Anime Revolution Sprites

You are not connected. Please login or register

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4 ... 10 ... 18  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 3 z 18]

51Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Pią Lut 22, 2013 8:53 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Gdy wszyscy pojawili się na arenie, Atsuko postawił swoją żonę na ziemi. Małżeństwo od razu udało się do sektora medycznego, gdzie leżała ich córka, oddalając się od reszty wojowników – chcieli dowiedzieć się w jakim stanie jest aktualnie Yuki. Kiedy dotarli na miejsce, wyglądali na nieco zaskoczonych. Małej nie było na łóżku, jednak jej energia była świetnie wyczuwalna na zewnątrz… a wraz z nią Toma, który wcześniej zachował się jak prawdziwy gentelman. Silvia cicho westchnęła, natomiast Yoh po prostu wybuchł śmiechem.
- Jaki Ty masz powód do śmiechu, bałwanie? – zapytała spokojnie, przekręcając głowę w kierunku swojego faceta. Pomimo sytuacji w jakiej się znaleźli, również nieznacznie się uśmiechnęła.
- Pamiętam czasy, kiedy myśmy się poznali… Ile to już lat minęło, co? Tyle się zmieniło… – odezwał się w pewnym momencie. Owe słowa dość mocno zaskoczyły jego kobietę – czemu akurat teraz zebrało się mu na wspominki. Z drugiej strony, rzeczywiście czas płynął do przodu i wszystko powoli się zmieniało. Atsuko poznał wampirzycę kiedy jeszcze żyli ich rodzice – obydwoje dość często spotykali się na placu zabaw tylko po to, by pobawić się w berka z niewielką dawką nadprzyrodzonych zdolności.
- Pomijając dawne czasy… Co sądzisz na temat przeciwnika Mayu? – nagle zmieniła temat, przechodząc do córki Nakatoniego oraz jej oponenta. Pomimo wieku, Hioku nie tylko wyglądał na niebezpiecznego, ale prawdopodobnie posiadał również doświadczenie w ciężkich pojedynkach. Każdy miał jakąś mniej lub bardziej ciekawą przyszłość – międzywymiarowego złodzieja interesował właśnie Camotaru. Gdy więc jego żona zadała mu pytanie, spoważniał. Przestał się śmiać i spojrzał w kierunku głównego ringu.
- Nie da się ukryć, że jest niebezpieczny… Nie mam na myśli tutaj jedynie tego nieprzyjemnego uczucia związanego z jego osobą, ale również niezwykle wysoki poziom mocy w stosunku do wieku. Nie zamierzam bawić się we wróżbitę, ale skoro chcesz poznać moje zdanie na ten temat, to odnoszę wrażenie, że Mayu stoi na przegranej pozycji… Shigeru również musiał to zauważyć. – odpowiedział na pytanie swojej żony w dość wyczerpujący sposób. Ta również spoważniała, kierując swój wzrok w kierunku ringu.
- Jeżeli Yuki dalej będzie szło tak dobrze, w końcu na niego trafi. Obydwoje wiemy, że stoi mniej więcej na poziomie córki Shigeru i Sandry… – stwierdziła wampirzyca. W tych słowach było naprawdę dużo prawdy i o to martwili się rodzice dziewczynki, która trenowała teraz na zewnątrz z Tomą.
- Na ten temat mam takie samo zdanie. Yuki również stoi na przegranej pozycji, a myślenie w inny sposób to próba oszukania samego siebie. Co z tego, że jest Naszą córką? Jej zdolności są niepełne, ona sama jest jeszcze dzieckiem. – kolejna zadziwiająca wypowiedź, która padła z ust międzywymiarowego złodzieja. Silvia wyglądała na nieco zszokowaną, lecz musiała mu przyznać rację. Nagle Yoh chwycił swoją żonę za prawą rękę, po czym wyrzucił ją nieznacznie w górę – używając „Shunpo” złapał ją w locie na ręce, a następnie ponownie zniknął, przenosząc się do pomieszczenia z którego doskonale widać wydarzenia mające miejsce na arenie głównej. Tam już na nich czekały Ayano oraz Haniko. Gemmei dalej przebywała gdzieś wysoko nad wyspą, spokojnie medytując. Mogła sobie na to pozwolić, zwłaszcza, że walki dorosłych dzisiaj nie będą miały miejsca.

Świat wewnętrzny / podświadomość – Yoh:
Azaz stał na jednym z budynków z założonymi rękoma – obok siedział szyderczo uśmiechnięty Pusty. Za mężczyznami spokojnie leżał Kurama, obserwując powoli poruszające się po niebie chmurki.
- Phew! Córka tego żałosnego Iestera nie ma najmniejszych szans z tym chłopakiem. Mam nadzieję, że gnojek zrobi przedstawienie i pozbawi jej życia na oczach widzów.
- Jak zwykle, żałosne podejście, żałosnej kreatury. Azaz, a co Ty sądzisz na ten temat? – nadprzestrzenna istota pokiwała głową na znak tego, że córka Shigeru stoi na przegranej pozycji.
- Tak przypuszcza-… – Pan Koszmaru nagle przerwał zdanie lisa o dziewięciu ogonach.
- To tylko Nasze przypuszczenia.
- Huh? Chcesz mi powiedzieć, że ta mała ma jakiekolwiek szanse na zwycięstwo?
- Nie. Jednak zważając na to, jak potężni są jej rodzice… Kurama, mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli.
- Hybrydyzacja, czyż nie? Umiejętności ojca i matki w mniejszej lub większej części przechodzą na ich potomka. – nagle przy dyskutujących pojawił się Tensa Zangetsu. Oczywiście, w przypadku Yoha mogło oznaczać to tylko tyle, że pomimo przebywania w ciele, jego duchowa postać stoi na formie Bankai.
- Nieważne jak rozwinęli się na przestrzeni lat. Jeżeli to jeszcze nie nastąpiło, to nastąpi wkrótce.
- Dobra, dobra, łapię. Ale nie zmienia to faktu, że nawet jak ta gówniara przebudzi jakieś zdolności podczas tej walki, to i tak przegra. Po pierwsze, mniejsze doświadczenie. Po drugie, nie będzie potrafiła kontrolować nowych umiejętności. O ile cokolwiek oczywiście nastąpi. Ten sam problem, który nastąpił w przypadku Yoha na równinach, co Azaz?
- Nie sądziłem, że Yakari przeżyje. Chciałem zaserwować mu powrót do przeszłości, ale trochę nie wyszło. Przynajmniej zaskoczyłem Chie. Mam nadzieję, że nie powiedziała zbyt dużo żonie tego półgłówka.
- Planujesz udostępnić mu jeszcze większą część swojej mocy?
- Być może, jeżeli wcześniej nie umrze w jakiejś walce.
- Hej, hej! A właśnie! Jak to wygląda z córką tego kretyna? W sensie, tego podobnego do mnie w znacznie gorszej odsłonie.
- Lepiej nie wiedzieć, czyje zdolności uzyskała. Jak na razie, nie przebudziła żadnej poza kontrolowaniem energii Ki…

Soundtrack
Nagle, po plecach dyskutujących bytów wewnętrznych przeszło zimno, zaś Eichiro wylegujący się na dachu jednego z bardziej oddalonych budynków nie miał z tym nic wspólnego. Tensai leżący na jego grzbiecie nieznacznie się uśmiechał – być może wiedział o czym mówi reszta jego znajomych.
- Zawsze denerwowało mnie to, że moce mieszkańców światów wewnętrznych przechodzą na potomków ich użytkowników bez Naszej wiedzy.

52Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Pią Lut 22, 2013 12:59 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Organizatorzy otrzymując wiadomość, że wszystko jest już w porządku, postanowili bez chwili wahania kontynuować turniej. W końcu i tak trwało to zbyt długo... Komentator ponownie wyszedł na środek areny mówiąc do mikrofonu.
- Drodzy Państwo! Otrzymaliśmy właśnie informację, że sytuacja się uspokoiła i z całą pewnością możemy kontynuować nasz turniej Tenkaichi Budokai! W tej walce mają zmierzyć się Mayu Nakatoni oraz Hioku Camotaru! Damy im pięć 5 minut na przygotowanie się i możemy zaczynać! Za wszelkie utrudnienia i niedogodności bardzo przepraszamy i życzymy miłej rozrywki. - kończąc zdanie ściągnął ręce wzdłuż tułowia i nisko się ukłonił całej publiczności w ramach przeprosin. Był to bardzo miły ges z jego strony, którego nikt się nie spodziewał. Tym bardziej, że to w zasadzie nie z jego winy trzeba było wstrzymać turniej.

Po zapowiedzianych pięciu minutach przygotowania - ponownie wywołano Mayu Nakatoni oraz Hioku Camotaru.
Hioku to niezwykle tajemniczy młodzieniec o nadzwyczajnych, dziwnych mocach, co pokazał w pojedynku z Amelią Shintaro. Jest dużo starszy od Mayu, doskonale zbudowany, a jego mroczna aura zadziwia nawet obrońców Terry z kategorii dorosłych. Pomimo wszelkich starań i wysokich umiejętności dziewczynki, nie będzie sobie dawała rady w walce z tym osobnikiem. Tym bardziej, że ten nie przejmuje się większością zasad turnieju, a techniki, które będzie stosował okażą się na tyle niebezpieczne, że omal nie pozbawią życia młodej Nakatoni. Oczywiście zostałby wtedy zdyskwalifikowany, jednak taka gra chyba nie jest warta świeczki. Niestety, ale Mayu przegra tą walkę, a jeśli chce uniknąć poważnych obrażeń - nawet ją w pewnym momencie poddać.

53Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Pią Lut 22, 2013 6:09 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Mayu była trochę rozczarowana, że jej ojciec tak szybko zrezygnował z sparingu z Maxem. Dziewczynka liczyła na coś więcej. Myślała, że Shigeru pokaże więcej ciekawych sztuczek. No cóż, jednak Nakatoni nie miał takiego zamiaru. Zwyczajnie wylądował poza matą i wrócił do pomieszczenia dla zawodników. Położył rękę na główce córki i nieznacznie się uśmiechnął. Tym gestem chciał pokazać dziewczynce, że poddanie się nie jest powodem do wstydu. Miał nadzieje, że ona postąpi tak samo, gdy będzie w niebezpieczeństwie. Nie ma co się zbytnio narażać dla jakiegoś turnieju. Kilka chwil po zakończeniu pokazowej walki między dwoma Iesterami na arenie pojawiła się reszta obrońców Terry. Był to dobry znak. Gdy wszystko się już uspokoiło Komentator ogłosił wznowienie turnieju, po czym wywołał na matę Mayu oraz Hioku dając im pięć minut na rozgrzanie się. Arisa siedząc na widowni uśmiechnęła się szeroko. Już jakiś czas czekała na tę walkę. Chciała zobaczyć co pokaże Mayu w walce z kimś na wyższym poziomie. W tym czasie córka Nakatoniego zaczęła rozciągać się w pomieszczeniu dla uczestników.
- Pamiętaj. Daj z siebie wszystko już na początku. Gdy będzie coraz gorzej poddaj się. - ponownie pouczył ją Shigeru.
Dziewczynka z uśmiechem na twarzy przytaknęła ojcu i podbiegła w stronę wyjścia. Po drodze zaczepił ją jeszcze białowłosy chłopak imieniem Kazuo. Mayu słysząc jego słowa przytaknęła i wybiegła w stronę maty. Zaraz za nią ruszył jej przeciwnik.

Soundtrack
Gdy dziewczynka wybiegła z budynku spotkała się z ciepłym przywitaniem w postaci braw i okrzyków. Spowodowane było to głównie tym, że widownia musiała trochę poczekać na tę walkę. Większość Terrańskich wojowników również kibicowało córce Shigeru. Pomimo tego, że Iester w tym gronie cieszył się 'złą' sławą, nie wpłynęło to w żaden sposób na zdanie o jego córce. Hioku powolnym krokiem szedł za Mayu. On także został dość mocno przywitany przez publikę. Gdy zawodnicy zajęli pozycje stając naprzeciw siebie komentator raz jeszcze ogłosił walkę przedstawiając uczestników. Mayu robiąc lewą nogą krok w tył i unosząc ręce przed twarzą przyjęła pozę bojową. Hioku natomiast pewny swoich możliwości jedynie założył rękę na rękę czekając na ruch ze strony przeciwniczki. W tym momencie jeden z organizatorów uderzył w gong dając sygnał do rozpoczęcia walki. W tym samym czasie Sandra i Shigeru nadal będąc w pomieszczeniu dla zawodników przyglądali się swojej córce.
- Nie ma co się oszukiwać. Nie ma szans. - powiedział spokojnie.
Sandra tylko spojrzała na męża.
- Przecież to oczywiste. Przewyższa ja pod względem siły i doświadczeniem. Nie mów, że nie zauważyłaś. Oczywiście wszystko jeszcze możliwe, jednak na wiele bym nie liczył...
Wampirzyca bez słowa powróciła wzrokiem na arenę. Uznała, że jej mąż ma rację i nie ma co się sprzeczać. Iester natomiast rozejrzał się po pomieszczeniu. Przez chwilę utkwił wzrokiem na Amelii, która również miała okazję zmierzyć się z Camotaru. Gdy tylko zabrzmiał gong Nakatoni przeniósł wzrok na arenę.

Soundtrack
Mayu idąc za radą ojca postanowiła już od początku dać z siebie wszystko. Gdy tylko usłyszała znak do rozpoczęcia walki błyskawicznie podniosła prawą nogę, tylko po to, aby natychmiastowo ją opuścić. Zrobiła to z nie dużą siłą, jednak gdy tylko dotknęła podeszwą maty trzy kafelki w jej pobliżu uniosły się. Było w tym coś dziwnego, gdyż wcale nie opadały. Prawda, Mayu panowała nad powietrzem i mogła sprawić, by podniesione kafelki nie opadły. Jednak jak spowodowała, że przy pomocy tak słabego stąpnięcia je uniosła? Był to jedn z efektów treningu w Room of Spirit and Time. Dziewczynka sprawnym ruchem ręki posłała trzy kafelki w stronę przeciwnika. Sama natychmiastowo ruszyła za nimi. Co chwilę znikała zmieniając stronę, tak by zmylić przeciwnika. Gdy jedna z kafelek miała już trafić Hioku ten tylko lekko odchylił głowę unikając tym samym odłamku areny. Płyta wypadła poza arenę i zrobiła średnie wgniecenie w murawie dookoła. Niestety nie był to jeszcze koniec. Pozostały dwie kafelki, za którymi biegła mała Mayu. Dziewczynka wyskoczyła w górę chcąc zaatakować oponenta potężnym kopnięciem. Camotaru postanowił zwyczajnie zlikwidować płyty zmierzające w jego kierunku. W tym celu postanowił użyć swojej specyficznej mocy. Otoczyła go ciemna sfera energii wyglądem zbliżona do dymu. Gdy tylko kafelki zetknęły się z energią rozpadły się i zniknęły. To samo czekało Mayu, która z dużą prędkością leciała w kierunku Hioku. W ostatniej chwili zmieniła swoją pozycję i wystawiła przed siebie rękę uwalniając z niej dość silny podmuch powietrza. W ten sposób, używając techniki Blow mała Nakatoni odepchnęła się od sfery energii przy okazji trochę ją rozwiewając. Błyskawicznie drugą ręką posłała w młodzieńca Celestial Comet. Wylądowała kilka metrów z tyłu bez problemu łapiąc równowagę. Ponownie przyjęła pozycję bojową. Atak energetyczny, którym poczęstowała przeciwnika nie przyniósł żadnego efektu. Został zwyczajnie dematerializowany przez czarny dym otaczający Hioku.
- Coś nie tak? - zapytał złośliwie.
Mayu milczała.
- To nie eliminacje. Dajmy publice prawdziwe widowisko. Z tym byłoby zbyt łatwo. - powiedział a ciemna sfera energii zniknęła.
Chłopak zniknął i pojawił się za Mayu wymierzając jej silne kopnięcie w plecy, pod wpływem którego odleciała na kilka metrów. Mała Nakatoni jednak nie dawała a wygraną. Szybko odbiła się od maty i ruszyła w jego kierunku. Gdy już miała uderzyć go pięścią w twarz on zwyczajnie podskoczył. Dziewczynka poleciała trochę za daleko. W tym czasie Camotaru wylądował. Mayu zatrzymała się w powietrzu i postanowiła zaatakować go od tyłu. Chłopak stał do niej plecami. Nie przeszkadzało mu to wcale w unikaniu serii ciosów, które Mayu kierowała w jego głowę. Hioku unikał ich w podobny sposób jak podczas walki z Amelią, z ta różnicą, ze teraz nawet nie patrzył na przeciwniczkę. W pewnym momencie odchylił głowę do tyłu uderzając dziewczynkę w czoło. Nie zniechęciło to wcale Mayu, która odwdzięczyła mu się potężnym kopnięciem w kark. O dziwo trafiła. Był to jej pierwszy celny cios. Już od początku było widać, że walka nie będzie wyrównana. Młoda wojowniczka odskoczyła w tył. Po chwili zniknęła i pojawiła się przed oponentem zasypując go gradem ciosów. Uderzała z ogromną siłą i niesamowitą szybkością. Mimo to Hioku bez problemu blokował każdy z nich. Będąc już lekko znudzonym ponownie postanowił użyć swojej mocy. Na całe szczęście Mayu w ostatniej chwili uniknęła ciemnej sfery energii odlatując w tył. Czarna chmura zniknęła tak szybko, jak się pojawiła. Wojownik postanowił wreszcie przejść do ofensywy. Zaczął napierać na Mayu wyprowadzając serię ciosów. Dziewczynka starała się ich unikać i blokować. Niestety nie za każdym razem jej się to udawało. Z każdą sekundą była coraz bardziej obita. Otrzymywała ciosy w twarz i tors. Za sprawą potężnego kopnięcia w podbródek dziewczyna padła na matę. Jednak po kilku sekundach podniosła się i była gotowa kontynuować walkę. Lekko zdyszana uśmiechnęła się i wzleciała w powietrze. Będąc kilka metrów nad areną zaczęła gromadzić wokół dłoni energię tworząc z niej powietrzne ostrze. Gdy tylko wstęga wiatru zaczęła tańczyć wokół jej dłoni Wind Blade było gotowe. Dziewczyna nadal znajdując się w powietrzu machnęła kilkukrotnie dłonią otoczoną przez wiatr. Tym ruchem posłała w stronę oponenta kilka półksiężyców powietrza, którym towarzyszył specyficzny dźwięk. Hioku bez problemu uniknął większości ataków noszących nazwę Sound. Ostatnie postanowił jednak zablokować. Był to błąd z jego strony. Zwyczajnie nie docenił mocy przeciwniczki. Gdy tylko wystawił rękę na torze jednego z półksiężyców by zablokować go przedramieniem poczuł dość silny ból. Atak zostawił dość duży ślad na jego lewej ręce. Sam chłopak upadł na ziemię. Trochę go to rozwścieczyło. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Uważał Mayu za małą pchełkę, która nie będzie w stanie go zranić. Dziewczynka zaczęła lecieć w jego kierunku kumulując energię wokół nogi. Przeciwnik widząc to wyszedł jej naprzeciw. Teleportował się pojawiając kilka metrów przed nią. Mayu nie mając wyjścia wymierzyła kopnięcie z nie do końca utworzonym Wind Blade wokół nogi. Camotaru zablokował atak, jednak nie uniknął obrażeń. Jeszcze bardziej zdenerwowany silnym ciosem znad głowy posłał dziewczynkę w kierunku maty. Córka Nakatoniego nie zdołała wyhamować i z dużym impetem wbiła się w powierzchnię areny niszcząc przy tym kilka kafelek. Komentator zaczął wyliczać.

Soundtrack
Shigeru obserwując walkę coraz mocniej zaciskał pięści. Arisie także niezbyt podobała się walka, na którą tak długo wyczekiwała. Nikt nie spodziewał się takiej brutalności ze strony oponenta małej Mayu. Choć wina leżała także w małym stopniu po jej stronie. Mogła się już poddać. Niestety wolała walczyć do końca. A teraz leży wbita w matę i jest wyliczana przez komentatora. Leżąc w niewielkim kraterze poczuła ból w klatce piersiowej. Kaszlnęła i plunęła krwią. Niestety mało kto mógł to zauważyć. Dziewczynka starała się ze wszystkich sił podnieść i kontynuować walkę. Sędzia liczył dalej. W tym czasie Hioku wylądował będąc pewnym, że pojedynek właśnie teraz się zakończy. Pomylił się ponownie. Nie docenił zawziętości Mayu, która wstała i otarła krew spływająca z jej ust. Na chwiejnych nogach przyjęła pozę bojową i wysuwając rękę z wystawionymi dwoma palcami posłała w stronę chłopaka błyskawice. Musiał być to szok dla większości osób, które znały córkę Nakatoniego. Tak, dziewczynka była po części Iesterem i miała prawo panować nad jednym z żywiołów. Problem był taki, że dziewczynka panowała nad powietrzem. Teraz doszła jeszcze ziemia i elektryczność? Dokładnie. To za pomocą panowania nad żywiołem ziemi dziewczynka uniosła płyty areny na samym początku walki. Jednak, czy to koniec jej umiejętności? Błyskawica zaskoczyła Hioku do tego stopnia, że nie zdążył jej uniknąć. Atak trafił w jego klatkę piersiową odpychając go trochę do tyłu. Zmęczona Mayu uśmiechnęła się. Ledwo stała na nogach i głośno dyszała, a mimo to nadal chciała walczyć. Celny cios poraz kolejny rozwścieczył Hioku, który otoczył się ciemną sferą energii tym samym dematerializując spory kawałek maty pod sobą. Pomimo braku podłoża nadal unosił się na tej samej wysokości. widać było, że tym razem nie żartuje. Wcześniej podłoże na którym stał było nietknięte. Wprawdzie był to niewielki ubytek, gdyż Hioku miał na uwadze dalsze walki, ale jednak. Mayu postanowiła chwilę zyskać na czasie. Otworzyła usta i wydmuchała sporą ilość mgły, która pokryła cały ring. W ten sposób na chwilę zniknęła z pola widzenia oponenta. Następnie używając techniki Air Blades zaczęła manipulować nićmi wiatru w celu rozwiania mrocznej sfery energii i ranienia przeciwnika. Ku zdziwieniu samego Hioku udało się. Mayu przebiła się przez sferę energii. Energetyczne nicie zniszczyły ubranie wojownika i w niektórych miejscach nieznacznie zraniły. Zdenerwowany chłopak postanowił na chwilę zrezygnować z swojej mocy i dać gówniarze nauczkę własnoręcznie. Ruszył na nią z ogromną szybkością wbijając jej kolano w brzuch. Gdy dziewczynka miała już paść na ziemie chwycił ją za włosy i wbił twarzą w matę. Po chwili podniósł ją i ponowił czynność. Trzymając ją za włosy uniósł w górę, tak, że nie mogła dotknąć nogami maty. Hioku szykował się do wymierzenia pchnięcia palcami w klatkę piersiową dziewczynki tym samym kończąc pojedynek. Zamachnął się i gdy miał już trafić na ringu pojawił się Shigeru łapiąc rękę młodzieńca. Było już wiadome, że Mayu została zdyskwalifikowana przez interwencje z zewnątrz. Hioku Camotaru wygrał walkę. Nakatoni spojrzał poważnie w oczy oponenta jego córki. Camotaru nie widział już sensu w mszczeniu się. Nie chodziło tu koniecznie o strach, co o zdrowy rozsądek. Wprawdzie chwilę temu mógł zostać zdyskwalifikowany, jednak jeśli ktoś uchronił go przed tym losem postanowił skorzystać. Jedynie prychnął i puścił dziewczynkę. Shigeru złapał córkę lewą ręką, natomiast prawą nadal trzymał nadgarstek młodzieńca. Miał ogromną ochotę zgnieść mu rękę, jednak powstrzymał się. Hioku wyrwał się z uścisku Nakatoniego i jakby nigdy nic zszedł z maty. Pomimo kilku niewielkich ran i zadrapań nie odniósł w tej walce większych obrażeń. Shigeru przez chwile stał na arenie z Mayu na rękach przyglądając się oddalającemu wojownikowi. Po chwili sam również opuścił matę i z córką na rękach wszedł do budynku dla zawodników. Oczywiście Sandra natychmiastowo podbiegła do rannej córki. Shigeru oddał Mayu żonie, po czym sam wyciągnął z kieszeni dwie fasolki senzu. Jedną włożył do ust swojej córce, a drugą rzucił w kierunku Hioku. Młody wojownik złapał fasolkę i przez chwilę się jej przyglądał. Pierwszy raz widział coś takiego. Chwilę temu chciał zabić córkę Nakatoniego, a teraz on rzuca mu jakąś dziwną fasolkę. Czyżby trucizna? Nic z tych rzeczy. Gdy Hioku zauważył, że rany Mayu zniknęły po tym, gdy zjadła fasolkę sam włożył do ust tą, którą dostał od Shigeru. Nakatoni poważnie spojrzał na córkę.
- Miałaś się poddać. Wiesz, co mogło się stać?
- Przepraszam. - powiedziała spuszczając wzrok.
Jeśli Yuki wraz z rodziną znajduje się w budynku dla uczestników Shigeru podchodzi do rodziny Atsuko. Zupełnie ignoruje Yoha i spogląda na jego córkę.
- Jeśli będziesz mierzyć się z nim w finale daj z siebie wszystko i dokop mu. Powodzenia. - powiedział, po czym wrócił do swojej rodziny.

Arisa siedząca na trybunach była zszokowana takim przebiegiem walki. Wiedziała, że może spodziewać się ze strony Hioku brutalności, ale nie aż w takim stopniu. Chłopak potraktował siedmioletnią dziewczynkę w taki, a nie inny sposób. Choć Arisa w przeszłości nie była lepsza. Jedynie katem oka spojrzała na Hanako siedzącą obok. Tak, kilka lat temu Tomoyuki w brutalny sposób zabiła siostrę swojego... chłopaka. Gdy walka dobiegła końca blondynka zabrała rękę z przed oczu Rin. Dziewczyna nie chciała, by córka Nakatonich oglądała cierpienie swojej siostry.

//Post miał być lepszy, no trudno... Mam też nadzieje, że nikt nie ma za złe tego, że użyłem technik, które pojawią się dopiero w kolejnej aktualizacji karty postaci - w przeciągu kilku najbliższych tygodni.//

54Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Pią Lut 22, 2013 11:01 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
Gdy Mayu oraz Hioku pojawili się na arenie, na twarzy Woogyego można było dostrzec zadowolenie. Chciał wreszcie zobaczyć na co stać tych młodzików, a zwłaszcza córkę Nakatoniego. Był jednak w dużym szoku, gdy obserwował to, co dzieje się na macie. Camotaru okazał się nie tylko wyjątkowo brutalny, co również silny. Zaczął się trochę denerwować, gdy dostrzegł jego zamiary na koniec walki, które mogły doprowadzić do śmierci dziewczynki. Choć bardziej przerażona zdecydowanie była Mari, częściowo zasłaniając sobie oczy bała się, że chłopak wymierzy śmiertelny cios. Wszyscy jednak odetchnęli z ulgą, gdy do akcji wkroczył Shigeru, powstrzymując przeciwnika swojej córki.
- Jakby nie patrzył, to była słuszna decyzja. Hioku byłby zdyskwalifikowany, ale śmierć nie jest odpowiednią ceną.
- Dobrze, że Shigeru jest na tyle rozsądny...
- Ta... Tylko szkoda, że nie zawsze...
- skomentował. Na krótką chwilę zapadła cisza.
- Wiesz, istnieje coś takiego jak wybaczenie. Bo chyba nie znasz tego pojęcia... - w końcu zdecydowała się kontynuować ten dość nieprzyjemny temat.
- Tak, z tym mam dość często problem... - odpowiedział tak, jakby chciał nawiązać do jeszcze czegoś innego. Ale do czego? Niestety nie wiedziała o tym nawet Mari.
- W Twoim przypadku to trochę hipokryzja...
Woogy już nic się nie odzywał. Rzadko się to zdarzało, ale zamilkł i o czymś się zamyślił. Mari również odwróciła wzrok i oczekiwała dalszych walk w turnieju...

55Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Pią Lut 22, 2013 11:23 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Choć sędzia na bieżąco komentował walkę, pod jej koniec zapadła chwila ciszy i niepewności. Wiele osób zdało sobie sprawę z tego, co mogłoby się zdać, gdyby Camotaru wymierzył ten ostatni cios małej Mayu.
- Eeem. Przez interwencję z zewnątrz Mayu Nakatoni zostaje zdyskwalifikowana! Zwycięża Hioku Camotaru!
Publiczność przez chwilę była cicho. Duża jej część była niezadowolona z takiego obrotu spraw, choć znaleźli się zwolennicy Hioku.
- Jako, że przed chwilą była dłuższa przerwa - od razu kontynuujemy turniej i rozpoczniemy półfinały! Pierwszą walkę tej rundy stoczą... Kazuo Takeda oraz Yuki Atsuko! Zapraszamy oboje zawodników!
W tym czasie, gdy sędzia mówi - kilku ludzi od organizatorów w na prawdę błyskawiczny sposób naprawili uszkodzone elementy ringu. Było to dla wielu zaskoczenie - byli świetnie przygotowani. Jak to się stało? Otóż okazuje się, że Helix - Nameczanin, który odpadł w eliminacjach za sprawą swoich zdolności pomagał organizatorom i momentalnie umieścił nowe kafelki w zniszczonych miejscach.
Drabinki z rozpisanymi pojedynkami również były na bieżąco uzupełniane...
1 Kazuo Takeda1 Kazuo Takeda
2 Hanako Matsutou
3 Yuki Atsuko3 Yuki Atsuko
4 Toma Kanaza
5 Ganju Tosawa
6 Yamato Akamura5 Ganju Tosawa
7 Mayu Nakatoni
8 Hioku Camotaru8 Hioku Camotaru

//Pojedynek pomiędzy graczami. Walczycie sami, ja interweniuję tylko, gdy uznam to za konieczne.//

56Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Sob Lut 23, 2013 3:16 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Wynik pojedynku między Mayu, a Hioku od samego początku był przesądzony. Nie można jednak zaprzeczyć temu, że walka była pełna naprawdę imponujących zagrywek, głównie ze strony córki Nakatoniego. Dziewczynka nie tylko pokazała kilka nowych umiejętności, ale również zaskoczyła Yoha... zdolnością kontrolowania elektryczności. Początkowo, mężczyzna mógł założyć, iż nauczyła się używać zaklęcia zniszczenia, Hadō #4 – Byakurai. Technika wyglądała jednak na znacznie silniejszą, więc owa opcja odpadała. Nie zauważył nawet tego, że mała panuje w niewielkim stopniu również nad żywiołem ziemi, co dostrzegła jego żona, uśmiechając się nieznacznie i spoglądając w kierunku Sandry oraz Nakatoniego. Do samego końca, starcie trzymało w napięciu większość zebranych tutaj wojowników – trudno się dziwić. Mayu była wesołym dzieckiem, które miało własne życie – nikt nie będzie jej winił za błędy jakie popełnił w przeszłości jej ojciec. Kiedy Hioku zaczął uderzać głową swojej przeciwniczki o ziemię w dosłownym znaczeniu tych słów, Atsuko zacisnął pięści, zaś wampirzyca stojąca obok niego po prostu przyglądała się walce ze znacznie większą powagą oraz uwagą. Nadszedł moment wymierzenia śmiertelnego ciosu, który… na szczęście został zablokowany przez ojca dziewczynki, który wkroczył na główną matę. Międzywymiarowy złodziejaszek odetchnął. Jego żona powolnym krokiem udała się w kierunku Sandry, która stała lekko przerażona sytuacją, jaka przed chwilą miała miejsce – owe zachowanie było oczywiście w pełni uzasadnione. Kiedy szatynka podbiegła do rannej córki znajdującej się na rękach swojego męża, Silvia zatrzymała się zaraz przy nich spoglądając na dziewczynkę. Na szczęście, mężczyzna posiadał przy sobie fasolki Senzu. Nie było więc problemu z uleczeniem dziecka, a także… jej przeciwnika. Wampirzyca postanowiła to zignorować. Nagle na salę wbiegła nieco zdezorientowana oraz przerażona Yuki, która od razu pobiegła do rodziny Nakatonich oraz swojej matki. Za nią natomiast, spokojnym krokiem szedł Toma. Widząc przyjaciółkę dziewczynki, spojrzał na jej byłego oponenta. Nie mógł nic zrobić, więc odpuścił sobie jakiekolwiek reakcje.
- Hej, Mayu!... Mayu… – wnet rany dziewczynki zniknęły, zaś jej poziom mocy powrócił do pierwotnego stanu. Mała brunetka odetchnęła z ulgą, uśmiechając się i przytulając swoją przyjaciółkę. To powinno ją uświadomić również w tym że nie tylko rodzina martwi się o jej zdrowie. Zawsze może liczyć również na swoich przyjaciół. Shigeru wykorzystał zaistniałą sytuację, by przekazać córce międzywymiarowego złodzieja dość ciekawą informację. Silvia słysząc to, spojrzała na Iestera dość znacząco. Dziewczynka, pomimo tego, że wyglądała na nieco zaskoczoną, z uśmiechem na twarzy przytaknęła mężczyźnie. Skoro liczył na nią ktoś więcej, niż rodzice, to da z siebie wszystko, ot co. Yoh obserwował wszystko z daleka. Nie zamierzał podchodzić na chwilę obecną do Nakatoniego. Po co miałby to robić? By trochę podenerwować go swoją głupotą oraz zawziętością? Większą uwagę postanowił zwracać na Camotaru, który kręcił się gdzieś na sali. Przedstawicielka rodu Sawako uklęknęła przy swoim dziecku – jej wyraz twarzy był naprawdę poważny.
- Kochanie, słyszałaś tatę Mayu, prawda? Dla niej to było nauczką, dla Ciebie przestrogą. Nie w każdym pojedynku zwyciężamy, a Twój ojciec oraz Shigeru doskonale o tym wiedzą… – w tym momencie, ciemnowłosa kobieta spojrzała na Nakatoniego, dając mu do zrozumienia, że chodzi o odwiedzenie Zaświatów.
- Jeżeli chcesz, możesz walczyć i próbować mu… emm… dokopać, jak to już ktoś ładnie określił. Pamiętaj jednak, że nigdy nikt nie będzie miał Ci za złe poddania się na początku, bądź w trakcie pojedynku. Duma nie jest warta tego, by ryzykować dla niej życiem, bo wtedy na cierpienie narazisz najbliższe Ci osoby. – nagle na twarzy kobiety ponownie zagościł uśmiech. Pstrykając lekko swoją córkę palcem wskazującym w nosek, wstała. Nim Yuki zdążyła udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi, została wywołana przez sędziego na główny ring.

Soundtrack
Yuki spojrzała po kolei na swoich rodziców, uśmiechając się. Podchodząc do okna, wzbiła się w powietrze i poleciała w kierunku głównego ringu, na którym miał rozegrać się jej pojedynek z Kazuo.
- Liczę na Ciebie, kochanie. – wyszeptała. Mogła to słyszeć jednak Sandra, obok której na chwilę obecną stała.
Kiedy dziewczynka wylądowała, pozostawało jej jedynie oczekiwanie na swojego przeciwnika. Nie znała umiejętności młodzieńca, lecz miała świadomość tego, że przy kimś takim musi zachować szczególną ostrożność. Poziom mocy nie ma znaczenia – nastolatek był zdecydowanie starszy od Yuki, a co za tym idzie, posiadał również znacznie większe doświadczenie. Aktualnie zamieszkiwał również z Akim oraz Lisą, którzy prawdopodobnie nauczyli go kilku ciekawych sztuczek.
Gdy oponent wejdzie na ring, a sędzia oficjalnie ogłosi rozpoczęcie pojedynku, mała nie czeka na jego ruch – odbijając się od kafelków od razu przechodzi do ofensywy, wymierzając dość dużą ilość silnych ciosów oraz kopnięć w Kazuo. Jeżeli po kilkunastu sekundach nie widać powodzenia owej akcji, stara się odnaleźć lukę w obronie swojego przeciwnika, by wymierzyć mu potężne uderzenie w brzuch – „Yuki Punch!”. Pod wpływem ciosu, młodzieniec powinien mieć lekkie problemy ze złapaniem oddechu, a co za tym idzie, prawdopodobnie również się odsłoni. Wtedy dziewczyna wykonuje salto, wymierzając kopnięcie w podbródek nastolatka. Lądując kilka metrów dalej, szybko coś sobie uświadomiła. Wyglądając na nieco zdezorientowaną, co w jej przypadku… było zwyczajnie słodkie. //xd//
- Przepraszam… Zaatakowałam tak nagle, bez ostrzeżenia… To chyba przez ten trening przed tą walką i całe zamieszanie związane z moją przyjaciółką… – wnet, wyprostowała ręce wzdłuż ciała, kłaniając się. W tym momencie naraziła się na atak ze strony przeciwnika, ale miała nadzieję, że młodzieniec tego nie wykorzysta.
- Przepraszam! – powtórzyła nieco głośniej. Na widowni można było usłyszeć śmiechy. Yoh natomiast oparł się o parapet, obserwując dość… spontaniczne zachowanie swojego dziecka. Nieprzewidywalność była czymś, co z pewnością odziedziczyła po swoim tacie. Silvia natomiast cicho westchnęła. Jeżeli dziewczynka usłyszy od Kazuo, że nic się nie stało, uśmiecha się, po czym przybiera odpowiednią pozycję bojową – skupia się tym razem głównie na obronie, bądź ewentualnych kontratakach. Jeżeli natomiast chłopak widząc zachowanie swojej przeciwniczki, bez ostrzeżenia przejdzie do ataku, dziewczynka bez większego zastanowienia unika ciosów, jeżeli jest oczywiście w stanie tego dokonać.

- Co ona robi? – odezwała się Ayano pod nosem, nie oczekując niczyjej odpowiedzi – i słusznie, bowiem jej nie otrzymała.
Kilkaset metrów nad wyspą, Gemmei spokojnie medytowała w powietrzu nie przejmując się wydarzeniami mającymi miejsce na głównej arenie. Nikt nie ma zielonego pojęcia, co ona w ogóle robi. Brak jakichkolwiek reakcji na wydarzenia związane z Daishi oraz rodziną Akamurów lub brak zainteresowania trwającym turniejem sztuk walk – owe zachowanie było dziwnie niepokojące nawet jak na jej osobę. Nikt z jej bliższego otoczenia starał się jednak tym nie przejmować. Haniko wyleciała na chwilę z części areny w której miały miejsce walki, by kupić sobie jakąś watę cukrową. Nie uczestniczy w dalszym etapie tego wielkiego wydarzenia – nie interesowała się również walkami w tak wielkim stopniu jak inni. Przecież to anioł, czyż nie?

Świat wewnętrzny / podświadomość – Yoh:
- Wiedziałem, że to się tak skończy. Dzieciaki dopiero rozwijają swoje zdolności… Gdyby nie interwencja tego palanta, byłoby całkiem ciekawe widowisko, haha! – żałosne podejście Pustego nie było niczym nowym. Większość bytów zamieszkujących ten świat zdążyła się już przyzwyczaić do takiego zachowania. Każdy jednak otwarcie przyznawał, że to denerwujące. Biała wersja Yoha nie zwracała na ten fakt natomiast większej uwagi – miał taki, a nie inny charakter i ciężko było cokolwiek z tym zrobić. Tak naprawdę, był na chwilę obecną jedynym, który względem swojego „nosiciela” miał złe zamiary, zakładające przejęcie jego ciała i sianie zniszczenia. Był jedyną istotą, której nie udało przekonać się do pełnej współpracy, pomimo chwilowego połączenia z Tensa Zangetsu.
- Zamilcz. To „coś”, czego ktoś tak żałosny jak Ty nie będzie w stanie zrozumieć. – stwierdził spokojnie Tensa Zangetsu, powodując lekki uśmiech u stojącego obok Azaza oraz leżącego z tyłu Kuramy.
- Morda w dupę, żryj kupę. Mówię co myślę. Nie obchodzi mnie, czy Ci się to podoba, czy nie więc stul pysk. – odpowiedział wulgarnie Pusty, szyderczo się uśmiechając. Miał ochotę walczyć, ale… zignorowano go. Zresztą, jak zwykle.
- Phew!... – stanąwszy, wykonał krok do przodu i zeskoczył z dachu budynku na którym przebywał z kilkoma innymi bytami.
- Trzeba mu przyznać jednak rację w jednej kwestii… Dzieci, które biorą udział w tym turnieju rzeczywiście dopiero rozwijają swoje zdolności, chociaż trafiają się perełki takie jak Toma Kanaza czy Hioku.Camotaru, którzy już mogliby aktywnie uczestniczyć w obronie planety. – odezwał się spokojnie, kierując wzrok w niebo.
- Zakładam, że chodzi tutaj o to, co widzieliśmy w starciu Mayu Nakatoni, czyż nie? Możliwość kontrolowania aż trzech różnych żywiołów. Teraz pytanie, czy córka Yoha również zaskoczy Nas jakimiś nowymi umiejętnościami. – stwierdził Kurama, nieznacznie się uśmiechając. W jego przypadku zawsze wyglądało to albo przerażająco, albo komicznie.
- Otóż to, przyjacielu. – na twarzy Azaza również zagościł niewielki uśmieszek. W jego przypadku nie było to jednak aż tak bardzo widoczne.

57Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Sob Lut 23, 2013 4:25 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
//Kuźwa, kuźwa, kuźwa. Wywaliło mnie i mój post poszedł się... walić.//

Im dłużej trwała walka Mayu i Hioku, tym pewniejsze było to, że dziewczynka mimo wszystko przegra. Za to z sekundy na sekundę rosła odraza Takedy do Camotaru. Jego pięści same z siebie się zacisnęły. W momencie, gdy przeciwnik młodej Nakatoni zaczął wbijać jej twarz w matę, tęczówki Takedy przybrały kolor czerwony, a jego źrenice stały się podłużne, podobne do źrenic kota. W jego energii można było wyczuć zmianę w postaci małych pokładów Ognistej Bestii. Na całe szczęście do akcji wkroczył ojciec dziewczynki i przerwał walkę. Chłopak zamknął oczy i przyłożył ręce do głowy, zaczął się uspokajać. Gdy otworzył ponownie oczy powróciły one do normy, były niebieskie, a źrenice okrągłe. Zmierzył wzrokiem wracającego Camotaru, po czym przeniósł go na małą Nakatoni. Było mu jej szkoda. Przynajmniej dobrze, że jej ojciec miał woreczek z senzu i dał jedną fasolkę swojej córcę, drugą zaś rzucił do... Hioku. Zdziwiło to niesamowicie białowłosego, nie do końca rozumiał, dlaczego Shigeru to zrobił, lecz odczuwał do niego uznanie, że zachował się mimo wszystko jak wojownik. Po niedługim czasie ring został odnowiony oraz został wyłonay Takeda oraz Yuki Atsuko - jego przeciwniczka. Chłopak ruszył w stronę maty.

Na trybunach Aki oraz Lisa głośno dopingowali małą Mayu. Gdy twarz dziewczynki została wgnieciona w matę, obojgu zaparł dech w piersi. Kimura w tym samym momencie zauważył drobną różnicę w energii swojego młodszego przyjaciela Kazuo, co umknęło jego towarzyszce. Na szczęście pojedynek przerwał Shigeru, a energia Takedy znów wróciła do normy. Quincy odetchnął z ulgą.
W momencie gdy Kazuo zaczął iść w stronę ringu, para zaczęła skandować jego imię.

Białowłosy młodzieniec wszedł praktycznie w tym samym czasie co jego oponentka. Ukłonił się, po czym przybrał pozycję gotowości do walki. Gdy zabrzmiał gong rozpoczynający walkę, Yuki ruszyła, nacierając na Takedę. Chłopak bronił się i unikał jej ciosów z wielką skutecznością, lecz dziewczynka znalazła lukę w jego obronie, wymierzając mu silny cios w brzuch, po czym korzystając z okazji, robiąc salto, kopnęła go w podbródek. Krótka sekwencja udała się, tak jak to zaplanowała Atsuko, lecz gdy młodzieniec dostał w twarz, również zrobił przewrót, oddalając się od swojej rywalki. Gdy miał już się odbić i wystartować, by wymierzyć cios, jego mała przeciwniczka zrobiła zdezorientowaną minę, co zbiło Kazuo z tropu, a sam chłopak nie wdrożył w życie ataku, a jedynie stanął, patrząc również zdezorientowany na Yuki. Ta zaczęła przepraszać, a jemu zaczęło robić sie głupio.
-D'oh. - westchnął. - To walka, Yuki. Powinnaś wykorzystać każdą okazję, by się mnie pozbyć z tego turnieju. Jesteśmy przeciwnikami, więc nie masz, za co przepraszać. - powiedział, po czym ponownie przybrał pozę bojową. - A teraz się przygotuj.
W tej samej chwili zrozumiał, ze jego gniew spowodowany poprzednią walką Camotaru z Mayu ustąpił. Chłopak poczekał aż dziewczynka również przyjmie pozę do walki, po czym wybił się w jej stronę.

"Biedny Kazuo" - pomyślał Kimura, widząc te słodkie przeprosiny. "Pewnie teraz znów będzie miał opory, by ją zaatakować." Lisa za to cicho się podśmiewała wraz z innymi obserwującymi całą tę sytuację osobami. Zauważając to, Aki również się uśmiechnął.

Przypuszczenia Quincy'ego nie do końca były trafne. Choć co prawda Takeda dalej bał się zaatakować dziewczynkę silniejszą techniką, to leciał na nią z wielką prędkością, tworząc w ręce kulę energii - nie był to Soul Attack, lecz zwykły pocisk Ki. Gdy był już przy niej zrobił zwód i pojawił się z jej prawej strony, wbijając atak w jej bok, po czym znalazł się za nią i wystrzelił w nią średniej siły Ki Cannon drugą ręką. Niezależnie od tego, czy sekwencja się powiedzie, chłopak szybko odbija się od maty i zmierza ponownie w jej stronę, by rozpocząć atak w zwarciu. Gdyby w którymś momencie Yuki oddaliła się i zaczęła przygotowywać się do wystrzelenia fali energii, Kazuo kontruje ją Masenko. Jeśli atakuje jakąś szybką techniką, która nie wymaga ładowania, próbuje zrobić unik, a gdy nie miałoby to sensu, otacza się barierą poprzez technikę Barrier - robi to samo, jeżeli dziewczynka użyje Taiyokena, wtedy podtrzymuje technikę aż odzyska wzrok i zlokalizuje małą przeciwniczkę.

58Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Nie Lut 24, 2013 3:20 pm

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Gdy Kazuo dał dziewczynce do zrozumienia, że nic się nie stało, bowiem właśnie na tym polega walka, ta odetchnęła z ulgą, uśmiechając się i przybierając odpowiednią pozycję bojową. Nagle, młodzieniec zaczął zbliżać się do niej z ogromną szybkością, tworząc w prawej dłoni kulę energii. Powodzenie planu Takedy można z miejsca zwalić na brak doświadczenia córki państwa Atsuko. Gdy chłopak znalazł się przy Yuki, wykonał zwód i pojawił się z prawej strony, wbijając niewielką kulę energii w bok dziecka – nastąpiła niewielka eksplozja. Z dymu utworzonego na jej skutek wyleciała ciemnowłosa dziewczynka, od razu lądując na macie. Szybko się podniosła by złapać oddech, ewentualnie sprawdzić, jak poważne obrażenia odniosła. Oponent nie zamierzał niestety na to pozwolić. Pojawiając się za córką Yoha oraz Silvii, wystrzelił „Ki Cannon” o średniej sile – Yuki za pomocą wektorów odbiła się od ziemi, wykonując salto w powietrzu i lądując kilka metrów dalej. Kazuo z ogromną szybkością odbił się od maty, zmierzając ponownie w kierunku dziecka – zamierzał przejść do walki w zwarciu. W przeciwieństwie do swojego ojca, dziewczynka potrafiła wykorzystać swój potencjał bojowy w naprawdę dużym stopniu co prawdopodobnie odziedziczyła po matce. Gemmei nauczyła ją odpowiedniego stosowania kilku technik, które międzywymiarowy złodziejaszek uznawałby za zbędne podczas pojedynku. Kiedy Takeda zbliżał się do małej, ta za pomocą techniki „Telekinesis” wpłynęła na kilka kafelków z których zbudowano ring – można by rzec, że rzuciła je w swojego przeciwnika bez większego zastanowienia – myślenie w ten sposób byłoby jednak sporym błędem. Chodziło o to, by zyskać kilka sekund – jakby na to nie spojrzeć, taki zabieg skutecznie odwróci uwagę nastolatka. Nieważne czy zniszczy nadlatującą przeszkodę za pomocą zwykłego uderzenia, ataku energetycznego, czy też wykona unik. Tak czy siak, dziewczynka będzie miała chwilę na realizację własnego planu.

Yuki wykorzystała wektory jako dodatkowe pary rąk – w przeciwieństwie do swojego ojca, nie potrafiła tworzyć cienistych klonów ani też kontrolować swojej energii na zbyt wysokim poziomie. Po utworzeniu dwóch „Rasenganów”, zwyczajnie poleciała w kierunku swojego przeciwnika. Zależało jej na tym by trafić w swój cel, aczkolwiek miała świadomość tego, że takie działanie może się nie powieść. Jeżeli więc trafi za pomocą pierwszego ataku w ziemię, od razu używa wektorów do schwytania Takedy. Dzięki drugiemu „Rasenganowi”, może ponowić atak. Jeżeli jednak trafia Kazuo już na samym początku, poprawia uderzenie drugim „Rasenganem” w to samo miejsce, w które trafiła pierwszym. Po udanej lub nieudanej akcji, po prostu odskakuje kilka metrów dalej, dysząc.

Silvia stała z założonymi rękoma, obserwując walkę z okna budynku w którym znajdowała się z kilkoma innymi wojownikami.
- Telekineza do odwrócenia uwagi swojego oponenta? Co Ty planujesz, kochanie? – dopiero po chwili, matka dziewczynki zorientowała się, iż za pomocą wektorów stworzyła ona dwa „Rasengany”. Zagranie było o tyle sprytne, że wykorzystała dodatkowe pary rąk w taki sam sposób, jakby kształtowała je z chakry ogoniastej bestii, której posiadaczem jednak nie była w przeciwieństwie do swojego staruszka.
- Wooah! Tego się po niej nie spodziewałem! – krzyknął zaskoczony Atsuko, szeroko się uśmiechając. Pojedynek oglądał z coraz większym zainteresowaniem.
- Świetne zagranie. Wie, że nie kontroluje energii jeszcze na tyle dobrze, by stworzyć taki atak samodzielnie. Dodatkowo, nie potrafi pomóc sobie żadnymi klonami, które ukształtowałyby wyzwoloną energię na postać kuli… Ale nigdy nie pomyślałabym, że wykorzysta wektory w taki sposób. – stwierdziła spokojnie wampirzyca. Oczywiście, Sandra obok której stała kobieta, ponownie mogła to usłyszeć.
- Masz niesamowitą córkę, Yoh! – Ayano obserwowała pojedynek, lecz także nie spodziewała się podobnego zagrania ze strony tak młodej wojowniczki, bez żadnego konkretnego doświadczenia.
- Co nie zmienia faktu, że Kazuo również jest świetny. Powstrzymuje się od mocniejszych zagrywek, nie chcąc skrzywdzić Yuki… – odpowiedziała spokojnie blondynka, uśmiechając się.
Pod tym względem, pojedynek był naprawdę ciekawy. Takeda nie chciał skrzywdzić dziewczynki, dlatego nie stosował potężniejszych manewrów. Ciemnowłosej zależało jednak na zwycięstwie bardziej niż kiedykolwiek. Nie chodziło już o żadną nagrodę – w finale mogła przegrać. Zamierzała jednak dokopać przeciwnikowi Mayu, który potraktował ją w taki, nie inny sposób. Determinacja, która teraz towarzyszy córce międzywymiarowego złodzieja jest więc naprawdę wielka. Cóż… Miejmy jednak nadzieję, że w razie przegranej, Takeda po prostu zmasakruje Hioku.

59Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Pon Lut 25, 2013 2:54 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Gdy dziewczynka uniosła kilka kafelków i posłała je w lecącego Kazuo, ten szybko się zatrzymał i wystrzeliwując kilka pocisków Ki, zniszczył je. Od razu doszedł do wniosku, że siedmiolatka dobrze wiedziała, że takie coś nie sprawi żadnych obrażeń Takedzie, zrozumiał, że to miało jedynie odwrócić jego uwagę, a w tym czasie Yuki tworzyła dwa Rasengany przy pomocy jakichś niewidzialnych macek - chłopakowi udało się zauważyć lekkie kontury.
"Wow, podwójny Rasengan w tak młodym wieku."
W ręce młodzieńca również zaczęła się tworzyć błękitna kula energii - nie był to Rasengan, a Soul Attack - jej siła była w gruncie rzeczy zredukowana, co i skróciło czas ładowania techniki. Oboje ruszyli w swoją stronę. W przeciwieństwie do młodej Atsuko, Takeda nie miał zamiaru bezpośrednio uderzyć w dziewczynkę, a Rasengan, który maił być wymierzony jako pierwszy, by ich ataki się zderzyły i stworzyły większy wybuch, przez co Yuki nie będzie miała okazji wykorzystać drugiej wirującej kuli. Po zderzeniu się ataków chłopaka odrzuciło na kilka metrów, na jego ręce można było dostrzec poparzenia spowodowane wybuchem. Gdyby Rasengan dalej znajdował się w drugiej ręce Yuki, Kazuo zaczyna ostrzeliwać dziewczynkę pociskami Ki - Renzoku Energy Dan. Ma to na celu, w podobie do wcześniejszego ataku, zdetonować kulę energii. Jeśli jednak i druga kula zdezintegruje się wskutek wybuchu zderzenia technik, wtedy Takeda wybija się i znowu zmierza w kierunku dziewczyny, w jednej z jego dłoni kumuluje się energia, po czym gdy już znajdzie się w niewielkiej odległości od dziewczynki, wystrzeliwuje kolejny Ki Cannon. Gdyby dziewczynka zrobiła ponownie unik, chłopak zmierza do walki wręcz.

-To zabawne. - powiedział w którymś momencie Aki, patrząc na walkę młodzików.
-Hę? - spojrzała na chłopaka lekko zdezorientowana
-Wydaje mi się, że oboje mają ten sam cel. - lekko się uśmiechnął.
-Emm... no tak. Wygrać turniej.
-Nie, już raczej nie o to im chodzi. Myślę, że oboje chcą strasznie dokopać Hioku. Yuki jest w tym samym wieku co Mayu i z tego, co zaobserwowałem to się przyjaźnią, a Kazuo... Kazuo wnerwia się, gdy tylko zobaczy tego całego Camotaru.

Dziewczyna nic nie odpowiedziała, wróciła do obserwowania walki. Nie zauważyła tego wcześniej, ale może rzeczywiście Kimura miał rację.

60Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Wto Lut 26, 2013 10:52 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Soundtrack
Yuki planowała zakończyć tą walkę za pomocą utworzonych „Rasenganów” – popełnionym przez nią błędem, było nie docenienie przeciwnika, który skontrował jedną z energetycznych sfer, powodując jednocześnie dezorientację dziewczynki oraz dematerializację drugiej techniki. Pod wpływem wybuchu powstałego na skutek zderzenia się dwóch potężnych ataków, mała odleciała kilka metrów dalej, odbijając się całym ciałem od kafelków tworzących matę – mało brakowało, a żeby wypadła poza nią. Zdołała się jednak w odpowiednim momencie zatrzymać. Szybko zorientowała się, że Takeda nie odpuści tego pojedynku – zmierzając do córki międzywymiarowego złodzieja, utworzył w dłoni energetyczną kulkę, a kiedy znalazł się w niewielkiej odległości od swojej przeciwniczki wystrzelił technikę „Ki Cannon”. Nie było możliwości wykonania uniku. Atak był zbyt szybki. Dość znaczącą rolę odgrywała tutaj również odległość pomiędzy atakującym, a jego celem – była niewielka. Dziewczynka postanowiła wykorzystać więc nieco inną strategię. Tworząc w dłoni niewielką, jasno-fioletową sferę, momentalnie wykonała ruch ręką przed siebie, wystrzeliwując dość masywny, lecz niekoniecznie silny promień energii. Plan działania był prosty – spowodowanie eksplozji pomiędzy nią, a Kazuo.
- Undead Beam! – krzyknęła, po wystrzeleniu techniki. Jeżeli wszystko idzie po jej myśli i następuje zaplanowany wybuch, mała momentalnie przerywa akcję, przesuwając się w prawo, odbijając od powierzchni maty i lecąc z ogromną szybkością na przeciwnika, którego energię doskonale wyczuwa. Oczywiście chodzi tutaj o bezpośrednią walkę w zwarciu – w najmniej oczekiwanym momencie, Yuki używa wektorów do zwiększenia swojej szansy.

Zaś w budynku, z którego rodzice małej obserwują pojedynek…
- Undead Beam?! Kiedy ona-… – wnet, Atsuko spojrzał się na swoją żonę znajdującą się w towarzystwie rodziny Nakatoniego – była uśmiechnięta.
- Sądzisz, że Silvia nauczyła ją technik wykorzystujących wampirze energię? – zapytała Ayano, stojąc obok Yoha z założonymi na siebie rękoma. Nie dało się ukryć tego, że również była mocno zdziwiona sytuacją mającą miejsce na głównym ringu.
- Teraz już nie wiem niczego. – odezwał się mężczyzna w ciemnoczerwonej kamizelce, wzdychając i opierając się o parapet.
- Niesamowite… Obydwoje walczą równie zawzięcie. Obydwojgu zależy na zwycięstwie w takim samym stopniu... – odezwała się do siebie Haniko, zajadając się watą cukrową. W jej wykonaniu ta sytuacja wyglądała dość zabawnie – tak jakby anioły pochłaniały różne słodkości, kiedy są zdziwione. Może rzeczywiście coś w tym było? Nieważne…

Świat wewnętrzny / podświadomość:
Na twarzy Azaza zagościł niewielki uśmieszek.
- No, proszę… Możliwość używania tej techniki oznacza, że Yuki posiadła również niektóre zdolności Ravena. – stwierdził spokojnie.
- To było do przewidzenia. Zarówno Yoh jak i Silvia dysponują wampirze energią… Szansa na odziedziczenie zdolności charakterystycznych dla tej rasy, znacząco się więc zwiększa. – dodał od siebie Tensa Zangetsu, również nieznacznie się uśmiechając. Jedynie Kurama wyglądał na nieco zaniepokojonego całą sytuacją, ale nikt nie zwrócił na niego większej uwagi.
(Jeżeli Tensa Zangetsu ma rację, to równie ogromną szansę na połączenie mają tutaj zdolności obydwojga przedstawicieli rasy Vida… Pomimo tego, że tak nie wyglądasz, to zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji, co Azaz?)

61Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Wto Lut 26, 2013 3:55 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Bilim wyszła przez portal w Epsilonie i poprosiła Viega i Kaylin do sektora medycznego. Sama usiadła razem z resztą i przyglądała się toczącej się walce.

62Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Sro Lut 27, 2013 9:26 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
//Sorki za to, że nie odpisałem wcześniej, ale mogłem wchodzić raptem tylko na chwilę przez dużą ilość ćwiczeń do zrobienia. Nie wiem w zasadzie, po co to piszę, bo i tak pewnie macie to w tyłkach, ale naszła mnie niezmierna ochota się wytłumaczyć.//

Po zderzeniu się dwóch fal o średniej sile, nastąpił wybuch i wzniosły się tumany dymu. Dziewczynka nie zamierzała na nic czekać, od razu się wybiła i ruszyła na Kazuo, ten, dobrze wyczuwając zmierzającą energię małej Atsuko w jego stronę, zrobił to samo. Zaczęła się walka w zwarciu. Wydawałoby się, że białowłosy ma przewagę ze względu na to, że jest starszy i silniejszy i tak też było, ale jedynie przez chwilę. Yuki, rozumiejąc, że działając w taki sposób, nie odniesie zwycięstwa w zwarciu, wytworzyła po raz kolejny wektory. Zdołała mu zadać kilka ciosów niewidzialnymi rękoma, zanim Kazuo w końcu dostrzegł ich kontury. Pomyślał, że taki sposób walki jest bardzo pomocny, i że gdy wróci do domu, zacznie pracować nad energią, by tworzyć podobne kończyny, tyle że z energii. Chłopak natychmiastowo przeszedł do defensywy, próbując unikać bądź blokować ciosy. Jednak nie było to zbyt proste i część z nich przedzierała się przez jego obronę. Próbował się doszukać jakiejś luki w obronie dziewczynki i wyczekać dogodnego momentu. Gdy taki nastał, uchylił się przed ciosami ze strony dziewczynki oraz zablokować te, których nie mógł uniknąć, jedną ręką, uderzył dziewczynkę w brzuch drugą, a następnie wystrzelił od razu Ki Cannon. Jeśli sekwencja się udała, Kazuo, nie czekając, ruszył z wielką prędkością za Yuki i gdy do niej doleciał, złapał ją za rękę i wyrzucił w stronę gleby poza matą. Jeżeli jednak nie zdołał się przedrzeć, by wykonać atak, spróbował w końcu wyrwać się z walki wręcz w dobrym momencie i odskoczyć na znaczną odległość, ostrzeliwując przeciwniczkę Renzoku Energy Dan.

63Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Czw Lut 28, 2013 4:52 pm

Versil Perihelion

Versil Perihelion
Site Admin
Site Admin
Viego i Celia, a potem Damensaya i Kaylin, wychodzą przez portal z Miasta do Epsilona. Jeśli Viego widzi kogoś z obrońców nieopodal i nie są oni zajęci czymś ważnym //oraz brali udział w całej akcji, skoro resztę to wtedy nie interesowało, nie będę im teraz głowy zawracał//, Clock-upuje się do nich i im krótko mówi, że z Toshim już w porządku.

Kaylin i Damensaya piją herbatę, a Celia opowiada reszcie, co się działo w sali operacyjnej sektora medycznego.

64Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Czw Lut 28, 2013 6:25 pm

Michass

Michass
Lieutenant
Lieutenant
Michass obserwował walkę Kazuo i Yuki, pojedynek był emocjonujący, a zawodnicy mimo młodego wieku walczyli naprawdę dobrze. To musiała być zasługa ich opiekunów - Yuki była córką Yoha, natomiast Kazuo towarzyszem Akiego. Maikeru wciąż przyglądał się walce, gdy obok niego pojawił się Viego i poinformował go, że z Toshim już wszystko. Młodzian uśmiechnął się i podziękował za informację. Cieszył się w duchu, że wszystko dobrze się skończyło. Kiedy Viego zniknął, szatyn znów przystąpił do oglądania pojedynku.

65Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Sob Mar 02, 2013 11:26 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Córka międzywymiarowego złodzieja wiedziała, że musi dać z siebie wszystko, a żeby wygrać ten pojedynek – po pierwsze, zamierzała zemścić się na Hioku za to co zrobił jej przyjaciółce. Po drugie, chciała uświadomić sobie oraz wszystkim innym, że stać ją na znacznie więcej niż pokazuje. Kazuo przez dłuższy czas musiał się osłaniać, lecz nie zawsze dawało to zamierzony skutek – z każdym poprawnie wykonanym uderzeniem, dziewczynka nabierała coraz więcej pewności siebie. W pewnym momencie białowłosy nastolatek odnalazł lukę w obronie dziecka, wykonując unik i wymierzając potężne uderzenie w brzuch Yuki, które dość sprawnie wytrąciło ją z równowagi. Nim zdołała złapać trochę powietrza, młodzieniec wystrzelił w nią „Ki Cannon”. Kiedy odleciała pod wpływem niewielkiego wybuchu mającego miejsce na jej klatce piersiowej, Takeda z ogromną szybkością się do niej przemieścił, chwytając córkę państwa Atsuko za rękę – zamierzał wyrzucić ją poza ring. Byłoby to równoznaczne z automatyczną przegraną. Przesuwając się przodem w kierunku ziemi, przesunęła ręce przed siebie – kiedy niemalże zetknęła się z terenem poza ringiem, użyła „Kiaiho” przed sobą, w celu odepchnięcia się. Jeżeli akcja się powodzi, od razu wlatuje na nieco zniszczoną matę i próbuje złapać oddech.

Rodzice dziewczynki z dużym zainteresowaniem przyglądają się jej walce.
- Jest zmęczona i prawdopodobnie straciła już zbyt wiele energii… Jak tak dalej pójdzie, przegra. – odezwał się spokojnie do siebie, co usłyszała stojąca obok niego Ayano.
- Nie ma to jak wiara we własne dziecko. – stwierdziła, przewracając oczyma.
- Nie chodzi o wiarę… Widzę w jakim ona jest stanie, a w jakim Kazuo. W przeciwieństwie do niej, on stara się od początku tej walki nie używać zbyt silnych technik. Co za tym idzie, zużycie energii na taki „Ki Cannon” jest naprawdę niewielkie w porównaniu do dwóch „Rasenganów” i „Undead Beam” oraz „Kiaiho”. – wytłumaczył pokrótce złodziejaszek, przyglądając się kątem oka na swoją żonę stojącą obok rodziny Nakatonich.

Yuki dość ciężko oddychała stojąc na macie – pewnym było, że jeżeli nie wymyśli jakiegoś naprawdę dobrego planu zakładającego zwycięstwo to będzie mogła tylko i wyłącznie się poddać, żeby zaoszczędzić sobie cierpienia.
- Nie mogę… przegrać… – powiedziała do siebie, jednak na tyle głośno, by słyszał to jej przeciwnik, prawdopodobnie unoszący się jeszcze w powietrzu.
- Nie mogę!! Abyss Lance! – krzyknęła. Po chwili w jej prawej dłoni powstała dość długa świetlista lanca, wokół której… wirowała ciemna energia. Dziewczynka postanowiła postawić wszystko na jedną kartę. Odbijając się od kafelków, z ogromną szybkością poleciała w kierunku Kazuo. Gdy znalazła się przy nim, zwyczajnie zniknęła, chcąc zaatakować… wyjątkowo z lewej strony. Jeżeli owa akcja się powodzi, ląduje na ziemi po czym po prostu pada na kolana – nieważne w jakim stanie jest jej oponent. Ona nie ma już siły na walkę. Jeżeli Kazuo będzie jeszcze stał na nogach, córka państwa Atsuko uśmiecha się w jego kierunku, starając się złapać przy tym również dość duże oddechy.
- Przepraszam, że… nie stać mnie… na nic więcej… Naprawdę chciałam… chciałam wygrać… Poddaję się… Nie mam… już siły… – rzekła, po prostu przewracając się na matę. Przyglądała się powolnie poruszającym się chmurkom na niebie z wyraźnym uśmiechem malującym się na jej małej twarzyczce.

Rodzice dziewczynki stali z szeroko otworzonymi ustami, nie mogąc uwierzyć w to co zobaczyli przed chwilą – i wcale nie chodzi tutaj o upadek czy poddanie się, ewentualnie upadek poprzedzony przejściem do dalszego etapu turnieju, jeżeli Takeda odpadł po tym dość silnym ataku.
- Czy… czy ja dobrze widziałem? – zapytał samego siebie, przyglądając się na swoją kobietę.
- Co to była za technika?! – odezwała się Ayano, dość głośno zresztą. Nigdy wcześniej nie była świadkiem używania przez Yuki podobnej techniki.
- Ja… naprawdę tego nie wiem. Gdzie Gemmei? – stwierdził, po czym rzucił pytanie, rozglądając się po całym pomieszczeniu. Energię blondynki wykrył dopiero wysoko nad wyspą – a i to było ciężkie zadanie ze względu na fakt, że „wyciszyła” swoją moc naprawdę solidnie. Póki co, postanowił to wszystko zignorować.
- Mogłam się tego spodziewać… Ale, że przy pierwszym dziecku?... – wymamrotała wampirzyca do siebie, momentalnie wylatując przez okno. Pojawiając się na macie obok swojej córki, przez chwilę nie była w stanie uwierzyć w to co miało miejsce kilkadziesiąt sekund temu.
- Coś… się stało… mamo?... – zapytała dziewczynka. Cały czas była zadowolona z tego co udało się jej osiągnąć. Matka delikatnie chwyciła ją pod ramiona, a następnie przytuliła – ze względu na obrażenia, nie chciała jednak robić tego zbyt mocno.
- Nic, gwiazdko… Po prostu Cię kocham i cały czas się martwiłam. – wyszeptała dziecku do ucha. Po upływie zaledwie kilku sekund, obok dwóch piękności pojawił się również Yoh z charakterystycznym dla siebie uśmiechem. Silvia wręczyła swojej córce jedną z fasolek Senzu, które posiadała – zostało ich naprawdę mało. Przydałoby się wkrótce odnowić zapasy. Kiedy dziecko stanęło o własnych siłach, ukłoniło się w kierunku Takedy i podziękowało za świetny pojedynek. Atsuko bez większego zastanowienia, co było dla niego chyba normą, chwycił obie „damy”. Yuki zarzucił „na barana”, żonę zaś wziął na ręce.
- To było świetne, Kazuo. Pokaż temu „dziecku mroku”, że z pociechami obrońców planety nie powinno się zaczynać… i pozdrów tego lenia, Akiego. – rzekł, wzbijając się w powietrze i lecąc w kierunku budynku, z którego wcześniej obserwował starcie swojej córeczki.

//Ja też przepraszam… Praca… xd//

66Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Sob Mar 02, 2013 8:28 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Chłopak po rzuceniu dziewczynką, zaczął po woli obniżać swój lot. Gdy użyła Kaiho, był lekko zaskoczony. Kazuo był naprawdę pod wrażeniem, tego że dziewczynka nie dawała za wygraną, mimo że wyglądała na wycieńczoną. Uśmiechnął się lekko, lecz po chwili stało się coś, co jeszcze bardziej go zaskoczyło. Dziewczynka wytworzyła lancę, której energia nie tylko była wielka, ale również łączyła i mroczną, i dobrą energię. Takeda wiedział, że jeśli czegoś nie zrobi ten atak może rozstrzygnąć półfinałowy pojedynek na jego niekorzyść. Chłopak rozłożył ręce na boki. Jego oczy zmieniły kolor na czerwony, otoczyła go energia o takim samym kolorze. Nim zdążyły się wykształcić uszy oraz ogon, otoczyła go bariera o szkarłatnym kolorze. Atak Yuki zderzył się z barierą Kazuo. Lanca się przebiła przez obronną technikę. Takeda podejrzewał to od samego początku, miał zamiar jedynie osłabić atak. Lanca uderzyła w białowłosego młodzieńca, nastąpił wybuch. Chłopak wyłonił się z kłębów dymu, które wzniosły się na wskutek eksplozji. Leciał, obijając się kilka razy o matę całym ciałem, aż w końcu odzyskał kontrolę, wbił energetyczne pazury w ring i... wyhamował - na samym krańcu. Yuki już nie miała sił, poddała się. Takeda wrócił do bazowej formy. Mimo wszystko był wycieńczony w skutek ostatniego ataku. Po koszulce, którą miał na sobie, nie było już nawet śladu na jego torsie, co ukazywało nie tylko jego świetnie wyrzeźbione mięśnie - patrząc na Akiego i Kazuo, to umięśnienie tego drugiego wyglądało znacznie okazalej i mimo że był o wiele młodszy, wyglądał jak jego rówieśnik bądź nawet dojrzalej - ale i rany, w większości po lewej stronie ciała, na którą nastąpiło ostatnie natarcie.
Takeda powolnym krokiem poszedł do dziewczynki, lecz uprzedziła go jej matka.
-To była przyjemność walczyć z tobą. Dziękuję. To był dobry pojedynek. - uśmiechnął się lekko.
-Możecie na mnie liczyć, nie zawiodę was. - powiedział do Yoha, gdy ten się pojawił. - I na pewno go pozdrowię. -dodał, odchodząc w stronę budynku dla zawodników.
"Za jakiś czas ta dziewczynka będzie naprawdę potężna, pewnie nawet sobie nie zdaje sprawy, jak wielka moc w niej drzemie..." - pomyślał, wchodząc przez futrynę.
W środku czekał już Aki.
-Proszę. - uśmiechnął się w jego stronę, podając mu czysty złożony strój, na wierzchu którego leżała fasolka senzu. - Gdy wczoraj po walce brałem dla siebie nowe ubranie, pomyślałem, że i tobie się przyda. - odpowiedział, widząc jego pytający wzrok.
-Dzięki. - uśmiechnął się, po czym przegryzł fasolkę, a jego rany natychmiastowo się zagoiły.
-Świetnie się spisałeś. - powiedział po chwili milczenia.
W jego wzroku można było dostrzec dumę, dumę rodzica, gdy patrzy na spełniające marzenia dziecko. Takeda to zauważył. Dawno już czegoś takiego nie widział, ostatnio w oczach matki przed jej śmiercią. Łzy naszły mu do oczu, choć nie płakał. Kimura zauważył i, nie chcąc, by Kazuo było głupio, więc otworzył portal, by wrócić na trybuny - podobnie się tutaj zresztą dostał. Białowłosy wyszedł do szatni, by się przebrać. Gdy już to zrobił, wrócił i zajął swoje stałe miejsce przy oknie, skąd doskonale mógł widzieć walkę Camotaru.

//Piszę z komórki, bo z moim internetem coś nie tak, więc jak już wszystko będzie dobrze to sformatuję wiadomość, dam kolory, kursywę etc. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe, bo już mi się nie chciało z tym użerać. Sorki.//



Ostatnio zmieniony przez Aki dnia Pon Mar 04, 2013 2:41 pm, w całości zmieniany 1 raz

67Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Nie Mar 03, 2013 7:34 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Zarówno komentator, organizatorzy, jak i cała publika była zachwycona tym pojedynkiem. Pomimo widocznej różnicy wieku oboje zawodników zaprezentowało wysoki poziom.
- Co za fascynująca walka! Trzeba podziękować obojgu za to emocjonujące zakończenie!
Oczywiście cała publiczność na trybunach zaczęła bić brawa.
- Zwycięzcą, a zarazem finalistą kategorii juniorów pierwszego w historii Tenkaichi Budokai zostaje Kazuo Takeda! Yuki Atsuko natomiast zgodnie z zasadami formuły walki Tenkaichi Budokai stanie na trzecim stopniu podium, ex aequo z przegranym z naszego następnego pojedynku. Nie ma bowiem dogrywki o brązowy medal.
Oczywiście wiele osób mogło być zaskoczonych tą zasadą. W końcu kto tak na prawdę dokładnie prześledził zasady formuły walki turniejowej stosowanej tutaj? Raczej mało kto. Jednak ten przepis wydawał się być dość sensowny.
- A następną walkę stoczy Ganju Tosawa oraz Hioku Camotaru!
Obaj uczestnicy wyszli na matę, a gong zasygnalizował początek walki. Wszyscy, którzy potrafią określić poziom mocy zdawali sobie sprawę z tego, że Tosawa również jest wyjątkowym uczestnikiem. Dysponuje niemałą mocą. Jednak stało się coś, co zadziwiło wszystkich jeszcze bardziej. Hioku był najwyraźniej mocno zdenerwowany swoją poprzednią walką. W tej postanowił nie bawić się z przeciwnikiem tylko zaatakować pełną mocą na samym początku. gdy walka się rozpoczęła wokół Camotaru od razu powstał niewielki wybuch ciemnej energii. Zanim ktokolwiek zdążył dostrzec jego postać z energetycznej sfery wyłoniło się kilka dziwnych, mrocznych cieni o ludzkich sylwetkach. te od razu rzuciły się na Tosawę. Pomimo ogromnego zaskoczenia, Ganju świetnie bronił się przed dziwnymi napastnikami i nawiązał z nimi piękną walkę, w której nawet powoli zyskiwał przewagę. Jednak nie był w stanie nic poradzić na to, co miało wydarzyć się za chwilę. Hioku zniknął z powierzchni maty, pojawiając się wysoko nad nią i wystawiając obie ręce w kierunku swojego przeciwnika. Zaczął gromadzić wielkie zasoby energii w postaci kuli. Tymczasem, gdy Ganju musiał rozprawić się z cieniami, Hioku spokojnie mógł naładować swój atak. Nie trwało to jednak zbyt długo. Mroczne postaci rozpływały się w powietrzy jedna po drugiej pod wpływem ciosów chłopaka. gdy zniknęła ostatnia, zaczął wzrokiem szukać swojego rywala. Ten jednak będąc tuż nad Tosawą był gotowy do wystrzelenia potężnej fali energii. I to właśnie zrobił. Fala uderzyła dokładnie w to miejsce, w którym stał przed chwilą Ganju. Nastąpiła eksplozja obejmująca całą arenę, a podmuch wiatru był doskonale odczuwalny dla wszystkich widzów i uczestników. Hioku z zadowoleniem obserwował co się dzieje wysoko z góry. gdy kurz opadł wszystko już było wiadome. Ganju dalej stał na obu nogach na macie. Miał jednak całkowicie poszarpane ubrania i był mocno pokrwawiony.
- Potężny... Ale zdołałem uniknąć głównej fali uderzeniowej...
To było niemałe zaskoczenie - zwłaszcza dla Hioku, który nie spodziewał się, że jego przeciwnik może przetrwać coś takiego. Spowodowało to również wielkie niezadowolenie Camotaru. Nie tyle duże, że zechciał po prostu zmieść z powierzchni ziemi Tosawę. Pojawił się tuż przed nim i zanim tamten cokolwiek zdążył zrobić, zaczął szaleńczo okładać go kombinacją ciosów. W końcu jednak został skontrowany silnym podbródkowym w szczękę, przez co odleciał kilka metrów.
- Nie ze mną takie numery.
Wiele osób mogło zauważyć, że Hioku przestaje nad sobą panować. Najwyraźniej ten chłopak słabo kontroluje własne emocje. Czyżby moc, jaką dysponuje była za duża dla kogoś tak młodego? Bardzo możliwe. W jednej chwili wystrzelił z palca szybki strumień energii, który trafiając w ramię Tosawy przebił je na wylot. Chłopak zawył z bólu. Hioku natomiast pojawił się tuż przy nim i łapiąc go za włosy wbił w ziemię za areną. Oznaczało to tylko jedno - zwycięstwo Camotaru. Myśleliście, że zaraz zostanie zdyskwalifikowany, gdyż rzuci się na Ganju po walce, jednak znów zostaliście zaskoczeni. ten mroczny chłopak po prostu wylądował na macie i z niespodziewanym stoickim spokojem poszedł w stronę budynku dla zawodników. Gdy się tam znalazł, rzucił pogardliwe spojrzenie na Kazuo.
Publika zaniemówiła. Medycy szybko zabrali Ganju, który ledwo się trzymał.
- Eeee... Cóż... Dziękujemy za ten... Na pewno niezwykły pojedynek! Do finału przechodzi Hioku Camotaru! Trzecie miejsce, ex aequo z Yuki Atsuko, zajmuje Ganju Tosawa! Walka finałowa odbędzie się po krótkiej przerwie, w której damy uczestnikom odpocząć. Zapraszamy za 15 minut!

Tymczasem, już odkąd zakończył się pojedynek Yuki i Kazuo wszyscy mogli zauważyć dużo aktywniej kręcących się wokół areny reporterów. Ponadto - podczas walki Hioku i Ganju, dwie ekipy wpadły do budynku zawodników i zaczepiały kolejno wszystkich młodych zawodników zadając im mnóstwo pytań. Najdłużej zatrzymali się przy Kazuo, gdy walka Hioku zakończyła się.
- Chłopcze, będziesz w finale walczył prawdopodobnie z najgroźniejszym przeciwnikiem w całym turnieju, który wszystkich zaskoczył swoimi umiejętnościami i brutalnością. Powiedz, boisz się? Wierzysz, że możesz wygrać? Jeśli tak to w jaki sposób? - reporterka zaczęła zasypywać go pytaniami.

Do Yuki natomiast podszedł Toma Kanaza i położył rękę na jej ramieniu.
- Może to i lepiej, że przegrałaś. Nie podoba mi się ten gość... I to bardzo.

68Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Nie Mar 03, 2013 8:40 pm

Mr.Bercikovsky

Mr.Bercikovsky
KOX
KOX
Gdy Yuki przytuliła Mayu po tym jak ta druga odzyskała siły Sandra uśmiechnęła się. Cieszyła się, że dziewczynki dogadują się tak dobrze jak ich matki. Szkoda, że nie można było tego powiedzieć o ojcach. Shigeru postanowił wykorzystać tą okazję do poproszenia córki Yoha o skopanie dupska Hioku. Gdy tylko skończył wypowiedź szybko spotkał się z zimnymi spojrzeniami Silvi i Sandry. Rodzina Nakatonich odeszła na ubocze dając swobodę Silvi i Yuki. Rodzinka stanęła przy oknie, by mieć dobry widok na kolejną walkę. Zanim jednak walka Yuki i Kazuo się rozpoczęła Shigeru i Sandra dalej pouczali małą Mayu. Dziewczynka postąpiła bardzo nierozsądnie walcząc dalej pomimo przegranej pozycji. Gdyby nie interwencja jej ojca wszystko mogłoby zakończyć się dużo gorzej. Na całe szczęście córka Nakatonich szybko zrozumiała swój błąd, oraz przyrzekła, że więcej się coś takiego nie powtórzy. Wszyscy czekali na rozpoczęcie kolejnego pojedynku. Gdy tylko wojownicy wyszli na arenę Mayu zaczęła kibicować swojej przyjaciółce. Choć nie znała Kazuo, wydawał się on jej miły, więc po cichu także i jemu kibicowała. Zwłaszcza po tym, co powiedział przed jej walką. Wszyscy przyglądali się pojedynkowi z zaciekawieniem. Kilka akcji było godnych i tych bardziej doświadczonych wojowników. Niestety zwycięzca mógł być tylko jeden. Gdy Yuki się poddała Nakatoni uśmiechnął się lekko.
- No to znamy już zwycięzcę całego turnieju. - skomentował spokojnie.
Sandra przeniosła wzrok na męża.
- Co masz na myśli?
- Ten cały Kazuo nie ma szans z Hioku. Jest zbyt spokojny i przewidywalny. W przeciwieństwie do Mayu i Yuki jest bardziej doświadczony, przez co się oszczędza. Dziewczynki nie znając swoich limitów dawały z siebie wszystko atakując potężnymi atakami bez zastanowienia. Kazuo tylko czekał. Wiedział, że mała prędzej, czy później się zmęczy...
- Zmierzasz do tego, że Hioku tak szybko się nie zmęczy?
- Dokładnie. Przy okazji Kazuo bez używania potężnych ataków w najmniej oczekiwanych sytuacjach nie ma szans. Samą walką wręcz, czy Ki Cannonem nic nie zdziała... Dlatego tak liczyłem na Yuki. Jest bardzo podobna do Yoha. Potrafi nieźle zaskoczyć.
Gdy Sandra i Shigeru rozmawiali Mayu podbiegła do Yuki, by pogratulować jej wspaniałej walki. W końcu przyszedł czas na kolejną walkę Hioku. Mayu oglądała ją z niemałym przerażeniem. Natomiast zarówno Sandra, Shigeru jak i Arisa przyglądali się uważnie wojownikowi panującemu nad dziwną, mroczną energią. Gdy tylko pojedynek się skończył cała rodzina opuściła budynek dla uczestników i nie przejmując się ludźmi podleciała w stronę Arisy, Hanako i Maxa by zająć miejsca obok. W ten sposób wszyscy będą oglądać finał z trybun. Sandra wzięła małą Rin od swojej blondwłosej przyjaciółki.

//Tak, zbierałem się tak długo na tego posta, że aż pisząc go miałem go dość. Dlatego też taka jakość... Poza tym śpiący jestem.//

69Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Pon Mar 04, 2013 5:33 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Kazuo ze swojego dotychczasowego miejsca miał doskonały widok na walkę Ganju oraz Hioku, tego drugiego chłopak praktycznie w ogóle nie spuszczał z oczu. Denerwował go jego styl bycia, ale musiał przyznać, że chłopak jest on bardzo potężny. Myślał nad tym, co niedawno obiecał. Przez chwilę go przeszła myśl o przegranej.
"A co jeśli nie dam rady? Co jeśli on wygra?" - chłopak zacisnął pięści i ponownie przeniósł wzrok na Camotaru.
Od zamyślenia odciągnęli go reporterzy, którzy dostali się do budynku zawodników.
-Wierzę w swoje umiejętności. - powiedział po chwili krótkiej chwili milczenia od zadanego pytania. - Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mój przeciwnik jest wysokiego poziomu wojownikiem... - jego uwadze nie umknęło spojrzenie posłane przez wchodzącego do budynku Camotaru. Uśmiechnął się. - ...ale nie mam zamiaru się poddać, nie mam zamiaru zawieść moich przyjaciół.

Aki wraz z Lisą oglądali pojedynek Camotaru oraz jego przeciwnika z trybun. Dziewczyna wyglądała na zamyśloną. Bała się w gruncie rzeczy o Kazuo. Od początku zawodów stawiała, że Hioku dotrze do finałów bądź nawet wygra cały turnieju. Gdy sędzia zarządził przerwę, oboje nie zamierzali nigdzie się ruszać. Mimo wszystko nie mieli zamiaru iść do Takedy, by go teraz wspierać. Czemu? Po pierwsze Aki przed chwilą się z nim widział, po drugie bali się, że takie zagranie mogłoby tylko zachwiać Kazuo zamiast dodać mu otuchy.
-Sądzisz, że Kazuo może wygrać? - spytała ni stąd, ni zowąd.
-Wygra ten, którego wola jest silniejsza. - odpowiedział.
Aki próbował chyba to zataić, ale Lisa od razu zauważyła, że jej chłopak martwi się równie bardzo o walkę finałową co ona. Uśmiechnęła się lekko.

70Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Pon Mar 04, 2013 9:57 pm

Max

Max
Human Interface
Human Interface
Max spędzał czas siedząc na trybunach. Nareszcie mógł zobaczyć walkę, na którą czekał już od dłuższego czasu. Było to starcie Mayu z Hioku. Iester wiedział, że dziewczynka ma małe szanse na wygraną, lecz miał niewielką nadzieję, że jednak jej się uda. Był ogromnie zaskoczony kiedy Mayu posłała w stronę przeciwnika błyskawicę. Oczywistością było, że jako pół Iesterka, mogła kontrolować jakiś żywioł, lecz o ile wszystkim było wiadomo, tym żywiołem był wiatr. Czyżby możliwość kontrolowania więcej niż jednego żywiołu, była spowodowana obecnością innych genów, niż tylko iesteriańskich, w jej organizmie? Czy Rin również będzie panować nad więcej niż jednym żywiołem? Czy dziecko Max'a i Arisy też będzie posiadało tę zdolność? Hioku zaczął walczyć bardziej brutalnie, co oderwało Hatsutoku od rozmyślań. Gdyby nie interwencja Shigeru, mała Nakatoni mogłaby stracić życie.
Następnie odbyła się walka Kazuo kontra Yuki. Max był pod wrażeniem desperacji z jaką walczyła mała Atsuko. Najwyraźniej bardzo chciała zmierzyć się Hioku i chyba nic w tym dziwnego. Niestety nie udało jej się zwyciężyć. W kolejnej walce Hioku znowu pokazał swoje umiejętności pokonując Ganju. Wydawało by się, że Camotaru nie panuje nad sobą oraz energią, którą posiada. Mógłby być bardzo niebezpieczny gdyby jakaś istota mająca jakieś niecne zamiary, wykorzystała go.
Po zakończonym pojedynku, sędzia ogłosił krótką przerwę. Do rodziny Max'a dołączyła rodzina Nakatonich. Hatsutoku chciał spytać Mayu o kilka rzeczy związanych z atakiem, którego używa w czasie swojej walki, ale wiedział, że nie jest to odpowiedni czas na to i na pewno niedługo będzie miał do tego lepszą okazję. Rozsiadł się wygodnie czekając na rozpoczęcie walki finałowej.

71Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Wto Mar 05, 2013 9:02 am

Yoh

Yoh
Site Admin
Site Admin
Międzywymiarowy złodziej dalej był nieco zdezorientowany, jeżeli chodzi o technikę, jaką Yuki wykorzystała do zakończenia swojego pojedynku. Atsuko wylądował przed wejściem do budynku z którego można swobodnie obserwować wydarzenia mające miejsce na głównej arenie. Kiedy postawił już swoją żonę oraz córkę, uśmiechnął się do nich i spojrzał w kierunku maty na której jeszcze chwilę temu miała miejsce walka dziewczynki z Kazuo. Postanowiono przejść od razu do kolejnego pojedynku, prawdopodobnie ze względu na wcześniejszą, nieoczekiwaną przerwę związaną z rodziną Toshiego. Hioku Camotaru miał się zmierzyć z Ganju Tosawą. Wampirzyca oraz Yuki od razu udały się do środka budynku w którym przebywała teraz większość dorosłych uczestników turnieju. Brunet w ciemnoczerwonej kamizelce oczekiwał na wejście dwóch młodzieńców na ring – chciał przyjrzeć się akurat temu konkretnemu starciu z nieco bliższej perspektywy. Pojedynek początkowo był całkiem ciekawy – dość równa wymiana ciosów z lekką przewagą Ganju. Szybko się jednak okazało, że nastolatek nie ma najmniejszych szans na zwycięstwo – „dziecko mroku” pierw przebiło ramię swojego przeciwnika za pomocą cienkiego promienia energii, a następnie wyrzuciło poza matę, wbijając go oczywiście w ziemię. Dość zaskakującym faktem było to, że odpuścił sobie masakrowanie oponenta po walce. Spokojnie poszedł w kierunku budynku w jakim przebywała większa część uczestników, mijając po drodze również międzywymiarowego złodzieja. Mężczyzna zmierzył go wzrokiem, lecz zmniejszył swoją energię do minimalnego, możliwego poziomu. Ledwo żywego Ganju zabrali medycy, którzy zajmą się jego obrażeniami. Żadnym zaskoczeniem nie był również zlot reporterów, którzy zaczęli kręcić się głównie wokół Kazuo – jednego z finalistów w kategorii młodzików. Atsuko westchnął, po czym dołączył do swojej rodziny. Yuki stała kilka metrów dalej od Silvii, przyglądając się na pojedynek, który miał przed chwilą miejsce – kiedy się zakończył, podszedł do niej Toma Kanaza, kładąc rękę na ramieniu ciemnowłosej dziewczynki. Na słowa, które od niego usłyszała, lekko się zarumieniła. Nie wiedziała co miałaby odpowiedzieć, więc siedziała cicho. Wampirzyca do której właśnie dołączył mąż, zauważyła w jakiej sytuacji znalazła się jej córeczka. Zachichotała, przykładając dłoń do ust, żeby uśmiech nie był aż tak bardzo widoczny.
- Co się stało? – zapytał nieco zaskoczony. Nie potrzebował jednak odpowiedzi, kiedy zorientował się w którym kierunku patrzy jego kochana żona.
- Aha. – dodał z lekkim uśmiechem, który malował się na jego złodziejskiej gębie.
- Wiesz… Nie chcę by przeżywała kiedykolwiek to samo co my, po stracie rodziców… Chciałabym zobaczyć jak dojrzewa… Za kilkanaście lat być może będziemy opiekować się wnukami, zamiast walczyć. – odezwała się nagle, ni stąd, ni zowąd. Mężczyzna w ciemnoczerwonej kamizelce popatrzył na nią początkowo z niewielkim zdziwieniem. Może była chora? Nie, to nie to. Wiedział doskonale o co jej chodzi. Dla swojej córki również chciał jak najlepiej, jednak nie zamierzał zgadzać się z ostatnim zdaniem.
- Kotku… Przecież wiesz doskonale, że choćby mi miał jebnąć kręgosłup podczas starcia z powodu starości, to i tak będę to robił do końca swoich dni. – rzekł po chwili namysłu. Silvia nie zamierzała mu nic robić. Ostatnimi czasy stała się nieco spokojniejsza, co było dla Yoha bardzo dobrą informacją. Być może to krok ku lepszemu… A może po prostu chwilowa zmiana podejścia, na czas turnieju? Kto wie…

Kilkaset metrów nad wyspą Hakane…
- Obserwacja Hioku Camotaru, hm? – kobieta zmieniła pozycję z siedzącej na stojącą. Wnet, z ogromną szybkością zaczęła pikować w dół. Dla zwykłego człowieka wyglądała jak rakieta zbliżająca się do głównej areny – kiedy jednak znalazła się kilka metrów nad ziemią, ostro wyhamowała swój lot, wzburzając dość dużą ilość dymu przy macie. Małżeństwo nie zamierzało sprawdzać, dlaczego na widowni zaczęło być nieco głośniej niż zwykle – po energii Gemmei, która znajdowała się na zewnątrz, mogli zorientować się bez problemu jaki był powód tego niewielkiego zamieszania. Blondynka szybko zniknęła z oczu wszystkich ludzi – przeniosła się bezpośrednio do… Hioku Camotaru, który mógł, aczkolwiek nie musiał być zaskoczony nagłym pojawieniem się przed jego oczyma pięknej kobiety z dużym biustem, ubranej w dość obcisły strój przeznaczony raczej do walki.
- Co ona robi? – Ayano podeszła do Yoha, zadając mu pytanie na które sam nie bardzo potrafił udzielić sensownej odpowiedzi.
- N-nie wiem… – odpowiedział nieco zdezorientowany zaistniałą sytuacją.

Soundtrack
- Jednostka Organizacji Danych zleciła mi obserwację Twojej osoby na czas turnieju. Jeżeli Twoja moc wymknie się spod kontroli podczas starcia z Kazuo Takedą, zabiję Cię bez najmniejszych oporów. – wystrzeliła bez zastanowienia. Yoh nie wiedział co ma robić – spojrzał na nią jak na kretynkę, co zdarzało się mu dość rzadko. Ludzie częściej przyglądali się w taki sposób właśnie na niego, Rayema, Maxa lub Woogyego. Silvia oraz Ayano przyłożyły otwartą dłoń do twarzy, kiwając głową w prawo i lewo. Haniko natomiast spokojnie zajadała się watą cukrową, stojąc gdzieś w rogu.
Gemmei oczekiwała odpowiedzi młodzieńca, który za chwilę miał walczyć z uczniem Akiego Kimury. Jeżeli ten zostanie wywołany na ring, ignorując blondynkę, ta chwyta go za kołnierz, przewraca i wbija w ziemię z nieco większą siłą, powtarzając swoją wypowiedź. Nie obchodzi jej reakcja „dziecka mroku” – ważne jest przesłanie, które ze sobą niesie takie zachowanie. Zamierzała dać mu jasno do zrozumienia, że ma walczyć „fair”, by nie zagrozić życiu innych istot. Skoro zabrania mu wyjść na główny ring tylko traktuje jak śmiecia, którym rzuca ku zdziwieniu innych, to niech ma świadomość tego, że w sprawie groźby śmierci również nie zamierza żartować. Musiała wykonywać polecenia Jednostki Integracji Danych – nie miała na to większego wpływu. Prawdopodobnie Hioku stał się chwilowym obiektem zainteresowań, dlatego też konieczne było jego pilnowanie.
- Czy jej zupełnie odbiło po tej ostatniej walce? – twarz Yoha przybrała nieco poważniejszy wyraz. Nie oczekiwał odpowiedzi na zadane pytanie, ale mógł się jej spodziewać od dwóch kobiet stojących obok niego.
- Nie mam pojęcia… Ale zaczyna mnie to niepokoić. Z tym, że go zabije mogłaby żartować, chociaż to mało prawdopodobne. Ale to co zrobiła przed chwilą, jest po prostu przegięciem. – stwierdziła wampirzyca po krótkim namyśle.
- Mówiła coś o Jednostce Integracji Danych… Nie zamierzam jej przeszkadzać. Jest znacznie silniejsza ode mnie, a co dopiero od tego chłopca. – odezwała się Ayano, przyglądając się całej sytuacji.

Jeżeli Hioku w jakiś sposób zamierza się rzucać, kobieta nie ma najmniejszych oporów ze zwiększeniem swojego poziomu mocy do takiego stopnia, że wyczują go nawet na innych kontynentach. Dostała zadanie, które polegało na chwilowej obserwacji oraz pilnowaniu Camotaru – spieprzenie tego po prostu nie wchodziło w grę. Puszcza go dopiero wtedy, kiedy zorientuje się, iż nastolatek odczuwa choćby niewielki strach przed jej osobą.

72Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Wto Mar 05, 2013 2:15 pm

Jata

Jata
Moderator
Moderator
- Wow, Yuki nieźle się popisała. Już myślałem, że będzie walczyła z Hioku w finale. Chyba bardzo chciała odegrać się za Mayu.
- Ale Kazuo trochę się oszczędzał. Nie wydaje mi się, żeby walczył na całego.
- Yhy. I chyba nawet ma większe szanse przeciwko Hioku. Nie tylko chodzi o poziom mocy, ale i wiek, doświadczenie... O ile dużo bardziej się postara. Ograniczając się nie ma najmniejszych szans.

Lokatorzy rozmawiali sobie tak podczas walk, gdy Camotaru wszystkich zaskoczył swoimi nowo ukazanymi umiejętnościami zwyciężając przeciwko Ganju.
- Tym chyba nie jest nikt zaskoczony.
- Ta, ale trzeba przyznać, że ten Tosawa też jest mocny. Dał się głupio złapać na ten atak, ale gdyby nie to mógłby stanowić problem nawet dla tamtego kozaka.

W końcu ogłoszono chwilę przerwy, po której zostanie rozegrana walka finałowa pomiędzy Hioku i Kazuo. Jeśli ich sąsiad rzuci chociaż okiem na trybuny, Mari uśmiecha się do niego, a Woogy pokazuje uniesiony kciuk.
- Swoją drogą, zabawna zasada z tymi dwoma trzecimi miejscami...
- Nie no, dlaczego? W sumie nie spodziewałem się tego tutaj, ale spotkałem się już niejednokrotnie z takim rozwiązaniem.
- Może i jest to jakiś pomysł...

73Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Wto Mar 05, 2013 5:25 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Gdy Kazuo odpowiedział reporterce, ta tylko pokiwała głową, a kamerzysta wyłączył sprzęt. Ona sama odłożyła mikrofon.
- Bardzo ładnie, chłopcze. Będziemy relacjonować Twoją walkę na żywo. Nie zawiedź też nas. Powodzenia, obyś wyszedł z tego cało.
Po tej odpowiedzi Kazuo mógł poczuć lekki niesmak. Zabrzmiało to bowiem tak, jakby nikt nie wierzył, że chłopak może pokonać Hioku. Tak, jakby teraz musiał czekać już tylko na porażkę. Czy to prawda? Camotaru jest na pewno niebezpiecznym przeciwnikiem, ale niczego nie można przesądzać.
Po wszystkim, reporterzy wyszli z budynku dla zawodników i rozstawili sprzęt wokół areny. Wiele osób, które wiedziały czego można się spodziewać podczas tego pojedynku zastanawiały się, czy aby na pewno jest to dobry pomysł...

Toma Kanaza również nic więcej nie mówił do swojej małej koleżanki, a byłej przeciwniczki. Zdjął rękę z jej ramienia i obserwował co będzie działo się dalej.

Gdy Gemmei pojawiła się zupełnie niespodziewanie pojawiła się przed Hioku, ten z początku zrobił wyraźnie dość zaskoczoną minę. Później jednak wrócił do swojego wcześniejszego, posępnego wyrazu. To, co powiedziała Nobunaga wydawało się być... conajmniej dziwnym. Chłopak spojrzał na nią jak na konkretną wariatkę. W dodatku ta groźba pozbawienia życia... Dla Hioku wydawało się to śmieszne. Ignorując blondynkę, postanowił odejść kawałek dalej, w kierunku wyjścia. Wtedy właśnie Ludzki Interfejs złapał chłopaka za kołnierz i ściągnął do ziemi. Ten jednak odpowiednio wcześnie orientując się co jest grane, nieco amortyzuje upadek. Gdy Gemmei powtarza swoje słowa, on sam się podnosi i odwraca do niej twarzą. Zauważyła ona wtedy u niego dość spokojny, choć prawdziwie szalony uśmiech.
- Jeśli moja moc wymknie się spod kontroli zginie dużo więcej osób niż tylko ja...
Nie bardzo wiadomo było jak te słowa interpretować. Gemmei nie mogła wiedzieć, czy Hioku zdaje sobie sprawę z poziomu, jaki reprezentują terrańscy obrońcy, więc ciężko było jej określić czy zagrożenie może być faktycznie tak poważne. To kolejny argument za tym, aby cały czas obserwować i pilnować tego młodzieńca. Nobunaga czując, że nic więcej nie wskóra, puściła Hioku. Choć nie okazał żadnego strachu, wydawał się zdawać sobie sprawę z powagi tej sytuacji.
Nastolatek odszedł i oparł się o futrynę wejścia do budynku.

Po 15 minutach przerwy, na środek areny znów wyszedł komentator, a zarazem główny sędzia zawodów.
- Witam wszystkich Państwa po krótkiej przerwie! Tu, na tej macie, już za chwilę rozegra się wielka, finałowa walka Tenkaichi Budokai kategorii juniorów! Zmierzą się w niej dwaj chłopcy o niezwykłych umiejętnościach, którzy zaskoczyli nas niejednym posunięciem podczas swoich poprzednich pojedynków! Panie i Panowie! KAZUO TAKEDA I HIOKU CAMOTARU!
Głośno wykrzyczał oba nazwiska, a na trybunach powstał ogromny hałas, z którego czasami można było usłyszeć imię któregoś z wojowników.
Hioku już po chwili wyszedł na arene, przywitany... przez dużą część publiki. Pomimo brutalności, jaką pokazał w walce, miał wielu kibiców, którzy najwidoczniej lubią takie widowisko. Ten jednak nie zwracał na nich najmniejszej uwagi. Stał i oczekiwał na swojego oponenta.
Gdy Kazuo wejdzie na arenę - dochodzi do kolejnej wrzawy. Nie ma czego ukrywać, ten nastolatek również ma swoją rzeszę fanów... a przede wszystkim fanek.
- Uwaga, rozpoczynami walkę! Niech zwycięży najlepszy!
Rozbrzmiał gong, rozpoczynający walkę. Hioku stał w bezruchu, jedynie Takeda mógł usłyszeć, jak wypowiada krótkie zdanie...
- Szykuj się na wielką porażkę...

//Jako walka finałowa, będzie rozgrywała się na normalnych zasadach, post za post.
Btw, wybaczcie, jeśli gdzieniegdzie brakuj dużych liter (tyczy się to również poprzednich postów), ale shift mi szwankuje.//

74Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Wto Mar 05, 2013 8:44 pm

Aki

Aki
Jounin
Jounin
Gdy reporterzy odchodzili, chłopak lekko się uśmiechnął... sztucznie. Reporterka tak się wysłowiła, jakby walka z góry była już przesądzona, a Kazuo miał tylko odegrać rolę przegranego.
Chwilę przed wywołaniem zawodników do rundy finałowej, Takeda zdążył zdjąć ciężarki z nóg i rzucić je w kąt. Chłopak zapomniał o ich wadze i po uderzeniu o ścianę, a potem podłogę, można było zauważyć duże wgniecenia. Ludzie spojrzeli się na niego, a on się tylko głupio uśmiechnął.
W końcu miał nastąpić finał, wreszcie miał się zmierzyć z przeciwnikiem, którego uważano za faworyta od samego początku. Oboje zostali wywołani. Białowłosy młodzieniec zaczął iść w kierunku ringu, a gdy wyszedł z budynku można było usłyszeć wiwaty i okrzyki dla Kazuo. Chłopak przez chwilę się zatrzymał, spoglądając na trybuny. Nie mógł tak naprawdę uwierzyć, że dopinguje go tak wielka część publiki, w końcu chwilę wcześniej mógł usłyszeć, co prawda niebezpośrednio, że jest na przegranej pozycji. Rozejrzał się po publiczności, zauważył Akiego i Lisę, którzy głośno krzyczeli i się śmiali do niego, następnie Woogy'ego i Mari, po których również można było odnieść wrażenie, że w niego wierzą, potem przypomniał sobie również to, co powiedział Yoh. Zamknął oczy i się uśmiechnął.
"Nie zawiodę was."
Po chwili ponownie ruszył w stronę maty, tym razem jego krok był bardziej stanowczy, jego oczy szeroko otwarte, wlepione w drugiego finalistę, a spoglądając na Takedę można było odnieść wrażenie, że i on w siebie wierzy, wierzy, że nic nie jest przesądzone i że może pokonać Camotaru.
Takeda wszedł na ring i nawet jeśli tego nie zrobił jego przeciwnik, robi lekki ukłon w jego stronę. Gdy rozbrzmiał gong, przyjął pozycję do ataku, a po usłyszeniu tego, co powiedział Hioku, lekko się uśmiechnął.
Chłopak momentalnie ruszył na swojego przeciwnika z wielką szybkością, a gdy już był po jego prawej stronie, zniknął i pojawił się z lewej, wymierzając mu cios z pięści w brzuch, po czym spróbował go podhaczyć jedną nogą, a drugą zadać mu kopnięcie, które odrzuciłoby jego przeciwnika od siebie. Jeśli sekwencja się powiedzie, wystrzela Ki Cannon z obu rąk, jeżeli się zaś coś nie uda, przechodzi do walki wręcz, po czym, wykorzystując dogodny moment, znika i pojawia się wysoko nad matą, na skos od Hioku i zaczyna kumulować energię do wystrzelenia Bing Bang Attack, jeśli będzie jej już wystarczająca ilość, wystrzela kulę energii o średniej sile, co jest spowodowane nie za długim czasem ładowania, w swojego przeciwnika.
Gdyby Camotaru próbował zaatakować jedną z technik ze swojego mrocznego arsenału, to jeśli nie jest ona bardzo potężna, Takeda osłania się barierą, jeżeli zaś będzie ona zbyt szybka, by utworzyć barierę bądź nazbyt silna i mogłaby się przebić, próbuje zrobić szybki unik.

75Główna Arena - Page 3 Empty Re: Główna Arena Wto Mar 05, 2013 9:24 pm

NPC

NPC
NPC
NPC
Soundtrack
Pomimo, że Kazuo ruszył na swojego przeciwnika z pełną szybkością - ten dalej stał niewzruszony. Gdy myląc go, pojawił się z jego lewej strony nie zdążył wykonać żadnego ciosu - Hioku wykonał błyskawiczny skrót, zadając mu niesamowicie silne kopnięcie w podbródek. Ten nie dał jednak za wygraną i od razu lądując nisko nad ziemią podciął swojego przeciwnika. Był to skuteczny ruch, po którym od razu wystrzelił Ki Cannon. Nastąpiła eksplozja, a sam chłopak odskoczył kilka metrów. Długo jednak niepewność nie trwała, gdyż w błyskawicznym tempie z kurzu wyleciał mroczny cień - identyczny do tych, które zaatakowały Ganju w poprzedniej walce Camotaru. Gdyby nie to, że Kazuo zasłonił się barierą, prawdopodobnie oberwałby potężnym prostym. Za chwilę z dymu wyleciało więcej ciemnych postaci, które powoli zaczynały przebijać się przez barierę. Tymczasem Hioku powoli otrzepał się z dymu i delikatnie unosząc prawą rękę zaczął tworzyć w niej niewielką sferę czarno-fioletowej energii...

Sponsored content


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 3 z 18]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4 ... 10 ... 18  Next

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach

 

© 2009-2018 Anime Revolution Sprites. All rights reserved.
Design by Yoh. Thanks for Zbir and Safari.