojony całą sytuacją, gdy Damensaya zaczęła nawoływać wojowników, żeby weszli na matę Maikeru również się tam zjawił. Po chwili Michass wraz z pozostałymi obrońcami planety, został przeniesiony w okolice Eminy.

//Nie widzę przeszkód.//

20Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Lut 06, 2013 5:44 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Cała akcja Paxan powiodła się. Wróg został w jednej chwili powstrzymany i obezwładniony. Mogło się to wydawać wręcz śmieszne dla tych, którzy wiedzieli co się stało. Taki groźny wojownik, grążący śmiercią wszystkim uczestnikom, został powstrzymany w jedną chwilę. Zamrożony Soutei leżał gdzieś w Himoryon.

Organizatorzy na początku byli zdziwieni przemówieniem Damensayi, jednak zważając na fakt jak wielu obrońców zmobilizowało się, aby ruszyć, postanowili się zgodzić wstrzymać //pozdro, Sołtys// turniej. Ogłosił to komentator, zaś na trybunach powstał szum i zamieszanie.

21Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Lut 06, 2013 6:31 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Damensaya czeka na arenie na jakichś kolejnych ewentualnych ochotników spośród obrońców Terry, jeśli tacy się zjawią, wtajemnicza ich w obecną sytuację (łącznie z nagłym zniknięciem) i zapewnia transport, jeśli potrzeba. Po tym, wraca na pokład Epsilona.
//Chyba to nie powinno stanowić problemu, żeby po dowiedzeniu się tutaj od razu przeskoczyć do okołoEminy//
- Alister mówił, że w razie potrzeby, możecie działać.
G: Ekstra! Nareszcie cokolwiek!
- Nie ekscytuj się, Gima. Nic nie powinno się dziać. Na razie obserwujemy i przetwarzamy dane, jakie do nas przychodzą.
D: Łatwo ci mówić, ty to robisz cały czas. Wiem! A może, skoro mamy chwilę, nauczysz nas, jak działa fuzja?
- Nie widzę problemu. Ale żadnych faktycznych prób, nie będziemy ryzykować niedyspozycją. Dobra, słuchajcie: jest mnóstwo rodzajów fuzji, jak na przykład metamorańska, poprzez Potara, absorpcję, fuzja Nameczan, androidów czy ta, do której Viego i Kaylin wykorzystują Kaen Kagami. Wam są dostępne potencjalnie tylko dwa, Potara i metamorańska. Potara odpadają ze względów, o których potem powiem, więc: fuzja metamorańska...
Gdy na razie nic się nie działo, Damensaya, wspomagając się ilustracjami i filmami na wyświetlaczu, opowiadała Majorkom tajniki metamorańskiego tańca fuzyjnego.

//Nie musicie mówić, że mnie posrało, ja już to wiem.//

22Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Lut 06, 2013 7:13 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Aki wraz z Lisą obserwowali całe zdarzenie z trybun. Co prawda początkowo Kimura miał zamiar pójść wraz z resztą sprawdzić, co się dzieje z Yohem, Silvią i tymi czterema mhrocznymi energiami, jednak z tego zrezygnował. Stwierdził, że wystarczająco dużo wojowników się już zebrało do pójścia, a on by tylko przyczynił się do tworzenia niepotrzebnego tłumu.
-Na pewno nie chcesz iść tego sprawdzić?
-Nope. Idzie wystarczająco dużo osób, poza tym tutaj też ktoś powinien zostać tak na wszelki wypadek.
- powiedział, siadając po turecku i zaczął się koncentrować, by śledzić przebieg walki poprzez wahania energii osób, które znajdują się w tej chwili w okolicach Eminy.
Dziewczyna w sumie też zbytnio nie miała zamiaru się stąd ruszać, postanowiła zostać wraz z chłopakiem.

W pomieszczeniu przeznaczonym dla zawodników siedział Kazuo, a w zasadzie to stał przy oknie, spoglądał na wszystkich wojowników, którzy ustawili się na macie i słuchał przemowy Damensayi. Po krótkim zastanowieniu postanowił również sprawdzić, co się dzieje na równinach. Przyłożył dwa palce do czoła, wytropił najbardziej mu znaną energię z obrońców Terry - Woogy'ego - po czym zniknął.

-Pozwolisz mu tak po prostu pójść walczyć?
-Yup. To już duży dzieciak. Może nie jest tak silny, by mierzyć się z naszymi najsilniejszymi wojownikami czy coś, ale przecież może wspomóc ich jako małe wsparcie. Jest mądry, nie zrobi nic głupiego. - powiedział, mając dalej zamknięte oczy.

23Główna Arena Empty Re: Główna Arena Sro Lut 06, 2013 10:19 pm

Samey

Samey
Badass Fighter
Badass Fighter
// Nie pisałem wcześniej postów, miałem zamiar to zrobić gdy dojdzie do mojej walki, ale no cóż, najwidoczniej sie na to nie zapowiada jak na razie. Powiedzmy, że moje postacie były na trybunach od początku i oglądały walki.//

Sameyaro z rodziną siedzieli na trybunach kiedy jakiś wariat wyskoczył z próbą zniszczenia wszystkiego wokół. Sameyaro chciał zainterweniować, lecz ubiegł go Viego zanim zdążył choćby wstać. Po chwili ogłoszono iż turniej zostaje na pewien czas wstrzymany co trochę zasmuciło chłopaka.
- Ehh... znowu jacyś szaleńcy atakują ten biedny kontynent... - Wstał, rozprostował kości. -... kochanie, ja tam się przejdę i zobaczę o co chodzi skoro tu nie ma nic do roboty.
- Dobrze, tylko uważaj na siebie.
Chłopak pomachał rodzinie i wzbił się w powietrze, zaczął lokalizować energię Viega i innych co nie było problemem i otworzył Gargantę z przejściem w tamto miejsce. Przeszedł przez portal, który chwilę później się zamknął.

24Główna Arena Empty Re: Główna Arena Czw Lut 07, 2013 8:29 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Niedaleko Epsilona pojawił się... Shigato Rahama. Ten sam, który kilka lat temu walczył przeciwko terrańskim wojownikom.
Główna Arena Shifterf
Poczekał, aż Damensaya lub ktokolwiek z pokładu do niego wyjdzie, a następnie zwrócił się uprzejmie do tej osoby.
- Witam. Widzę, że sytuacja nie jest najlepsza. Jeśli tylko bym mógł - chciałbym pomóc. Może przydam Wam się do czegokolwiek...
Mówił trochę niepewnie, nie wiedział jak możecie zareagować na takie zachowanie. Pomimo to, nie wyczuwaliście złych intencji, wręcz przeciwnie. Wydawało się, jakby w tym człowieku na prawdę zaszła wielka zmiana...

25Główna Arena Empty Re: Główna Arena Czw Lut 07, 2013 8:59 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
[Co z nimi? Yoh, Silvia i tamte cztery energie... W ogóle zniknęły. To jakaś sztuczka czy też opuścili ten wymiar?]
Gdy w pobliżu odczuł energię Shiftera, Aki otworzył jedno oko i spojrzał w jego stronę. Po chwili otworzył też drugie i zwrócił się do dziewczyny.
-Wiesz... Chyba jednak pójdę sprawdzić to. W końcu Kazuo to jeszcze dziecko i należy mieć go pod jakąś opieką, a do tego jeszcze te znikające energie...
-Oj zamknij się i idź. Dobrze wiem, dlaczego chcesz iść. - powiedziała, patrząc się w górę na Shiftera.
Kimura wzleciał w stronę Elipsona, machając na pożegnanie dziewczynie i uśmiechając się głupkowato.

Wzleciał obok Rahamy i się uśmiechnął do niego.
-Kupę lat. Jak tam? Co tam? Widziałem twoje walki, gratuluję przejścia do następnej rundy. - powiedział do Shigato, po czym przemieścił wzrok na Damensayę bądź też kogokolwiek innego, który otworzył im drzwi. - Hej. Może też się jakoś przydam.

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 18]

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 9 ... 18  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.