Gdy wszyscy pojawili się na arenie, Atsuko postawił swoją żonę na ziemi. Małżeństwo od razu udało się do sektora medycznego, gdzie leżała ich córka, oddalając się od reszty wojowników – chcieli dowiedzieć się w jakim stanie jest aktualnie Yuki. Kiedy dotarli na miejsce, wyglądali na nieco zaskoczonych. Małej nie było na łóżku, jednak jej energia była świetnie wyczuwalna na zewnątrz… a wraz z nią Toma, który wcześniej zachował się jak prawdziwy gentelman. Silvia cicho westchnęła, natomiast Yoh po prostu wybuchł śmiechem.
- Jaki Ty masz powód do śmiechu, bałwanie? – zapytała spokojnie, przekręcając głowę w kierunku swojego faceta. Pomimo sytuacji w jakiej się znaleźli, również nieznacznie się uśmiechnęła.
- Pamiętam czasy, kiedy myśmy się poznali… Ile to już lat minęło, co? Tyle się zmieniło… – odezwał się w pewnym momencie. Owe słowa dość mocno zaskoczyły jego kobietę – czemu akurat teraz zebrało się mu na wspominki. Z drugiej strony, rzeczywiście czas płynął do przodu i wszystko powoli się zmieniało. Atsuko poznał wampirzycę kiedy jeszcze żyli ich rodzice – obydwoje dość często spotykali się na placu zabaw tylko po to, by pobawić się w berka z niewielką dawką nadprzyrodzonych zdolności.
- Pomijając dawne czasy… Co sądzisz na temat przeciwnika Mayu? – nagle zmieniła temat, przechodząc do córki Nakatoniego oraz jej oponenta. Pomimo wieku, Hioku nie tylko wyglądał na niebezpiecznego, ale prawdopodobnie posiadał również doświadczenie w ciężkich pojedynkach. Każdy miał jakąś mniej lub bardziej ciekawą przyszłość – międzywymiarowego złodzieja interesował właśnie Camotaru. Gdy więc jego żona zadała mu pytanie, spoważniał. Przestał się śmiać i spojrzał w kierunku głównego ringu.
- Nie da się ukryć, że jest niebezpieczny… Nie mam na myśli tutaj jedynie tego nieprzyjemnego uczucia związanego z jego osobą, ale również niezwykle wysoki poziom mocy w stosunku do wieku. Nie zamierzam bawić się we wróżbitę, ale skoro chcesz poznać moje zdanie na ten temat, to odnoszę wrażenie, że Mayu stoi na przegranej pozycji… Shigeru również musiał to zauważyć. – odpowiedział na pytanie swojej żony w dość wyczerpujący sposób. Ta również spoważniała, kierując swój wzrok w kierunku ringu.
- Jeżeli Yuki dalej będzie szło tak dobrze, w końcu na niego trafi. Obydwoje wiemy, że stoi mniej więcej na poziomie córki Shigeru i Sandry… – stwierdziła wampirzyca. W tych słowach było naprawdę dużo prawdy i o to martwili się rodzice dziewczynki, która trenowała teraz na zewnątrz z Tomą.
- Na ten temat mam takie samo zdanie. Yuki również stoi na przegranej pozycji, a myślenie w inny sposób to próba oszukania samego siebie. Co z tego, że jest Naszą córką? Jej zdolności są niepełne, ona sama jest jeszcze dzieckiem. – kolejna zadziwiająca wypowiedź, która padła z ust międzywymiarowego złodzieja. Silvia wyglądała na nieco zszokowaną, lecz musiała mu przyznać rację. Nagle Yoh chwycił swoją żonę za prawą rękę, po czym wyrzucił ją nieznacznie w górę – używając „Shunpo” złapał ją w locie na ręce, a następnie ponownie zniknął, przenosząc się do pomieszczenia z którego doskonale widać wydarzenia mające miejsce na arenie głównej. Tam już na nich czekały Ayano oraz Haniko. Gemmei dalej przebywała gdzieś wysoko nad wyspą, spokojnie medytując. Mogła sobie na to pozwolić, zwłaszcza, że walki dorosłych dzisiaj nie będą miały miejsca.
Świat wewnętrzny / podświadomość – Yoh:
Azaz stał na jednym z budynków z założonymi rękoma – obok siedział szyderczo uśmiechnięty Pusty. Za mężczyznami spokojnie leżał Kurama, obserwując powoli poruszające się po niebie chmurki.
- Phew! Córka tego żałosnego Iestera nie ma najmniejszych szans z tym chłopakiem. Mam nadzieję, że gnojek zrobi przedstawienie i pozbawi jej życia na oczach widzów.
- Jak zwykle, żałosne podejście, żałosnej kreatury. Azaz, a co Ty sądzisz na ten temat? – nadprzestrzenna istota pokiwała głową na znak tego, że córka Shigeru stoi na przegranej pozycji.
- Tak przypuszcza-… – Pan Koszmaru nagle przerwał zdanie lisa o dziewięciu ogonach.
- To tylko Nasze przypuszczenia.
- Huh? Chcesz mi powiedzieć, że ta mała ma jakiekolwiek szanse na zwycięstwo?
- Nie. Jednak zważając na to, jak potężni są jej rodzice… Kurama, mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli.
- Hybrydyzacja, czyż nie? Umiejętności ojca i matki w mniejszej lub większej części przechodzą na ich potomka. – nagle przy dyskutujących pojawił się Tensa Zangetsu. Oczywiście, w przypadku Yoha mogło oznaczać to tylko tyle, że pomimo przebywania w ciele, jego duchowa postać stoi na formie Bankai.
- Nieważne jak rozwinęli się na przestrzeni lat. Jeżeli to jeszcze nie nastąpiło, to nastąpi wkrótce.
- Dobra, dobra, łapię. Ale nie zmienia to faktu, że nawet jak ta gówniara przebudzi jakieś zdolności podczas tej walki, to i tak przegra. Po pierwsze, mniejsze doświadczenie. Po drugie, nie będzie potrafiła kontrolować nowych umiejętności. O ile cokolwiek oczywiście nastąpi. Ten sam problem, który nastąpił w przypadku Yoha na równinach, co Azaz?
- Nie sądziłem, że Yakari przeżyje. Chciałem zaserwować mu powrót do przeszłości, ale trochę nie wyszło. Przynajmniej zaskoczyłem Chie. Mam nadzieję, że nie powiedziała zbyt dużo żonie tego półgłówka.
- Planujesz udostępnić mu jeszcze większą część swojej mocy?
- Być może, jeżeli wcześniej nie umrze w jakiejś walce.
- Hej, hej! A właśnie! Jak to wygląda z córką tego kretyna? W sensie, tego podobnego do mnie w znacznie gorszej odsłonie.
- Lepiej nie wiedzieć, czyje zdolności uzyskała. Jak na razie, nie przebudziła żadnej poza kontrolowaniem energii Ki…
Soundtrack
Nagle, po plecach dyskutujących bytów wewnętrznych przeszło zimno, zaś Eichiro wylegujący się na dachu jednego z bardziej oddalonych budynków nie miał z tym nic wspólnego. Tensai leżący na jego grzbiecie nieznacznie się uśmiechał – być może wiedział o czym mówi reszta jego znajomych.
- Zawsze denerwowało mnie to, że moce mieszkańców światów wewnętrznych przechodzą na potomków ich użytkowników bez Naszej wiedzy.
- Jaki Ty masz powód do śmiechu, bałwanie? – zapytała spokojnie, przekręcając głowę w kierunku swojego faceta. Pomimo sytuacji w jakiej się znaleźli, również nieznacznie się uśmiechnęła.
- Pamiętam czasy, kiedy myśmy się poznali… Ile to już lat minęło, co? Tyle się zmieniło… – odezwał się w pewnym momencie. Owe słowa dość mocno zaskoczyły jego kobietę – czemu akurat teraz zebrało się mu na wspominki. Z drugiej strony, rzeczywiście czas płynął do przodu i wszystko powoli się zmieniało. Atsuko poznał wampirzycę kiedy jeszcze żyli ich rodzice – obydwoje dość często spotykali się na placu zabaw tylko po to, by pobawić się w berka z niewielką dawką nadprzyrodzonych zdolności.
- Pomijając dawne czasy… Co sądzisz na temat przeciwnika Mayu? – nagle zmieniła temat, przechodząc do córki Nakatoniego oraz jej oponenta. Pomimo wieku, Hioku nie tylko wyglądał na niebezpiecznego, ale prawdopodobnie posiadał również doświadczenie w ciężkich pojedynkach. Każdy miał jakąś mniej lub bardziej ciekawą przyszłość – międzywymiarowego złodzieja interesował właśnie Camotaru. Gdy więc jego żona zadała mu pytanie, spoważniał. Przestał się śmiać i spojrzał w kierunku głównego ringu.
- Nie da się ukryć, że jest niebezpieczny… Nie mam na myśli tutaj jedynie tego nieprzyjemnego uczucia związanego z jego osobą, ale również niezwykle wysoki poziom mocy w stosunku do wieku. Nie zamierzam bawić się we wróżbitę, ale skoro chcesz poznać moje zdanie na ten temat, to odnoszę wrażenie, że Mayu stoi na przegranej pozycji… Shigeru również musiał to zauważyć. – odpowiedział na pytanie swojej żony w dość wyczerpujący sposób. Ta również spoważniała, kierując swój wzrok w kierunku ringu.
- Jeżeli Yuki dalej będzie szło tak dobrze, w końcu na niego trafi. Obydwoje wiemy, że stoi mniej więcej na poziomie córki Shigeru i Sandry… – stwierdziła wampirzyca. W tych słowach było naprawdę dużo prawdy i o to martwili się rodzice dziewczynki, która trenowała teraz na zewnątrz z Tomą.
- Na ten temat mam takie samo zdanie. Yuki również stoi na przegranej pozycji, a myślenie w inny sposób to próba oszukania samego siebie. Co z tego, że jest Naszą córką? Jej zdolności są niepełne, ona sama jest jeszcze dzieckiem. – kolejna zadziwiająca wypowiedź, która padła z ust międzywymiarowego złodzieja. Silvia wyglądała na nieco zszokowaną, lecz musiała mu przyznać rację. Nagle Yoh chwycił swoją żonę za prawą rękę, po czym wyrzucił ją nieznacznie w górę – używając „Shunpo” złapał ją w locie na ręce, a następnie ponownie zniknął, przenosząc się do pomieszczenia z którego doskonale widać wydarzenia mające miejsce na arenie głównej. Tam już na nich czekały Ayano oraz Haniko. Gemmei dalej przebywała gdzieś wysoko nad wyspą, spokojnie medytując. Mogła sobie na to pozwolić, zwłaszcza, że walki dorosłych dzisiaj nie będą miały miejsca.
Świat wewnętrzny / podświadomość – Yoh:
Azaz stał na jednym z budynków z założonymi rękoma – obok siedział szyderczo uśmiechnięty Pusty. Za mężczyznami spokojnie leżał Kurama, obserwując powoli poruszające się po niebie chmurki.
- Phew! Córka tego żałosnego Iestera nie ma najmniejszych szans z tym chłopakiem. Mam nadzieję, że gnojek zrobi przedstawienie i pozbawi jej życia na oczach widzów.
- Jak zwykle, żałosne podejście, żałosnej kreatury. Azaz, a co Ty sądzisz na ten temat? – nadprzestrzenna istota pokiwała głową na znak tego, że córka Shigeru stoi na przegranej pozycji.
- Tak przypuszcza-… – Pan Koszmaru nagle przerwał zdanie lisa o dziewięciu ogonach.
- To tylko Nasze przypuszczenia.
- Huh? Chcesz mi powiedzieć, że ta mała ma jakiekolwiek szanse na zwycięstwo?
- Nie. Jednak zważając na to, jak potężni są jej rodzice… Kurama, mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli.
- Hybrydyzacja, czyż nie? Umiejętności ojca i matki w mniejszej lub większej części przechodzą na ich potomka. – nagle przy dyskutujących pojawił się Tensa Zangetsu. Oczywiście, w przypadku Yoha mogło oznaczać to tylko tyle, że pomimo przebywania w ciele, jego duchowa postać stoi na formie Bankai.
- Nieważne jak rozwinęli się na przestrzeni lat. Jeżeli to jeszcze nie nastąpiło, to nastąpi wkrótce.
- Dobra, dobra, łapię. Ale nie zmienia to faktu, że nawet jak ta gówniara przebudzi jakieś zdolności podczas tej walki, to i tak przegra. Po pierwsze, mniejsze doświadczenie. Po drugie, nie będzie potrafiła kontrolować nowych umiejętności. O ile cokolwiek oczywiście nastąpi. Ten sam problem, który nastąpił w przypadku Yoha na równinach, co Azaz?
- Nie sądziłem, że Yakari przeżyje. Chciałem zaserwować mu powrót do przeszłości, ale trochę nie wyszło. Przynajmniej zaskoczyłem Chie. Mam nadzieję, że nie powiedziała zbyt dużo żonie tego półgłówka.
- Planujesz udostępnić mu jeszcze większą część swojej mocy?
- Być może, jeżeli wcześniej nie umrze w jakiejś walce.
- Hej, hej! A właśnie! Jak to wygląda z córką tego kretyna? W sensie, tego podobnego do mnie w znacznie gorszej odsłonie.
- Lepiej nie wiedzieć, czyje zdolności uzyskała. Jak na razie, nie przebudziła żadnej poza kontrolowaniem energii Ki…
Soundtrack
Nagle, po plecach dyskutujących bytów wewnętrznych przeszło zimno, zaś Eichiro wylegujący się na dachu jednego z bardziej oddalonych budynków nie miał z tym nic wspólnego. Tensai leżący na jego grzbiecie nieznacznie się uśmiechał – być może wiedział o czym mówi reszta jego znajomych.
- Zawsze denerwowało mnie to, że moce mieszkańców światów wewnętrznych przechodzą na potomków ich użytkowników bez Naszej wiedzy.