Niewielkich rozmiarów pustynne miasteczko z dostępem do wody pitnej. Mnóstwo straganów, kamiennych domków i co najważniejsze ludzi.
_________________________

Keiji wylądował w centrum wioski. Zaczął się rozglądać. Szukał osoby, która jakoś nie przejęła się jego 'przylotem'. Jeżeli jednak takiej nie znajduje chwyta pierwszego lepszego tubylca za ubranie i podnosi lekko do góry.
- Powiedz mi co wiesz, o dziwnym przedmiocie na pustyni lub demonie.

Człowiek przestraszony, zemdlał Ci w rękach. Ludzie ogólnie nie patrzyli na Ciebie zbyt przyjaznym wzrokiem. Ale nikt nic nie mówił. Dla Ciebie oznaczało to dwa wyjścia.
Albo wiedzą o demonie i nic nie mówią albo nie wiedząc nic, a nic - a Ty popełniłeś błąd przychodząc tu.

Chłopak rzucił mężczyzną gdzieś dalej na ziemie. Wyzwolił spore pokłady energii. Był wkurzony.
- Czy wy nie rozumiecie?! Jeśli wiecie coś o Demonie to dla waszego dobra lepiej mi to powiedzcie. Bo nie tylko on będzie was terroryzował! - krzyczał chłopak.
Aura cały czas nie opadała.

Jeden z mieszkańców podszedł do Ciebie - choć się bał - musiał to zrobić dla dobra wioski.
- My... My naprawdę... Nie wiemy nic o żadnym demonie... Proszę... Nie krzywdź Nas... - nie musiałeś mu wierzyć, aczkolwiek widziałeś że jest przestraszony - nie kłamałby chyba wiedząc co mu grozi.

Kiedy mężczyzna podszedł Keiji zmniejszył swoją energię. Chwycił go gdy ten powiedział, iż nie wiedzą nic o żadnym demonie.
- Dla własnego dobra lepiej abyś mówił prawdę.
Chłopak postawił mieszkańca na ziemi.
- A co wiesz o rzeczy na pustyni, która absorbuje energię? Przypuszczam, że może to być piramida.

- Ja nie słyszałem o żadnej piramidzie... Ale krążą legendy że na pustyni istniała dawno temu jakaś zaawansowana technologicznie cywilizacja. Każdy szukał ruin lub czegoś co by potwierdziło tą legendę - ale nic z tego... - wyjaśnił krótko mężczyzna. Chłopak którego postawiłeś na ziemi dał nogę jak tylko poczuł że ma coś pod stopami. Przez chwilę zastanawiałeś się czy to co znaleźliście nie jest przypadkiem pozostałością po tej cywilizacji jak ruiny Anteques.

Chłopak wiedział, że niczego się już tu raczej nie dowie. Wzbił się w powietrze i ruszył w stronę przyjaciół, których zostawił przy tajemniczej, wchłaniającej energię rzeczy.